Piękną i nadzwyczaj  pożyteczną cechą nas Polaków jest przywiązanie do tradycji i nie jest to, jak niektórzy próbują nam wmawiać przejaw zacofania a wręcz przeciwnie jest to powód do dumy bo polska historia i kultura są tym co nas na tle innych narodów często pozytywnie wyróżnia. Przypomnę tu słowa skierowane do młodzieży przez Ojca Świętego Jana Pawła II w Gnieźnie w 1979r : „Kultura polska jest dobrem na którym opiera się życie duchowe Polaków. Ona wyodrębnia nas jako naród. Ona stanowi o nas przez cały ciąg dziejów. Stanowi bardziej niż siła materialna. Bardziej nawet niż granice polityczne... Proszę was: pozostańcie wierni temu dziedzictwu! Przechowajcie to dziedzictwo! Pomnóżcie to dziedzictwo! Przekażcie je następnym pokoleniom”.
 
Szczególna rola w pielęgnowaniu tego dziedzictwa zawsze przypadała elitom i myślę, że jedynie angażowanie się w to dzieło, o którym mówił  polski papież w sposób większy niż przeciętny daje prawo nazywania się elitą.
W Pierwszej Rzeczypospolitej wyłącznie a w Drugiej w większości elitą naszego kraju była szlachta która  często od czasów piastowskich tkwiła  na kawałku polskiej ziemi otrzymanej od króla lub księcia by bronić  państwa i swoich rodzin przed wrogami.
Szczególe zasługi w pielęgnowaniu polskości miał szlachecki zaścianek, który był /jest nadal najbardziej polskim z polskich żywiołów. Postawy patriotyczne charakteryzujące drobną szlachtę stopniowo przejmowała dzięki przemianom społecznym na wsi warstwa zamożnych chłopów, natomiast bezrolni mieszkańcy wsi stawali się robotnikami w dużych majątkach ziemskich oraz emigrowali do miast dając tam początek „klasie robotniczej.”
 
Wszystko to się zmieniło po 1945 roku kiedy to Stalin zainstalował nam nowa „elitę” której rdzeń stanowili żydowscy komuniści i ich narzędzia czyli wcześniej wspomniani dawni  bezrolni mieszkańcy wsi przekształceni w fornali i miejski plebs. Ta plebejska „szlachta” najczęściej już w drugim pokoleniu nadal chce Polakom przewodzić więc mamy PRL-bis oraz "elity"  niczym prosto z magla o rodowodzie korzeniami tkwiącym w Czieriezwyczajce. Sytuacja ta  powoduje, że w polskim społeczeństwie ciągle panuje przeświadczenie ,że to nadal nie jest nasze państwo tylko jakichś "onych". 
 
 Upudrowane  przy Okrągłym Stole postkomunistyczne "elity" niezbyt czują polską wrażliwość i nie do końca utożsamiają się z polską racja stanu a ludzie to bezbłędnie wyczuwają i tacy "przywódcy" niestety nie są w stanie z Polaków wykrzesać entuzjazmu i politycznej aktywności.
Wiele zła we współczesnej Polsce wynika właśnie z  negatywnego doboru , niskiej jakości oraz  kastowości (korporacyjności ) owych "elit". Każda z grup (kast) tworzy swoistą mafię nakierowaną wyłącznie na obronę własnych interesów grupowych.
 
Jest to w wielu przypadkach nawiązywanie wprost do peerelowskich wzorców gdzie głównie poziom ześwinienia się i degeneracji decydował  o sukcesie a każdy kto nie godził się na to był skazany na porażkę.
Do tego dochodzi swoista "hodowla świętych krów" zwanych nie wiedzieć czemu "autorytetami". Owe "autorytety" są nieraz  takiego formatu ,że przed wojną do żadnego porządnego domu nigdy by ich nie zaproszono.