Piotr Zychowicz- przyglup,chory czy cwaniaczek?

avatar użytkownika Tymczasowy

                                   

Wlasnie wpadla mi w rece ksiazka dziennikarza P.Zychowicza zatytulowana: "Pakt Ribbentrop-Beck.Czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonac Zwiazek Radziecki". Wydawnictwo REBIS z Poznania. Co gorsza - "wydanie rozszerzone (dodruk)". Poswiecilem swoj drogocenny czas i przeczytalem cale 26, powtarzam - DWADZIESCIA  SZESC STRON wypocin i mam dosc. Tylko Lara Croft w towarzystwie swojego wspanialego wilczura  bylaby w stanie zachecic mnie bym przeczytal wiecej i skomentowal. 

To takie cos wywolalo dyskusje w Polsce Ojczyznie Naszej? Nie wiem juz za kogo mam sie wstydzic!

1. Czy alternatywny historyk slyszal kiedys o losach rzeczywistego Paktu Molotow-Ribbentrop? Czy on przetrwal dwa lata? No nie!. Dlaczego Pakt Ribbentrop-Beck mialby niby przetrwac znacznie dluzej? Bo  Zychowicz tak chce?

2. Na str.22  Zychowicz sadzi, ze Alianci po wojnie uznaja wszystkie zdobycze terytorialne Polski na Wschodzie. To niby jak? Przeciez zalozeniem ksiazki jest zdradliwy charakter Aliantow! Teraz mamy im wierzyc, bo to pasuje to akurat chlopaczkowi w krotkich spodenkach?

3. Na str.26 Autor pisze:

"Alternatywny scenariusz przedstawiony w poprzednim rozdziale moglby sie spelnic, gdyby jeden czlowiek zmienil decyzje. Chodzi o pulkownika dyplomowanego artylerii konnej, ostatniego ministra spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej Jozefa Becka. Najwazniejsza postac w cale, liczacej grubho ponad tysiac lat, historii Polski. I nie wykluczone, ze jedna z najwazniejszych postaci w historii Europy".

Juz nie mowie, ze trzeba byc historykiem marksistowskim, ale nawet  zdrowy rozsadek nakazuje szukac przyczyn wydarzen w  zjawiskach i procesach o charakterze masowym. 

Tak na rybke, Napoleon nie bylby znanym z historii wodzem, gdyby nie bylo eksplozji demograficznej we Francji na przelomie XVIII/XIX wieku.

4. P.Zychowicz wprowadza jedna zmiane w sytuacji - Polska sprzymierza sie z Niemcami i uderza na Rosje. Nie dokonuje zadnych korekt, choc powinien, co do zachowan innych uczestnikow wydarzen.  Na Zachodzie powtarza sie rzeczywisty scenariusz  z ladowaniem w Normandii w 1944 r., choc wcale nie musial. Niemcy majac poteznego polskiego sojusznika na Wschodzie mogliby na przyklad dokonac inwazji na Wyspy Brytyjskie. Ich podbicie nie trwaloby dluzej niz kilka tygodni. Trzeba byloby zapomniec o D-Day. Tym bardziej, ze amerykanie zaniepojeni wzrostem potegi Japonii (zajela wszak Syberie) skierowaliby tam swoje oczy.

Dlaczego zaklada sie niezmiennosc zachowania Niemiec? Po zapewnieniu sobie przestrzeni zyciowej na Wschodzie i obserwacji genialnej polityki Polski wobec podbitych narodow, tez przeciez mogliby zmienic swoja polityke.

5. Zychowicz nie zauwaza przyslowiowego slonia w pokoju. Jest nim podbita Rosja. Po kilku latach zostaje ona uwolniona od okupacji niemieckiej. Jaka bylaby wowczas jej wielkosc? Stracilaby kraje baltyckie, Bialorus i Ukraine. Teraz tez ich nie ma. Jakos daje sobie rady, co widac w dniu dzisiejszym. Za to ciagle mialalby jeszcze Kazachstan, Turkmenistan, Kirgistan, Azerbejdzan, Armenie, Gruzje, kr4aje ktorych teraz nie ma. I co ten slon by mogl zrobic w ciagu kilku lat? A no odrodzic sie!

6. Polska mialaby byc poteznym sojusznikiem Niemiec. Z jej produkcja przemyslowa? Z 40 'bitnymi dywizjami"? Tak jak we wrzesniu 1939 r.? Niewatpliwie Niemcy skierowaliby je w najgorsze miejsca. Tak jak Ruscy chcieli skierowac polska 1 DP do ataku na Smolensk. Na szczescie Berling sobie zazartowal, ze Polacy juz brali Smolensk od Zachodu, wiec raz moga sprobowac od Zachodu. W wlakach ulicznych mozna zmielc dywizje w ciagu jednej doby, jak to bylo na przyklad w Stalingradzie. I co bysmy zrobili, gdyby po pokonaniu Rosji Sowieckiej naszych 40 "bitnych dywizji" zostalo przemielonych?

7. Smiech budza "bitne polskie dywizje". Bobasek slowami chce zmienic smutna prawde. Wojsko Polskie mialo byc rowne Wehrmachtowi jako sojusznik i podobnie skutecznie gromic Sowietow. Prawda jest taka, ze w tamtym czasie armia niemiecka nie miala sobie rownych. Zlozylo sie na to wiele czynnikow. Lista bylaby bardzo dluga. Nalezaloby ja zaczac od dlugiej tradycji wojskowej poczawszy od XVII wieku poprzez Fryderyka Wielkiego, C.M. von Clausevitza, A.N. von Gneisenau, G. von Scharnhorsta, H. von Moltke i A. Grafa von Schlieffena. Dalej na liscie bylaby bylaby strategia szybkich uderzen i umiejetnosc synchronizacji dzialania roznych rodzajow broni oraz swietna lacznosc. Takze sprzet naszej armii nie mial sie nijak do sprzetu niemieckiego. Tak rzuce na rybke, pamietamy wypowiedz Marszalka J.Pilsudskiego na temat k... lacznosci. Przeciez we wrzesniu 1939 r. byla ona bardzo aktualna.Jest wielce prawdopodobne, ze "bitne dywizje" odnosilyby sukcesy w walce z Sowietami na miare wojsk rumunskich, wegierskich i wloskich. Niewatpliwie ich los tez bylby podobny.

8.Na str. 20 pisze Autor, ze w 1941 r. Niemcy zajmuja bez wystrzalu kraje baltyckie: "byly to terytoria, szczegolnie Estonia,Lotwa i Rosja Polnocna, juz w duzej mierze nasycone zywiolem niemieckim, ktory naplywal przez stulecia".

Zaraz potem, na str. 23 napisal, ze mieszkancy Litwy, Lotwy i Estonii "witali Polakow jak wyzwolicielei". Tak robil "zywiol niemiecki, ktory naplywal przez stulecia?".

Sprytnie bawi sie P.Zychowicz. W calej bardzo skomplikowanej sytuacji politycznej, gospodarczej i  militarnej zmienil jeden element. Jedna decyzja ,jak pstrykniecie palcem, a potem juz tylko szukanie wszystkich mozliwych korzystnych dla Polski okolicznosci. Genialna Polska gra, rozgrywa, robi co chce, a reszta, wlacznie z najwiekszymi potegami powtarza scenariusz z poczatkow II wojny swiatowej.  Taka banda durniow. Nawet by nie zauwazyli, ze przeciez tonace Niemcy pociagnelyby za soba Polske w gleboka ton.

Nie ma tez miejsca na analize procesow  spolecznych i psychologicznych. Na przyklad, czy rzeczywiscie wystarczyloby oglosic braterstwo broni zolnierza niemieckiego i polskiego i rzeczywistosc sama ulozylaby sie  na korzysc wersji Autora?

Podstawowy blad Autora, przedstawiciela nauk idiograficznych, polega na niezrozumienia pewnych praw i zasad. w tym przypadku idzie o wzajemny stosunek dwoch wartosci poznawczych: pewnosci i informacyjnosci. One sa konkurencyjne. Co z tego, ze wyglosze twierdzenie, ze wlasnie pisze ten tekst. Pewnosc rowna jednosci. Informacyjnosc rowna zeru. Przeciez kazdy widzi, ze wlasnie napisalem te slowa. Przypadek P.zychowicza jest na drugim krancu - orgia wyobrazni prowadzi do wzbijania sie poziomu informacyjnosci na wysokosc Himalajow, podczas gdy pewnosc szybuje na twarz w kierunku South of Zero.

Mam uprzedzenie do prac z dziedziny historii alternatywnej. Kieruje sie obserwacja filozoficzna, ktora brzmi: Najlepszym dowodem na koniecznosc zajscia jakiegos zjawiska jest wlasnie jego zajscie. Nie trzeba zadnych innych uzasadnien.

Nawiasem mowiac, szkoda, ze tak wielu sensownych ludzi polknelo zdradliwy haczyk. Po prostu nie byli uodpornieni. Na Zachodzie od dawna bawia sie w historie alternatywna. Czesto na poziomie zupelnie trywialnym. Co by bylo gdyby: Marilyn Monroe przezyla, Beatlesi rozpadli w 1966 r. albo w ogole by ich nie bylo, James Dean nie ulegl wypadkowi samochodowemu, a Frank Sinatra nigdy sie nie urodzil.

 

 

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

Unicorn rozjechał Zychowicza na placek przy pierwszym wydaniu :)

http://blogmedia24.pl/node/62678

Zychowicz to mały cwaniaczek, który się wpisał w prowadzona przez środowisko Gazety Wyborczej akcję "odbrązowiania bohaterów" i "transport winy". Chciał tylko utłuc trochi kasy, czy miał w tym inny własny interesik?

Dr Gontarczyk miażdży zychowszczyznę. „Trudno o lepsze prezenty dla niemieckiej i rosyjskiej propagandy”

To jakieś horrendum, że w imię „rewizji historii” - która w
istocie jest zwykłą bzdurą – szarga sę bohaterów. Przecież we wzorcach
postaw z Powstania czy Żołnierzy Wyklętych nie chodzi o strategię i
geopolitykę (o niej też warto z młodzieżą rozmawiać). To llekcja patriotyzmu i ofiarności. Umiłowania wolności

mówi dr Piotr Gontarczyk w rozmowie z „Gazetą Polską”.

Historyk w zdecydowany sposób ocenia to, co z polską historią robi Piotr Zychowicz w swoich książkach.

W atakach na przywódców Powstania autor notorycznie uprawia
demagogię i używa chwytów poniżej pasa. Epatuje czytelnika widokiem
umierających dzieci. Ale taka była ta wojna: w czasie walki, w
obozach czy bombardowaniach zginęły miliony cywilów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Dodam

Ten mlodzian o mongolowatej facjacie popisuje sie jak pijany kolezka z akademika. A to doprawdy za malo.
Po zeglarsku mowiac: Plynie jak byk szczal.
Serdecznosci.

avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

Gazeta Michnika słusznie przeczuwa, że czas pedagogiki wstydu wobec Polaków wkrótce się skończy
http://wpolityce.pl/media/257496-gazeta-michnika-slusznie-przeczuwa-ze-c...
"Tak naprawdę to Czuchnowskiemu chodzi o coś zupełnie innego. Przeczuwa najwyraźniej, że wybór Andrzeja Dudy kończy czas w którym historię Polski, niestety z państwową często pieczątką i dotacją, pisali ludzie uznający ją za powód do wstydu, ludzie, których wrażliwość wyznacza „Pokłosie”, Gross i Sierakowski. Że czas stosowania za pieniądze podatników pedagogiki wstydu wkrótce się skończy. Że historią Polski zajmą się ludzie, którzy kochają ojczyznę, są z niej dumni, co nie znaczy iż bezkrytyczni. Tacy właśnie jak profesor Jan Żaryn.

Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że w tym obszarze opór wobec zmian będzie szczególnie zaciekły. Bo za przemysłem pogardy wobec polskiej historii stoją ogromne pieniądze, bo leży on w zasadniczym interesie niemieckim, bo jest istotą tożsamości skrajnej lewicy. Jest to jednak zmiana bardzo pilna, można rzec podstawowa. Jak tego się nie zmieni, nic nie da się zmienić."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Zaczelo sie

chyba od Kosinskiego. Za nim poszli inni.
Pieniadze nie smierdza.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

5. POP szuja czuje srebrniki


Czy AK kolaborowała? Zychowicz przekracza granicę tyleż śmieszności, co hańby


Ręce opadają. Niech ktoś temu panu przetłumaczy, co to znaczy kolaboracja.Przyrzekłem sobie, że nie będę komentował twórczości Piotra
Zychowicza. Bo jakakolwiek debata nobilituje twórczość w stylu political
fiction, zabarwioną na dokładkę czytelnymi intencjami politycznymi.
A ów autor jest wyraźnie zainteresowany rozgłosem, jeśli nie skandalem,
co przelicza się potem na zyski z kolejnych produkowanych coraz bardziej
gorączkowo tytułów. Nieprzypadkowo te tytuły są prowokacjami. Nie
powinno się ulegać takim prowokacjom.

Jeśli łamię – jednorazowo, zupełnie wyjątkowo - tę zasadę, to nie
po to aby Zychowicza o czymkolwiek przekonywać. To raczej apel do ludzi,
którzy decydują o zamieszczaniu jego artykułów, nie na zasadzie
polemicznych ciekawostek, ale opinii odzwierciedlających pogląd
tygodnika „Do Rzeczy”. Moi dawni koledzy, czy jesteście pewni, że nie
jest przekraczana jakaś granica? Czy skandal usprawiedliwia robienie
z polskiej historii żałosnego widowiska?

Naturalnie Zychowicz
i jego wyznawcy znowu się ogłoszą ofiarami potencjalnej cenzury. Usłyszę
o tłumieniu myśli, zamykaniu ust. Nigdy nie miałem nic przeciw
dekonstruowaniu mitów, rozdrapywaniu nawet najboleśniejszych ran,
kłopotliwych dla wspólnoty jeśli wynika to z faktów, badań, ustaleń. Ale
czy można dekonstruować, rozdrapywać w imię czyjegoś widzimisie?
Za pomocą obrzydliwych gier słów zniesławiających już nie pojedynczych
ludzi a całych formacji, instytucji, powiedzmy wprost zniesławiających
polskie państwo, Polskę.

Zychowicz wziął na celownik słowa ministra Macierewicza. Oto szef MON stwierdził:

Polska
była jedynym narodem, jedynym państwem, które nigdy nie kolaborowało
ani z sowieckim, ani z niemieckim zaborcą, które nie stworzyło podczas
drugiej wojny światowej rządu kolaborującego.

Zychowicz
oznajmia: może ma to sens, gdy opisywać relacje z Niemcami. Ale nie
z Sowietami. I wytacza dwa oskarżenia: pakt Majski-Sikorski z roku 1941
oraz „kolaborację” AK z Armią Czerwoną w ramach planu Burza w roku 1944.

Pisze
o „całym paśmie kompromisów, układów, ustępstw, umizgów i aktów
kolaboracji”. Już to każe się zastanowić nad rzetelnością definicji: nie
każdy układ lub kompromis jest KOLABORACJĄ.
Słowo to ma konkretne, utrwalone w historiografii znaczenie: oznacza
bynajmniej nie każdą współpracę. Przykładowo: czy legioniści
Piłsudskiego kolaborowali z jednym z zaborców? Przecież to nonsens.
Owszem, współpracowali. Od kilkudziesięciu lat słowo „kolaboracja”
ma jednoznacznie negatywną konotację.

Kolaboracja,
zwłaszcza w stosunku do drugiej wojny światowej oznacza uznanie przez
podbite społeczeństwo, w każdym razie przez jakieś jego odłamy,
zwierzchnictwa władzy okupacyjnej. Oznacza uległość.

Można
pakt Majski-Sikorski krytykować na wiele sposobów – wywołał on sprzeciw
piłsudczyków, większości endeków i emigracyjnych socjalistów. Przede
wszystkim dlatego, że nie zabezpieczał powrotu ziem wschodnich wydartych
nam w 1939 roku. Z tego punktu widzenia krytyk może mówić
o „kompromisach czy umizgach”. Choć przecież ten sam układ otwierał
drogę na wolność tysiącom Polaków więzionych na Syberii. Zawsze czekałem
aż krytycy pokażą inną drogę ich uwolnienia.

Ale Zychowicz
wprost porównuje generała Sikorskiego do… Petaina. Bo obaj zawarli pakty
– jeden z Hitlerem, drugi ze Stalinem. Ale przecież sędziwy francuski
marszałek poddał Niemcom francuską armię. Sikorski nie tylko nikogo nie
poddał, ale umożliwił sformowanie armii Andersa, która wyemancypowała
się spod władzy Sowietów. Petain administrował Francją pod
zwierzchnictwem Niemców. Czy Sikorski poleciał na okupowane tereny żeby
sprawować władzę z nadania Sowietów?Jeszcze raz powtórzę: słowo „kolaboracja” ma konkretne
znaczenie. Jeśli Zychowicz uparł się powiadamiać świat, ze mieliśmy
swego Petaina (dlaczego nie Quislinga?) powinien zadbać o jakieś
uprawdopodobnienie tego ciężkiego oskarżenia. Nie zrobił tego.


A już zupełnie haniebne (nie znajduję innych słów) jest nazywanie
„kolaboracją” planu Burza. Sowieci uważali go za politycznie zwrócony
przeciw sobie, żaden z historyków nie uważa inaczej. Byłby to pierwszy
przypadek kolaboracji skierowanej od samego początku przeciw okupantowi.
Kolaboranci nie zaczynają swojej misji od padania ofiarą
najbrutalniejszych represji – czasem egzekucji, czasem wywożenia
na Syberię. Tak było z AK-owcami.

Można
plan Burza podważać na wiele sposobów. Ale nie można jego autorów
i wykonawców zniesławiać absurdalnymi zarzutami, które urągają logice.
Szukanie rozgłosu, chęć wywołania kieszonkowego skandalu, nie
usprawiedliwia kłamstwa. Albo szaleństwa.

Tony Judt zauważył
w swojej sławnej historii Europy, że trzon polskiego społeczeństwa
odrzucił obie kolaboracje. Zychowicz zgłasza się żeby tworzyć mit
alternatywny. Dla Polaków nieprzyjemny, ale przede wszystkim
kompletnie nieprawdziwy.

Ostatnia część artykułu
Zychowicza to z kolei atak na prezydenta Andrzeja Dudę – za uczczenie
pamięci żołnierzy armii Berlinga forsujących Odrę. To oczywiście
konsekwencja Mackiewiczowskiego antykomunizmu.

Ponieważ
ćwiczyłem już ten spór z osobami bardziej przeze mnie poważanymi
(Sławomir Cenckiewicz), nie będę go powtarzał. Tu z pewnością racje
są bardziej podzielone, apologia LWP jako
formacji byłaby błędem. Aczkolwiek polscy żołnierze bili się dzielnie
i choćby jako kolejnym ofiarom tej wojny, ofiarom bezlitosnej historii,
należy im się szacunek. Tak jak szacunek należy się trzem żołnierzom
tejże armii, którzy w roku 1947 stanęli w obronie porwanej kobiety
i zaczęli strzelać do Sowietów. Przypłacili to życiem. Historia potrafi
wydać z siebie bezlitosny chichot.

To jest jednak materiał do jakiejś debaty. Uważam, że w sprawie nazywania AK-owców
kolaborantami czy zestawiania Sikorskiego z Petainem głos powinna
co najwyżej zabrać Reduta Dobrego Imienia. A ja bym chętnie usłyszał
głos nie Zychowicza, a redaktora Pawła Lisickiego.
Po co to robicie? Dlaczego?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

6. Zychowicz zastępca Lisickiego (Do Rzeczy)

Zychowicz zastępca Lisickiego (Do Rzeczy). Jeden wart drugiego. Swoją drogą ciekawe, czy ta 'reaktywacja' nie ma jakiegoś związku z klęską Niemiec na G7?

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

7. @Deżawi

ten POP jest tylko trybikiem w maszynerii transportu winy

Tramwaj w barwach Wolnego Miasta i „Postamt” zamiast Poczty. Gdańsk hołduje niemieckiej polityce…

Internauci zwrócili uwagę, że historyczny budynek Urzędu Pocztowego Gdańsk 2 został przemianowany na „Postamt”.


autor: Twitter/Konrad Kołodziejski

Włodarz Gdańska odcina się od tej sprawy, informując, że budynek należy
do prywatnego inwestora, a remont podlegał konserwatorowi wojewódzkiemu,
a nie miejskiemu.


28.05

Wczoraj był Urząd Pocztowy Gdańsk 2
Dziś jest już niemiecki Postamt
Obudź się Polsko,!Obudź Polaku!,bo obudzisz jako wróg i bezpaństwowiec.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Tymczasowy

to zwykła mała kreatura jest

http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/568857,piotr-zychowicz-roz...
Ciemna strona Wyklętych wg Zychowicza. "Żołnierze polscy chodzili od chałupy do chałupy i dokonywali bestialskich egzekucji"
http://wolnosc24.pl/2018/02/16/tak-zebrowski-zaoral-zychowicza-zarzucil-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Zychowicz zarabia kolejne srebrniki

„Armia Krajowa porzuciła Polaków na pastwę UPA”. Szokująca teza Zychowicza wywoła historyczną burzę

Dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę okrutnych zbrodni
Ukraińskiej Powstańczej Armii – stwierdza w swojej książce „Wołyń
zdradzony” Piotr Zychowicz. Publicysta, historyk znany z kontrowersyjnej
twórczości kolejny raz szokuje odbiorców pytając m.in. Gdzie byli ci
malowani chłopcy, te wszystkie „Wilki”, „Błyskawice” i „Gromy? Tezy,
które pojawiają się w najnowszym dziele Zychowicza dotyczą przede
wszystkim Armii […]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. 1. Obrady Jury Konkursu

1. Obrady Jury Konkursu podzielone były na trzy etapy, z których każdy wiązał się z spotkaniem jury. Liczy ono osiem osób – po dwie osoby z czterech podmiotów-fundatorów nagrody. Piotr Gontarczyk i ja zostaliśmy zgłoszeni przez TVP. Reszta jurorów reprezentowała IPN, Polskie Radio i Narodowe Centrum Kultury. Szefem Jury został wybrany prof. Antoni Dudek, reprezentujący w wraz z prof. Janem Bruskim IPN.

Obrady Jury podzielono na trzy etapy – pierwsze spotkania skupiło się na rozdzieleniu lektur do przeczytania i recenzowania - od 15 do 18 książek na osobę. Drugie spotkania wyłonić miało dwie finałowe dziesiątki książek do plebiscytu czytelników. A trzecie to głosowanie nad werdyktem jury w każdej z czterech grup (prace naukowe, popularyzacyjne, źródła i wspomnienia).

Na pierwszym spotkaniu po wyborze przewodniczącego jury nastąpiła wstępna dyskusja i pobranie swojej porcji książek. O książce Zychowicza ani ja, ani nikt nie wspominał.

Na kolejnym, drugim, spotkaniu nie mogłem być z powody sytuacji rodzinnej ale przekazałem mailem sekretarzowi jury moje typy w czterech grupach publikacji. Nie było wśród nich książki Zychowicza, ani w przekazanym przez mnie spisie moich typów w żaden sposób nie odnosiłem się do „Wołynia zdradzonego”. Ponieważ nie byłem na spotkaniu – z maila od sekretarza jury dowiedziałem się, że książka Zychowicza i nowe wydanie pozycji Władysława Studnickiego „Wobec nadchodzącej Drugiej Wojny Światowej” weszło do listy plebiscytu czytelników. Przyjąłem to do wiadomości, choć miałem do obu zastrzeżenia.

2. Przejdźmy też do finałowego, trzeciego spotkania jury w dniu 22.10.19.

Obecnych na nim było siedem członków jury z ośmiu (Andrzej Nowak był za granicą).

Na początku spotkania Piotr Gontarczyk poinformował jury o zastrzeżeniach trzech fundatorów nagrody - TVP, Polskiego Radia I NCK do dwóch książek- Studnickiego i Zychowicza. Gontarczyk wyraźnie podkreślał, że przedstawia zarzuty na zasadzie relata -refero. W wypadku Studnickiego pojawił się zarzut, że książka zawiera cały II rozdział o charakterze antysemickim, który dziś może szokować. Były to dywagacje na temat wpływów Żydów w krajach Europy i ich wpływu na możliwość wybuchu wojny.

Członkowie Jury przyjrzeli się książce i zauważyli, że ani we wstępie Jana Sadkiewicza, ani w posłowiu Piotra Zychowicza brak odniesień do tych bardzo drastycznych tez. Zapyta ktoś, dlaczego wcześniej nie było to przedmiotem dyskusji? Wynikało to z trybu pracy. Obie książki zaproponował - jak mi mówiono - Sławomir Cenckiewicz i uznano, że tak doświadczony historyk wydaje im wystarczającą, pozytywną recenzję co do warsztatu wydania tego źródła historycznego. Nikt z członków kolegium nie miał szans przeczytać wszystkich książek i w trakcie drugiego spotkania za formę akceptacji pozycji uznano głosowania. Teraz jednak, gdy TVP, Radio i NCK wskazało na wątpliwe cechy wydania – brak solidnego komentarza do drastycznych tez – pojawiła się idea aby raz jeszcze zagłosować nad książką Studnickiego. Do głosowania doszło i większością 4 do 2 uznano wątpliwości fundatorów. Zadecydowano, by książkę Studnickiego jednak usunąć z rankingu na który głosowali czytelnicy. Jedna osoba się wstrzymała. Regulamin Jury dawał możliwość do ponownej dyskusji w razie pojawienia się niezauważonych wcześniej braków warsztatowych w wydaniu książki w postaci braku krytycznego odniesienia się wydawcy do fragmentów o wszechwładzy Żydów.

Cenckiewicz demonstracyjnie nie wziął udziału w glosowaniu.

Opisuje on ten fragment obrad na Facebooku tak :

„W przypadku książki Studnickiego – ośmieszano i dezawuowano autora, sprowadzając jego poglądy do antysemityzmu, porównując nawet książkę Studnickiego do „Mein Kampf” Hitlera, cytowano z okładki słowa Piotra Zychowicza o proroczym charakterze książki, by je ośmieszyć, straszono międzynarodową awanturą w związku z nominacją tej książki w konkursie. Kiedy próbowałem racjonalnie o tym porozmawiać (przywołać chociażby teksty Studnickiego o stosunku do Żydów czy studium syna Studnickiego na ten temat) uciszał mnie stanowczo Semka nie pozwalając faktycznie przemówić.”

Nie jest to prawda - upominałem jedynie, żeby Cenckiewicz nie przerywał jednemu z jurorów ciągłymi opiniami: „to absurd”, „jaki antysemityzm?”, „to książka prorocza”. Uznałem to za próbę gaszenia krytyki.

A co do rzekomego ośmieszania Studnickiego, to była dyskusja. Ja prymitywnych prób dewaluowania pisarza nie zauważyłem.

3. W wypadku książki Zychowicza - Piotr Gontarczyk przekazał uwagi fundatorów, że książka zbyt słabo opisuje rolę Niemców w zbrojeniu Ukraińców w latach przed rzezią wołyńską.

Tu dyskusja jury poszła w kierunku opinii, że nie ma podstaw do jej usuwania z konkursu.

Ja sam wyraźnie wskazałem, że tezy Zychowicza są dyskusyjne ale mieszczą się w warunkach konkursu.

Nie wiem, które fragmenty dyskusji Cenckiewicz słyszał, bo w trakcie dyskusji wyszedł z sali na dłuższa chwilę.

Cenckiewicz pisze na facebooku:

„W przypadku zaś Zychowicza zarzut dotyczył afirmacji okupacji niemieckiej na ziemiach południowo-wschodnich.Jego (tj Gontarczyka) wniosek od razu wsparł red. Piotr Semka, również reprezentujący Telewizję Polską”.

Jest to nieprawda. Nie wiem dlaczego Cenckiewicz kłamie na temat mojej osoby.

Nie popierałem ani przez chwilę wykluczania „Wołynia zdradzonego” z konkursu.

Polemika z nim jest tym bardziej trudna, że mowa o spotkaniu niewielkiej grupy osób.

Jest to wiec sytuacja „słowo przeciw słowu”.

Swoich zastrzeżeń do braku opatrzenia książki Studnickiego odpowiednim wstępem nie zmieniam.

W wypadku książki ”Wołyń zdradzony”, do której mam zastrzeżenia, wiedząc, że pozycje te mogą jeszcze wycofać fundatorzy (regulamin dawał im taka możliwość) - ostrzegałem w rozmowach z innymi członkami kolegium, że skoro książka Zychowicza prowadzi w rankingu, to jej wycofanie wywoła skandal i nagłośni ją. Podzieliłem się z tą opinią na kolegium, choć o ile pamiętam - Cenckiewicza już na sali nie było. W jury zwyciężyło przekonanie, że jury książki nie wycofuje, a to, co zrobią fundatorzy, to już ich gestia. Wybrali (bez IPN) wycofanie książki. Wobec wcześniejszych uwag - wybuch emocji wokół jej wycofania mnie nie zdziwił choć nie ucieszył. Rozumiem rozgoryczenie kogoś, kto dowiedział się, że prowadził w rywalizacji o nagrodę czytelników i został bardzo późno zdyskwalifikowany. Nie miałem na to jednak wpływu.

I nie kryję jeszcze jednego aspektu sprawy. Jako krytyk nurtu rewizjonistycznego w książkach historycznych dotyczących lat wojny – wiem, że po tej sprawie dyskusja na temat będzie jeszcze trudniejsza.

Piotr Semka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Mam zaszczyt być jurorem

Mam zaszczyt być jurorem Nagrody Książka Historyczna Roku im.
Oskara Haleckiego od chwili jej powołania z inicjatywy śp. Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego. Pierwszy raz spotykam się z interwencją zewnętrzna
wobec Jury i wobec Czytelników, która ma pozbawić nas możliwości
wyrażenia swojej opinii o książce zgłoszonej zgodnie
z zasadami do konkursu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Książka Zychowicza wycofana z konkursu „Książka Historyczna Roku”. Publikacja jest sprzeczna z polską racją stanu

TYLKO U NAS. Gursztyn: Książka Zychowicza jest hejtem na Armię Krajową. Decyzję o wycofaniu z konkursu oceniam pozytywnie

Książkę
pana Piotra Zychowicza „Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo
AK porzuciło Polaków na pastwę UPA” - bo to jej dotyczy owa interwencja -
osobiście oceniam bardzo krytycznie. Inni fachowcy, członkowie Jury,
mogą wyrazić swobodnie swoje zdanie - na tym polega nasza praca w tym
zespole. Czytelnicy mogą wyrazić swoją opinię, głosując również
na najlepszą książkę w kategorii popularnonaukowej. Czy ktoś się
przestraszył, że możemy wybrać źle? Że Czytelnicy, albo Jury mogą się
pomylić? Oczywiście, że możemy. Ale jeśli ktoś podejmuje decyzję za nas,
to nie ma sensu konkurs, ani procedura wyłaniania w nim zwycięzców.

Wzywam do wycofania nie książki pana Zychowicza, tylko nieprzemyślanej, w moim przekonaniu, decyzji organizatorów konkursu.

Zdjęcie prof. Andrzej Nowak

autor:

prof. Andrzej Nowak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

12. Dawny Salon24 wydaje się być jednomyślny

➡️ https://wei.org.pl/article/porazka-neosanacyjnej-cenzury/

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

13. @Deżawi

Witam!
ale Pan mi zasadzkę wyszykował :) Klikam , a tam moja ulubiona Warzecha:)
Cenckiewicz narobił dużo złej krwi przez swoje nominacje, a reszta udawała, że nie ma problemu z Zychowiczem, aż się rypło.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

14. @Maryla

Jeśli dobrze policzyłem pod listem podpisało się 31 mniej lub bardziej nam znanych. Pozdrawiam!

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tymczasowy

15. Marylu

Widze, ze i Ty masz wstret do Warzechy. Nie tylko ze wzgledow intelektualnych, ale jako czlowiek budzi moje obrzydzenie.To jeden z najgorszych "naszych".
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

16. Zamieszanie wokół konkursu


Zamieszanie wokół konkursu KHR. Uczestnicy: Książka Zychowicza nie powinna być dopuszczona z przyczyn formalnych

Uczestnicy tegorocznego konkursu Książka Historyczna Roku (poza
Piotrem Zychowiczem) nie rozumieją decyzji organizatorów dotyczącej
unieważnienia konkursu. Podkreślają, że nie znają podstawy prawnej
takiej decyzji. Zauważają też, że książka Piotra Zychowicza nie powinna
być zakwalifikowana do konkursu z przyczyn formalnych - została wydana
w lipcu 2019 roku, a w konkursie mogły brać udział tylko książki wydane
między 1 stycznia 2018 r. a 30 czerwca 2019 r. Przez niedopatrzenie
organizatorów stało się inaczej. Poniżej list uczestników tegorocznego
konkursu Książka Historyczna Roku do organizatorów (IPN, NCK, Polskiego
Radia i TVP).autor: Facebook Krzysztof M. Kaźmierczak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl