Zaciskac zeby czy bic w zeby
Nie takiej sytuacji oczekiwalismy po latach lekcewazenia i opluwania. Wygrana w wyborach prezydenckich i parlamentarnych powinna zapewnic nam spokoj przynajmniej na cztery lata. Tak sie nie dzieje. Uklad budowany w czasie PRL i czasach pookraglostolowych wlasnie zostal zagrozony bardzo szybkimi dzialaniami patriotow. Szybkosc i glebokosc zmian budzi przerazenie beneficjantow ukladu. Nawet tylko po 4 latach trudno byloby dokonac pelnej restauracji. A co dopiero mowic, po zapowiadajych sie 8 latach. Jak kiedys we Francji, po rewolucji. Oszolomieni nowa sytuacja zachowuja sie agresywnie i czesto irracjonalnie. Nie patrza na etyke i estetyke. W zyciu publicznym uprawiaja wolna amerykanke. Kazdy chwyt jest dozwolony.
Nastroje wsrod naszych nie sa najlepsze. Nie tego oczekiwali. Patrza na nadaktywnosc polskiego aparatu obcych rzadow, finansjery i roznych innych sil tradycyjnie nienawidzacych Polske i polskosc i niewiele moga zrobic. To jest bardzo frustrujace. Poki co, po chwilowych wahnieciach, niektorzy politycy i dziennikarze o zbyt delikatnej skorze, zdazyli stwardniec. Cieszy mnie to. Nie bede wymienial nazwisk.
Mozg PiS wie co robi. Zaprawiona przez lata kadra jest swietnie przygotowana na scenariusz zwany przez amerykanskie Navy SEALS jako: "O, k...!" Inaczej prosty lud blogerski-kombinuje po swojemu. W ostatnich dniach dostrzeglem dwie postawy. Pierwsza pojawila sie na naszym BM:24. Autor uwaza, ze najlepiej bedzie zaciskac zeby, zbierac swoje, czyli razy na plecy i robic swoje. A wygrana bedzie pewna. Mysle, ze jest w tym bardzo duzo racji. Nasi maja w swoich rekach wladze ustawodawcza, wykonawcza, powazne obszary wladzy sadowniczej (Ministerstwo Sprawiedliwosci i rozgalezienia w terenie) oraz rosnaca sile IV wladzy, czyli mediow. Ta ostatnia jeszcze bardziej zwiekszy swoja moc po przycieciu, we wlasciwym czasie, mediow niemieckich w Polsce oraz TVN. Program PiS jest bardzo atrakcyjny dla spoleczenstwa, a niebawem przekonaja sie do niego jeszcze bardziej,przedsiebiorcy. Mozna tez liczyc, jak zwykle, na konformistow.
Druga postawe ilustruje wypowiedz blogera "R.H". Przepraszam, ze przedkladam wypowiedzi jakichs szarych ludzi-blogerow nad madrosci gloszone przez zlotoustych Lisow, Zakowskich i medrcow z GW. Przyszlosc nalezy do internetu. To jest fakt. Miedzy innymi dlatego, ze madrzej pisza ludzie na internecie niz tluste, wyliniale i bardzo czesto, malo inteligentne, koty. Otoz R.H., ktorego bardxo sobie cenie, ostatnio wyszedl z nerw. Tak jak prof. Rybinski w sprawie uchodzcow i jihadzistow, wedlug niego kozo-jeb... W komentarzu do jakiegos tekstu R.H.stwierdzil :"Trzeba dac w ryja i w zeby...". Nie musze wymieniac podlych adresatow, ktorzy wlasciwie, nie zasluguja na dotkniecie reki uczciwego czlowieka. O ile jestem bardzo mocno zwolennikiem pierwszej z wymienionych postaw, to nie moge nie rozwinac argumentacji na rzecz postawy drugiej. Tym razem nie moze sie obejsc bez ksiazeczki zawierajacej zasady mojego idola, czyli Jacka Reachera (postac fikcyjna stworzona przez Lee Childa).Jej wartosci dowodzi fakt, ze w mojej bibliotece osiedlowej sa az dwa egzemplarze tej cwanie wydanej ksiazeczki. Cwanie, bo jest malych rozmiarow i jest jak instrukcja dla brytyjskich agentow czasu wojny. Tez ja mam. Wcale nie jest mocno przestarzala, mimo uplywu czasu.
Sam Reacher jest bylym majorem amerykanskiej zandarmerii wojskowej (MP), czyli naszych "Kanarow". W Anglii w czasie II wojny swiatowej nazywano ich "Sniezynkami" ze wzgledu na bialy kolor helmow. Dla mnie, jako bylego wojaka, lepiej brzmi inne okreslenie/epitet: SZYMPANSY.
Zaczne od zasady hamujacej: "The best fights are the ones you don't have" (Najlepsze walki sa te, w ktore sie nie wdales.) Dodajmy uczciwie takze zasade zachecajaca, ktora jest maksyma tysiecy oficerow opuszczajacych mury szacownej amerykanskiej West Point:"Everybody has a plan until they get punched in the mouth" (Kazdy ma jakis tam swoj plan dopoki nie dostanie porzadnie w ryja).
A co czeka nasze wladze? Ostateczna rozgrywka. Zasada Reachera brzmi: " Sooner or later, you've got to engage the enemy's main force. You don't win the war unless you do that. You take it on and you destroy it" (Wczesniej czy pozniej, musisz stawic czola glownym silom przeciwnika. Inaczej nie da sie wygrac wojny. Walniesz w nich i pokonasz ich).
Zanim jednak nastapi decydujace starcie, na przyklad, jak runie Deutsche Bank, czy Unia zacznie charczec zdlawiona przez tsunami barbarzyncow, trzeba bedzie zrobic krok po kroku. "Staraj sie byc zywym i wykonuj nastepne dzialania". Trwac, bic, nie odpuszczac, a za kazdym razem, jak w gorach, wchodzimy na wyzszy szczyt i widzimy zoraz wiecej. Litosci byc nie moze, bo inna zasada Reachera brzmi:" Killers don't stop at two murders. If they do more than one, they do more than two" (Mordercy nie zatrzymuja sie na dwoch morderstwach. Jesli zamorduja wiecej niz jednego czlowieka, to zabija wiecej osob". KOD zlozony z kreatur dokonal juz kilku krokow na tej drodze.
A w stosunku do podludzi, nie obowiazuja zasady moralne, jak wobec normalnych osob. I tu sypie sie cala lista zasad Reachera. Na przyklad taka: 'Say you'll count to three - then throw your punch at two". "Then I cheated. Instead of counting three I headbutted him full in the face". Czyli, zapowiadamy pizd..cowi, jak oficer NKWD, ze ma szanse, bedziemy liczyli do trzech, a potem,zanim osobnik doliczy do dwoch, bedzie zmieciony.
Jak patrze na ryje niby-polskich celebrytow, roznych gwiazd, to bez wzgledu na plec, uwazam, ze nalezy im sie traktowanie wedlug Reacherowego podrecznika. Na przyklad:"Rolls your quarters in your fists - good old-fashioned technology" (Dobra, stara technika jest wlozenie w zacisnieta piesc paru duzych, metalowych monet).
Jak jest wiec odpowiedz na zadane pytanie? I zaciskac zeby i bic w morde, w zaleznosci od sytuacji politycznej.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Tymczasowy
Trwac, bic, nie odpuszczac.
I posuwać sie do przodu, nie czyniąc ani jednego do tyłu, aby nie zasiać niepewności w swoich szeregach.
Będzie dobrze, młodzi chcą dobrej zmiany.
Chcą być Polakami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Bić
bo to są przecież zęby wampirze.
3. Tymczasowy
wybijanie zębów trwa :)
Ministerstwo Kultury ogłosiło 11 kwietnia listę pozytywnie rozpatrzonych
odwołań dotyczących wyników konkursu na dotacje dla festiwali
literackich i czasopism. 140 tys. zł pójdzie na kampanię wspierającą
czytelnictwo w TV Trwam. Bez dotacji zostają Big Book Festival i
firmowany przez Andrzeja Stasiuka Festiwal Haupta, a także pisma
"Krytyka Polityczna" i "Liberté!".
Tegoroczne wyniki konkursu na wsparcie czasopism wywołały ogromne
kontrowersje. Minister Piotr Gliński wymienił ekspertów oceniających
wnioski o dofinansowanie, a jego resort wsparł przede wszystkim pisma
prawicowe.
W poniedziałek poznaliśmy wyniki odwołań. Na wsparcie z budżetu może liczyć dodatkowych 16 czasopism.
Bez dotacji zostają lewicowa "Krytyka Polityczna" (w ub.r.
dostała 90 tys. zł) i liberalne "Liberté!" (53 tys. zł w 2015 r.),
którego redaktor naczelny Leszek Jażdżewski był współorganizatorem akcji
"Świecka szkoła". Na finansowe wsparcie może liczyć wydawca kwartalnika
"Niepodległość i Pamięć" (25 tys. zł).
Skuteczny okazał
się nacisk kilkudziesięciu intelektualistów z całego świata, którzy
podpisali się w obronie redagowanego w Krakowie
anglojęzycznego magazynu "New Eastern Europe". Na wydawanie
dwumiesięcznika "NEE" w wersji papierowej i elektronicznej w latach
2016-18 ministerstwo przeznaczy 80 tys. zł.
60 tys. zł
trafi także do wydawcy "Przeglądu Politycznego", związanego z gdańskim
środowiskiem liberałów bliskiego Donaldowi Tuskowi.
"Małostkowe ataki na czasopisma"
Kilka tygodni temu po ogłoszeniu wyników przeciwko decyzji
ministerstwa protestowali wydawcy pism literackich stowarzyszeni w
Koalicji Czasopism.
Teraz - po rozpatrzeniu odwołań - 40
tys. złotych trafi do wydawcy śląskiego magazynu "Opcje". Ministerstwo
przeznaczy 25 tys. zł na redakcję, wydawanie, promocję i dystrybucję
kwartalnika literacko-artystycznego "Fraza". 20 tys. zł trafi do wydawcy
czasopisma "Borussia. Kultura - Historia - Literatura", a 25 tys. zł
zostanie wsparty wydawca kwartalnika "Pamiętnik Literacki".
Julian Kutyła z "Krytyki Politycznej" mówi: - Dziwię się, że nowa
władza nie potrafi się powstrzymać przed małostkowymi atakami na
czasopisma. Ale radziliśmy sobie, gdy poprzednia władza odebrała nam
lokal, poradzimy sobie i teraz. Zbieramy pieniądze przez crowdfunding.
Min. Gliński - o. Królowi. O. Król - sobie i o. Rydzykowi
Resort rozpatrzył także odwołania organizatorów festiwali i imprez literackich.
M.in. 10 tys. zł trafi do Gminnej Biblioteki Publicznej w Czerwonem na
"1050. rocznicę chrztu Polski w legendach i podaniach".
Zdecydowanie największą dotację w tym rozdaniu - 140 tys. zł - dostała
spółka Bonum na kampanię "Czytaj! - to najlepsza inwestycja, na jaką
zawsze Cię stać" w TV Trwam. Prezesem zarządu Bonum sp. z o.o.,
powołanej zresztą w celu świadczenia usług cateringowych,
jest o. Jan Król, redemptorysta z Torunia, przyboczny o. Rydzyka. Po
dokonywanych wspólnie w latach 90. transakcjach - m.in. kupnie
"Ilustrowanego Kuriera Polskiego" (o. Król przyniósł pieniądze w
kartonach po butach) - pozostał mu przydomek "kasjer".
O. Król jest też założycielem i członkiem zarządu kierowanej przez o. Rydzyka fundacji Lux Veritatis, nadawcy TV Trwam.
Stasiuk i Big Book na aucie
Już wcześniej jedna z największych dotacji trafiła do TV
Republika na program "Literatura na trzeźwo". Ministerstwo nie wesprze
jednak odbywającego się w Gorlicach i Szymbarku Festiwalu im. Zygmunta
Haupta, którego dyrektorem artystycznym jest pisarz Andrzej Stasiuk (w
ub.r. - 179 tys. zł) ani ogólnopolskiej akcji społecznej "Lekcje
czytania" organizowanej przez Fundację "Tygodnika Powszechnego".
Na dotację nie ma co liczyć także międzynarodowy festiwal Big
Book Festival. To jedyna w Warszawie tak duża impreza literacka, której
gośćmi byli laureaci najważniejszych nagród, z Pulitzerem i Noblem
włącznie.
W przypadku obu programów środki ministerstwa się już wyczerpały i nie będzie drugiego naboru wniosków.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75475,19903407,dotacje-ministerstwa-kultury-140-tys-na-kampanie-w-tv-trwam.html#ixzz45YIqEzTk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Marylu
Wielkie dzieki za dobre wiesci. Tak ma byc. jakby moj mistrz Reacher szkolil pancerna piesc Pis-u.
Hit early, hit hard.
Make the first shot count.
A moj dostawca, w ostatniej robocie, byly policjant, Roger Pecorelli,przy obiadku w chinskiej restauracji (perks) klarowal mi, ze nalezy bic szybko i duzo. Beda oszolomieni.I to wlasnie robi PiS. Nie dac sie im opamietac.
A wersje lepszego i gorszego przesluchujacego dopiero sie wprowadza. Niezrownana Bojowniczka STANKIEWCZ niewinnie zasygnalizowala, ze Chyzego Roja moze czekac nawet KS. Jak na rozmiar zbrodni, to tylko niewinny poczatek. j JESTM ZA.
Brakuje mi jeszcze w Polsce bardzo silnej partii, ktora by gardlowala przeciwko obecnosci Polski w UE.
DOBRY PAN SLEDCZY-ZLY PAN SLEDCZY. Dobry PiS by ratowal - oczywizdaaaa!
5. MKiDN informuje: Odnosząc się
MKiDN informuje:
Odnosząc się do treści listu otwartego pisarzy, kolegów i współpracowników byłego dyrektora Instytutu Książki pragniemy zauważyć, że o odwołaniu pana Grzegorza Gaudena decydowały czynniki, których sygnatariusze listu zdają się nie dostrzegać.
Instytut na realizację swoich celów statutowych dysponował określonym budżetem, który pan Gauden przekroczył o blisko 600 tys. zł. Złamanie dyscypliny finansowej zostało stwierdzone w wyniku kontroli zarządzonej w kwietniu ubiegłego roku przez minister Małgorzatę Omilanowską. Z wystąpienia pokontrolnego z września 2015 r. wynika, że:
„Działalność Instytutu w kontrolowanym zakresie należy ocenić negatywnie, z uwagi na przekroczenie planu finansowego na wynagrodzenia osobowe i bezosobowe (…) plan na wynagrodzenia został przekroczony o kwotę 589.462, 36 zł.” w związku z czym Zastępca Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych skierował „wniosek o ukaranie do Międzyresortowej Komisji Orzekającej w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych przy Ministrze Finansów”.
Pragniemy dodatkowo zwrócić uwagę sygnatariuszom listu na fakt, iż statutowym celem Instytutu Książki jest popularyzacja czytelnictwa, tymczasem w 2015 r. tylko 37% Polaków przeczytało co najwyżej jedną książkę, podczas gdy dane za rok poprzedni wynosiły 43%.
Trudno więc bronić tezy, że Pan Gauden miał na swoim koncie same sukcesy.
Doszukiwanie się innych, niż merytoryczne, powodów odwołania dyrektora Instytutu Książki wobec powyższych argumentów jest bezzasadne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Jest godzina 3:30 CET
Nikomu nic nie radzę, czasem sam pytam o radę. Wiem jednak co do mnie należy, wiem, że mam robić to co robię do tej pory. Spokojnie. Mam zaciskać zęby, robić to co do mnie należy i walić w zęby.
michael