Historia alternatywna

avatar użytkownika Tymczasowy

  

Trzeba sie pogodzic ze zjawiskiem nazywanym historia alternatywna. Ludzie pisza przerozne historie. "Spiewac kazdy moze, jeden lepiej, drugi gorzej" - jak w bardzo zabawnej piosence. I tu tez jest zabawnie. Nawet gdy sie ktos powaznie nasrozy, natezy, to wiadomo, czasem skutek moze byc bardzo glosny i osmieszajacy autora. Mam na mysli ksiazki typu zychowiczowego Paktu Ribbentrop-Beck. Choc juz nawet na tym poziomie calkiem milo sie mysli o Rosji, w ktorej nie udala sie Rewolucja Pazdziernikowa. A w Stanach, gdyby Poludnie wygralo, a nie Polnoc. Moze nawet alternatywna historia nauki zasluguje na uwage?

Z pewnoscia, inny dzial, nazwijmy go lekkim, tez ma swoja racje bytu. Ludzie mogha bawic sie piszac o tym co by bylo gdyby: Beatlesi rozpadli sie w 1966 r. albo w ogole sie nie pojawili, Frank Sinatra sie nie urodzil, a Marilyn Monroe przetrwala, James Dean nie zginal w katastrofie samochodowej itd. Bawic sie mozna i nie mam nic przeciwko temu jezeli zabawa nie trafia na grunt naiwnosci nieprzygotowanego odbiorcy. Takiego, ktory wierzy w przyslowiowe objawienia Presleya.

Moja ostroznosc wobec historii alternatywnej wynika z pewnych nawykow, przestrzegania zasad kultury umyslowej. A w jej ramach miesci sie na przyklad takie o to przekonanie o charakterze filozoficznym: "Najlepszy dowodem na koniecznosc zajscia jakiegos zjawiska jest wlasnie jego zajscie". Innych dowodow nie trzeba.

Niechec moja budzi cyniczne, a moze tylko glupkowate zerowanie zychowiczow na nieprzygotowaniu czytelnikow ksiazek.Nie znaja konwencji i stad nagle przychodzi Olsnienie. Przejmuja sie , na powaznie dyskutuja i niepotrzebnie zawracaja innym glowe.

Problem Zychowicza polega na tym, ze on jest prostym idiografem. Pozbierac rozne informacje na temat wydarzen historycznych kazdy moze. Nawet zdolny uczen szkoly sredniej, a  co dopiero mowic o spitych w trupa studentach I roku nauk humanistycznych. Ilez tu kryje sie tworczych mozliwosci. 

Jako przedstawiciel nauk nomotetycznych nie moge nie przypomniec, ze informacyjnosc i pewnosc sa konkurencyjnymi wartosciami poznawczymi. Jezeli chce sie wyglaszac twierdzenia bliskie pewnosci, to lepiej skoncentrowac sie na czyms waskim, obejmujacym krotsza perspektywe czasowa i zawierajacym niewile czynnikow. Pewnie, ze informacyjnosc takich twierdzen jest niewielka. Niech przykladem bedzie twierdzenie, ze wlasnie pisze ten tekst. Czy moze ono kogokolwiek olsnic?

Natomiast jezeli ktos wali ostro z rury historiozoficznej, gdzie istotnych czynnikow jest krocie, a czas obejmuje lata, a moze wieki, to z pewnoscia zaskoczy odbiorcow. Szczegolnie tych naiwnych. Jednakze prawdopodobienstwo zajscia przewidywanych zdarzen sila rzeczy jest niewielka.

Mozna uprawiac historie alternatywna, ale lepiej jest troche mniej sie nadymac, siegnac do wydarzen obejmujacych wezszy zestaw czynnikow i krotsza perspektywe czasowa. Dokladnie tak, jak to robi byly oficer armii brytyjskiej Kenneth Macksey w swojej ksiazce zatytulowanej: "The Hitler Options. Alternative Decisions of World War II", ktorej pierwszy rozdzial jutro zrelacjonuje. Zaprosil on 9 autorow i napisali 10 rozdzialow,z ktorych kazdy traktuje o innym, alternatywnym przebiegu wypadkow w czasie II wojny swiatowej. Sam autor zaczyna od Operacji Lew Morski, czyli inwazji na Anglie. Dla mnie jest to bardzo interesujacy temat, bo decyzja wisiala na wlosku i Wyspy Brytyjskie bylyby podbite przez Niemcow w pare tygodni. Inni pisza o inwzji na poludniowa Europe, odrzutowych mysliwcach Me 262, koncntracji na Moskwie bez rozpraszania sie na kierunku poludniowym itp.

Autor w Prologu wyjasnia:

"Kazdego z autorow poproszono o uzycie wyobrazni w granicach rzeczywistosci i przewidywaniu wydarzen w oparciu o rzeczywiste sytuacje. Aktorzy wydarzen maja zachowywac sie zgodnie ze swoim charakterem. Nie wolno uzywac technologii, ktore zostaly pozniej wynalezione".

Zobaczymy jak wyglada zdyscyplinowana historia alternatywna.

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

Zychowszczyzna POSZŁA SIĘ PAŚĆ.
Próbuje jeszcze zarobić na szmondakowaniu, ale to se ne wrati.

Zychowicz: Przez błędy Piłsudskiego mieliśmy w Polsce komunizm. Traktat ryski był IV rozbiorem RP

Zdrajcy czy pożyteczni idioci?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Mongolowaty

wybil sie na poziom Naczelnego Znawce i Interpretatora dziejow Polski w I polowie XX wieku.
Najgorsze jest to, ze tak wielu sensownych ludzi polknelo zdradliwy haczyk.