Prestiżowe dołowanie

avatar użytkownika Józef Wieczorek

ARWU2017

[http://www.shanghairanking.com/]

Prestiżowe dołowanie

Jak co roku ogłoszony został tzw. ranking szanghajski’ [Academic Ranking of World Universities 2017- http://www.shanghairanking.com/] uczelni całego świata , ranking od lat uważany za prestiżowy, więc przebija się także do naszych mediów [http://www.dziennikpolski24.pl/aktualnosci/a/uj-na-prestizowej-liscie-500-najlepszych-uczelni,12394551/], na ogół mało uwagi poświęcającym problemem akademickim.

Jak co roku od lat w pierwszej pięćsetce tego rankingu umieszczane są 2 polskie uczelnie Uniwersytet Warszawski i Jagielloński choć zdarzyło się przed laty, że i Uniwersytet Wrocławski w tej grupie się znalazł.

Nasze najlepsze uczelnie lokują się zwykle w IV -V setce, ale na prestiżu nie tracą , bo ranking jest przecież prestiżowy a że miejsce daleko – to nic to, bo przecież ostatni będą pierwszymi .

Niestety dalekie miejsca naszych uczelni w tym rankingu odzwierciedlają ich ‚dołowanie’, mimo wzrostu liczby profesorów prezydenckich [belwederskich], jak i doktorów habilitowanych, czego te przeklęte światowe rankingi w ogóle nie biorą pod uwagę.

Nasza lokalna nauka polska nastawiona na produkcję dyplomów i utytułowanie kadry czuje się tymi rankingami dyskryminowana. Nie ma wątpliwości, że gdyby poziom uczelni mierzyć liczbą doktorów i to habilitowanych oraz profesorów belwederskich, to nasze uczelnie by były na topie takich rankingów, a nie w ogonie.

Inna refleksja, że widocznie te nasze wsobne habilitacje i profesury belwederskie, niewiele, lub zgoła nic nie znaczą, do głowy naszym elitom nawet nie przychodzi , co pozwala im nie tracić dobrego samopoczucia.

Lud nieutytułowany czasem się tego domyśla, ale nie ma zamiaru strącać ich z piedestałów.

Na rezygnację z systemu tytularnego u nas się nie zanosi i nowa, kolejna już reforma systemu akademickiego ma zamiar go nadal utrzymać pozorując zmiany.

Jak się nic radykalnie nie zmieni, to i pozycja polskich uczelni w rankingach światowych też się nie zmieni radykalnie, a co gorsza chyba nie zwiększy się pozytywna rola utytułowanych w życiu społecznym, a przede wszystkim w gospodarce.

Polsce potrzebne są elity, którym czasem coś pożytecznego do głowy przychodzi, gdy z tytułów to pożytek jest marny, albo żaden, a czasem wręcz są szkody.

Przed laty utytułowanym zarządcom polskich uczelni przyszło do głowy, że ich moc się wzmocni jak wybudują wielkie kampusy, których w uczelniach światowych nie brakuje. Nieruchomości akademickich w ostatnich latach wybudowano wiele, ale moc uczelni nie wzrosła, a czasem nawet spadła. Energia i finanse są tracone na utrzymanie nieruchomości, a na naukę ani energii, ani finansów nie starcza.

Nauki nadal mamy tyle co kot napłakał co rankingi boleśnie wykazują. W nowych kampusach pozostały stare kadry.

Przez 30 niemal już lat jakoś nikomu nie przyszło do głowy aby te negatywnie wyselekcjonowane elity akademickie wymienić, bo nie są zbyt przydatne dla formowania elit państwowych, a nierzadko są wręcz szkodliwe.

Niemcy po zjednoczeniu pożegnały się z profesorią komunistyczną i dobrze na tym wyszły.

W Polsce profesoria z czasów komunistycznych przeszła bezstratnie do III RP, wcześniej oczyszczając sobie przedpole z elementu im i najlepszemu z systemów ludzkości zagrażającego.

O zjednoczeniu z Polonią akademicką nikt nie myślał.

Utrzymywanie systemu nieprzyjaznego dla pasjonatów akademickich i także dla polskiej diaspory akademickiej rozproszonej po uczelniach światowych musiało spowodować dołowanie polskich uczelni, mimo wzrostu nakładów na ich infrastrukturę i bicia rekordów światowych w zakresie utytułowania kadry.

Media zamiast bić na alarm, pokazywać kiepski stan uczelni i rzeczywiste przyczyny tego stanu rzeczy, jakby się cieszyły, że w świecie polskie uczelnie ledwie są zauważane i to tylko dwie.

Taki Uniwersytet Moskiewski jest w pierwszej setce, praski w trzeciej , a nas cieszy , że w ogóle jakiś uniwersytet jest na liście, mimo że uczelni z nazwy wyższych w Polsce mamy w bród i to obsadzanych przez kadry z nazwy profesorskie i to wieloetatowe.

Tak, tak, u nas jak ktoś ma więcej niż jeden etat na polskich uczelniach, to dopiero ma prestiż, nie mówiąc o kasie, a jak ktoś się nie nadaje do pozorowania pracy akademickiej w dołujących uczelniach budzi co najwyżej politowanie.

No i jak z takim bagażem mentalnym wyjść z tego dołka ?

Czy dobra zmiana obejmie w końcu polskie uczelnie ? Czy też nadal pozostaną skansenami nie do końca upadłego systemu komunistycznego, wraz z kadrami za żadne skarby nie chcącymi poznać swoich korzeni i zapewniającymi sobie dożywotnie utrzymanie dóbr nabytych w latach komunizmu i tzw. post- komunizmu ?


Kategoria: moje opinie, Teksty niewygodne Tagged: prestiż, ranking, spadek, uczelnie

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Józef Wieczorek

A Gowin zadowolony!


Min. Gowin: ustawa o szkolnictwie wyższym otworzy przed uczelniami duże szanse

Ustawa
o szkolnictwie wyższym otworzy przed uczelniami duże szanse – mówił w
poniedziałek w Radiu Kraków wicepremier, minister nauki i szkolnictwa
wyższego Jarosław Gowin, pytany o zbliżający się Narodowy Kongres Nauki.
Pochwalił także Uniwersytet Warszawski za to, że już potrafi
wykorzystywać szanse.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Józef Wieczorek

2. Na niewygodne opinie nie

Na niewygodne opinie nie reaguje , więc samopoczucie ma dobre.

Józef Wieczorek

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Jednakowoz

1. Z Polonia akademicka nie ma problemu.Przykladowo, Moj kolega z podworka, rocznik 1946, ukonczyl studia chemiczne na UAM. Staral sie dostac do laboratorium KW MO w Poznaniu, ale nie bylo wolnych miejsc. Ukonczyl wiec studium doktoranckie. Jego szef byl dobry, wiec zalatwil mu stypendium na uniwersytecie w Albuquwerque, w stanie Nowy Meksyk. Chlopak byl zdolny, wiec juz sam zalatwial sobie nastepne stypendia. Od wielu lat prowadzi zycie w trybie "wyscigu szczurow". Co roku musi walczyc o udzial w roznych programach badawczych, bo nie mial stalego etatu ("tenure"). Do Polski jezdzi czesto, bo fach zmusza do wloczenia sie po swiecie na rozne konferencje nukowe. Wyscig szczurow zmusza do kooperacji, co chetnie robi w Polsce. Ma tony publikacji, choc niewiele ksiazek. Szanse daja artykuly z badan podpisane przez kilka osob.
Uczeni tzw. polonijni sensu stricto, to przeciez dziadki, ktore juz dawno wymarly. Jacys historycy itp. Kiedys Milosz, ktory mial fart, bo zmarl w odpowiednim momencie jego poprzednik. Teraz programy historyczne na uniwersytetach w Ameryce mocna tna. Bezlitosnie!
Problem jakos wygladal w latach tzw. transformacji. Wtedy Polonia uniwersytecka, na przyklad ekonomisci, choc juz np. nie socjolog prof. A.Matejko mogli odegrac jakas role.
Nawiasem mowiac, moze dzisiejsza Polska by wygladala inaczej, gdyby poszlo droga legalistyczna i prezydentem polski zostalby Pan Prezydent Kaczorowski.
2. Pozycje polskich uczelni moglaby poprawic na przyklad jakas gromadka bardzo bogatych Zydow, ktora w testamentach zapisalaby jakies gigantyczne sumy. Dzisiejsza nauka wymaga olbrzymich pieniadzy. O humanistyce nie mowie, bo tu wystarcza blyskotki, wymyslenie nowych etykiet. (patrz Bauman).

avatar użytkownika Józef Wieczorek

4. Polska diaspora akademicka na

Polska diaspora akademicka na dobrych uczelniach zachodnich liczy tysiące ludzi w sile wieku i umysłu. Po wejściu do UE wyjechało podobno 35 tys,. młodych akademików a wiele tysięcy znacznie wcześniej, aktywnych do dziś ( np.znani szerzej prof. Chodakiewicz, czy prof. Binienda)
Nie nastąpiło otwarcie systemu a była szansa na zapełnienie luki pokoleniowej po czystkach elit w PRL . Zresztą do dziś nie ma woli aby wsobny system otworzyć . Beneficjenci negatywnej selekcji kadr wolą czerpać dla siebie profity z tego stanu rzeczy.

Józef Wieczorek

avatar użytkownika Maryla

5. Stanisław

Już 0 rektorów podpisało sie pod listem protestacyjnym przeciw nazywaniu ich "ku...sami" przez b. szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Brawo!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl