Na meksykańskim szlaku - Mexico City
Odwiedzimy Miasto Meksyk. Ogromne i gwarne miejsce zadziwiających kontrastów i mieszanki kulturowej. To właśnie tu przeszłość inspiruje teraźniejszość, stare wierzenia mieszają się ze współczesnymi dając zaskakujące efekty. Miasto pięknych zabytków, pysznej kuchni i nieustającej muzyki.
Zwiedzamy Muzeum Antropologiczne,Starówkę, Zocalo, Pałac Prezydencki, katedrę niedaleko której znajduje się nasz hotel.
Zanim ruszyłam śladami wielkich prekolumbijskich cywilizacji odwiedziłam Narodowe Muzeum Antropologii, które jest chyba przystankiem dla wszystkich podróżujących po Meksyku. Muzeum będące dziełem Pedro Ramírez Vázquez'a oddano do użytku w roku 1964, a inspiracją projektu były podobno ruiny twierdzy Majów w Uxmal. Kompleks ma rzeczywiście niezwykłą architekturę i już po przekroczeniu holu rzuca się w oczy niezwykłe i największe w świecie zadaszenie wsparte na jednej podporze zwane el Paraguas. Zdobienia kolumny nawiązują do historii Meksyku. Zanim tu wejdziemy trzeba na chwilę zatrzymać się przy monumentalnym posągu Tlaloca - boga deszczu, który stoi przed wejściem od strony Paseo de la Reforma. To moje pierwsze bezpośrednie spotkanie z azteckim bogiem i niesamowite wrażenie siły i wielkości tej kultury. Tlaloca przywieziono tu w latach 60-tych z Teotihuacan i podobno przez całą dobę jego podróży padał ulewny deszcz. Interpretowano to zjawisko jako wyraz gniewu przeciwko przenosinom.
Ponadto Tlaloca rozdzielono z jego ukochaną Chalchiutlicue, aztecką boginią wody, która pierwotnie stała w pobliżu Piramidy Księżyca i zawsze była w zasięgu jego wzroku. Teraz umieszczono ją wewnątrz, w sali Teotihuacan, a jego pozostawiono na dworze. Trzeba przyznać, że Meksykanie są odważni ingerując tak głęboko w zwyczaje dawnych bogów. Nie sposób opowiedzieć na jednej stronie o całym muzeum, bo jego zbiory oceniane na 8000 eksponatów i zgromadzone w 23 salach są godne obszernej książki. Poza tym to skarby, z których każdy ma swoją historię, a przynajmniej legendę. Chcąc pokazać Wam jak najwięcej zdjęć z tej samej przyczyny zmuszona byłam część z nich ukryć pod aktywnymi odnośnikami tekstowymi.
Muzeum jest jednak bardzo przejrzyste, a sale można zwiedzać zgodnie z chronologią czasową lub według odrębnych kultur. Zaczynamy więc od zamierzchłych czasów z okresu epoki lodowcowej i zaludnienia Ameryki, poprzez preclasic, Teotihuacan, czasy Tolteków, ludów Mexica, kultury Oaxaca, Costa del Golfo aż po Majów.
Zdecydowanie największe wrażenie sprawiają sale poświęcone kulturze Mexica (Azteków) i Sala de Maya. Tu po raz pierwszy spotykam się bezpośrednio z jednym z najważniejszych rytuałów jakim była odnowa siły bogów przez ofiarę z krwi i serc jeńców wojennych. Poznaję wizerunki Xiuhcoatla - ognistego węża, który był najpotężniejszą bronią Majów w rękach boga wojny Huitzilopochtli oraz Coyolxauhqui bogini księżyca - siostry Huitzilopochtli i córki Coatlicue. Jak wierzyli Aztekowie, gdy Huitzilopochtli wyszedł z łona matki zaczął zabijać kolejno swoich 400 braci chcąc chronić matkę, ale przypadkowo ściął też siostrę. Zmartwiony tym faktem umieścił jej głowę na ciemnym niebie jako księżyc. Mogę "dźwignąć" oryginalny kamienny kalendarz Azteków i spojrzeć w oczy Quetzalcoatl'a - pierzastego węża z piórami ptaka ketzala.
Wreszcie poznaję nie tylko pobieżnie zasady gry w pelotę ale i krwawy rytuał związany z tę grą, o którym jeszcze opowiem. W prawym górnym rogu oryginalna piłka kauczukowa do tej gry. Moją uwagę przyciąga maska pośmiertna władcy Majów Pacala i rekonstrukcja jego grobowca odkrytego w Palenque. I wreszcie obszerny dziedziniec będący przedsmakiem tego co z pewnością zobaczę w kolejnych dniach - ruiny dawnych miast zagubionych w dżungli.
/agavik/
Zócalo /cokół/ – główny plac miejski w mieście Meksyk, noszący oficjalną nazwę Plaza de la Constitución. Zajmuje powierzchnię 46800 m² i jest jednym z największych placów na świecie. Przy tym placu mieści się Katedra.
Jednym z najważniejszych monumentów dla historii Meksyku jest Pałac Prezydencki. Został on wybudowany jeszcze przez Corteza, zdobywcy Tenochtitlán. Obecnie jest siedzibą władz państwa oraz Archiwów Państwowych. Spośród trzech jego głównych drzwi pierwsze, Patio of Honor prowadzą do biura prezydenta. Kolejne znane są jako drzwi Mariana. Wreszcie trzecie prowadziły do dawnego Trybunału Więziennego, a obecnie do Ministerstwa Finansów. W Pałacu Prezydenckim znajdują się obecnie także siedziba główna Archiwów Państwowych, w których można odszukać wiele ciekawych dokumentów historycznych oraz Biblioteka Miquel Lerdo de Tejada, jedna z największych i najważniejszych bibliotek w kraju. Główną atrakcją Pałacu dla zwiedzających są wspaniałe freski Diega Rivery, przedstawiające historię Meksyku. Na innych malowidłach artysta uwiecznił dobra, które Meksyk zaoferował światu, m.in. kukurydzę, fasolę, ziemniaki, kakao, czekoladę, tytoń, paprykę, pomidory, awokado. Bez nich nasz świat byłby znacznie uboższy.
Sierp i młot trafił nawet do Mexico City:
Pałac Sztuk Pięknych
Katedra
Fontanna - Orzeł, Wąż i Opuncja
- Pelargonia - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. Dzięki za wykład, Szanowna Autorko!
I za te jawne i ukryte fotografie!
I za superciekawe informacje....Na przykład:
"Na innych malowidłach artysta uwiecznił dobra, które Meksyk zaoferował światu, m.in. kukurydzę, fasolę, ziemniaki, kakao, czekoladę, tytoń, paprykę, pomidory, awokado. Bez nich nasz świat byłby znacznie uboższy."
Nie wiedziałam, że mam aż tak wielki dług wdzięczności wobec Meksyku! Zwłaszcza za czekoladę i pomidory. I oczywiście ziemniaki... Zresztą za wszystko poza tytoniem.
Serdeczne pozdrowienia.
I czekamy na następne reportaże.
2. Droga Ewo :)
serdeczne podziękowania za możliwość obejrzenia tych cudności :)
Jesteś świetnym obserwatorem...
serdeczności nocne :)
gość z drogi
3. Droga Aniu,
Te dobra to widziałam w muzeum w Mexico City, ale corpus delicti nie dostarczę, ponieważ nie wolno było tam robic zdjęć, zwłaszcza z fleszem, który mój idiotenkamera, niestety, posiada.
A fasola po meksykańsku ma taki smak, którego do końca życia nie zapomnę - w Europie takiej nigdy nie będziesz jadła!
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
4. Kochana Zosiu,
Postaram Ci sie przysłać kilka zdjęć z Meksyku pocztą:-)
Serdeczności Tobie i Budrysom:-)
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
5. Chyba że...
"A fasola po meksykańsku ma taki smak, którego do końca życia nie zapomnę - w Europie takiej nigdy nie będziesz jadła!"
Wzięłaś? Ten przepis?
Pozdrawiam :)
6. Droga Guantanamero,
Ten przepis jest w Europie nie do podrobienia, gdyż do fasolki dodaje się takie ziółko - koniecznie musi być świeże - które występuje tylko w Meksyku. Jeśli go nie dodasz, będziesz miała wzdęcia:-)
To prawda! Nasz majeranek i tymianek go nie zastąpią.
Pozdrawiam serdecznie
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
7. A nasiona tego ziółka?
Można kupić i przywieźć? Albo zamówić w internecie?
Jak sobie posadzę, to będzie świeże... :))
8. Guantanamero,
To ziółko rośnie tylko w Meksyku. W naszym klimacie się nie przyjmie. A suche też nie może być.
Serdeczności
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
9. Zadałam sobie nieco trudu
i znalazłam w internecie informację, że w Meksyku obowiązkowo dodaje się do fasoli komosę piżmową...
U nas rośnie tylko jako dzika i "zawleczona". Co więcej - zawleczona czy nie, jest trująca.... Trzeba dokładnie znać proporcje. Chyba na tym zakończę moje poszukiwania i pogodzę się z myślą, że wobec tego nigdy nie zjem takiej fasoli jak w Meksyku ...
Serdeczne pozdrowienia :)
10. Droga Ewo,przesyła doszła
Budrysowo zachwycone,w komplecie :) dzięki :)
gość z drogi