Połowy tygodnia (3.)

Ujawniono, że posłowie PO i Nowoczesnej mieli przygotowany wspólny apel opozycji, w którym wzywano Radę Europy i Parlament Europejski do pilnej interwencji w związku z sytuacją w Polsce. Nie wyszło, bo Kukizy i Peesele odmówiły podpisania. Co prawda potem media nowoczesne pokazały treść apelu, ale w nim było tylko o odwoływaniu się do instytucji europejskich. Ciekawe jak było naprawdę, ale jakby nie było, to coś tam było. I to trzeba obywatelskim i nowoczesnym pamiętać.

Marszałek Sejmu wysłał pismo do posłów PO i Nowoczesnej z pytaniem co robili w na sali obrad przez blisko miesiąc. Ci zaś poczuli się zastraszani i terroryzowani. Obawiają się aresztowań. Petru to się nawet dopominał...

Choć ja na jego miejscu bym się nie dopominał. Okazało się, że Petru ze swoją Wicepetru jeździł na trzydniowe weekendy do nienajgorszych hotelików. Niby nic, ale służbowo. Wszyscy się śmieją, że mógł za swoje, biedny nie jest. Tak? A jakby w domu wytłumaczył wyjazd z koleżanką? Służbowy za swoje?

Nie za swoje też jeździł i balował Rzepliński. Również służbowo. Żegnał odchodzących sędziów wystawnymi kolacjami, a jak sam odszedł nikt mu kolacji nie zafundował. To niesprawiedliwe. I jeszcze pewnie za swoje musiał pójść do domu.

Premier Szydło rozpoczęła tzw. przegląd. Codziennie konferencja prasowa przedstawiająca plany poszczególnych resortów na ten rok. Reklamowa zagrywka, ale całkiem niezła, bo w dużym kontraście do działań opozycji. Gdyby opozycja miała jakąkolwiek pozycję, byłoby tylko pijarowo, a tak jest poważnie...

Najciekawsze jak dotąd są zamierzenia Ziobry. Całkiem sensownie zapowiedziane zaoranie tzw. sprawiedliwości. Wyjdzie co wyjdzie, ale póki co będzie rejwach od poniedziałku. Z TVN nie będą wychodzić Rzepliński, Żurek, Gersdorf i im podobni pomstujący na powrót do komunizmu i dyktaturę...

We wtorek zaczyna się udostępnianie wykazu dokumentacji zbioru zastrzeżonego z IPN. A to przykryje różne Budki. A ileż to się wkrótce naczytamy, jak to podpisywali i nie donosili. Będzie się działo. A ile już się dzieje

Liroy i inni postępowi postanowili odwołać ministra zdrowia, za to że nie zgadza się na legalizację uprawy trawy pod pretekstem marihuany leczniczej. Prawdziwym testem intencji będzie jak się okaże, że ministerstwo ten specyfik będzie sprowadzać jako gotowy. I co wtedy zrobią zwolennicy trawki?