Dziecko i Opera Pekińska

avatar użytkownika igorczajka
Dziś w Łazienkach jest jakiś koncert, może weźmiesz dzieci – powiedziała Żona. Poszliśmy zatem na spacer i po obejrzeniu oczyszczonego Portu Czerniakowskiego dotarliśmy do Łazienek. Wejście od Agrykoli, niedawno otwarty Ogród Chiński, w pawilonie rozstawione mikrofony, pan za konsoleta potwierdza: tak, będzie koncert, opera pekińska…

Cóż, nie jest to może muzyka dla dwulatka, ale kto wie. Umysł młody, świeży, nieskażony, otwarty na wszystko… Może nawet zbyt otwarty…

Na scenę weszła piękna drobna dziewczyna o skośnych oczach i łamaną polszczyzną oznajmiła, że Pan Li Qikun - profesor Tianjin University of Technology, obecnie pofesor z Vistula University, dyrektor Instytutu Konfucjusza przy Vistula University, jest prywatnie wielkim miłośnikiem Opery Pekińskiej, a także praktykiem, wszak ten Mistrz Aktor Opery Pekińskiej w zeszłym roku nagrodzony został medalem w konkursie Opery Pekińskiej organizowanym przez telewizję CCTV w Chinach. Faktycznie obok dziewczyny stał już Pan w garniturze, jak się okazało nie w celu powitania szacownych gości, a w celu wykonania utworu.

Gdy zaczął się koncert spora część publiczności wydawała się być nieco skonsternowana, jakby nie wiedzieli czego się spodziewać. Na szczęście z trudem powstrzymywany wybuch nerwowego śmiechu znalazł uzasadnienie inne niż poważny Chińczyk w garniturze piejący wysokie tony Pekińskiej Opery: stłumiony chichot rozlał się po widowni, zaś palce dyskretnie usprawiedliwiały reakcję właścicieli wskazując na zadziwione miny malujące się na twarzach dzieci.



Gorzej było po powrocie do domu. Dwulatek bardzo zagustował w Pekińskiej Operze i od miesiąca mam codzienny koncert chińskiej muzyki. Tak to się kończy kontakt dzieci z kulturami świata…

napisz pierwszy komentarz