Romantycy czy realiści - debata o Żołnierzach Wyklętych
Kilka dni temu przeczytałam w portalu Blogpress.pl :
"Zapraszamy na debatę: ŻOŁNIERZE WYKLĘCI Romantycy czy realiści, z udziałem Sławomira Cenckiewicza, Rafała Ziemkiewicza, Piotra Zychowicza i Pawła Lisickiego jako prowadzącego spotkanie.
Odbędzie się 29 LUTEGO o godz. 19.00 w Ciechan na Foksal, ul. Foksal 18 w Warszawie" {TUTAJ}.
Imprezę zorganizował tygodnik "Do Rzeczy". Warto przypomnieć, że Paweł Lisicki jest jego redaktorem naczelnym, zaś Piotr Zychowicz redaguje miesięcznik "Historia Do Rzeczy".
Gdy wczoraj [29.02.2016] o 18:30 pojawiłam się w restauracji "Ciechan", okazalo się, że wypełnia ją tłum chętnych do wysłuchania debaty. Dotarcie do niewielkiej sali w podziemiach, gdzie odbywało się spotkanie, wymagało cierpliwości i determinacji. Pomieszczenie obliczone było na mniej wiecej 50 osób, a przyszlo 3-4 razy tyle. Udało mi się jednak tam dostać i przycupnąć na schodku wzdłuż ściany. Zarówno pani z restauracji, jak i organizatorzy byli wyraźnie zaskoczeni taką frekwencją i przepraszali za ciasnotę.
Debata rozpoczęła się punktualnie. Paweł Lisicki przypomnial, że dyskutanci wyrażali się w przeszlości krytycznie o Powstaniu Warszawskim i zadał tytułowe pytanie "Żołnierze Wyklęci - romantycy czy realisci?". Ku mojemu pewnemu zdziwieniu, zarówno Ziemkiewicz, jak i Zychowicz wyrażali się o Żołnierzach Wyklętych bardzo pozytywnie. Podkreślili , iż krytykując Powstanie mieli na myśli tylko decyzje góry politycznej, nie zaś heroizm walczących. Ziemkiewicz powiedział, że walka Żolnierzy Wyklętych miała sens, gdyż najpierw liczono na wybuch III wojny światowej, a potem działalność oddziałów leśnych skutecznie opóźniła planowaną przez komunistów kolektywizację rolnictwa i rozprawę z Kościołem Katolickim.
Udalo się więc doczekać do śmierci Stalina i złagodzenia stworzonego przez niego [i Lenina] reżimu. Zychowicz dodał do tego, że walczący zbrojnie z komunistami nie mieli właściwie wyboru. Wszelkie amnestie ogłaszane przez komunistów były fikcją i żołnierze ci mieli tylko wybór między walką z bronią w ręku i śmiercią w wyniku tortur UB i NKWD. W dyskusji podkreślano, że Żołnierze Wykleci nie mieli jednolitego dowództwa i dzielili się z grubsza na organizacje poakowskie i narodowe. Środowiska postkomunistyczne i żydowskie, niechętne Żolnierzom Wyklętym stale wyciągają sorawę "Burego", który był bohaterskim dowódcą, ale spalił kilka białoruskich wsi, a jego ludzie wymordowali kilkudziesięciu cywili, w tym kobiety i dzieci.
Sławomir Cenckiewicz powiedział, że przez oddziały zbrojne podziemia antykomunistycznego przewinęło się, według różnych szacunków, od 120 do 250 tys. ludzi. Trudno wymagać, by byli wśród nich sami aniołowie. Przestrzegał przez tworzeniem cukierkowego obrazu Żołnierzy Wyklętych. Powiedział, iż jeśli podczas jego badań okaże się, iz zabili oni kilku Żydów, to on o tym napisze. Ziemkiewicz odparł na to: 'Trydno, by podczas walki zbrojnej ze stalinowcami nie zabito paru Żydów". Sala zaśmiała się głosno.
Cenckiewicz dużo mówił o stosunku Zachodu do podziemie antykomunistycznego. Wspomnial przy tym o kolejnej zdradzie Zachodu. Chodzilo o to, że Zachodowi zależało na siatce wywiadowczej w krajach podbitych przez komunistów i budowali ją w oparciu własnie o Żołnierzy Wyklętych. Podtrzymywali więc złudzenia na temat rychłego wybuchu III wojny. Co więcej, wśród agentów zachodnich działali agenci sowieccy, tacy jak Kim Philby, co prowadziło do rozbicia polskiego ruchu niepodległościowego.
Pod koniec debaty zastanawiano się nad kultem Żolnierzy Wykletych, który rozkwitł w ostatnich latach. Ziemkiewicz twierdził, że terminu "Żołnierze Wykleci pierwsza używała Liga Republikanska w roku 2001. Potem powstał wielki oddolny ruch sławiący ich. Władze państwowe [prezydent Lech Kaczynski] włączyły się dopiero kilka lat później. Po ponad godzinie poproszono o krótkie pytania z sali. Było ich wiele, ale większość nie na temat. Jakaś pani pytała o obóz koncentracyjny w Warszawie, inna o rzeź wołyńska, a kilka osób domagało się od. prof Cenckiewicza informacji na temat Lecha Wałęsy.
Spotkanie zakończyło się kilka minut przed 21:00. Filmowały je dwie kamery, w tym jedna z portalu Blogpress.pl .
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz