Debata

avatar użytkownika Janusz40

 

 Przyjęta forma debaty sprowadziła ją faktycznie do serii monologów; oczywiście - widzowie mogli sobie porównać sylwetki bohaterów, ich sposob wysławiania się, ich potencjał intelektualny - w stopniu ograniczonym ramą czasową - wiec nieco pobieżnie.

Dla świadomego jednak obywatela - przed ważnymi wyborami, taka prezentacja (i konfrontacja) kandydatów była ze wszech miar pożądana i w tym sensie swoje zadanie spełniła. Abstrahując od merytorycznych treści, jaką aktorzy tej ważnej sceny przedstawiali - można powiedzieć, że wszyscy reprezentowali umysłową (intelektualną) sprawność na przyzwoitym poziomie. To w dużym stopniu tłumaczy absencję jeszcze jednego kandydata, który bezprzecznie pokazałby swoją marność w tej mierze.

Tylko trzech kandydatów legitymowało się wystarczającą praktyką w działalnosci politycznej (A. Duda, J. Palikot i J.K.Mikke) - oczywiscie bez tej praktyki można sobie wyobrazić człowieka dużego formatu, ktory nie wie, że czegoś nie można zrobić i właśnie to robi i robi z sukcesem. W każdym razie - ja takiego człowieka w występujacym składzie nie dostrzegłem. Po kolei - Palikot - pomija narodowe wątki, lekceważy posiadanie silnej armii, skupia się na walce z kosciołem i innymi tradycyjnymi wartościami. To program lewacki, nawet gdyby w kwestiach gospodarczych miał racjonalne wątki, to Clintonowskie hasło "Gospodarka, glupcze" dobra dla US - w Polsce nie wystarcza.
J.K.M. - arcyliberał - w kwestiach gospodarczych ma oczywiscie rację, ale śledzę jego poczynania od 30 przynajmniej lat i widzę zastanawiającą miłość do Sowietów i Ruskich, czasem mówi do rzeczy - nigdy do ludzi. To kolejny w historii utopista - może jego poglądy są racjonalne, ale wymagaja zmian mentalnych możliwych do uzyskania po upływie przynajmniej kilku pokoleń. Znajduje coraz wiekszy posłuch - szczególnie wśród młodszego pokolenia, ale mógłby już się nauczyć, że polityka, to osiaganie rzeczy możliwych. Ponadto - likwidacja podatku dochodowego - rzecz radykalna - można powiedzieć - terapia szokowa, ale racjonala. Natomiast likwidacja VAT, to już pozbawienie państwa większości dochodów; pozostają wpływy z cła i mandatów, to za mało. Oczywiście - rola państwa to rola "nocnego stróża" - z tym można się zgodzić, czyli koszty utrzymywania takiego państwa byłyby wielokrotnie mniejsze, to piekne, lecz jak wspomniałem utopijne...

Wilk i Tatajno, także Ogórek - młodzi, dobrze wykształceni, nie doświadczyli praktyczne poprzedniego ustroju, nie rozumieja, że frycowe, jakie Polska płaci Zachodowi, to cena właśnie przemian ustrojowych. Buntują się (może słusznie), ale bez pomocy owego Zachodu, bez wtopienia się w jego struktury - nasza droga do należnego nam miejsca w świecie byłaby dłuższa i jeszcze kosztowniejsza. Maja potencjał - niech działaja w polityce - muszą się jeszcze nauczyć skuteczności i rozumienia hierarchii spraw. Ogórek zbyt demagogiczna, a jej wypowiedzi dotyczące polityki zagranicznej - infantylne.

Kandydat Braun - piękna postać, romantyczny artysta, ale lansujacy pozytywistyczny program (praca od podstaw). W kwestiach polityki zagranicznej - ma dużo racji, tylko przedstawiony w ten sposób jej program - całkowicie uniemozliwia realizację. To zaprzeczenie wszelkiej dyplomatycznej gry, tak sie polityki nie robi, to porażka. Oczekuje boskiej pomocy dla Polski; Bóg ma swój boski plan, nie jest jego rolą polityka państw - dał ludziom wolna wolę nie po to, by teraz miał ich wyręczać w pracy i w walce o dobro Polski, czy innych państw...

Antysysemowi - Kowalski i Kukiz - są sprawni w wytykaniu błędów poszczególnych rządzących ekip - mają oczywiście rację, ale tego typu oceny słyszy się jak Polska długa i szeroka - nie tylko wśród zorganizowanych grup społecznych, ale także przy stołach w wiekszości polskich domów. To oczywiście rzecz cenna, że widzi się nieporadność, lub złą wolę władzy, ale to zbyt mało na prezydenta...

Szkoda, ze w kwestiach ustrojowych większośc wypowiadała się za trójpodziałem władzy nie dostrzegając faktu, że władza sądownicza nie ma właściwie demokratycznej legitymacji - jej ustanawianie i dozgonność sprawowania funkcji to właściwie przemilczana korporacyjna uzurpacja. Jest niepowtarzalna okazja, by przy nowelizacji Konstytucji - tę sprawę uregulować na demokratycznych zasadach...

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Morsik

1. Wszystko jest poprawnie napisane, ale...

...czy warto się zajmować ludźmi, którzy są "w niebycie". Zajmowanie się czymś, co z góry jest skazane na zapomnienie w ciągu siedmiu dni od "debaty" jest stratą czasu i sił.
Trzeba promować swojego, a u naszych Blogerów szanownych widzę ogromne zainteresowanie "niczym i nikim".
Po "debacie" Naszego usunęliśmy w cień zajmując się egzotyką...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...