V. Kult sily i wojska

avatar użytkownika Tymczasowy

Kult sily i armii jest jednym z glownych skladnikow rosyjskiej swiadomosci zbiorowej. Tak bylo od wiekow i tak jest dzisiaj.

Do odtwarzania narodowej psyche mozna podchodzic na rozne sposoby. Jednym z nich jest podejscie fenomenologiczne.Vladimir A.Zvinglyanich reprezentuje  ten gatunek. W swojej ksiazce zatytulowanej: "The Morphology of Russian Mentality. A Philiospophicak Inquiry into Consevatism and Pragmatism" (The Edwin Mellen Press, Lewiston/Queenston/Lampeter 1993) zidentyfikowal szereg glownych cech rosyjskiej mentalnosci. Swoje rozwazania oparl glownie na tekstach trzech autorow: V.Rozanov, "Voina 1914-go goda i russkoye vozrozhdeniye", Moscow 1914; N.Berdyaev, "O "vechno bab'em" v russkoi dushe:Sobranye sochinenii", YMCA Press, Paris 1989, v.3; K.Rash, "Armiya i Kul'tura", "Voenno-istoricheskii Zhurnal", 1989, N.2.

Na wstepie trzeba mocno podkreslic, ze idea sily jest w swiadomosci rosyjskiej inna niz w mentalnosci ludzi Zachodu.  W kulturze Zachodu sila jest sytuacja, gdzie wystepuja dwie zrownowazone strony. Uczestnicy walki maja indywidualne motywy, czesto moralne, podejmuja indywidualne decyzje i dochodzi do rozstrzygniecia. Typowa, archetypiczna sytuacja to pojedynek dwoch rycerzy. Natomiast w mentalnosci rosyjskiej,poczawszy od starodawnych bajek i opowiesci, po dzis, sila jest jednokierunkowa, pochodzi jakby z gory i wyrasta z przekonania o wyzszosci moralnej. Przenika gleboko swiadomosc zbiorowa pobudza wyobraznie. Zasady dzentelmenskie nie stanowia przeszkody, bo nie sa one tu obecne.

Uosobieniem slusznej, dobrej sily jest wojsko, a szczegolnie kasta oficerska i jej duch. Obroslo ono mocarna mitologia. Do zrozumienia zachwytu armia doskonale nadaje sie opis wrazen V.Rozanowa, ktory wyszedl sobie na spacer w pewien sloneczny, letni dzien w 1903 r. Nagle uslyszal dzwiek przejezdzajacej kolumny kawaleryjskiej. Sylwetki jezdzcow zlewalay sie  z konskimi. Przygniataly swoim ogromem. Rozanowowi wydawalo sie, ze jeden jego nieostrozny rch moze spowodowac, ze zostanie rozgnieciony. "Jada i jada...To sie nigdy nie konczy...Poczulem, ze nie nie tylko sie boje, ale raczej bylem zafascynowany nimi, oczarowany urokiem na mnie rzuconym. taka chwile przezylem tylko jeden raz w zyciu...  Poczulem niezwykla czulosc, niemal omdlenie i ospalosc calego mojego jestestwa...A to moje uczucie skierowane bylo do masy tworzonej przez jezdzca i konia. Ten kolos fizjologiczny, kolos zycia stalo sie dla mnie zrodlem zycia. Wzbudzil we mnie czysto kobiece uczucie wiotkosci, posluszenstwa i niezaspkojonego pragnienia "bycia blisko"...Z pewnoscia czulem sie jak zakochujaca sie dziewczyna...Wrocilem do domu trzesac sie.Wydawalo mi sie, ze spotkalem pewna tajemnice swiata i historii, ktore pozostawaly nieznane...Sila- podbija a zwyciezeni padaja przed nia i w koncu modla sie do niej...Sila-zawiera w sobie tajemnice swiata, taka samo jak "rozum" i "madrosc". Czulem jasnosc w glowie i moje serce bilo jak u kobiet. Natura armii jest taka, ze zamienia nas wszystkich w kobiety, slabe, trzesace sie i lapiace z trudem powietrze".

N.Bierdiajew potwierdzil wrazenia Rozanova. Jego zdaniem ten ostatni w sposob genialny wyrazil pewna ceche wdrukowana w mentalnosc rosyjska. Nazwal ja babskoscia. Dokladniej, idzie o brak "meskosci". Spoleczenstwo rosyjskie: "samo w sobie nie czuje sie meskim, jest jak niewiasta ciagle przygotowujaca sie do do slubu. Czuje sie jak kobieta stojaca wobec kolosu panstwa i  jest przez nie zniewolona. Ma wrazenie, ze jest jak Rozanow na chodniku patrzacy na jadaca kawalerie".

Bierdiajew twierdzi, ze zrodlem tej cechy narodowej Rosjan jest specyficzna historia ich panstwowosci. Wytworzyla w nich  ducha osobistego poddanstwa wobez panstwa i zbiorowosci. Niedobrym tego rezultatem jest oslabienie ludzkiej samodzielnosci, niechec do podejmowania decyzji i podswiadome oczekiwanie na jakiegos zewnetrznego zbawce. Przedziwnie to pasywnosc jest polaczona z mesjanistycznymi iluzjami Rosjan. Oczekujac cudownej pomocy z zewnatrz jednoczesnie chca zbawiac swiat. Bierdiajew stara sie tlumaczyc ten paradoks syndromem "babuszki", na ktory skladaja sie: wrazliwosc na plotki, uwielbianie sily i osob zjamujacych stanowiska panstwowe, pijanstwo, brak niezaleznosci, silnej woli i praktycznosci.

Karen Rash potwierdza obserwacje Bierdiajewa. Wnosi tez pewne uzupelnienia. Armia, jej destrukcyjna i oparta na przemocy kultura zamaskowana jest jej gloryfikowaniem jako poteznej sily duchowej. Chroni ona kulture oraz granice kraju. Nie zrobia tego "bataliony gitarzystow i instruktorow aerobiku".

Armia jest ukochanym dzieckiem spoleczenstwa i oficerowie sa "naszymi". To krew z krwi, kosc z kosci ducha narodowego. Nie mozna go krytykowac. Nawet gdy kompleks militarno-przemyslowy wyniszcza gospodarke. Wspanialy rycerz na koniu reprezentuje najwyzsze wartosci w spoleczenstwie i postrzegany jest jako zbawca. A na samym szczycie tej wizji jest marszalek G.Zukow. Wiadomo dlaczego- to on pokonal faszystowskiego smoka.

No, ale  kult wodza, czy to Iwana Groznego, Stalina czy Putina, to temat na jeszcze  inne opowiadanie.

 

3 komentarze