Ulica i zagranica
W ostatnim czasie pojawilo sie w polskim zyciu publicznym niezwykle zjawisko - obroncy demokracji i panstwa prawa. Jest ono dziwaczne dlatego, ze ci ludzie nawoluja obywateli demokratycznego panstwa do wychodzenia na ulice w celu obalenia legalnych wladz kraju. Niezwyklosc tych ludzi jest tym wieksza, ze otwarcie namawiaja otoczenie Polski, czyli dziennikarzy i politykow innych panstw, do ingerowania w sprawy Polski. Gdy rano sprawdzalem, nie bylo jak dotad zadnego paragrafu w Konstytucji RP, w ktorym narzedziem demokratycznego dzialania mialyby byc zamieszki uliczne. Nie bylo tez zadnych dramatycznych wiadomosci w mediach o utracie suwerennosci przez Polske.
Rozumiem, ze wielu z zaangazowanych obroncow demokracji jest cynikami - wiedza, ze glosza nieprawde. Wiemy-rozumiemy.Ci ludzie sa przewidywalni,powiedzialbym, "usprawiedliwieni"; oni bronia swoich interesow. Usprawiedliwiam ich z inelektualnego punktu widzenia. Jednoczesnie odhaczam ich, czyli wyrzucam poza nawias mojej analizy. Bylaby zbyt prosta jak na moje ambicje. Kazdy moglby ja przeciez przeprowadzic. Znacznie bardziej interesujaca jest analiza pozostalych tworcow omawianego zjawiska - ludzi, ktorzy wierza w to, co mowia. I tu jest problem, ktorego nie chcialbym nazwac psychiatrycznym, bo by to oznaczalo, ze ich odfajkowalem, czyli poszedlem na latwizne. Oni zasluguja na medrca szkielko i oko. W miom przypadku, bedzie to przygladanie sie owadom przed ich przyszpileniem i umieszczeniem w kolekcji.
Zaczne od sprawy elementarnej, czyli od mechanizmu porodu i rozwijania sie zjawiska, tak ze zamienia sie w proces. Moja diagnoza jest taka, ze istota zjawiska jest kumulacja. Jeden rozemocjonowany czlowiek napisze cos, czego nie powinien, bo pa pewne zdolnosci intelektualne, ktore powinny go przed tym zabezpieczac. Niech przykladem bedzie pewien dziennikarz z duzej gazety wydawanej w Polsce, ktory napisal saznista rozprawe, w ktorej dowodzil, w oparciu o wypowiedzi Kornela Morawieckiego, ze marszalek-senior wlasciwie ma takie same poglady, jak Adam Zander,ni to gwiazda, ni to maly grzybek przedzierajacy sie w procesie wzrostu przez mech.Napalony dziennikarz szybko musialby odszczekac swoj nieszczesny tekst, ale w tamych sferach nie zwyczaju prostowac czy przepraszac.
Wczoraj inny czlek robiacy za dziennikarza, moze w Dzienniku, moze w Rzeczpospolitej (szczekaja podobnie) dokonal blyskotliwego wywodu. wygladal on zadziwiajaco. Wedlug autora, PiS liczyl na latwe rzadzenie, bo wprowadzi duzo zmian i wszystko samo sie ulozy. Tymczasem, zdaniem autora, niespodziewanie zogromniala opozycja w Sejmie. Powstali Rycerze Giewontowi. Zaskoczony PiS wpadl w poploch.
Pozniej moglo byc juz tylko gorzej.Otoz media zaczely byc bardzo krytyczne wobec PiS-u. Poploch przemienil sie w panike.
A na koniec, zupelnie niespodziewanie, wielebny Trybunal Konstytucyjny zabral sie za wszystkie, bardzo liczne, nielegalne dzialania partii rzadzacej. W rezultacie, widac widmo kleski. Sa one jakies takie "rozedrgane" i wszyscy boja sie odpowiedzialnosci za podejmowane decyzje.
Chlodny analityk by powiedzial, ze zwierzeca, dzika reakcja zaplutych karlow reakcji nie jest czyms nowym. PiS doswiadczal tego przez kilkanascie lat. Nie jest to nic dziwnego. Dziennikarzyna uboga w mysleniu tego nie pojela.
Takze wczoraj znalazlem na stronach dzialajacych w Polsce mediow sformulowania typu: "Kleska PiS" (to o orzeczeniu TK w niepelnym skladzie), "Pis zdemolowany" itd. I to sie wszystko zbiera i kumuluje. Pipek przebija wojowniczoscia pipka. Traca kontakt z rzeczywistoscia i nie maja o tym pojecia. Tworza wyimaginowany swiat, w ktorym zyja. Kazdy nastepny pipek startuje z poziomu osiagnietego przez poprzednikow. Jednak juz dawno stukneli lepetynkami w szklany sufit - jakiez mozna znalezc epitety gorsze od faszyzmu?
Goraczkowe szamotanie sie obroncow demokracji nie maja wielkszych szans powodzenia. Wszystko juz bylo. Nienawisc do PiS-u i zmian w Polsce dziala od lat jak nudna katarynka.
Przykladem nieskutecznosci obroncow panstwa prawa jest twor nazywany Krzywonos. Nie dosc, ze Krzywonos, to jeszcze Henryka. Nie dosc, ze Henryka to tramwajarka. Nie dosc, ze tramwajarka, to bardzo gruba kobieta. Nie dosc, ze gruba, to ma pysk jak kapo z obozu koncentracyjnego. Nie dosc, ze ma odrazajaca jape, to odrzuca wulgarnoscia zachowania. Agresywna kobiecina miala byc powtorka mitu Walesy. Tamten jednak dzialal w calkiem innych warunkach. Droge do budowy mitu mial uslana rozami. Nawet szczegoly byly dla wszystkich dostrzegalne i zrozumiale, jak dlugopis Matka Boska. A ta Krzywonosowa niby w jaki sposob ma byc zrozumiala i byc podziwiana przez cale pokolenia, dla ktorzych "S' i stan wojenny, to czas zamierzchly. Jakas prehistoria. I co widza? No wlasnie, jak pisalem, wulgarna, wymachujaca lapami,wrzeszczaca babe, ktorej zachowanie wyglada na irracjonalne i naruszajace zasady estetyki.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Tymczasowy
"Goraczkowe
szamotanie sie obroncow demokracji nie maja wielkszych szans powodzenia.
Wszystko juz bylo. Nienawisc do PiS-u i zmian w Polsce dziala od lat
jak nudna katarynka."
Wszystko to już było. 10 długich lat, 0d 2006 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Tymczasowy
diakon latający potwór spagetti żąda ochrony i obraża tych, których o takową prosi :)))
Ulica nie jest ich, źle sie na niej czują :)))Jakies ciemne kąty w mysich dziurach to ich naturalne środowisko :))
Organizatorzy: Marcin Biardzki i Piotr Sobiech
Grupa afiliowana przy Kościele Latającego Potwora Spaghetti www.kosciol-spaghetti.pl....
Piotr Sobiech
Proszę, pamiętajcie:
1. To nie jest piknik
2. Nie idziemy się bawić
3. Nie chcemy nikogo obrażać
Chcemy wyrazić jedynie sprzeciw wobec demolowaniu Państwa, uzurpowaniu prawa do interpretacji Konstytucji.
Marcin Biardzki
Szanowni Państwo,
To się wydarzy naprawdę. To nie jest jedna z tych akcji, w której „like it” znaczy tyle tylko, że jest fajnie.
Dzieją się rzeczy ważne i kontekst trzynastego grudnia nabiera nowego sensu.
Symbolika tej daty mówi, że to moment w roku, w którym należy wspomnieć
deptaną buciorami wolność. Dziś prawo łamie zwycięska partia pana
Kaczyńskiego. Łamie je, by odebrać nam wolność. Nowe miejsce - dom
„generała naszych czasów” jest dziś tym, przed którym należy zademonstrować nasze przywiązanie do prawa i ufność w to, że tylko dzięki niemu możemy się czuć bezpieczni i wolni.
Listopadowe spotkanie krakowskich pastafarian odbyło się dniwa 20 listopada w klubie Imaginarium
http://www.klps.pl/
Marcin Biardzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl