Szkola szpiegow na Uralu
Nie za duzo wspomnien bylych szpiegow opublikowano na swiecie. Zachowanie tajemnicy nalezy do fundamentalnych, konstytutywnych cech tego zawodu. Musi byc silnie zinternalizowana, bo jest to sprawa zycia i smierci. Tym bardziej interesujace sa wspomnienia bylego polskiegoi szpiega w Kanadzie, Ryszarda Paszkowskiego. Szeroko z nich korzystal D.Kilgour piszac o nim ksiazke pt. "Betrayal. The Spy Canada Abandoned" (Prentice Hall Canada Inc., Scarborough, Ontario 1994.
R.Paszkowski byl synem sierzanta KBW, ktory pozniej, w latach 50-ych zostal sekretarzem PZPR w hucie Nowa Huta. Paszkowski mial 21 lat, gdy bezposrednio po odbyciu sluzby wojskowej zostal wciagniety do SB przez przyjaciela rodziny, majora SB Wladyslawa Bielacha. Na wstepie wyslano go na luksusowe,calomiesieczne wczasy do bulgarskiej Warny. Po powrocie dostal skierowanie na szkolenie szpiegowskie do ZSRR. Pojechal pociagiem i zamieszkal we wskazanym hotelu w Moskwie.Nastepnego ranka zawieziono go do siedziby KGB, gdzie poddano badaniom lekarskim. Potem oficer dokladnie odpytal go z calego zyciorysu. Rozmowca poinformowal go o obowiazku zachowania tajemnicy. Na koniec dano mu nowe nazwisko i imie.
Po tym wstepie Paszkowski znalazl sie w 50-osobowym tlumie przybylych na szkolenie. Byli tam ludzie z: NRD, Kuby, Palestyny, Wietnamu, Angoli, Nikaragui, Chile, Palestyny,Bulgarii, Czechoslowacji, Korei, Libii oraz 4 Polakow. Ci ostatni nie zapomnieli zabrac ze soba po cichu "piersiowek", z ktorych popijano w czasie lotu helikopterami do osrodka szkolenia Lesnoje na Uralu. Znajdowal sie on niedaleko od miasta Kirowa. Baraki ukryte w lesie byly dobrze wyposazone. Byl hala sportowa, basen, kino i kawiarnia. Calosc otoczona drucianym plotem pilnowanym przez zolnierzy KGB.
Nastepnego ranka przemowienie wyglosil komendant plk.Aleksander Potapow. Przemowienie bylo nudne, ideologiczne. Ciekawsze byly kary grozace za przewinienia. Mozna bylo dostac areszt domowy od 7 do 21 dni, a nawet pobyt w gulagu na czas nieokreslony. Nastepnie podzielono przybylych na 6-osobowe zespoly. Paszkowski zaprzyjaznil sie z Litwinem, ktoremu dal imie "Jasiek". komendantem oddzialu, do ktorego nalezal, byl porucznik Jewgienij Komarow - bardzo inteligentny 40-latek.
Dzien zaczynal sie od zaprawy porannej, biegu, po ktorych nastepowalo sniadanie i zaczynaly sie lekcje. Najnudniejszy byl prof.Kulakow, ktory prowadzil niezwykle nudne zajecia z Marksizmu-Leninizmu. Inne zajecia mialy charakter specjalistyczny z roznych dziedzin technicznych: bron. ladunki wybuchowe, lacznosc itd. Wazna czesc stanowilo szkolenie w werbowaniu agentow. Tutaj, na przyklad, trzeba bylo sie liczyc z tym, ze wejdzie sie w stosunki homoseksualne z prospektem. Pomoc w splacaniu dlugow mogla siegac granicy jednej trzeciej- inaczej kandydat moglby stracic zainteresowanie. Uczono dobrych manier, zachowania w kasynach gry itd.
W szkoleniu uzywano aparatu do wykrywania klamstw. Uczono jak zachowac luz, by przejsc pozytywnie. Po dlugotrwalym szkoleniu, nawet kolega z zespolu, Libijczyk mogl bez trudu odpowiedziec, ze jest nie tylko Zydem, ale i rabinem. Krzywa nie drgnela.
Caly szas wpajano rekrutom zasade calkowitego braku zaufania do innych ludzi. Kazdy moze okazac sie wrogiem.
Systematycznie tepiono tak zwane uczucia wyzsze. Pewnego dnia komendant pokazal Paszkowskiemu jakas staruszke i rozkazal strzelic do niej. Ten to zrobil i staruszka fiknela. Po jakims czasie Paszkowski ujrzal te staruszke calkiem zywa. Strzelal wiec slepakami.Niestety zbijanie psa nie bylo sfingowane. Instruktor kazal Paszkowskiemu zabic owczarka niemieckiego, ktorego ten lubial. Probowal sie wymigac siegajac po AK-47, jednak nie pozwolono mu wykrecic sie sianem i dostal rozkaz uzycia noza. Podcial wiec gardlo biednemu zwierzeciu. A do tego doszlo odrzynanie glowy.
Uczono strzelania z broni uzywanej przez rozne armie swiata. Takze kierowania czolgiem oraz helikopterem. Skoki spadochronowe odbywano w roznych warunkach. Kiedys wyrzucono ich noca z pelnym wyposazeniu i instruktor nie wyskoczyl. Nie majac zadncyh zadanmusieli sobie jakos dac rady by przezyc. Na koniec w nocy uszkodzili semafor i zabrali sie do pociagu towarowego. Po kilku powtorkach dotarli do Moskwy.
Szkolono tez w porywaniu ludzi. Zespol dostal namiary na szarego Trabanta w Moskwie. Zajechali mu droge i dwoma samochodami przeiezli czteroosobowa rodzine jakiegos moskiewskiego robotnika do mieszkanaia w bloku. Po kilku dniach kazano zwolnic porwanych. Matka i zona na zasadzie syndromu sztokholmskiego wycalowala "Jaska" z wdziecznosci.
Paszkowski ukonczyl szkole w 1976 r. Moralnie i emocjonalnie znalazl sie na poziomie zwierzecym.Taki byl efekt szkolenia nastawionego na lamanie ludzkiej woli i wyrobienie nawyku absolutnego posluszenstwa.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Tymczasowy
czytając polskojęzyczne media typu GW mam nieodparte uczucie, że oni przeszli szkolenie na Uralu.
Totalnie wyprani z uczuć wyższych.
Pozdrawiam
Szczerski: Uderza mnogość komentarzy mediów i polityków przekraczających granice
„I to naprawdę komentarze, których powinni się wstydzić ich
autorzy, którzy uważają siebie za poważnych dziennikarzy albo poważnych
polityków”.
Makowski: Fiesta po wypadku premier Szydło jest miarą klęski tzw. salonu. Posługują się mową nienawiści, którą latami zwalczali
"W obecnej Polsce znaleźliśmy się w konflikcie cywilizacyjnym.
Ci spod znaku wiary Chrześcijańskiej i zwykłej przyzwoitości muszą się
opędzać od…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl