Współczuję kierowcy Seicento, ale i przestrzegam
Krzysztofjaw, sob., 18/02/2017 - 12:10
Na tym etapie wiedzy to już mój ostatni i krótki tekst na temat wypadku Pani Premier B. Szydło.
Zastanawiałem się, czy w ogóle go umieszczać, ale chcę mieć przeświadczenie, że napisałem wszystko to, co w jakimś stopniu zatliło się we mnie jako pewna przestroga, która - mam nadzieję - pozostanie w sferze li tylko teorii. I to błędnej od samego początku, ale...
Młody kierowca fiata Seicento, który spowodował wypadek kolumny rządowej od samego początku stał się ofiarą antypolskiej polityki tzw. "totalnej opozycji". W perfidny sposób owa opozycja zaczęła go wykorzystywać oraz kreować niemal na "męczennika" walki z "państwem PiS". Przedstawiciele PO i .N cały czas starają się zrobić z tego młodziana ofiarę a nie sprawcę wypadku. Zaoferowali mu drogiego adwokata, wpłynęli na zmianę jego zeznań i niby oddolnie powstała inicjatywa zbiórki pieniędzy na nowy samochód dla tego młodego kierowcy. W całe to aberracyjne i haniebne zamieszanie wciągnięta też została jego rodzina, najbliżsi.
Pragnę tedy przestrzec zarówno owego kierowcę jak i jego rodzinę.
Sądzę, że niejako wbrew sobie stali się Państwo przedmiotem, elementem antypisowskiej polityki tzw. "totalnej opozycji". Zostali Państwo wciągnięci w bardzo niebezpieczną polityczną grę i wydaje mi się, iż nie bardzo sobie Państwo zdają sprawę, jakie mogą być owej gry skutki.
Polityka w wykonaniu antypolskich totalniaków jest nastawiona na obalenie obecnych władz wszelkimi metodami. Do tego celu ma służyć i zagranica, i ulica. Ale też od samego początku totalniacy poszukują jakiegoś swojego męczennika walki z PiS-em. Próbują go wykreować w najróżniejszy sposób, czego kuriozalnym przykładem był przypadek niejakiego Diduszki, który położył się udając rannego podczas grudniowej demonstracji pod Sejmem. Do tego też niemal jednoznacznie opozycja chce wykreować jakiegoś drugiego Cybę, który być może zaatakuje jakiegoś przedstawiciela obecnych władz a najlepiej J. Kaczyńskiego.
Osobiście wielokrotnie pisałem, że takie totalne metody walki politycznej mogą też prowadzić do działań, które stanowić mogą jakąś prowokację i że oni są zdolni do wszystkiego - od przelania polskiej krwi na ulicach, aż nawet po poświęcenie jakiegoś swojego zwolennika i obarczenie winą za jego obrażenia lub śmierć władze pisowskie.
Szanowny Pan stał się teraz pretekstem opozycji do walki z rządem. Ta opozycja próbuje więc z Pana zrobić takiego męczennika i niestety dał się Pan w tą grę wciągnąć, choć jeszcze raz powtarzam: to jest bardzo niebezpieczna gra.
Być może teraz Pan poczuł się kimś ważnym. Może też uznał Pan i Pana najbliżsi, iż jest okazja do uzyskania jakiś dodatkowych środków finansowych.
Tyle tylko, że musi Pan sobie zdawać sprawę z faktu, że dla opozycji jest Pan tylko instrumentem ich walki i dla niej nie stanowi Pan długookresowo kogoś ważnego. Gdy zaś już Pan zostanie wykorzystany i przestanie być Pan potrzebny, to stanie się Pan po prostu dla nich zbędny lub - co gorsza - stanie się Pan zbyt dużo wiedzącą przeszkodą.
W takiej sytuacji więc opozycja może Pana po prostu zostawić i o Panu zapomnieć, ale też może próbować uczynić z Pana naprawdę prawdziwego męczennika, choćby poświęcając Pana zdrowie lub życie i obarczając za to winą nie "seryjnego samobójcę" czy "nieszczęśliwy wypadek", ale obecne władze.
Dlatego jeszcze raz przestrzegam póki czas: naprawdę nie warto stać się politycznym instrumentem walki opozycji z nowymi władzami w Polsce. Naprawdę nie warto i mam nadzieję, że jednak moje ostrzeżenie jest li tylko teorią z zakresu political fiction, ale musiałem o tym napisać.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Zastanawiałem się, czy w ogóle go umieszczać, ale chcę mieć przeświadczenie, że napisałem wszystko to, co w jakimś stopniu zatliło się we mnie jako pewna przestroga, która - mam nadzieję - pozostanie w sferze li tylko teorii. I to błędnej od samego początku, ale...
Młody kierowca fiata Seicento, który spowodował wypadek kolumny rządowej od samego początku stał się ofiarą antypolskiej polityki tzw. "totalnej opozycji". W perfidny sposób owa opozycja zaczęła go wykorzystywać oraz kreować niemal na "męczennika" walki z "państwem PiS". Przedstawiciele PO i .N cały czas starają się zrobić z tego młodziana ofiarę a nie sprawcę wypadku. Zaoferowali mu drogiego adwokata, wpłynęli na zmianę jego zeznań i niby oddolnie powstała inicjatywa zbiórki pieniędzy na nowy samochód dla tego młodego kierowcy. W całe to aberracyjne i haniebne zamieszanie wciągnięta też została jego rodzina, najbliżsi.
Pragnę tedy przestrzec zarówno owego kierowcę jak i jego rodzinę.
Sądzę, że niejako wbrew sobie stali się Państwo przedmiotem, elementem antypisowskiej polityki tzw. "totalnej opozycji". Zostali Państwo wciągnięci w bardzo niebezpieczną polityczną grę i wydaje mi się, iż nie bardzo sobie Państwo zdają sprawę, jakie mogą być owej gry skutki.
Polityka w wykonaniu antypolskich totalniaków jest nastawiona na obalenie obecnych władz wszelkimi metodami. Do tego celu ma służyć i zagranica, i ulica. Ale też od samego początku totalniacy poszukują jakiegoś swojego męczennika walki z PiS-em. Próbują go wykreować w najróżniejszy sposób, czego kuriozalnym przykładem był przypadek niejakiego Diduszki, który położył się udając rannego podczas grudniowej demonstracji pod Sejmem. Do tego też niemal jednoznacznie opozycja chce wykreować jakiegoś drugiego Cybę, który być może zaatakuje jakiegoś przedstawiciela obecnych władz a najlepiej J. Kaczyńskiego.
Osobiście wielokrotnie pisałem, że takie totalne metody walki politycznej mogą też prowadzić do działań, które stanowić mogą jakąś prowokację i że oni są zdolni do wszystkiego - od przelania polskiej krwi na ulicach, aż nawet po poświęcenie jakiegoś swojego zwolennika i obarczenie winą za jego obrażenia lub śmierć władze pisowskie.
Szanowny Pan stał się teraz pretekstem opozycji do walki z rządem. Ta opozycja próbuje więc z Pana zrobić takiego męczennika i niestety dał się Pan w tą grę wciągnąć, choć jeszcze raz powtarzam: to jest bardzo niebezpieczna gra.
Być może teraz Pan poczuł się kimś ważnym. Może też uznał Pan i Pana najbliżsi, iż jest okazja do uzyskania jakiś dodatkowych środków finansowych.
Tyle tylko, że musi Pan sobie zdawać sprawę z faktu, że dla opozycji jest Pan tylko instrumentem ich walki i dla niej nie stanowi Pan długookresowo kogoś ważnego. Gdy zaś już Pan zostanie wykorzystany i przestanie być Pan potrzebny, to stanie się Pan po prostu dla nich zbędny lub - co gorsza - stanie się Pan zbyt dużo wiedzącą przeszkodą.
W takiej sytuacji więc opozycja może Pana po prostu zostawić i o Panu zapomnieć, ale też może próbować uczynić z Pana naprawdę prawdziwego męczennika, choćby poświęcając Pana zdrowie lub życie i obarczając za to winą nie "seryjnego samobójcę" czy "nieszczęśliwy wypadek", ale obecne władze.
Dlatego jeszcze raz przestrzegam póki czas: naprawdę nie warto stać się politycznym instrumentem walki opozycji z nowymi władzami w Polsce. Naprawdę nie warto i mam nadzieję, że jednak moje ostrzeżenie jest li tylko teorią z zakresu political fiction, ale musiałem o tym napisać.
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Prokuratura zakończyła
Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie wypadku Beaty Szydło. Znamy decyzję
Krakowska prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie
wypadku b. premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Szef Prokuratury Okręgowej
w Krakowie prok. Rafał Babiński powiedział w środę, że właśnie podpisał
postanowienie o zamknięciu śledztwa.
„Prokuratura ma teraz 14 dni czasu na podjęcie decyzji końcowej; nie
możemy wykluczyć, że będzie to wniosek o warunkowe umorzenie
postępowania” – powiedział prok. Babiński.
Jak poinformował, w śledztwie „zgromadzono wystarczający materiał
dowodowy, a opinia biegłych mówi jednoznacznie, że sprawcą jest kierowca
seicento”. „Wątpliwości budzi tylko i wyłącznie kwestia, czy były
sygnały dźwiękowe kolumny rządowej czy nie było. Według biegłych jednak w
obu wersjach sprawcą jest kierowca” – powiedział prok. Babiński.
Jak zaznaczył, „badana natomiast będzie kwestia stopnia zawinienia
kierowcy”. Prok. Babiński poinformował, że dowody w sprawie sygnałów
pochodzą jedynie z zeznań świadków, przy czym część świadków mówi, że
były sygnały dźwiękowe, część mówi, że nie było. Jeżeli prokuratura
przyjmie wariant korzystniejszy dla podejrzanego, że nie było sygnałów
dźwiękowych, możliwe będzie rozważenie, czy są przesłanki do warunkowego
umorzenia postępowania.
„Jeżeli uznamy, że okoliczności sprawy i warunki związane z osobą
sprawcy wskazują na to, że jest możliwość warunkowego umorzenia, to się
nad tą możliwością zastanowimy” – zapowiedział prok. Babiński.
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że
rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd ówczesnej premier Beaty Szydło
jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca
przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i
uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
14 lutego ub.r. prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania
wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie
przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień.
Nieoficjalne informacje o zakończeniu śledztwa i planowanym wniosku o
warunkowe umorzenie podało w środę radio RMF. Według RMF podstawą do
warunkowego umorzenia postępowania mogłaby być dotychczasowa
niekaralność podejrzanego, jego dobra opinia oraz fakt współpracy z
organami śledczymi. Warunkiem umorzenia postępowania na określony okres
próby byłaby wpłata nawiązki na konto fundacji wspierającej ofiary
wypadków.
Pod koniec grudnia ub.r. krakowska prokuratura poinformowała, że
otrzymała od biegłych z Zakładu Badania Wypadków Drogowych Instytutu
Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie opinię w sprawie
rekonstrukcji przebiegu wypadku i że w ocenie prokuratury jest ona
kompletna i udziela odpowiedzi na wszystkie postawione przez prokuraturę
pytania. Zachodzi jedynie konieczność odniesienia się biegłych z
Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie do materiałów nadesłanych przez
biegłych niemieckich” – informowała prokuratura.
Materiały śledztwa trafiły do biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych
w czerwcu ub.r. Do początków listopada ub.r. biegli uzupełniali jeszcze
materiał dowodowy m.in. o dodatkowe informacje dotyczące danych
utrwalonych na rejestratorach zamontowanych w samochodzie Audi A8. Wtedy
zasięgano opinii specjalistów z Niemiec.
Jak podawała wcześniej prokuratura, w toku postępowania przesłuchano
łącznie 91 świadków, powołano łącznie ośmiu biegłych, zwrócono się nadto
o opinie do trzech instytucji. Akta główne jawne sprawy liczą obecnie
szesnaście tomów.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż
siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR – szef
ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego ub.r. przebywała w Wojskowym
Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR –
kierowcy pojazdu – stwierdzono lżejsze obrażenia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Zniknęły pieniądze na nowe seicento dla Sebastiana K. Jest zawia
Zniknęły pieniądze na nowe seicento dla Sebastiana K. Jest zawiadomienie do prokuratury
https://wiadomosci.wp.pl/zniknely-pieniadze-na-nowe-seicento-dla-sebasti...
Nie ma śladu po 150 tys. zł, jakie internauci zebrali na nowe seicento dla Sebastiana K. Mężczyzna uczestniczył w wypadku z udziałem kolumny Beaty Szydło. Do prokuratury trafiło już zawiadomienie w tej sprawie.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, zebrane pieniądze nigdy nie trafiły ani na lokatę, ani do Sebastiana K. Rafał Biegun jako organizator zbiórki przelał zebrane pieniądze na prywatne konto bliskiej mu osoby, która miała to na nim wymusić – tak wynika z zawiadomienia, które trafiło do prokuratury. Jak czytamy w piśmie, część kwoty ze zbiórki przelanej na prywatne konto miał zająć komornik, reszta miała zostać przeznaczona na spłatę czynszu i bieżące wydatki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Sąd: jest wyrok ws. kierowcy
Sąd: jest wyrok ws. kierowcy seicento, który zderzył się z rządową kolumną w 2017r.
Oświęcimski sąd rejonowy uznał w czwartek, że kierowca fiata seicento jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku w 2017 r. w Oświęcimiu, w którym poszkodowana została m.in. Beata Szydło. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na rok. Sąd uznał, że także kierowca BOR złamał przepisy.Kierowca seicento musi zapłacić po 1 tys. zł. nawiązki poszkodowanym w wypadku – byłej premier Beacie Szydło oraz funkcjonariuszowi BOR.
Wyrok, który zapadł w obecności kierowcy seicento Sebastiana Kościelnika (zezwolił na podanie nazwiska – PAP), jest nieprawomocny.
Sędzia Agnieszka Pawłowska wskazała w uzasadnieniu, że Kościelnik nie zachował wystarczającej ostrożności na drodze. Przepuścił pierwszy samochód rządowy i rozpoczął manewr skrętu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. To koniec sprawy kolizji
To
koniec sprawy kolizji samochodu SOP? Nie będzie postępowania ws.
kierowcy Beaty Szydło, który brał udział w zderzeniu w Oświęcimiu
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko podkreślił,
że ustalenia prokuratury w tej sprawie „są tożsame z orzeczeniem sądu,
że sprawcą wypadku w Oświęcimiu jest Sebastian K.”.
— poinformował Hnatko.
Wypadek z 2017 roku
Sprawa
dotyczy wypadku, do którego doszło w lutym 2017 r. w Oświęcimiu. Trzy
rządowe samochody z ówczesną premier Beata Szydło (pojazd, w którym
jechała, był w środku) wymijały fiata seicento prowadzonego przez
Sebastiana Kościelnika (zgodził się na publikację danych - PAP), który
zatrzymał się, gdy zobaczył sygnały uprzywilejowania. Kierowca
przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo
i uderzył w auto z ówczesną szefową rządu, które w konsekwencji wjechało
w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR.
Sprawa trafiła do sądu. Krakowska prokuratura okręgowa oskarżyła kierowcę fiata o nieumyślne spowodowanie wypadku.
CZYTAJ
RÓWNIEŻ: PO-KO chce kontroli w prokuraturze po ujawnieniu,
że uszkodzono płytę z ważnym dowód w sprawie wypadku premier
Beaty Szydło
9 lipca przed sądem w Oświęcimiu zapadł wyrok.
Uznał on winę kierowcy seicento, ale warunkowo umorzył postępowanie
na okres próby wynoszący rok. Sąd uznał jednocześnie, że także kierowca
BOR złamał przepisy. Jego zdaniem, trzy rządowe auta nie stanowiły
kolumny uprzywilejowanej, gdyż używały tylko sygnalizacji błyskowej
świetlnej. Brak było sygnałów dźwiękowych. Tylko połączenie obu
sygnalizacji – dźwiękowej i świetlnej, daje status
kolumny uprzywilejowanej.
Kierowca obarczony winą
Tym
samym kierowca samochodu, w którym jechała była premier, został
obarczony winą za wyprzedzanie na skrzyżowaniu oraz przekroczenie
podwójnej ciągłej linii. Sąd postanowił poinformować o tym prokuraturę.
W połowie
lipca pismo oświęcimskiego sądu w tej sprawie wpłynęło do tamtejszej
prokuratury. W lakonicznym wniosku nikt personalnie nie został jednak
wymieniony, dlatego śledczy poprosili o jego uzupełnienie. Gdy to się
stało, oświęcimska prokuratura przekazała sprawę Prokuraturze Okręgowej
w Krakowie, która obecnie podjęła decyzję.
mly/PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl