Nowy salon24 - plusy i minusy
Krzysztofjaw, pt., 13/01/2017 - 17:12
Obiecałem napisać kilka słów o nowym salonie24, choć prawdę powiedziawszy tak naprawdę zmuszam się do tego tekstu, bo jest dzisiaj w Polsce wiele ważniejszych rzeczy niż ten salon... ale trudno...
Zacznę od plusów, które też mogą być odebrane jako minusy.
Nowa szata graficzna może się nie podobać, ale dobrane kolory (żółć i czerń) są kolorami pozytywnymi dla odbiorców. To abecadło oddziaływania propagandowego i w tym miejscu należy się szacunek dla nowego salonu. Na pewno - po pierwszych odruchach - niemal wszyscy te kolory zaakceptują i pojawią się nowi blogerzy a sam salon może teraz konkurować z innymi komercyjnymi portalami.
Z pewnością salon24 stał się też bardziej nowoczesny i zaczął przyciągać tym, co przyciągają inne portale, czyli newsami, obrazkami i treściami mało skomplikowanymi. Taki jest wymóg czasów, czasów Twittera, Facebooka i bardzo krótkich e-mailowych wiadomości. Dzisiejsi odbiorcy internetu nie potrafią pisać i przeczytać więcej niż 10 akapitów, co wymaga na piszących bardzo daleko posuniętej rozwagi twórczej. Dawny salon epatował nieraz treściami bardzo długimi i z reguły niemal każdy komentujący takich tekstów nie przeczytał do końca a komentarze były bardzo spłycone treściowo.
Jak już można zauważyć wielu blogerów pogodziło się z obecnym charakterem salonu i sądzę, że w przyszłości pojawią się nowi, co na pewno da impuls do zwiększenia klikalności i czytelności portalu. Dzisiaj nie ma czegoś takiego jak amatorstwo. Liczy się profesjonalizm i dostosowanie do bieżących potrzeb konsumenta, odbiorcy. To właśnie te potrzeby kształtują oferowane przez producentów produkty. Więc nowy salon na pewno wyszedł z propozycją ich zaspokojenia, co jest racjonalne biznesowo i pod tym względem Państwo Janke na pewno zyskali, czego raczej nie mam im za złe, bo to ich pomysł, projekt i produkt. My - jako - blogerzy możemy go zaakceptować lub nie i tylko tyle.
Być może faktycznie w procesie zmian salonu liczyły się finanse. To chyba normalne, bo każdy z czegoś musi żyć a posiadanie jakichś pieniędzy generuje - co dla mnie jest niezrozumiałe - chęć posiadania ich coraz więcej. Ale może ja jestem niedzisiejszy i nie znam tej wewnętrznej ochoty do dążności do coraz większego statusu materialnego. Facebook jest bogatą firmą, monopolistą w świecie portali społecznościowych i współpraca z nim daje możliwość systematycznego dopływu gotówki. I chyba właściciele salonu poszli też tym torem, czego im nie zazdroszczę a nawet rozumiem.
Może też salon24 będzie w nowej odsłonie szansą dla niektórych blogerów. Portal stał się niemal komercyjny, ale zachował możliwość publikowania przez zwykłych blogerów, którzy stają się niczym komercyjni dziennikarze publikujący na innych komercyjnych forach. Jest to niejako kontynuacja pierwotnego pomysłu na salon, czyli danie zwykłym blogerom namiastki bycia profesjonalnymi dziennikarzami, w nowej i unowocześnionej formie. Wiem, że dla niektórych jest to nobilitacją, więc będą się starali zaistnieć i być coraz ważniejszymi, co może też przyczynić się do sukcesu nowego salonu.
Więcej pozytywów nie zauważam, choć być może jest ich więcej.
Przechodzę do negatywów.
Pierwotna wersja salonu była świetną formą komunikowania się ludzi o różnych poglądach. Dyskusje bywały ostre, ale inspirujące. Określony tekst potrafił zebrać nawet kilkaset komentarzy i to chyba była największa wartość starego salonu. Nowy salon praktycznie unicestwił dyskusję za pomocą komentarzy, a przecież dla nich tak naprawdę wartościowi blogerzy cokolwiek piszą, bo pisać na Berdyczów nie ma sensu.
Dodatkowo - też wynikające z poprzedniego - nowy salon uzależnił dyskusję od posiadania konta na Facebooku. Dla mnie nie jest to problemem, bo od dawna mam konto na tym forum, choć okoliczności jego założenia były dla mnie osobiście dość przykre (nie czas i miejsce o tym teraz pisać). I właśnie specyfika dyskusji na Facebooku jest zabójcza dla dyskusji na nowym forum salonu. Nie dość, że Facebook preferuje krótkie komentarze i ogranicza - poprzez konieczność rozwijania i dodatkowego klikania - możliwość ich w całości przeczytania to jeszcze ma swoją politpoprawną politykę, która jest nie do zaakceptowania przez wielu prawicowych blogerów i komentatorów.
I znów jedno wynika z drugiego. Facebook jest komercyjnym forum wykorzystującym ludzi, zbierającym wszelkie o nich dane a nawet żądającym jakichś potwierdzeń danych osobowych poprzez przesłanie skanu dowodu lub innego dokumentu. Wielu blogerów i komentatorów starego salonu nie chce i nie wyobraża sobie założenia konta na Facebooku. A przecież tylko wtedy mogliby oni uczestniczyć w dyskusji. Więc automatycznie nowy salon ich eliminuje i wielu przechodzi - co rozumiem - do innych prawicowych forów: blogmedii24, niepoprawnych, blog-n-rolla, naszychblogów, blogpressu czy nawet neonu24. Tym samym nowy salon stał się promotorem Facebooka a jednocześnie stał się forum bez dyskusji i bez charakteru. Stał się jedynie komercyjną formą innych tego typu, tabloidowych forów internetowych.
Nowy salon zatracił też całkowicie swój charakter dyskusyjnego forum opiniotwórczego. Tekst przestał się liczyć, komentarze przestały się liczyć. I w tej formule już tak nigdy nie będzie. Nie ma takiej możliwości. Może i jest to unowocześnienie i dostosowanie do potrzeb szarych użytkowników internetu, ale całkowicie wyklucza wartościowe teksty i wartościowych blogerów opinii. To onegdaj było siłą salonu24, teraz już przestało. Szkoda.
Salon w nowej odsłonie przestał być też forum zrzeszającym wielu polskich patriotów, którzy w jednym miejscu potrafili swoimi tekstami wpływać na myślenie i decyzje (w tym wyborcze) wielu Polaków. To było forum antyestablishmentowe, przynajmniej w swojej ogromnej części. Pamiętam jednak, że zachowanie takiego obrazu salonu było trudne. Wielu blogerów popadło w konflikt z administracją i odeszło, wielu moich przyjaciół miało nieraz do mnie pretensje, że dalej na salonie publikuję. Ja akurat mam taką a nie inną swoją filozofię blogowania (o czym wielokrotnie pisałem i co tłumaczyłem), ale krytyków zawsze rozumiałem. Tym niemniej salon jednak pełnił funkcję forum niekomercyjnego, dziś już nie może takiej funkcji pełnić. Niestety.
I na koniec... Skoro właściciele salonu postawili na komercję i współpracę z Facebookiem to powinni zachowywać się jak wszystkie portale komercyjne, czyli płacić autorom tekstów za wyłączność. To jest takie jasne, że aż ślepi w oczy. Nie może być tak, że ktoś poświęca swój czas i publikuje jedynie na salonie a nic z tego nie ma, nawet zwykłej wierszówki a właściciele czerpią z tego korzyści. Dziwię się, że Państwo Janke tego nie zaproponowali, choć na pewno ten nowy salon (i stary też) jest dla nich źródłem dochodów, dochodów uzyskiwanych na naiwnych blogerach, którzy nieraz poświęcają wiele godzin, żeby cokokolwiek napisać lub skomentować.
Pozdrawiam
P.S.
Jestem pewien, że w niedługim czasie pojawi się portal wypełniający powstałą po starym salonie niszę...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Zacznę od plusów, które też mogą być odebrane jako minusy.
Nowa szata graficzna może się nie podobać, ale dobrane kolory (żółć i czerń) są kolorami pozytywnymi dla odbiorców. To abecadło oddziaływania propagandowego i w tym miejscu należy się szacunek dla nowego salonu. Na pewno - po pierwszych odruchach - niemal wszyscy te kolory zaakceptują i pojawią się nowi blogerzy a sam salon może teraz konkurować z innymi komercyjnymi portalami.
Z pewnością salon24 stał się też bardziej nowoczesny i zaczął przyciągać tym, co przyciągają inne portale, czyli newsami, obrazkami i treściami mało skomplikowanymi. Taki jest wymóg czasów, czasów Twittera, Facebooka i bardzo krótkich e-mailowych wiadomości. Dzisiejsi odbiorcy internetu nie potrafią pisać i przeczytać więcej niż 10 akapitów, co wymaga na piszących bardzo daleko posuniętej rozwagi twórczej. Dawny salon epatował nieraz treściami bardzo długimi i z reguły niemal każdy komentujący takich tekstów nie przeczytał do końca a komentarze były bardzo spłycone treściowo.
Jak już można zauważyć wielu blogerów pogodziło się z obecnym charakterem salonu i sądzę, że w przyszłości pojawią się nowi, co na pewno da impuls do zwiększenia klikalności i czytelności portalu. Dzisiaj nie ma czegoś takiego jak amatorstwo. Liczy się profesjonalizm i dostosowanie do bieżących potrzeb konsumenta, odbiorcy. To właśnie te potrzeby kształtują oferowane przez producentów produkty. Więc nowy salon na pewno wyszedł z propozycją ich zaspokojenia, co jest racjonalne biznesowo i pod tym względem Państwo Janke na pewno zyskali, czego raczej nie mam im za złe, bo to ich pomysł, projekt i produkt. My - jako - blogerzy możemy go zaakceptować lub nie i tylko tyle.
Być może faktycznie w procesie zmian salonu liczyły się finanse. To chyba normalne, bo każdy z czegoś musi żyć a posiadanie jakichś pieniędzy generuje - co dla mnie jest niezrozumiałe - chęć posiadania ich coraz więcej. Ale może ja jestem niedzisiejszy i nie znam tej wewnętrznej ochoty do dążności do coraz większego statusu materialnego. Facebook jest bogatą firmą, monopolistą w świecie portali społecznościowych i współpraca z nim daje możliwość systematycznego dopływu gotówki. I chyba właściciele salonu poszli też tym torem, czego im nie zazdroszczę a nawet rozumiem.
Może też salon24 będzie w nowej odsłonie szansą dla niektórych blogerów. Portal stał się niemal komercyjny, ale zachował możliwość publikowania przez zwykłych blogerów, którzy stają się niczym komercyjni dziennikarze publikujący na innych komercyjnych forach. Jest to niejako kontynuacja pierwotnego pomysłu na salon, czyli danie zwykłym blogerom namiastki bycia profesjonalnymi dziennikarzami, w nowej i unowocześnionej formie. Wiem, że dla niektórych jest to nobilitacją, więc będą się starali zaistnieć i być coraz ważniejszymi, co może też przyczynić się do sukcesu nowego salonu.
Więcej pozytywów nie zauważam, choć być może jest ich więcej.
Przechodzę do negatywów.
Pierwotna wersja salonu była świetną formą komunikowania się ludzi o różnych poglądach. Dyskusje bywały ostre, ale inspirujące. Określony tekst potrafił zebrać nawet kilkaset komentarzy i to chyba była największa wartość starego salonu. Nowy salon praktycznie unicestwił dyskusję za pomocą komentarzy, a przecież dla nich tak naprawdę wartościowi blogerzy cokolwiek piszą, bo pisać na Berdyczów nie ma sensu.
Dodatkowo - też wynikające z poprzedniego - nowy salon uzależnił dyskusję od posiadania konta na Facebooku. Dla mnie nie jest to problemem, bo od dawna mam konto na tym forum, choć okoliczności jego założenia były dla mnie osobiście dość przykre (nie czas i miejsce o tym teraz pisać). I właśnie specyfika dyskusji na Facebooku jest zabójcza dla dyskusji na nowym forum salonu. Nie dość, że Facebook preferuje krótkie komentarze i ogranicza - poprzez konieczność rozwijania i dodatkowego klikania - możliwość ich w całości przeczytania to jeszcze ma swoją politpoprawną politykę, która jest nie do zaakceptowania przez wielu prawicowych blogerów i komentatorów.
I znów jedno wynika z drugiego. Facebook jest komercyjnym forum wykorzystującym ludzi, zbierającym wszelkie o nich dane a nawet żądającym jakichś potwierdzeń danych osobowych poprzez przesłanie skanu dowodu lub innego dokumentu. Wielu blogerów i komentatorów starego salonu nie chce i nie wyobraża sobie założenia konta na Facebooku. A przecież tylko wtedy mogliby oni uczestniczyć w dyskusji. Więc automatycznie nowy salon ich eliminuje i wielu przechodzi - co rozumiem - do innych prawicowych forów: blogmedii24, niepoprawnych, blog-n-rolla, naszychblogów, blogpressu czy nawet neonu24. Tym samym nowy salon stał się promotorem Facebooka a jednocześnie stał się forum bez dyskusji i bez charakteru. Stał się jedynie komercyjną formą innych tego typu, tabloidowych forów internetowych.
Nowy salon zatracił też całkowicie swój charakter dyskusyjnego forum opiniotwórczego. Tekst przestał się liczyć, komentarze przestały się liczyć. I w tej formule już tak nigdy nie będzie. Nie ma takiej możliwości. Może i jest to unowocześnienie i dostosowanie do potrzeb szarych użytkowników internetu, ale całkowicie wyklucza wartościowe teksty i wartościowych blogerów opinii. To onegdaj było siłą salonu24, teraz już przestało. Szkoda.
Salon w nowej odsłonie przestał być też forum zrzeszającym wielu polskich patriotów, którzy w jednym miejscu potrafili swoimi tekstami wpływać na myślenie i decyzje (w tym wyborcze) wielu Polaków. To było forum antyestablishmentowe, przynajmniej w swojej ogromnej części. Pamiętam jednak, że zachowanie takiego obrazu salonu było trudne. Wielu blogerów popadło w konflikt z administracją i odeszło, wielu moich przyjaciół miało nieraz do mnie pretensje, że dalej na salonie publikuję. Ja akurat mam taką a nie inną swoją filozofię blogowania (o czym wielokrotnie pisałem i co tłumaczyłem), ale krytyków zawsze rozumiałem. Tym niemniej salon jednak pełnił funkcję forum niekomercyjnego, dziś już nie może takiej funkcji pełnić. Niestety.
I na koniec... Skoro właściciele salonu postawili na komercję i współpracę z Facebookiem to powinni zachowywać się jak wszystkie portale komercyjne, czyli płacić autorom tekstów za wyłączność. To jest takie jasne, że aż ślepi w oczy. Nie może być tak, że ktoś poświęca swój czas i publikuje jedynie na salonie a nic z tego nie ma, nawet zwykłej wierszówki a właściciele czerpią z tego korzyści. Dziwię się, że Państwo Janke tego nie zaproponowali, choć na pewno ten nowy salon (i stary też) jest dla nich źródłem dochodów, dochodów uzyskiwanych na naiwnych blogerach, którzy nieraz poświęcają wiele godzin, żeby cokokolwiek napisać lub skomentować.
Pozdrawiam
P.S.
Jestem pewien, że w niedługim czasie pojawi się portal wypełniający powstałą po starym salonie niszę...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @krzysztofjaw
Ten nowy salon przypomina wizualnie nowyekran. To nic dziwnego, bo mocodawcy pewnie ci sami.
Nie udaje już miejsca przychylnego dla blogerów, lecz traktuje internautów jak zło konieczne, melodię przeszłości.
Jego ambicją zawsze było stać się znaczącym elementem mediów mętnego ścieku, ale dotąd się to nie udało, stąd kolejne zmiany. Ich charakter świadczy o tym, że przeszkodą do wzniesienia się na wyższy ideowokoniunkturalny i biznesowy poziom stanowią sami blogerzy.
Salon po obecnym samozaoraniu przestał się czymkolwiek wyróżniać na wirtualnym rynku i szybko zakończy swój żywot. Być może sprzeda się wcześniej Sorosowi i Agorze.
Od lat jest miejscem bez żadnego kulturowego i politycznego znaczenia.
Dobrze że mamy Blogmedia24.
2. KAZEF
Kudos, kudos, kudos! Dokladnie tak to jest i bedzie. Pryszcze, wrzody i inne oznaki choroby dzis dominuja. na cawnym portalu. Jechal ich bezpanski pies. Gdzie sa wspaniali blogerzy, fizycy i inni. Jakies szmaty pozostaly a nowe kanalie sie ujawnily.
WSTYD.