YOLO, czyli nie ma już co zbierać

avatar użytkownika dzierzba

 

Hispterzy ponoć zdechli. Są już passé, jak samo mówienie, że coś jest passé. Tak przynajmniej słyszałem od osób siedzących w temacie, w tym od kumpla, który robi sobie czasem z żoną rundkę po Placu Zbawiciela, żeby „Pooglądać sobie tych wytatuowanych zjebów. No wiesz, jak kiszą się po zmroku w przeciwsłonecznych okularach i w wełnianych czapeczkach, w centrum miasta, na leżakach, popijających winem kromkę suchego, najdroższego w okolicy chleba. Mówię ci stary, oni jeszcze o tym nie wiedzą,  ale została już tylko szydera.” Mniej więcej coś takiego ostatnio przy jakiejś okazji mi opowiadał.

Przypomniało mi się tym, gdy deklarując chęć pracy dzień po dniu, dwadzieścia cztery godziny na dobę, premier Kopacz przedstawiała nowych fachowców z rządu miłości i ogólnonarodowego odrodzenia. Oczywiście z hipsterami mają oni tyle wspólnego, co aktor Karolak z rolami wymagającymi kunsztu i myślenia, ale przecież nie tutaj ma analogia przebiegać. Chodzi o to, że z tej władzy również została już tylko tak zwana szydera.

Jej samej wydaje się wprawdzie, że nic się nie zmieniło i po przejściowych trudnościach spowodowanych przez jakichś kelnerów o stu nogach, dalej można sobie swobodnie zagryzając ośmiorniczki leżakować, ale to bardzo mocno odbiegające od rzeczywistości wyobrażenia.

Idzie jednak nowa fala. Najzwyczajniej w świecie wszyscy już widzą, że tak jak brodą, tatuażami, ipadem, monoklem, monocyklem i flanelową koszulą ciężko jest nadal szpanować, tak samo działając pod marka PO nie da się ugrać sensownego wyniku w jesiennych wyborach. Dlatego skończyły się sentymenty. Trzeba domykać ten projekt i możliwie szeroko zagospodarować zdezorientowany elektorat. Zagrożenie jest bowiem poważne: jeżeli szybko się czegoś nie zrobi, PiS może mieć zdolność do samodzielnego rządzenia…

Należy więc po pierwsze przestać marnować czas i energię na Platformę, która powyżej kilkunastu procent już nie podskoczy i promować partię Kukiza. Przynajmniej w tej chwili, choć jeszcze formalnie nie istnieje, właśnie ona ma największe szanse stać się nowym stronnictwem ludowym, które jak wiadomo może z każdym. A w razie czego, bo przecież nie wszystko jest do przewidzenia i ustalnia, stanie się dla PiS jedynym realnym koalicjantem. Na miarę partii Giertycha i śp. Leppera.


Kategoria: blog, media, polityka, Polska, wybory

1 komentarz

avatar użytkownika Morsik

1. Tylko, że...

..."partia Kukiza" nigdy nie powstanie, bo nie może powstać. Po to ony Kukiz został zadaniowany. Po jesiennych wyborach będziemy mieli kryzys za kryzysem, bo jedyna możliwa koalicja to będzie PiS + PO.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...