Res publica na dziś czyli rzeczywistość obrazkowa
Zaczniemy dzisiejsze rozważania od czegoś, co się nazywa oficjalnie Planem na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Dokument o takiej nazwie, autorstwa premiera/ministra Morawieckiego, przyjął rząd w lutym*.
Pamiętamy te kolorowe obrazki w PowerPoincie - zachwycili się nimi wszyscy, rynki finansowe ponoć zareagowały pozytywnie i w ogóle jest cudownie. Niestety, ja - jako potwór ryjący dziury pod chwalebną karierą wybitnego bankowca (nota bene historyka z wykształcenia) - jak zwykle zaczęłam szukać szczegółów.
Otóż, proszę szanownych PT Czytelników, ten wielki Plan to nic więcej tylko wstępne założenia do opracowania strategii rozwoju kraju, a żeby takowa strategia mogła zaistnieć, trzeba wykonać dziesiątki badań, przedstawić odpowiednie wyliczenia, tabelki i wykresy, jednym słowem uzasadnić i pokazać konkretne metody wprowadzenia przyjętych założeń. Do tego zwykle powołuje się zespoły ekspertów z odpowiednim dorobkiem zawodowym i wymaga to dużego nakładu pracy. Niestety, czegoś takiego nie ma, a w każdym razie nie znalazłam na stronie Ministerstwa Rozwoju żadnych informacji o przygotowywaniu takiej strategii poza stwierdzeniem, że w zakresie obszarów wiejskich będzie to robiło Ministerstwo Rolnictwa (sic!). Tu przypomnę wypowiedź premier Szydło, dość kąśliwą, z pewnego wywiadu - o tym, że czeka na konkrety, a nie na obrazki.
Ale to nie koniec problemu > taka strategia to dopiero początek pracy, musi ona zostać przełożona na coś, co się nazywa Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju (KPZK), musi być przyjęta formalnie przez rząd, a następnie uchwalona przez sejm – dopiero wtedy mamy prawdziwy PLAN.
O tym, czym jest KPZK , mówiłam w swoim wykładzie** trzy lata temu, napisałam też wiele notek. Krytykowałam wówczas bardzo ostro KPZK przygotowaną przez ówczesną minister Bieńkowską (wszystkie notki zlinkowane pod tekstem), nie będę powtarzać argumentów, dość na tym, że za ten projekt, uzależniający nas całkowicie od Niemiec, Bieńkowska dostała posadę w KE.
Zasadniczy zaś problem polega na tym, że na dziś plan Morawieckiego to póki co tylko obietnica polityczna rządu, natomiast KPZK Bieńkowskiej jest nadal wiążącym dokumentem rządowym (w sejmie chyba go jednak nie przegłosowali?), wg którego tworzone są nadal plany i strategie sejmików wojewódzkich, dzielone pieniądze z UE itd.
Na stronie Ministerstwa Rozwoju nadal widnieje owa KPZK jako oficjalny dokument z rekomendacją rządu > TUTAJ*** i nikt nawet słówkiem się nie zająknął o tym, że to będzie ulegać zmianie, że przy wytwarzaniu dokumentów planistycznych niższego szczebla należy wziąć pod uwagę inne wytyczne lub przeprowadzić konsultacje.
Nic też nie wiadomo o rozpoczęciu prac nad nowelizacją, o powołaniu odpowiednich zespołów eksperckich, cicho sza. Za to na stronie ministerstwa totalnie pomieszanie, oficjalne dokumenty rządowe PO/PSL, niektóre przyjęte już rzutem na taśmę w ostatniej chwili, przemieszane z prognozami i zestawem marzeń nowego ministra.
Niestety – przy sporządzaniu oficjalnych dokumentów planistycznych, skutkujących wydawaniem pieniędzy - wizje i propozycje ministra Morawieckiego nie mają żadnego znaczenia, również plany polityczne rządu czy szerzej PiS. Znaczenie mają określone dokumenty rządowe, sporządzone i zatwierdzone w przewidziany prawem sposób, rozpisane szczegółowo na mapach i przypisane do poszczególnych gałęzi gospodarki i województw, do tego uzgodnione we właściwym zakresie z UE.
Powtórzę - na dziś takim formalnie obowiązującym dokumentem jest nadal KPZK Bieńkowskiej, każdy może sobie sprawdzić w podanych linkach. Pan premier Morawiecki jest omnibusem, rzuca się na wszystkie tematy, roztacza świetlane wizje, a tymczasem formalnie nadal leci polityka wg Tuska. Gratulacje....
A teraz będę potwornie złośliwa i wredna i powiem wprost - na gospodarce przestrzennej trzeba zęby zjeść, żeby się w tym poruszać swobodnie, nie wystarczą studia historyczne, MIT i kariera w banku. Znakomity duet tworzyły w latach 2005-2007 śp. Gilowska z śp. Gęsicką, powstała wtedy naprawdę dobra dla Polski KPZK. Potem przyszła Bieńkowska i trzeba jej oddać, że sprawnie i z dużą znajomością tematu „odkręciła” wszystko po myśli pani Merkel.
Nie wierzę, że premier Szydło nie wie, o co chodzi ( bo samorządowcy z konieczności znają temat bardzo dobrze), jej złośliwość w stosunku do Morawieckiego wyraźnie wskazuje na to, że doskonale się orientuje w problemie, niestety – pan Morawiecki jest pod szczególną ochroną i nadal roztacza swoje wizje szczęśliwości, a sejmiki nadal uchwalają plany i strategie wg Bieńkowskiej, bo takie jest prawo i inaczej nie mogą.
CBDO
* http://www.mr.gov.pl/strony/aktualnosci/rzad-przyjal-plan-na-rzecz-odpowiedzialnego-rozwoju/
**https://youtu.be/AuBbTeTx-4Q
***http://www.mr.gov.pl/strony/zadania/polityka-rozwoju-kraju/zarzadzanie-rozwojem-kraju/koncepcja-przestrzennego-zagospodarowania-kraju/
Zestaw notek:
http://eska.salon24.pl/398114,res-publica-na-weekend
http://eska.salon24.pl/398538,szukajcie-a-znajdziecie-res-publica-cd
http://eska.salon24.pl/418653,euro-niemcy-i-landyzacja-polski
http://eska.salon24.pl/487807,res-publica-i-doktryna-panstwowa
- eska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. @eska
media kreują Morawieckiego na Alfę i Omegę, pytają go o wszystko, co jest w kompetencjach innych ministrów, a ten ani okiem drgnie i odpowiada, jakby wszystko wiedział. Jeździ po Polsce i wszystkim obiecuje to samo.
Wreszcie ujawnił ten swój plan, który spotkał sie z szeroką krytyką ekspertów opozycji. Czekam na analizę powaznego ośrodka eksperckiego, ale cos cisza trwa.
Jestem bardzo zaniepokojona tym nowym Mesjaszem co zna sie na wszystkim.
Pan Morawiecki jest pod szczególną ochroną i nadal roztacza swoje wizje
szczęśliwości, a sejmiki nadal uchwalają plany i strategie wg
Bieńkowskiej, bo takie jest prawo i inaczej nie mogą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Morawiecki nie panuje nad swoim ministerstwem.
Na porządku dziennym jest "zanik korespondencji", dziwne ruch personalne w "jednostkach podległych Ministerstwu Rozwoju. De facto rządzi w ministerstwie nie minister a Dyrektor Generalny. Pni ta już raz została w 2006 roku zwolniona z funkcji Dyrektorz Generalnego w Ministerstwie Pracy za nie wykonywanie poleceń.
Później pracowała w Ministerstwie Infrastruktury i za jej kadencji wybuchła afera z koncesjami. Co prawda nie ona miała problem prokuratorski a Pani Kinga W., ale to raczej świadczy o jej sprycie. Teraz jest dyrektorem generalnym u Morawieckiego. Dlaczego pełni tę funkcję nie wiem, ale wiem że do puki ja pełni do póty to ministerstwo nic sensownego nie zrobi.
uparty
3. Maryla
Obiecałam, ze dołożę w końcu temu geniuszowi. I tak byłam delikatna, niestety - jak wejdę w szczegóły, to i tak prawie nikt nie zrozumie, bo to już wiedza specjalistyczna.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
4. Uparty
Niestety, wiem o tym i nie tylko o tym, ale mniejsza - napisałam tylko to, co widać gołym okiem.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
5. Wielkie dzieki
za komentarz poparty fachowoscia. To rzadkie zjawisko na internecie, gdzie zamaszysta swoboda jest cnota.
Czekam na dalsze komentarze. Dwa pierwsze przez mnie zauwazone, nie sa przychylne dla wicepremiera Morawieckiego. Jak dotad, byle przekonany, ze poza ministrem Antonim Macierewiczem, nikt inny nie mogl lepiej przysluzyc sie nowej wladzy. Cala sprawa z frankowiczami jest jednym z dobrych dowodow.
Prosze przeczytac gfragment swojego tekstu zaczynajacy sie od: Otoz prosze szanownych PT Czytelnikow..." i znajdzie Pani odpowiedz na stawiane przez siebie pytania. Na wszystko potrzebny jest czas. Ledwie pol roku minelo. Jezeli nie nadaje sie Pani na dlugi marsz, to moze lepiej siasc na przyzbie itd.
Mam nadzieje, ze nie ma Pani zadnych interesow osobistych o charakterze finansowym z ta cala sprawa zwiazanych.
6. TYmczasowy
Na stronach MR własnie pokazała się Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czyli obrazki Pana Ministra/Premiera przełożone na tekst.
Ogólnie rzecz biorąc wszyscy będziemy szczęśliwi, ale dopiero po roku 2020, szczegóły opiszę w następnej notce - o ile nie dostanę zawału czytając to jeszcze raz....
Nie mam interesów osobistych, za to mam trzydziestoletnie doświadczenie zawodowe w planowaniu przestrzennym i byłam współautorką metodologii opracowywania pierwszej KPZK przed wejściem do UE.
Pan Morawiecki nie ma zielonego pojęcia o tym, nie CO, ale JAK to wszystko wprowadzić. Za chwilę wszystko zablokuje się w samorządach wojewódzkich.
Strategia będzie dopracowywana resortowo, a więc nigdy nie zrobimy budżetu zadaniowego.
Itd., itp.
Ale oczywiście mogę sobie siąść na przyzbie, mnie niczego nie brakuje, w ostateczności spieniężę swoje dobra i wyjadę na stałe do Australii. I będę sobie spokojnie patrzeć, jak znowu tutaj będzie Pan maszerował w protestach i śpiewał o zniewolonej Ojczyźnie.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....