"Uchodźcy" islamscy - ukrywana przyczyna ataku Brukseli i Berlina na Polskę?

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Genetyczny nienawistnik Polski i Polaków, prymitywny intelektualnie socjalistyczny Niemiec bez wykształcenia, wedle S. Berlusconiego idealny kandydat do zagrania filmowej roli nazistowskiego, niemieckiego "kapo" Martin Schulz był powiedział we wrześniu 2015 roku - jeszcze za czasów rządów PO-PSL:

"Europa ultranacjonalistów – taką Europę otrzymamy – jeśli oni zwyciężą. Nie tylko w tej (przyjmowania imigrantów – kj) kwestii, ale również w wielu innych. Potrzebujemy dziś ducha europejskiej wspólnoty, który w razie konieczności musi być narzucony siłą. Należę do tych ludzi, którzy uważają, że globalne problemy w XXI wieku - wieku globalizacji, nie mogą być rozwiązywane nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba podjąć walkę i trzeba powiedzieć: postawimy na swoim, nawet siłą, jeśli pojawi się taka konieczność" [1].

We wczorajszym tekście p.t. "Kto i dlaczego boi się J. Kaczyńskiego?" wskazałem na wiele przyczyn strachu przed J. Kaczyńskim a tym samym przed obecnym rządem i prezydentem. Skupiłem się przede wszystkim na środowiskach polskich, ale też wskazałem na niektóre przyczyny tegoż strachu w Niemczech i ogólnie w UE [2].

Wszystkie te przyczyny są bardzo istotne a obejmują one - skrótowo - pięć a nawet sześć obszarów. Pierwszym jest utrata władzy, wpływów i profitów osiąganych dzięki tej władzy. Dotyczy to zarówno elit polskich jak i zagranicznych korporacji przemysłowo-bankowych, którym uniemożliwi się drenowanie finansowe Polski (dotyczy to przed wszystkim firm niemieckich) oraz dodatkowo opodatkuje banki i sieci handlowe. To ryk "świń odrywanych od koryta" i to "świń" polskich i zagranicznych. Drugim obszarem jest strach przed odpowiedzialnością za działania przestępcze, działanie na szkodę Polski i zdradę stanu, w tym m.in. chodzi o tragedie smoleńska i setki a nawet tysiące afer PO-PSL (stoczniowa, marszałkowa, hazardowa, misiakowa, taśmowa i wiele innych). Trzecim to strach przed prawdą o III RP, czyli umowie pomiędzy komunistami i różową opozycją o ustanowieniu quasi wolnościowej III RP. Ten strach też jest powiązany ze zbiorem zastrzeżonym IPN i z archiwami wojskowymi oraz działaniami m.in. WSI oraz związany z historyczną oceną bohaterów III RP, czyli z faktem, że prawda o nich zamieni ich z bohaterów na historycznych zdrajców Polski. Czwartym to strach a może i złość związane z przerwaniem procesów zawłaszczania i podporządkowania sobie Polski przez pewne środowiska, które już myślały, że Polska jest ich. Są to m.in.: korporacje przemysłowo-bankowe, kondominium niemiecko-rosyjskie oraz część środowisk żydowskich. Piątym to zastopowanie w Polsce (a tym samym w wielu innych krajach) rewolucji komunistycznej, rewolucji kulturalnej Nowej Lewicy opartej na ideach komunisty A. Gramsciego i religii politpoprawności polityczno-medialnej. Szóstym w końcu obszarem strachu to histeryczna wprost bojaźń lewacko-demoliberalnych elit przed klęska dotychczasowego modelu rozwoju UE czyli Związku Socjalistycznych Republik Europejskich i nadanie jej charakteru Europy Ojczyzn a nie jednorodnego i beznarodowego oraz zlaicyzowanego jednego państwa Europa. Dziś Polska jest w tym procesie najważniejsza i może stać się liderem krajów Europy Środkowej kładącej kres ZSRE i dominacji Niemiec w UE.

Tak pisałem wczoraj, ale zastanowiwszy się jeszcze głębiej nad agresją skomunizowanych elit unijnych a przede wszystkim Niemiec wobec Polski to również chyba należy mocno podkreślić kwestie tzw. "uchodźców" islamskich.

Trzeba bowiem sobie powiedzieć jasno. W Polsce nie dzieje się nic takiego, co tłumaczyłoby obawę unijnych elit co do stanu demokracji i przestrzegania prawa w Polsce. Abstrahując więc od innych przyczyn (m.in. zafałszowanej przez polskich zdrajców informacji o Polsce) warto wskazać na fakt, że teraz największym problemem Niemiec i UE są tzw. "uchodźcy" islamscy.

Zaproszenie przez A. Merkel wszystkich islamistów i innych, którzy chcieli i chcą przyjechać do Niemiec z Syrii czy Afryki było jej największym błędem, którego skutki odczuwa i będzie odczuwać już zawsze cała Europa a zachodnia jej część w szczególności.

Import obcego religijnie i kulturowo islamu do Europy, finansowany w dużej części przez żydowskie środowiska związane z G. Sorosem, jest klęską cywilizacyjną, która prawdopodobnie zniszczy wiele krajów europejskich, zniszczy łacińską kulturę i cywilizację europejską.

Niezależnie od pierwotnych strategicznych celów jakie przyświecały decydentom w podjęciu decyzji o islamizacji Europy (według mnie to przede wszystkim zniszczenie europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej, łacińskiej) to krótkookresowo tzw. "uchodźcy" islamscy doprowadzą do zniszczenia wszystkich aspektów działania UE począwszy od klęski tzw. strefy Schengen (Europa bez granic) a skończywszy na porażce idei i religii politpoprawności politycznej i gloryfikowania multi-kulti i innych lewackich i demoliberalnych komunałów (dogmatów). To już się dzieje a proces ten będzie jedynie narastał. Agresywny islam sprowadzony do Europy a tym samym zaistnienie w niej milionów nigdy nie asymilujących się ludzi postępujących zgodnie z religią muzułmańską, w tym też i jej fanatyczną odmianą już na zawsze zmieni oblicze naszej Europy a zachodniej najbardziej. Akty fundamentalnej nienawiści islamistów do innowierców i niewierców, ataki terrorystyczne, gwałty i molestowanie kobiet i dzieci oraz akty wandalizmu i wprowadzanie prawa szariatu w zamkniętych islamskich dzielnicach to efekt decyzji A. Merkel oraz wcześniejszej polityki multikulturowości i lewackiej, demoliberalnej szalonej tolerancji.

W tej sytuacji - mimo humanitarnych i polipoprawnych frazesów polityków i mediów europejskich - Niemcy postanowiły eksportować swój problem do innych krajów unijnych w Europie, chociaż i może taki był pierwotny cel decydentów. Stąd te sławetne kwoty imigrantów przydzielane odgórnie poszczególnym krajom. A jako, że UE to lewacko-komunistyczny totalitarny i twórczo rozwinięty ZSRR to takie przydzielenie ma charakter przymusu, który - jak to określił cytowany na początku tekstu M. Schulz - będzie zrealizowany choćby siłą.

I właśnie w tym procesie eksportu z Niemiec islamizmu na całą Europę mającym na celu m.in. uratowanie przez to elit unijnych (niemieckich) przed totalną klęską oraz zniszczenie chrześcijaństwa przeszkadzają kraje Europy Wschodniej i Środkowej, m.in. zrzeszone w Grupie Wyszehradzkiej. Te kraje mają inne doświadczenia związane z zależnością od komunistycznego ZSRR, inne niż kraje tzw. starej Europy. One widzą problemy, które niesie współczesny model rozwoju UE zmierzający do utraty suwerenności, wolności i niepodległości poszczególnych krajów. I je artykułują, również w kwestii zrozumienia istoty walki islamu  z chrześcijaństwem.

Polska za czasów rządów PO-PSL stała się wasalem Niemiec i UE, stała się tak naprawdę landem niemieckim a rząd D. Tuska i E. Kopacz realizował tylko i wyłącznie interesy UE, w tym przede wszystkim Niemiec. Przestała być liderem krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz wielokrotnie zdradziła kraje Grupy Wyszehradzkiej (choćby w sprawie kwot uchodźców).

Taka wasalna, lenna i poddańcza postawa Polski była idealna dla zniemczonej UE i pozwalała - w przypadku tzw.: "uchodźców" - swobodnie myśleć o zgodzie Polski na przyjęcie z Niemiec i innych krajów dowolnej liczby imigrantów islamskich. Taki zresztą ponoć był plan Niemiec i Austrii (ale tak naprawdę innych decydentów): jak najwięcej islamistów do katolickiej Polski!

I stała się dla Niemców i demoliberalnych antychrześcijańskich lewaków unijnych rzecz straszna. W Polsce (największym i najliczniejszym kraju wśród nowych członków UE)  zwyciężyła opcja propolska a nie proniemiecka (prounijna). I wszelkie plany zalania Polski islamem legły w gruzach, bowiem nowy rząd polski nie zgodzi się - podobnie jak kraje Grupy Wyszehradzkiej i jeszcze kilka innych -  na kolejne "kwoty" imigrantów. Zrealizuje tylko opcję minimum, na którą zgodziła się zdrajczyni polskich i wyszehradzkich interesów E. Kopacz (ponawiam apel: przyjmujmy tylko uchodźców chrześcijańskich). To dla nich jest katastrofa i jest nie do przyjęcia.

Stąd m.in. ten irracjonalny i histeryczny atak UE (tak naprawdę Niemiec i jeszcze zapewne środowisk związanych z G. Sorosem) na Polskę.

O tym się nie mówi głośno, ale - wedle mnie - jest to jedna z głównych (obok innych) przyczyn nienawiści i strachu zniemczonej UE przed Polską i jej obecnym rządem oraz prezydentem. Nasz rząd nie przyjmie przecież więcej tych islamistów niż liczba, na którą wcześniej zgodziła się antypolska E. Kopacz! Podobnie jak Polska postąpią zapewne kraje Grupy Wyszehradzkiej i jeszcze kilka innych. A problem pozostanie u Merkelowej i innych unio-europejskich przywódców, którym grozi eliminacja polityczna.

Jeżeli więc Polacy chcą mieć u siebie terroryzm i morderstwa, antychrześcijańską nienawiść, akty gwałtu i molestowania kobiet i dzieci, wandalizm i burdy uliczne dokonywane przez wyeksportowanych z Niemiec i innych krajów islamistów ( w tym wysłanników ISIS) a dodatkowo chcą bać się wyjścia samemu z domu  to niech robią wszystko, aby obecny rząd i prezydenta obalić poprzez wspieranie działania zamachowców i zdrajców z Nowoczesnej, PO, PSL i KOD oraz niech wspierają działania skrajnie antypolskich Niemców w KE i PE... oraz innych lewacko skretyniałych i antypolskich europejskich polityków. Powodzenia!!!

Ale ja na to się nie godzę! I sądzę, że większość moich rodaków także!

Pozdrawiam

[1] http://www.wprost.pl/ar/520694/Przewodniczacy-Parlamentu-Europejskiego-grozi-uzyciem-sily/
[2] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2016/01/kto-i-dlaczego-boi-sie-j-kaczynskiego.html

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

3 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Teraz wydaje mi się, że

być może obecny napływ emigrantów był głównym "pozytywnym" celem Arabskiej Wiosny. Otóż Unia Europejska powstała jako projekt polityczny wywodzący się z chrześcijaństwa i zasady zapisane w pierwszych traktatach przynajmniej teoretycznie cały czas obowiązują. Pamiętajmy jednak jeszcze o tym, że ta Unia oparta o chrześcijaństwo powstała dzięki naciskom USA i zapewne w interesie Ameryki! Bez tzw. "rundy Kennedy'ego" unia by się rozsypała zanim by powstała! Oczywiście interes amerykański musiał być zawarty w treści traktatów. Stąd też z taką nonszalancją dyplomaci amerykańscy wyrażali się o Unii, gdy zastanawiali się nad kryzysem ukraińskim. Unia jest po prostu ich tworem i taka jaka jest im potrzebna. Jak przystępowaliśmy do Unii, to Polska stawała się stroną po kolei wszystkich traktatów unijnych od początku!
Zaczyna mi się wydawać, że elity tak francuskie jak i niemieckie wpadły na pomysł, by dalsza integracja następowała nie w oparciu o te traktaty a o nową zupełnie potrzebę obrony przez islamskimi ... barbarzyńcami, by był istotny powód do zmiany zasad działania Unii - inwazja barbarzyńców.
Historycznie jest znaną rzeczą, że strony konfliktu upodobniają się do siebie, a zwycięzca przejmuje podstawowe główne zasady organizacyjne pokonanego - chyba, że go wyrżnie w pień. Pierwszy, jakoś tam opisany, taki przypadek przejęcia wzorów organizacyjnych pokonanego, to konflikt Rzymian z Etruskami. Oczywiście zjawisko przejmowania wzorów organizacyjnych strony pokonanej był znany pewnie wcześniej i to dużo wcześniej. Wszak Izraelici wchodząc do Ziemi Obiecanej mieli nakaz wyrzynania w pień podbitych plemion i co więcej nie mogli przejmować ich mienia! Uzasadnieniem tego była pewność, iż jeśli tego nie zrobią, zaczną wielbić innych bogów- czyli mówiąc językiem współczesnym będą przejmować kulturę pokonanego.
Myślę, ze w ten sposób idee ZSRR przeszły do Unii i stały się niejako programem elit. Wszak to Europa Zachodnia była jakby "podmiotem zastępczym" w zimnej wojnie. Nie mogę się też oprzeć wrażeniu, że Amerykanie dla tego zbudowali po II wojnie światowej potęgę ZSRR by szachować kraje Europy Zachodniej, by wywołać konflikt prowadzący do wasalizacji Europy Zachodniej.
Ale elity europejskie też maja swoje ambicje. Jeśli pojawi się nowe, wspólne dla wszystkich narodów europejskich zagrożenie, to wtedy powstanie płaszczyzna ich zjednoczenia i wtedy będą one razem mogły się przeciwstawić elitom amerykańskim. W ten sposób wyzwolić się spod dominacji USA. Jeśli te dywagacje są prawdziwe, czego nie jestem jednak do końca pewien, to kwoty imigrantów miały by stopniować nacisk w zależności od siły społeczeństwa.
Chodziło by o to, by nacisk na zjednoczenie społeczeństw europejskich był względnie równy.

Tyle, że dominujące jak sądzę w tej chwili w Europie elity niemieckie są wręcz kontr-skuteczne politycznie. Najbardziej antyniemiecką publikacją jest atlas historyczny. Jak porównamy terytorium zjednoczone przez Bismarcka z obecnym to widzimy "średnią" skuteczność polityczna Niemców a zwłaszcza ich elit, które od 150 lat w ogóle się nie zmieniły.

Natomiast społeczeństwa zarówno polskie jak i węgierskie znalazły metody by oprzeć się inwazji kulturowej mającej na celu zaszczepienie w nich idei ZSRR - tej samej idei, która w tej chwili jest nadzieją elit niemieckich na pewno, a i za nimi francuskich - natomiast już nie włoskich, angielskich czy hiszpańskich.
Stąd obecna histeria. Jeżeli elity francuskie i niemieckie zostały by same na placu boju o Związek Socjalistycznych Społeczeństw Europy i Świata, to zapewne zaczął by się konkurs między nimi, które pierwsze zdradzą wspólną idee i każde z nich zostało by ze swoim kłopotem samo. Co Niemiec, to wydaje się iż taka była by logiczna konsekwencja ich dotychczasowego, 150-cio letniego, funkcjonowania. Pytanie jest tylko o koszty, bo niemieckie pomysły polityczne jak dotąd, oprócz tego, że były nieskuteczne, to jeszcze pochłaniały miliony istnień ludzkich i przynosiły wielkie straty materialne.
Jak obecnie przenosimy nasz spór na forum Europy, to może warto było by się zapytać Niemców o ich pozytywne doświadczenia historyczne w budowie wspólnoty narodowej. Skoro jeśli przy rekrutacji pracownika takie pytanie jest zasadne, to dlaczego nie ma być zasadne w kwestii uznania ich prawa do uprawiania polityki?

uparty

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. UPARTY

Ciekawa hipoteza, którą zapewne można przyjąć lub odrzucić po latach. Niemniej jest chyba jasne dla wszystkich, że kraje Europy Zachodniej były i są rozgrywane przez USA. W sumie jest to szczególnie widoczne od czasów powojennego planu Marshalla. Dzięki niemu Niemcy mogły się odbudować po II WŚ. Podobnie jak wiele jeszcze innych krajów, ale Niemcy szczególnie. Mają dług wdzięczności i zobowiązania wobec USA.

Zresztą tak naprawdę moim zdaniem w ogóle USA kreują politykę europejską, w tym też polską. To dla nas jest też bardzo niedobrze. Kiedyś, gdy nagle B.H. Obama postawił na reset pomiedzy Rosja a USA nagle stał się niewygodny ś.p. prezydent L. Kaczyńki z jego ostrożną i niechętną wobec Rosji polityką (m.in. budowa sojuszu krajów Europy Wschodniej i wielu innych jeszcze dalszych + gniew na Rosję za Gruzję i uratowanie przez prezydenta jej niepodległości). I tak królować zaczęła opcja prorosyjska, czyli niemiecko-rosyjska (kondominium), co było dobre dla ówczesnej polityki USA. Po aneksji Krymu i wojnie z Ukrainą (a przecież Majdan to tez wymysł USA i pewnych środowisk finansowych) stosunek Obamy do Rosji się zmienił a USA ponownie musiały sobie zapewnić posiadanie swojego "konia" w Europie i tym koniem tradycyjnie jest Polska. Stąd opcja niemiecko-rosyjska (PO i Komorowski) stała się dla USA przeszkodą i już stała się zbędna. Moim zdaniem to stąd nagrania u Sowy i całkowita zmiana polityczna w Polsce. PiS to opcja amerykańska i ... też izraelska. Dużo zależy teraz od tego, kto wygra wybory w USA...

Ale może jest inaczej, choć nie jestem przekonany. Teraz prezydent A. Duda i rząd muszą jak najszybciej zbudować pozycję Polski. Tak, aby trudniej było nas rozgrywać, bo Niemcy i Francja chcą jednak zerwać się ze smyczy USA, co widać obecnie.

A z uchodźcami? Toż to chyba nie jest tak, że A. Merkel tak sama z siebie ich zaprosziła do Niemiec. W to raczej nie wierzę i utwierdza mnie w tym finansowanie imigrantów przez fundacje związane z G. Sorosem.

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika triarius

3. daruj, ale sam sobie...

... przeczysz. Oczywiście, że dzieje się tu masa takich rzeczy, których te @#$% się panicznie boją. I sam o tym najpiew napisałeś, więc logiki! ;-)

A "gwałty na demokracji" i inne takie? Wiesz gdzie oni to mają? Na pewno wiesz, ale powiem: tam gdzie mieli to samo, tylko naprawdę, za rządów Platfąsów.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów