Pierwszy trup wypadl z szafy
Jest to oczywiscie byly prezydent Bronislaw Komorowski, faworyt igrzyskach, ktore wlasnie sie zaczely za sprawa zwyciestwa PiS-u w wyborach parlamentarnych. W gruncie rzeczy, on juz wypadl z szafy, znacznie wczesniej,we wlasciwym sobie stylu, a dokladniej,wraz z publikacja Wojciecha Sumlinskiego pt. "Niebezpieczne zwiazki Bronislawa Komorowskiego" wydana w 2015 r. A w niej na str. 161-162 czytamy:
"Wszystko to bylo tak porazajace, ze nie sadzilem,iz cokolwiek moze mnie jeszcze zaskoczyc. A jednak nie docenilem "zdolnosci zapoznawczych" Bronislawa Komorowskiego, bo kolejna notatka wbila mnie wprost w fotel. Zawierala informacje,iz w listopadzie 1989 roku Bronislaw Komorowski mial wizytowac nalezace do Rosjan nieruchomosci w Alejach Szucha. Po spotkaniu do oczekujacej na zewnatrz osoby mial wedle jej relacji powiedziec: "teraz moja kariera pojdzie jak z platka". Jak wytlumaczyc takie slowo w takim kontekscie? Czy mozna je wyjasnic przechwalaniem sie, czy jakas zadziwiajaca odmiana mitomanii? A jednak wiele wskazywalo, ze za tymi slowami kryla sie prowadzona przez potezne moce logiczna gra, ktora w krotkim czasie wywindowala dawnego opozycjoniste "na salony" i do blyskawicznej kariery politycznej - wlasmie "jak z platka".
Od chwili przeczytania tych zdan w przeslanej mi z Polski ksiazce, wiedzialem, ze nalezy je cytowac ciagle. Tak sa wazne dla zrozumienia historii Polski ostatnich lat.
No i dzis mamy zeznania Krzysztofa Winiarskiego, ktore mozna sobie przez pare godzin uwaznie wysluchac i ocenic. Watpie by Pan dr hab. Slawomir Cenckiewicz je wysluchal. Stwierdzil on: "Winiarski to czlowiek sluzb, interesy z Niemcami i Rosjanami ze Stasi i FSB (?) dajcie spokoj z tym swiadkiem". Nie moge sie w tym przypadku z uczonym zgodzic. Z wielu wzgledow, a nie jednego. Przyznac jednak musze, ze w tym przypadku tzw. prawdopodobienstwo psychologiczne oraz doswiadczenie zdobyte w ramach ucznia szkoly fizjonomistycznej byly decydujace. Jasne jest tez, ze media glownego nurtu nie podjely sprawy i jej nie naglosnily. Nie pachnie to jakas kombinacja operacyjna. Klimat jego zeznan jest taki, ze mowi o sluzbach jako o Onych. `Raz mnie zlapali. To sie nie udalo`. O Komorowskim mowi, ze ma on duzo na sumieniu.
Krzysztof Winiarski od wielu lat nie byl postacia swieta. Chyba, ze podreczniki bylyby pisane przez Jegomosciow z PO oraz funkcjonariouszy w mediach. Urodzony w 1950 r. czlowiek zaczal wspolprace z WSI w roku 1989 (ksywa "Orzel"), a od roku 2005 z Centralnym Biurem Sledczym. Zajmowal sie ogrodnictwem i handlem, ale z daleka widac, ze jego pasja bylo agenciarstwo. Wszedl w tajne sluzby bardzo gleboko, zawiazal zadziwiajace znajomosci w sluzbach i zna szczegoly zachwycajace swa szczegolowoscia. Mozna rzec, ze poraza nimi. Nawet nazwisko Glowackiego poprzedza dwoma imionami: Kazimierz i Marek. Z wieloma fiszami ze sluzb byl po imieniu.Teraz wlasnie je klepie przed sadem i ku mojej radosci, podrzyna gardlo Komorowskiemu, ktorego okreslaja jako przyjaciela Winiarskiego. Kolezkowie po prostu.
Bohater tej opowiesci w 2003 r. zostal oszukany przez szpital w Radomiu, ktory nie zaplacil ciezkich pieniedzy za wykonane przez firme ogrodnicza uslug. Tak zaczal budowac sie zal do rzadzacego Polska esteblishmentu..
Nastepnie w 2011 r. Winiarski wpadl na przemycie papierosow o wadze 30 ton. Odsiedzial 16 miesiecy w aresztach sledczych w Lublinie i Krakowie. Tam utracil poczucie pewnosci siebie. Jak twierdzi: 'Probowali mnie na rozne spoosby". Zaczal sie bac, ze za duzo wie. Umocnil go w tym przekonaniu adwokat, ktory naklonil go do przyznania sie do niepopelnionego przestepstwa slowami: "Tu w celi jest pan bezbronny".
W dzisiejszych zeznaniach Winiarski kilkakrotnie podkreslil, ze boi sie o swoje zycie. "Wszystkiego sie boje".Boi sie takze o rodzine, o swoje dzieci.
K.Winiarskiemu nie brak odwagi osobistej. Opisuje na przyklad jak podsluchiwal dwoch oficerow slub idac za nimi 2-3 kroki. W kilku miejscach drwi sobie ze sluzb. Ironicznie porownuje wyszkolenie niektorych oficerow sluzb do fachowosci funkcjonariuszy ORMO z lat 70-ych. Ma poczucie humoru, ironizuje. Nie mozna mu odmowic mu klasy. Jasny chyba jest takze motyw stojacy za zeznaniami: `Zniszczyli mnie, moja rodzine, twarz, finanse`.
Ja temu czlowiekowi wierze. I tylko tyle i az tyle! Na cale szczescie nie oplaca im sie sprawic, by umarl na atak serca czy sie powiesil. On zdeponowal dokumenty w kilku roznych miejscach. Jak mowi, jezeli umrze na skutek poslizgniecia na skorce banana czy wpadniecia pod pociag, to media od Nowego Jorku do Pekinu wyjawia prawde.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Tymczasowy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Etap II?
Mądrość etapu podpowiada "samobójstwo" głównego aktora...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
3. Świadek- Wojciech Sumliński
Niektórzy mówią, by do zeznań świadka Krzysztofa Winiarskiego podchodzić ostrożnie.
O czym, mówił Krzysztof Winiarski, zainteresowani mogą dowiedzieć się m.in. tutaj – załączam też zeznania oficera ABW, Tomasza Budzyńskiego, złożone w tym samym sądzie dwa tygodnie wcześniej, ponieważ doskonale korelują z tym, o czym mówił Winiarski.Od siebie dodam tylko, że moim skromnym zdaniem były to zeznania najdobitniej charakteryzujące zdegenerowany system III RP złożone w jakimkolwiek sądzie od początku istnienia tego systemu, zeznania brzmiące niczym memento i zarazem pointa dla tego niezwykłego, a jednocześnie jakże niemiłosiernie, wręcz do granic absurdu, zaciszonego procesu, w którym zeznania składali przecież m.in. prezydent Polski, najważniejsi politycy w Państwie, szefowie służb tajnych od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po Wojskowe Służby Informacyjne i Służbę Kontrwywiadu Wojskowego, na generałach, pułkownikach i najważniejszych w kraju fachowcach z dziedziny służb tajnych skończywszy. Śmiem twierdzić, że nie było dotąd w Polsce takiego procesu, z taką liczbą VIP- ów i postaci świata służb tajnych, z taką wagą poruszanych spraw – a mimo to – może właśnie dlatego – wokół tego procesu od lat trwa zmowa milczenia – za wyjątkiem oczywiście mediów prawdziwie niezależnych - na nieporównywalną z niczym innym wcześniej skalę!)
Wracając do Winiarskiego powiem tak - do zeznań każdego świadka należy podchodzić ostrożnie, ale dopóki nie wykaże się, że są to nieznania niewiarygodne, trzeba je uszanować. Pamiętajmy, że świadek Krzysztof Krzysztof Winiarski nie pisał anonimu, nie mówił tego połgębkiem na zasadzie plotki, lecz zeznawał z otwartą przyłbicą w Sadzie, a tu zeznaje się pod odpowiedzialnością karną (pamiętajmy, że za kłamanie przed sądem grozi kara do 3 lat więzienia), wcześniej był nagradzanym współpracownikiem Centalnego Biura Śledczego i - jak mówili mi wczoraj dwaj dziennikarze śledczy, (m.in. zazwyczaj dobrze poinformowany Przemek Wojciechowski),którzy mieli z nim styczność wcześniej - jego informacje zawsze potwierdzały się. Innymi słowy - w ich ocenie, ocenie CBŚ i także dwóch innych moich informatorów ze służb tajnych, był to oczywiście człowiek prowadzący swoje "gry", jak to ludzie służb tajnych, ale wiarygodny. I wychodziło to zawsze, jeżeli ktoś chciał tę jego wiarygodność i tę jego wiedzę weryfikować - a nie zawsze tak było, bo niektórzy prokuratorzy słysząc to, co my w sadzie, byli tak przerażeni, że szybko uciekali od tych spraw, na zasadzie: "ja tego nie słyszałem". W mojej ocenie więc jest to świadek wiarygodny, bo to co mówił (przynajmniej ta część, o której ja wiem), potwierdza moje informacje z innych źródeł. I nie wyobrażam sobie, żeby te zeznania - które oczywiście, jak wszystkie inne, trzeba weryfikować - nie miały ciagu dalszego w postaci podjętych działań przez aparat sprawiedliwości. To, co mówił Winiarski, miejscami było szokujące nawet dla mnie, który przecież niejednokrotnie zaglądał za "kurtynę" i którego niełatwo już czymś zaskoczyć, i wszystko to powinno zostać gruntownie wyjaśnione przez aparat sprawiedliwości. Bo albo Winiarski jest kłamcą, i jako kłamca powinien za swoje kłamstwa odpowiedzieć karnie, albo mówi prawdę i wtedy cała masa ludzi z byłym Prezydentem RP Bronisławem Komorowskim na czele powinna mieć potężne, ale to potężne kłopoty. Trzeciego rozwiązania w Państwie Prawa nie ma i być nie może! Chyba, że nadal mamy być krajem - vide republiki bananowe. Ale póki co, wierzę, że ten czas już minął....
http://wpolityce.pl/polityka/270351-sumlinski-albo-winiarski-jest-klamca...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl