Firma bidno
Wywiad, kontrwywiad, tajni agenci, tajemnicza siec ludzi dawnych sluzb mozna sobie wyobrazac na sposob podrecznikowy. Budza respekt, a nawet strach. Mozna probowac dociekac, rekonstruowac w oparciu o jakies niepelne informacje, a i tak pozostaje swiadomosc jakiejs tajemniczej glebi. No i na to wszystko wkracza na scene Andrzej Hadacz, tajny agent, tajnej sluzby, kierowany pewnie przez tajemniczego oficera prowadzacego, a moze nawet cala siec takowych. Na tej scenie odgrywa swoje role nawet przez dosc dlugi czas. Bez trudu mozna poznac pakiecik zdjec z waznymi osobami: Komorowskim, Kaliszem, Palikotem, jakims emerytowanym generalem Sluzby Bezpieczenstwa. A najpierw brylowal na Krakowskim Przemiesciu.
Mozna odniesc wrazenie, ze zajezdza jak chabete, tego chuchrowatego, niskiego wzrostem, Jamesa Bonda w polskim wydaniu. Ilez nadgodzin ten stachanowiec wyrabia! Czy jego nie obejmuje jakis Kodeks Pracy, czy nie ma w schowkach jakichs innych Agentow 007? Tak ma wygladac ten przerazajaco grozny Uklad?
Ilez to naczytalem sie opowiesci o sposobach dawania legnd agentom. W wywiadzie
"nielegalom" daje sie iniona i nazwiska jakichs zmarlych niemowlat wzietych z nagrobkow. Tutaj-partactwo pelna geba. Zwykly (?) uzytkownik Twittera, John Bingam dociera do informacji, ze Nasz James Bond, to Andrzej Dobosz urodzony w Klodzku w 1962 r. Pewnie znali go tam z podworka, ze szkoly podstawowej, takze z kopalni wegla kamiennego w Jastrzebiu Zdroju, gdzie zajmowal sie donoszeniem na kolegow. Nikt tego przez 6 lat nie zauwazyl? Ludzie slepi byli czy dla nich byl niewidzialny?
To, ze mizerny osobnik raz po raz zagraza, prawie gromi, daje zle swiadectwo polskiemu zyciu politycznemu. Nie powinno byc w nim miejsca dla takiego wypierdka. Mozna tez zapytac o jakosc sluzb. a przy okazji, ci co tak zamartwiaja sie nad slabym PR Prawa i Sprawiedliwosci, moze nich zwroca na wypowiedz Pana posla Bielana, ktory przypomnial role, jaka miec odegrac Polski Agent 007 w debacie TV w czasie ostatnich wyborow prezydenckich. Trafiony -zatopiony. Trzeba dopilnowac, by sztab PO nie wymigal sie od odpowiedzialnosci.
Wlasciwie to nie wiadomo z czego najbardziej jest tutaj sie smiac. Mnie najbardziej chce sie smiac z tych roznych emerytowanych generalow roznych sluzb. Robia za ojcow chrzestnych poteznej, niejawnej organizacji zdolnej obalic rzad. Widac w firmia bida, skoro dochodzi do takich kompromitacji. Bida piszczy tez w wielkiej Nowoczesnej partii, ktora przyznaje, ze nie stac jej na zatrudnienie tzw. hejterow. A inni? Mocarnych ponoc mocodawcow Kijowskiego nie stac bylo na te pare groszy, by sie nie musial kompromitowac naduzyciami? A dalsze trzymanie na scenie tego zgranego aktorzyny nie swiadczy czasem, ze zasoby przeciwnikow nie sa tak duze, jak by sie komu moglo wydawac?
Godny szacunku Pan Prof.Stanislaw Michalkiewicz znow prognozuje, jakby bylo mu malo innych, wczesniejszych chybionych przewidywan. Tym razem przewiduje, ze juz niebawem w marcu, moze dojsc do wojskowego zamachu stanu. Jako chrzescijanin nie proponuje zakladu. Przeciez golym wzrokiem widac, ze szef Ministerstwa Obrony Narodowej, minister Antoni Macierewicz dosc starannie dokonuje wymiany kadr. Nawet swoj, czyli gen.Polko ubolewa, ze rezygnuje sie z generalow dysponujacych ogromna wiedza wojskowa. Tyle, ze wojny jeszcze nie ma i ta ogromna wiedza, ktora nie jest nie do zastapienia, wcale nie jest dzis najwazniejsza. Lojalnosc wobec wladz panstwowych jest znacznie wazniejsza.
Przeorywanie Polski przez nowe wladze ma tez i takie konsekwencje, ze jej przeciwnicy traca systematycznie zasoby;takze te oczekiwane, w przyszlosci. Firma biednieje. Panstwo polskie poteznieje.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Tymczasowy
ataki na Polskę i na krzyż prowadzone były od początku przez kryminalna agenturę UB. Dzisiaj kolejna odsłona.
atakom na krzyż przed Pałacem Prezydenckim od długiego przewodzi jeden
człowiek – oskarżony o szantaż senatora Krzysztofa Piesiewicza .Jak pisze „GP”, scenariusz ataków na krzyż powtarza się noc w noc,
gdy grupa podchmielonych osób wytacza się z jednej z knajp na Krakowskim
Przedmieściu, po drodze „werbując” gości pobliskich klubów. Jak
podkreśla autor tekstu, w grupie wznoszącej okrzyki „Jest krzyż, jest
impreza”, bryluje szpakowaty mężczyzna w różowych bluzach i dżinsach.Jak się okazuje, jest to Zbigniew S., oskarżony o szantażowanie
senatora Krzysztofa Piesiewicza. Dzięki śledztwu „Rzeczpospolitej” i
Polsatu można dowiedzieć się, że w 1997 r. S. został na 9 lat więzienia
skazany za gwałt i napad z bronią w ręku.Jak pisze autor tekstu o Zbigniewie S., właśnie rozpoczął się proces
szantażystów, a mimo to, S. przez ostatnie dni przychodził pod krzyż
przed Pałacem jak do pracy, po kilka godzin dziennie.
postrzeleniu podczas polowania swojego kolegi próbował zacierać ślady.Na początku lutego „Gazeta Polska” ujawniła, że Sąd Rejonowy w Opolu w
czerwcu 2009 r. skazał Adama Mazgułę na półtora roku więzienia w
zawieszeniu na trzy lata oraz grzywnę za nieumyślne spowodowanie śmierci
kolegi podczas polowania. Wyrok uprawomocnił się 20 listopada 2009 r.
61-letni Mazguła to emerytowany pułkownik, były członek PZPR‑u,
popierający wprowadzenie przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego stanu
wojennego, obecnie działacz Komitetu Obrony Demokracji. Zasłynął
publicznymi atakami na rząd PiS‑u i ministra obrony narodowej Antoniego
Macierewicza.
Nieprawdziwe informacje na temat Solidarnych2010 na gazeta.pl A.Hadacz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl