Z nieprzejednanym wrogiem nie prowadzi się dialogu
„Gazeta Wyborcza”, co stało się już świecką tradycją znowu zaatakowała Stanisława Michalkiewicza. Oczywiście pretekstem jest jak zwykle rzekomy antysemityzm publicysty. Tym razem rzucona przez Czerskich na odcinek Kościoła, Katarzyna Wiśniewska, jako antysemickie uznała jego słowa wygłoszone podczas „Nocy Kościołów” w kościele św. Bonifacego we Wrocławiu i mówiące, że „chrześcijaństwo współczesne cierpi na choroby zawleczone z zewnątrz” oraz stwierdzenie, że „judeo-chrześcijaństwo to dziwoląg”.
Oczywiście antysemityzm jest jak zwykle pretekstem i poręczną pałką, którą wali się w ludzi mających odwagę stawiać trafne i niewygodne dla strony żydowskiej diagnozy. Zadziwiające, że wrocławska kuria wyraźnie wystraszyła się ataku Wyborczej i wydała oświadczenie, w którym czytamy: Podważanie żydowskich korzeni chrześcijaństwa nie tylko stoi w sprzeczności z nauczaniem Kościoła, ale także naraża osoby wygłaszające tego rodzaju twierdzenia na śmieszność.
Myślę, że nawet ktoś przesadnie wylękniony i strachliwy powinien przed wydaniem takiego oświadczenia zapoznać się najpierw z tym, „co poeta miał na myśli”. Stanisław Michalkiewicz nie podważa żydowskich korzeni chrześcijaństwa, ale sens tak zwanego dialogu z judaizmem. I tu z redaktorem Michalkiewiczem trzeba się zgodzić w 100%. Oczywiście dialog ekumeniczny ma sens, jeżeli toczy się w obrębie chrześcijaństwa gdyż jest dążeniem do przywrócenia pierwotnej jedności Kościoła. Jaki może mieć sens dialog z judaizmem, religią, która nie uważa Jezusa nawet za proroka oraz nie uznaje żadnego aspektu jego działalności? Mało tego, nie brakuje też żydowskich głosów twierdzących, że Jezus nigdy nie istniał i nie jest nawet realną postacią historyczną. To trochę tak jakbym ja naiwnie i w dobrej wierze prowadził dialog o Eucharystii z Urbanem, który ostatnio zamieścił na You Tube filmik, na którym własnoręcznie rozsypuje hostie po podłodze i każe Andrzejowi Dudzie aportować. To tak jakbym prowadził dialog o aspektach wiary z przedstawicielem żydowskiej loży „Synów Przymierza”, Jasiem Hartmanem, który uczestników spotkania z o. Johnem Boshoborą na Stadionie Narodowym tak opisywał: Co to znaczy, że ludzie, którzy mają ukończone studia mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe Zidiocenie? Czy słyszał ktoś, aby „Wyborcza” potępiła lub choćby delikatnie skrytykowała kiedyś Urbana i Hartmana za ich antypolonizm i antykatolicyzm? Jakie ma więc prawo by cenzurować prelegentów zapraszanych do kościołów? Warto pamiętać, że kiedyś sam Michnik z ochotą korzystał nie tylko z kościelnego wiktu i opierunku, ale i z ambon. Dopiero, kiedy przy okrągłym stole dostał ambonę w postaci „Gazety Wyborczej” przestała mu się podobać pomoc duchownych udzielana tym, którzy do jaśnie oświeconych mównic nie mają dostępu.
Oczywiście zawsze trzeba rozmawiać, ale tylko wtedy, kiedy ma to jakiś sens. W przeciwnym razie możemy narazić się nie tylko na śmieszność, ale i odczytane może to być, jako nasza słabość, uległość i tchórzostwo. Zastanawia mnie jeszcze coś innego. Dlaczego Stanisława Michalkiewicza nie wziął w obronę nikt z dowodzonych przez Tomasza Sakiewicza „partyzantów wolnego słowa”? O „Frondzie” nawet nie wspomnę gdyż już raz padano tam na kolana przed Czerskimi bijąc się w pierś za zamieszczenie artykułu Stanisława Michalkiewicza, w którym skrytykował on zorganizowanie obrad Knesetu w Krakowie. Jego tekst zdjęto, a w zamian pojawił się artykuł zatytułowany,"Posiedzenie Knesetu w Krakowie to dla Polski dobre wydarzenie”.
Nerwowe i tchórzliwe reagowanie na wszelkie antykatolickie ataki „Gazety Wyborczej” nie ma żadnego sensu i jest oznaką naiwności, żeby nie powiedzieć głupoty. Czyżby władze Kościelne nadal nie zauważały, że mają do czynienia z zainstalowanymi tam wrogami katolickiej Polski tkwiącej od wieków korzeniami w chrześcijaństwie? Czyżby stawanie na baczność przed tym jawnie antypolskim i antykatolickim towarzystwem tak zakłóciło percepcję części hierarchii kościelnej, że nie zauważa ona, iż z wielkiego brytana Czerscy są dzisiaj tylko żałosnym piskliwie ujadającym lewackim ratlerkiem, którego wkrótce pogonimy zwykłym tupnięciem nogą?
Módlmy się i prośmy Boga o pojednanie i porozumienie z każdym, ale pamiętajmy, że to, o co prosimy musi być zgodne z Jego wolą. Nie wydaje mi się, żeby zgodny z wolą Boga był zgniły dialog z tymi, którzy zaciekle zwalczają Jego Syna negując na dodatek lub poddając w wątpliwość samo jego istnienie. Za nich pozostało nam już tylko modlić się i ufać Bogu, że nas usłyszy.
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Nowy numer tygodnika już w kioskach
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. w temacie książka
Najnowsza książka Mariana Miszalskiego pt. „ŻYDOWSKIE LOBBY POLITYCZNE W POLSCE” jest do nabycia TUTAJ (kliknij) jako e-book (PDF) a wkrótce także w wersji papierowej.
"Lobby polityczne
Kościół katolicki w Polsce zwalczany jest zresztą wcale nie przez zarejestrowanych w ledwo ośmiu gminach żydowskich raptem 1200 wyznawców judaizmu… – ale przez niemal całkowicie zdominowane przez ateistyczną lewicę żydowskie lobby polityczne, które – obok zastępczej „świeckiej religii” holokaustu – wyznaje dzisiaj neomarksizm w postaci „politycznej poprawności”, czyli doktryny Antoniego Gramsciego, włoskiego komunisty, „naprawiacza” Marksa i Lenina. W Polsce po roku 1989 środowiska żydowskie poczuły się silne odnowieniem swych dobrych relacji z komunistami przy okrągłym stole i w Magdalence, zaczęły więc szybko zrywać wątłe więzi nawiązane wcześniej (w latach siedemdziesiątych) z Kościołem katolickim: obserwujemy więc przybierające na sile ataki żydowskiego lobby politycznego na Kościół katolicki, dokonujące się głównie za pośrednictwem „Gazety Wyborczej” – żydowskiej gazety dla Polaków, mającej kształtować ich poglądy zgodnie z interesami żydowskiego lobby politycznego. Przedstawiać żydowski punkt widzenia jako obiektywnie słuszny, a odmienne spojrzenia jako niesłuszne lub „antysemickie” – taka jest istota propagandy tej żydowskiej gazety. W walce z Kościołem katolickim w Polsce żydowskie lobby polityczne ma dzisiaj za sojusznika postkomunistyczną lewicę, która po gospodarczym bankructwie marksizmu-leninizmu przeszła na „polityczną poprawność”, na ten nowy marksizm, prowadzący jednak po staremu ludzkie społeczności w stronę tresowanego stada. A że nie ma stada bez przewodnika, a glina wymaga garncarza, by lepił z niej naczynie – współczesna żydokomuna spotyka się ponownie we wspólnym dążeniu do przewodzenia takiemu ludzkiemu stadu: Żydzi zachęcani są do uznawania swej wyjątkowości i „roli przewodniej” swą trybalistyczną religią, neomarksiści – kultem nagiej siły, jedyną ideologią wszystkich ateizujących totalniaków. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Odejść ... Po prostu odejść...
"Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu." (Mt.10,15)
Ewangelia św Mateusza - czytana wczoraj...