Na krzywego ryja

We wspolczesnym swiecie wladze w panstwie osiaga sie poprzez demokratyczne wybory. Kosztuje to duzo wysilku, ktorego wielomiesieczna kampania wyborcza jest tylko uwienczeniem. Wladze mozna tez miec na zasadzie dziedziczenia jak nielicznych juz monarchiach. Jakas rodzina w dluzszym okresie czasu (dynastia) musiala zasluzyc na akceptacje i wyniesienie na trony. Nastepnie musiala codziennym dzialaniem pokazywac spoleczenstwu, ze dobrze o nie dba. To tez jest duzy, dlugotrwaly wysilek. Mozna tez robic rewolucje opierajac sie na nedzy i niezadowoleniu ludzi. Wtedy zdobywa sie Palac Zimowy albo idzie w Gory Sierra Madre. Ta droga jest krwawa i zajmuje sporo czasu i wymaga poswiecenia.

Sa tez drogi na skroty. Do nich naleza pucze wojskowe. Wojsko zajmuje stacje telewizyjne i radiowe, budynki rzadowe i aresztuje prezydenta, premiera i kogo tam jeszcze. Wlasnie na naszych oczach widzimy jak zjednoczone sily Histerycznej Opozycji i KOD-omici staraja sie wprowadzic Wielka Innowacje do mechanizmow rzadzacych ludzkimi dziejami. Jest to droga na skroty. Polega na spacerze kilkunastu poslow przez kilka stopni i przystanieciu w okolicy fotela Marszalka Sejmu. Jednoczesnie przed Sejm zwoluje sie kilkudziesieciu, czasem kilkuset ludzi wyposazonych w male choragiewki i male szturmowki. Koszt ich nabycia jest niewielki. Lenistwo Zdobywcow Bastylii poraza - nawet nikt nie oglosil strajku glodowego, co w takich "rewolucyjnych" sytuacjach nalezy do standardu. Ot, siedzi sobie gromadka blaznow na sali sejmowej i czeka na cos udzielajac z nudow wywiadow.Mam nadzieje, ze posiedza tam dluzej. Szkoda tylko, ze nie pogloduja do skutku.

Zacietrzewieni zamochowcy z ekipy "nocna zmiana bis" nie zdaja sobie sprawy z konsekwencji tego co robia. Powiedzmy, ze ich argumentacja typu "wolnosc i demokracja" vs "faszyzm i dyktatura" zwyciezy i dostana wladze na talerzyku. Tym samym, innowacyjny mechanizm zdobywania wladzy zostanie zaakceptowany jako nalezyty, normalny czy jeszcze jak tam. Bedzie musial byc uwzgledniony w podrecznikach politologii. Takze tych pisanych w jezyku polskim. No i w tydzien po zwycieskim osadzeniu sie na rzadowych stolkach jakas inna kilkunastoosobowa grupa poslow powtorzy efektowny manewr polityczny. Powiedzmy, ze zyskaja wparcie kibicow jakiegos II-ligowego klubu pilkarskiego. Wystarcza ze dwa sektory stadionu i pojawi sie przed Sejmem kilka tysiecy obywateli. No, a pozniej znow jakas grupka poslow wsparta trzema sektorami kibicow I-ligowego klubu pilkarskiego - jakies kilkanascie tysiecy ludzi. A nastepnie...

ALE BYLBY CYRK, CO NIE? Tegie glowy ma banda leniwych idiotow.