Gandhi-Pileckiego, skrzyżowanie wyborcze.
Skrzyżowania, jak każdy wie (a przynajmniej wiedzieć powinien) dzielą się na równorzędne i nierównorzędne.
Ale w tym kraju, jest jeszcze jeden, zupełnie szczególny rodzaj skrzyżowań:
są to skrzyżowania wyborcze.
Takie właśnie, wyborcze skrzyżowanie jest na warszawskim Ursynowie, na przecięciu ulic Gandhi i Pileckiego.
Prace na tym skrzyżowaniu i prowadzącej doń nowej nitce ulicy Pileckiego trwały już w lecie.
Opaleni na heban robotnicy uwijali się w największe nawet upały, co miało ten skutek, że… skończyli prace najwyraźniej za szybko.
Pewnie chcieli jak najszybciej uciec z tego skwaru, co ja rozumiem, bo w tym czasie każdy normalny człowiek najchętniej przebywa nad wodą, a przynajmniej w klimatyzowanych pomieszczeniach.
W wyniku tego pośpiechu, od 3 tygodni na tym skrzyżowaniu, gotowym, ślicznym, cacanym i wychuchanym, nie dzieje się nic.
No, może troszkę przesadziłem:
mimo ustawionych niby-zapór, ludziska jeżdżą w tę i z powrotem, bo droga miód-malina, nówka sztuka, to grzech, żeby się zmarnowała.
I kiedy tak sobie patrzyłem na samochody omijające atrapę zapory (no proszę zobaczyć, że ta zapora dla pucu, żeby ludzi nie drażnić, ale żeby wszystko zgodnie z przepisami było), zrozumiałem, w czym rzecz:
otóż to skrzyżowanie należy do wspomnianych przeze mnie skrzyżowań, wyborczych.
Tak coś mi się zdaje, że to gotowe skrzyżowanie czeka na… uroczyste otwarcie.
Że prezydent Gronkiewicz-Waltz otworzy je tak samo uroczyście, jak nieczynne po otwarciu przez parę miesięcy metro otwierała, a może i sama premier Kopacz tę ceremonię zaszczyci.
Kiedy to otwarcie nastąpi?
A zapewne jeszcze przed niedzielą wyborczą.
Pytanie tylko, czy jubel miał będzie miejsce jutro, w piątek, czy też Władza pójdzie po całości i otworzy to skrzyżowanie w sobotę, w czasie wyborczej ciszy.
Ja tam bym otwierał w sobotę, ale ja nie jestem Władza.
I tylko proszę mi tu nie marudzić, prawicowym szymelem jadąc, że to „jak za komuny”, „jak za Gierka” itd. itp.
O nie.
Gierek jaki był, taki był, ale on przynajmniej otwierał wielkie huty, elektrownie, kopalnie węgla brunatnego i kamiennego (ekoszkodnik jeden!), a takimi bzdetami jak małe skrzyżowanie na Ursynowie się nie zajmował.
Bo to poważny polityk był, choć czerwony.
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Ewaryst Fedorowicz
mostu Łazienkowskiego, co to się im spalił był, nie zdąża otworzyć przed 25.10, choc już próby obciążeniowe zrobione, to chociaż to skrzyżowanie, że niby władza taka łaskawa....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Oni zawsze mają "plan B" :-)
Ewaryst Fedorowicz