Czolgi czy okrety?

avatar użytkownika Tymczasowy

Cale szczescie, ze szybko nastepuje zmiana strategii Polski, co ostatnio znalazlo wyraz w Strategicznym Przegladzie Wojennym. Zamiast proporcjonalnego rozwoju polskich sil zbrojnych nastapi koncentracja na wybranych obszarach. Tak, by podejmowany wysilek i wydatki, przyniosly jak najlepszy efekt. Bardzo dobrym przykladem moze byc niedawno ogloszona decyzja modernizacji czolgow T-72 i zbudowanych na ich bazie czolgow "Twardy".  Te zgrabne czolgi masowo modernizuje Rosja (T-72B). Takze dla Bialorusi. Wlasnie dotarla tam pierwsza partia T-72 B3 z "Uralwagonzawodu". Zas czeska firma "Excalibur Army" przedstawila zmodernizowany T-72 o nazwie "Scarab".

Modernizacja naszych czolgow obejmuje miedzy innymi, obok wzmocnienia pancerza, takze  wyposazenie ich w nowoczesna amunicje 125 mm. To w ramach tradycyjnego patrzenia na funkcje czolgow jako przeciwnikow w starciach z innymi czolgami. Jednak biorac pod uwage, ze w czasie II wojny duze bitwy pancerne nie zdarzaly sie zbyt czesto i czolgi w dwoch trzecich przypadkow, wspieraly piechote lub zdobywaly obiekty, kazdy czolg jest dobry. Szczegolnie z tak mocarna armata.

Trwaja takze poszukiwania starych czolgow typu Leopard. Bylo to latwiejsze kika lat temu, dzis prawie ze zniknely z rynku. Moze sie jednak uda. Warto, bo jeden Leopard jest rownowaznikiem czterech T-52. Rownowaznik zblizony do tego jak Shermany czy T-34 wobec niemieckich Tygrysow czy Panter w II wojnie swiatowej.

Napomyka sie tez o udziale w projekcie konstruowania i produkcji czolgu nowej generacji. Idzie o wspolny projekt francusko-niemiecki, ktory ma wydac owoce w 2013 r. . Akurat francuski Leclerc jest bardzo dobrym czolgiem, podobnie jak Leopard, ale jednym z najkosztowniejszych czolgow na swiecie. Moze sie okazac, ze nie bedzie warto w tym projekcie uczestniczyc.

Modelowym wrecz przykladem chybionych zbrojen moze byc przedwojenna polska Marynarka Wojenna. Wybrzeza mielismy skrawek, jedynie 140 km. w tym 68 km bardzo plytkiej Zatoki Puckiej. Z jakichs wzgledow, moze prestizowych, moze sentymentalnych -nie znam przebiegu procesu decyzyjnego- wywalono kolosalne sumy pieniedzy na okrety, ktore to pieniadze mozna byloby lepiej wydac na armie ladowa lub lotnictwo.

Pierwotnym celem rozbudowy MW byla ochrona portu w Gdyni poprzez ktory mialoby sie odbywac  zaopatrzenie Polski w razie wojny z Rosja. Pierwszym celem byloby unieruchomienie floty sowieckiej poprzez zaminowanie Zatoki Ryskiej. Pozniej, po zajeciu przez Niemcow litewskiej Klajpedy w marcu 1939 r. doszedl cel obrony Gdyni oraz minowanie Swinoujscia (2 OP) oraz Pilawy (2 O).. No, tyle, ze do Klajpedy doplynely 62 okrety niemieckie na czele z 3 pancernikami kieszonkowymi, 3 lekkimi krazownikami. 9 okretami podwodnymi  i 17 niszczycielami. Na to sily bysmy nie znalezli.

Zrobmy stopniowo przeglad kosztow i korzysci. Oczywiscie najlepiej wypadly statki handlowe, ktore przed wybuchem wojny, zgodnie z planem, eakuowano do portow brytyjskich. Zaczac wypada od okretu podwodnego Orzel. W koncu taki byl slawny i podobno nawet dzielny. Okret ten byl bardzo duzy ("oceaniczny"), nowoczesny,nowiutki, (wszedl do sluzby w 1938 r.) i dobrze uzbrojony. Podobnie jak Sep zbudowany byl w Holandii i wszedl do sluzby w 1938 r. Kazdy z nich kosztowal zawrotna sume 8-9 mln. zl. Ich funkcja bylo polowanie na okrety przeciwnika.

Pierwsze dni oba okrety przelezaly pod woda. Pozniej Orzel raczyl sie udac do estonskiego Tallinna, bo pan dowodca, komandor, zachorowal. Paluszek i glowka...Jak wiadomo, Orla internowano, ale zdolal uciec do Anglii. Nie odpalil zadnej salwy, a mogl na dziendobry wystrzelic 3 salwy po 4 torpedy. Nieco lepeij spisal sie Sep, ktory  przelezal pierwsze dni na pn. od przyladka Rozewie. Mogl zaatakowac niemeicki szkolny okrert artyleryjski "Brummer", ale tego nie zrobil. Za to, wystrzelil torpedy w kierunku  niemieckiego niszczyciela "Friedrich Inn". Chybil i Niemiec sie odwdzieczyl zrzucajac bomby glebinowe. Uszkodzily one nasz okret. Sep udal sie do Szwecj, gdzie zostal internowany. Szwecja byla tym krajem, do ktorego nasze okrety mialy sie udawac w celu internowania.

Nie powojowaly tez trzy mniejsze okrety podwodne: ORP Rys, ORP Zbik i ORP Wilk. Lacznie kosztowaly one 2 372 364 zl. Dwa pierwsze daly sie internowac w Szwecji, a Wilk uciekl do Anglii. Nawet sobie za bardzo nie pominowaly, choc to bylo ich funkcja.

Troche postrzelal sobie najwiekszy polski okret, ORP Gryf. Ten nowoczesny, budowany we Francji okret kosztowal 13 313 675 zl. Byl zdecydowanie za duzy jak na akwen, po ktorym plywal.Wszedl do sluzby w 1938 r. Zasadniczo byl to stawiacz min, ale pelnil tez funkcje okretu szkolnego i reprezentacyjnego. Byl dobrze uzbrojony (6 dzial x120 mm). Mial zalozyc pola minowe z 600 min, ale uszkodzony, w obawie przed wybuchem, wyrzucil je nieuzbrojone do wody. Pozostal tez kontrtorpedowiec ORP Wicher. Mial szanse zaatakowania ktoregos z niemieckich niszczycieli ( "Georg Thiele", "Richard Beitzen" "Maas", "F10"), ale tego nie zrobil. Podobnie jak Gryf zostal zniszczony przez samoloty niemieckie. W II wojnie swiatowej okrety wychodzily glupio w starciach z lotnictwem, nawet marnym. Przekonal sie o tym mocarny niemiecki "Bismarck".

Zgodnie z rozkazami, w ramach operacji "Pekin" do Szkocji ewakuowaly sie trzy polskie kontrtorpedowce (niszczyciele). W dniu 29 VIII 1939 r. o godz. 14:15 powiedzialy: "Bye, bye".Blyskawica i Grom weszly do sluzby w 1938 r., zas Burza w 1929 r. Dysponowaly silna artyleria oraz wyrzutniami torped. ORP Grom i ORP Blyskawica kosztowaly polskie spoleczenstwo - 27 411 972 zl., a ORP Wicher i ORP Burza - 21 637 800 zl.

Iles tam lat po wojnie spiewalismy na koloniach przedwojenna piosenke zaczynajaca sie od slow: "Morze, nasze morze". Zawarta w niej byla obietnica, ze nasza flota, choc nieduza bedzie wiernie strzec naszego wybrzeza. Do samego konca. Jak bedzie trzeba, to legnie z honorem na dnie Baltyku. O ten honor najpierw nalezaloby zapytac dowodcow ORP Orzel oraz ORP Gryf.

 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

W dniach 20 maja do 9 czerwca 2017 r. zrealizowaliśmy w ramach projektu „Santi Odnaleźć Orła” z pokładu jednostki hydrograficznej MEWO NAVIGATOR kolejny etap badań mających na celu zlokalizowanie na dnie Morza Północnego wraku ORP Orzeł.

W czasie zakończonej w piątek ekspedycji w poszukiwaniu ORP Orzeł zaginionego w maju 1940 r. na dnie Morza Północnego natrafiono na 34 wraki. Żaden jednak nie był wrakiem polskiej jednostki. Ekspedycja w poszukiwaniu wraku wyruszyła 20 maja z Gdyni. Grupa Polaków postawiła sobie za cel przebadanie – z pomocą statku badawczego "Mewo Nawigator" przystosowanego do specjalistycznych prac hydrograficznych - dużego obszaru dna Morza Północnego w miejscu, gdzie mogło dojść do przypadkowego zbombardowania polskiego okrętu przez angielski samolot. Badano też obszar na trasie, jaką mógł pokonywać ORP "Orzeł" wyruszając w swoją ostatnią misję. W piątek statek z ekipą poszukiwawczą na pokładzie wrócił do Polski. (http://www.tvn24.pl)

http://santiodnalezcorla.pl/

ORP "Gryf" - stawiacz min

ORP "Gryf"

Największy polski okręt wojenny we wrześniu
1939 roku. Z uwagi na swoje silne uzbrojenie (m.in. 6
dział 120 mm) i dużą wyporność mógł być uważany nawet za lekki krążownik
(miał jednak zbyt małą prędkość). Konstrukcja była uważana za nieudaną,
bo projektując okręt starano się osiągnąć zbyt wiele celów (m.in. miał
to być okręt flagowy, miał mieć możliwość działać z dala od bazy itd.).

1. września po kilku atakach lotniczych i ostrzale artyleryjskim niemieckich niszczycieli został osadzony
na dnie portu wojennego Hel. 3. września
został zbombardowany przez niemieckie
lotnictwo i strawiony przez ogień. Kilka
dział wymontowano i użyto do obrony Helu.
Po wojnie wrak używano jako cel artyleryjski i w końcu pocięto na złom.

http://www.1939.pl/uzbrojenie/polskie/okrety-wojenne/orp-gryf/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl