Czas na miszmasz

avatar użytkownika Tymczasowy

Tak wiec zjedlismy juz prawie wszystkie potrawy przygotowane na Swieta Bozego Narodzenia. Zostaly resztki. Problem z tym, ze te "resztki" moga byc calkiem pokazne a potrawy juz nam sie troche przejadly. Nawet szczupak w galarecie mi sie przejada. Karp po grecku mniej.

Brytyjczycy poradzili sobie z tym problemem w dosc prosty sposob. Od XVIII w. po Swietach przygotowuja potrawe nazywana "bubble-and-squeak". Kiedys podstawowym elementem bylo mieso, teraz jako podstawowe pozostaly ziemniaki i kapusta. Smazone ziemniaki jakby bulgoca. a gotowana kapusta piszczy. Stad nazwa calosci.

Do patelni  wrzucamy tluszcz - najlepiej boczek. Podsmazamy. Potem wrzucamy ugniecione ziemniaki, kapuste i inne skladniki. Calosc podsmazamy, tak by sie to cos na ksztalt placka zarumienilo z obu stron. No i po wszystkim.

Typowa potrawa z odzysku jest salatka warzywna. W sklepie maly pojemniczek, jak po smietanie, kosztuje prawie $5. Samemu robimy prawie za darmo. Zaczyna sie od wyciagniecia marchwi, pietruszki i selera z ugotowanej zupy, na przyklad rosolu. Dodajemy groszek, ktorego puszke zawsze dobrze jest miec w zapasie, pare jajek,ziemniaki  i kiszony ogorek. Ja dodaje sledzie. Inni wola jablka.

Zawsze "utylizuje" grzyby. Trzeba wiedziec, ze jest kilka rodzajow rozmnazania grzybow. Nawet przez zwykla fragmentacje. Natomiast poprzez zarodniki idzie bardzo szybko. Z jednego zarodnika robia  sie w ciagu jednej godziny miliony. W zwiazku z tym, to co pozostaje po czyszczeniu grzybow rozrzucam w roznych miejscach. Wprawdzie mowia, ze grzyby "rosna gdzie chca", ale nie szkodzi im  w tym pomoc.

 

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

2. Tymczasowy :)

" Wprawdzie mowia, ze grzyby "rosna gdzie chca", ale nie szkodzi im w tym pomoc."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

3. Ed

narobiłeś smaku :),po karpiu zostało tylko wspomnienie.Grzybowa z kluseczkami była dzisiaj,(jutro pierogi z grzybami i kiszoną kapustą).Na późny podwieczorek,pieczone kartofle,i do tego podsmażona "śląska" z cebulką.Ale ja o suszonych grzybach,zmielonych w młynku na proszek.Czasem używam ich szczyptę,jak soli
z pozdrowieniem :*


 

avatar użytkownika Maryla

4. HA!

JAKIE TAM RESZTKI! U mnie karp wg zwyczaju Rodziny mojego Męża musi wystarczyć do Trzech Króli - w związku z czym jak co roku, jest w lodówce zapas smażonego i w galarecie.
O innych zapasach nawet nie wspomnę - tez jak co roku wystarczy co najmniej do Nowego Roku. Barszcz czerwony wg staropolskiej receptury - zakawasu , grzybów i słodkich buraków , z dużą ilością czosnku i pieprzu (pali usta::) odlany w słoju na 1 stycznia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

5. zakawasu , grzybów i słodkich buraków

o to tak!,a gdzie uszka do barszczyku ? :(


 

avatar użytkownika Tymczasowy

6. A do tego

wszystkiego niezbedna jest cnota wstrzemiezliwosci. Latami objadalem sie w Wigilie i pierwszy dzien Swiat mialem z glowy. Teraz jadam z umiarem i chocby nie wiem co, zasady nie naruszam!

avatar użytkownika Maryla

7. Witaj Piotrze:)

uszka do barszczu sa kupne, nie jestem specjalistka od klejenia. Nikt nie jest doskonały :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

8. nie jestem specjalistka od klejenia

a komu chciałoby się lepić ;). Grażyna kiedyś lepiła z z kwadratów ciasta (4x4 cm) 200 szt,siedziała przy tym ze trzy godziny.Lepiła wraz nałożonym farszem trójkąty,a później zlepiała ich rogi ( u podstawy). Nie powiem ładnie wyglądały,ino łykać.Ja jestem niepoprawny leń,dawno temu kupiłem matrycę (sześciokąty - też mniej więcej 4x4 cm),200 szt/godz.Skupiłem się bardziej na farszu,mięso mieszane (wół,kurczak,indyk). Pozostały rosołek zakwasem można doprawić.Jak zjedzą tego michę,przez 4 godz będą siedzieć cicho,nie trzaskając drzwiczkami lodówki :)


 

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Barszcz, barszczem

to dla jednej polowy rodziny. Zas my, czyli mniejsza polowa, jemy zupe grzybowa.