Nieprzewidziane korzysci z bycia bitym

Sytuacja podmiotu bitego, czyli dostajacego wycisk, jest mocno zmistyfikowana. Mysle o polityce, ale przeciez i sytuacja pojedynczego czlowieka bitego przez innych tez nie jest tak krancowo, tragicznie zla, jak mogloby sie wydawac z przekazow, a glownie obrazow. W wiekszosci przypadkow czlowiek, ktory dostaje na wstepie pare ciosow, rozluznia sie, mniej odczuwa bol. Wrazliwosc zmyslow blokowana jest jakas taka wata. Normalnie wiec konczy sie na otarciach naskorka i siniakach. Szybko zmieniaja  one kolor z sinego (stad - "siniak") na kolory zielony i zolty. Jezeli n ie bylo jakichs zlaman czy innych urazow, to czlowiek wraca do normalnosci dziwiac sie jedynie, ze tak glupio dal sie zlapac.

W polityce, co widac wspolczesnie, jest jeszcze lepiej - dla bitego oczywiscie. Kandydata na prezydenta u.S.A., Donalda Trumpa, przez cale miesiace okladano czym sie dalo. Zgodnie  potocznym rozumowaniem, ale takze i roznych politykierow, czyli typkow zerujacych na polityce, im wiecej i dluzej  bedzie sie walilo, to w efekcie kumulowania domniemanych szkod, polityk bedzie sie coraz bardziej chwiac i w koncu padnie na twarz. Wybitnym przykladem tego myslenia byl republikanski polityk Mitt Romney. W pewnym momencie uznal, ze trzeba wyjac mizerykordie i dorznac Trumpa. Wczesniej zapowiadanego wystepu nie dalo sie ogladac, choc z obowiazku, dotrwalem do konca. Byla to esencja z krzyzowki Niesiolowskiego/Zakowskiego/Petru. Wydawalo sie, ze cel zostal osiagniety. Zaproszona publicznosc wyla z radosci w studiu telewizyjnym. Na to Trump, strzepnal muche slowami: "Mitt to kandydat, ktoremu sie nie powiodlo. Udzielalem mu kiedys poparcia".

W studiach telewizyjnych w Ameryce Polnocnej podniecano sie do granic mozliwosci. Nawet w tych prawicowych. Dawano Trumpowi kilkanascie % glosow w starciu z Clintonowa. Gryzienie po nogawka, zapasy w parterze byly na porzadku dziennym obecnie polls daja przewage Trumpowi. Atakujacy, wlacznie z napolonymi naiwniakami przeszkadzajacymi w imprezach z udzialem Donalda Trumpa nie zdaja sobie sprawy, ze swoimi dzialaniami dostarczaja argumentow na rzecz Trumpa.Sa counter-productive. Strzelaja sobie raz w stope, raz w kolano.

Podobnie jest z PiS-em w Polsce. Przez osiem lat PiS oblano tonami plwocin sliskich i smierdzacych, ze sto sloni by zwalilo z nog. Trzeba tez dodac prawie pol wieku PRL-wskiej propagandy skierowanej przeciwko mysleniu prawicowemu mysleniu i dzialaniu. Te wszytskie "karly reakcji" itd. Trudno znalezc epitet, ktorego nie uzyto, choc "faszyzm" bije reszte na glowe. Mimo to, widac coraz wyrazniej, ze PiS byl dobrze przygotowany na scenariusz  "Oh! Shit!", a co wiecej szybko sie uodpornil na nieprzyjemne okolkicznosci przyrodnicze. Szczegolnie widac to po dr Jaroslawie Kaczynskim, ktory ma skore jak nosorozec. A co dopiero mowic o skorze Rycerza Giewontowego ministra Antoniego Macierewicza.

Program 500+ rozstrzygnal wynik nastepnych wyborow parlamentarnych. Totalnej opozycji nie wyszla ulica. Nie bedzie miliona demonstrujacych na ulicach, jak to sobie wymarzyl i publicznie powiedzial, Schetyna, czlek na poziomie cwaniutkiego dzialacza klubu pilkarskiego.

Nie wyjdzie zagranica, czyli UE. Raczki za krotkie. Jeszcze tylko miedzynarodowy kapital troche namiesza. Wczesniej czy pozniej wazniejsza stanie sie sytuacja w Grecji i Wloszech, a upadek Deutsche Bank jest tuz tuz.

Jest tez Wunderwaffe, ktora sie czulo, a i tez nadzieje z nia zwiazane wymykaly sie czasem roznym ludzikom. Idzie o krew, ktora orzezwi, oczysci, naprawi wszystko. Wlasnie we Wroclawiu i Warszawie mielismy tego probki. Beda nastepne, bo przeciez ich wspolwystapienie trudno uznac za przypadek. Niewielkie jest porawdopodobienstwo, ze sluzby siegnely po znane sobie sposoby, by ulatwic recepcje ustawy o sluzbach okreslajacej dlugosc ich lapek. Prawie na pewno slad prowadzi do sluzb, ale nie polskich. Na pierwszym miejscu widze niemieckie i rosyjskie. W zamieszaniu i nastrojach pozamachowych,powybuchowych mozna probowac cos dla siebie ukrecic. Obecne legalne wladze Polski nie sa tym zainteresowane, bo marza o normalnym przebiegu kadencji. W normalnej demokracji parlamentarna wiekszosc ma dosc swobode ruchow i nie potrzebuje niczego wiecej, a tym bardziej nie dajacej sie przewidziec w skutkach nienormalnosci. Natomiast los znajdujacej sie w mniejszosci opozycji jest marny wszedzie na swiecie. Ni ma pieniedzy, ni ma stanowisk, wplywy w mediach coraz mniejsze,za to jest bida, Panie Dzieju!