Czy Polska znowu wstrząśnie światem?
W 1980 roku wstrząsnęliśmy całym światem. Solidarność stała się punktem odniesienia wprost albo a rebus dla: Chin, który swój program reform uzasadnili nie możnością przeżycia takiego ruchu jak Solidarność, dla RPA gdzie zniesienie apartheidu było wprost wzorowane na Solidarności, dla Brazylii, którego przywódca niejaki Lula wprost mówił, że jest drugim Wałęsą i dla całego tzw Bloku Wschodniego oraz innych krajów.
Jestem też przekonany, że wymknięcie się Solidarności z ram prowokacji zapobiegło zajęciu Europy Zachodniej przez Armię Czerwoną. Myślę, że Rosjanie chcieli podciągnąć dodatkowe wojska w kierunku graniczy z NATO pod pozorem konieczności dokonania „interwencji wewnętrznej”, ale nagle miałoby się okazać, że Solidarność ( pod wodzą Bolka) wcale nie jest wroga systemowi, że w Polsce jest spokój a wprowadzone do Polski wojska pozwalają na inwazję Europy Zachodniej.
Na szczęście ruch Solidarności okazał się ruchem autentycznym więc wojska rosyjskie jakby wkroczyły do Polski to byłyby jednak zaabsorbowane na miejscu i dla tego nie mogłyby płynnie przejść do agresji.
Jeżeli zaś nastąpiła by zwłoka choćby kilkudniowa, to USA zdążyły by przerzucić do Europy swoje wojska konwencjonalne i całą przewagę szlak by trafił.
Dla tego też, jak tylko Rosjanie w marcu 81 roku jak tylko zorientowali się, że jednak Solidarność jest samodzielnym podmiotem społecznym, że jest to ruch narodowy a nie wodzowski bunt liderów, to zawiadomili Warszawę, że o żadnej „bratniej pomocy” nie może być mowy.
Co najważniejszego zrobiła Solidarność? Solidarność zaprzeczyła fundamentalnemu założeniu komunizmu mówiącemu, iż nie ma możliwości integracji klasy robotniczej poza partią robotniczą. To było wyciągnięcie dywanu spod nóg komunistów.
Ponieważ doktryna okazała się błędna, to system upadł, ale tylko w tych krajach w których doktryna została zakwestionowana. Tam gdzie społeczeństwa nie wykształciły możliwości samoorganizacji lub nie istniało ryzyko, że zdoła takie możliwości wykształcić, tam komunizm trwa do dzisiaj.
Odnoszę wrażenie, że obecnie mamy powtórkę z rozrywki, ale wobec Europy Zachodniej. Bo wbrew wielu komentatorom nie uważam wcale, iż to co się dzieje teraz to walka o suwerenność naszego kraju.
W naszej doktrynie politycznej własny, odrębny od innych kraj wcale nie jest taki ważny. My w imię interesu społecznego, co prawda przed wiekami, ale jednak dobrowolnie zrezygnowaliśmy z własnego państwa. Zawierając Unię Lubelską zrezygnowaliśmy z naszej państwowości na rzecz jakby nie patrzeć Unii, którą nazwaliśmy Rzeczpospolitą Obojga Narodów i ta Unia bardzo długo dobrze funkcjonowała. To dobre wspomnienie.
Patrząc na obecny sposób myślenia o sprawach wspólnych , przynajmniej Ludu Pisowskiego, dalej widzę te same założenia, co przed wiekami. Dla nas punktem odniesienia nie jest państwo jako struktura władzy a raczej kwestia wolności społecznej i praw obywatelskich. Dalej, dla wielu ktoś kto ma ambicje zajęcia eksponowanego stanowiska dla jego prestiżu wydaje równie śmieszny jak facet, którego ambicją jest noszenie drogiego zegarka czy jazda drogim ale nie wygodnym samochodem po ulicach miast z prędkością w zasadzie prawie nigdy nie przekraczającą 80 km/h. Tak więc wszyscy ci, dla których ważne jest przedłużenie ścieżki kariery aż do instytucji Unijnych, są przez wielu uważani za co najmniej dziwaków.
Elity niemieckie zorientowały się w problemie polskości dość późno. Mniej więcej w czasie naszej akcesji do Unii zaczęły pojawiać się pierwsze artykuły dotyczące historii Polski, w których pokazywano, iż nasze losy zgodnie z naszym ich rozumieniem, układały się inaczej niż zgodnie z poglądami autorów niemieckich, francuskich czy angielskich. Im się wydawało, że każdy w Polsce utożsamia się z hierarchią oficjalną, państwową więc losy tej hierarchii są losami ludzi.
Oni, przynajmniej w większości, naprawdę myśleli, że jak powołają Buzka na szefa Europarlamentu, to w ten sposób dopieszczają ego wszystkich Polaków, byli przekonani, że jak powołają Tuska na Prezydenta Europy, to każdy Polak zacznie pęcznieć z dumy.
Nie rozumieją tego, jak można być zwolennikiem Unii Europejskiej, co jest właściwe poglądom zdecydowanej większości z nas a jednocześnie nie chcieć jej w obecnym kształcie. Jak ludzie mogą masowo chcieć czegoś abstrakcyjnego, czegoś czego nie ma! Tworów abstrakcyjnych, takich których nie ma, może chcieć najwyżej bardzo mały ułamek społeczeństwa, bo zdolność do myślenia obrazami abstrakcyjnymi jest bardzo rzadka, to nawet nie jest kilka procent populacji. Oni nie rozumieją, że my mamy w naszych głowach inny rodzaj unii politycznej i że dla ludzi to wcale nie jest abstrakcja, że obraz Rzeczpospolitej Obojga narodów przetrwał w naszych głowach i jest dalej dla nas realny, więc bardzo wielu wie czego chce.
Mamy więc znowu powtórkę z rozrywki. Komuniści myśleli, że nie ma możliwości integracji klasy robotniczej poza partią a tu pojawił się Lech Kaczyński z innymi ludźmi i ta integracja stała się faktem w ciągu dosłownie kilkunastu dni.
Teraz, elity europejskie myślały, że tak jak one, każdy z nas chce być lub przynajmniej mieć szansę bycia kimś, a okazało się że jest inaczej, że mamy alternatywę dla ich sposobu funkcjonowania w społeczeństwie. Zaczęły te elity, częściowo pod wpływem swoich ludzi w Polsce, robić nerwowe ruchy i okazało się, że jest zupełnie fundamentalny opór.
Teraz europejczycy chcieli nas postraszyć byśmy nie przeszkadzali im w ich planach, a my odpowiedzieliśmy im zablokowaniem dalszej integracji. Wczorajsza uchwała Sejmu o obronie suwerenności kraju zmienia całkowicie kontekst polityczny, w którym funkcjonuje Unia Europejska i praktycznie uniemożliwia, przynajmniej w najbliższym czasie akceptację społeczną nie tylko w Polsce dla dalszej integracji Unii.
Przestaliśmy być uczestnikiem Unii a staliśmy się jednym z jej liderów wyznaczającym cele jej funkcjonowania. W sumie dość szybko się to stało. Przecież zaraz znajdą się inni, w innych krajach, którzy zaczną rozważać to, co się stało w Warszawie. Jedni będą przeciw nam, inni będą się z nami zgadzać a przez to nasz spór stał się punktem odniesienia spraw europejskich. Teraz Europa patrzy na nas a nie my na Europę. Nie wyciągnęli wniosków z tego, że Michnik wieszczył zwycięstwo Komorowskiego w pierwszej turze. Pewnie potem mówił, że była to udział w jego kampanii, że wcale tak nie myślał a tylko tak mówił przed kamerami. Ale on tak naprawdę myślał, on naprawdę zerwał kontakt ze społeczeństwem i nie wie co się dzieje, więc jego rady są błędne a oni ich słuchali.
Na miejscu zwolenników integracji europejskiej, zwolenników budowy jednego państwa bym Schetynę, Michnika, Smolara , Olechowskiego, Petru oraz resztę towarzystwa zabijał długo i boleśnie, ale w jakimś ustronnym miejscu, by już nie mogli nic więcej zaszkodzić. A co będzie dalej zobaczymy, w końcu nie jestem zwolennikiem państwa europejskiego, przynajmniej w dającej się przewidzieć perspektywie, więc nie wiem co zrobią.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Rozległy system o rozproszonej inteligencji.
Piszę o tym od lat, powtarzam próbując przekonać, że tak jest. Rzeczpospolita Obojga Narodów jest historycznym faktem, który ukształtował szczególną formację cywilizacyjną, jest „Cywilizacją Rzeczypospolitej Obojga Narodów”. Pisałem o tym zjawisku wielokrotnie, wskazując na Jego stabilność polityczną, społeczną i intelektualną. Uważam, że jest to formacja przyszłości, jest to cywilizacyjny wzór na miarę XXI wieku.
Oczywiście można opisywać tę cywilizację na wiele sposobów, które najczęściej są homeomorficzne w swojej istocie. Każdy z tych opisów jest istotny i ważny, przybliżając różne obrazy tego samego zjawiska różnym wrażliwościom czytelników. Na tym polega otwartość tego systemu na „różnorodność”.
Wyłowiłem w dzisiejszym artykule Pana UPARTEGO opis jednego z bardzo istotnych aspektów trwałości naszej cywilizacji, uzasadniających przekonanie, że Polska rzeczywiście wstrząśnie światem:
„Nie rozumieją tego, jak można być zwolennikiem Unii Europejskiej, co jest właściwe poglądom zdecydowanej większości z nas a jednocześnie nie chcieć jej w obecnym kształcie. Jak ludzie mogą masowo chcieć czegoś abstrakcyjnego, czegoś czego nie ma! Tworów abstrakcyjnych, takich których nie ma, może chcieć najwyżej bardzo mały ułamek społeczeństwa, bo zdolność do myślenia obrazami abstrakcyjnymi jest bardzo rzadka, to nawet nie jest kilka procent populacji. Oni nie rozumieją, że my mamy w naszych głowach inny rodzaj unii politycznej i że dla ludzi to wcale nie jest abstrakcja, że obraz Rzeczpospolitej Obojga narodów przetrwał w naszych głowach i jest dalej dla nas realny, więc bardzo wielu wie czego chce.”
Cały kłopot polega tylko na tym, abyśmy sami uwierzyli we własną moc.
Moc, która polega dokładnie na tym, co zauważył i napisał UPARTY. Kłopot bierze się również z tego, że ci którzy chcą wlec się w „Epigonii” starej Europy, maja od dziesięcioleci wbijane w głowę ich przekonanie, że to, co jest naszą siłą jest w ich przekonaniu naszą słabością.
Na przykład niezależność i swoboda myśli.
Dla schetynopodobnych rzeplińskich typów jest to zjawisko nie do pojęcia.
Ktoś ma czelność myśleć samodzielnie?
Z poważaniem michael
michael
2. @Uparty :)
"Dla schetynopodobnych rzeplińskich typów jest to zjawisko nie do pojęcia.
Ktoś ma czelność myśleć samodzielnie?"
co do szkodników,wywalić z Kraju,bez prawa powrotu
co do ustronnego miejsca,jestem...za
serd pozdrowienia z drogi do Polski,bez schetyn i rzeplinskoPOdobnych
gość z drogi
3. W jakimś ustronnym miejscu.
michael
4. Odpowiedź na tytułowe pytanie
brzmi: TAK.
5. Witaj,
Przeczytam notke do jutrzejszej audycji jeśli pozwolisz.
I jak zwykle zachęcam do osobistego udziału i czytania postów dla radia,
Pozdrawiam
MarkD
http://niepoprawneradio.pl
6. Szanowny @Uparty
wygramy Polskę,bo gdy na mównicę w sejmie wychodzi takie coś jak pan o trudnym nazwisku...to poradzimy sobie
http://wpolityce.pl/forum/polityka/28-dyskusje-pod-publikacjami-dzialu-p...
i gdy obserwujem
damy radę...wystarczy wpuścić do Sejmu...kota
pozdrowienia
gość z drogi