Czy krol musi byc dobrym paniskiem?

avatar użytkownika Tymczasowy

    Krol Jerzy III zwany Hannowerskim rzadzil Wielka Brytania (i nie tylko) przez 60 lat (1760-1820). Nazywano go "krolem-rolnikiem. Ten inteligentny czlowiek lubil wpadac na wies, pogadac z prostymi ludzmi, poobserwowac drob i bydlatka. Pamietal imiona wiesniakow. Krotko mowiac, "dobre dla ludu panisko".

Jednakze ta dobroc byla przesadna, bo ten tak zwany lud czasem potrzebowal kija. w dniu 2 VIII 1786 r. krol wysiadal z karety przed st.James's Palace, gdy podbiegla Margaret Nicholson, sluzaca, z kartka papieru w reku. Wygladalo to na prosbe. Dobry krol zyczliwie siegnal po papier, gdy nieszczesna wydobyla ukryty noz i ugodzila go w piers. Noz byl slaby, cios byl tez slaby i krol nie doznal obrazen. Babe ujela straz. Krol stanal w jej obronie: "To biedne stworzenie jest szalone. Nie robcie jej nic zlego, ona mnie nie zranila". Poprosil tez swoj dwor, by nie martwic zony zla wiadomoscia. Takie to bylo wrazliwe panisko. Nawet do tego stopnia, ze przewidywal jakies zlo. Mianowicie, mial powiedziec Lordowi Eldonowi, ze "wcale nie da sie wykluczyc, ze bedzie on ostatnim krolem Anglii". 

W dniu 29 X 1795 r. krol jechal powozem do Parlamentu, by dokonac jego uroczystego otwarcia. tlum na trasie byl milczacy, ludzie nie zdejmowali czapek i kapeluszy z glow. W czasie przejazdu przez waska ulice noszaca nazwe St Margaret, ktos z tlumu cisnal duzym kamieniem, ktory przelecial przez karete wybijajac szyby przy wlocie i wylocie. Krol wyglosil przemowienie w Parlamencie z jeszcze wieksza swoboda niz zwykle. Pozniej, wsiadajac do karety powiedzial lagodzaco: " Moi Panowie, jeden proponuje to, inny owo. Wszyscy zapominaja o tym, ze nad nami jest Bog, ktory o wszystkim decyduje".

Akurat w tym dniu Pan Bog nie byl wrazliwcowi zbyt przychylny. Na powrotnej trasie zgromadzilo sie okolo 100 000 wrogo nastawionych ludzi. Rzucali kamieniami do woli. Wszystkie szyby poszly w drebiazgi! Krola trafiono nie jeden raz. Jakos dojechal do celu. Tam spokojnie wyjal z jeden z kamieni, ktore go tyrafily i wreczyl Lordowi Onslow, Lordowi Bedchamber ze slowami: "Daje ci prezent, jako pamiatke grzecznosci, ktore nas spotkaly w czasie dzisiejszej przejazdzki".

W czasie calego niebezpiecznego zdarzenia ochrona krola byla o krok od kleski. Na to przed tlum wyszedl Mr. Bedingfield i zagrozil tlumowi, ze jesli ktos zblizy sie do krola, to on zabije napastnika. Grozba poskutkowala. Jerzy III zainteresowal sie swoim obronca i dal mu stanowisko przynoszace 650 funtow rocznie, co bylo calkiem niezla suma.

Piec lat pozniej krol dokonywal przegladu pulku 1 Foot Guards w Hyde Park. Swisnela kula i trafila ujrzednika z Admiralicji. Znow krolowi sie udalo.

Udalo mu sie tez tego samego wieczoru, gdy tuz przed rozpoczeciem spektaklu pt. "She Would and She Would Not" jakis czlek wypalil z pistoletu w kierunku krola nie trafiajac go. Krol to zignorowal i polecil, by sztuka sie zaczela.  Zanim sie to jednak stalo, widzowie wolali gromkom o surowe ukaranie zamachowca. Ucichli, gdy przed kurtyne wyszla aktorka oznajmiajac: "Z wielka przyjemnoscia informuje, ze czlek jest w areszcie".

Zanim sie sztuka skonczyla, dyrektor teatru, Sheridan, podal wlasnie skomponowana przez siebie zwrotke do hymnu Anglii. "God Save the King". Poczatek brzmial nastepujaco:

"From very latent foe,

From the assasin's blow,

God save the King".

Widzow ogarnal entuzjazm.

Po powrocie do domu, ma sie rozumiec, jednego z wielu ogromnych palacow, krol powiedzial dobrotliwie: "Bedzie  mi sie spalo dobrze jak zwykle. Mam nadzieje, ze zamachowiec (szalecniec James Hadfield) bedzie spal rownie dobrze jak ja".

Jerzy III pokazal rowniez klase, gdy dowiedzial sie, ze udaremniono zamach, ktorego sprawca, Irlandczyk, pulkownik Edward Despard, zamierzal zabic krola z armaty w czasie przejazdu do Parlamentu.

Jednym sie udaje, innym nie. Ja wolalbym, by wreszcie ktos wzial za morde zboczencow zamykajacym droge przejazdu dr Jaroslawa Kaczynskiego, najwybitniejszego polskiego polityka od czasow Marszalka Jozefa Pilsudskiego.

Zrodlo: Christopher Hibbert, "George III. A Personal History".Viking. London 1998.

 

 

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy :)

znów wychodze przez szereg, ale czuję, że bedzie o rejwachu, jaki robią media mętnego nurtu po odpowiedzi Prezesa na "ludzkie panisko" od opozycji z sali .

Jarosław Kaczyński WYBITNIE RIPOSTUJE wystąpienie Grzegorza Schetyny. Debata w Sejmie. 22.02.17 Sejm

tylko Prezes

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Duszko

Dzieki. To nie wybieganie przed szereg, tylko po prostu SYNERGIA.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Laro Croft

zrobilas mi piekny prezent. Dr Kaczynski znow dowiodl, ze jest on, potem dlugo nic, potem kibel i dopiero wtedy opozycja.
Tego Schetyne na swoj sposob lubie. On jest takim gosciem, ktory krecil sie przy sporcie. smieje sie chic nie powinien. Nie zaciska usteczek nienawistnie. To taki gracz, chc nie pokerzysta. Nawet slowo "wotum" wtracil. Moze dewocjonalia ma w glowie?
Dr prawa, Jaroslaw Kaczynski pokazal, ze jest zyczliwym, nie wynioslym, intelektualista- wychowawca.
Przyklad- "Zbadac co najmniej z punktu widzenia psychologii" - holotka by walila klonica-psychiatria.

avatar użytkownika gość z drogi

4. z przyjemnością czytam te słowa :)

gdy oglądałam tą "rozgrywkę" słowna,miałam naprawdę wielką satysfakcję :)
"psy szczekają,karawana idzie dalej"
Dobrej nocy i pięknych snów o Naszej Polsce a Naczelnikowi Mnóstwo zdrowia :)

gość z drogi