Korowod oszustow w rzadzie Niemiec

avatar użytkownika Tymczasowy

Cos jest w duszy niemieckiego polityka i dziennikarza, co pcha go do udzielania pouczen innym krajom. Powinna sie cieszyc ta dusza, ze ci inni sa inni, bo tolerancyjni i wyrozumiali. Ten czas moze wlasnie sie konczy. Powodow do krytycznej obserwacji Niemiec, a moze nawet nadzoru nad tym nadzwyczaj nieodpowiedzialnie rzadzonym panstwem,jest sporo. Wspomne chocby tylko nieszczesna Bundeswehre, ktora ma mniej czolgow niz Wojsko Polskie, ale durnie w Polsce przebakuja o interwencji niemieckiej. A moze nasze dywizje w pol dnia wpadna do Berlina? Przynajmmniej znajdzie sie ktos, kto bedzie bronil cnoty niemieckich kobiet. Ich ojcowie, bracia, narzeczeni i mezowie maja jakies inne, blizej mi nie znane, wazniejsze sprawy na swych glowach pomalowanych w kolorze teczy.Byl smiech na sali, gdy ujawniono, ze niemieckie grubasy wypijaja tysiac hektolitrow piwa na misji w Afganistanie. Bali sie ruszyc d... i nie wychodzili z baz. A raport rzadowy ujawniajacy zapasc Bundswehry, to przeciez nie gips.

Na dobry poczatek, rzuce snop swiatla na kulture polityczna Niemiec. Ich elity przezarte sa plagiaryzmem, czyli falszowaniem uzyskiwanych stopni naukowych. Zaczne od wierzcholka gory lodowej, czyli ministerstwa obrony narodowej ,ktora jest bardzo efektownym przykladem smierdzacego zjawiska. A tu nie moge nie zaczac od samej elity elit Germanii, czyli od samej gwiazdy przewidywanej na fotel kanclerski. Mowa o osobniku noszacym nazwisko Karl-Theodor Maria Nikolaus Johann Jacob Phillip Franz Silvester Joseph Freiherr von und zu Guttenberg. Wcale nie Munhausen czy Googleberg, jak chca niektorzy. Jesli dodac zonke, wnuczke samego Hindenburga, to wychodzi Mount Everest miejscowej arystokracji. Jakby Piastowie i Jagiellonowie.I tenze czlowiek, piastujacy szefa MON od 2009 r. musial zrezygnowac w 2011 r., choc wierzgal i pyszczyl. Okazalo sie, ze jego doktorat zrobiony na Uniwersytecie w Bayreuth byl plagiatem.

Nastepna w szeregu, tez zapowiadana jako nastepczyni A.Merkel, minister obrony narodowej Ursula von der Leyen, w 1991 r. zrobila doktorat z ginekologii na Uniwersytecie Medycznym w Hannowerze. Jak sie okazalo, byl to w 12% plagiat. Co wiecej, w pazdzierniku 2015 r. przedstawiciel Stanford University (USA) zwrozil uwage, ze  Wielmozna podaje w swoim CV stanowisko 'auditing guest" na tymze prestizowym uniwersytecie amerykanskim. Problem w tym, ze takie stanowisko po prostu, nie istnieje. Pieknisia niemiecka zapodaje, ze byla jakos tam naukowo zwiazana z Stanford University w latach 1992-1996, jednak nie ma sladow po jakimkolwiek ukonczonym, chocby jednosemestralnym kursie czy dyplomie czy certyfikacie. A bez tego nikt nie ma prawa podawac nazwy tego uniwersytetu w swoim CV.

Nastepna, w tym groteskowym korowodzie niemieckich politykow jest anette Schavan. W 1989 r. zrobila ona doktorat z pogranicza filozofii i pedagogiki na Heinrich Heine University w Dusseldorfie. W 2005 r. zostala ministrem edukacji i badan naukowych. Uwazana byla za swietnego ministra. Gdy odkryto plagiat, w jej obronie stanal legion lemingow na czele z prof. Dietrichem Bennerem z Humboldt University. Nic z tego, gwiazda niemieckiej polityki, wiceprzewodniczac CDU i minister musiala podac sie do dymisji w lutym 2013 r. Jako powod podala, ze "urzad nie moze byc zhanbiony". Powinni to miec na uwadze rozni tuskowie-bienkowscy i caly korowod polskich klaunow.

Nastepna dama w radosnym korowodzie niemieckich malych oszustow jest Sylvie Koch-Mehrin z Free Democratic Party. Uniwersytet w Heidelbergu sprawdzil jej dysertacje i wyszlo, ze 34% jej dziela bylo plagiatem. Zrezygnowala w kwietniu 2011 r.

Nie godzi sie zapominac o Jorgo Chatzimarkakisie (Grek pewnie). Temu poslowi do Parlamentu UE, Uniwersytet w Bonn odebral doktorat (sfalszowany) w lipcu 2011 r.

I pomyslec, ze  zrobienie doktoratu w Niemczech, to male piwo. Nawet nie bawarskie. Wystarczy glupie pszeniczne z Berlina. Proceder w wersji niemieckiej trwa okolo roku. Wyksztalcenie jest w Niemczech darmowe. W Ameryce i Kanadzie - nie. Tysiace dolarow. Stad nie tak wielu ludzi decyduje sie na magisterium. A co dopiero doktorat, to dodatkowe kilkadziesiat tysiecy dolarow oplat za kursy itd.  Ich doktoraty w porownaniu z doktoratami w Polsce, Ojczyznie Naszej, to miniaturowa Mickey Mouse.

Czy ja mam marnowac czas na opis stanu Wysokich Sfer Uniwersyteckich Wielkich Niemiec? Nie chce, ale musze podac choc jeden typowy przypadek. Otoz, niejaki dr M.Mathiopoulos (rocznik 1986) zrobil doktorat na Uniwersytecie w Bonn. stwierdzono plagiat. Sadzil sie, czyli wierzgal i zlorzeczyl. Na uniwersytecie-dwie instancje. Potem sad osadzajacy wredny uniwersytet. Przegral czlek. Doktorat zabrano rzeczonemu w kwietniu 2012 r. Nie przeszkadza mu to nadal byc profesorem na czcigodnych uniwersytetach niemieckich w Braunschweig i w Poczdamie.

Ach te odwiekow wredne Niemce! [dla wyjasnienia - zawsze starali sie cofac cywilizacyjnie Polske - patrz 2 wojny swiatowe i ich wstep:Kalisz i Wielun]  Takie gapy! Mowia, ze Polak przed szkoda i po szkodzie glupi. A co powiedziec o Niemcach? Nawet do dzis nie oglosili, ze rok 2016 bedzie u nich ROKIEM TERRORYSTY. A przeciez to dopiero niewinny poczatek. Mowie o morderczym, w pelnym sensie tego slowa, roku 2016. A co potem? Nieuchronnie sprawa bedzie sie ciagnela przez cale pokolenia. Jakby powiedzial sledczy z wydzialu kryminalnego - sprawa jest rozwojowa.

Ostatniej nocy-taki jest moj tryb zycia - przeczytalem kolejna ksiazke o wojskach specjalnych. Tym razem - przeslawny SEALS Team Six.  Slabo napisane. Wlasciwie, beznadziejnie. Jednakze, w motto, tkwiacym pod tytulem jednego z rozdzialow, znalazlem sluszna obserwacje-madrosc autorstwa Napoleona Bonaparte, a moze Aleksandr Wielkiego. Moge sprawdzic, ale mi sie nie chce. Brzmialo ono: "Nie nalezy przeszkadzac przeciwnikowi w dalszym popelnianiu bledow". No wlasnie.

Czy Panstwo zauwazyli, ze nagle wycofano z linii frontu Krzywonosowo? Troche tam mysla. Ale tylko odrobine.

7 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://youtu.be/BDDaEuOf58g

avatar użytkownika Maryla

3. Wniosek o debatę o stanie

Wniosek o debatę o stanie demokracji w Niemczech w Parlamencie Europejskim
Janusz
Korwin-Mikke, eurodeputowany i przewodniczący partii KORWiN podczas
konferencji prasowej w Sejmie poinformował, że frakcja Europa Wolności
i Demokracji Bezpośredniej zwróci się do prezydium Parlamentu
Europejskiego, by ten przeprowadził 
debatę o stanie demokracji w Niemczech i wolności prasy w tej sprawie. Korwin-Mikke wyjaśnił, że frakcja Europa Wolności i Demokracji
Bezpośredniej "z inspiracji posła Roberta Iwaszkiewicza zwróci się
do Parlamentu o przeprowadzenie debaty o stanie demokracji w Niemczech
o wolności mediów, którym nie wolno było mówić o zajściach w Kolonii".
– Taka propozycja padnie, ale nie wiadomo czy prezydium parlamentu się
zgodzi – wskazał.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TezPolonus

4. Wreszcie normalny Niemiec. Tego trzeba posłuchać!!!

To też jest pod adresem „polityków” w Polsce ściągajacym to gówno do Polski na głowę Narodu Polskiego a samym stroniącym od tego jak najdalej.

https://www.youtube.com/watch?v=9C5Pc5XQHYI

avatar użytkownika Maryla

5. :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

6. To

wstyd dla polskich kobiet. Moze honor uratuja polskie feministki wpadajac do Kolonii czy gdzie tam nowoczesnosc wlasnie dotarla.

avatar użytkownika UPARTY

7. Dlaczego likwidują naukę historii, z całej Europie?

Odpowiedź wydaje się być prosta. Nie ma chyba bardziej antyniemieckiej publikacji niż atlas historyczny. Który kraj w Europie stracił w ciągu 150 lat tak duża część swego terytorium i poniósł tyle ofiar? O u nas części społeczeństwa należy codziennie mówić, że wam kury szczać prowadzać a nie myśleć o czymkolwiek, bo organu nie macie, o tle w społeczeństwach zachodnioeuropejskich ta część jest jeszcze większa, praktycznie nie ma innych.
To co piszę to nie jest złośliwość.
W czasie I wojny światowej Anglicy rekrutom robili badania inteligencji. Jakież było ich zdziwienie po wojnie gdy podsumowując statystyki zauważyli, że była bardzo silna korelacja miedzy poziomem inteligencji a ryzykiem utraty życia na wojnie. Praktycznie nikt z grupy inteligentnych ponad średnią (medianę) nie przeżył.
Jak więc wyglądała populacja tych co przeżyli? Czy w innych krajach było inaczej? Przecież do I wojny światowej Francja była jednym z liderów postępu technicznego i wynalazczości. Po wojnie jakby zwolniła. To samo dotyczyło Niemiec ale po II wojnie światowej ( w I wojnie światowej Niemcy miały inny system rekrutacji, nie dotyczył on tylko młodych. Rekrutowano mniej więcej po równo z każdej grupy wiekowej podlegającej obowiązkowi wojskowemu).A Co się stało z niezwykle dynamicznym społeczeństwem angielskim ?
Tak więc nie dziwmy się, że oni się nie uczą. W każdym społeczeństwie jest grupa debili, ale tylko w Europie Zachodniej jest ona tak dominująca, że trudno znaleźć innych.

uparty