Święty Atanazy Wielki, Biskup i Doktor Kościoła

avatar użytkownika intix

.

 


      

       * * *
       2 maja
       Żywot św. Atanazego, Biskupa i Doktora Kościoła

       (Żył około roku Pańskiego 340)

       Święty Atanazy przeszło pół wieku był najwybitniejszym mężem w Kościele katolickim, najsilniejszą podporą i zarazem najdzielniejszym bojownikiem w obronie jego praw. Urodził się w Aleksandrii, w roku 296, a wychowywał się i kształcił we wszystkich gałęziach nauk u tamtejszego Biskupa, świętego Aleksandra. Wyrósłszy na młodzieńca, udał się na pustynię do świętego Antoniego, ażeby w obcowaniu z tym Ojcem wszystkich zakonników wyćwiczyć umysł w cnocie i pobożności i przygotować się do stanu kapłańskiego.

       Uzbrojony w wiedzę jak mało kto z współczesnych, utwierdzony w wierze jak Apostoł, niezachwiany w miłości ku Bogu jak Męczennik, porywający wymową jak nauczyciel ludowy, powrócił Atanazy do Biskupa Aleksandra, który go zaraz wyświęcił na diakona i mianował swoim sekretarzem.

       W tym właśnie czasie szerzył dumny kapłan Ariusz herezję, głosząc, że Chrystus nie jest Bogiem tylko Bogu podobnym i tymi fałszywymi twierdzeniami pociągnął za sobą wielu kapłanów a nawet Biskupów słabego ducha, i stąd wielkie wywołał wzburzenia i wielki zamęt w Kościele. W Nicei zebrało się 318 Biskupów, aby zatarg ten załatwić. Ariusz naukę szerzył wymownemi słowy a wielu i tam miał stronników.

       Wtem wystąpił młody Atanazy, który przybył na sobór z swoim Biskupem, i broniąc prawdziwej wiary z niesłychaną jasnością i niezrównaną wymową, zbijał wszelkie twierdzenia heretyków, przez co zyskał wielką sławę i wielu nawrócił. Ariusza i jego stronników wyklęto z Kościoła, a naukę jego potępiono jako bluźnierstwo przeciw Bogu.

       W kilka miesięcy potem umarł Aleksander, po czym Patriarchą aleksandryjskim wybrano Atanazego.

       Miał dopiero lat trzydzieści, a już zyskał wielkie znaczenie, ale zarazem i nienawiścią wielką ku niemu pałali arianie. Nie mogąc go pochlebstwami zjednać, chwycili się broni oszczerstwa, oskarżając go przed ludem i cesarzem, że kielich od komunikantów rozbił, a Księgi święte spalił; oskarżali go nawet o morderstwo, głosząc, że zabił Biskupa Arseniusza i ręki jego uciętej użył do czarnoksięstwa; także i o życie niemoralne go oskarżali, rozpowszechniając, że zgwałcił pewną dziewicę. Pod pozorem chęci załagodzenia sporu religijnego wyrobili u cesarza, że nakazał Synod zwołać do Tyru, przed który Atanazego powołano, aby się uniewinnił. Przybył Atanazy, i przedstawiwszy istotny stan rzeczy, pogromił ich i zawstydził. Zarzut zbezczeszczenia Kościoła zbił i udowodnił, że w owem miejscu ani kościoła, a tem mniej kielicha nie było; zarzut popełnionego morderstwa tem obalił i przeciwników zawstydził w ten sposób, że żyjącego Arseniusza wszystkim przedstawił i ręce niby ucięte kazał mu wznieść do góry. — W sprawie pogwałcenia dziewicy wystąpił przed Synodem inny człowiek, nie Atanazy Św., a ona przysięgła publicznie, że ten jest prawdziwy gwałciciel, który podobnie się zwał jak Biskup. Tak na każdym kroku wykazał Atanazy niewinność, a mimo to cesarz, obałamucony przez zaciekłych arian, wysłał go na wygnanie do Trewiru. Heretycy chcieli uświetnić zwycięstwo odniesione nad Atanazym i postanowili Ariusza z wielką okazałością wprowadzić do kościoła w Aleksandrii, ale lud katolicki mocno się temu oparł, tak, że woleli tę uroczystość odprawić w Konstantynopolu.

       Tam wszakże Pan Bóg sam ich ukarał. Ariusz w czasie procesji opanowany słabością, udał się na tajemne miejsce, gdzie wszedłszy nagie skonał, bo wyszły zeń wnętrzności, tak jak onego czasu się stało zdrajcy Judaszowi.

       Cesarz przerażony tym doraźnym sądem Boga, pełen skruchy wydał rozkaz odwołania Atanazego na Stolicę patriarchalną do Aleksandrii, gdzie go wierni katolicy przyjęli z ogromnym zapałem i uniesieniem, co znów w arianach obudziło tem większą nienawiść i zawziętość.

       Po śmierci cesarza Konstantyna ponownie podburzyli następcę jego Konstanciusza, zwołali synod do Antyochii, na którym Atanazego odsądzili od godność Patriarchatu, a w miejsce jego osadzili na tejże Stoicy zuchwałego Gregora, będącego rodem z Kapadocyi.

       Atanazy udał się do Rzymu, a Sobór zwołany do Sardyki, w którym 340 Biskupów wzięło udział, uznał jego zupełną niewinność i Atanazy po 7 latach powrócił znów do Aleksandrii ku niezmiernej radości wiernych wyznawców. Długi ten, a później dwa razy jeszcze powtórzony pobyt Atanazego w Rzymie, był wielkiem błogosławieństwem dla Kościoła Zachodniego, albowiem Atanazy jak największej zażywał powagi u chrześcijan zachodnich, jako bohater współczesny, oraz jako wyrocznia Kościoła świętego, on też był jedynym, który zdołał zaprowadzić zakony na Zachodzie. Wymownemi słowy głosił wiadomości o życiu zakonników w Tebaidzie, o pełnych cudu czynach świętego Antoniego, o niezwykłych zakładach świętego Pachomiusza nad brzegami Nilu. Opisał przedziwnie życie świętego Antoniego, w którym daje obraz żywota zakonników i opisem tym wywarł wielkie wrażenie na umysłach Rzymian. W krótkim czasie zasłynęła nazwa „zakonnik“, jaką uprzedzony lud uważał dotąd za pełną hańby, a w mieście i okolicy Rzymu powstały liczne klasztory, które się wkrótce zapełniły mężami znakomitymi urodzeniem, bogactwem i nauką, stając się odtąd siedliskiem podziwienia godnej miłości i świętości.

       Podczas gdy Atanazy starał się wprowadzić ład i porządek w zarządzie duchownym swego patriarchatu, zbuntował się przeciwko cesarzowi namiestnik Egiptu, Magnencjusz. Jakkolwiek cesarz Konstancjusz znał wierność Atanazego, mimo to, będąc zaciekłym arianinem, uwierzył, oszczerstwom współwyznawców, że Atanazy jest głównym przywódcą buntu przeciw niemu. Bojąc się oporu uzbrojonego ludu, który gotów był stanąć w obronie Atanazego, kazał otoczyć kościół, w którym Atanazy odprawiał nabożeństwo, pięciu tysiącami żołnierzy. Patriarcha czekał spokojnie, dopóki wyznawcy się nie schronili, a potem sam uszedł w bezpieczne miejsce, w czym dopomogli mu zakonnicy. Ścigany przez szpiegów uchodził z góry na górę, z jaskini do jaskini, z puszczy na puszczę, a wśród tego prześladowania troskliwie pamiętał o swych wiernych wyznawcach; słał im listy pełne pociechy i zachęty do stałej wierności w wierze, a przytem pisał świetne obrony, potępiające zarazem heretyków arian.

       Wśród takich udręczeń przeszło Atanazemu sześć lat, aż do śmierci Konstancjusza, najzuchwalszego prześladowcy Kościoła świętego. Po nim objął tron cesarski Julian Apostata (Odstępca), który powziął zamiar wzmocnić upadające pogaństwo. Odwołał on wszystkich Biskupów i kapłanów katolickich z wygnania i podniecał całą siłą zatarg pomiędzy katolikami a arianami, aby się te stronnictwa same wzajemnie ścierały i osłabiały, sam zaś stał na uboczu. Spostrzegłszy, że Atanazy łagodnością prawdziwie anielską jednał sobie zaufanie obałamuconych, czym prędzej wysłał go na wygnanie, a w ślad za nim posłał siepaczy, którzy go mieli zamordować. Święty odbywał podróż rzeką Nilem. Gdy się dowiedział że go ścigają, kazał zawrócić i popłynął naprzeciw prześladowców. Dowódca siepaczy, który Atanazego nie znał, zapytał go, czy nie wie gdzie Atanazy? Ten spokojnie odpowiedział: "Jest niedaleko, a był tutaj zaledwie przed godziną. Pospiesz się, a może go pochwycisz". Siepacze popłynęli dalej, a Atanazy powrócił do Aleksandrii.
       Wkrótce potem cesarz Julian umarł. Konając, zawołał: "Galilejczyku (tym mianem określił Zbawiciela), zwyciężyłeś!"

       Następca jego, nazwiskiem Jowian, człowiek szlachetny, wzgardził pochlebstwami arian i nie tylko nie poszedł za ich namowami, lecz pismem pochwalił świętego Atanazego za jego odwagę Apostolską i wysokie zasługi dla całego cesarstwa, jako też za niezachwianą stałość w działalności na korzyść Kościoła świętego.

       Niestety, Jowian umarł po ośmiu miesiącach panowania, a jego następca Walens, zagorzały arianin, znowu wielu Biskupów katolickich skazał na wygnanie.

 

      
                        Święty Atanazy

       Między innymi, teraz już po raz piąty, wygnany został Atanazy, nie na długo jednak, gdyż cała Aleksandria powstała jak jeden mąż i gwałtownie żądała powrotu swego Patriarchy. Walens, zaniepokojony natarczywością ludu, odwołał nakaz wygnania i pozostawił Świętego w spokoju, którego też Atanazy użył, aby przy pomocy świętych przyjaciół Hilarego, Damazego, Grzegorza z Nazjanzu i Bazylego utwierdzać chrześcijan w wierze i niweczyć wszelkie zasadzki heretyckie. Zwyciężył istotnie wszystkich nieprzyjaciół i jeszcze przed samą śmiercią w roku 373 doznał tej pociechy, że widział, jak arianizm upadał.

       Jego uczone pisma, jakie dostały się w spadku Kościołowi świętemu, doznają wielkiej czci do dnia dzisiejszego.

       Nauka moralna

       Fałszywi prorocy po dziś dzień walczą z Kościołem Jezusa Chrystusa tą samą bronią co za czasów świętego Atanazego. Abyś ich dobrze poznał, patrz na następujące oznaki:

       Z początku okazuje się taki fałszywy nauczyciel wielce nabożnym, niesie pociechę, miłosierdzie i naukę. Postępowanie jego jest bez zarzutu, serce okazuje się pełnym miłości. Podobny jest on do nieczystej niewiasty, o której Pismo Św. tak mówi: Plastr bowiem miodu ciekący wargi nierządnice, a gardło jej gładsze niż oliwa: lecz ostatnie rzeczy jej gorzkie jako piołun i ostre jako miecz o dwu ostrzu. Nogi jej zstępują do śmierci, a kroki jej przechodzą do piekła (Przyp. 5,3-5). Skoro zaś taki fałszywy nauczyciel, gdy zjedna sobie łaskę u ciebie, wtedy staje się dumnym, zuchwałym i okrutnym tyranem, jak o tym dowodnie pouczają dzieje.

       Z początku taki fałszywy prorok udaje wielką cześć dla słów Bożych: kłamstwa swe pokrywa trudnymi do zrozumienia ustępami z Pisma Świętego i twierdzi zuchwale, że już w starożytności tak wierzono i uczono. Jednocześnie oburza się na zamiłowanie Papieży w zbytku, na pychę Kardynałów, Biskupów, na zgorszenie, któremu oddają się księża i zakonnicy, na ceremonie kościelne, procesje i pielgrzymki, i zachwala konieczność powrotu do prostoty ewangelicznej i skromności, ale jego czyny nie są w zgodzie ze słowami.

       Taki fałszywy prorok wychwala wolność przekonania i sumienia nad rozważaniem Boskich przymiotów osiągniętych w człowieku za pomoca nauk, płacze łzami litości nad nieświadomością i głupotą katolików, którzy pozwolą sobą kierować nieomylnemu Papieżowi, zakazują zgłębiać Pisma święte dla protestantów wydane, a nakazują modlić się do Matki Boskiej i do wszystkich Świętych, którzy obawiają się piekła i kupują sobie odpusty.

       Fałszywy prorok jest zawsze dwujęzycznym i nigdy nie wypowie tego wobec katolika, co mówi wobec innowiercy. A szczególniej niezpiecznemi są książki i pisma, jakie w skrytości wydaje przeciw religii katolickiej. Wielką ma zręczność nadawać naukom swoim pozór niewinności, to też ten, kto krętych ścieżek nie zna, łatwo ulega tym pozorom i pozwala się obałamucić.

       Rozważaj zatem napomnienie świętego Pawła, w tych słowach zawarte: „A proszę was bracia, abyście upatrywali tych, którzy czynią rozruchy i zgorszenia, mimo naukę, której się wy nauczyliście, i chrońcie się ich. Albowiem takowi Panu naszemu Chrystusowi nie służą, ale brzuchowi swemu: a przez łagodne mowy i pobłażania zwodzą serca niewinnych.“ (Rzym 16, 17. 18).

       Modlitwa

       Wysłuchaj, prosimy Cię, Panie, prośby nasze, które zanosimy w uroczystość św. Atanazego, Wyznawcy i Biskupa Twojego, i niech on, który Ci tak godnie umiał służyć, wyjedna nam wstawieniem się swojem za nami do Ciebie, wszystkich grzechów naszych odpuszczenie, Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

      
Św. Atanazy, Biskup i Doktor Kościoła
Urodzony dla świata 296 roku,
Urodzony dla Nieba 373 roku,
Wspomnienie 2 maja    
         
Za: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r. (+)

       * * *


    
      


       Święty Atanazy, patryarcha z Aleksandryi. (296 - 373.)

       Z dostojnych krwią rodziców urodził się św. Atanazy r. 296 w Aleksandryi; powiadają, że jako chłopiec zwrócił na siebie uwagę biskupa Aleksandra bądź to swoimi zdolnościami bądź to naśladowaniem biskupich czynności w dziecięcych zabawach. W każdym razie pewną rzeczą, że biskup Aleksander zajął się jego wychowaniem, a później zrobił go swym sekretarzem, r. 319 zaś wyświęcił go na dyakona. W młodzieńczym już wieku łączył w sobie Atanazy głęboką wszechstronną naukę, znał na wskroś Pismo św., przytaczał całe ustępy z pamięci; nie mniej jaśniał silną wiarą, którą utwierdzały tak rzymskie prześladowania jak zawikłania w łonie Kościoła; posiadał też ducha prawdziwej pobożności, jakiego sobie przyswoił przez obcowanie z św. Antonim, pustelnikiem w Egipcie.
  
       Już t. z. schyzma Melecyusza z Lykopolis, który się oświadczył przeciw łagodnemu postępowaniu patryarchy aleksandryjskiego Piotra wobec tych, co w prześladowaniach ulegli żądaniom składania ofiar pogańskich, dała sposobność Atanazemu do podtrzymania powagi kościelnej biskupów, skoro Aryusz stanął po stronie Melecyusza i nietylko za Piotra, ale i za jego następców, Achylasa i Aleksandra ciągłe wywoływał zaburzenia. Dotknięty w miłości własnej, że nie został po Achylasie patryarchą, Aryusz w swej przewrotności zaczepił i dotychczasowe prawdy wiary, ucząc, że Jezus nie był Bogiem.
  
       Na synodzie w Aleksandryi r. 321 właśnie Atanazy przyczynił się do potępienia niesłychanej herezyi aryańskiej; on też był jej niestrudzonym przeciwnikiem na soborze powszechnym w Nicei r. 325, gdzie zebrani biskupi imieniem całego Kościoła ponownie potępili bluźnierczą naukę.
  
       Kiedy umarł r. 328 biskup Aleksander, jednogłośnie Atanazy został powołany na stolicę patryarchatu aleksandryjskiego. Biskupią swą działalnością ogarnął potrzeby chrześcijan w swej dyecezyi jako i potrzeby tych, co dotąd nie zaznali światła prawdziwej wiary dostatecznie. Wyświęcił więc św. Frumencyusza na biskupa, aby dokonał nawrócenia Etiopii; zwiedzał więc najdalsze zakątki powierzonej mu prowincyi kościelnej, aby wyplenić naleciałości melecyanizmu i aryanizmu; przyczyniał się więc do podniesienia ducha chrześcijańskiego przez prawdziwą pobożność, bo popierał życie klasztorne zapoczątkowane przez św.Antoniego i św. Pachomiusza.
  
       Ale walka z aryanizmem i gorąca stałość Atanazego wielkie na patryarchę sprowadzić miała cierpienia. Wrócił bowiem Aryusz z wygnania ilyryjskiego, na które go skazał cesarz Konstantyn po soborze nicejskim; wrócił i Euzebiusz, jego zwolennik, do Nikomedyi, gdzie dwór przebywał cesarski; ich to zabiegom udało się na synodzie w Tyrus roku 335 oszczerstwami podniesionemi nakłonić cesarza do wyroku, którym wskazywał Trewir jako pobyt pierwszego wygnania Atanazego. Chociaż zarzuty nie zostały stwierdzone, poświęcił cesarz Atanazego, bo uważał, że przez usunięcie nieugiętego biskupa spokój nastąpi ogólny w sprawach kościelnych. W Trewirze przyjął wygnańca biskup Maksymin z oznakami największej czci. Opuścił miasto Atanazy po śmierci Konstantyna r. 338, kiedy synowie zmarłego Konstantyn, Konstancyusz i Konstans podzielili się rządami państwa. Konstantyn, panujący nad Galią, pozwolił Atanazemu opuścić miejsce wygnania; niestety Konstancyusz, władzca wschodu, nie był tak dobrze dla patryarchy usposobiony, bo nawet zgodził się na nowe obsadzenie biskupstwa aleksandryjskiego przez Grzegorza z Kapadocyi. Zatargi stąd wynikłe sprawiły, że na synodzie w Antyochyi r. 341 Atanazy przez swych przeciwników pozbawiony został patryarchatu; biskup pomimo przyczyny papieża Juliusza nie mógł wrócić do Aleksandryi. Tułał się przez sześć lat po za swą dyecezyą (340-346), aż nakoniec nie bez wpływu Konstansa uzyskał pozwolenie powrotu.
  
       Skoro Konstancyusz został r. 350 jednym władzcą całego państwa, położenie św. Atanazego zmieniło się na gorsze. Uchodzić musiał w głębię puszczy egipskiej, aby życie zachować, bo nawet cenę na jego głowę wyznaczono. Wrócił po długich latach r. 362, ponieważ cesarz Julian r. 362 odwołał wygnanych biskupów w tym celu, aby przez ich obecność większe w Kościele wywołać niepokoje i tem łatwiej go zniszczyć. Po raz czwarty udał się Atanazy na wygnanie za Juliana cesarza roku 362-364 do pustyni Tebais, gdyż działalność patryarchy krzyżowała i unicestwiała niecne zamiary cesarskie. Śmierć Juliana r. 363 w wojnie przeciw Persom, objęcie rządów przez Jowyana pełnego gorącej wiary, pozwoliła wrócić Atanazemu i na synodzie w Aleksandryi ogłosić przeciw aryanom wyznanie wiary nicejskie jako jedynie prawdziwe i miarodajne. Niestety rychła śmierć Jowyana r. 364, a nowe rządy władzców Walentyna i przychylnego aryanizmowi Walensa, spowodowały, że od r. 365-366 znowu Atanazy musiał uciekać z Aleksandryi i ukrywać się w grobowcach pobliskich. Oburzenie ludu takie wszakże na Walensie zrobiło wrażenie, że po czterech miesiącach pozwolił biskupowi odtąd stale przebywać wśród swoich owieczek bez dalszych niepokojów.
  
       Szereg tych cierpień nie przeszkadzał Atanazemu brać udziału gorliwego w rozwoju nauki kościelnej; w r. 362 potępił Macedoniusza, który występował przeciw boskości Ducha św., r. 372 potępił Apolinarisa, który przeczył człowieczeństwu Zbawiciela. Brał udział w najrozmaitszych synodach, pisał księgi polemiczne, dogmatyczne, egzegetyczne; nauką zaś swoją prawowierną na całe wieki późniejsze niezmierny wywierał wpływ w Kościele greckim. Umarł 2. maja r. 373 jako mąż dla chrześcijaństwa prawdziwie opatrznościowy po 40 latach rządów biskupich; w uznaniu jego zasług przyznaje się mu miano nauczyciela Kościoła.

       Nauka

       Prześladowania swe i cierpienia nazywał św. Atanazy burzami, które czem gwałtowniejsze tem prędzej przechodzą. Stwierdził tę prawdę własnem doświadczeniem. Pocieszaj i siebie w nieszczęściach, bo czy rychlej czy później przeminąć muszą. Ale jak św. Atanazy zwracał się w dolegliwościach wygnania do Boga, tak i ty nie zapominaj swego obowiązku, abyś gorącą prośbą błagał Stwórcę o jak najrychlejsze i jak najlitościwsze nad sobą zmiłowanie.
  
       Bierz sobie też przykład z św. Atanazego dla całego swego zachowania. Do wyższej pokory jak Atanazy nikt się nie wzniósł, powiada św. Grzegórz z Nazyanzu. Łagodnością i usposobieniem przyjacielskiem jednał sobie wszystkich. Serce jego dobrotliwe odczuwało bóle każdego. Nagany przezeń udzielane nie zawierały nic gorzkiego, a pochwały były zbawiennemi naukami. Udzielał nagany z miłością ojca, chwalił z powagą nauczyciela. Był wytrwały w modlitwie, ostry w postach, niestrudzony w czujności, miłosierny dla ubogich, przystępny dla maluczkich, nieugięty wobec niesprawiedliwości możnych.
  
       Tym więc sposobem łączył św. Atanazy wszystkie wielkie przymioty, jakich od niego się domagała i nauka Zbawiciela i godność piastowana. Nie dorównasz mu pod każdym względem; staraj się go przynajmniej naśladować w granicach swego stanu i swych obowiązków tak domowych jak społecznych; kieruj się przedewszystkiem sumiennością, a podlegając głosom nieskażonego sumienia możesz kiedyś przy śmierci spojrzeć wstecz na przebyte życie i powiedzieć o sobie, żeś zadania swego dopełnił uczciwie na ziemi.

      
"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski
    
       * * *

      


(...)  Święty Atanazy pozostawił po sobie traktaty. W "Żywocie św. Antoniego" dał podwaliny pod koncepcje życia zakonnego.
       Św. German I (VII/VIII w.) przeniósł ciało św. Atanazego do kościoła Mądrości Bożej (Hagia Sofia) w Konstantynopolu w czasie najazdu Arabów. Król Baldwin w XII w. podarował ramię Świętego mnichom z Monte Cassino, a jego ciało przeniesiono do kościoła benedyktynek w Wenecji. Od 1806 roku relikwie Atanazego znajdują się w kościele św. Zachariasza. Jego czaszka znajduje się w opactwie benedyktynów w Valvanera, natomiast w rzymskim kościele pw. św. Atanazego znajduje się część jego ramienia.

       W ikonografii (zachodniej) św. Atanazy przedstawiany jest w stroju biskupa rytu łacińskiego lub ortodoksyjnego. Czasami jako kardynał albo mnich. Jego atrybutami są: łódka, rylec, zwój. Na Wschodzie przedstawiany jest w bizantyjskich szatach biskupich z dużymi krzyżami. W obu dłoniach trzyma Ewangelię. Ma szeroką, siwą brodę i łysinę czołową. Często towarzyszy mu św. Cyryl, arcybiskup aleksandryjski.
     

 

.

5 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Wyznanie Wiary św. katolickiej pod imieniem św. Atanazego

Quicumque

SYMBOL ATANAZJAŃSKI
SŁOWO WSTĘPNE


Z pomiędzy najdawniejszych wyznań wiary katolickiej (bo w miarę powstawania błędów, rozwijały się prawdy) to jest wyznania Apostolskiego, wyznania Soboru Nicejskiego (325) i wyznania wyrażającego zasady Soboru Konstantynopolitańskiego (384), podajemy ostatnie znane pod imieniem św. Atanazego; podajemy raz dlatego, że najobszerniej wyraża się o Przenajświętszej Trójcy, po wtóre, że współczesne z zawodem duchownym św. Augustyna, na koniec dlatego, że spowodowane było błędami, do których, w czasach naszych, ciągnie wielu niewiadomość, mówię błędami około Bóstwa Jezusa Chrystusa.

A gdy z niezachwianej wiary w Bóstwo Założyciela Kościoła, mocna wiara w nieomylną powagę tegoż Kościoła i niezmienność jego wypływa (*); gdy z mocnej wiary w powagę Kościoła wynika poddanie się najwyższej zwierzchności, która Kościołowi przewodniczy (**), więc dopełnionym zostanie w tej księdze obraz religii Katolickiej, która z mocy w moc, z jasności w jasność wstępuje, po każdej burzy, którą wznieca duch obłędu.

SYMBOLUM FIDEI CATHOLICAE

S. ATHANASIO ADSCRIPTUM

WYZNANIE WIARY KATOLICKIEJ

POD IMIENIEM ŚW. ATANAZEGO


Quicumque vult salvus esse, ante omnia opus est ut teneat catholicam fidem.
Ktokolwiek chce być zbawionym, przede wszystkim potrzeba, aby wyznawał Katolicką wiarę.

Quam nisi quisque integram inviolatamque servaverit, absque dubio in aeternum peribit.
Której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, ten niewątpliwie zginie na wieki.

Fides autem catholica haec est, ut unum Deum in Trinitate et Trinitatem in unitate veneremur.
Wiara zaś Katolicka jest ta: abyśmy Boga jednego w Trójcy, a Trójcę w jedności czcili.

Neque confundentes personas, neque substantiam separantes.
Ani nie mieszając osób, ani nie rozdzielając istoty.

Alia est enim persona Patris, alia Filii, alia Spiritus Sancti.
Inna jest bowiem osoba Ojca, inna Syna, inna Ducha Świętego.

Sed Patris et Filii et Spiritus Sancti una est divinitas, aequalis gloria, coaeterna majestas.
Lecz Ojca i Syna i Ducha Świętego jedno jest Bóstwo, równa chwała, współwieczny majestat.

Qualis Pater, talis Filius, talis Spiritus Sanctus.
Jaki Ojciec, taki Syn, taki Duch Święty.

Increatus Pater, increatus Filius, increatus Spiritus Sanctus.
Niestworzony Ojciec, niestworzony Syn, niestworzony Duch Święty.

Immensus Pater, immensus Filius, immensus Spiritus Sanctus.
Niezmierzony Ojciec, niezmierzony Syn, niezmierzony Duch Święty.

Aeternus Pater, aeternus Filius, aeternus Spiritus Sanctus.
Wiekuisty Ojciec, wiekuisty Syn, wiekuisty Duch Święty.

Et tamen non tres aeterni, sed unus aeternus.
Wszelako nie trzej wiekuiści, lecz Jeden wiekuisty.

Sicut non tres increati, nec tres immensi, sed unus increatus, et unus immensus.
Jako też nie trzej niestworzeni, ani trzej niezmierzeni, lecz Jeden niestworzony i Jeden niezmierzony.

Similiter omnipotens Pater, omnipotens Filius, omnipotens Spiritus Sanctus.
Także wszechmogący Ojciec, wszechmogący Syn, wszechmogący Duch Święty.

Et tamen non tres Omnipotentes, sed unus Omnipotens.
A jednak nie trzej wszechmogący, lecz jeden Wszechmogący.

Ita Deus Pater, Deus Filius, Deus Spiritus Sanctus.
Tak Ojciec Bogiem, Syn Bogiem, Duch Święty Bogiem.

Et tamen non tres dii: sed unus est Deus.
A przecie nie trzej bogowie, lecz jeden jest Bóg.

Ita Dominus Pater, Dominus Filius, Dominus Spiritus Sanctus.
Tak Ojciec Panem, Syn Panem, Duch Święty Panem.

Et tamen non tres domini, sed unus est Dominus.
A przecie nie trzej panowie, lecz jeden jest Pan.

Quia, sicut singillatim unamquamque personam, Deum ac Dominum confiteri christiana veritate compellimur: ita tres deos aut dominos dicere, catholica religione prohibemur.
Gdyż jak pojedynczo każdą osobę, Bogiem i Panem wyznawać Chrześcijańska prawda nam każe, tak trzech bogów lub trzech panów utrzymywać Katolicka religia zabrania.

Pater a nullo est factus, nec creatus, nec genitus.
Ojciec od nikogo nie utworzony, ani stworzony, ani zrodzony.

Filius a Patre solo est, non factus, nec creatus, sed genitus.
Syn od Ojca samego jest nie utworzony, ani stworzony, ale zrodzony.

Spiritus Sanctus a Patre et Filio, non factus, nec creatus, nec genitus, sed procedens.
Duch Święty od Ojca i Syna, nie utworzony, ani stworzony, ani zrodzony, lecz pochodzący.

Unus ergo Pater, non tres patres; unus Filius, non tres filii, unus Spiritus Sanctus non tres spiritus sancti.
Jeden więc Ojciec nie trzej ojcowie, jeden Syn nie trzej synowie, jeden Duch Święty nie trzej duchowie święci.

Et in hac Trinitate nihil prius aut posterius, nihil majus aut minus, sed totae tres personae coaeternae sibi sunt et coaequales.
A w tej Trójcy nic wcześniejszego albo późniejszego, nic większego albo mniejszego, ale wszystkie trzy osoby są sobie współwiekuiste, i równe.

Ita ut per omnia, sicut jam supra dictum est, et unitas in Trinitate, et Trinitas in unitate veneranda sit.
Tak więc we wszystkim i wszędzie, jak już wyżej powiedziano, i w Trójcy jedność, i w jedności Trójcę czcić należy.

Qui vult ergo salvus esse, ita de Trinitate sentiat.
Kto więc chce być zbawionym, tak niechaj o Trójcy trzyma.

Sed necessarium est ad aeternam salutem, ut incarnationem quoque Domini nostri Jesu Christi fideliter credat.
Ale potrzeba też jest dla wiekuistego zbawienia, Wcielenie Pana naszego Jezusa Chrystusa wiernie wyznawać.

Est ergo fides recta, ut credamus et confiteamur quia Dominus noster Jesus Christus Dei Filius, Deus et homo est.
Jest więc wiarą prawą, byśmy wierzyli i wyznawali, iż Pan nasz Jezus Chrystus Syn Boży, jest Bogiem i Człowiekiem.

Deus est ex substantia Patris ante secula genitus, et homo est ex substantia matris in seculo natus.
Bogiem jest zrodzonym z istoty Ojca przedwiecznie, a człowiekiem urodzonym z istoty Matki na ziemi.

Perfectus Deus, perfectus homo, ex anima rationali, et humana carne subsistens.
Bóg doskonały, człowiek doskonały z duszy rozumnej i ciała ludzkiego złożony.

Aequalis Patri secundum divinitatem, et minor Patre secundum humanitatem.
Równy Ojcu wedle Bóstwa: niższy od Ojca wedle ludzkiej natury.

Qui licet Deus sit et homo, non duo tamen, sed unus est Christus.
Który chociaż Bogiem jest i człowiekiem: nie dwóch jednak lecz jeden jest Chrystus.

Unus autem non conversione divinitatis in carnem, sed assumptione humanitatis in Deum.
Jeden zaś nie przez przemianę Bóstwa w ciało: lecz przez przybranie ludzkiej natury do Bóstwa.

Unus omnino, non confusione substantiae, sed unitate personae.
Jeden najzupełniej, nie przez zlanie się natur, lecz przez jedność osoby.

Nam sicut anima rationalis et caro unus est homo, ita Deus et homo unus est Christus.
Albowiem jak dusza rozumna i ciało jeden jest człowiek, tak Bóg i człowiek jeden jest Chrystus.

Qui passus est pro salute nostra, descendit ad inferos, tertia die resurrexit a mortuis.
Który cierpiał dla zbawienia naszego, zstąpił do otchłani, trzeciego dnia zmartwychwstał.

Ascendit ad coelos, sedet ad dexteram Dei Patris omnipotentis, inde venturus est judicare vivos et mortuos.
Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.

Ad cujus adventum omnes homines resurgere habent cum corporibus suis, et reddituri sunt de factis propriis rationem.
Na Którego przyjście wszyscy ludzie zmartwychwstaną z ciałami swoimi, i zdadzą rachunek z uczynków swoich.

Et qui bona egerunt, ibunt in vitam aeternam, qui vero mala, in ignem aeternum.
A którzy dobrze czynili pójdą na żywot wieczny, którzy zaś źle na ogień wieczny.

Haec est Fides Catholica, quam nisi quisque fideliter, firmiterque crediderit, salvus esse non poterit.
Ta jest wiara katolicka której jeżeli kto wiernie i mocno nie wyznaje, zbawiony być nie może.
 
–––––––––––
Powyższy tekst Wyznania Wiary (wraz ze wstępem) pierwotnie zamieszczono w dodatku do książki: O prawdziwości Religii katolickiej podług św. Augustyna wolnym przekładem napisał L. R., Kraków 1853, ss. 213-229. (a)
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
---------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
Niniejsze wyznanie wiary św. katolickiej pod imieniem św. Atanazego znane, na język ojczysty przetłumaczone, drukować wolno.
Kraków 14 Lutego 1835 r.
Ks. K. TELIGA K. K. Kr.
K. K. Duch. Cenzor.
---------------------------------------------------------------
Przypisy:
(*) Mt. XXVII. Łk. X. XXIV. Jan XIV. XVII. XX.
(**) Mt. XVI. Jan XXI. Łk. XX.
a) Por. Hr. Maurycy Dzieduszycki, Wyznanie Wiary św. Atanazego Quicumque (przekład wierszem na język polski). (Przyp. red. Ultra montes).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

avatar użytkownika intix

2. Wyznanie Wiary św. Atanazego

Wyznanie wiary św. Atanazego *)

(Przekład wierszem na język polski)
Maurycy hr. Dzieduszycki


W rzędzie najznakomitszych dogmatycznych utworów katolickiego świata, stoi niewątpliwie sławne ono i od wieków w kościelnej liturgii i modlitwach używane "wyznanie wiary" (symbolum) św. Atanazego biskupa aleksandryjskiego i Doktora Kościoła zwane. Ułożone po grecku w pierwszej połowie IV wieku, kiedy Ariusz zaprzeczył Bóstwa Jezusa Chrystusa z takim samym zuchwalstwem, jakie cechuje w naszych czasach owych nieszczęśliwie zaślepionych Straussów i Renanów. Natchniony ów Ojciec wschodniego Kościoła, czynny uczestnik powszechnego Soboru Nicejskiego w r. 325 i kilku innych prowincjonalnych, zmarły po 47 latach nader uciążliwego i pracowitego episkopatu, w r. 373, uposażył chrześcijaństwo licznymi dziełami, które cechuje głębokość nauki, niezwykłe namaszczenie a przy tym styl godny najlepszych czasów Grecji, męski, szlachetny, prosty, wyniosły, jasny a jędrny. Wszystkie te przymioty odznaczają właśnie w wysokim stopniu wspomniane "Wyznanie wiary", gdzie w sposób prawdziwie zadziwiający umiał przedstawić jakby w zwierciadle, zrozumiale dla każdego najgłębsze prawdy o Istocie Jedynego w trzech Osobach Bóstwa, o wzajemnym stosunku tych Osób – o dwóch naturach Chrystusa Pana w jednej Osobie. Jakie dziwo: widzieć to co tak dalece przechodzi wszystkie ludzkie pojęcie, tak krótko i ściśle orzeczonym, tak osobliwie przystępnym temu pojęciu! Sama ta niebotyczna sfera, w którą rzecz się unosi, nadaje jej lubo prozą ułożona, taki urok poezji, że przy swej szlachetnej prostocie a ewangelicznym ustroju i stylu przypomina ci najszczytniejsze ustępy Biblii. Każdy przekład takiego dzieła musi być nader trudnym, bo nie ma tu ani jednego zwrotu, ani jednego wyrażenia zbytecznego, a każdy należy do szczytnej dziedziny teologii, wszystkie zaś wiążą się jak listki róży we wzorową i ujmującą całość. Cóż dopiero chcąc oddać go wiernie wierszami, do jakich przecież nęci, i które niejako podsuwa sama natura tego utworu? Z wielką zatem nieśmiałością lecz w zamiarze ułatwienia tym sposobem spamiętanie tak ważnych dogmatów, odważyłem się spróbować, czy mi się to uda, z tym większą powtarzam nieufnością we własne siły, że dosłowne oddanie takiego tekstu wierszami jest częstokroć prawie niepodobieństwem, a przecież nic a nic nie wolno uronić, wszędzie owszem trzeba koniecznie zostać wiernym tak wzniosłym dogmatycznym orzeczeniom. Czy mi się to (o czym sam pierwszy wątpię) zupełnie powiodło? poddaję pod sąd znawców a mianowicie teologów, gdy zresztą proste porównanie tekstu z moim spolszczeniem wykaże łatwo wartość i zapewne niejedną ułomną stronę onegoż.


"Quicumque vult salvus esse, ante omnia opus est, ut teneat Catholicam fidem" etc.


       Ktokolwiek szczerze pragnie dostać się do nieba,
       Przede wszystkim mu wiary katolickiej trzeba,
       Bo gdy jej nie zachowa ściśle i w całości,
       Bez pochyby zatraci swą duszę w wieczności.

       Wiara ta jedynego Boga w Trójcy głosi,
       A Troistość w Jedności nad wszystko podnosi,
       I ani mieszać osób pojedynczych będzie,
       Ni przez rozdział istności w grubym zabrnie błędzie.

       Inna bowiem osoba Ojca, inna Syna,
       I Ducha też Świętego osoba jest inna,
       Lecz Ojca, Syna, Ducha, jedna boskość cała,
       I odwieczny majestat i równa jest chwała.

       Jaki Ojciec, Syn taki i taki Duch Święty,
       Żaden z nich nie stworzony, każdy niepojęty,
       Niczem nieogarniony, obecnym jest wszędzie,
       I jak nie miał początku, końca mieć nie będzie.

       Przecież nie trzej wieczyści, nie trzej niestworzeni,
       Ani trzej nie znający czasu ni przestrzeni,
       Lecz Jeden Wiekuisty, Jeden Niestworzony
       I Jeden tylko niczem jest Nieograniczony!

       Wszechmoc w Ojcu i w Duchu Świętym jest i w Synie
       Wszakże nie trzej Wszechmocni lecz jeden jedynie.
       Bogiem czcimy Cię Ojcze, Synu, Duchu Ciebie,
       Ależ nie trzy są Bogi, Tyś jedyny w niebie!

       Panem Ojciec, Syn Panem i Duch Panem zwany,
       Przecież Jeden tylko Pan a nie trzy są Pany!
       Bo choć każdą z tych osób wielbim Panem, Bogiem,
       To trzech Bogów lub Panów znać jest błędem srogim.

       Nikt Ojca przedwiecznego, co włada na niebie,
       Nie zdziałał, ani stworzył, ani wydał z siebie.
       Syn nie zdziałan, nie stworzon, sam Ojciec go rodzi,
       Duch zarówno od Ojca i Syna pochodzi
       Więc nie zdziałan, nie stworzon, ani też zrodzony,
       Lecz owem pochodzeniem uosobistniony.

       Jeden zatem jest Ojciec a nie trzej Ojcowie,
       Nie masz trzech Synów, tylko jeden tak się zowie;
       Jeden też i Duch Święty, nie w liczbie troistej! –
       Świeci więc jako słońce dogmat oczywisty:
       Że w uwielbionej wszędzie Trójcy Przenajświętszej
       Nikt pierwszy lub pośledni, nikt niższy lub więtszy,
       Lecz wszyscy trzej i każdy we własnej osobie
       Są, jak równie przedwieczni we wszem równi sobie.

       A zatem pod utratą szczęśliwej wieczności
       Jedność w Trójcy, a Trójcę mamy czcić w jedności.
       Wszakże by pożądane osiągnąć zbawienie
       Oraz wierzyć w Jezusa Chrystusa wcielenie
       Gdyż katolickiej wiary dogmat niewątpliwy:
       Że Syn Boży: Bóg oraz i człowiek prawdziwy.
       Bóg: z istności Ojcowskiej przedwiecznie zrodzony,
       Człowiek: z istności matki w czasie utworzony. –
       Bóg doskonały, ludzkość też w nim doskonała:
       Z duszy rozumnej złożon i z ludzkiego ciała. –
       Równy Ojcu boskością, ale człowieczeństwem
       Niższy, oddaje Ojcu korny hołd z pierwszeństwem.
       A chociaż Bóg, a człowiek, jak był Adam w Eden
       Nie dwaj przecież Chrystusy, ale Chrystus jeden!
       Jeden zaś nie zwróceniem ku ciału Boskości,
       Lecz z wzniesieniem do Bóstwa ułomnej ludzkości –
       I nie są w nim zmieszane te natury obie,
       Lecz skojarzone w jednej mistycznej osobie –
       Bo jak każdy człowiek jest duszą i ciałem,
       Tak Chrystus jest człowiekiem z Bóstwem doskonałem.
       – On-to dla nas umęczon, zwiedził piekieł kraje,
       Dnia trzeciego moc śmierci krusząc zmartwychwstaje,
       I wstąpił na niebiosa, siedzi na prawicy
       Ojca Wszechmogącego przedwiecznej stolicy,
       Skąd przyjdzie kiedyś sądzić umarłe i żywe,
       A wszyscy ludzie na to przyjście tak straszliwe
       W swych ciałach z grobowego powstaną ukrycia,
       Aby z czynów całego zdać mu sprawę życia;
       Dobrzy będą posiadać Boga nieskończenie,
       Złych ogarną wieczyście piekielne płomienie! –

       – Tak uczy wiara, a kto się jej stale
       Nie trzyma, ten zbawionym nie może być wcale.

Maurycy hr. Dzieduszycki.

Artykuł powyższy pierwotnie ukazał się w "Przeglądzie Lwowskim", Rok pierwszy (1871). Tom I. (Wydawca i Redaktor X. Edward Podolski). Lwów 1872, ss. 270-273.

Przypisy:
(*) Pierwszy, jeśli się nie mylimy, jest to dopiero przekład wierszem na język polski. Dotąd w literaturze naszej nikt pono nie podjął tej pracy. Bo też ona wymaga obok znajomości dokładnej języka, w jakim napisany był symbol, jeszcze znajomości głębokiej nauk teologicznych. Autor pierwszy bez wątpienia z katolickich świeckich u nas pisarzy, dokonał tego z zadziwiającą jak widzimy jasnością rzeczy. Czytając, zdaje się że to oryginalny utwór. Katolickim pisarzom i teologom podajemy sposobność wypowiedzenia tutaj swego zdania.
(Przyp. Red. "Przeglądu Lwowskiego").

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

avatar użytkownika intix

3. MISTRZOWIE SŁOWA

MISTRZOWIE SŁOWA

Św. Atanazy(*)

Abp Ignacy Hołowiński


Św. Atanazy, biskup aleksandryjski nazwany Wielki, napełnił i dzieje chrześcijańskie swą olbrzymią postacią i pismami swymi: należy do najcelniejszych Ojców i Doktorów Kościoła. – Wielki ten geniusz, przejęty najmocniej najżywszą i niezachwianą wiarą, całkiem się dla obrony prawd świętych ofiarował, i w zapasach z arianami pół wieku był głównym przywódcą katolików i stawał się tym straszniejszym dla nieprzyjaciół, im więcej doświadczał ucisków i prześladowań, co dowodzi nadzwyczajnej mocy ducha. Najwięcej ze wszystkich umiał w swym charakterze odbić przez całą praktykę swego życia i prostotę gołębią i roztropność węża, tak jak łączył dwie zdolności rzadko chodzące razem tj. najgłębszą myśl spekulacyjną z najprostszym i najpraktyczniejszym poglądem. Na dzieła jego nie należy zapatrywać się jak na utwory swobodnego i z długiem obmyśleniem przedsięwziętego piśmiennictwa. Nie był to bowiem autor, ale działacz, i pisał tylko wtedy, kiedy obrona prawdy lub zachęta swoich wymagała wśród boju z arianami; pisał najczęściej w tułactwie bez żadnej biblioteki i pomocy, nie mając czasu przejrzeć tego, co było jednym pociągiem wylane. Z tym wszystkim, jeśli się kiedy znachodzą nierówności, zawsze te dzieła odbiły cały jego umysł i charakter, zawsze składają skarb wielki, z którego i późniejsi Ojcowie i dzisiejsi pisarze katoliccy czerpali dowody ku zwalczeniu przeciwników Bóstwa Chrystusowego. Sam nawet ten pośpiech, z jakim musiał pisać, nadał większą moc i żywość, bo to są naturalne wylania się wezbranego działania ducha. Rozważanie dzieł tego Ojca niezmierną może przynieść korzyść dla opowiadacza [(tj. kaznodziei)]; bo jak na Bóstwie Chrystusa Pana cała nasza wiara polega, tak aż do dziś dnia przeciw tej prawdzie skrycie lub jawnie powstają niepobożni.

Wszystko w Atanazym jest godne zastanowienia i przejęcia się, bo wszystko w nim jest w najwyższym stopniu katolickie. Miłość Chrystusa i Kościoła zmieniały słowa jego w miecz ognisty cherubina, strzegący zwycięsko skarbów nieomylnej wiary. Wszystkie też jego dzieła nie miały innego celu, jak obronę Kościoła i jego nauki. Trzeba w nim podziwiać i naśladować ten sposób trafnego pojęcia najzawikłańszych przedmiotów, które natychmiast umiał uporządkować i wszystko praktycznie wyjaśnić. Jego przenikliwość i zręczność w odkryciu fałszu a utwierdzeniu prawdy, jego dowodzenia zawsze oparte na Piśmie [świętym], i obok najgłębszych rozumowań i wyjaśnień oddane przez trafne podobieństwa dla najprostszych zawsze dostępne, stanowią wzór doskonały dla walczących o prawdy Boże. Ten umysł silny i czynny, który umiał bogactwa swej myśli oddać w jasnej prostocie, cechuje najwięcej ta godna przejęcia metoda, że nie wyłuszczał żadnego szczegółu, żadnego przedmiotu, żadnej nauki bez wykazania związku z całością prawdy chrześcijańskiej, czyli bez odniesienia wszystkiego w harmonię dogmatów religijnych. Stąd wyrastała niezwyciężona siła w jego rozumowaniu; stąd wnioskowanie jego było niemylne, bo zawsze uległo pierwiej doświadczeniu probierczego kamienia zasad Kościoła. Co do wymowy, ta jak u wszystkich wielkich i bogatych myślą nie miała nic sztucznego, nic wyszukanego, ale w jasności i prostocie pełna była siły, żywości dowcipu i tego naturalnego wdzięku, któremu żadna sztuka nie wyrówna; szczególniej odznaczają się w tym względzie jego listy i pisma apologetyczne.

"Pamiętaj, że do szukania właściwej myśli i prawdziwego rozumienia w Piśmie Bożym są potrzebne: życie poczciwe, dusza czysta i cnoty oparte na zasadach Chrystusa, aby myśl twoja przebiegając tą drogą mogła osiągnąć czego żąda, i o ile tylko ludzka natura jest w stanie pojąć Słowo Boże. Bez czystej myśli, bez naśladowania życia świątobliwego nikt nie pojmie słów świętych. Jak bowiem oko chore nie może patrzeć na światło słońca i trzeba je pierwej uzdrowić, wyjaśnić i upodobnić światłością czystą z blaskiem dziennym, aby się mogło bez szwanku zatopić w promieniach słonecznych, tak równie kto chce myśl natchnionych mężów objawiających rzeczy niebieskie zrozumieć, powinien pierwej uzdrowić, omyć i otrzeć poprawą życia i myślenia duszę swoją; powinien zbliżać się do świętych pisarzy podobieństwem usiłowań i działań, aby przyzwyczaiwszy się do jednego z nimi postępowania, wszedł w ich poufałość, i zrozumiał, co im od Boga zostało objawionem. A tak połączony z nimi wspólnością życia uniknie za ich przykładem niebezpieczeństw grzechu i jego ognia w dzień sądny, a odziedziczy niewymowne szczęście jakie Bóg swym wybranym zgotował" (1).
 
Homiletyka przez ś. p. JWJX. Ignacego Hołowińskiego Arcybiskupa Mohilewskiego Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w Rosyi, Rektora i Profesora rzymsko-katolickiej Duchownej Akademii w Petersburgu ułożona i Alumnom tejże Akademii wykładana w 1855 r., Kraków 1859, ss. 99-103.

(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono).

Pozwolenie Władzy Duchownej:
Rękopism p. t. «Homiletyka» przez ś. p. Ignacego Hołowińskiego, Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Mohilewskiego i Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w cesarstwie rosyjskiem sporządzony, z pilnością przeczytałem i nic w nim przeciwnego wierze świętej i dobrym obyczajom nie znalazłem; owszem zamieszczone w nim uczone nad pismami Ojców św. Kościoła katolickiego uwagi – jako też piękny przekład celniejszych wyjątków z dzieł tychże Ojców na język polski, a przytem dołączona wiadomość o kaznodziejach ojczystych – czynią niniejszy rękopism ważnym nabytkiem w tym przedmiocie dla literatury polskiej, przeto sądzę być go druku godnym.

W Krakowie dnia 3. lutego 1859 r.
F. Gołaszewski kapł. Zgr. Miss.
Cenz. ks. treści relig. mp.

Przypisy:
(1) De incarnatione Verbi Dei (sam koniec).
(*) Św. Atanazy (Athanasius), Biskup, Wyznawca i Doktor Kościoła; – święto 2 maja.
Ur. w Aleksandrii ok. r. 295, został w r. 319 diakonem i sekretarzem bpa Aleksandra i uczestniczył z nim w soborze powszechnym w Nicei, broniąc dzielnie Bóstwa Chrystusowego przeciw arianom. Po śmierci Aleksandra wybrany r. 328 biskupem Aleksandrii, zasiadał przez przeszło 40 lat na tej stolicy; pięć razy wypędzany przez heretyków i ich zwolenników w rządzie, 17 lat zmuszony był spędzić na wygnaniu (w Trewirze, Rzymie, u pustelników egipskich) lub w ukryciu. Nieustraszony obrońca prawowierności, tak iż słusznie o nim mówiono: "Atanazy wbrew całemu światu", nie złamany niczym, zawsze pełen pogody ducha, prawdziwy bojownik Chrystusowy. Zwany "ojcem prawowierności, kolumną Kościoła i lekarzem ran jego". Ostatnie 7 lat mógł w spokoju rządzić swą diecezją. Um. 2 maja 373. Jest jednym z czterech wielkich greckich Ojców i Doktorów Kościoła. Mimo ciągłych prześladowań i walk wypełniających całe życie wielkiego biskupa, znalazł on czas na pracę naukową i pozostawił spuściznę literacką: pisma apologetyczne, dogmatyczne, historyczne, egzegetyczne i listy. (Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], ss. 40-41).

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

avatar użytkownika intix

4. Św. Atanazy – strażnik wiary.

Wtorek, 1 maja 2012

 
   Rzucamy dzisiaj wyzwanie pewnemu wyobrażeniu o świętości, które nie wytrzymuje próby faktów. Wyobrażenie: słodkawo-mdławo-tolerancyjna sielanka. Fakty: pożywne, ewangeliczne, prawdziwe.

       „Nolite arbitrari quia venerim mittere pacem in terram;
       non veni pacem mittere sed gladium.
       Veni enim separare
       hominem adversus patrem suum            
       et filiam adversus matrem suam
       et nurum adversus socrum suam:
       et inimici hominis domestici eius.
       Qui amat patrem aut matrem plus quam me, non est me dignus;
       et qui amat filium aut filiam super me, non est me dingus”.


       „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię.
       Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna
       z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową;
       i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.
       Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
       I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”
       (Mt 10, 34-37).

   Kto twierdzi, że w Kościele najważniejszy jest Chrystus – mówi prawdę.
   Kto twierdzi, ze w Kościele najważniejsza jest wiara i miłość do Chrystusa – mówi prawdę.
   Kto twierdzi, ze w Kościele najważniejsza jest wierność Prawdzie – mówi prawdę.

   Kto twierdzi, że w Kościele najważniejsza jest jedność między ludźmi – kłamie.
   Kto twierdzi, ze w Kościele najważniejsza jest zgoda między ludźmi – kłamie.
   Kto twierdzi, ze w Kościele najważniejsza jest tolerancja – kłamie.

   Wspaniałe są burzliwe życiorysy Świętych!
   Wierność Chrystusowi i Jego Prawdzie kosztowała św. Atanazego wiele: niełaska ze strony cesarzy, wrogość i nienawiść ze strony hierarchów, intrygi, złośliwe pomówienia i oszczerstwa, kilkakrotne wygnanie ze stolicy biskupiej…
       
   To był pasterz wierzący, trwający przy Prawdzie, gotowy poświęcić swoją głowę dla Chrystusa. Biskup wzorcowy. W czasach szalejącej w Kościele w IV wieku herezji ariańskiej, negującej bóstwo Jezusa Chrystusa, wytrwał przy Prawdzie i wielu do wytrwania w Prawdzie umocnił i przysposobił. Dobry pasterz, siejący owcom zdrowe ziarno Prawdy. Politycznie niepoprawny. Niekoniunkturalny. Niekarierowiczowski. Niezdradliwy. Nie budował kariery kościelnej na zdradzie Prawdy, na tolerancji i na kulcie świętego spokoju.
       
   Jego życie obala fałszywe dogmaty:

   Większość ma rację.

   Większość tak naucza, więc ma rację – należy tak nauczać, jak większość.

   Większość tak robi, więc ma rację – należy tak robić, jak większość.

   Należy się dostosować. Należy się nie wychylać.

   Należy być posłusznym władzy świeckiej bez względu na to, czy jej polecenia i rozkazy zmuszają do zdrady Prawdy.

   Należy być posłusznym władzy kościelnej bez względu na to, czy jej polecenia i rozkazy zmuszają do zdrady Prawdy.
   
   Św. Atanazy nie dostosował się do kryterium większościowego.
   Św. Atanazy nie był posłuszny za cenę zdrady Prawdy.
   Św. Atanazy nie dostosował się.
   Św. Atanazy szlachetnie się wychylił przez swoją wierność Prawdzie.
   Św. Bazyli nazwał go jedynym obrońcą Kościoła w czasach, kiedy szalał arianizm.

   Książka cenna, przystępna – ważna: Frances Alice Forbes, Św. Atanazy. Strażnik wiary, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2006, s. 172.
       
       Życiorys czyta się błyskawicznie.

       Aktualizacje i „zastosowania współczesne” każdy Czytelnik, zdrowo myślący w kategoriach Prawdy, znajdzie sam.

       Jeśli można, jedna tylko roztropna przestroga – po lekturze: Przez dostosowanie się do kryterium większościowego i potulne poddanie się posłuszeństwu destrukcyjnemu (= zmuszającemu do zdrady Prawdy) przyczynialibyśmy się do zniszczenia Kościoła, Tradycji, Prawdy.
   
       Przez wierność Prawdzie ocalamy dzisiaj Kościół w takim kształcie, w jakim zamierzył go nasz Pan Jezus Chrystus. Zaszczytna rola obrońcy wiary (defensor fidei) pozostaje przed nami nagląco otwarta, bo czas pomieszania powszechnego nam dziś nastał.

       „Miror quod tam cito transferimini ab eo, qui vos vocavit in gratia Christi,
       in aliud evangelium; quod non est aliud, nisi sunt aliqui,
       qui vos conturbant et volunt convertere evangelium Christi.
       Sed licet nos aut angelus de caelo evangelizet vobis praeterquam
       quod evangelizavimus vobis, anathema sit! Sicut praediximus,
       et nunc iterum dico: Si quis vobis evangelizaverit praeter id,
       quod accepistis, anathema sit!”
.

       „Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał,
       tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii.
       Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt
       i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową.
       Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej,
       którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!
       Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię:
       Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście
       – niech będzie przeklęty!” (Ga 1, 6-9).

       „Et eritis odio omnibus propter nomen meum;
       qui autem perseveraverit in finem, hic salvus erit”
.

       „Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia.
        Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 10, 22).


novushiacynthus.blogspot.com/