Jan Pawel II po kumplowsku

avatar użytkownika Tymczasowy
Mialem kiedys kolege, ktory z kolei, byl kolega Karola Wojtyly. S.P. Rudolf K.Kogler konczyl w 1938 r. wraz z Karolem Wojtyla Liceum Ogolnoksztalcace im. Marcina Wadowity w Wadowicach. W sumie 42 absolwentow. Ojciec Swiety pamietal o nich i co piec lat zapraszal z rodzinami na wczasy w Castel Gandolfo. NIe bylo ich za duzo, bo juz w czasie wojny wielu z nich zginelo.

RKK spotykal sie z papiezem czesciej przy okazji kazdej wizyty we Wloszech. Zjadali sobie sniadanko i pogadywali. Zapytalem starszego kolege jak wlasciwie zwracal sie do kolezki Karola. Odpowiedzial, ze od momentu wyboru na papieza uzywal formy Ojcze Swiety - jak wszyscy.

Pozniej drogi sie rozeszly, bo RKK poszedl na wojne jako podchorazy w 12 pp z Wadowic, w ktorym jego ojceiec byl oficerem. Po intenowaniu na Wegrzech zbiegli i dostal sie do SBSK w Syrii, przeksztalconej pozniej w 3 DSK.  Jako podporucznik dowodzil plutonem ciezkich karabinow maszynowych Vickers (cale 4 sztuki) i walczyl pod: Tobrukiem, Gazala, Monte Cassino i dalej, do konca kampanii wloskiej. Zostal odznaczony dwukrotnie Krzyzem Walecznym.

Ale nie za wizyte w gabinecie benito Mussoliniego z ktorego "wyzwolil" ladny postument Beethowena.

Po wojnie, w stopniu kapitana zorganizowal 3 obozy polskich uchodzcow (obozy koncentracyjne, jency, DIPISI) w Willack w okolicach Klagenfurtu..

W 1952 r. wyemigrowal do Kanady, gdzi najpierw pracowal jako robotnik, a potem w Ministerstwie Finansow. W 1995 r. przejalem po nim kierownictwo Kanadyjsko-Polskiego Instytutu Badawczego, ktore piastowalem do 2011 r.

Za pare tygodni odbedzie sie konferencja na Uniwersytecie Torontonskim, gdzie bede przedstawial sylwetke RK. Koglera. Dzis dopiero wglebilem sie w materialy archiwalne i znalazlem calkiem interesujace materialy. Otoz, RKK, bardzo skromny czlowiek, twierdzil, ze po wyborze K.W na Stolice Piotrowa prawie kazdy czlowiek z Wadowic  przypomina sobie, ze go znal itd. W zwiazku z czym, RKK nie mial ochoty na wspomnienia. Jednakowoz, udalo mi sie wlasnie zlapac go za konsekwencje i zacytuje dluzszy kawalek wspomnien dotyczacy czasow lawy szkolnej. Tak to leci:

"Dzisiaj na tronie papieskim zasiadzie syn ziemi wadowickiej,Krol Wojtyla. Nikt nie mogl przypuszczac 50 lat temu, ze ten skromny chlopak, mieszkajacy kolo kosciola parafialnego, osiagnie najwyzsze dostojenstwo. Ani ks. dr Zacher, nasz katecheta w starszych latach gimnazjalnych, z ktorym obaj toczylismy dlugie nieraz dyskusje na temat historii Kosciola i dogmatyki, dyskusje nieraz wszczete po to, aby uchronic klase przed wniklkiwa egzaminacja katechety. Obaj jeszcze zyja. Ks. Figlewicz opiekuje sie katedra wawelska i jej skarbcem, a ks. Zacher jest obecnie proboszczem wadowickiej parafii. Obaj byli niezwykle zacnymi i madrymi wychowawcami. Obaj sa niezmiernie dumni ze swojego wychowanka.

Wiele osob zapytuje jakim byl Karol Wojtyla w swej mlodosci. Trudno jest nakreslic sylwetke Karola w kilku slowach.. Laczyla nas przyjazn w katach szkolnych, ktora przerwala wojna. Poza normalnymi zajeciami szkolnymi mielismy oczywiscie inne zainteresowania, niektore zbiezne, a inne nie. Wspolpracowalismy w Sodalicji Marianskiej, ktorej Karol byl prezesem;w kole historycznym, ktoremu ja przewodniczylem. Laczyly nas zainteresowania w teatrze szkolnym, ktorego ciekawa charakterystyka bylo to, ze nie posiadal struktury organizacyjnej. Nie bylo w nim ani prezesa, ani sekretarza lub skarbnika. Pomimo to nasz teatr odnosil swietne sukcesy artystyczne i byl finasowo samowystarczalny! Podzial funkcji byl prosty. Karol zajmowal sie strona artystyczna teatru:programem, rezyseria i zawsze gral glowna role w kazdej wystawionej sztuce. Byl dusza tego teatru. MIal swietna dykcjei doskonale wczuwal sie w role ktora mial grac...

Oczywiscie nie mozna tutaj pominac zyczliwej opieki dyrektora gimnazjum, pana Krolikiewicza, ktorego corka Halina zazwyczaj byla partnerka Karola. Halina wystepuje zawodowo w jednym z krakowskich teatrow...Karol marzyl o scenie teatru im. Juliusza Slowackiego w Krakowie".

No coz, nie zawsze marzenia sie spelniaja. Ja, na ten przyklad, nie zostalem oficerem 6-ej Powietrzno-Desantowej i wyladowalem jak wyladowalem.

 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

http://www.canadianpolishinstitute.org/board/presidents-pl.html

chciałam coś więcej poczytać o Rudolfie K. Koglerze na stronie Instytutu, a tam niespodzianka - Tymczasowy z brodą! :) Styropian jak sie patrzy!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marylu

Coz zrobic, masz racje. Na swoja obrone musze powiedziec, ze nie jestem typowym Styropianem.
Pozdrawiam.