Ograniczeni umyslowo
Za sprawa przejecia wladzy w Polsce przez PiS, a sukcesow Donalda Trumpa w prawyborach w USA uwyraznilo sie to, co do tej pory bylo zauwazalne, ale nie bilo tak mocno w oczy jak dzis. Normalni, czesto bardzo dobrze wyksztalceni ludzie, ponoszeni emocjami gubia elementarne zdolnosci rozumowania. Przestaje obowiazywac logika i elementarne zasady etyczne. Nie idzie o chwilowe zacmienia, co zawsze sie zdarzalo. Idzie o wzglednie trwale zjawisko ujawniania sie jakiejs specyficznej kategorii ludzi. Wychowaly ich wplywowe srodki masowego przekazu, ktore jednoczesnie ugruntowaly poczucie wyzszosci wsrod tej nowej kategorii spolecznej.
To co sie dzieje dzis w polskim zyciu publicznym jest jak wielki, naturalny eksperyment spoleczny, ktory kiedys posluzy badaczom do glebszych analiz i syntez. Wielu myslacych tyrzezwo ludzi juz dzis ma swoje hipotezy i diagnozy.Mysle, ze pewna pomoca mogloby byc porownanie do zjawisk i procesow wrecz "wybuchajacych" obecnie w Stanach Zjednoczonych. Znajduje to pewne odbicie w mediach u sasiada z polnocy, czyli w Kanadzie. Pokaze tylko jeden taki jeden przypadek.
We wczorajszym wydaniu najwiekszej kanadyjskiej gazety, The Toronto Star, ukazal sie tekst Heather Mallick zatytulowany: "Strach, nienawisc w Trumplandzie". Kobieta ta, podobnie jak kilku innych czolowych dziennikarzy tej gazety, np Tim Harper, ma bardzo brzydka twarz, bardzo zlego czlowieka. Oto fragment tekstu;
"Czym karmiona jest nienawisc? W ostatnim numerze New York Timesa ukazal sie artykul zatytulowany: 'Geografia Trumpizmu". Ujawnil on, ze na pytanie o pochodzenie, ludzie z terenow, gdzie jest wielu Trumpistow nie odpowiadaja "Angielskie' czy "Niemieckie". Zamiast tego odpowiadaja: "Amerykanskie".
To jest tylko jeden wspolny mianownik Trumplandu. Cechami definicyjnymi tej populacji lub terenow sa: nieukonczenie szkoly sredniej, tereny wiejskie, bezrobocie i zycie w przenosnych, byle jakich domach. Swietny Wonkblog w The Washington Post zauwazyl jeszcze inne podle powiazanie. Terent TRumpa obejmuja ludzi starszych, o niskim wyksztalceniu, ktoryz wymieraja w przyspieszonym tempie. Na co? Na przedawkowanie narkotykow, samobojstwa i alkoholizm....Tak wiec ci ludzie nienawidza i umieraja przedwczesnie.Mysle, ze z powodu wstydu i poczucia winy".
Ani sladu w tym mysleniu ludzi uwazajacych sie za elite, jakie sa rzeczywiste powody sukcesu D.Trumpa. Jest ich calkiem duzo. Wspomne tylko jednym. Robotnicy zauwazyli, ze w ciagu 35 lat nie zmienila sie ich placa realna, podczas gdy ich wydajnosc pracy wzrosla 200%. Gdzie sie podzialy zyski?-pytaja. Zostaly w naszym kraju czy wyprowadzono je zagranice?
Wytresowani przez kanadyjska Gazete Wyborcza czytelnicy zupelnie sie gubia w zrozumieniu zjawiska. Wpawdzie Toronto Star jest nie tylko sprzedawany, ale i rozdawany za darmo na terenach akademickich oraz leza sterty tego w bankach i bibliotekach (to moje zrodlo zaopatrzenia), ale jego czytelnicy sa trwale pozbawiani istotnych informacji pozwalajacych na zrozumienie zjawisk i procesow. Redakcja ciagle walczy z globalnym ociepleniem i rasizmem;broni kryminalistow i biadoli nad skutkami niewolnictwa w USA oraz walczy o miliardy dolarow jakiegos zadoscuczynienia dla Indian w Kanadzie oraz legalizacje marihuany. Oczywiscie, ze nienawidzi katolikow i kocha islamistow.
Oto kilka przykladow ze strony zawierajacej komentarze. Czytelnik Thuan Truong z Toronto martwi sie: "Trump stworzyl toksyczne srodowisko...Swiat patrzy. Dzialanie Trumpa przynosi wstyd milionom Amerykanow". Paul i Sandi Bedham z Milford apeluja do amerykanskich przyjaciol, by w godzinie glosowania wybrali lepsze anioly w swojej naturze. A Bruce Nagy z Toronto wzywa media: "Media maja odpowiedzialnosc... Podejmijcie, prosze, dzialanie. Liczymy na was".
Sa tez bardzo pragmatyczni czytelnicy, ktorzy daja rady establishmentowi Republikanow, jak pozbyc sie D.Trumpa. Peter Vasos z Toronto radzi, by po prostu usunac Trumpa z listy kandydatow. Radykalniejszy jest Jonathan O'Mara z Whitby: "Jezeli Republikanie rzeczywiscie chca odsunac Pana Trumpa od kandydowania na prezydenta, to po prostu trzeba go aresztowac i oskarzyc o zachecanie do przemocy. Z pewnoscia jest na to bardzo duzo dowodow. Jestem zdumiony, ze tego dotad nie zrobiono".
Czy sa jakies granice szalenstwa i glupoty tych ludzi?
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Tymczasowy
skąd my to znamy? Przecież od Okrągłego Stołu przerabiamy to samo - ćwiczeni przez Gazetę Wyborczą - Ciemnogród, wykształcenie podstawowe, mieszkaniec wsi.
Jasnogród to wszyscy ci, co sie przyłączą w atakach na Ciemnogród. Lewacka Polityka rozdawała nawet 'PASZPORTY" tym z Jasnogrodu, zeby dac im poczucie przynależności do innej, wyzszej kasty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Czy sa jakies granice szalenstwa i glupoty tych ludzi?
tak, śmierć w zamachach, w męczarniach. Ale nie dotyczy to wszystkich. Są takie jednostki chorobowe, które będą nadal twierdzic, że białe jest czarne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Jednym z mechanizmow psychologicznych
opisywanego przeze mnie kalectwa jest dysonans poznawczy. Te stada baranow nie potrafia sie przyznac do bledu, bo to by zrujnowalo ich obraz samych siebie (jazn subiektywna). Rzuce przykladem z psychologii spolecznej.
Grupiue dzieci zaproponowano wybor zabawek (po jednej). Kazde wybralo skwapliwie, jak to dzieciaki. Tyle, ze wczesniej przebadano je testami na pewnosc siebie, poczucie wlasnej wartosci itd. A po wyborze, powiedziano dzieciom, ze wlasciwie, to ich wybor nie byl ostateczny i czesc z nich moze popelnila blad.Teraz, jesli chca, moga jeszcze raz wybierac. Jak sie okazalo, dzieci o wysokim poczuciu wlasnej wartosci nie zmienily swojej wczesniejszej decyzji.
4. tępe, lewackie młotki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Dorszowata
zapodala z Brukseli, ze takie zamachy to normalka znana od lat 70-ych XX w. Tyle, ze wtedy Palestynczycy byli latwiejsi do ogarniecia. Frakcja Czerwonej Armii jeszcze bardziej, choc nie dla sluzb niemieckich.
Za ekscesy Palestynczykow,,ktorych nie chcieli zaadaptowac bracia w wierze z bogatych krajiw, wolac trzymac ich w obozach, placimy wszyscy od lat kilkudzisieciu. Na przyklad mamy to wliczone w cene biletu samolotowego.
Na kontynencie amerykanskim, kiedys ludzie nie mieli zamkow drzwiach. Na PEI w Kanadzie, jeszcze w latach 60-ych. Ile teraz placi sie na rozne "security" itd? Krocie Biliony rocznie. Przybedzie jeszcze troche wesolych fagasow z Jamajki i proces sie pglebi.