Geniusz Żydów - spotkanie z Krzysztofem Kłopotowskim
"Geniusz Żydów na polski rozum" to tytuł niedawno wydanej książki Krzysztofa Kłopotowskiego. Jej promocji poświęcone było spotkanie, które miało miejsce w Empiku Junior przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie, we wtorek, 22.09.2015, o godz 18:00.
Ponad trzy tygodnie temu napisałam notkę "Krzysztof Kłopotowski i Żydzi" {TUTAJ}, a kilka dni temu kupiłam książkę i zdążyłam pobieżnie ją przejrzeć. Z zaciekawieniem poszłam więc na to spotkanie, by zobaczyć autora w akcji na żywo. Prelekcja rozpoczęła się punktualnie. Prowadziła ją p. Magdalena [niestety, nie dosłyszałam nazwiska]. Spytała ona o powody napisania "Geniuszu Żydów...".
Kłopotowski odpowiedział, że nie miał na myśli żadnych zagadnień politycznych. Nie interesuje go też dialog z Żydami. Powiedzial, iż dialogu takiego próbował ksiądz Chrostowski i uciekł z krzykiem. Swój punkt widzenia Kłopotowski określił jako antropologiczny. Pragnął się dowiedzieć, czemu tak stosunkowo nieliczny naród [14-16 mln] ma tak wielkie osiągnięcia, zwłaszcza w nauce, sztuce i finansach. Jak stwierdził, starał się też napisać o Żydach coś pozytywnego [warto przeczytac wpis w blogu Klopotowskiego - {TUTAJ}].
Tematyką żydowską Kłopotowski zainteresował się w 1987 roku, gdy zamieszkał w Nowym Jorku. Tam właśnie uświadomił sobie potęgę Żydów - 24% najbogatszych ludzi w USA to Żydzi. W swojej książce stara się opisać źródła ich sukcesów. Są to: staranne wychowanie dzieci, pęd do edukacji, odkładanie nagrody na później, solidarność [dbaj o swoich], praca w wolnych zawodach, hucpa [zuchwałość], oszczędność, ale i wykalkulowana rozrzutność, rozwijanie indywidualności oraz kreatywności.
Zdaniem Kłopotowskiego Polacy powinni przejąć te cechy od Żydow i wzorować się na tym narodzie. Uważa on jednak Polaków za intelektualnie upośledzonych w porównaniu z Żydami. W swej książce pisze:
"W porównaniu z nimi jesteśmy niedouczeni, leniwi umysłowp, niekonsekwentni, prowincjonalni, niesolidarni i biedni.".
No cóż, trudno o lepszy przykład polskiego kompleksu niższości. Moim zdaniem najważniesza różnica między Żydami, a Polskami jest taka, że ci pierwsi zawsze uważają się za naród wybrany, a ci drudzy dali się wpędzić w głęboki kompleks niższości. Hasło polskich narodowców "Duma, narodowa duma" jest słuszne. Trzeba przestać uważać się za tych gorszych. Tylko wtedy da się coś osiągnąć.
Po krótkiej, ok. półgodzinnej rosmowie Kłopotowskiego z prowadzącą spotkanie poproszono o pytania z sali. Ja spytałam, jak Kłopotowski wyobraża sobie przyjazd pół miliona Żydów z Izraela do Polski, skoro Żydzi wierzą we własną antypolską ptopagandę, a i Polacy za nimi nie tęsknią. Kłopotowski wyjaśnił, że proponował coś takiego, bo sądził, iż osadnictwo żydowskie w Polsce zwiększy bezpieczeństwo naszego kraju, gdyż w razie kłopotów potężne światowe żydostwo popierałoby Polskę. No cóż, w czasie Holocaustu amerykańscy Żydzi wcale się losem swych europejskich krewniaków nie przejmowali.
Jakiś pan protestował przeciw wypłacaniu przez Polskę emerytur żydowskim ofiarom Holocaustu. Kłopotowski poradzil mu, by zaczął pisać listy do posłów ze swojego okręgu wyborczego. To dobra metoda w USA - w Polsce raczej nie działa. Inny słuchacz protestował przeciw wychwalaniu Żydów i przypominał zbrodnie żydokomuny. Kłopotowski odparł, że pisał o nich w książce [to prawda]. Następnie padło pytanie: Dlaczego Żydzi spotykają się wszędzie z taką niechęcią - nawet w Japonii, gdzie jest ich tak niewielu? Kłopotowski powiedzial, iż to dlatego, że Żydzi są stale w opozycji do zastanego świata i stanowią wyzwanie dla innych. Swoją rolę gra też zwykła zawiść.
Dyskusja trwala do 18:50, a przysłuchiwało się jej ok. 30 osób. Po jej zakończeniu Kłopotowski zaczął podpisywać swoją książkę Krótka wypowiedź Kłopotowskiego na koniec imprezy jest {TUTAJ}. Relacja wideo z całości ma się ukazać w portalu Pozytywy.com .
Jedna uwaga na koniec. Nie sposób podejrzewać Żydów o geniusz polityczny. Bogaci amerykańscy Żydzi popierali bolszewików w Rosji, a następnie Hitlera w Niemczech [w larach 30-tych XX w.]. Obecnie udzielają wsparcia inwazji muzułmanów na Europę [np. Soros]. Elita polskich Żydów współpracowała z Niemcami w latach 1939-1942 przy budowie gett w Polsce [pisze o tym Ewa Kurek - patrz moja notka {TUTAJ}]. Moim zdaniem pozycja miedzynarodowa Żydow stopniowo słabnie. Obama zawarł porozumienie z Iranem wbrew Izraelowi, a niedawna wojna w Gazie pokazała, że cała Europa Zachodnia popiera Palestyńczyków.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Widzę inną zasadniczą różnicę
"...najważniejsza różnica między Żydami, a Polakami jest taka, że ci pierwsi zawsze uważają się za naród wybrany, a ci drudzy dali się wpędzić w głęboki kompleks niższości."
Nie. Ta różnica polega na tym, że my, Polacy, przynajmniej ci wychowani w naszej tradycji, te same zasady stosujemy wobec wszystkich ludzi, a Żydzi wszystkie zasady zmieniają sobie stosownie do własnych aktualnych potrzeb. Mówią o tym niezliczone przykłady i chyba wszystkie dowcipy.
Ja nie mam ochoty równać do takich wzorców. Aha. I nie nazwałabym tego "geniuszem".
To jest zresztą powód powszechnej niechęci. Takich postaw raczej się nie lubi...
2. Z tą skutecznościa ekonomiczną, to jest
zjawisko ostatnich mniej więcej 100 lat. Jeszcze przed pierwszą wojna światową np w Londynie istniały przytułki dla biednych Żydów. Do drugiej wojny światowej mniejszość żydowska w Polsce była w sumie bardzo biedna.
W USA Żydzi przez długie lata nie byli dopuszczani do realnej gospodarki, nawet do handlu a mogli zajmować się tylko dziedzinami zupełnie, jak się wtedy wydawało nieistotnymi, czyli bankami i sztuką, najpierw teatralną a później filmową.
Znaczenie obu tych dziedzin życia jeszcze 100 lat temu było bardzo małe. Dopiero reformy Keynesa podniosły znaczenie banków do takiej pozycji jak to dzisiaj widzimy. Znaczenie sztuki filmowej i mediów stało się tak duże dopiero pod wpływem wojny propagandowej z bolszewikami i nazizmem.
Jeszcze w czasie pierwszej wojny światowej ilość tzw pieniądza B kreowanego poza budżetem państwa była minimalna. Te wszystkie opowieści o znaczeniu finansjery żydowskiej w czasach przed pierwszą wojną światową to dużej części mity podnoszące rangę społeczną Żydów, którzy je kolportowali.
Inaczej to wyglądało w Polsce przedwojennej głównie z powodu niespotykanego nigdzie indziej odsetka Żydów w społeczeństwie, zwłaszcza w miastach w połączeniu z solidaryzmem narodowym w handlu i obrocie finansowym powodowało wrażenie dominacji. Nie mniej jednak, nawet w Polsce ruch spółdzielczy tą dominację skutecznie kwestionował. Było również Stowarzyszenie Kupców Katolickich, które również przejmowało znaczną część rynku.
Jeśłi chodzi o dominację w nauce, to praca na wyższej uczelni jeszcze 40 lat temu to była kiepska praca.
Jak byli płaceni pracownicy uczelni w Polsce, to wszyscy wiemy, ale pod koniec lat 70-tych do moich rodzic przyjechał w gości ich znajomy, który po wojnie został na Zachodzie i podjął pracę na bardzo świetnym uniwersytecie w USA, na Zachodnim Wybrzeżu i doszedł tam do funkcji profesorskiej i to nie kontraktowej a na stałe. Pamiętam do dzisiaj z jaką wściekłością mówił on on swoim sąsiedzie, który handlując wężami do podlewania ogródków zarabia dwa razy tyle co on. Gdy zapytałem się ile osób ten sąsiad może zatrudniać dowiedziałem się , że zatrudnia dwóch pracowników magazynowych do przeładunku tych węży.
Jeszcze na początku lat 80-tych praca maklera giełdowego w USA była tak mało płatna, że większość z nich dorabiała po godzinach. I rzeczywiście znaczna część maklerów to byli Żydzi.
Jeśli chodzi o przemysł rozrywkowy, to średnia zarobków związku aktorów w USA jest dalej o wiele niższa niż średnia zarobków w zasadzie wszystkich związkowców w USA.
Oczywiście, wprowadzenie silnej ochrony własności intelektualnej dało Żydom pracującym " w nauce" olbrzymi zastrzyk finansowy, wojna propagandowa tym, którzy robili filmy i rzeczywiście w tej chwili Żydzi są dobrze sytuowanym narodem.
Nie ma to jednak aż tak dużego związku z ich narodowością, jakby się to wydawało z naszej perspektywy.
uparty