No tak. Refleksja przedwyborcza.
No tak.
Powinno być miejsce na blogu na całkiem luźną myśl.
Jakieś zdziwienie, oburzenie bądź bujanie w obłokach, których kolor sami wybierzemy.
Patrząc na Audrey, czy się uśmiechasz? Ma takie zdziwione oczy, prawda?
Dodatkowo usta w dzióbek i dramatycznie pachnący papieros… A fe!
Uśmiecham się, mamy maj, mamy słońce (oby w sercu), mamy miłość :)
Mamy też memy, za pomocą których możemy wyrażać swoje np. niezadowolenie lub kpinę z czegoś.
Mamy sezon wyborczy, polujemy często na czarownice.
Mamy ogólnie rzecz biorąc, codziennie dawkowaną dużą porcję lekarstwa rozbudzającego najgorsze instynkty.
W czasie przedwyborczym umiemy zlokalizować kogo nienawidzimy, kto jest głupi i kto jest złodziejem.
Umiemy wskazać kto jest wielkim patriotą, a kto łajdakiem najpodlejszym.
Potrafimy pokazać pięść, zacisnąć szczęki, nawet krzyknąć siarczyście.
Widzimy idiotki i imbecyli redaktorów, widzimy jak żonglują prawdą.
Jesteśmy mądrzy.
No tak.
No i przychodzi ten dzień po wyborach, gdzie okazuje się, że przy korycie są znów te same mordy, mają tylko inne krawaty, Porażka, być może pomyślisz…
Dlaczego nie wygrał mój kandydat?
Dlaczego znów mój kraj ktoś potraktował z buta?
Odpowiedź jest prosta, choć przykra.
Bardzo często krzykaczu zostajesz w domu, siedzisz w swoim wygodnym fotelu, palisz może papierosa, czy fajkę, popijasz piwo, a garstka wielbiąca obecny stan rzeczy decyduje za ciebie. Wyobrażasz sobie jaki byłby wynik wyborów, gdyby do urn poszło 90,5 % uprawnionych do głosowania?
No tak.
Miała być luźna myśl.
Tymczasem poluzowany krawat zaciska się na gardle Polski.
Czy po wyborach znów Polakom opadną szczęki?
- Rena Starska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Ho, ho, ho!
Polityka na tym blogu! Ale zaskoczenie!
I zastrzeżenie:
"Mamy ogólnie rzecz biorąc, codziennie dawkowaną dużą porcję lekarstwa rozbudzającego najgorsze instynkty." - że to nie lek, ale raczej trucizna...
Natomiast ze sformułowaniem "te same mordy" się zgadzam... :)
Pozdrawiam
2. To by znaczylo, ze wyborca ma cos do powiedzenia*...
Ale niestety fakty sa zdecydowanie przeciwne...Proponuje tez nie bic sie w piersi badz w czyjes piersi gdy tym czasem za wynik 'wyborow' nie ponosi sie winny**...A Ponad 90 proc. to chodzilo na wybory w prlu i tam tez ciagle wygrywaly te same mordy...)))
* dziwne by to bylo, ze glosu w niczym nie ma...Ale ma za to wolne wybory.
** tzw prawo jest tak skostruowane, ze wybory mozna smialo falszowac w majestacie prawa...
3. Tak, jednak nie pod wierszem.
Guantanamero, będzie niezjadliwy wyborczy klops.
Zobaczysz.
Pozdrawiam
Dwudziesty drugi wiek >>> zapraszam.
4. Victor jr
Żadne to pocieszenie, że tam też wygrywały te same mordy.
Zmienić coś może tylko zdyscyplinowane społeczeństwo, które potrafi wyrażać swoją wolę głosem, a nie bezczynnością. W warunkach polskich nic się nie zmieni. Wysoka frekwencja jest bardzo ważna, ale tylko ma sens w warunkach uczciwie przeprowadzonych wyborów i mądrych wyborców.
Niestety fałszowanie obecnych wyborów prezydenckich już się rozpoczęło:
Smutna rzeczywistość.
Dwudziesty drugi wiek >>> zapraszam.