Swiateczny prezent od min. A.Macierewicza

avatar użytkownika Tymczasowy

Wlasnie dostalismy wspanialy prezent swiateczny od  szefa resortu MON, Antoniego  Macierewicza; zapowiedzial on odtajenienie  materialow zastrzezonych IPN. Mowa o 449 metrach biezacych akt (na 91 km. wszystkich akt znajdujacych sie w archiwach IPN). Takie  prawo daje mu, a takze szefom ABW i Agencji Wywiadu, art. 39 ustawy o IPN z dnia 18 XII 1998 r. Kazdy z wymienionych oficjeli zawsze moze zwrocic sie do szefa IPN o zatwierdzenie lub uchylenie dostepu do okreslonych dokumentow. Co wiecej, maja oni obowiazek dokonywania okreslonych przegladow nie rzadziej niz 3 lata. Tak wiec wystarczy, ze szef MON poinformuje szefa IPN, ze ustapily przeslanki uzasadniajace zastrzezenie i juz moze zaczac sie dziac.

Ciekawe dlaczego nie zrobil tego B.Klich, podajacy sie za wielkiego opozycjoniste? Ostatnio opieprzyl kogos stwierdzajac, ze prawo do krytyki Wielmoznego maja tylko ci, ktorzy byli dluzej od niego uwiezieni.

Tak wiec bedziemy mieli niebawem duzo radosci. Jakkolwiek najpierw nastapia przyjemnosci zwiazane z odtajnieniem 6 tomow akt Listy MIlczanowskiego, co nastapilo w pazdzierniku 2015 r. Juz teraz goraco oczekujemy efektow podjetej w dnu 1 XII 2015 r. decyzji udostepnienia akt Komisji Ciemniewskiego. Mowa o 5 duzych jednostkach archiwalnych przekazanych do IPN przez Kancelarie Sejmu RP. Do nich nie dotarly lepkie lapki "Bolka" i znany ten wyjec bedzie mial sporo zajecia tlumaczenia sie z popelnionych kiedys czynow.

Pewnie, ze nie zapominamy o publikacji Aneksu do Raportu o WSI. Znow mozna w sposob uzasadniony liczyc na rozne radosci. to bylby prezencik od Pana Prezydenta.

Licze tez na prezent Pana Piotra Baczka, szefa SKW. To wlasnie tam prowadzily slady ukrywania zdjec Zbrodni Smolenskiej,zrobionych przez amerykanskiego satelite. W tym przypadku nie mozna  mowic o radosci. Idzie o dotarcie do prawdy.

Wyglada na to, ze inny darczynca, NIK, niekrepowany przez usunieta wlasnie ekipe rzadzaca Polska, zwawo zabierze sie za obrzucanie nas prezentami. Juz dal sygnal, ktory dotyczy dwoch herosow,Kulczyka i Solorza. A jak rzuci okiem na Agore, ktora musiala czuc sie bezkarna przez wiele lat? A Jolka z Olkiem?

Swieta zapowiadaja sie znakomicie. A w Nowym Roku, bedziemy tylko raz po raz, otwierac nowe paczki i  paczuszki z prezentami i prezencikami.

 

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

:) Świeta zapowiadają się znakomicie. A ten jazgot świnek odrywanych od koryta mozna wyłaczyć. Pilotem.

"Pytany o zastrzeżone teczki w IPN, stwierdził, że jako wiceminister obrony w 2007 r. poznał akta zbioru dotyczące służb wojskowych. Z żadnych, które przeczytałem, nie wynikało, żeby zawierały jakąś tajemnicę, która mogłaby grozić bezpieczeństwu Rzeczypospolitej. Za to w większości z nich zawarte były informacje, których utajnianie groziło i nadal grozi bezpieczeństwu Rzeczypospolitej, bo tworzy fikcyjną elitę ludzi w służbach specjalnych, fikcyjną elitę ludzi w bankowości, fikcyjną elitę ludzi w mediach. Fikcyjną elitę ludzi także czasami, przynajmniej jeszcze miesiąc wstecz, w polityce – relacjonował Macierewicz."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. kwik z Czerskiej :)

Macierewicz zapowiada otwarcie zastrzeżonego zbioru IPN. Co tam znajdzie? 

Wojciech Czuchnowski Gazeta Wyborcza

15.12.2015
Prawicowe media od kilku dni rozgrzewa informacja o nowych planach
Antoniego Macierewicza. Szef MON w rządzie PiS zapowiedział, że ujawni
znajdujący się w IPN zbiór zastrzeżony wojskowych służb specjalnych PRL.

Taką deklarację Macierewicz złożył podczas premiery książki "Konfidenci"
Piotra Woyciechowskiego, jednego ze swoich najbliższych
współpracowników, autora niesławnej lustracji z 1992 r.


Zbiory zastrzeżone to akta przekazane do IPN przez służby cywilne i
wojskowe w latach 2000-02. Są zamknięte dla historyków i dziennikarzy, a
zgodę na dostęp do nich wydają szefowie służb. Istnienie zbioru
zastrzeżonego jest efektem kompromisu pomiędzy przepisami mówiącymi o
jawności akt wytworzonych przed 1990 r. przez służby PRL a faktem, że
część z tych akt dotyczy spraw zaczętych w latach 80., a kontynuowanych
po upadku systemu.

Większość takich operacji jest od
ponad 20 lat zakończona. W zbiorze "Z" jest także komplet danych na
temat inwigilacji zachodnich placówek dyplomatycznych, handlowych i
kulturalnych, w których za czasów komunizmu zakładane były urządzenia
podsłuchowe. Akta zawierają szczegółowe plany tych obiektów, a ponieważ
większość z nich jest używana przez te same państwa do dzisiaj,
zdecydowano się ich nie ujawniać.

To, co Macierewicza i
żyjących z lustracji dziennikarzy podnieca najbardziej, to "lista
agentów", których służby III RP przejęły od służb PRL-owskich, a których
nazwiska są w zbiorze "Z". Nie ma żadnych danych, ile jest takich osób,
ale prawicowi publicyści mają nadzieję, że znajdą się tam m.in
"przewerbowani dziennikarze". Trudno powiedzieć, czy tak jest, ale jeśli
nawet, to będą to ludzie, którzy od wielu lat nie są już czynni w
zawodzie i nie mają żadnego wpływu na rzeczywistość. Druga grupa to
oficerowie wywiadu, którzy za granicą pracowali "pod przykryciem",
korzystając z fikcyjnych nazwisk i dokumentów.

O ile
ujawnienie nazwisk dawnej agentury w kraju będzie tylko kolejnym
rozdziałem lustracyjnego serialu prawicy, o tyle podanie do publicznej
wiadomości danych "nielegałów" pracujących za granicą może być
niebezpieczne. Zagrożeni mogą się czuć nie tylko sami oficerowie, ale
też osoby, które z nimi współpracowały. O ile w krajach Zachodu tego
typu rewelacje na nikim nie zrobią wrażenia, o tyle w państwach byłego
Związku Radzieckiego czy na Bliskim Wschodzie agenci i współpracownicy
polskich służb mogą ponieść poważne konsekwencje.


Teoretycznie ujawnienie danych ze zbioru "Z" nie musi odbywać się na
zasadzie hurtowego otwarcia archiwów. Część materiałów powinna być
oddzielona i nadal tajna ze względu na dobro państwa, interes służb i
bezpieczeństwo ludzi, którzy kiedyś im zaufali.

Teoretycznie nie trzeba się zatem obawiać szkód, jakie wynikną z decyzji o odtajnieniu zbioru.

Jednak gdy coś takiego zapowiada Macierewicz, trzeba się liczyć z najgorszym.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

3. Szanowny @Tymczasowy

"Jednak gdy coś takiego zapowiada Macierewicz, trzeba się liczyć z najgorszym."
ja się akurat nie boję ,ale kwik będzie ogromny...Pierwszą taka przymiarkę doskonale pamietam,bo w strachu przed czyms podobnym...obalono rząd premiera Olszewskiego...następna przymiarka ...to czas ,gdy giertychy i im POdobne obalały rząd Kaczyńskiego..sławetne rozmowy na włoskiej plaży z niedoszłym premierem namaszczanym przez onego gierytcha...
a TERAZ ?
teraz słychać z każdego kata dziki kwik strachu jakiś tam socjologów,funkcjonariuszek i funkcjonariuszy telewizyjnych i innych "przejętych ogromnym Strachem" czego się boją te zaósne ludziki,czego boi sie jakiś krzeminski...zwany socjologiem...i czego BOI się Giertych...?
a boi sie okrutnie,także aż piska i skacze

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

4. Dyrektor Biura Udostępniania

Dyrektor Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN, dr Rafał Leśkiewicz pisał w październikowej „Rzeczpospolitej”, że w zbiorze znajdują się teczki administracyjne, operacyjne i osobowe, karty z kartotek operacyjnych oraz różnorodnych dzienników ewidencyjnych, kilkaset taśm magnetycznych z bazami danych Służby Bezpieczeństwa z lat 80. XX wieku. Dodał, że znajdują się tam „dokumenty wytworzone w okresie PRL, czyli w zakresie Służby Bezpieczeństwa do 31 lipca 1990 r., a w przypadku służb wojskowych do 31 grudnia tego roku”. - Nie znam zbioru zastrzeżonego, ale wiadomo, o czym napisałem w studium o Wiesławie Chrzanowskim, że kiedy powstawał IPN, ukryto w nim wszelkie pomoce rejestracyjne, ewidencyjne, materiały dotyczące bardzo różnych postaci, m. in. nośniki na których zapisano kopie materiałów operacyjnych, tzw. system EPI i to musi czym prędzej być odtajnione. Tam są materiały, które z niezrozumiałych powodów tam się znalazły, np. rozkazy UB z Białegostoku z lat czterdziestych. Minęło 26 lat od upadku komunizmu i nie ma powodów, żeby to w dalszym ciągu to ukrywać – powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press Sławomir Cenckiewicz.
Podobne zdanie ma prof. Jan Żaryn, były dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN i były doradca prezesa IPN, Janusza Kurtyki. - Kiedy zbiór zastrzeżony zaczął być przenoszony do zbioru jawnego IPN okazało się, że są tam dokumenty, które nie powinny się tam znaleźć, np. sprawa o kryptonimie „Zagubiony” dotyczącą wyjaśnienia sprawy zabójstwa syna Bolesława Piaseckiego, do którego doszło w 1957 r. W zbiorze zastrzeżonym znalazło się wiele dokumentów, które zasłaniały prawdę o działaniach służb, których ujawnienie kompromitowało służby peerelowskie i konkretnych ludzi, natomiast obecność tych dokumentów w „zetce” nie wynikała z troski o bezpieczeństwo państwa - komentuje dla AIP prof. Jan Żaryn.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

5. Prawda jest świątecznym prezentem

Wojciech Sumliński - uniewinniony.
"Aleksander L., były żołnierz WSI, jest winny - sąd skazał go na 4 lata więzienia w procesie dotyczącym domniemanej korupcji przy weryfikacji WSI.
Oskarżony w tym samym procesie Wojciech Sumliński został uniewinniony."
http://wpolityce.pl/polityka/275244-gigantyczna-kompromitacja-iii-rp-zwy...

avatar użytkownika Tymczasowy

6. A mowilem?

Mozemy liczyc na wiele prezentow przez bardzo dlugi okres czasu.

avatar użytkownika Maryla

7. Minister obrony narodowej

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zapowiedział odtajnienie materiałów z sekcji poświęconej wojskowym służbom specjalnym PRL - informuje polskieradio.pl.

Według informacji przekazanych przez rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza, taka operacja może się odbyć już na początku przyszłego roku. Chodzi o dokumentację dotyczącą osób, które kiedyś współpracowały z tajnymi służbami, a dziś między innymi pełnią funkcje publiczne czy pracują w mediach. Rzecznik resortu zaznaczył, że "odtajnienie dokumentów pozwoli na łatwe zapoznanie się z ich treścią badaczom czy historykom".Dyrektor Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN Rafał Leśkiewicz stwierdził, że już czas by po 25 latach od zlikwidowania komunistycznych służb ujawnić wytworzone przez nie dokumenty. W jego ocenie materiały te raczej nie zagrażają ani bezpieczeństwu państwa ani osób, które działały w służbach specjalnych. W archiwum IPN jest wciąż około 430 metrów bieżących dokumentów zastrzeżonych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Dzis

prof. Cenckiewicz informuje, ze B.Klich utajnil odtajnione przez A.Macierewicza akta Grzegorza Zemka i P.Nurowskiego.