Duch gen. Anodiny nadal kieruje polską prokuraturą wojskową? Złoty zapis MAK, który odebrał Miller w Moskwie, jak rozkaz Putina.

avatar użytkownika Maryla

Biegli uznali, że nie była zachowana tzw. sterylność kokpitu i że niewykluczona jest obecność w kabinie gen. Andrzeja Błasika w ostatniej fazie lotu - gdy maszyna zbliżała się już do płyty lotniska.

Biegli oparli się m.in. na analizie częstotliwości głosu gen. Błasika, zeznaniach jednego ze świadków, który znał generała i brał udział w odsłuchiwaniu nagrań, jak też uwzględnili kontekst sytuacyjny.
Prokurator podkreślił jednak, że osoba, która przebywała w kokpicie, nie złamała ówczesnych przepisów, bo w odróżnieniu od przepisów w lotnictwie cywilnym, obowiązujące wtedy przepisy w siłach powietrznych nie nakazywały bezwzględnej sterylności kokpitu.
Prokuratorzy cały czas dokonują precyzyjnej analizy "każdej wypowiedzi", którą udało się odczytać. Decyzja o ewentualnym upublicznieniu najnowszych stenogramów zapadnie dopiero po zakończeniu tej analizy.

Co ustalili biegli? 10 najważniejszych punktów

 

 

Śledztwo ws. katastrofy w Smoleńsku przedłużono do 10 października 2015 roku

 

 

Analizę fonoskopijną na zlecenie MAK przeprowadziła firma „Forenex” z Petersburga. Eksperci pracowali na sprzęcie podobnym do tego, na którym nowych odczytów czarnych skrzynek dokonali polscy eksperci z Krakowa. Mieli dwie próbki głosów – Kazany i Błasika. I porównywali je z głosami na taśmach z kabiny tupolewa. Biegli z Petersburga jasno orzekli, że jedynym głosem, jaki udało im się zidentyfikować, był ten należący do szefa protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazany. Głosu Błasika nie odczytali. Eksperci zidentyfikowali tylko głos Mariusza Kazany, nie ma mowy o generale Błasiku. O głosie generała mówi w swym raporcie tylko MAK. Na jakiej podstawie, nie wiadomo . Głosu dowódcy nie stwierdzili na nagraniu także sądowi eksperci z Krakowa i policyjni z Warszawy. Polacy, którzy pomagali w Moskwie rosyjskim ekspertom w rozpoznaniu głosów w kabinie, także zaprzeczają, by rozpoznali Błasika. Nazwisko dowódcy wojsk lotniczych ludzie Anodiny wpisali więc do stenogramów bez żadnych podstaw!

Minister Jerzy Miller i Tatiana Anodina, Tatiana Anodina - przewodnicząca międzynarodowej komisji badającej przyczyny katastrofy Tu-154

Przywiezione do Polski 01.06.2010 r. materiały to przegrane z oryginałów na nośniki elektroniczne zapisy z czarnych skrzynek prezydenckiej maszyny. Przekazał je Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). Są na nich informacje o pracy urządzeń pokładowych TU-154 w ostatnich 30 minutach zakończonego tragedią lotu; zapisy rozmów w kabinie pilotów; zapisy rozmów załogi z wieżą kontrolną w Smoleńsku; rozmowy pilotów Tu-154M z kolegami z polskiego Jak-40, który wcześniej tam wylądował. Te nagrania zostały w siedzibie MAK skopiowane w obecności członków delegacji polskiej, m.in. ministra Millera oraz naczelnego prokuratora wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego.

Oryginalne zapisy i same rejestratory pokładowe prezydenckiego Tu-154M zgodnie z zasadami przyjętymi w lotnictwie cywilnym pozostaną u strony badającej okoliczności katastrofy, czyli w MAK, do momentu zakończenia śledztwa i uprawomocnienia się wydanego przez sąd rosyjski wyroku w sprawie katastrofy (jeśli dojdzie do procesu). Oryginalne taśmy przechowywane są w sejfie w moskiewskim Komitecie.

Później czarne skrzynki, dokumenty oraz dowody rzeczowe zostaną przekazane Polakom - tak obiecał wczoraj wicepremier Siergiej Iwanow, wiceprzewodniczący kierowanej przez premiera Władimira Putina komisji rządowej do wyjaśnienia przyczyn wypadku z 10 kwietnia. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,7959137,Rozmowy_pilotow_w_rekach_Tuska.html

Macierewicz odpowiada NPW: To powrót do wczesnej Anodiny i polityczna propaganda. „Do zniszczenia samolotu doszło w wyniku eksplozji” http://wpolityce.pl/smolensk/238826-macierewicz-odpowiada-npw-to-powrot-do-wczesnej-anodiny-i-polityczna-propaganda-do-zniszczenia-samolotu-doszlo-w-wyniku-eksplozji

wPolityce.pl

Odpowiadając na pytanie związane z rzekomą obecnością gen. Błasika w kokpicie, tłumaczył, że miejsce znalezienie ciała, jak i ekspertyza Instytutu Sehna świadczą o czymś innym. Zarzucił też śledczym nieprawdziwe podanie informacji w sprawie braku uprawnień pilotów. Interpretacja, jaką dokonano jest świadomie niekorzystna i nieprawdziwa wobec mjr. Protasiuka. Miał ważne uprawnienia zgodnie z regułami, jakie obowiązują w lotnictwie wojskowym — zaznaczył. Macierewicz odpowiada NPW: To powrót do wczesnej Anodiny i polityczna propaganda. „Do zniszczenia samolotu doszło w wyniku eksplozji”

 

 

 

 

Zespół ds. wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem informuje:

 

Wnioski biegłych w sprawie katastrofy smoleńskiej zbieżne z ustaleniami Komisji Millera.

 

Przedstawione na dzisiejszej konferencji prasowej (27.03.2015) ustalenia biegłych Prokuratury Wojskowej w sprawie katastrofy smoleńskiej są całkowicie zbieżne z wnioskami Komisji Millera, opublikowanymi w Raporcie końcowym w 2011 roku.

 

– Nie ma różnic w ustaleniach przeprowadzonych odrębnymi postępowaniami przez 34 specjalistów Komisji Millera i 20 niezależnych biegłych Prokuratury Wojskowej. Celem Komisji było wskazanie przyczyn katastrofy, natomiast rolą Prokuratury jest także ocena odpowiedzialności karnej konkretnych osób i sformułowanie zarzutów. Wskazana przez Prokuraturę przyczyna katastrofy oraz czynniki, które do niej doprowadziły, są tożsame z ustaleniami Komisji Millera – powiedział Maciej Lasek, przewodniczący Zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej, były członek Komisji Millera.

 

Biegli wskazali m.in. przyczyny katastrofy i czynniki, które wpłynęły na jej zaistnienie. Ich zdaniem, bezpośrednią przyczyną wypadku było m.in. niewłaściwe działanie załogi, polegające na zniżaniu samolotu poniżej warunków minimalnych do lądowania oraz niewydanie komendy odejścia. Załoga Tu-154 działała nieadekwatnie do panujących warunków atmosferycznych, a jej członkowie nie mieli ważnych (lub prawidłowo nadanych) uprawnień do tego typu lotu.

 

Prokuratura poinformowała także, że zadecydowała o postawieniu zarzutów dwóm obywatelom Rosji, kontrolerom z lotniska w Smoleńsku. Warto przypomnieć, że w Raporcie Komisji Millera błędy kontrolerów lotu zostały uznane jako czynnik mający wpływ na przyczynę wypadku, a opis tych błędów został zawarty także w uwagach do raportu rosyjskiej Komisji MAK.

 

Także obie grupy specjalistów dokładnie omówiły zderzenia samolotu w przeszkodami terenowymi, w tym dużą brzozą, w zetknięciu z którą samolot stracił część lewego skrzydła, co spowodowało utratę sterowności, niekontrolowane przechylenie na lewe skrzydło, a w konsekwencji zderzenie z ziemią.

 

Biegli także nie stwierdzili żadnych elementów, mogących świadczyć o innej przyczynie zniszczenia samolotu, niż zderzenie z ziemią. Drobne osmolenia i nadpalenia występowały tylko tam, gdzie doszło do pożaru paliwa w wyniku uderzenia w ziemię. Wskazano także na możliwą obecność osób trzecich w kabinie załogi, w tym gen. Błasika

 

Podobnie jak w Raporcie Millera biegli stwierdzili, ze ani stan zdrowia załogi, ani stan techniczny samolotu nie miały wpływu na katastrofę Tu 154. Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 października 2015 r.

 

Raport Końcowy Komisji Millera dostępny jest pod adresem http://faktysmolensk.gov.pl/przebieg-badania.

Etykietowanie:

140 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. 10 kwietnia minie 5 lat


Macierewicz: ustalenia NPW cofają nas do etapu "wczesnej Anodiny"

Macierewicz: ustalenia NPW cofają nas do etapu "wczesnej Anodiny"
Konferencja Naczelnej Prokuratury Wojskowej i komentarze po niej minuta po minucie.
zobacz więcej »

A. Macierewicz: polityczne działania prokuratury

Mamy do czynienia z politycznym działaniem prokuratury – powiedział poseł Antoni Macierewicz, odnosząc się do zaprezentowanej dziś ekspertyzy biegłych nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Biegli uznali, że do tragedii z 10 kwietnia 2010 roku przyczyniły się
przede wszystkim niewłaściwe działania załogi Tu-154M. Ponadto
stwierdzili, że nie była zachowana tzw. sterylność kokpitu i że
niewykluczona jest obecność w kabinie gen. Andrzeja Błasika w ostatniej
fazie lotu.

Szef parlamentarnego zespołu badającego tragedię, odnosząc się do
tych informacji powiedział, że od raportu rosyjskiego MAK-u nie mieliśmy
do czynienia z materiałem tak dalece nieodzwierciedlającym
rzeczywistości.

- Wszystkie analizy jakimi dysponuję stwierdzają, że pana
generała Błasika nie było w kokpicie. Dotychczas nie została
przedstawiona żadna wiarygodna ekspertyza, która by to kłamstwo
potwierdzała. Ciało gen. Błasika zostało znalezione o więcej niż
kilkanaście metrów od kokpitu w zupełnie innym miejscu niż ciała osób,
które przebywały w kokpicie –
powiedział Antonii Macierewicz.

Według biegłych, nie ma potwierdzenia, by gen. Błasik nalegał na lądowanie w złych warunkach.

Naczelna Prokuratura Wojskowa przedłużyła śledztwo do 10 października 2015r.



fot. wPolityce.pl


Jacek Świat: "To pierwsza katastrofa w dziejach świata, gdy robi
się ostateczną ekspertyzę i zamyka sprawę bez zrobienia podstawowych
badań"

"Mam nieodparte wrażenie, ze poruszamy się w kompletnym Matrixie. Ekspertyza kompletnie pomija rzeczy elementarne".



Jak to możliwe, że samolot
rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków uderzając w miękką
ziemię? Jak samolot o takiej rozpiętości skrzydeł mógł przekoziołkować
kilka metrów nad ziemią, nie zostawiając śladów? Jak tak potężny samolot
mógł uderzyć w ziemię i nie zostawić żadnego śladu?

Jak to możliwe że brzoza mogła zdemolować bardzo solidną konstrukcję samolotu

— pytał.

To są rzeczy przeczące podstawowym prawom fizyki

— podkreślił, zwracając uwagę na liczne rozbieżności, między innymi na sprzeczne informacje dotyczące szczątków samolotu.

Te szczątki pojawiły się daleko przed feralną „pancerną brzozą”.
I ten rozrzut był dużo większy, niż by wynikało z uderzenia w
ziemię z taką prędkością

— dodał.

Na żadne z elementarnych pytań nie dano odpowiedzi. Wątki nie zostały poparte żadnymi rzetelnymi badaniami

— podkreślił poseł Świat.

Przyjęto na wiarę, że była pancerna brzoza, samolot przekoziołkował, sprawa jest arcyboleśnie prosta. Skupiono się na rzeczach w istocie drugorzędnych

— dodał, wskazując że wątek tego, co się działo w kabinie i
nieprawidłowości wieży kontrolnej są oczywiście ważne, bo prawdopodobne
jest to, że złe naprowadzanie z wieży było przyczyną katastrofy, ale eksperci nie zajęli się całym szeregiem ważnych kwestii.

Na żadne z kluczowych pytań prokuratorzy nie odpowiedzieli

— skwitował Jacek Świat. Zapytany o wątek rzekomej obecności gen. Błasika w kokpicie, odparł:

To jest gdybanie. Nie ma żadnego potwierdzenia że ktoś do kokpitu
zaglądał. (…) To sprawa poboczna, ogrzewanie starego kotleta, może
jeszcze przypomnimy o rzekomej kłótni Błasika na lotnisku?

— pytał.

Prokuratura nie odpowiedziała na podstawowe pytania, tezy nie są należycie uzasadnione naukowo

— podkreśli.

To pierwsza katastrofa w dziejach świata, kiedy robi się
ostateczną ekspertyzę i zamyka sprawę  bez zrobienia podstawowych badań -
bez wraku, bez oryginałów czarnych skrzynek.
Dysponowaliśmy
kopiami, których było kilka i bardzo się od siebie różniły. Jeden z
zapisów się zerwał w trakcie odczytywania, brakuje kilku sekund, nie
zrobiono ekspertyzy chemicznej, oczywiste błędy
przy interpretacji wyników

— dodał poseł Świat, podkreślając że należy zobaczyć jak prowadzą swoje śledztwo Holendrzy.

Giertych zażąda od Rosji odszkodowań dla bliskich ofiar ze Smoleńska

Giertych zażąda od Rosji odszkodowań dla bliskich ofiar ze Smoleńska

"W imieniu moich klientów zgłosimy roszczenia cywilne
wobec Państwa Rosyjskiego" - zapowiedział Roman Giertych. Mecenas,
który...
czytaj dalej »
"W imieniu moich klientów (którzy utracili najbliższych w katastrofie
smoleńskiej) zgłosimy roszczenia cywilne wobec Państwa Rosyjskiego. Jako
pierwsi zawarliśmy ugodę z Państwem Polskim w tej sprawie i mamy
nadzieję, że również prędzej czy później strona rosyjska poczuje się
odpowiedzialna za nieumyślne, ale jednak przestępstwo swoich
funkcjonariuszy. Liczymy na pomoc MSZ" - napisał Roman Giertych na
Facebooku w piątek.
Roman Giertych nie podaje nazwisk osób, które w tych sprawach reprezentuje.


"Prawda o katastrofie smoleńskiej okazała się arcyboleśnie prosta"

"Prawda o katastrofie smoleńskiej okazała się arcyboleśnie prosta"

Prawda o katastrofie okazuje się arcyboleśnie prosta,
(zaprezentowana w piątek - red.) opinia biegłych nt. katastrofy...
czytaj dalej »

Prawda o katastrofie
okazuje się arcyboleśnie prosta, (zaprezentowana w piątek - red.) opinia
biegłych nt. katastrofy smoleńskiej nie różni się od ustaleń komisji
Millera, tylko opisuje ją językiem prawniczym - mówił w "Piaskiem po
oczach" w TVN24 płk Piotr Łukaszewicz, były szef szkolenia dowództwa sił
powietrznych.

Katastrofa w Smoleńsku od dawna nie kryje większych tajemnic. Śledztwo
pokazuje tylko nieprawdopodobny ogrom nieprawidłowości, które powinny
być wyeliminowane dużo wcześniej - zgodził się Tomasz Hypki, inżynier
lotnictwa z magazynu "Skrzydlata Polska".

I kontynuował: - Tego
lotu nie powinno w ogóle być, to tak jakby z zajezdni wyjechał autobus
bez badań technicznych i z kierowcą bez prawa jazdy. Tymczasem od
katastrofy minęło 5 lat i nic się nie dzieje w tej sprawie.

- W
wyniku swoich błędów załoga doprowadziła do sytuacji, w której utraciła
orientację przestrzenną - dodał płk Łukasiewicz. - Załoga była
przekonana, że wykonuje lot poziomy na 100 metrach, a samolot się zniżał
poniżej poziomu pasa. To nie była brawura pilotów, ale konsekwencja
ciągu popełnianych błędów, złej interpretacji informacji.

Kto winny zaniedbań?

-
Jestem zdziwiony, że prokuratura nie przedstawiła zarzutów nikomu
odpowiedzialnemu za wyszkolenie tej załogi, bo była koszmarnie
wyszkolona, nie nadawała się do pilotowania takiego samolotu. Uznano, że
winni za katastrofę są tylko ci, którzy zginęli oraz rosyjscy
kontrolerzy, a to nie ma sensu. Musimy wyciągnąć konsekwencje wobec
winnych zaniedbań, jeśli chcemy poprawić bezpieczeństwo lotów w Polsce -
podkreślił Hypki.

Istnieje proste wyjaśnienie, dlaczego możliwe były tak ogromne
zaniedbania. Nie było wówczas wśród odpowiedzialnych za bezpieczeństwo
lotów osoby, która przyznałaby, że nie ma załogi, która może taki lot
obsłużyć - zauważył płk Łukasiewicz.

- Zjawiskiem, które
przyczyniło się do katastrofy, jest, że w wojsku nigdy nie uczyliśmy
podwładnych uzasadnionego odmawiania wykonywania rozkazów, ani dowódców
akceptowania tego typu zachowań - zwrócił uwagę były szef szkolenia
Dowództwa Sił Powietrznych. - Ale jestem przekonany, że gen. Majewski
(dowódca generalny gen. Lech Majewski - red.) od tamtej pory wprowadził
wiele zmian i poprawił procedury w trwały sposób - dodał.

Rosjanie też odpowiedzialni?

-
Mówienie o zarzutach dla Rosjan to odwracanie uwagi od błędów po
polskiej stronie. Rosjanie powinni naprawić swoje błędy sami, nie
próbujmy ich naprawiać - dodał Tomasz Hypki w TVN24.

- Nie
rosyjscy kontrolerzy spowodowali katastrofę, ale zaryzykowałbym tezę,
że sprowadzali oni polski samolot z niesprawnymi urządzeniami, choć z
dobrą wolą. Ale ta teza nie jest do udowodnienia w tej chwili - ocenił
płk Łukasiewicz.

Gości programu "Piaskiem po oczach" w TVN24
pytano również o znaczenie uderzenia w brzozę na przebieg katastrofy
prezydenckiego tupolewa.
Nie zgadzam się, że brzoza nie miała większego znaczenia, a samolot
od pewnego momentu skazany był na katastrofę. Brzoza miała olbrzymie
znaczenie, ponieważ gdyby w nią nie uderzono, przebieg ewentualnej
katastrofy mógłby być zupełnie inny - powiedział Hypki.

Tezy Macierewicza mają sens?

-
Nie widzę płaszczyzny, by merytorycznie się odnieść, bo nie jestem
politykiem - stwierdził płk Łukasiewicz pytany o komentarz do tez
Antoniego Macierewicza na temat przyczyn katastrofy samolotu.

-
Mam ten sam problem, trudno z laikiem polemizować - zgodził się Hypki. -
Części samolotu są nadpalone, bo przeleciały przez wciąż pracujące
silniki, poza tym na miejscu katastrofy widzieliśmy pożar. Względem
rozrzutu części samolotu nie ma z kolei żadnej reguły, katastrofy są
nieprzewidywalne. Krateru, o którym mówi, nie ma, bo samolot uderzył w
ziemię bardzo płasko - skomentował część twierdzeń Antoniego
Macierewicza.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Głos Rosji dla Polaków

Opinia: Rosja nie wyda dyspozytorów oskarżonych o spowodowanie katastrofy prezydenckiego samolotu

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/swiat/20150327/176793.html
Polska może zgromadzić dowody i wysłać pod adresem Rosji wniosek o wydanie, lecz Rosja odmówi, ponieważ nie ma prawa do wydania swoich obywateli innym państwom - uważa adwokat Anna Stawicka.

Pięć lat po katastrofie oskarżeni przez Polskę dyspozytorzy ze smoleńskiego lotniska nie zostaną wydani przez Rosję ze względu na konstytucyjny zakaz — uważają adwokaci, zapytani przez RIA Novosti.

W piątek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej RP poinformował, że dwom rosyjskim dyspozytorom postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku lotniczego.

Jednocześnie polska prokuratura zgadza się, że bezpośrednią przyczyną katastrofy były działania pilotów: „W charakterze pierwszej przyczyny eksperci nazwali niesłuszne działania załogi podczas obniżenia wysokości poniżej minimalnej do lądowania oraz brak polecenia powtórnego podejścia do lądowania".

Wydania zakazuje Konstytucja

„O ile rozumiem, zarzuty postawiono zaocznie, polskie władze mogą domagać się ekstradycji, jednak według naszej Konstytucji rosyjskich obywateli nie można wydawać innym państwom" — wyjaśnił adwokat Dmitrij Agranowski.

Adwokat Anna Stawicka przypomniała, że ustawa pozwala na wszczynanie sprawy przeciwko obcokrajowcom, jeśli państwo uważa, że popełnili przestępstwo.

„Dalej zaczyna się procedura współdziałania obu państw. Polska może zgromadzić dowody i wysłać Rosji wniosek o wydanie, lecz Rosja odmówi, ponieważ według naszego prawa nie może wydawać swoich obywateli innym państwom" — powiedziała Stawicka.

Prawdopodobne skutki

Naczelna Prokuratura Wojskowa RP poprzez Interpol może wysłać za dyspozytorami listy gończe, przekazać rosyjskim władzom prośbę o ich ekstradycji lub ich zaocznego postawienia przed sądem — podkreślił Agranowski.

Decyzję prokuratury informator agencji ocenia jako „demonstracyjny nieprzyjazny krok wobec Rosji".

Katastrofa

W katastrofie lotniczej samolotu prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób — osiem członków załogi i 88 pasażerów, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński, jego małżonka i część najwyższych urzędników.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy w 2011 roku opublikował ostateczny raport o wynikach śledztwa technicznego, zgodnie z którym za bezpośrednią przyczynę katastrofy uznano decyzję załogi, aby nie lądować na zapasowym lotnisku, a za przyczyną systemową — braki w zapewnieniu lotu i przygotowaniu załogi.


Rosyjscy śledczy bronią kontrolerów lotów ze Smoleńska. "Nie złamali procedur"

Komitet
Śledczy Federacji Rosyjskiej broni kontrolerów lotów ze Smoleńska.
Według rzecznika tej instytucji Władimira Markina, tak zwany zespół
kierowania lotami nie złamał procedur, w...

Rosja. Komitet Śledczy: kontrolerzy nie dopuścili się naruszeń

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oświadczył w piątek, że nie
dopatrzył się jakichkolwiek naruszeń w postępowaniu grupy kierowania
lotami na lotnisku w Smoleńsku w dniu katastrofy polskiego Tu-154M.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Przedwyborczy bumerang? WPO:

Przedwyborczy bumerang? WPO: gen. Błasik mógł być w kokpicie

Wojskowa Prokuratura Okręgowa powołując
się na ekspertyzę biegłych nie wyklucza, że w kokpicie lub jego
sąsiedztwie przebywał śp. gen. Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych.
Biegli stwierdzili, że nie była zachowana sterylność kokpitu Tu-154 M, który rozbił się pod Smoleńskiem.

Płk Ireneusz Szeląg, szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury
Okręgowej, powiedział, że nowa kopia nagrań rejestratora głosowego
umożliwiła odczytanie w większym zakresie wypowiedzi.

- Zdaniem biegłych – w wydanej opinii znajduje się takie
stwierdzenie – „przeprowadzone prace fonoskopów wskazały, że istnieją
przesłanki wskazujące na możliwość przebywania w kabinie samolotu
dowódcy sił powietrznych w ostatnim fragmencie końcowego zniżania się
samolotu do lotniska”. Swój pogląd oparli m.in. na analizie
częstotliwości głosu dowódcy sił powietrznych, zeznaniach jednego ze
świadków, który znał pana generała i brał udział w odsłuchiwaniu nagrań
MARS-BM, jak też z kontekstu sytuacyjnego –
mówił płk Ireneusz Szeląg.

Poseł Stanisław Piotrowicz, wiceszef parlamentarnego zespołu ds.
zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej podkreśla, że w tej sytuacji
opinia publiczna powinna poznać nazwiska wszystkich biegłych.

- Ogarnia przerażenie, że biegli z taką stanowczością
formułują ostateczne opinie w sytuacji, kiedy nie zetknęli się i nie
przeprowadzili badań najistotniejszych w tej sprawie dowodów. Myślę, że
ten fakt, iż wydaje się kategoryczne opinie, w pełni korespondujące z
ustaleniami rosyjskimi powielającymi nieprawdziwe tezy rosyjskie,
pokazuje na czyich usługach ci biegli są. Trudno ich nazwać
niezależnymi, bo każdy niezależny biegły, żeby wydać opinię, chciałby
mieć do swobodnej dyspozycji to, co jest najistotniejsze w badaniu
katastrofy –
ocenił Stanisław Piotrowicz.

Szef warszawskiej WPO, powołując się na opinię biegłych, powiedział,
że do katastrofy przyczyniły się przede wszystkim niewłaściwe działania
załogi Tu-154M. Jak mówił, dowódca statku powietrznego sprowadził
samolot poniżej warunków minimalnych.

Nie wydano również komendy odejścia na drugi krąg. Wojskowa
Prokuratura Okręgowa podstawiła również zarzuty dwóm rosyjskim
kontrolerom lotów, którzy sprowadzali rządowego Tupolewa. Śledztwo ws.
katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 października 2015 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Kreml (prawie) jak Lasek i

Kreml (prawie) jak Lasek i NPW. Moskwa odpowiada Warszawie: Winni tragedii są Wasi piloci!

Markin podkreślił, że rosyjscy kontrolerzy" działali oni w ścisłej zgodzie tak z instrukcjami, jak i międzynarodowymi normami".

Rosyjska propaganda ruszyła do boju w sprawie katastrofy smoleńskiej i jej przyczyn. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oświadczył, że nie dopatrzył się jakichkolwiek naruszeń w pracy kontrolerów z lotniska w Smoleńsku, których oskarżyła polska Naczelna Prokuratura Wojskowa.

To w zasadzie potwierdzenie tego, co opowiadali wojskowi śledczy w Polsce na swojej konferencji. Jedyna różnica dotyczy odpowiedzialności rosyjskich kontrolerów.

W Komitecie Śledczym trwa postępowanie karne wszczęte w sprawie danej katastrofy. Na podstawie jego rezultatów - jak dotąd - żadnych nieprawidłowości w postępowaniu grupy kierowania lotami nie stwierdzono

— oświadczył rzecznik Komitetu Śledczego generał Władimir Markin, którego cytuje agencja TASS.

Markin podkreślił, że „działali oni w ścisłej zgodzie tak z instrukcjami, jak i międzynarodowymi normami”.

Rosyjskie media zdecydowanie odrzuciły te oskarżenia. Agencja Interfax zapewnia, że po stronie
kontrolerów nie ma żadnej winy. Odpowiedzialnością za katastrofę
Rosjanie obarczają wyłącznie pilotów polskiego rządowego tupolewa.

Sam fakt postawienia zarzutów obywatelom Rosji jest w tamtejszych mediach raczej pomijany.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

5. bolszewiccy specjaliści od organoleptycznych badań komputerów...

To są wybitni bolszewicko-rosyjscy specjaliści od organoleptycznych badań komputerów pokładowych samolotów...
.
Od poniedziałku do czwartku we wrześniu 2011 roku, a więc w ciągu 4 dni — grupa 4 (słownie czterech) osób: 2 prokuratorów i 2 biegłych — przebadała w Moskwie "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu".
Powtórzmy, że grupa ta badała kilkadziesiąt przedmiotów, w tym bardzo skomplikowane elektroniczne urządzenia jak: komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe z Tu-154M. Z tego wynika, że czasu na te "badania" mieli akurat tyle, aby wziąć jakieś urządzenie do ręki, pomacać i powąchać... i wziąć do "badania" następne... [sic!]
.
Czy rzeczywiście ta organoleptyczna banda specjalistów-idiotów z prokuratury uważa całe społeczeństwo za gromadę głupków, którzy przełkną każde typowe bolszewicko-geobbelsowskie propagandowe łgarstwo rosyjskiej agentury w NPW czy agenturalnego rządu PO.
.
Informując o zakończeniu misji, mjr Sej powiedział dziennikarzom, że przebadano "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu". Chodziło o urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe. Prokurator oświadczył, że zrealizowano założony plan i zebrano bogaty materiał dowodowy."
* * * * * * * * *
Jak widać, członkom tej grupy genialnych zsowietyzowaanych idiotów do spraw organoleptycznych badań lotniczych urzadzeń nawigacyjnych oraz komputerów — wystarczy, że po szklance rosyjskiego spirytusu spojrzą na komputer czy inne urządzenie elektroniczne — i je pomacają lub powąchają… I w ten sposób mają już dokonane wszystkie konieczne badania… Oraz "bogaty materiał dowodowy"... [sic!]
Rzeczywiście, z obwąchiwania przez pijanego prokuratowa czy biegłego zalanego spirytusem rosyjskiego komputera - można zebrać bogaty materiał dowodowy...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Laro Croft

Moze Duch Anodiny, a moze upior Pijar. Akurat mlodziezowka terrorystyczna pod nazwa al-Shabab zaatakowala hotel Maka al-Mukarama w somalijsmim Mogadiszu. Wyslali tez 500 glupkow do Jemenu. To ma sluzyc odwroceniu uwagi od poteznej piesci, ktora wlasnie spada na terrorystow w Jemenie.
A w Polsce, NPW (nie podaje pelnej nazwy ze wstydu, bo jestem Polakiem) dala wystep, by odwrocic uwage od:
1.Parlamentu Europejskiego.
2. Ksiazki Rotha.
3.Europosla A.Foxa. Swoja droga, nie dosc, ze prawnik, to jeszcze nazywa sie Lis. Wolalbym nie stawac mu na drodze.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

7. Wassermann ujawnia:



Wassermann ujawnia: Dostawałam sygnały, że lepiej, byśmy jako rodziny odpuściły, bo stanie nam się krzywda



Pierwszy e-mail przyszedł na moją skrzynkę na początku wakacji
2010 roku. Potem były jeszcze trzy. Wszystkie w języku polskim. Ich
autor podpisywał się jako „były oficer rosyjskich służb specjalnych”

— ujawnia Małgorzata Wassermann w książce „Zamach na prawdę” – rozmowie rzece z Bogdanem Rymanowskim.

Anonim pisał, że ma ważne informacje o Smoleńsku i że był to zamach. Chciałby się ze mną spotkać i
przekazać całą wiedzę, jaką posiada. Twierdził, że próbował się
podzielić tajnymi informacjami z polskimi służbami, lecz one nie
wykazały żadnego zainteresowania. Nie wiedziałam, co mam zrobić.
Podejrzewałam, że to jakaś prowokacja. Ktoś poradził mi, żebym zgłosiła
się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego

— dodaje córka śp. Zbigniewa Wassermanna.

*

Poniżej fragment książki:

Jak zareagowali w ABW?

Nie mogę mówić o szczegółach. Powiem tylko, że funkcjonariusze
zasugerowali mi, bym nie odpowiadała na e-maile, i obiecali, że zajmą
się sprawą. Tak zrobiłam. Maile już się nie powtórzyły. Nie było też
żadnej informacji zwrotnej od ABW. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie był to ruch naszych służb, by pod pretekstem ochrony uzyskać dostęp do mojej skrzynki e-mailowej i by polskie służby mogły inwigilować moje rozmowy telefoniczne.

Rozmawiała pani o tym z Donaldem Tuskiem.

Tak, w przerwie pierwszego spotkania z rodzinami
podeszłam do niego. „Czy mogę zapytać o jedną rzecz?” „Proszę, ale musi
mnie pani odprowadzić, bo muszę wykonać ważny telefon”.
Powiedziałam mu, że mam podstawy sądzić, iż jestem podsłuchiwana. Tusk
przystanął i stwierdził: „Odpowiedź dostanie pani w poniedziałek. Chyba
że Bondaryk mnie okłamie”.

To była ironia?

Nie. Wyczułam w jego głosie pełną powagę.

Był miły?

Na sali wobec rodzin bardzo się starał. Gdy podeszłam do niego
później, nie wyczułam wielkiej życzliwości. Nie był to ten sam premier,
którego widziałam w telewizji.

Kiedy nadeszła oficjalna odpowiedź w sprawie podsłuchu?

W ogóle jej nie dostałam. Od tamtej pory nikt mnie o niczym nie informował ani nie przekazał żadnej odpowiedzi.

Czuje się pani inwigilowana?

Dzisiaj już o tym nie myślę. Przy obecnych technologiach żaden
człowiek nie jest w stanie obronić się przed podsłuchem. Na temat
Smoleńska publicznie mówię to samo, co przez telefon.

Grożono pani?

Raczej dostawałam sygnały, że lepiej, byśmy jako rodziny odpuściły, bo stanie nam się krzywda.

Od kogo?

Nie mogę na razie o tym mówić. Wiem, że Rosjanie śledzą moje
wystąpienia w sprawie Smoleńska. Jeden z polskich urzędników
opowiadał mi, że podczas rozmowy w Moskwie pokazali mu, że mają na mnie
całą teczkę. Wysypali na biurko wycinki prasowe z moimi wywiadami.
Nie mam złudzeń – wszyscy, którzy szukają prawdy o 10 kwietnia, są pod
stałą obserwacją rosyjską, a każda wypowiedź jest
archiwizowana i dokładnie analizowana.

Fot. Youtube.pl


Kochanowska: Smoleńsk i tak zostanie wyjaśniony, ale teraz jest coś ważniejszego do wygrania – Polska

"Te osoby, które niespecjalnie wierzą w
ustalenia prokuratury będą się wypowiadać i nie będą w centrum
zainteresowania niewątpliwe zalety pana Dudy".

Ewa Kochanowska przyznała, że prokuratura nie poinformowała jej o
konferencji i nowych ustaleniach dotyczących śledztwa ws. katastrofy
smoleńskiej. Jak dodała, nie oglądała jej też.

Szkoda mi czasu i zdrowia

  • stwierdziła krótko.

Oni mają dość prosty sposób patrzenia na rzeczywistość. Nie
pokazują ani dokumentów ani opinii, które nie są zgodne z linią, która
prezentują. Wszystkie dokumenty znajdujące się w aktach są podważalne
albo niewiarygodne więc nie będę uczestniczyć w działaniach prokuratury

— mówiła.

Wdowa po Januszu Kochanowskim stwierdziła, że po „produkcjach
prokuratury nie można się już przebić z żadnym rozsądnym
głosem do opinii publicznej”.

Naczelna Prokuratura Wojskowa jako pierwszą bezpośrednią przyczynę katastrofy wskazała niewłaściwe działanie załogi.

Myślę, że rodziny pilotów też dowiedziały się z telewizji o tych
ustaleniach. Prokuratura ma obyczaj, że przedstawia swoją opinię
publicznie a rodziny im bardzo przeszkadzają, bo mogą coś podważyć,
zadawać pytania. Krok następny będzie taki, że umorzą
śledztwo, bo sprawcy nie żyją. Schowają dokumenty, które mają i te
których nigdy nikomu nie pokazali do szafy pancernej i nic nie będzie
można już nic podważyć

-– stwierdziła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Hypki dla Sputnika

W Polsce ktoś musi ponieść odpowiedzialność za smoleńską katastrofę

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/opinie/20150327/177621.html
Zdaniem eksperta Tomasza Hypki, dwaj kontrolerzy lotniska w Smoleńsku znaleźli się w złym miejscu w niewłaściwym czasie. Oni nie mogli w żaden sposób zapobiec temu, co się działo.

W Warszawie odbyła się konferencja Naczelnej Prokuratury Wojskowej w sprawie katastrofy smoleńskiej. Korespondent radia „ Sputnik" Leonid Sigan rozmawiał z inżynierem Tomaszem Hypki, ekspertem lotniczym, sekretarzem Krajowej Rady Lotnictwa.

— Przez cztery lata dwudziestu biegłych przygotowywało opinie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prokuratura Wojskowa przedstawiła dziś wnioski, wynikające z ich analiz. Co nowego dla pana, jako eksperta lotniczego wynika z komunikatu Prokuratury Wojskowej?
Prokuratura doprecyzowała wiele obszarów związanych z tą katastrofą, szczególnie dotyczących strony formalno- prawnej przygotowania tego lotu, a także tej ostatniej fazy, gdzie bardzo precyzyjnie zostało określone, jakie kolejne błędy popełniali piloci, doprowadzając w efekcie do tej katastrofy. Biegli zwrócili uwagę na wszystkie czynności wykonywane przez pilotów, szczególnie na regulację, na przykład, pracy silników, na sposób sterowania tym samolotem. Dla fachowców jest to taka ciekawa wiedza uzupełniająca. Odpowiadając na pytanie, co tam nowego stwierdzono, to powiedziałbym: tak naprawdę nie wiele. Od czasu pierwszych raportów — polskiego i rosyjskiego- wiemy, co tam się wydarzyło. Brakuje tylko ciągle wiedzy na temat tej otoczki formalno-prawnej, która też nie została do końca wyjaśniona, bo prokuratura uznała, że w Polsce w zasadzie nikt za ten lot nie odpowiada, za całe przygotowanie tego lotu. To wydaje mi się bardzo dziwne. Przecież ktoś odpowiadał za to, jak są przygotowani piloci i jak są przestrzegane przez nich przepisy i tak dalej.
— Naczelna Prokuratura Wojskowa chce postawić zarzuty dwóm kontrolerom z lotniska w Smoleńsku. W jakiej mierze może być ich wina w tej tragicznej katastrofie?

— Moim zdaniem, oni po prostu znaleźli się w złym miejscu w niewłaściwym czasie. Oni nie mogli w żaden sposób zapobiec temu, co się działo. Przecież wielokrotnie informowali, że nie ma warunków do lądowania. Na lądowanie nie wyrazili zgody. Załoga mimo wszystko lądowała. Teoria o zamknięciu lotniska jest bardzo mocno naciągana, dlatego, że to od pilota zależy, czy w danych warunkach, które nie pozwalają na lądowanie, będzie mimo wszystko próbował lądować, czy nie. I w tym kontekście oskarżanie kontrolerów lotu powinno następować w osobnej, w ostatecznej zupełnie kolejności. Moim zdaniem, nadawanie temu takiego rozgłosu jest elementem pewnej wojny propagandowej. Wiadomo, że stosunki między Polską a Rosją nie są w ostatnim czasie najlepsze. Poza tym odwracanie uwagi od błędów strony polskiej jest na rękę tym, którzy ewentualnie powinni za doprowadzenie do takiej sytuacji w Polsce odpowiadać.





Nie tylko pudrują trupa. Robią coś znacznie gorszego. Czy polskie władze znów podejmują grę z Rosją przeciw innym Polakom...?

Ale poza samą decyzją o wznowieniu prac
jest coś jeszcze, co – jeśli jest prawdą – kazałoby użyć wobec autorów
tego posunięcia słów znacznie, znacznie ostrzejszych.

http://wpolityce.pl/polityka/238897-nie-tylko-pudruja-trupa-robia-cos-znacznie-gorszego-czy-polskie-wladze-znow-podejmuja-gre-z-rosja-przeciw-innym-polakom


"Anodiny" z NPW. „W czasie jednej konferencji prasowej widać było wiele odsłon kompromitacji”

„Niestety na działaniach NPW odciska się piętno politycznych uwarunkowań oraz potrzeba ukrywania własnych błędów”.

http://wpolityce.pl/smolensk/238894-anodiny-z-npw-w-czasie-jednej-konferencji-prasowej-widac-bylo-wiele-odslon-kompromitacji


Nikt nie spodziewał się prezydenta?

Konferencja prokuratury była wielką
inscenizacją i bronieniem tez, które pojawiły się w godzinę po
katastrofie - stwierdza Andrzej Melak

Prokuratura Wojskowa kieruje się kalendarzem wyborczym?

O tym, że kontrolerzy powinni mieć postawione zarzuty, mówi się od kwietnia 2010 r. - stwierdza mec. Piotr Pszczółkowski


----------------------------------------

Przez ostatni rok Grupa nie spotykała się. Jej uczestnicy po stronie rosyjskiej mimo to zajmowali się relacjami z Polską. Np. członek Grupy ze strony rosyjskiej Andriej Artizow (szef Rosarchiwu) publicznie w lutym oskarżył AK o współpracę z nazistami (ton publikacji Rosarchiwu jest taki, że polskie państwo podziemne w istocie kolaborowało z Niemcami). Powyższe skądinąd jedynie wzmacnia moje przeświadczenie o tym, iż sens wspólnego debatowania chyba się wyczerpał.

Rosjanie naciskali jednak na wznowienie prac Grupy, na co Polska przystała.

Co więcej Moskwa zaproponowała nawet termin. Wg dwóch niezależnych źródeł Grupa spotka się 10 kwietnia w Lublinie (wg trzeciego źródła - 09 kwietnia). Niezależnie od tego, czy będzie to dokładnie w dniu 5 rocznicy tragedii w Smoleńsku czy też w przededniu tej rocznicy zaproponowanie takiej daty jest niczym innym jak prowokacją ze strony Rosji, której celem jest spotęgowanie emocji oraz sporów wewnątrzpolitycznych w Polsce.

Zgoda na tą datę świadczy o zupełnym braku wyobraźni politycznej po naszej stronie. To zaś oznacza jedno - Grupę ds. Trudnych należy rozwiązać jeszcze i z tego dodatkowego powodu, że mimo obecności w jej składzie wielu zacnych osób, nie udało im się skutecznie zablokować próby rozgrywania przez Rosjan tragedii w Smoleńsku. Skądinąd ciekawym byłoby ustalenie kto, kiedy i czemu podjął decyzję o przyjęciu rosyjskiej propozycji odnośnie do daty spotkania.

I wreszcie na koniec. Poza wspomnianymi trzema źródłami (polskimi), w których weryfikowałem ww. informacje jest i źródło czwarte - pierwotne: obywatel Rosji, który uznał, iż taka data to nic innego jak prowokacja.

http://mojeszyfrogramy.salon24.pl/639065,o-tym-ze-daty-maja-znaczenie-cz...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Lasek: NPW ws. decyzji o



Lasek: NPW ws. decyzji o odejściu na drugi krąg bliżej MAK, niż komisji Millera

Lasek: NPW ws. decyzji o odejściu na drugi krąg bliżej MAK, niż komisji Millera

- Pierwsza komenda "odchodzimy" została wypowiedziana, według odsłuchów wykonanych przez Centralne Laboratorium...
czytaj dalej »



Ewa Błasik, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej. 



Jak pani odebrała piątkową konferencję Prokuratury Wojskowej na temat wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej?


Chce się po raz kolejny uwiarygodnić narzucony zaraz po katastrofie
rosyjski scenariusz. Rok temu oczyszczono mojego męża z bezpodstawnych
zarzutów dotyczących picia alkoholu na pokładzie samolotu. Cztery lata
musiałam na to czekać i wygląda, że miałam tyko rok spokoju. Znów się go
oskarża i z mediów muszę dowiadywać się o kolejnych rewelacjach
jakiegoś anonimowego znajomego męża, który jest przychylny rządzącym.
Stara wersja pasująca Rosjanom więc nadal obowiązuje. Na nowo to
przerabiamy

 

A postawienie po tylu latach zarzutów dwóm Rosjanom z wieży na lotnisku w Smoleńsku?

Mam wrażenie, że jest to działanie pod presją tych, którzy patrzą na
ręce prokuraturze. Nie wiem jednak, czy to coś da, bo przecież Rosjanie
nie wyobrażają sobie, aby ich raport był inny od naszego. Tak mówił
premier Miedwiediew, pod nazdorem Putina, że oni sobie nie wyobrażają,
aby u nas była inna wersja raportu niż MAK-u. Polskich pilotów i
lotnictwo linczuje się więc z każdej strony. I bolą mnie słowa dyżurnych
ekspertów, którzy żerują na tej sprawie i promują swoje kariery,
nieustannie będąc w świetle fleszy.



Czy władza boi się piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej i
osób, które 10 kwietnia zamanifestują, że nie zgadzają się z lansowaną
przez władze wersją?


Nie wiem, czy władza się boi. Widzę, że trwa uderzanie w tych
nieżyjących, szczególnie w pilotów samolotu. Ci, którzy mają odrębne
zdanie, są traktowani tak jak my. Pokazuje się więc nas tych jako
nierozsądnych, niemyślących, bo rozsądek jest tylko po stronie rządowych
ekspertów, choć nie byli dopuszczani do niczego, na co nie pozwolili im
Rosjanie. To całe śledztwo jest więc jedną wielką farsą i teatrem. Robi
się wszystko, aby nie ujawnić prawdziwych przyczyn katastrofy, która
nie powinna się była wydarzyć. Postępuje się tak, aby skłócić
społeczeństwo i nas jako rodziny.

 

Czy wobec tego jest jakakolwiek nadzieja na zmiany?

To, co się teraz dzieje, jest efektem tego, że coś się zaczyna dziać w
Parlamencie Europejskim, że wychodzi książka na temat katastrofy
napisana przez niemieckiego dziennikarza, która chyba dopinguje
rządzących do szybkich działań. Generalnie więc każdy robi swoje, więc i
my będziemy patrzeć dalej na ręce rządzącym. Czekamy jeszcze na raport
prokuratury. Nadal też chcemy międzynarodowej komisji śledczej, która
powinna być powołana od samego początku.

http://niezalezna.pl/65542-ewa-blasik-trwa-uderzenie-w-ofiary-smolenska-rosyjska-wersja-nadal-obowiazuje

Pięć lat śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej; cztery osoby z zarzutami

Cztery osoby z zarzutami - to efekt trwającego od pięciu lat
śledztwa wojskowej prokuratury, badającej okoliczności i przyczyny
katastrofy smoleńskiej. Śledztwo nie zakończy się w tym roku, choć
prokuratura ma już kompleksową opinię biegłych w sprawie.
Jeszcze w sierpniu 2011 r. WPO postawiła zarzuty niedopełnienia
obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze
stanowiska w 36. specpułku, który zapewniał transport VIP-ów.
Chodziło o organizację lotu w zakresie wyznaczenia i przygotowania
załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili
składania wyjaśnień. Za zarzucany czyn grozi im do trzech lat
więzienia.




24 marca tego roku - po uzyskaniu kompleksowej opinii biegłych - WPO
wydała zaś postanowienie o postawienie zarzutów dwóm kontrolerom lotów
ze Smoleńska. Jednemu zarzuca się sprowadzenie
bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, a drugiemu - nieumyślne
sprowadzenie katastrofy. Uruchomiono procedurę co do ogłoszenia im
postanowień i przesłuchania w charakterze podejrzanych. Z
raportu komisji Millera, która badała katastrofę, wynikało, że podawali
oni błędnie załodze Tu-154, że samolot jest na ścieżce i na kursie, a na
wieży kontroli lotów panował chaos. Według komisji nie
było to jednak przyczyną katastrofy, a kontrolerzy wskazywali załodze,
że warunków do lądowania nie ma.




Śledztwo przedłużono do 10 października, ale nie będzie to jeszcze
końcowy termin postępowania. Wszystkie okoliczności wskazują na to, że
do końca tego roku śledztwa nie uda się zakończyć -
poinformowała prokuratura.


Nielegalna załoga, na nieczynne lotnisko, we mgłę...

Najnowszy wpis Janusza Wojciechowskiego

Czyja to wina, jeśli nie tego, który
zamienił Polskę w „państwo teoretyczne”?

Prokuratura wojskowa ustaliła podobno, że piloci nie mieli ważnych
uprawnień do pilotowania tupolewa. Nie mieli prawa usiąść za sterami
tego samolotu.

Jeśli tak, to - pozostając w poetyce tajemniczego esemesa – pozostaje
ustalić, kto ich do tego skłonił, żeby to akurat oni tam usiedli?

Dlaczego do lotu z prezydentem ktoś wyznaczył pilotów bez uprawnień?

Przecież ani Prezydent, ani Jego kancelaria, nie dobierali załogi
samolotu.

Prezydent pilotów palcem nie wskazywał, nikt z kancelarii ich z imienia i
nazwiska nie zamawiał. Ich wyznaczenie to była odpowiedzialność
dowództwa 36 pułku, podległego MON, a szefem MON był Bogdan Klich z PO, a
szefem Klicha był Donald Tusk.

Wszystko zawierało się w obrębie odpowiedzialności rządowej.

Czy tej odpowiedzialności zabrakło z powodu głupoty, czy zdrady?

Załoga bez uprawnień to nie wszystko.

Było jeszcze nieczynne lotnisko. Pamiętamy z kontroli NIK-u, ze lotnisko
„Siewiernyj” nie figurowało w spisie czynnych lotnisk, a więc w świetle
prawa było nieczynne. To było kartoflisko, nie lotnisko. Ktoś jednak
zdecydował, żeby ten samolot w to kartoflisko poleciał i to dwa razy,
najpierw 7 kwietnia z premierem, potem, 10 kwietnia z Prezydentem.

I nikt nie powie, że to prezydent odpowiadał za wybór lotniska. Nie.
Prezydent miał być bezpiecznie dowieziony do Katynia, a jakim samolotem,
na które lotnisko, z jaką załogą, w jakich warunkach – to wszystko była
odpowiedzialność służb podległych nie prezydentowi, tylko rządowi. 36
pułk podlegał rządowi. Odpowiedzialny za ochronę Prezydenta BOR – też
podlegał rządowi, a dowódca BOR, który nie zapewnił ochrony Prezydenta,
po Smoleńsku dostał od Bronisława Komorowskiego generalskie szlify...

I jeszcze ta mgła, która też dodatkowo czyniła ten lot nieuprawnionym...

Kiedy dziś patrzą na te zadowolone gęby, to ciśnie się pytanie – z kogo
się śmiejecie?

Przecież to jest akt oskarżenia właśnie na was!

Wina Tuska? Tak jest - wina Tuska!

To on stał na czele tego całego bałaganu, tego państwa teoretycznego,
które samolot z Prezydentem i dużą częścią państwowej elity, wysłało na
nieczynne lotnisko, z nielegalną załogą, we mgłę... 

Mec. Janusz Wojciechowski

Gra na emocjach

Rozmowa z Ewą Błasik, żoną gen. pil. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, który zginął pod Smoleńskiem

Spodziewała się Pani medialnej aktywacji tezy o domniemanej obecności męża w kokpicie?

– Te rewelacje w kolejnej odsłonie traktuję jako propagandową wrzutkę
na użytek polityczny. W stenogramach są zapisy głosów różnych osób
obydwu płci. Mikrofony zbierają tło z...




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Polska pięć lat po katastrofie - nowe fakty i wyniki badań.

http://niezalezna.pl/65615-polska-piec-lat-po-katastrofie-nowe-fakty-i-w...



Polska pięć lat po katastrofie - nowe fakty i wyniki badań. RELACJA - niezalezna.pl



 




RELACJA:



20:00

Marzy mi się, żeby obszar medialny ostatnich pięciu lat został dokładnie przebadany, żeby to wszystko zostało opisane – mówił podczas debaty Jan Pospieszalski.





(foto: Magdalena Piejko)



19:30

Rozpoczął się panel poświęcony mediom.



Dr Hanna Karp rozpoczęła swoją analizę sytuacji medialnej po
katastrofie, którą nazwała operacją medialną przewidzianą na
niespotykaną do tej pory skalę. Dr Karp stwierdziła, że początkowo po
katastrofie stosowano tzw. infotaktykę wodomierza – czyli wydzielania
wybiórczych informacji o katastrofie, które nie będą się odbiorcom lepić
w żadną większą całość, infotaktykę pominięcia, polegającą na omijaniu
najistotniejszych informacji, a później po ogłoszeniu rosyjskiego
raportu MAK infotaktykę zalania, polegającą na wypuszczeniu nadmiernej
ilości informacji, tak by odbiorca nie mógł ich selekcjonować. – Na dzień dzisiejszy główne media nie spełniają swoich funkcji informacyjnych stały się właściwie tubą propagandową rządu – podsumowała swoje wystąpienie naukowiec.



Debatę medialną rozpoczęła Maria Dłużewska przeczytała kartę oceny
eksperckiej oraz uzasadnienie  odrzucenia dofinansowywania projektu
filmu przed Państwowy Instytut Filmowy. – Film, który by powstał, z pewnością znalazłby zwolenników w celu odbycia seansu nienawiści – przeczytała znaczący dokument Dłużewska.



Antoni Krauze też opowiedział o swojej przygodzie z PISF-em. – Dowiedziałem się, że głównym argumentem przeciwko jest to, że film jest antyrosyjski
– stwierdził Krauze i przypomniał anegdotę o tym, jak Jerzy Stuhr
odmówił udziału w filmie, pomimo tego, że nikt mu nie proponował żadnej
roli.



Nie jestem zwolennikiem teorii zamachowej, oprócz spolaryzowanych środowisk starałem się nie przyjmować żadnej skrajnej tezy
– mówił redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. – Ton
pogardy był obecny w mediach głównego nurtu już po 2005 roku – dodawał.



19:00

Nie zgadzamy się z opinią prokuratury, która kategoryzuje lądowanie jako „nieprecyzyjne”
– mówili kom. Wiesław Chrzanowski oraz kom. Kazimierz Grono,
nawigatorzy, którzy wystąpili w panelu poświęconym prezentacji ustaleń
naukowców współpracujących z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśniania
przyczyn katastrofy smoleńskiej. Nawigatorzy tłumaczyli, na czym polega
lądowanie nieprecyzyjne.



W raporcie jest wiele ukrytych niedorzeczności, o których chcielibyśmy tutaj powiedzieć
– zaznaczali. Tłumaczyli m.in. na czym polega niedorzeczność
nieprawdziwego według nich zarzutu, jakoby załoga nie wykonywała komend
kierownika systemu lądowania. – Nie można szkalować kogoś z takimi osiągnięciami i z takim dorobkiem jak generał Andrzej Błasik – podkreślali wielokrotnie nawigatorzy.



Wyniki swoich badań obszernie omówił duński inżynier Glenn Jorgensen.



17:30

Po przerwie profesor Kazimierz Nowaczyk odniósł się do wyjaśnień
Naczelnej Prokuratury Wojskowej z 27 marca, dotyczącej m.in. odczytu
nagrań z kokpitu. Profesor skrytykował nową metodę odczytu zapisu nagrań
z kokpitu. – Na czym polega nowa technologiczna metoda, dzięki której można inaczej odczytać zapis taśmy magnetofonowej? – pytał Nowaczyk. – Odczyt ten jest ograniczony technologią zapisu lat 70., na jakich ją zapisano, czyli na kasecie – zaznaczył. – To jest już ósmy odczyt tego nagrania, wszystkie się między sobą różnią! – dodał oburzony.



Według inżyniera, polscy prokuratorzy wystawiają nasze państwo na
pośmiewisko, wysyłając wniosek o przesłuchaniu kontrolerów przy
jednoczesnym zakwalifikowaniu go jako „podejściu nieprecyzyjnym”. – Przy takim podejściu bowiem, kontrolerzy lotu za nic nie odpowiadają – podkreślił naukowiec.



Według niego, część informacji zawartych w oświadczeniu prokuratury została przepisana z rosyjskiego raportu.



Nowaczyk przedstawił także prezentację doktora inżyniera Bogdana
Gajewskiego z Kanady, który był konsultantem prestiżowej ISAO
(międzynarodowej komisji d.s. badania wypadków lotnictwa cywilnego). Tą
samą prezentację, która na wniosek niemieckich europosłów została
zatrzymana. Według posłów, prezentacja pt. „Bezpieczeństwo lotnictwa
cywilnego w strefach wojskowych”, opisująca trzy wydarzenia (katastrofę
Airbusa trafionego rakietą rosyjskiej produkcji 22 listopada 2003 roku,
malezyjskiego Airbisa 17 czerwca 2014 roku i polskiego Tupolewa 10
kwietnia 2010 r.) dotyczy wewnętrznych spraw Polskich i jest częścią
kampanii wyborczej w Polsce.





(foto: Magdalena Piejko)



14:32

Panel poświęcony doświadczeniom rodzin smoleńskich rozpoczęła generałowa Ewa Błasik.  – Miałam
tylko rok spokoju. Kilka dni temu prokuratura powróciła do starej,
kłamliwej, informacji. Znów sugeruje się, że ktoś rozpoznał głos mojego
męża, przemysł pogardy pracuje znów pełną parą. Brońmy testamentu mojego
męża, który przestrzegał przed Rosją. Gdyby żył, z pewnością
zwracał by szczególną uwagę na to, co dzieje się za naszą wschodnią
granicą, na setki nieszczęść ludzkich
- podkreśliła wdowa po generale Błasiku.



- Ponad 8 milionów pielgrzymów modli się co roku pod Epitafium Smoleńskim na Jasnej Górze, w całej Polsce powstało ponad 4000 tablic obelisków, które będą przypominać co się wydarzyło. Tylko Warszawa nie wystawiła jeszcze oficjalnego pomnika, mimo naszych ogromnych starań – stwierdził Andrzej Melak.



Małgorzata Waserman opowiedziała o swoim ogromnym rozczarowaniu wymiarem
sprawiedliwości i ludźmi, którzy w 1997 roku tworzyli polski kodeks
karny. – Kiedy zostałam zaproszona na spotkanie całej śmietanki
prawniczo-sądowniczej, nikt z nich nie odezwał się do mnie nawet słowem,
podczas kiedy dzień po dniu łamane są elementarne zasady procedury
karnej, którą stworzyli. Ci ludzie zamknęli usta, oczy i uszy. Nie
powiedzą niczego, co uderzyło by we współczesną władzę, nie powiedzą też
o nim nic dobrego, bo tego się też oczywiście nie da zrobić
- stwierdziła córka Zbigniewa Wasermana. - Bardzo się ciesze, jak widzę pana posła Antoniego Macierewicza –stwierdziła dziękując szefowi parlamentarnego zespołu d.s. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Mój
tato zawsze Pana bardzo szanował, walczyliście o to samo, on też
wielokrotnie musiał znosić to, co Pan teraz musi znosić tylko dlatego,
że tak wytrwale walczy Pan o prawdę
– podkreślała wzruszona.



W panelu wziął udział także wnuk legendy „Solidarności” Anny Walentynowicz. - Studiując
dokumenty Naczelnej Prokuratury Wojskowej przekonaliśmy się jak
zakłamany jest nasz rząd. Doświadczyliśmy jak oficjalne komunikaty
wydawane przez rządzących nie mają nic wspólnego z faktami
- podkreślił Piotr Walentynowicz.



Wypowiedzi panelistów podsumował mecenas Stefan Hambura, który odniósł się do materiałów ujawnionych przez Jurgena Rotha. – Powtórzę jeszcze raz dokumenty, które ujawnił Rotha mówią o tym, że zamach został dokonany za pomocą środków wybuchowych.
W normalnym kraju już następnego dnia po ujawnieniu przez niego tych
informacji Prokuratura powinna zgłosić się po te informacje do niemiec.
To są realia prokuratury generalnej i prokuratury wojskowej
- powiedział mecenas.



13:50

Rozpoczął się panel pod tytułem: Rodziny smoleńskie: poszukiwanie przyczyn katastrofy





(foto: Magdalena Piejko)



12:50

Najbardziej sensacyjną wiadomością rozmowy z Jürgenem Rothem
jest tajemnicze nazwisko, widniejące na dokumencie, w którego posiadaniu
jest niemiecki dziennikarz
. Sprawa dotyczy związków FSB z katastrofą smoleńską. Dziennikarz twierdzi, że jest to nazwisko osoby odpowiedzialnej za zamach.



-Nie mogę i nie podam go, bo byłby to z mojej strony czyste samobójstwo
- stwierdził Jürgen Roth. Na pytanie mecenasa Hambury czy niemieckie
służby przyznają się do tego dokumentu stwierdził, że z pewnością służby
będą odmawiać jakichkolwiek komentarzy, ani potwierdzających ani
zaprzeczających.



Mecenas Hambura w rozmowie z portalem niezalezna.pl stwierdził,
że najważniejsze jest, aby książka niemieckiego dziennikarza została jak
najszybciej przetłumaczona na język polski.




- Jürgen Ruth to jest fachowiec, szanowany przez policje i służby
niemieckie, znawca tematyki wschodniej.. To, że akurat teraz uzyskał on
dokumenty, oznacza, że dla sprawy smoleńskiej otwierają się wielkie
drzwi, teraz trzeba naciskać polskich prokuratorów, aby zechcieli z nich
skorzystać. Ta książka spowoduje szeroką dyskusję w mediach niemieckich
i mimo prorosyjskiego nastawienia niektórych polityków CDU także wśród
polityków, dla nas jest jednak najważniejsze, żeby książka jak
najszybciej została przetłumaczona na język polski i żeby polska
prokuratura zgłosiła się do służb niemieckich o materiały, których
istnienie ujawniła najnowsza książka Jürgena Rotha
– tłumaczy mecenas Stefan Hambura.



12:47

Roth opowiedział o raporcie z którego czerpie informację. - To
raport źródłowy agenta BND, który przekazuje, że jest nie jedno źródło
mówiące o tym, że był wybuch. Pada w tym materiale również nazwisko
osoby odpowiedzialnej za zamach. Raport wskazuje imię i nazwisko tej osoby. Oczywiście ja tego nie ujawniam w swojej książce
- powiedział dziennikarz.







12:38

- FSB odgrywało istotną rolę w zamachu
oświadczył Jürgen Roth, dopytywany, czy dobrze zrozumiano jego
wypowiedź. Potwierdził, że zgodnie z jego wiedzą, to właśnie rosyjskie
służby były odpowiedzialne za przebieg wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku.



Jednocześnie Jürgen Roth przyznaje, że niemiecki wywiad z
pewnością ani nie potwierdzi oficjalnie, ani nie zaprzeczy doniesieniom
zawartym w raporcie
.



12:20

W swojej książce niemiecki dziennikarz szczegółowo opisuje linię
polityki Władimira Putina. Rozpoczyna od analizy ataków bombowych w
Moskwie, za którymi kryło się FSB i podkreśla, że osoby próbujące
prowadzić własne śledztwo w tej sprawie ginęły. Następnie Roth zwraca
uwagę na wojnę w Gruzji, Smoleńsk i i agresywną politykę Kremla wobec
Ukrainy i omawia kwestię zestrzelenia samolotu malezyjskich linii
lotniczych.


 

- Polski rząd utrzymuje, że był to jedynie tragiczny wypadek. Ja
zestawiam ze sobą fakty, w sposób obiektywny staram się badać wszystkie
informacje na ten temat. (...) Nie znam prawdy. Nikt jej nie zna. Z
politycznych powodów nigdy nie wyjdzie ona na jaw. O tym jestem
przekonany
– tłumaczł niemiecki dziennikarz.



Kluczowe jest jednak spostrzeżenie Jürgen Rotha, od którego postanowił
on zacząć swoją książkę. Wyjaśnia on również kwestię „zmowy milczenia”
wokół tematu Smoleńska na arenie międzynarodowej. Jego analiza jest
szokująca.

 

- Rozpocząłem książkę od pytania „Co się stało?”. Gdyby teraz
wojskowy samolot z generalnym dowódcą NATO i innymi oficerami został
zestrzelony, doszłoby do wojny, nie tylko zimnej wojny, jaką mamy teraz,
lecz do gorącej. Być może właśnie dlatego nikt nie chce wyjaśnić
prawdziwych przyczyn zestrzelenia malezyjskiego samolotu i katastrofy
smoleńskiej. (...) Myślę, że niektóre rządy wiedzą, co się stało, ale z
przyczyn politycznych nie chcą na ten temat mówić. Nie chcą dolewać
oliwy do ognia wobec trudnej sytuacji między Rosją i państwami Zachodu
– podsumowuje Jürgen Roth.

(CZYTAJ
WIĘCEJ NA TEMAT SENSACYJNYCH USTALEŃ NIEMIECKIEGO DZIENNIKARZA:
niemieckie służby uważają, że w Smoleńsku nie było wypadku – miała
miejsce eksplozja)




12:06

- Lech Kaczyński wprowadził w polityce zagranicznej aktywność Polski
w ramach struktur NATO i UE. Dla niego wejście do UE i NATO nie było
celem samym w sobie. Robił wszystko, aby unikać tego, by Unia stała się
republiką arystokratyczną zarządzaną przez tandem francusko-niemiecki.
Lech Kaczyński już wiele lat wcześniej przewidział to, co się dzisiaj
dzieje. Mówił o tym na spotkaniach korpusu dyplomatycznego. Chciał, by
Polska była krajem, który współdecyduje o tej polityce. Już wtedy były
pierwsze sukcesy tej polityki. Angela Merkel pod wpływem polskiej presji
złożyła oświadczenie, że każdy polityk jadący z Moskwy i do Moskwy
zatrzyma się w Warszawie i tam też swoją politykę przedstawi. Polityka
Lecha Kaczyńskiego opierała się na trzech filarach. Pierwszy – Polska
jako rzecznik interesu Europy środkowo-wschodniej. Stąd aktywność od
państw bałtyckich, Wyszehrad po Bałkany. Mając pozycję lidera i
rzecznika tego regionu można było zaskarbić sobie respekt w UE. Po
drugie Polska jako promotor ambicji integralnych państw Europy
Wschodniej od Ukrainy Po Gruzję. Mając tę pozycję można było zaskarbić
sobie respekt w UE. Po trzecie współpraca z USA poprzez silne więzi
polityczno-wojskowe
– tłumaczył Witold Waszczykowski.



Jednocześnie były wiceminister spraw zagranicznych podkreśla, że widząc,
w jaki sposób zlikwidowano wrogów Rosji m.in. Politkowską, Litwinienkę,
czy Niemcowa można postawić pytanie „czy to nie mógłby być zamach i
chęć zlikwidowania oponenta, który miał sukcesy w integracji regionu”. Waszczykowski
podkreślał, że tezę o możliwości „likwidacji oponenta wobec
putinowskiej wizji Europy” stawiał w NATO i USA i coraz częściej spotyka
się tam z odpowiedzią twierdzącą i przyznaniem, że właśnie w tych
kategoriach należałoby traktować wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku.




11:55

- Prezydent Lech Kaczyński przygotowywał Polskę na trudne czasy.
Budował aktywa, a prowadzona przez niego polityka była długofalowa i
odpowiedzialna. Przygotowywanie Polski na złe czasy, regionów na złe
czasy, które mogą nastąpić. Istniała w Europie, w Polsce właściwa
analiza sytuacji na Wschodzie. Dzisiaj często słyszymy w komentarzach od
obecnie rządzących Polską, że cały świat został zaskoczony agresywną
polityką Putina. Tymczasem już wcześniej istniała wiedza na ten temat.
Nawet publiczne słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskeigo w Tbilisi,
gdy mówił otwarcie, co się stanie – w Polsce były kwestionowane. Gdyby
Lech Kaczyński był wtedy wysłuchany, dzisiaj nie działoby się to, co ma
miejsce na Ukrainie. (...) Prezydent Polski potrafił swoim telefonem
zgromadzić liderów z całego regionu i zebrać ich w Tbilisi. Takie rzeczy
nie zdarzają się na co dzień w dyplomacji. To jest prawdziwe
przywództwo
– mówił Krzysztof Szczerski.



11:46

- Spróbuję określić politykę Lecha Kaczyńskiego w dwóch słowach.
Polityka ta była radykalna i racjonalna. Radykalna w takim sensie, jak
Józef Piłsudski tworzył legiony a Roman Dmowski szedł pod sztandarem
idei, która dla wielu wydawała się niemożliwa – odbudowy państwa
polskiego na terenie trzech zaborów. Była to polityka nawiązująca do
najlepszych polskich tradycji. Lech Kaczyński miał świadomość, że Polska
jest jednym ze stu największych europejskich krajów i zarazem
największym spośród dwunastu, które weszły do Unii Europejskiej w
ostatnich lata. Był zdania, że Polska nie może prowadzić polityki jak
Estonia czy Łotwa. Jego wizja tworzenia bloku państw, wbrew temu co się
uważa, nie była skierowana tylko przeciwko Rosji, ale również nie
podobała się tym państwom, które mają istotną rolę w UE
– mówił Ryszard Czarnecki.



11:40

- Prezydent Lech Kaczyński miał kilka punktów, które były oparciem
nie tylko dla jego polityki zagranicznej, ale polityki państwowej.
Wszystkim tłumaczył, że polski naród jest wielkim narodem i że polskie
państwo jest dużym państwem i ma mieć swój odpowiedni, duży głos w
Europie. Pan prezydent Lech Kaczyński był pragmatykiem i wiedział... i
widział, że polityka na kontynencie Europejskim jest polityką prowadzoną
poza wszelkimi standardami. Powtarzał: „Chodzi mi o to, żeby musieli do
mnie zadzwonić”. Prezydent wiedział, kiedy i w jaki sposób to, co dla
polskiego interesu państwowego jest najważniejsze. To zrobił w reakcji
na wojnę w Gruzji. To zrobił 1 września 2009 roku na Westerplatte, kiedy
w obecności Putina i Merkel, wobec zarysowanego przez Putina planu
współpracy euroazjatyckiej powiedział „Nie”. Wynikiem był kwiecień 2010
roku
- mówił Piotr Naimski z PiS, były wiceminister gospodarki.



10:40

- Jeśli chcemy odzyskać zdolność odbudowy państwa, tych ludzi,
którzy się nie sprawdzili trzeba zastąpić takimi, którzy mieli
świadomość, co dzieje się w Europie i jakie są fundamenty polskiego
miejsca w Europie i świecie i jakie działania w takiej sytuacji naród
musi podjąć. (...) Gdyby tak było nie doszłoby do dramatu Smoleńskiego,
do sytuacji na Krymie, zestrzelenia malezyjskiego samolotu, śmierci
premiera Niemcowa, a wreszcie nie doszłoby do sytuacji, w której u
granic Rzeczypospolitej, granic NATO - stoją wojska rosyjskie
– podsumował swoje wystąpienie Antoni Macierewicz.



10:35

- Trudno zapomnieć słowa premiera Tuska w Sejmie RP wyjaśniającego
swoją postawę i wyjaśniającego, dlaczego było konieczne przekazanie
wszelkich dowodów, śledztwa, wraku w troskliwe ręce Władimira
Władimirowicza Putina. Tusk Mówił: „lepiej mieć dowody i nie mieć wojny,
niż mieć wojnę i nie mieć dowodów”. Dla większej części naszego
społeczeństwa wydawało się to racjonalne. Mimo całej nieufności wobec
Rosjan trudno było sobie wyobrazić, że jesteśmy cynicznie okłamywani.
Przecież to nasze państwo. My tych ludzi wybieraliśmy. Czy jest możliwa
taka przewrotność? Normalny człowiek nie mógł sobie czegoś takiego nawet
wyobrazić. I trudno sobie wyobrazić, że w XXI wieku po hekatombie
zbrodni hitlerowskich i stalinowskich w rzeczywistości na naszych oczach
dokonuje się drugi Katyń. To było tak straszliwe przypuszczenie, że
niemal każdy je odrzucał. Widmo Katynia, cynicznego morderstwa,
zabójstwa na oczach świata całej elity z prezydentem na czele – wydawało
się absurdalne i nie do uwierzenia. Tak, jak trudno było uwierzyć w to
drugie zdjęcie symbolizujące hekatombę smoleńską. To zdjęcie z cynicznym
uśmiechem i przybijaniem piąstek Donalda Tuska i Władimira
Władimirowicza Putina nad ciałami ofiar w Smoleńsku. Bieg wydarzeń
zweryfikował te wizje. Po pięciu latach wiemy, że nie mamy dowodów.
Telefon satelitarny, czarne skrzynki i inne kluczowe dowody są w rękach
rosyjskich, a prokuratorzy twierdzą, że nie są potrzebne do zakończenia
śledztwa, które może być zakończone bez dowodów. Nie mamy
dowodów, ale mamy zbliżającą się do granic Rzeczypospolitej wojnę. Tak
historia zweryfikowała słowa Donalda Tuska, który mówił, że „lepiej mieć
dowody i nie mieć wojny, niż nie mieć dowodów i mieć wojnę”. Ta
perspektywa rozstrzyga, kto wtedy miał rację, a kto jej nie miał
– mówił przewodniczący zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.



10:32

- To wtedy właśnie zastanawialiśmy się, czy dramat smoleński to
drugi Katyń, czy też - jak nam przedstawiano wraz z tym sformułowaniem o
państwie, które się sprawdza - raczej Smoleńsk to wielka szansa na to
by „Krew tam przelana połączyła wreszcie dwa skłócone bratnie narody:
polski i rosyjski” jak skwitował to ambasador RP w Moskwie Tomasz
Turowski, a później w jego ślad idący liczni politycy. Po pięciu latach
tej alternatywy Katyń czy też raczej szansa na to by krew połączyła dwa
bratnie narody tej alternatywy już nie ma. Historia ją zweryfikowała.
Teza o tym, że wypadek – nieszczęśliwy, ale tylko wypadek – może
połączyć dwa narody słowiańskie została sfalsyfikowana i dziś mało kto
ją już podnosi
– tłumaczył Antoni Macierewicz.



10:30

- Jestem pod olbrzymim wrażeniem wprowadzenia ks. biskupa Dydycza a
także prof. Odziemkowskiego. Obaj zwrócili nam uwagę na szczególną,
niezwykłą rolę państwa w kształtowaniu nie tylko polskiego patriotyzmu,
ale także polskich cech narodowych i reagowaniu na sytuacje
nadzwyczajne. Sytuacje wymagające siły, wytrwałości, determinacji i
jedności narodowej. Często sądzimy że to są cechy nam przyrodzone, że
one są zakorzenione w polskim doświadczeniu narodowym mimo państwa, a
czasem nawet wbrew państwu. To trochę legenda. W istocie bez własnego
państwa te fundamentalne cechy są w nas samych marginalizowane i nikną.
Tradycja narodowa, wiara mogą je podtrzymywać, mogą pozwolić im
przetrwać czas najtrudniejszy, ale ich faktyczna moc stanowi to, czy są
kształtowane przez własne, suwerenne państwo będące gwarantem i
reprezentantem Polski. To jest fundament i brak tego fundamentu tak
straszliwie godzi w naszą tożsamość od pięciu lat. To jest zasadnicze
pytanie: W jakim stopniu te deklaracje, które słyszeliśmy po 10 kwietnia
2010 roku, że „Państwo polskie się sprawdziło” miały cokolwiek
wspólnego z prawdą, a w jakim stopniu w zestawieniu z rzeczywistością
tym, co przeżywaliśmy musiało być odbierane raczej jako kpina, pozór,
raczej jako jakieś zastępstwo wobec rzeczywistości, która wzywała do
stanięcia na wysokości tradycji państwa polskiego
– mówił Antoni Macierewicz.



10:20

- Dziś postrzegają nas jako niepoprawnych patriotów. Niekiedy
posądza się nas o nacjonalizm. Pyta się dlaczego, nie potrafimy ustąpić,
być elastyczni. Gdybyśmy byli elastyczni i ustępowali, być może nie
bylibyśmy dziś narodem
– stwierdził prof. Odziemkowski.



10.00

Prof. Janusz Odziemkowski wygłasza inauguracyjny wykład: „Społeczeństwo
polskie wobec przełomowych wydarzeń ostatnich dwóch wieków historii
Polski”. Historyk omawia położenie geopolityczne Polski oraz napięte stosunki na linii Polska-Rosja i Polska-Niemcy na przestrzeni lat.



9:55

- Cieszę się, że możemy się tutaj spotkać, że otrzymamy wiele nowych
informacji. Ważne, żebyśmy potrafili do tego wydarzenia przygotowywać
pytania. Od jakości naszych pytań, od ich postawienia będzie wiele
zależało. Trudno sobie wyobrazić, żeby pytanie pozostało bez odpowiedzi,
choć oczywiście są podejmowane takie próby, zwłaszcza próby utajnienia
pewnych rzeczy. (...) Jedno z takich pytań, to jak to jest, że nasze
ekipy, które są tak dobrze przygotowane i znają się na wszystkim
powiedziały, że nie potrzeba wraku w naszym kraju. Skoro są tacy wybitni
i wrak nie jest do niczego potrzebny, to po co Holandia wydała takie
potężne pieniądze, żeby zebrać każdy szczególik, a następnie kilka nocy
wieźć przez Polskę i później nad tymi fragmentami wraku pracować? Gdy to
obserwujemy, to widzimy, że coś tutaj nie gra. Mam nadzieję, że dzisiaj
będzie dużo odpowiedzi, ale chciałbym, żebyśmy jeszcze więcej wynieśli
pytań, bo sprawa jest bardzo ważna
– mówił biskup Antoni Dydycz.



9:40

- Szanowni państwo pragnę wszystkich powitać na ogólnopolskiej
konferencji naukowej, która odbywa się na UKSW. Za kilka dni minie 5 lat
od katastrofy smoleńskiej. (...) Do dzisiaj jednak Polacy mają wiele
wątpliwości związanych tym tragicznym wydarzeniem. Trudno nazwać to, co
się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku w smoleńsku. Czy była to jedynie
katastrofa lotnicza? Czy to był nieszczęśliwy wypadek? Czy niezwyczajny
zbieg niezwyczajnych okoliczności? Jeżeli ten dzień ma pozostać w naszej
narodowej pamięci to należy zapisać go w kalendarzu historycznym naszej
ojczyzny
– mówił otwierając konferencję ks. prof dr hab Jan Przybyłowski.

 

Za motto konferencji przyjęto słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: „A
zwyciężył już dziś - choćby leżał na ziemi podeptany - kto miłuje i
przebacza, kto jak Chrystus oddaje serce swoje, a nawet życie za braci”



 
- To pierwsza konferencja współorganizowana przez nasz zespół,
która będzie dotyczyła społecznych skutków katastrofy smoleńskiej.
Przedstawimy najnowsze badania przedstawiające m.in. postawy Polaków
wobec katastrofy
– tłumaczył jeszcze przed rozpoczęciem konferencji
Bartłomiej Misiewicz, szef Biura Zespołu Parlamentarnego ds. zbadania
przyczyn katastrofy smoleńskiej.



W konferencji wezmą udział rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.
Opowiedzą o swoich problemach z dochodzeniem do prawdy o
okolicznościach, w jakich zginęli ich najbliżsi. Zespół parlamentarny ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej przedstawi najnowsze wyniki swoich prac.



Osobna dyskusja zostanie poświęcona mediom i postawom dziennikarzy wobec katastrofy. Podczas
konferencji będzie można zobaczyć filmy: „Testament – film o ks. prof.
dr hab. Ryszardzie Rumianku”, „Jak zginął Prezydent RP”, a także
najnowszy film Marii Dłużewskiej pt. „Dama”, opowiadający o
prezydentowej Marii Kaczyńskiej.



Konferencja będzie transmitowana przez telewizję Republika oraz
telewizję Trwam. W organizację konferencji zaangażowały się dwie
uczelnie wyższe: Uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie oraz
Wyższa Szkoła Kultury Medialnej w Toruniu. Konferencja potrwa do godziny
20.



Przebieg konferencji będziemy relacjonować na łamach portalu niezalezna.pl

 
Szczegółowy program konferencji:



8.00 – 8.50 MSZA ŚWIĘTA (kościółek na terenie Kampusu UKSW ul. Wóycickiego)

9.15 – 9.30 OTWARCIE WYSTAWY poświęconej V rocznicy katastrofy smoleńskiej (hol Auditorium Maximum UKSW)

9.30 – 9.45 OTWARCIE KONFERENCJI

9.45 – 10.15 WYKŁAD INAUGURACYJNY „Społeczeństwo polskie wobec przełomowych wydarzeń ostatnich dwóch wieków historii Polski”

10:15 – 10:30 Wystąpienie Przewodniczącego Zespołu Parl. Ds. Katastrofy Smoleńskiej – posła Antoniego Macierewicza

10.30 – 11.15 PANEL DYSKUSYJNY „Katastrofa smoleńska oczami Polaków”

11:15 – 12.00 PANEL DYSKUSYJNY „Polityka Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec wyzwań stojących przed Europą Środkowo-Wschodnią”.

12:00 – 12:30 Pełnomocnik Rodzin – mec. Stefan Hambura

12.30 – 13.00 PRZERWA

12.30 – 13.00 PROJEKCJA FILMU pt.: „Jak zginął Prezydent RP?”

13.00 – 14.30 PANEL DYSKUSYJNY „Rodziny smoleńskie: poszukiwanie przyczyn katastrofy”

14.30 – 15:30 PROJEKCJA FILMU pt.: „Testament” – film o ks. prof. dr hab. Ryszardzie Rumianku

15.30 – 16.30 PRZERWA

16.30 – 18.00 PANEL DYSKUSYJNY„Najnowsze wyniki badań przyczyn katastrofy smoleńskiej”

18.00 – 19.30 PANEL DYSKUSYJNY„Smoleńsk w polskich mediach”wykład wprowadzający:

19.30 – 20.00 PROJEKCJA FILMU pt.: „Dama” reż. Marii Dłużewskiej

20.00 – 20.15 ZAKOŃCZENIE KONFERENCJI

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Rozmowa z córką Zbigniewa

Rozmowa z córką Zbigniewa Wassermanna jest bowiem gigantycznym oskarżeniem pod adresem Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Bronisława Komorowskiego, Tomasza Arabskiego i całej ekipy, która od niemal ośmiu lat trzyma w Polsce ster rządów.

Oskarżeniem politycznym, prawnym, ale i moralnym, ludzkim. Z opowieści pani mecenas wyłania się obraz (tragedii i tego, co działo się po niej) pełen zaniedbań, złośliwości, cynizmu, amatorszczyzny i niekompetencji ze strony władzy. Jeśli ktoś do dziś wierzy w zapewnienia, że „polskie państwo zdało egzamin”, musi przeczytać tę książkę, by wyjść z Matriksu. To zresztą lektura obowiązkowa dla wszystkich, którym życie publiczne w Polsce nie jest obojętne.

Małgorzata Wassermann podsumowuje aspekty katastrofy na różnych poziomach. Najciekawsze wydają się jednak zakulisowe opowieści z Moskwy czy ze spotkań „smoleńskich rodzin” z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz.

Nie da się przejść obojętnie na przykład na takim fragmentem. Oto w Moskwie trwa - dramatyczna dla rodzin - procedura identyfikacji zwłok, często zwłok „niepełnych”. O czym myślała wówczas Ewa Kopacz? O wizerunku.

W hallu poczęstowała mnie papierosem. Narzekała, ze Rosjanie nie chcą ubierać zwłok. Kiedy jest problem, to mówi im, że „tak chciał premier Putin” i wtedy stają na baczność. Podziękowaliśmy jej za dobre przyjęcie i szybką identyfikację. „My tutaj sobie rozmawiamy - powiedziała - a byłoby dobrze, żebyście umieścili dla mnie w Internecie jakieś podziękowanie. Bo wrócimy do Polski i będą mieć do mnie o wszystko pretensje”. Byłam w szoku. Nie takich słów się spodziewałam

— czytamy relację Wassermann.

Takich opowieści jest więcej. Oburzające - tak po ludzku - jest zachowanie Donalda Tuska i jego ludzi już w Warszawie, gdy spotykał się z rodzinami ofiar. Uderzanie pięścią w stół, atak, brak odpowiedzi na pytania.

Oddajmy głos pani Małgorzacie:

To maska cynika. Najpierw sugerował, że rodzinom chodzi o kasę. Potem w sejmie opowiadał o dwóch tysiącach osób w Smoleńsku, choć jako żywo nikt ich tylu tam nie widział. Na miejscu katastrofy naszych ludzi można było policzyć na placach, a ci, którzy byli w Moskwie, padali ze zmęczenia

— przekonuje.

Co boli szczególnie, ze wspomnień i relacji Wassermann wyłania się obraz państwa z dykty, na którego czele stoją trampkarze w krótkich spodenkach. To wyświechtane porównanie wracało do mnie raz po raz podczas lektury „Zamachu na prawdę”.

Oto niemal rozbawiony minister Jerzy Miller odpowiada - w prywatnej rozmowie, poza obiektywami kamer - na pytanie, dlaczego rząd zdecydował się na wybranie ścieżki prawnej, która de facto pozbawia ich argumentów i możliwości działania.

I o to właśnie chodziło. My za nic nie odpowiadamy! Nie ponosimy odpowiedzialności za ostateczny raport. Dajemy tylko nasze uwagi końcowe. To la nas idealny układ

— wypalił ówczesny minister spraw wewnętrznych.

Z każdym kolejnym rozdziałem lektura tego wywiadu jest coraz bardziej przygnębiająca. Z rozmowy wyłania się obraz państwa, które zdezerterowało w niemal każdym możliwym względzie. Nie zadbano o bezpieczeństwo wizyty, nie zabezpieczenie dowodów na miejscu, odpuszczono śledztwo, zlekceważono ból rodzin, wyśmiano wątpliwości, a na dodatek zakładano cyniczną maskę, udając, że wszystko gra.

Smutne, że dotyczy to nie tylko samej czołówki rządzących. Oto historia ks. Henryka Błaszczyka - obecnego w Moskwie podczas identyfikacji zwłok.

W końcu ksiądz Błaszczyk odpuścił: „Co mam powiedzieć? Rzeczywiście, współpraca z Rosjanami była bardzo zła. Od początku nie dopuszczali nas do niczego” - przyznał. „To dlaczego słyszymy, że państwo zdało egzamin?” „A co pani chce ode mnie usłyszeć? Dobrze, powiem prawdę. Nie daliśmy rady. Nie podołaliśmy. I co mam teraz zrobić?”. (…) Pół godziny wcześniej ksiądz atakował rodziny, które zadawały mu trudne pytania. Gdy wróciłyśmy do hotelu, włączyłam tvn24, a tam leciała powtórka „Kropki nad i”, której gościem był ks. Błaszczyk. Znowu powtarzał, że współpraca z Rosjanami była znakomita, a najgłośniej krzyczą teraz ci, których w Moskwie nie było

— relacjonuje Wassermann.

Podobnie zachowywali się premier, jego ministrowie, odpowiedzialni za ścieżkę prawną, doradcy. Poza obiektywami kamer ubolewano, że nie wszystko idzie poprawnie. Pojawiały się telewizje i znów odgrywano spektakl, że współpraca z Moskwą przebiega znakomicie. Jak nazwać taką postawę?

Kolejny flesz z książki, który zapada w pamięć to postawa premiera Tuska za zamkniętymi drzwiami na spotkaniu z rodzinami ofiar tragedii. Szef rządu, który nie chce ujawnić listy osób, które poleciały pomagać do Smoleńska już po tragedii. Zasłaniający się „winą Kaczyńskiego” nawet w tak drażliwych sprawach jak wylot samolotu ze wsparciem do Rosji. To obraz Kancelarii Premiera, która nie udziela rodzinom wystarczającej pomocy (prawnej, mentalnej, politycznej), która nie odpowiada - mimo obietnic - na pisma, która bagatelizuje zgłaszane wątpliwości i problemy.

Jak bumerang wraca porównanie między zachowaniem holenderskich władz a naszym rządem. Dykta i trampkarze, których sprawa przerosła.

Osobnym wątkiem, na który nie da się nie zwrócić uwagi jest postawa Rosjan na miejscu tragedii i w Moskwie, przy identyfikacji zwłok. Próba zwerbowania Małgorzaty Wassermann przez rosyjskie służby specjalne (!) każe zadać pytanie, jak zachowywano się wobec innych przedstawicieli rodzin ofiar. I jak to wygląda do dziś, bo sprawa się nie skończyła.

Wiem, że Rosjanie śledzą moje wystąpienia w sprawie Smoleńska. Jeden z polskich urzędników opowiadał mi, że podczas rozmowy w Moskwie pokazali mu, że mają na mnie całą teczkę. Wysypali na biurko wycinki prasowe z moimi wywiadami. Nie mam złudzeń - wszyscy, którzy szukają prawdy o 10 kwietnia, są pod stałą obserwacją rosyjską ,a każda wypowiedź jest archiwizowana i dokładnie analizowana

— relacjonuje Wassermann.

Nie chcę cytować zbyt wiele, ale niemal każdy rozdział tej niekrótkiej przecież książki mocno zapada w pamięć. Dramatyczne relacje z moskiewskich prosektoriów i opisy „sekcji zwłok”, jakie mieli przeprowadzić Rosjanie wywołują ciarki na plecach. Zestawienie chłodnego profesjonalizmu Kremla ze skrajną niekompetencją polskich rządzących - czystą bezsilność. A udawanie przez Tuska, Kopacz i Komorowskiego, że wszystko gra - po prostu złość.

„Zamach na prawdę” to jednak równolegle ciepła opowieść, w której córka wspomina swojego ojca. Ale także dość szczegółowe zebranie wszystkich wątpliwości i poszlak, które każą przynajmniej postawić znaki zapytania przy oficjalnej wersji wydarzeń tercetu Anodina-Miller-Lasek.

Książek o smoleńskiej tragedii powstało sporo i zapewne powstanie wiele. W piątą rocznicę tragedii smoleńskiej warto sięgnąć po wywiad Rymanowskiego z Wassermann. Jedni znajdą w nim przypomnienie rozproszonych historii ws. 10/04, inni być może otrząsną się z letargu, który kazał im zapomnieć o sprawie. A skoro wywiad przeprowadził „pan z TVN”, to nie będzie dało się wszystkiego zrzucić na „pisowskie media”.

Po tej książce nikt nie będzie miał złudzeń, że „państwo polskie zdało egzamin” w sprawie Smoleńska. I że ludzie będący przy władzy - i wtedy, i dzisiaj - zwyczajnie na to nie zasługują. I nawet jeśli nie ma dziś klimatu do przypominania o 10/04, to niech za podsumowanie posłuży motto książki zaczerpnięte z George’a Orwella:

Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć.

Nic dodać, nic ująć.

http://wpolityce.pl/smolensk/239245-wywiad-rymanowskiego-z-wassermann-o-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. UKSW – Odbyła się konferencja

UKSW – Odbyła się konferencja ws. Smoleńska

Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w
Warszawie odbyła się konferencja zatytułowana: „Społeczeństwo polskie –
pięć lat po katastrofie smoleńskiej”. Współorganizatorem spotkania była
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

W konferencji uczestniczyło wielu wybitnych naukowców, politycy, rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a także ich pełnomocnicy.

O katastrofę smoleńską trzeba ciągle pytać – mówił podczas otwarcia konferencji ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz.

- Kiedy chcemy oddać cześć (…), żeby to zabrzmiało szczerze, to musi być także podbudowane naszą wiedzę – zauważył ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz.

Wątpliwości jest tak wiele, że dziś już mało kto wierzy w oficjalną
wersję zdarzeń. Choć na początku wszyscy ufali, że w obliczu takiej
narodowej tragedii dokona się pojednanie.

 – Polacy w swojej masie chcieli wierzyć rządowi i
spodziewali się prawdy i działania na rzecz wyjaśniania tragedii.
Otrzymywali jednak wyłącznie twierdzenia, że Rosjanie robią więcej niż
powinni. Że przekopano miejsce tragedii na metr głębokości. Że PL i
rosyjscy lekarze stali ramię w ramię w najstraszniejszych
okolicznościach, a prawda jest boleśnie prosta: winni są Polscy piloci
– mówił Antoni Macierewicz.

Podczas konferencji głos zabrała także Ewa Błasik, wdowa po śp. generale Andrzeju Błasiku.

 – Te nie mające oparcia w żadnych dowodach oszczerstwa o
winie dowódcy polskich Sił Powietrznych rozpowszechniano bez przeszkód
nie tylko w Rosji i w Polsce, ale także w innych krajach. Na oczach
całego świata stworzono widowisko, do którego scenariusz napisali
Rosjanie
– powiedziała Ewa Błasik.

Ewa Błasik, żona śp. gen. Andrzeja Błasika dodała, że kiedy w świetle
kamer hańbiono mundur polskiego oficera, władze RP, rząd Donalda Tuska,
a także zwierzchnik Sił Zbrojnych – prezydent Bronisław Komorowski
biernie się temu przyglądali.

Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna mówi,  że
przez okres pięciu lat po katastrofie smoleńskiej przekonała się o tym,
jak bardzo nieuczciwy może być wymiar sprawiedliwości.

- Bardzo głęboko wierzyłam w wymiar sprawiedliwości pracując
na swoim lokalnym rynku w Krakowie. (…) po raz pierwszy osobiście
zetknęłam się z tym, jak bardzo może być nieuczciwy
– zaznaczyła Małgorzata Wassermann.

Działania Naczelnej Prokuratury Wojskowej poddał ostrej krytyce wnuk śp. Anny Walentynowicz, Piotr.

- Po ekshumacjach na własnej skórze przekonaliśmy się, jak
zakłamanym organem czy jednostką naszego państwa jest Naczelna
Prokuratura Wojskowa
– podkreślał Piotr Walentynowicz, wnuk śp. Anny Walentynowicz.

Andrzej Melak, który stracił w katastrofie smoleńskiej brata,
podkreśla, jak bardzo szykanowani są ci, którzy dążą do prawdy o tym, co
wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

-  Prezydent Komorowski usunął z
najbliższego otoczenia pałacu krzyż postawiony przez harcerzy, sprzed
jego siedziby znikały palące się znicze, świeże kwiaty, na każdym kroku
byli szykanowani, prześladowani i wyszydzani ci, którzy dążyli do prawdy
o Smoleńsku
– powiedział Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka.

Uczestnicy konferencji dokonali także podsumowania efektów
prezydentury Lecha Kaczyńskiego, który był o wiele aktywniejszym
politykiem niż obecnie urzędujący Bronisław Komorowski. Lech Kaczyński
uważał, że zacieśnienie współpracy krajów Europy Środkowo-Wschodniej
wzmocni Polskę politycznie i gospodarczo.

- Takim projektem gospodarczym mógł być gazociąg ze Wschodu –
z Azerbejdżanu, z Kaukazu, z możliwością podłączenia innych państw, jak
Kazachstan, aby ten gazociąg był podprowadzony do Europy
Środkowo-Wschodniej. M.in. chciał ż takim projektem pojechać na Szczyt
Europy Środkowo-Wschodniej wiosną w Pradze 2009 roku. Niestety nie
dostał pozwolenia od rządu, żeby taki projekt zaprezentować
– przypomniał Witold Waszczykowski.

Za kilka dni minie pięć lat od katastrofy rządowego TU154M w
Smoleńsku,  w której zginęło 96 osób, na czele ze śp. prezydentem Lechem
Kaczyńskim. Rodziny ofiar do dziś walczą o prawdę na temat przyczyn tej
narodowej tragedii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Schetyna: Nie popełniliśmy

Schetyna: Nie popełniliśmy błędu nie domagając się międzynarodowego śledztwa
Są pewne
trudności wynikające z faktu, że śledztwa prowadzone są równolegle
w Polsce i Rosji, ale taką podjęliśmy decyzję, bo taka była
rzeczywistość w 2010 roku. Uważam, że kolejne przedłużenie pracy
prokuratury jest już ostatnim i śledztwo zostanie zamknięte do końca
roku.
Schetyna odniósł się także do twierdzeń niemieckiego dziennikarza
Jürgena Rotha, że w raportach niemieckiego wywiadu znajdują się
stwierdzenia wskazujące, że przyczyną katastrofy smoleńskiej nie był
wypadek. - Oni uważają, że nie był to wypadek i zastosowane były tam
prawdziwe materiały wybuchowe - powiedział na antenie TV Republika Roth.

 Nie mam sygnałów, że ta notatka wnosi coś nowego do sprawy. Jeżeli
polskie służby będą uważały, że tam znajduje się coś interesującego,
to służby niemieckie na pewno pomogą i to udostępnią - stwierdził
Schetyna.



Barbara Nowacka: Wiele osób nadal wierzy w zamach smoleński
Rządzący
popełnili grzechy naiwności, zaniedbania, może czasami dziecinnej
złośliwości, że w ogóle były zorganizowane dwa wyjazdy do Smoleńska
- mówiła w RMF FM Barbara Nowacka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. „Katyń-Smoleńsk – pamiętamy!”. Manifestacja przed ambasadą Rosji


​„Katyń-Smoleńsk – pamiętamy!”. Manifestacja przed ambasadą Rosji - niezalezna.pl

foto: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska

W czwartek, 9 kwietnia, o godz. 18.00 po raz kolejny odbędzie
się manifestacja przed ambasadą Rosji w Warszawie. Jej uczestnicy będą
domagać się zwrotu kluczowych dowodów, niezbędnych do wyjaśnienia
katastrofy smoleńskiej – wraku samolotu i czarnych skrzynek – oraz
pełnego odtajnienia akt katyńskich.




Kluby „Gazety Polskiej” oraz Młodzieżowy Klub „Gazety Polskiej”
zapraszają na obchody zbrodni katyńskiej oraz zbrodni smoleńskiej.
Zebrani będą domagali się ukarania rosyjskich zbrodniarzy i ich
pomocników oraz zwrotu kluczowych dowodów niezbędnych do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, m.in. wraku samolotu wraz z czarnymi skrzynkami
– zapowiadają organizatorzy manifestacji. – Domagamy się nadto pełnego odtajnienia akt mordu katyńskiego – dodają.



Po manifestacji rozpocznie się marsz „Katyń-Smoleńsk – pamiętamy!”, który wyruszy sprzed rosyjskiej ambasady i przejdzie pod Pomnik Katyński, gdzie nastąpi złożenie kwiatów.
http://niezalezna.pl/65740-katyn-smolensk-pamietamy-manifestacja-przed-a...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Osiecki w trakcie programu


wPolityce.pl/Polsat News2

Osiecki w trakcie programu starał się kpić ze wszystkich wątpliwości i pytań dotyczących oficjalnej wersji tego, co miało stać się w Smoleńsku.

Jest śledztwo, są twarde dowody, widać jak ten samolot leciał… Hipoteza zamachu byłaby absurdalna - co miałoby się tam stać? Miałby tam być wybuch? W takim razie nie nagrywałaby do końca czarna skrzynka, która znajduje się w ogonie

— wzruszał ramionami.

Marek Pyza odpowiadał:

Nie twierdziłem, że był tam wybuch, natomiast w wielu artykułach przedstawiałem dowody na to, że wybuch jest bardzo prawdopodobny. Prokuratura doskonale te dowody zna - na ostatniej konferencji prokuratorów nie było nawet słowa na temat badań próbek pobranych w Smoleńsku. Doskonale pan również wie, że prokuratura ma duży ból głowy, co zrobić z ekspertyzą CLKP, która została zmasakrowana przez niezależnych naukowców

— przypominał dziennikarz.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tego już nie da się wytłumaczyć! CLKP wpadło we własne sidła. Próbki ze Smoleńska muszą być zbadane jeszcze raz

Wypominał też Osieckiemu jego publikacje dotyczące na przykład „legendarnej” kłótni gen. Błasika z Arkadiuszem Protasiukiem.

Była kłótnia…

— wypalił Osiecki.

Mimo że prokuratura - na którą się pan tak chętnie powołuje - powtórzyła wielokrotnie, że nie ma dowodów na taką kłótnię?

— ripostował Pyza.

Podobnie Osiecki bronił tezy o tym, że gen. Błasik do końca lotu był w kokpicie pilotów.

Prokuratura w tej chwili - na podstawie nowych dokumentów - twierdzi, że jednak był

— stwierdził, dodając, że świadczy o tym między innymi miejsce znalezienia ciała generała Błasika.

Pyza odpowiadał:

W takim razie pytam pana, czy w kokpicie do końca lotu znajdowała się pani Jolanta Szymanek-Deresz, której ciało znaleziono 17 cm od ciała gen. Błasika?

— dopytywał.

Części ciała…

— próbował bronić się Osiecki.

Ale znów - opis konkretnego sektora jasno wskazuje, że chodzi o dwa leżące tuż obok siebie (17 cm) ciała jedno obok drugiego.

Nie bronię tezy o zamachu. Od wielu lat wskazuję na to, że prokuratura mało się przykłada do tego - choć ma podstawy - by badać teorię o wybuchu na pokładzie. Od wybuchu do zamachu jest jeszcze daleka droga. (…) Prokuratorzy od pierwszych chwil po katastrofie markowali to śledztwo, nie przeprowadzając sekcji zwłok, nie przeprowadzając oględzin na miejscu katastrofy, itd.

— wyliczał Pyza.

Osiecki znów wzruszał ramionami:

Wystarczyło się przejść po tym terenie i zobaczyć świeżo obcięte gałązki przez samolot, by zrozumieć, jak ten samolot leciał

— bagatelizował problem.

Dopytywany, czy kwestia oddania wraku nie wskazuje na to, że Rosjanie chcą utrudniać śledztwo, Osiecki podkreślił, że… rozumie interesy Moskwy.

Jestem w stanie zrozumieć argumenty rosyjskie. Jeżeli w czasie transportu takiego wraku ktoś spryska ten wrak czymkolwiek, co ma związki chemiczne podobne do materiałów wybuchowych, to natychmiast będzie w Polsce awantura, że znaleziono środki wybuchowe

— mówił całkiem poważnie.

Na co Marek Pyza dopowiadał:

Opowiadanie o tym, że rząd nie przyczynił się do tego, że to śledztwo jest utrudnione, jest kpiną. (…) Tam pojechało kilku prokuratorów, a powinna pojechać cała armia prokuratorów. Polski rząd nie skorzystał z możliwości wysłania biegłych, którzy zgłosili gotowość do przeprowadzenia sekcji zwłok, uwierzono - zarówno rząd jak i prokuratorzy - że Rosjanie w 24 godziny przeprowadzili wszystkie sekcje zwłok, chociaż widzieli - już po tych zapewnieniach - że transportowane są do Moskwy kolejne ciała

— wymieniał.
http://wpolityce.pl/smolensk/239716-ostry-spor-o-1004-marek-pyza-prokura...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Michniki na V rocznicę Zbrodni Smoleńskiej

wrzutka kontrolowana przez gen. Anodinę


&quot;Faktem<br />
jest, że my musimy<br />
to robić do skutku&quot;


"Faktem

jest, że my musimy

to robić do skutku"

Radio RMF FM opublikowało opinię biegłych, którzy na
nowo odczytali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego
tupolewa. Według rozgłośni, to o 1/3 więcej słów, niż w dotychczas
publikowanych odczytach.
czytaj dalej »



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. PÓŁ PORCJI MAZURKA. Nowe

PÓŁ PORCJI MAZURKA. Nowe stenogramy to zabawa w przekonywanie przekonanych. Ale wyjątkowo paskudna zabawa
http://wpolityce.pl/smolensk/239969-pol-porcji-mazurka-nowe-stenogramy-t...

Z jednej strony wiemy, że nowe odczyty nikogo nie przekonają, bo w sprawie Smoleńska linie poddziałów utwardzono już tak bardzo, że żadne doniesienia (rewelacje o tym, że niemiecki BND wierzy w rosyjski zamach z jednej i potwierdzenie wersji Anodiny o naciskach gen. Błasika z drugiej strony) ich nie zmienią. Nie przybliży nas to też do żadnej niewygodnej prawdy.

Raczej owe „nowe odczyty” każą mnożyć wątpliwości. Wyrażają je zresztą ludzie skądinąd dalecy od PiS, jak Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców kpiący na Twitterze: ‏

Germanwings odczytał skrzynki po 5 godz. RP po 5 latach. Dobre i to choc ich slaba strona jest brak tel Dudy do pilota z nakazem lądowania

Nawet jeśli uciekniemy od kpin, to pytanie jakim cudem nowe, wywracające wszystko stenogramy znalazły się właśnie teraz, pięć lat po katastrofie, za to miesiąc przed wyborami prezydenckimi jest zasadne. Zastanówmy się również cóż nam właściwie dano? Oto dziennikarze RMF dotarli (czytaj: dostali od kogoś, bo raczej nie włamali się do sejfu) do „odczytanych na nowo fragmentów stenogramów” z kokpitu. Powtórzmy: obszernych, ale jednak fragmentów stenogramów – bo przecież nie zaprezentowano ich w całości. No i kto je odczytał? Jacyś biegli – tu znów brak nazwisk i konkretów.

Czytamy, że owi biegli odczytali je dokładniej, bo mieli własną kopię nagrań z czarnej skrzynki. Bo, przypomnijmy, czarną skrzynkę wciąż mają Rosjanie i ani myślą ją oddać. Polacy nie są w stanie zweryfikować czy w tej skrzynce nikt nie gmerał, nie mogą jej dokładnie przebadać. Ciągle – w pięć lat po rozpoczęciu śledztwa – poruszamy się wśród dowodów, które wydzielają nam Rosjanie.

Doświadczeni dziennikarze zastanowiliby się w tej sytuacji pięć razy jaką wartość mają takie dokumenty. Historyków – a co najmniej jedna z gwiazd RMF jest z wykształcenia historykiem – uczą na studiach krytycznego podejścia do źródeł. No cóż, gorączka kampanii wyborczej każe zawiesić takie wątpliwości. Szkoda.

Jest jednak jeszcze jeden, nie polityczny, prokuratorski czy międzynarodowy aspekt tej publikacji o popijaniu piwka i zmuszaniu pilotów do samobójstwa. To realna krzywda wyrządzona rodzinom ofiar. Wdowa po gen. Błasiku znów słyszy, że to jej mąż siedział w kokpicie i naciskał by szli w pewną katastrofę, rodzina Mariusza Kazany przeżywa to samo.

Kto weźmie odpowiedzialność za to oplucie ofiar na dwa dni przed rocznicą ich śmierci?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. polskojęzyczny PAP

Moskwa nie komentuje sensacyjnych doniesień o katastrofie smoleńskiej

Rosyjskie media informują, ale nie komentują doniesień na temat
śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak do tej pory, żadna z
rosyjskich instytucji zajmujących się badaniem przyczyn tragedii
lotniczej z 10 kwietnia 2010 r., nie odniosła się do nowych ustaleń
dotyczących rozmów prowadzonych w kabinie pilotów Tu-154M.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Nowe stenogramy z TU-154M.

Nowe stenogramy z TU-154M. Prowokacja przed wyborami?

Tuż przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej media
publikują kolejne informacje, które uderzają w polskich pilotów. RMF FM
ujawnia nowy fragment stenogramu rozmów z rządowej maszyny.

Śledczym badającym katastrofę udało się odczytać o 1/3 więcej słów.
Ze stenogramów ma wynikać, że gen. Andrzej Błasik do końca miał
przebywać w kokpicie maszyny.

Co więcej, mimo próśb stewardesy, dowódca Sił Powietrznych miał
rzekomo nie opuszczać kokpitu. Dziennikarze informują także, że na
pokładzie spożywano alkohol.

Poseł Stanisław Piotrowicz, wiceszef Parlamentarnego Zespołu ds.
Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, podkreśla, że tego typu
informacje pojawiają się przed każdą rocznicą, zaś dodatkowym powodem
ich publikacji jest trwająca kampania wyborcza.

- W obliczu piątej rocznicy katastrofy rządzący chcą pokazać
Polakom, że prawda wygląda inaczej. Tymczasem myślę, że efekt tego
będzie taki, że Polacy powiedzą: „dość!”. W ostatnim okresie z dnia na
dzień pokazywane są coraz to bardziej „rewelacyjne” informacje. Była
kompleksowa opinia biegłych i ona takich „rewelacji” nie wniosła. Dziś
znowu jednak słyszymy o tychże „rewelacjach”. Jest to aż nadto czytelne,
zatem można jasno stwierdzić, że jest to element gry
– tłumaczy poseł Stanisław Piotrowicz.

Do kolejnych medialnych doniesień uderzających w polskich pilotów
odniosła się posłanka do PE Beata Gosiewska. Wdowa po śp. wicepremierze
Przemysławie Gosiewskim zaznacza, że rząd manipuluje informacjami ws.
katastrofy smoleńskiej.

- Wszystko, co tam się zdarzyło – nie licząc wybuchu – nie
wpłynęło na to, że samolot rozerwał się na tak wiele drobnych odłamków.
Tutaj prawdopodobnie doszło do potężnych eksplozji na pokładzie
samolotu. Reszta jest tylko dezinformacją ze strony polskich mediów
– dodaje Beata Gosiewska.

Za kilka dni minie 5 lat od katastrofy rządowego samolotu Tu-154M pod
Smoleńskiem. Naczelna Prokuratura Wojskowa przedłużyła śledztwo w tej
sprawie do października tego roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Wojskowa Prokuratura Okręgowa

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła w związku z tym decyzję o wyłączeniu do odrębnego postępowania sprawy dotyczącej "bezprawnego, publicznego rozpowszechniania materiałów śledztwa". Jak dodał kpt Maksjan grozi za to nawet kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Materiał opublikowany przez dziennikarzy obarczony jest różnymi nieścisłościami- zastrzegł kpt Maksjan. Przypomniał też, że badania ekspertów wykluczyły zawartość alkoholu w organizmach członków załogi tupolewa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Rewelacje wyczytane z

Rewelacje wyczytane z blogów

W sprawie katastrofy smoleńskiej nie wierzę w żadne zbiegi okoliczności - rozmowa z mec. Piotrem Pszczółkowskim

Bezczelna gra Smoleńskiem

Nie dałbym złamanego grosza za jakość prowadzonego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej – stwierdza Andrzej Melak

Według informacji, które zostały przekazane
opinii publicznej biegli prokuratury wojskowej odczytali o 1/3 więcej
słów z rozmów w kokpicie Tu-154M. Według opinii biegłych, w kokpicie do
momentu katastrofy przebywała osoba oznaczona jako dowódca Sił
Powietrznych. Załodze nieustannie miały też przeszkadzać osoby trzecie.

Jak te informacje można przyjąć inaczej niż twierdzeniem, że to jest
jedna wielka polityczna manipulacja. Opierajmy się na faktach. Minęło
pięć lat od katastrofy smoleńskiej. Podczas katastrofy Airbusa A320
niemieckich linii Germanwings Francuzi i Niemcy odnaleźli czarne
skrzynki w ekspresowym tempie. Z marszu opublikowali całe zapisy. I tam
słychać oddech pilotów!

Czarne skrzynki z tupolewa znajdujące się w Moskwie są preparowane i
manipulowane pod takim kątem, jak wymaga tego sytuacja polityczna, a w
tej chwili ciężka wyborcza sytuacja Bronisława Komorowskiego. Wrak i
skrzynki nie mogą wrócić do kraju. Nie pozwala na to Moskwa. A ja od
pięciu lat czekam na decyzję o ekshumacji brata. Czy ona też będzie
uzależniona od decyzji Moskwy? To, co się dzieje wokół odczytania
skrzynek, jest to żenujące manipulowanie społeczeństwem dla celów
politycznych. Tak to trzeba odbierać.

Nie dałbym złamanego grosza za jakość prowadzonego śledztwa oraz jego
wyniki podane do wiadomości publicznej. Nic tam nie znajdziemy
prawdziwego. Nie ma nawet śladu jakichkolwiek profesjonalnych procedur
przy prowadzeniu tego typu śledztwa. Zasady, jakie stosuje się przy
śledztwie smoleńskim, to: zacieranie, niszczenie i podawanie tego, co
jest niezgodne z prawdą i naginane ku jednej tezie.

W bezczelny sposób gra się Smoleńskiem. Gdy czekamy, by zmieniły się
warunki prowadzenia śledztwa, gdy czekamy na zwrot czarnych skrzynek
oraz wraku, to o tym panuje absolutna cisza w mediach i wśród
rządzących. Natomiast opluwanie najwyższych dowódców Wojska Polskiego i
innych członków delegacji o to, że wymusili lądowanie, jest rzeczą nie
do wybaczenia!

Kiedy na to wszystko patrzę, to przypomina mi się śledztwo i jego
wyniki, które prowadzili Rosjanie w odwecie na odkrycie przez Niemców
polskich oficerów w Smoleńsku i udowodnienie, że za zbrodnię katyńską
odpowiadają Rosjanie. Moskwa powołała komisję Nikołaja Burdenki, a więc
komisję kłamców i fałszerzy, która przez pięćdziesiąt lat fałszowała
historię, preparowała dokumenty, a nawet wkładała w kieszenie odkopanych
zwłok gazety z późniejszymi datami. Po 75 latach dzieje się to
ponownie.

Przykro jest mi mówić, że część społeczeństwa daje się na to nabierać.
Do tego wszystkiego podchodzę już bez emocji. Emocje już dawno opadły.
Patrzę na to wszystko z wyrachowaniem i muszę stwierdzić, że
przewidywałem taki scenariusz wydarzeń, analizując to, co się dzieje
teraz w polityce.

Andrzej Melak

Brzoza czy rakieta?

Najnowszy wpis mec. Janusza Wojciechowskiego

Dotychczas brzozy raczej rzadko urywały
skrzydła samolotom, częściej jednak czyniły to rakiety...

1. Najpierw ustalmy rzecz podstawową – nie są jeszcze znane przyczyny
smoleńskiej katastrofy.

Nie są znane, bo trwają jeszcze dwa śledztwa, rosyjskie i polskie.

Zwłaszcza rosyjskie śledztwo trwa intensywnie, do tego stopnia, że ze
względu na jego dobro i i usilne dążenie rosyjskich śledczych do
poznania prawdy Rosjanie nie mogą nam oddać na razie czarnych skrzynek
ani wraku.

Póki co mamy więc do czynienia jedynie z hipotezami przyczyn katastrofy,
a nie z ich definitywnym ustaleniem.

2. Według hipotezy pierwszej, popartej autorytetami Władimira Putina,
generalissy Anodiny, ministra Millera, doktora Laska, prezydenta
Komorowskiego (prawda jest arcyboleśnie prosta) oraz niewątpliwie
wybitnych, choć nieznanych z imienia i nazwiska polskich ekspertów,
których dane osnute są mgłą tajemnicy – samolot strąciła brzoza.

Nadleciał za nisko, próbował uciec, już się nawet wznosił, ale w tym
momencie przechwyciła go brzoza, urwała mu skrzydło, stał się niezdatny
do lotu, obrócił się i spadł.

Według drugiej hipotezy, wspartej autorytetem wielu znanych z imienia i
nazwiska oraz tytułów naukowych, krajowych i zagranicznych (USA, Kanada,
Dania, Australia), ekspertów zespołu parlamentarnego posła Macierewicza
– samolot nie starł się z brzozą, lecz został rozerwany wybuchami,
spowodowanymi może bombą, może rakietą...

3. A więc brzoza czy rakieta?

Z obu tych wykluczających się hipotez teoria brzozy wydaje się
ryzykowna, a to dlatego, że dotychczas brzozy bardzo rzadko urywały
skrzydła samolotom. Nawet nigdy. Pancerna brzoza w Smoleńsku byłaby
pierwszą, której się to udało.

Owszem, w Rosji niejedne cuda już się działy, ale żeby aż takie?

Natomiast rakiety strącały samoloty często, niedawno rakieta zestrzeliła
malezyjski samolot nad okupowaną przez Rosję częścią Ukrainy.

4. Nie przekonuje mnie teoria brzozy także dlatego, że dowody na jej
winę zapisane zostały nie na taśmach polskich prokuratorów czy choćby
polskich kelnerów, ale w czarnych skrzynkach, nietkniętych polską ręką,
pozostających pod całkowitą kontrolą władz rosyjskich. A skoro pod
kontrolą, to nikt nie wykluczy, że również i pod obróbką. I nie
przekonują zapewnienia, że kopie nie zostały sfałszowane, skoro
sfałszowane mogły zostać oryginały.

5. Teorii rakiety przeczy natomiast – muszę to uczciwie przyznać –
doświadczenie historyczne. Takie mianowicie, że zabijanie obywateli
innych państw, w tym przywódców państwowych, jest mentalności rosyjskiej
i tradycji politycznej Rosji, całkowicie obce. Dlatego obóz
„racjonalny” z panem prezydentem Komorowskim na czele nie dopuszcza
myśli, że w Rosji mógł mieć miejsce jakikolwiek zamach, a już zwłaszcza
zamach na polskiego prezydenta.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Kamiński: Poraża mnie,

Palikot: Nie ma nowych samolotów, a premier dalej lata razem z prezydentemPalikot: Nie ma nowych samolotów, a premier dalej lata razem z prezydentem
Samolot
nie powinien wystartować z Warszawy, nie powinien mieć zgody
na lądowanie, osoby trzecie nie powinny być w kokpicie i wywierać presji
na lądowanie, a prokuratura nie powinna przez pięć lat prowadzić
śledztwa - mówił w TVP Info Janusz...

Widać odpowiedzialność Kaczyńskiego za katastrofę. Niech Duda, jego sukcesor, przeprosi

- Trzeba oczekiwać od polityków PiS, że przeproszą za wmawianie teorii
zamachu. W szczególności dotyczy to Andrzeja Dudy, który się mieni
sukcesorem Lecha Kaczyńskiego, a widać tu jak na dłoni odpowiedzialność
Lecha Kaczyńskiego za katastrofę - powiedział Janusz Palikot, komentując
nowe stenogramy z prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w
Smoleńsku.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,17715261.html


Gronkiewicz-Waltz: Nowe stenogramy zaognią obchody 5. rocznicy katastrofy
Prawdopodobnie
nigdy nie będzie konsensusu w sprawie katastrofy smoleńskiej - mówiła
w Radiu ZET prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

"Z punktu widzenia komisji, nowe stenogramy to nic rewolucyjnego"
To medialnie
bardzo nośny materiał. Ale z punktu widzenia działania komisji, to nie
jest nic rewolucyjnego - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl Edward Łojek
z Komisji Badania Wypadków Lotniczych komentując nowy odczyt rozmów
z kokpitu Tu-154M...

"Ujawnione stenogramy są obarczone szeregiem nieścisłości"

"Ujawnione stenogramy są obarczone szeregiem nieścisłości"

- 6 marca 2015 do Wojskowej Prokuratury Okręgowej
wpłynęła kompleksowana opinia biegłych rożnych specjalizacji w celu...
czytaj dalej »

Nie chciałbym przyczynić się do uwikłania katastrofy w kampanię
polityczną - powiedział prezydent Bronisław Komorowski o nowych
stenogramach z katastrofy ujawnionych dziś przez RMF FM.



Duda o stenogramach: Czekam na oryginalne dowody

Oczekuję oryginałów dowodów. Wtedy będą przeprowadzone rzetelne
ekspertyzy - powiedział kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda
w kontekście nowych stenogramów z kokpitu Tu-154. Chciałbym i uważam, że Polska powinna czynić wszystko, także na arenie
międzynarodowej, aby Rosjanie nam tę polską własność (wrak tupolewa
- przyp. red.) wreszcie wydali, bo przetrzymują ją w sposób
nieuzasadniony - stwierdził i przypomniał, że to z inicjatywy PiS
Parlament Europejski podjął rezolucję wzywającą Rosjan do zwrócenia
wraku Polsce.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Komunikat Naczelnej

Komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej

07.04.2015

W odniesieniu do dzisiejszych doniesień medialnych, dotyczących niektórych wypowiedzi z kokpitu samolotu Tu-154 M nr 101, prokuratura przedstawia następujące stanowisko.

W dniu 6 marca 2015 r. do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęła kompleksowa opinia zespołu biegłych z różnych specjalności, powołanego postanowieniem z 3 sierpnia 2011 r., w celu stwierdzenia okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy samolotu Tu-154 M nr 101 w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

Przypominamy, że w lutym 2014 r. dwóch biegłych w zakresie fonetyczno -akustycznej analizy zapisów dźwiękowych oraz cyfrowego przetwarzania i analizy dźwięków udało się do Moskwy w celu dokonania uzupełniających oględzin nośnika magnetycznego pochodzącego z rejestratora MARS-BM samolotu Tu 154 M nr 101 połączonych z ponownym skopiowaniem jego zapisu, tj. wykonaniem cyfrowej kopii nagrania. Zastosowanie przez biegłych nowatorskiej metody wielokrotnego odczytu taśmy z tego samego magnetofonu połączonej z zaawansowaną analizą cyfrowego sygnału, umożliwiło realizację unikalnych procesów komputerowej rekonstrukcji taśmy, korekty artefaktów i najlepszej możliwej linearyzacji prędkości przesuwu taśmy. Dodatkowo, przy obróbce materiałów, zastosowano nowatorskie metody, które poprawiły jakość i czytelność wykonanej kopii. Sporządzony na podstawie tej kopii stenogram zawiera o 30 % więcej odczytanych słów z kanału mikrofonowego w porównaniu z odczytami IES i o 40 % więcej odczytanych słów zawartych w stenogramie CLKP. Stenogram ten wraz z opinią w zakresie fonetyczno - akustycznej analizy zapisów dźwiękowych z samolotu Tu 154 M nr 101 oraz cyfrowym przetwarzaniem i analizą dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu Tu 154 M nr 101 stanowią integralną część kompleksowej opinii zespołu biegłych, o którym mowa powyżej.

Prokuratorzy dokonują szczegółowej analizy tej opinii, w tym stenogramu, począwszy od czasu wypowiedzi (do ułamkowych części sekundy), poprzez jego treść, aż po identyfikację mówców. Po jej zakończeniu prokuratorzy podejmą decyzję odnośnie ewentualnego uzupełnienia tej opinii bądź jej weryfikacji. Przypomnę, że prokuratorzy referenci już podjęli decyzję o konieczności uzupełnienia opinii zespołu biegłych w określonych obszarach, o czym informowaliśmy na konferencji prasowej. Do czasu rozstrzygnięcia tej kwestii brak jest możliwości opublikowania, zarówno całej opinii lub jej części, a zwłaszcza przedmiotowego stenogramu.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeanalizowała dzisiejsze medialne enuncjacje, w tym również opublikowane fragmenty wypowiedzi, które zdaniem ich autorów, są fragmentami stenogramu sporządzonego przez biegłych. Prokuratura oświadcza, że materiał ten, aczkolwiek zawiera w określonych obszarach stwierdzenia i cytaty wynikające ze stenogramu wykonanego przez biegłych, to jednak obarczony jest również szeregiem nieścisłości, zarówno w zakresie treści wypowiadanych fraz, identyfikacji mówców oraz w pewnych przypadkach opatrzony jest komentarzem nie będącym interpretacją przebiegu zdarzenia zaprezentowanego przez biegłych. Dla przykładu podam, że materiał ten zawiera przedstawienie dwóch wypowiedzi bezpośrednio po sobie, nadając im określony kontekst, w sytuacji gdy w stenogramie biegłych pomiędzy tymi wypowiedziami znajduje się dodatkowo kilka innych wypowiedzi.

Wobec dzisiejszych doniesień medialnych czujemy się w obowiązku również przypomnieć, że przeprowadzone przez polskich biegłych ekspertyzy toksykologiczne wykluczyły, że członkowie załogi samolotu Tu 154 M nr 101, jak też inne osoby, których dotyczą dzisiejsze doniesienia, znajdowały się w chwili katastrofy pod wpływem alkoholu.

Jak wielokrotnie informowaliśmy, prokuratura jest w posiadaniu dziewięciu kopii nagrań dźwięków z kokpitu samolotu TU 154 M nr 101 oraz stenogramów tych rozmów (wykonanych na potrzeby MAK, tzw. Komisji Millera oraz dwóch stenogramów wykonanych na potrzeby prokuratury wojskowej). Żadnemu z tych podmiotów nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi oraz zidentyfikować wszystkich mówców. Stenogramy te różnią się miedzy sobą. Jak wynika z praktyki badania wypadków lotniczych, nie jest to sytuacja wyjątkowa, lecz właśnie najczęściej spotykana. Dlatego też z dużą ostrożnością podchodzić należy do twierdzeń osób, które wypowiadają się o przebiegu katastrofy lotniczej wyłącznie w oparciu o stenogram rozmów z kokpitu samolotu, bez korelacji z pełnym zebranym w toku śledztwa materiałem dowodowym.

Wielokrotnie podkreślaliśmy (ostatnio na konferencji prasowej), że fundamentalną zasadą jest niepublikowanie stenogramów ujawniających rozmowy z kokpitu samolotu. Tym bardziej niedopuszczalne jest przedstawianie wyników prac biegłych w tym zakresie, który nie został jednoznacznie uznany za materiał jasny i kompletny. Przekazywanie niesprawdzonych informacji ze śledztwa może nie tylko doprowadzić do dezinformacji opinii publicznej ale też utrudnić prowadzone postępowanie przygotowawcze.

Wobec powyższego Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła decyzję o wyłączeniu do odrębnego postępowania materiałów sprawy dotyczącej bezprawnego, publicznego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego (stanowiących przedmiot dzisiejszych doniesień medialnych), tj. o czyn stypizowany w art. 241 § 1 kk, zagrożony m.in. karą pozbawienia wolności do lat dwóch.

Rzecznik prasowy NPW
wz. mjr Marcin Maksjan

http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-63286-p_1.htm


 Kownacki: w czasie eksperymentów na Tu nr 102
mikrofony rejestrowały głosy spoza kabiny. To podważa obecne odczyty.

„IES robił eksperymenty z latającym
tupolewem o nr bocznym 102. I wyszło, że te słabsze nagrania na taśmie
pochodzą spoza kabiny pilotów, z salonki czy z miejsca pomiędzy kokpitem
a salonką”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Rosyjskie media o nowych

Rosyjskie media o nowych stenogramach: MAK mówił o tym...

Katastrofa smoleńska - nowe stenogramy.
Rosyjskie media podają, że najnowsze ustalenia opublikowane w
stenogramach przez RMF FM trzy lata temu znalazły się w raporcie
końcowym MAK, któremu przewodziła Tatiana Anodina.
O najnowszych fragmentach opinii biegłych,
opublikowanych przez Radio RMF FM, informują dziś najważniejsze
rosyjskie media: telewizja Rossija 24, "Wzgliad", "Rossijskaja Gazieta", RBK i inne.


Przytaczają trzy główne fakty: w kokpicie prezydenckiego
tupolewa do momentu katastrofy przebywał generał Andrzej Błasik, który
wywierał presję na pilotów. Podkreślają też, że kabina pilotów nie była
sterylna, znajdowały się tam osoby postronne, a do lądowania namawiał
też szef protokołu Mariusz Kazana. Pojawiają się też wzmianki o piciu
piwa tuż przed samą tragedią.Rosyjskie media wskazują,
że MAK (ros. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) z Tatianą Anodiną na
czele już 12 stycznia 2012 roku opublikował podobne wnioski końcowe
technicznego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Mowa w nich o tym, że bezpośrednią przyczyną katastrofy była decyzja
załogi o nieskorzystaniu z zapasowego lotniska. Z kolei - według MAK -
systemowymi przyczynami było niedostateczne zabezpieczenie lotu i
niedostateczne przygotowanie załogi.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17714613.html

Wróbel przepytywał Szczerskiego po wczorajszej publikacji 37 stron stenogramów rozmów z kokpitu prezydenckiego Tu-154M. Polityk PiS przekonywał o nieudolności rządu PO, ale nagle Wróbel wyznał coś, co może być dla prawicy bolesną prawdą:

- Mam głębokie przeświadczenie, że ten kolejny odczyt czarnej
skrzynki naprawdę pokazuje, że gen. Błasik był w kokpicie i że nie
powinno go tam być. I jego rola, mimo na pewno dobrych intencji, okazała
się złowroga - stwierdził z całą stanowczością.Nowe stenogramy. "Musimy się z tym uporać"


- Dla strony prawicowej, która nie trzyma z wersją rządową, to
jest to nasz kłopot, z którym musimy sobie dać radę - kontynuował Wróbel
kwestię obecności gen. Błasika w kokpicie. I przytoczył obecny tok
myślenia prawicy: - Wiadomo że ludzie atakujący gen. Błasika, atakują
prezydenta Kaczyńskiego, który go mianował na to stanowisko, i mają złą
wolę, i chcą pójść prorosyjskim tropem - że wszystkiemu winien polski
generał, polski prezydent - mówił.
Prowadzący Poranek
podsumował jednak: - Musimy się z tym uporać, że gen. Błasik był w
kokpicie i mówił pilotom, co mają robić. I to się nie skończyło dobrze.




stuttgarter-zeitung.de


„Stuttgarter Zeitung”: Z notatki BND wynika, iż za 10/04 stoi
"zmowa wysokich rangą polskich polityków z FSB". To dlatego ta wrzutka w
RMF FM?

"Zlecenie dokonania zamachu miało zostać skierowane 'bezpośrednio' od wysokich polskich polityków do Generała FSB."



Artymowicze, czyli antypolska patologia w pigułce i polska „tolerancja” jednocześnie

kw.
08

Było
ich czterech: Stefan, Mikołaj, Paweł i Andrzej, zostało trzech, ale
rosną kolejni – to Artymowicze, białoruscy wychowankowie sowietów. Zanim
media II obiegu pochyliły się nad tą familią, pisałem o wszystkich
czterech, szczególną uwagę zwracając na Pawła Artymowicza. Ile razy
złapałem tego wnuka białoruskiego bandyty i syna ubeka z MBP na
kłamstwie, zapewne on sam nie jest w stanie policzyć. Kłamał na każdym
kroku, na temat swojej przeszłości, teraźniejszości, słów
wypowiedzianych, słów niewypowiedzianych i podłości, jakich się
dopuścił. Kłamiąc i odpowiadając na fakty z życia swojej sowieckiej
rodziny jako alternatywę potrafił przedstawiać wersję z dziadkiem, który
cierpiał w niemieckim obozie koncentracyjnym.
Nie miał oporów, żeby wypierać się swoich słów o „debeściakach” i generale Błasiku, którego nazwał „ch..m”.

http://kontrowersje.net/artymowicze_czyli_antypolska_patologia_w_pigu_ce...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Od 5 lat jesteśmy oszukiwani


Od 5 lat jesteśmy oszukiwani i obrażani

Rozmowa z posłem Jackiem Światem, mężem Aleksandry Natalli-Świat, która zginęła pod Smoleńskiem

W mediach pojawiła się opinia biegłych
powołanych przez Prokuraturę Wojskową, z której to, co działo się w
kabinie pilotów, znacząco odbiega od wcześniejszych ustaleń ekspertów.
Śledztwo czeka prawdziwy wstrząs?

- Mamy tutaj do czynienia z typową propagandową „wrzutką”. Nikt przy
zdrowych zmysłach nie uwierzy, że przypadkiem, na kilka dni przed piątą
rocznicą katastrofy smoleńskiej, w środku kampanii wyborczej, pojawiają
się przecieki z prokuratury z jakimiś wymysłami. To oczywiste, że chodzi
o podrzucenie tematu zastępczego odwracającego uwagę od kampanii
wyborczej i spadających notowań Komorowskiego. Chodzi zapewne również o
podgrzanie emocji, o to, by pokazać, że z jednej strony mamy
awanturników, a z drugiej strażnika nie tylko żyrandoli, ale i zgody i
spokoju.

Prymitywizm tej propagandy jest porażający. Obóz władzy pokazał, że nie
cofnie się przed niczym, by uratować skórę. Dlatego wierzę, że nikt
rozsądny nie da się sprowokować, a obchody rocznicowe będą miały
spokojny i godny przebieg. To najlepsza odpowiedź kłamcom, oszustom i
ludziom dopuszczającym się największej możliwej podłości - budowania
władzy na trumnach niewinnych ofiar.

Co my dzisiaj, po pięciu latach wiemy na temat tej katastrofy,
najtragiczniejszej w dziejach polskiego Narodu ?

– Wiemy przede wszystkim, że oficjalne dokumenty – raporty Anodiny i
komisji Millera – to stek bzdur. Mamy o to pierwszy w dziejach raport o
wielkiej katastrofie lotniczej zrobiony przy biurku. Bez badania
oryginałów czarnych skrzynek, kadłuba, dostępu do ważnych dokumentów,
nawet bez rzetelnej dokumentacji miejsca tragedii. Nie przeprowadzono
niezbędnych testów, obliczeń symulacji komputerowych. Jeżeli coś było
symulowane, to jedynie dochodzenia Komisji i prokuratury.
Czy nie jesteśmy w punkcie wyjścia?

– I tak, i nie. Z punktu widzenia zasad prowadzenia dochodzeń w takich
sprawach jesteśmy w punkcie zero. Właściwie trzeba by wszystko
przeprowadzić od nowa. Punkt po punkcie. Począwszy od precyzyjnej
dokumentacji uwzględniającej to, co odkryli po wielu miesiącach
archeolodzy albo ludzie z zewnątrz, np. uczestnicy Rajdu Katyńskiego.
Należałoby przeprowadzić analizę dokumentacji medycznej. Potrzebne są
badania wraku, choćby na obecność śladów materiałów wybuchowych.
Potrzebne są drobiazgowe badania wraku samolotu, by odtworzyć mechanizm
i kolejność jego rozpadu. Oczywiście niezbędne jest przebadania
czarnych skrzynek. W tej chwili bowiem dysponujemy bodaj dziewięcioma
kopiami, które różnią się znacznie czasem zapisu i nijak do siebie nie
pasują. No i trzeba wystąpić do służb NATO i rządów krajów prowadzących
działania wywiadowcze o udostępnienie ewentualnych zdjęć czy nagrań.

Jednocześnie nie jesteśmy w punkcie wyjścia, ponieważ praca niezależnych
badaczy i dziennikarzy śledczych ujawniła wiele tajemnic i przyniosła
bogaty materiał naukowy. Coraz więcej dowodów wskazuje na zamach i tę
wersję należałoby przebadać w pierwszej kolejności.
Jak Pan ocenia postawione w śledztwie tezy?

– Oficjalny raport przedstawia tezy sprzeczne z doświadczeniem, a nawet
z podstawowymi prawami fizyki. Nie jest możliwe, żeby jedno miękkie
drzewo zdemolowało potężną konstrukcję samolotu. Nie jest możliwe, żeby
samolot, uderzając pod ostrym kątem w piaszczystą ziemię, i to przy
niewielkiej prędkości, rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków. A
jeżeli miałby uderzyć w ziemię tak potężnie, to jakim cudem w ziemi nie
pozostał żaden ślad. Tam przecież powinien być krater na metr głęboki. I
jak to możliwe, że części samolotu znalazły się kilkadziesiąt metrów
przed słynną pancerna brzozą? Jak to możliwe, że samolot na pełnym
ciągu miał rzekomo przelecieć kilka metrów nad stertą śmieci i starym
płotem i nie rozniósł ich w pył. Silniki odrzutowca w pełnym ciągu mogą
przecież zdmuchnąć autobus. Takich absurdów w oficjalnych dokumentach
jest wiele. Oczywiście nie są poparte żadnymi naukowymi dowodami.

Prokuratura zajęła się rzekomymi przyczynami katastrofy, uznając, że jej
przebieg jest udowodniony i nie podlega dyskusji. Chodzi o to, by
oskarżyć tych, których nie da się pociągnąć do odpowiedzialności, czyli
nieżyjących pilotów i rosyjskich kontrolerów pozostających poza
zasięgiem naszego wymiaru sprawiedliwości. A potem sprawę zamknąć w
pancernej szafie. Jest tymczasem odwrotnie. Trzeba poznać mechanizm
tragedii, a potem szukać winnych.

Są apele ze strony Parlamentu Europejskiego, który jest zaniepokojony
tym, że Rosja nie chce wciąż nam oddać wraku samolotu. Czy my go
kiedykolwiek odzyskamy ?

– Umiędzynarodowienie śledztwa wydaje mi się warunkiem istotnym dla
rozwiązania sprawy. Zbyt wiele instytucji naszego państwa i zbyt wielu
ludzi skompromitowało się. Spojrzenie z zewnątrz, wolne od nacisków,
udział wybitnych specjalistów z różnych dziedzin mających doświadczenie w
badaniu wielkich katastrof lotniczych, to wszystko mogłoby dokonać
przełomu. Jest czymś niesłychanym, że największy opór, by nagłośnić
sprawę na forum międzynarodowym, stawiają polscy politycy wywodzący się z
PO. To oczywiście osłabia naszą pozycje wobec Rosji. A jeśli dodamy do
tego słabą i chwiejną postawę najwyższych władz, to szanse na odzyskanie
naszej własności maleją do zera.

Inna rzecz, że nie będzie łatwo znaleźć sojuszników w Europie. Przywódcy
największych krajów Unii dystansowali się zawsze od sprawy Smoleńska.
Kanclerz Merkel promowała Tuska, mając pełną wiedzę o roli, jaką odegrał
w przygotowaniu tragicznego lotu i późniejszej farsie dochodzenia. Dziś
pomagając w niezależnym śledztwie, musiałaby przyznać, że sama przez 5
lat uczestniczyła w matactwie. Niestety, analogia do kłamstwa
katyńskiego nasuwa się nieodparcie.
Jednak propozycja umiędzynarodowienia śledztwa została odrzucona. Czego
boją się eurodeputowani PO? Europoseł PO Julia Pitera powiedziała
niedawno, że byłoby to „rozdrapywanie polskich spraw na forum
międzynarodowym”!

– To jej ekipa polityczna spowodowała tę straszliwą ranę. To jej ekipa
nie pozwala, by się ta rana zabliźniła. Jeśli więc padają takie słowa,
to nie z dbałości o wizerunek naszego kraju, ale ze strachu przed
odpowiedzialnością.
Patrząc na postępowanie prezydenta czy też rządu, czuje się Pan oszukany
?

– Gorzej. Mogę powiedzieć, że czuję się zdradzony. Nie dość tego, że
administracja rządowa nie zapewniła uczestnikom delegacji, w tym mojej
żonie, należytego bezpieczeństwa. Kiedy już wydarzyła się tragedia, nie
zapewniono rzetelnego dochodzenia. Nie zadbano o godne traktowanie
szczątków ofiar. Każda próba zadawania pytań, czy manifestowania
niezgody na takie traktowanie spotyka się z propagandowym jazgotem. Od 5
lat nie tylko jesteśmy okłamywani, ale również w straszliwy sposób
obrażani przez polityków rządzącej partii i popierające ich media.
Pomijając cały kontekst polityczny, z czysto ludzkiego punktu widzenia
rządzący dopuścili się rzeczy tak haniebnej, że zostanie to zapamiętane
przez pokolenia. O Tusku i jego ekipie dzieci będą się uczyć w szkołach,
tak jak dziś uczą się o targowicy.
Dziękuję za rozmowę.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134845,od-5-lat-jestesmy-oszukiwani-i-obrazani.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Zamach na zlecenie polskiego



http://www.fakt.pl/m/crop/-900/-900/faktonline/635640760007911476.jpg



Chcą międzynarodowego śledztwa ws. Smoleńska. "Państwo polskie się skompromitowało"

Chcą międzynarodowego śledztwa ws. Smoleńska. "Państwo polskie się skompromitowało"

Przedstawicielki części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej
domagają się powołania międzynarodowej komisji, która od nowa...
czytaj dalej »

Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zaapelowała o
powołanie międzynarodowej, złożonej z niezależnych ekspertów, komisji,
która zbadałaby przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Małgorzata Wassermann – córka zmarłego w katastrofie z 10 kwietnia
2010 r. Zbigniewa Wassermanna – mówiła na konferencji prasowej, że
komisja powinna rozpocząć śledztwo smoleńskie na nowo tak, by przebadano
dowody, które są już w posiadaniu Polski, uzupełnione jeszcze o te,
które są niezbędne.

“Tak, aby niezależny organ wydał rzeczywiste, prawdziwe, zgodne z przebiegiem ustalenia” – zaznaczyła Małgorzata Wassermann.

Podkreśliła, że nie może zgodzić się z treścią nowej opinii biegłych dot. odczytu rozmów z kokpitu TU-154M.

 “Nie wiem ile odczytów z czarnej skrzynki strona polska już
pozyskała – każdy ten odczyt różni się od poprzedniego i długością i
zawartością
” – oceniła Małgorzata Wassermann.

Jak zauważyła, nagrania z rejestratora tupolewa badał m.in. Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna.

“Teraz wiemy, że są pozostałe opinie, jeszcze nie mamy pełnej
wiedzy, kto te badania wykonywał, natomiast jest to sytuacja
niedopuszczalna, w której de facto ani my, jako poszkodowani, ani
państwo jako dziennikarze, ani opinia publiczna nie jest w stanie
dzisiaj powiedzieć, którą z tych opinii ma wierzyć, który z tych
odczytów jest autentyczny i który z nich przekazuje to, co się działo w
kokpicie”
– mówiła Małgorzata Wassermann.

“W związku z tym wydaje się, że sytuacja dojrzała do tego,
żeby powiedzieć: dość, stop tym działaniom. Prosimy o to, żeby jednak
rząd polski rozpoczął działania na forum międzynarodowym do zebrania
komisji, która będzie składała się z niezależnych ekspertów”
– zaznaczyła Małgorzata Wassermann.

Według niej, eksperci z zakresu badania wypadków lotniczych powinni pochodzić z różnych państw.

W konferencji udział wzięły też: wdowa po Dowódcy Sił Powietrznych,
gen. Andrzeju Błasiaku, Ewa Błasik, żona wiceministra kultury Tomasza
Merty, Magdalena Merta oraz Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw
Obywatelskich Januszu Kochanowskim.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

27. A Wróbel tego nie czytał?

"Nie mam ostatnio na nic czasu,
ale dzisiaj wraże siły postanowiły wywołać Smoleńsk, więc oderwałem się
na chwilę od swojej roboty i poczytałem sobie trochę na temat nowości
rodem z NPW via RMF FM. Dodatkowo zainspirował mnie Free Your Mind, do
którego rzadko zaglądam, ale czasami po prostu warto.

Czy w Smoleńsku o 7:30 jest 8:07?

Ze strony RMF FM ściągnąłem sobie także PDF ze stenogramami. No i rzeczywiście. Pod pozycją 8:07:30.563 (czas pokładowy IN) mamy pytanie: "Która godzina?". Sekundę później pada odpowiedź: "Wpół do ósmej". Celowa robota, niechlujstwo, niedoróbka czy komuś źle chodził zegarek i nikt nie zauważył, że późnił się aż o 37 minut?" http://beem.deep.salon24.pl/640612,czy-w-smolensku-o-7-30-jest-8-07

avatar użytkownika Maryla

28. Seremet: wyciek stenogramu

Seremet: wyciek stenogramu "wbrew intencji prokuratury"

Seremet: wyciek stenogramu "wbrew intencji prokuratury"

Źle się stało, że do wycieku stenogramu rozmów z Tu-154
doszło krótko przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej - uważa...
czytaj dalej  »

Kaczyński i Macierewicz "mataczą i gmatwają śledztwo smoleńskie". PiS: kolejny happening

Kaczyński i Macierewicz "mataczą i gmatwają śledztwo smoleńskie". PiS: kolejny happening

Janusz Palikot zamierza zawiadomić prokuraturę o możliwości
popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego...
czytaj dalej »


"Smoleńsk to dramat narodowy, a nie kampania wyborcza"

"Smoleńsk to dramat narodowy, a nie kampania wyborcza"

Politycy PO Mariusz Witczak i Adam Szejnfeld zaapelowali
do
"wszystkich sił politycznych", głównie PiS, oraz kandydatów na...
czytaj dalej  »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Seremet o katastrofie w


Seremet o katastrofie w Smoleńsku: Jest drugi stenogram z Tu-154M wykonany przez innego biegłego »
Jak stwierdził, nowe stenogramy z Tu-154M ujawnione wczoraj przez RMF,
nie są jedynymi, którymi dysponuje prokuratura wojskowa. "Sporządzono
jeszcze jedną opinię fonoskopijną, która to opinia
też nieco różni się, głównie kategorycznością rozpoznania identyfikacji
głosowej, i to właśnie wymaga zbadania, skonfrontowania, wyjaśnienia
przez prokuratorów wojskowych" - powiedział Andrzej Seremet. Niektóre rozpoznane frazy rozmów w Tupolewie nie były zidentyfikowane
przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, który wcześniej
przeprowadzał swoją analizę. Jak podają "Wiadomości" TVP 1, autorem
ujawnionego wczoraj stenogramu jest reżyser dźwięku Andrzej Artymowicz.
Z kolei opinia, o której mówił Andrzej Serement, została sporządzona
przez profesor Grażynę Demenko z Zakładu Fonetyki Uniwersytetu Adama
Mickiewicza w Poznaniu
. Oba stenogramy zostały sporządzone na podstawie
kopii nagrań z TU154M
, które wykonano w wyższej jakości. Prokurator
generalny poinformował też, że po zakończeniu śledztwa w sprawie
katastrofy smoleńskiej zostanie wydana tzw. biała księga.

Nowe nagrania z kokpitu tupolewa, który
rozbił się 5 lat temu pod Smoleńskiem, to kłopot dla PiS. W najbliższy
piątek miało być jak zawsze: rocznica - marsz pod Pałac Prezydencki -
emocje - przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, nowy raport Macierewicza o
kolejnych wybuchach. Stenogramy zakłócają ten scenariusz, a ich
niewygodnej dla PiS wymowy nie przykryją "żadne płacze i żadne krzyki".
Odczytane na nowo nagrania rozmów w kokpicie
prezydenckiego Tu-154 M to materiał przełomowy. By zrozumieć jego
wartość, trzeba wyjaśnić, skąd się wzięły nowe stenogramy. I dlaczego
stanowią one kłopot nie tylko dla wyznawców zamachu w Smoleńsku, ale
również dla prokuratury, biegłych oraz wojska.

Zapisy
rozmów z kokpitu znane są od czerwca 2010 r. Decyzja o ich ujawnieniu
zapadła na poziomie polskiego rządu. Nie miała precedensu. Nagrań
czarnych skrzynek nie podaje się do wiadomości publicznej. Są zbyt
drastyczne i bolesne dla rodzin ofiar. Tu jednak chodziło o katastrofę, w
której zginął polski prezydent z oficjalną delegacją.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17721269,Niewygodna_prawda_czarnych_skrzynek.html

Seremet: Prokuratorzy są wściekli
Prokurator
Generalny Andrzej Seremet na antenie TVN24 powiedział, że prokuratorzy
wojskowi "są wściekli” z powodu wycieku jednego ze stenogramów zapisu
rozmów z kokpitu prezydenckiego Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 roku
rozbił się pod Smoleńskiem.



Stenogramy opublikowane przez media nie są jedynymi. Seremet: Jest druga opiniaStenogramy opublikowane przez media nie są jedynymi. Seremet: Jest druga opinia
Prokurator
Generalny Andrzej Seremet w rozmowie z "Wiadomościami" TVP 1
poinformował, że stenogramy rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154M,
który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku nie są jedynymi
jakimi dysponuje prokuratura.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Kropka nad i "Piloci







Giertych: Widziałem obydwa stenogramy. Błasik głównym winnym, piloci zginęli wykonując rozkaz


Giertych: Widziałem obydwa stenogramy. Błasik głównym winnym, piloci zginęli wykonując rozkaz

Dzisiaj wiemy, że
najprawdopodobniej główną winę za katastrofę smoleńską, oprócz
oczywiście kontrolerów, oprócz tych, którzy źle przygotowali pilotów,
szeregu osób, które mogą za to jakąś odpowiedzialność ponosić, ponosi
gen. Błasik - powiedział w "Kropce nad i" mecenas Roman Giertych,
pełnomocnik dwóch rodzin ofiar katastrofy. Giertych uważa, że na
podstawie nowych stenogramów opublikowanych przez RMF FM można
twierdzić, iż ówczesny Dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik
wydawał pilotom rozkazy. - Jest pytanie, na które pewnie nigdy nie
znajdziemy odpowiedzi: na ile gen. Błasik robił to z własnej inicjatywy,
a na ile wykonywał polecenia głowy państwa - dodał.


Seremet: są dwa stenogramy

z tupolewa. Różnią się od siebie

Seremet: są dwa stenogramy<br />
z tupolewa. Różnią się od siebie
Prokurator generalny w "Faktach po Faktach".
zobacz więcej »
Seremet wyjaśnił, że jeden z dokumentów opracował Andrzej Artymowicz,
drugi zaś prof. Grażyna Demenko z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w
Poznaniu.

Jak mówił, obie opinie fonoskopijne zostały
opracowane na użytek zespołu biegłych, których prokuratura powołała w
sierpniu 2011 roku.

- Te dwie opinie nieco się różnią. Przede
wszystkim stopniem kategoryczności przypisania określonych wypowiedzi
określonym osobom - tłumaczył.

Wyjaśnił, że Artymowicz pewne
wypowiedzi przypisuje danym osobom kategorycznie, tymczasem prof.
Demenko określa je jako prawdopodobne, przypuszczalne.

Seremet
zaznaczył, że chodzi głównie o wypowiedzi przypisywane gen. Andrzejowi
Błasikowi, ówczesnemu dowódcy sił powietrznych, który był na pokładzie
tupolewa w chwili katastrofy.

- Głównie chodzi o wypowiedzi
dotyczące wielkości, czyli "300 metrów", "100 metrów", "230 metrów". To
są te wypowiedzi, co do których powstaje między tymi opiniami
rozbieżność - powiedział. Dodał jednocześnie, że "stan emocji wokół roli
czy pozycji generała Błasika jest nadmierny".

Seremet dodał, że skoro ostatnie stenogramy powstały dzięki
zastosowaniu nowocześniejszych metod, to "wydaje się", iż poprzednie
przestaną obowiązywać.

Zaznaczył, że istnieje możliwość wysłania
nowego nagrania do ponownej analizy w Instytucie Ekspertyz Sądowych w
Krakowie i Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, jednak
decyzja w tej sprawie należy do prokuratury.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Mec. Wassermann: Sytuacja

Fot. PAP/Leszek Szymański


Mec. Wassermann: Sytuacja dojrzała do tego, by powiedzieć: „dość”.
Należy zacząć od początku, na forum międzynarodowym.

„Główne tezy i wątpliwości, wskazujące, że
tragedia nie przebiegała w taki sposób, jak twierdzi dr Lasek, nie
zostały tym stenogramem w żaden sposób podważone”.

wPolityce.pl: Stenogramy ujawnione przez RMF FM zainteresowały media. Powtarzano znane od lat tezy o naciskach i winie pilotów. Rządowa komisja przekonywała, że materiały potwierdzają wyniki jej śledztwa. Jednak wciąż nie wiemy, czy w Smoleńsku były materiały wybuchowe czy nie, nie wiemy czy na ciałach ofiar są ślady wybuchu czy nie. Nie ma innych kluczowych materiałów i informacji. Jak zatem oceniać doniesienia dot. nowych odczytów?

Mec. Małgorzata Wassermann: Przede wszystkim jestem kompletnie zdezorientowana. Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, której opinii mogę wierzyć, a której nie, któremu odczytowi można ufać. To jest rzeczą niepojętą, żeby kopie między sobą tak mocno się różniły, by na podstawie tych kopii odczytywano tak różne rzeczy. Wydaję mi się, że sytuacja dojrzała do takiego momentu, że należy powiedzieć: „dość”. Należy zacząć od początku, ale na forum międzynarodowym, przy takim organie, który zagwarantuje obiektywizm i niezależność.

Mówi Pani o różnych kopiach. Media uznały, że ostatnia z nich jest przełomowa. Jest?

Ja nie widzę tam żadnego przełomu. Dla mnie materiał, jaki ukazał się w internecie, nie zmienia w żaden sposób sprawy przebiegu tragedii smoleńskiej, nie ma wpływu na ocenę jej przebiegu. Przez fachowców podważana jest już wartość dowodowa tych materiałów. Eksperci wskazywali, że ten materiał nie może być podstawą do wiarygodnych ustaleń. Ta sprawa jednak nie wpływa na miejsce ulokowania szczątek samolotu, na brak krateru na miejscu tragedii, na rozrzut części samolotu, na charakter odkształceń, sposób zniszczenia maszyny. Główne tezy i wątpliwości, wskazujące, że tragedia nie przebiegała w taki sposób, jak twierdzi dr Lasek, nie zostały tym stenogramem w żaden sposób podważone.

Polska prokuratura i media wracają do tez Anodiny i raportu MAK, zaś w Niemczech ukazuje się książka Jurgena Rotha, która wskazuje na wątek zamachu przeprowadzonego przez FSB. Co Pani sądzi o tych doniesieniach?

Ta publikacja to szansa, by dać opinii publicznej na świecie możliwość spostrzeżenia, że narracja pani Anodiny i MAK nie polega na prawdzie. W obliczu tragedii samolotu malezyjskiego, tego co dzieje się na Ukrainie wydaje się, że jesteśmy coraz bliżej tego momentu, w którym kraje trzecie chcą nas wspomóc. One zdają sobie sprawę, że sprawa tragedii smoleńskiej jest niejasna i wciąż nie wyjaśniona. Liczymy na to, że dzięki takim publikacjom, jak Pana Rotha dojdzie do przewartościowania pewnych rzeczy, zaś opinia międzynarodowa nas wesprze.

Na konferencji UKSW dot. sprawy smoleńskiej mówiła Pani, że zawiodła się na środowisku wymiaru sprawiedliwości, które milczało, gdy w sprawie 10/04 łamano podstawowe zasady postępowania. Kto jest odpowiedzialny za to, że w tym śledztwie są łamane podstawowe standardy?

To jest trudne pytanie, ponieważ nie mamy możliwości sprawdzenia, kto spowodował, że większość czynności nie została wykonana, kto spowodował, że niektóre działania wykonano po czasie. Nie mamy również możliwości zadania pytania, jakie czynności i badania wykonywał pan Lasek. Pamiętajmy, że już po tragedii zmieniono prawo lotnicze, co umożliwiło komisji uchylanie się od odpowiedzi. I oni powoływali się na to prawo w czerwcu 2010 roku. To jednak nie ma racji bytu, ponieważ gdy katastrofa miała miejsce obowiązywały jeszcze stare przepisy. Prawo nie działa wstecz. Dr Lasek powinien zostać przesłuchany i ujawnić wszystkie badania, które rzekomo wykonała komisja Millera.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Biegli wskazują kolejnego

  • Biegli wskazują kolejnego winnego katastrofy smoleńskiej

    Biegli wskazują kolejnego winnego katastrofy smoleńskiej

    Z
    niewiadomych przyczyn prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty
    tylko dwóm kontrolerom, choć biegli wskazywali na winę jeszcze jednej
    osoby - podaje Radio ZET. Oprócz dwóch kontrolerów lotu Witora Ryżenki i Pawła Plusnina biegli uznali, że do katastrofy przyczynił się także ich dowódca - Nikołaj Krasnokutski - pisze Radio ZET.

    Zdaniem biegłych - Wiktor Ryżenko, kierownik strefy lądowania przyczynił się do katastrofy źle naprowadzając samolot z polskim prezydentem na pokładzie, podawał błędne dane załodze samolotu, utwierdzał załogę, że ta jest na kursie i ścieżce, a faktycznie na niej nie była. Drugim błędem Ryżenki jest, zdaniem biegłych, zbyt późne wydanie komendy o odejściu na drugi krąg.

    Ppłk Paweł Plusnin miał z kolei przyczynić się do katastrofy nie zamykając lotniska w Smoleńsku, a nakazywały mu to rosyjskie przepisy lotnicze. Biegli, co ciekawe, obwiniają za katastrofę także dowódcę wieży na lotnisku Siewiernyj, czyli płk. Nikołaja Krasnokuckiego. Miał on się przyczynić do wypadku akceptując łamanie procedur i przepisów przez swoich podwładnych.

    Z niewiadomych przyczyn prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty dwóm kontrolerom, a ich dowódcy nie.

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej
zarzucił Polsce brak współpracy w śledztwie smoleńskim. W oficjalnym
komunikacie, prokuratorzy prowadzący postępowanie w sprawie przyczyn katastrofy Tu-154M poinformowali, że strona polska nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną.

Z
dokumentu opublikowanego przez Komitet Śledczy nie wynika, o jaką pomoc
prawną chodzi. Rosjanie już dwa lata temu zapowiadali, że prowadzone
przez nich śledztwo jest na ukończeniu. Później jednak przestali informować o postępie prac. W przeddzień piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej stwierdzili, że z winy Polski nie mogą podjąć decyzji procesowych w sprawie dochodzenia. Komitet Śledczy przypomniał także, że wrak Tupolewa jest dowodem w sprawie i jego zwrot Polsce zostanie rozważony po zakończeniu postępowania.

Śledczy
kolejny raz odnieśli się również do ostatnich działań polskich
prokuratorów, którzy postawili zarzut sprowadzenia katastrofy rosyjskim
kontrolerom lotów. W opinii rosyjskich prokuratorów - działania obsługi
naziemnej lotniska w Smoleńsku były zgodne z procedurami.

Strona polska zdziwiona zarzutami

Naczelna Prokuratura Wojskowa jest zaskoczona zarzutami rosyjskich śledczych.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce, że nie
odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną w śledztwie ws.
katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Realizujemy każdą prośbę Rosji - mówi IAR podpułkownik Janusz Wójcik rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Rzecznik
podkreślił, ż według jego wiedzy do tej pory było trzydzieści jeden
takich wniosków. Większość już zrealizowano. Pozostało tylko kilka w tym
jeden dotyczący przesłuchania pięćdziesięciu osób. Przesłuchano czterdzieści osiem, dwie są za granicą i Rosja o tym wie - podkreśla podpułkownik Janusz Wójcik.

Komitet Śledczy oświadczył też, że wrak tupolewa jest dowodem rzeczowym w śledztwie i że jego przekazanie stronie polskiej zostanie rozważone po zakończeniu dochodzenia.

Arabski nie stawił się na procesie ws. Smoleńska
Jak
poinformowało Polskie Radio, były szef Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów, a obecnie ambasador RP w Madrycie Tomasz Arabski nie stawił
się na procesie byłego wiceszefa Biura Ochrony Rządu gen. Pawła
Bielawnego.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Gen. Błasika jednak w




Gen. Błasika jednak w kokpicie nie było? Radio ZET: Autorka głównej opinii nie jest pewna

Radio
dotarło także do innej opinii, w której biegli opisują rażące błędy
rosyjskich kontrolerów Wiktora Ryżenki i Pawła Plusnina oraz ich dowódcy
Nikołaja Krasnokutskiego.

Duda straci na sprawie smoleńskiej?

Agnieszka Kublik
2015-04-09

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105402,17725127,Duda_straci_na_sprawie_s...

Badanie Ariadna, 3-7 kwietnia 2015 r., próba losowo-kwotowa, ogólnopolska, reprezentatywna, 1088 dorosłych Polaków.
Badanie zostało przeprowadzone na początku kwietnia. Norbert
Maliszewski, dr hab., politolog UW, zapytał, który z kandydatów na
prezydenta RP politycznie rozgrywa 5. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Kto gra Smoleńskiem?



NPW ujawnia stenogram z nowego odczytu nagrań z tupolewa. "Przetnie to spekulacje i domysły"

"Pod wpływem pewnych wypowiedzi publicznych okazało się, że jedyną
formułą, która pozwoli przeciąć spekulacje i wyjaśnić te niedopowiedzenia,
stało się zamieszczenie tych dokumentów na stronie internetowej
prokuratury".

Fot. blogpress.pl


Prof. Binienda i dr Szonert-Binienda: „Wojskowi prokuratorzy powinni zdjąć polskie mundury i założyć rosyjskie”

„My wykonujemy rzetelne badania,
prokuratura łamie prawo. Ujawnione dziś zapisy z kokpitu stanowią daleko
idącą amatorską interpretację, ukierunkowaną pod oficjalną tezę, czyli
oficjalną wersję tragedii smoleńskiej”.


Prokuratura winna zamieszania? "Jeden wielki bełkot informacyjny"

Prokuratura winna zamieszania? "Jeden wielki bełkot informacyjny"

- Prokuratura wprowadzała w błąd opinię publiczną, a co
najgorsze, wprowadzała w błąd rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.
To...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. 13:50Wdowa po generale


Zespół Parlamentarny zaprezentuje raport

W Sejmie trwa posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds.
Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku, na którym
to zostanie zaprezentowany raport pt. “Kto odpowiada za Smoleńsk. Pięć
lat po Smoleńsku”.

Dokument składa się trzech części. Pierwsza dotyczy przygotowania do
lotu. Druga, która została  już opublikowana w Brukseli w języku
angielskim poświęcona została kwestii zaniedbań podczas badania
katastrofy i nieprawidłowości raportu rosyjskiego MAK-u.

Trzecia cześć przedstawia natomiast badania i wnioski niezależnych ekspertów.

Prof. Kazimierz Nowaczyk, który współpracuje z parlamentarnym
zespołem, w rozmowie z naszym reporterem powiedział, że w raporcie
zostały przedstawione dowody potwierdzające wybuch na pokładzie rządowej
maszyny.

- Nie jeden, tam jest poziom na trzy miejsca, odtrącenie
końcówki skrzydła, wybuch w kadłubie i wybuch w salonce prezydenta. To
są trzy elementy łańcucha zdarzeń, które doprowadzają do całkowitego
zniszczenia tego samolotu. Zbiór materiałów jest ogromny. Mamy nadzieję,
że ten zbiór materiału będzie ogromną pomocą dla komisji
międzynarodowej, co myślimy i cały czas chcemy, żeby nastąpiło –
powiedział prof. Kazimierz Nowaczyk.

Wdowa po generale Błasiku: "Przemysł pogardy pracuje pełną parą"

Wdowa po generale Błasiku: "Przemysł pogardy pracuje pełną parą"

- Wydawało mi się, że sprawa bezpodstawnych kłamstw na
temat mojego męża została już wyjaśniona. Okazuje się jednak, że moja...
czytaj dalej »




Posiedzenie zespołu Macierewicza. &quot;Był wybuch&quot;. Dowód? &quot;Badanie metodą koniunkcyjnie złożoną&quot;


Posiedzenie zespołu Macierewicza. "Był wybuch". Dowód? "Badanie metodą koniunkcyjnie złożoną"



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Mec. Wassermann w Sejmie:

PAP/Jakub Kamiński


Mec. Wassermann w Sejmie: Jako prawnik nie jestem w stanie więcej zawierzyć NPW. "Ich działania to ohydna manipulacja"

"Muszę powiedzieć, że nic i nikt nie jest w stanie wpłynąć, bym odzyskała zaufanie do jakiegokolwiek działania ze strony NPW".

Wassermann wróciła do przecieku ws. publikacji „nowych stenogramów w ostatnich dniach.

Raport powstał na podstawie kopii, która przyjechała przeszło cztery lata temu do Polski nie jest wiele warty. (…) Jeżeli na dzień dzisiejszy mam dziewięć kopii, a komisja pracowała na pierwszych kopiach, to wskazuje, że te badania są niewiarygodne

— mówiła.

Córka śp. Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie
smoleńskiej przekonywała, że działania wojskowych
prokuratorów nie budzą zaufania.

Był taki moment, kiedy liczyliśmy na prokuraturę i niezależne
badania, natomiast prokuratura pokazała, że nie jest zdolna do
prowadzenia tego postępowania. uczestniczy w bardzo niejasnej grze, która może mieć podłoże polityczne

— tłumaczyła.

I dodawała:

Ja jako prawnik nie jestem w stanie zawierzyć NPW.
Bardzo ciężko jest ogarnąć, w co mamy wierzyć, jeśli chodzi o
ustalenia. Pan prok. Seremet w 2011 roku wykluczył wybuch - a wtedy nie
wykonano żadnego badania na obecność środków wybuchowych!

— przypominała Wassermann.

Mówiła też o powołaniu Andrzeja Artymowicza jako biegłego prokuratury wojskowej.

Nie jest tajemnicą, że nie może być powołany jako biegły człowiek,
który zabierał głos i wypowiadał się publicznie o przyczynach tego zdarzenia. Prokuratura doskonale o tym wie - prowadziliśmy tego typu dyskusje wielokrotnie

— zwracała uwagę.

Efekt? Nikt nie będzie się już przejmował, czy ta opinia utrzyma się
procesowo - bo nie taki był cel jej złożenia. Można też zapytać, jaka
była przyczyna, że tym ludziom zlecono sporządzenie opinii?

— zastanawiała się Wassermann.

Przypomniała przy tym, że prokuratura nie zgłaszała wątpliwości do
ekspertyz Instytutu Sehna. Dlaczego więc zdecydowała się na powołanie
kolejnych biegłych i ekspertyz?

To jest ohydna manipulacja. Muszę powiedzieć, że nic i nikt nie
jest w stanie wpłynąć, bym odzyskała zaufanie do jakiegokolwiek
działania ze strony NPW. Oni powinni swoją pracę przerwać natychmiast. Szkoda pieniędzy podatników na coś, co nie prowadzi do niczego, co będzie miało minimum rzetelności

— zakończyła pani mecenas.

Analiza mec. Pszczółkowskiego w Sejmie: „Na wraku tupolewa występowały materiały wybuchowe!”

http://wpolityce.pl/smolensk/240435-analiza-mec-pszczolkowskiego-w-sejmi...

Pełnomocnik części rodzin
ofiar katastrofy przedstawiał szereg dowodów i dokumentów, które
podważają dotychczasowe wysiłki prokuratorów, którzy zapewniają, że badają próbki z wraku pod kątem obecności materiałów wybuchowych.

To jest temat, który w piątą rocznicę tragedii trzeba poruszyć z
kilku powodów. Pierwszy to kwestia taka, że - jak przypomniał minister
Macierewicz - czekamy na prawdziwe informacje w tym zakresie od 2012
roku. Drugi powód to taki, że być może realizacja pełnych ustaleń w
kwestii obecności materiałów wybuchowych jest zagrożona deklaracją, jaką
przedstawiła strona rosyjska

mówił, nawiązując do rosyjskiego stwierdzenia o „rozważeniu oddania wraku” po zakończeniu przez nich postępowania.

Pszczółkowski zapewniał, że materiały prokuratorskie do których ma
dostęp jako pełnomocnik rodzin ofiar jasno wskazują na spore manipulacje
przy procesie badania.

To temat, który wzbudził olbrzymie zniesmaczenie opinii publicznej w kwestii upubliczniania pewnych informacji. Zajmuję się tym tematem ponadstandardowo, ponieważ los
dał mi możliwość prawdy na ten temat dawno temu. Czekam na możliwość
przedstawienia tej prawdy w sposób procesowy i muszę powiedzieć, że
napotykam coraz więcej
problemów i oczywistych wskazań sugerujących, że te badania są
prowadzone tak, by nic nie ujawnić. (…) W październiku 2012 roku, po
powrocie prokuratorów wojskowych, doszło do publikacji red. Cezarego
Gmyza i wówczas opinia publiczna dowiedziała się o tym, co
prokuratorzy w Smoleńsku mieli odkryć. Zdumienie przyszło w dniu 13
października, gdy prokuratura wszystkiemu zaprzeczyła

— przypominał.

Zdaniem Pszczółkowskiego źródłem przecieku ws. ostatnio publikowanych „nowych stenogramów” są właśnie prokuratorzy.

A co ze sprawą obecności materiałów wybuchowych na wraku?

Ta kwestia jest udokumentowana - temat jest prawie
zamknięty z oczywistym stwierdzeniem, że na wraku tupolewa występowały
materiały wybuchowe. Postaram się państwu w krótkich kilku minutach
przedstawić najważniejsze informacje w tym zakresie. Jak państwo
wiecie, prokuratura przywiozła próbki ze Smoleńska po prawie trzech
latach od katastrofy. Próbki takie cechuje daleko idący rozkład, są mało
wartościowe pod względem obrazowości dowodowej

— mówił.

Zwracał też uwagę na szereg nieprawidłowości przy ekspertyzach wykonanych przez biegłych CLKP i prokuratury.

Prawdą jest, że prof. Szymański i śp. pani prof. Kamieńska-Trela nie
badali próbek, ale dysponowali wszystkimi dokumentami związanymi z
procesem badawczym. Podkreślono szczególną lekkomyślność w tych
badaniach, podkreślono, że ponad 1/4 tych wykresów nie nadaje się do
interpretacji, ale w tych przypadkach, gdzie to się nadaje, dwiema
metodami badawczymi zgodnie wskazują na materiał wybuchowy RDX

— tłumaczył.

Jak mówił, niezależni naukowcy zajmujący się sprawą wykazali szereg nieprawidłowości przy metodologii zastosowanej przez CLKP.

Państwo z CLKP uznali, że opinia profesorów nie zasługuje na udostępnienie. Profesorowie jednak nie ustępowali w wysiłkach i złożyli wniosek o kolejną ekspertyzę

— przedstawiał ją Pszczółkowski.




Mecenas przedstawił przy tym nagrania i analizy świadczące o tym, że badania przeprowadzone przez „ekspertów” z CLKP są niewiarygodne… nawet zdaniem ich samych! Szerzej o sprawie pisał Marek Pyza, do którego tekstów odsyłamy.

CZYTAJ TAKŻE: Marek Pyza: Tego już nie da się wytłumaczyć! CLKP wpadło we własne sidła. Próbki ze Smoleńska muszą być zbadane jeszcze raz

Chodzi o zastosowaną przez biegłych metodologię GC/MS, która zawodzi przy wykrywaniu heksogenu.

Wynik tego eksperymentu komentował na uniwersytecie biegły CLKP - wybuch przy użyciu heksogenu był badany właśnie przez biegłych… I co wychodzi? Metoda stosowana przez CLKP wskazuje wynik… negatywny. Mamy przyjąć, że metodologia badań CLKP na potrzeby badania próbek ze Smoleńska ma wskazać jednoznacznie występowanie materiałów wybuchowych w sytuacji, gdy biegły CLKP pokazuje kontrolowany wybuch z użyciem heksogenu, wynik próbki nie wychodzi pozytywny…

— mówił.




Jak dodawał Pszczółkowski, państwo profesorowie napisali maila do producenta urządzenia zastosowanego przy innej metodzie: GC/TA - czy taką metodą jest się w stanie wykryć ftalany. Odpowiedź okazała się jasna - to niemożliwe.

**A właśnie biegli przekonywali, że w miejscu, gdzie z dużym prawdopodobieństwem wykryto środki
wybuchowe - znaleźli ftalany, a nie heksogen. Zrezygnowali jednak w
swoich badaniach z użycia specjalnego filtru, który pozwoliłby odrzucić
tego typu pomyłki.

Proces badania próbek był jeszcze mniej transparentny niż reszta śledztwa

— mówił mecenas.

I dodawał:

Trzeba było pobrać próbki natychmiast po zdarzeniu i
zastosować taką metodologię i filtry, które pozwolą na rzetelne
zbadanie, a nie takie, które wskazują na „śmieci”, jak
wskazał sam biegły prokuratury

— ocenił.

Kończąc, przekonywał, że sprawa jest niezwykle poważna:

Czekamy chyba jeszcze tylko na to, by Rosjanie nigdy nie dopuścili do
pobrania następnych próbek. Chcę też powiedzieć, byście popatrzyli na
fotografie ludzi, dzięki którym zrobiono milowy postęp w śledztwie

— mówił Pszczółkowski, przedstawiając niezależnych profesorów zajmujących się sprawą.





-------------------------------



''Jak ktoś miał czelność napisać nie taką ekspertyzę, to mu się do dziadka dogrzebali. Nie chodzi im o prawdę''

Tomasz Lis przekonuje, że nie ma szans na wyciszenie sporu wokół
przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Nie dogadamy się, bo drugiej stronie
zależy nie na prawdzie, tylko na ich prawdzie o zamachu. Pan Artymowicz
miał czelność napisać nie taką ekspertyzę i już mu się do dziadka
dogrzebali. Przecież to szaleństwo - mówił szef "Newsweeka" w TOK FM.Jak przekonywał Lis, "niektórzy z prokuratorów" prowadzących śledztwo w
sprawie katastrofy smoleńskiej "dostają telefony, anonimy, obelgi". -
Dwa razy włamano się do garażu znanego dziennikarza telewizyjnego,
odkręcono koła, porysowano samochód i napisano "PeOwska świnia". Jak mamy się dogadać? - pytał dziennikarz.

 

Świat

Katastrofa
smoleńska - zagraniczne media o rocznicy. "Polskie społeczeństwo wciąż
podzielone", a "politycy tańczą na kościach ofiar"

Katastrofa smoleńska - zagraniczne media wspominają o piątej rocznicy
tragedii. Największą uwagę zwracają na nowe stenogramy i teorie o
zamachu. Niektóre media w Rosji podkreślają, że katastrofa jest
elementem gry politycznej. Zwracają też uwagę na oskarżenia wobec
rosyjskich kontrolerów lotu.



  • W zakłamywaniu koszmarnej i niestety, trywialnej prawdy o katastrofie
    smoleńskiej uczestniczą nie tylko wyznawcy smoleńskiej religii: mitu
    zamachu, mordu i zdrady narodowej oskarżający polskie władze o spisek z
    Putinem. Mgłę smoleńską rozsnuwają już pięć lat również ci, którzy
    uporczywie twierdzą, że "nie wiadomo, co się naprawdę zdarzyło",
    "wątpliwości nie zostały rozwiane", "Polacy mają prawo wiedzieć" i że
    "wciąż trzeba docierać do prawdy".



     


    Maciej Lasek: Nowe stenogramy nic nie wnoszą. Nie ma powodów, by wznawiać prace komisji Millera




    Maciej
    Lasek: Nowe stenogramy nic nie wnoszą. Nie ma powodów, by wznawiać prace
    komisji Millera

    Analizując nowe
    stenogramy, uderzyło mnie, że co jakiś czas pojawiały się w nich
    wypowiedzi pozbawione sensu. To mogą być sygnały wskazujące, że biegli
    zdecydowali się na dość...


    - Intensywność
    mitu katastrofy smoleńskiej będzie zależeć od stosunków Polski z Rosją.
    Jeśli Rosjanie będą kontynuować agresywną politykę, to ten mit się
    zaktywizuje -...
  • Prokuratura bada, czy wyniki rosyjskich sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej nie są sfałszowane



    Naczelna Prokuratura Wojskowa bada, czy rosyjscy biegli nie
    poświadczyli nieprawdy w opiniach po przeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar
    katastrofy smoleńskiej.

    „Oddano śledztwo skompromitowanemu prokuratorowi Czajce”, „nie spisano rosyjskich obietnic zwrotu wraku”


    Nie należało oddawać śledztwa państwu „tak wątpliwemu”, jak Rosja.
    Przecież to się działo w czasie, kiedy prokuratorem był – nadal jest –
    Jurij...
    więcej


    Szwajcarska gazeta szydzi z ofiar katastrofy Smoleńskiej. „10.4.2010 zginęła niewielka część polskiej elity. Ta zacofana i najmniej znacząca”
    http://wpolityce.pl/smolensk/240477-szwajcarska-gazeta-szydzi-z-ofiar-ka...

    Artykuł, który ukazał się dziś w szwajcarskim dzienniku „Basler Zeitung”(nakład: 130 tys. egz.) pod tytułem „Polska się zmieniła - ale nieznacznie”, bije jednak wszystkie te poprzednie komentatorskie dzieła na głowę.

    Komentator gazety Daniel W. Szpilman obwieścił z okazji 5 rocznicy katastrofy Smoleńskiej, że 10.4.2010 zginęła „tylko niewielka część polskiej elity. „Większość ofiar należała do konserwatywno-katolickiej partii Prawo i Sprawiedliwość. Była to zacofana mniejszość, która niewiele dobrego wniosła do życia politycznego kraju” – pisze Szpilman. I dodaje: „Ci ludzie podżegali do nienawiści wobec homoseksualistów, żydów i liberałów i blokowali rozwój polskiego społeczeństwa”.

    Dając do zrozumienia, że wobec tego zasłużyli na śmierć i nie ma co sobie zaprzątać nimi głowy. A już tym bardziej upamiętniać ich w jakikolwiek sposób. Ale na tym jeszcze nie koniec żenujących dywagacji komentatora „Basler Zeitung”, który, jak można przypuszczać jest żydem, liberałem albo homoseksualistą, a może i te trzy rzeczy na raz, tak często wraca do tego wątku.

    Według niego zwolennicy PiS bowiem winią za katastrofę na zmianę Rosjan, CIA i gejów, a sam PiS instrumentalizuje katastrofę w celach politycznych. Oczywiście bezskutecznie. „W uroczystościach upamiętniających ofiary katastrofy uczestniczą wyłącznie emeryci w wieku 80 lat i więcej. A prawdziwe elity, polityczne, gospodarze i kulturalne, się z nich zwyczajnie śmieją” – konstatuje, z przekonaniem, Szpilman. Obraz nędzy, który przedstawia ten tekst, dopełnia zamieszczone nad nim zdjęcie z podpisem: „Minister sprawiedliwości Jarosław Kaczyński składa kwiaty…”

    Jeśli już, drodzy redaktorzy „Basler Zeitung”, zamierzacie się nabijać z tragicznej śmierci 96 osób, to moglibyście choćby sprawdzić o kim piszecie. Bo najwyraźniej nie wiecie nawet kim jest Jarosław Kaczyński. A może warto wiedzieć, kogo się tak bezwstydnie szkaluje.

    Msza św. w Kaplicy Pałacu Prezydenckiego

    Msza święta w intencji Ofiar Katastrofy Smoleńskiej związanych z urzędem prezydenckim
    Msza święta w intencji Ofiar Katastrofy Smoleńskiej związanych z urzędem prezydenckim

    W Kaplicy Pałacu Prezydenckiego została w sobotę rano odprawiona
    Msza święta w intencji Ofiar Katastrofy Smoleńskiej związanych z urzędem
    prezydenckim. Udział w niej wzięła Para Prezydencka wraz z rodzinami
    ofiar.

    Msza święta w intencji Ofiar Katastrofy Smoleńskiej związanych z urzędem prezydenckim

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    36. Podzieliły nas smoleńskie

    Podzieliły nas smoleńskie kłamstwa i posmoleńskie chamstwo. Połączyć może tylko prawda
    http://wpolityce.pl/smolensk/240432-podzielily-nas-smolenskie-klamstwa-i...

    Fot. wSieci

    Fot. wSieci

    Każdy ma swoje wspomnienia z 10 kwietnia 2010 roku. Chcę podzielić się własnymi, bo wierzę, że coś uniwersalnego w nich się odbija. Jakaś prawda – o nas, Polakach i o naszym państwie. Cóż zatem pamiętam?

    Pamiętam swoje łzy i klęczenie przed telewizorem, by to, czego domyślałem się od pierwszych informacji, nie okazało się prawdą. By intuicja po wiadomości, iż „były problemy z lądowaniem” wskazująca, że nikt nie przeżył, była błędna.

    Pamiętam szok i niedowierzanie, że oto większość polskiej
    elity, i to elity wolnej, niepodległej ojczyzny, nie postkomunistycznego
    establishmentu, zginęła na rosyjskiej ziemi, lecąc złożyć hołd elicie dawnej – bohaterom zamordowanym strzałem w tył głowy przez sowieckich bydlaków.

    Pamiętam ból, gdy okazało się, że są ludzie, i to nawet wśród moich znajomych, którzy tragedię w Smoleńsku traktują jak jeszcze jeden anonimowy wypadek samochodowytylko dlatego, że zginął tam nielubiany przez nich i wyśmiewany przez ich ulubione media prezydent.
    Nie potrafiłem tego zrozumieć. Podobnie jak tego, że w mojej
    macierzystej redakcji, jaką była wtedy „Rzeczpospolita”, tak wiele osób
    próbowało mnie przekonać, że „ludzie zaraz zapomną” i że „sprawa
    ucichnie w kilka tygodni”. Myliliście się, panie i
    panowie. Na szczęście.

    Pamiętam swój bezwiedny spacer 10 kwietnia w południe - w
    stronę Krakowskiego Przedmieścia, kupno zniczy i ich pierwszą garstkę,
    jaka płonęła już w dwie godziny po tragicznej wiadomości. Późniejsze
    gigantyczne tłumy wzdłuż trasy przejazdu ciała śp. Prezydenta, potem
    Pani Prezydentowej. Dzikie, nieprzebrane tłumy, sam jechałem wśród setek
    sobie podobnych rowerem tuż za samochodowym konduktem, ulicami spływały rzeki kwiatów i łez.

    A potem jeszcze większe tłumy Polaków chcących pożegnać Parę
    Prezydencką w Pałacu Prezydenckim. Dziś przyjmuje się, że było to blisko
    200 tysięcy osób. Ludzie stali po trzy doby.

    Niestety, tablica, która ma to „upamiętniać”, nie porusza nikogo. Wszak tak miało być. Był jeszcze wielki ludzki strumień ciągnący się od katedry na Starym Mieście daleko za Rynek Nowego
    Miasta – tam też żegnano ofiary Smoleńska.
    Pamiętam nawał natychmiastowych teorii dotyczących przyczyn katastrofy,
    wśród których najczęściej media podawały tę o wyłącznej winie polskich
    pilotów. I swoje rozmowy z późniejszymi „lemingami” o teorii zamachu –
    moje pytania do nich: dlaczego nikt nawet o takiej możliwości nie
    wspomina? I ich odpowiedzi: bo jaki to ma sens? Kto chciałby zabić Lecha
    Kaczyńskiego? Ciekawe, że wielu z nich nienawidziło go z całego serca –
    za jego godność, której sami dawno się wyzbyli, za miłość do
    ojczyzny, którą sami pomiatali, bo tak podpowiadały im ich gazety i
    telewizje. Ale przyjąć, choćby jako absurdalną hipotezę, że ktoś mógł
    chcieć go zabić – tego nie umieli. A może tylko się bali?
    Współczuję im do dziś, nie umiałbym tak żyć.
    Pamiętam przemysł
    pogardy, rozpętywany przez polityków i dziennikarzy, których nazwiska
    okryły się wtedy wieczną hańbą. „Żarty” z „kaczki po smoleńsku”, z
    „podmiany ciał”, z „Janusz, to ty?”, gdy jeden z „przemysłowców” zaczął
    wygłupiać się, paradując w okularach zerówkach, a dzisiejszy prezydent,
    jego wtedy przyjaciel, witał go – mimo tych strasznych „żartów” – z szerokim uśmiechem.

    Pamiętam media, które promowały pogardę, nienawiść i
    zbydlęcenie – tyko po to, by żałoba narodowa nie przysłużyła się partii
    brata Prezydenta.
    Opisy rozczłonkowanych ciał, apele Andrzeja
    Wajdy o palenie zniczy, ale na grobach sowieckich najeźdźców, jego
    brutalny sprzeciw wobec pochówku Śp. Pary Prezydenckiej na Wawelu,
    promowanie chama o nazwisku Taras, krzyże z puszek „zimnego Lecha” (za to, że browar próbował wykorzystać to potem aluzyjnie w reklamie, nigdy już nie wziąłem tego g… do ust),
    pseudoartystów „bojących się tłumów na Krakowskim Przedmieściu”,
    usuwanie siłą Krzyża harcerzy, drwiny ze starszych ludzi, którzy
    modlitwą próbowali oswoić tragedię, gaszenie zniczy przez Straż Miejską…

    Pamiętam łzy Moniki Olejnik, a potem także jej straszne manipulacje
    (kłótnię gen. Błasika z mjr. Protasiukiem promowała z całych sił).
    Dziesiątki medialnych
    „wrzutek”, których wyliczanie zajęłoby cały dzień – o
    „debeściakach”, o „jak nie wyląduję, to mnie zabiją”, o pijanym Błasiku,
    który „był w kokpicie”, a skoro nie ma na to
    dowodów, to i tak się znajdą.

    Pamiętam słowa Bronisława Komorowskiego, które po tym
    wszystkim zabrzmiały jak dźwięk uderzenia w twarz – że „państwo polskie
    zdało egzamin”. Słowa Ewy Kopacz o „przekopywaniu ziemi przez Rosjan na
    metr w głąb”.
    Oddanie śledztwa Rosjanom, naszym
    „przyjaciołom”, jak ich wtedy nazywał premier Tusk, choć dziś próbuje
    się z tego wykpić ucieczką zagranicę. Upokorzenia związane z czarnymi
    skrzynkami i wrakiem samolotu,
    dziesiątki żenujących wypowiedzi na jego temat, choćby Radosława
    Sikorskiego, że „wrak już nie jest dowodem”, choćby Tuska, że „Rosjanie
    rozumieją, że na drugą rocznicę tragedii powinni wrak oddać”.

    Pamiętam wreszcie wszystkich tych, którzy wbrew rozsądkowi i logice
    utrzymywali, że „wszystko jest jasne”, „arcyboleśnie proste”, że
    „przyczyny katastrofy są od dawna znane” – chociaż nawet Rosja wciąż
    prowadzi swoje śledztwo, chociaż zespoły Millera i Laska
    były tak profesjonalne i „niepodlegające dyskusji”, że nie potrafiły
    nawet… odczytać zapisów czarnych skrzynek – jak dowiadujemy się
    ostatnio.
    Pamiętam wszystkich, którzy najpierw czynili wszystko, by nas okrutnie
    podzielić, a dziś od rana łkają, jak bardzo jesteśmy podzieleni.
    Pamiętam wreszcie, że prawda zawsze wypływa na wierzch – czy w lesie
    katyńskim, czy w smoleńskim błocie. A wtedy pokonuje
    kłamstwo i wyzwala zakłamanych.

    Tego wam życzę, panie i panowie, którzy na tragedii
    smoleńskiej połamaliście sobie moralne kręgosłupy. Nie lękajcie się, jak
    mawiał święty Jan Paweł II – my pamiętamy, więc i wam nie damy o Smoleńsku i o tym, co było po nim, zapomnieć. Nigdy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    37. NPW zapewnia, że nie

    NPW zapewnia, że nie udostępniła „Newsweekowi” zdjęć i rzuca cień podejrzeń na pełnomocników i… rodziny

    Fot. Youtube.pl

    Fot. Youtube.pl

    Prokuratura wojskowa, prowadząca śledztwo smoleńskie, odniosła się do skandalicznej
    publikacji tygodnika „Newsweek”, który w najnowszym numerze ujawnił
    zdjęcia z pokładu rządowego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku.
    **O zgodę na upublicznienie fotografii nie proszono rodzin ofiar, co wywołuje zrozumiałe krytyczne oceny bliskich, którzy zginęli w Smoleńsku.

    CZYTAJ TAKŻE: Zagrodzki o publikacji „Newsweeka”: Autor tekstu jest zwykłą hieną. To przeszło granicę dopuszczalnych działań. NASZ WYWIAD

    W odpowiedzi na publikację tygodnika NPW wydała oświadczenie.

    W związku z treścią dzisiejszych publikacji w tygodniku Newsweek pt. „Ostatni lot” oraz „Lot w tunelu” informujemy, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie z całą pewnością nie udostępniła mediom zdjęć, wykonanych na pokładzie samolotu
    Tu-154 M nr 101, przedstawiających uczestników lotu z dnia 10 kwietnia
    2010 r. do Smoleńska, publikowanych w ramach jednego z
    wyżej wymienionych artykułów

    — zarzeka się prokuratura wojskowa.

    I rzuca cień podejrzeń na pełnomocników, a nawet na członków rodzin.

    Wyjaśniamy, że zdjęcia te są częścią materiału dowodowego śledztwa, który od lipca 2012 r. jest sukcesywnie udostępniany stronom postępowania i ich pełnomocnikom. Odbywa się to poprzez wydawanie płyt DVD, zawierających skany akt śledztwa, w tym wydruki ww. zdjęć.
    Przypominamy, że w śledztwie dotyczącym katastrofy uczestniczy ponad
    200 podmiotów, mających status stron (pokrzywdzeni i ich pełnomocnicy,
    podejrzani oraz ich obrońcy). Nośniki z zapisami cyfrowymi przedmiotowych fotografii (tj. płyty CD), wydawano również wnioskującym o to stronom i pełnomocnikom

    — pisze NPW, jakby sugerując, kto może stać za przeciekiem do mediów.

    Na koniec prokuratura informuje:

    Prokuratura nie wydawała zgody żadnej redakcji na
    udostępnienie także innych materiałów z postępowania, będących
    przedmiotem wskazanych powyżej publikacji.

    CZYTAJ TAKŻE: „Newsweek” pompuje się Smoleńskiem i lekceważy rodziny ofiar. Na zdjęcia z TU-154M trzeba patrzeć w kontekście śledztwa

    CZYTAJ TAKŻE: „Newsweek” na czele frontu „racjonalnych”. Pismo Lisa wskazuje Jarosława Kaczyńskiego, jako winnego ws. smoleńskiej

    CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Rodziny ofiar tracą cierpliwość. Jest skarga do Sądu Najwyższego na wojskowych prokuratorów

    Znając dotychczasowe doświadczenia związane z polityką informacyjną NPW, widząc jak wygląda działalność prokuratury wojskowej niestety nie można ufać zapewnieniom, jakie czytamy w komunikacie NPW. Słowo prokuratorów wojskowych dziś jest tyle warte, co etyka i empatia dziennikarzy „Newsweeka”.

    http://wpolityce.pl/smolensk/240744-npw-zapewnia-ze-nie-udostepnila-news...


    Rodziny smoleńskie upominają się o prawdę. Złożyły skargę do SN

    Osiem rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej złożyło skargę do Sądu Najwyższego na sposób wyjaśniania przez prokuraturę katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.

    Bliscy ofiar mają dość łamania praw przez wojskowych prokuratorów i
    tego jak prowadzą oni postępowanie – poinformował portal „wPolityce”.

    Rodziny wskazują, że mamy do czynienia z przewlekłością śledztwa.
    Wnoszą, by Izba Wojskowa Sądu Najwyższego zaleciła prokuratorom m.in.:
    zwrócenie się do Rosji z ponownymi wnioskami o wydanie bądź wypożyczenie
    rejestratorów z Tu-154M oraz wraku samolotu.

    Chcą także ponowienia wniosków dotyczących pomocy prawnej, które Moskwa ignoruje bądź realizuje opieszale.

    Dariusz Fedorowicz, brat prezydenckiego tłumacza śp. Aleksandra
    Fedorowicza, który zginął w katastrofie – powiedział, że Sąd Najwyższy
    powinien przyjrzeć się pracy śledczych.

    - Jest to skarga na sposób postępowania, na jego
    przewlekłość. Chcemy, żeby Sąd Najwyższy tą skargę rozpatrzył i pochylił
    się nad pracą tej prokuratury. Chodzi o naprawienie – mówiąc
    najogólniej – tych nieprawidłowości, szkód i wad prawnych, które
    wystąpiły w postępowaniu prokuratury, które powodują – naszym zdaniem –
    że to śledztwo jest bardzo ułomne. Chcielibyśmy, żeby Sąd Najwyższy
    ustosunkował się do tego i spowodował usunięcie tych wad prawnych. Pismo
    zawiera wszystkie aspekty w których jest prowadzone to postępowanie –
    mówiąc najogólniej i najdelikatniej – bardzo nieprawidłowo –
    powiedział Dariusz Fedorowicz.

    Rodziny chcą też, by Izba Wojskowa Sądu Najwyższego zaleciła wydanie
    załączników do pozyskanych w śledztwie opinii. Pokrzywdzeni nie są
    informowani o zlecanych przez prokuraturę ekspertyzach biegłych i
    wpływaniu ich opinii – napisał portal.

    Tymczasem, już ponad połowa Polaków uważa, że przyczyny katastrofy
    smoleńskiej nie zostały dotąd wyjaśnione – wynika z sondażu IBRiS dla
    “Rzeczpospolitej”.



    "W Smoleńsku nie doszło do zamachu". To opinia 60 proc. badanych

    &quot;W Smoleńsku nie doszło do zamachu&quot;. To opinia 60 proc. badanych
    Najnowszy sondaż Millward Brown dla "Faktów" TVN.
    zobacz więcej »

    60 proc. ankietowanych uważa, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu
    (36 proc. "zdecydowanie nie", 24 proc. "raczej nie"). Przeciwnego zdania
    jest 29 proc. respondentów (10 proc. "zdecydowanie tak", 19 proc.
    "raczej tak"
    ).

    11 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie.

    Respondenci odpowiedzieli na to pytanie trzy dni po uroczystościach upamiętniających piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej.

    Sondaż
    został zrealizowany przez Millward Brown 13 kwietnia 2015 r. na
    ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1002 dorosłych Polaków.


    Wywiad prezydenta w Kontrwywiadzie RMF FM

    Polityka informacyjna prokuratury ma ogromne znaczenie dla budowania
    braku pewności Polaków, że sprawy są ostatecznie wyjaśnione, nazwane,
    zdefiniowane - mówił prezydent w RMF FM.

    Prezydent krytycznie o polityce informacyjnej prokuratury

    Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że chce zaprosić
    Prokuratora Generalnego na rozmowę, żeby wyjaśnić skąd się biorą te
    niespójności, jeśli chodzi o politykę informacyjną w kwestiach
    dotyczących katastrofy smoleńskiej.


    Fałszerstwa, brak uprawnień... "Załoga tupolewa nie powinna być dopuszczona do lotu". OPINIA BIEGŁYCH

    Załoga
    nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r. - brzmi
    fragment ekspertyzy biegłych powołanych przez Wojskową Prokuraturę
    Okręgową w Warszawie, do której dotarło TVN24.

    Fot. wPolityce.pl/TVN24


    Rozwalić prawdę w drobny MAK. Kolejna smoleńska wrzutka. Tym razem więcej niż szpetna. Po prostu haniebna

    „Nic nie jest napisane wprost, ale
    sugestia jest jasna: w sprawie Smoleńska zawinili ci, którzy zginęli. To
    przez ich zaniedbania i kłamstwa doszło do narodowej tragedii”.



    Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r.

    Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r.
    Fatalna ocena systemu szkoleń w specpułku.
    zobacz więcej »

    Dorn: Przed katastrofą było fatalnie. Piloci i technicy zaczęli odchodzić

    Dorn: Przed katastrofą było fatalnie. Piloci i technicy zaczęli odchodzić

    - Po wprowadzeniu ustawy dotyczącej uposażeń w 2004
    roku, piloci i technicy zaczęli odchodzić (ze specpułku). Załamał się...
    czytaj dalej  »



    Ostatnie godziny przed lotem do Smoleńska. Załoga z łapanki i bez uprawnień, błędna prognoza

    Ostatnie godziny przed lotem do Smoleńska. Załoga z łapanki i bez uprawnień, błędna prognoza

    Załogę Tu-154M kompletowano "z łapanki". Zamiast
    przepisowych dwóch godzin jej członkowie mieli na przygotowania 20
    minut....
    czytaj dalej »


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    38. Pod znakiem tryzuba

    Pod znakiem tryzuba siedmioramiennego

    Kiedy jednak okazało się, że niemiecka razwiedka za
    pośrednictwem pana Rotha właśnie dołożyła pod kocioł, Najwyższy Nakaz
    został natychmiast odwołany, co pokazuje, jak głęboki jest w naszym
    nieszczęśliwym kraju kryzys przywództwa. Ponieważ niemiecka razwiedka
    dołożyła pod kocioł na rzecz zamachu, wszyscy mądrzy, roztropni i
    przyzwoici nie mieli innego wyjścia, jak wrócić na nieubłagany grunt
    przygotowany przez Stronnictwo Ruskie, według którego przyczyną
    katastrofy był słynny „błąd pilota”, spowodowany naciskami w rodzaju „ląduj dziadu!”.

    Drugie życie pięknej katastrofy

    A cóż z tych ustaleń BND ma wynikać? Ano to, że
    zamach – bo okazuje się, że w Smoleńsku był zamach - dokonany został z
    inicjatywy pewnego polskiego generała, który oczywiście posłużył się
    ruską FSB, jeśli chodzi o stronę techniczną.

    Wracamy do „atmosfery zadumy”

    Pan red. Roth, dziennikarz śledczy, co to z
    niejednego komina wygartywał, sugeruje, iż katastrofa smoleńska była
    następstwem zamachu z udziałem ruskiej FSB – ale wygląda na to, że
    inicjatywa wyszła od tubylczej razwiedki.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    39. Biegli uderzają opinią w

    Biegli uderzają opinią w Bogdana Klicha

    - Mam wiele do powiedzenia na ten temat, ale przyjąłem zasadę, że
    będę się wypowiadał dopiero po zakończeniu śledztwa przez prokuraturę.
    Żeby nie być podejrzewanym o wywieranie nacisków na śledczych - tak
    zareagował wczoraj senator Bogdan Klich (PO) poproszony przez "Dziennik
    Polski" o skomentowanie informacji TVN24, że za swoich rządów w MON
    rzekomo wymuszał "przyspieszenie szkoleń pilotów na samolocie Tu-154M".

    Taką konkluzję - według TVN24 - ma zawierać opinia biegłych przygotowana
    dla Wojskowej Prokuratury Okręgowej. Eksperci uznali, że samolot lecący
    do Smoleńska był pilotowany przez załogę, która nie miała do tego
    uprawnień.

    Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej ppłk Janusz Wójcik
    powiedział nam wczoraj, że śledczy, nawet gdyby znaleźli podstawy do
    postawienia zarzutów byłemu ministrowi obrony, nie mogliby tego uczynić,
    bo to osoba cywilna. A "cywilne" śledztwo w sprawie katastrofy
    smoleńskiej Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła ostatecznie pod
    koniec 2014 r.
    Nie znaleziono dowodów na niedopełnienie obowiązków lub
    przekroczenie uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych
    m.in. MON.

    Bogdan Klich objął stanowisko szefa MON 16 listopada 2007 roku. 23
    stycznia 2008 r. doszło do katastrofy wojskowej CASY w Mirosławcu.
    Zginęło 20 osób, w tym 4 członków załogi. Wśród czynników, które
    wpłynęły na zaistnienie katastrofy było złe wyszkolenie załogi z
    Krakowa.

    Mimo podjętych działań naprawczych 10 kwietnia 2010 r. spadł kolejny
    samolot - tym razem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.

    Bogdan Klich złożył rezygnację ze stanowiska ministra dopiero 29 lipca
    2011 r., po ogłoszeniu raportu o przyczynach katastrofy przez tzw.
    komisję Millera. Premier Donald Tusk powie- dział wtedy, że w jego
    ocenie Klich nie ponosi współodpowiedzialności za wypadek pod
    Smoleńskiem.

    Następca Klicha - Tomasz Siemoniak rozwiązał 36. Specjalny Pułk
    Lotnictwa Transportowego. W toku śledztwa prokuratorzy postawili zarzuty
    niedopełnienia obowiązków m.in. byłemu dowódcy tej jednostki płk.
    Ryszardowi R. i ppłk. Bartoszowi S.



    • Rosja nie przekaże dokumentów ws. Smoleńska? "To narusza interes państwa"

      Rosja nie przekaże dokumentów ws. Smoleńska? "To narusza interes państwa"

      Rosja
      nie przekaże dokumentów o organizacji lotów w Smoleńsku, informuje
      Naczelna Prokuratura Wojskowa. Powód? Powołanie się m.in. na podstawowe
      interesy państwa.
      NPW chciała się zapoznać z "Instrukcją organizacji lotów na lotnisku Smoleńsk-Północny" i "Federalnymi przepisami lotniskowymi organizacji lotów Lotnictwa Państwowego Federacji Rosyjskiej". Tych jednak strona rosyjska nie chce przekazać.

      - Uzasadniając swe stanowisko zastępca rosyjskiego prokuratora generalnego wskazał na artykuł europejskiej konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych z 1959 roku - mówi pap.pl mjr Maksjan.

      Czytamy tam m.in., że "można odmówić udzielenia pomocy prawnej, jeżeli strona wezwana uzna, że wykonanie wniosku mogłoby naruszyć suwerenność, bezpieczeństwo, porządek publiczny lub inne podstawowe interesy państwa".

      Dwóm rosyjskim kontrolerom z wieży smoleńskiej postawiono kilka tygodni temu zarzut popełnienia przestępstwa. - Pierwszemu z nich zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym (…), wobec drugiego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym - mówił szef warszawskiej WPO płk Ireneusz Szeląg.

      Rosyjski Komitet Śledczy "oświadczył wtedy, że nie dopatrzył się jakichkolwiek naruszeń w postępowaniu grupy kierowania lotami na lotnisku w Smoleńsku w dniu katastrofy", podaje także pap.pl.

      --------------------------------------------------------

      ODCINEK 1 - ZAMACH SMOLEŃSKI - Grzegorz Braun

      ZAMACH SMOLEŃSKI - cykl filmów dokumentalnych - Odcinek 1
      Realizacja i kolejne odcinki: http://www.bon-tv.com/pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    40. Niemiecka prokuratura

    Niemiecka prokuratura generalna wszczęła wstępne dochodzenie wyjaśniające, czy w Smoleńsku doszło do zamachu!
    http://wpolityce.pl/smolensk/254248-nasz-news-niemiecka-prokuratura-gene...

    Niemiecka prokuratura wszczęła procedurę
    sprawdzającą czy w Smoleńsku nie doszło do zamachu 10/04! - dowiedział
    się portal wPolityce.pl. To efekt pojawienia się informacji, że BND jest w posiadaniu notatki mówiącej o eksplozji na pokładzie tupolewa.

    W oficjalnym piśmie prokuratura powiadomiła o tym mec. Stefana Hamburę, pełnomocnika kilku rodzin smoleńskich.




    Prokuratura rozpoczęła procedurę tzw. Beobachtungsvorgang. To
    przypominające istniejące w prawie polskim postępowanie sprawdzające,
    polega na wszczęciu wstępnego dochodzenia.
    Procedurę tę ostatnio niemieckie organa śledcze zastosowały w sprawie
    afery podsłuchowej, gdy uciekinier z NSA
    (amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego) Edward Snowden wyjawił,
    że na podsłuchu był m.in. telefon kanclerz Angeli Merkel.

    Beobachtungsvorgang ma za zadanie sprawdzić, czy
    podejrzenia są słuszne, a prokuratura może korzystać z wszystkich
    narzędzi jakie posiada: przesłuchiwanie świadków, żądania wydania
    dokumentów, występowanie o pomoc prawną do innych państw.

    W odniesieniu do katastrofy smoleńskiej niemieccy śledczy
    przyjrzą się, czy nie doszło do aktu terroru. Niemieckie prawo,
    konkretnie artykuły 89a i 89b kodeksu karnego, zezwala państwu
    niemieckiemu na badanie wszystkich zdarzeń, w
    których jest podejrzenie ataku terrorystycznego (np. dokonanego przez
    służby specjalne innego państwa), nawet jeśli jedynymi ofiarami
    są cudzoziemcy.

    Niemieckie tryby prawne w
    sprawie smoleńska ruszyły po tym, gdy 2 maja mec. Stefan Hambura
    wysłał do kanclerz Angeli Merkel pismo z prośbą o odtajnienie i wydanie
    wszystkich dokumentów BND dotyczących katastrofy smoleńskiej. Pismo to prawnik wysłał do wiadomości kilku innych urzędów niemieckich, w tym do prokuratora generalnego RFN Haralda Range.

    O tym, że informacje BND na
    temat Smoleńska istnieją, wspomniał w swojej książce „Tajne Akta S.”
    dziennikarz śledczy Jürgen Roth. Powołał się przy tym na notatkę agenta BND,
    który dowiedział się od swoich dwóch niezależnych, nieznających się
    wzajemnie rosyjskich i polskich źródeł, że na tupolewa z delegacją
    polską zamachu dokonała specjalna grupa rosyjskich służb specjalnych. Na dodatek dokonano tego w kooperacji z kimś z kręgu władzy w Polsce.

    Niedługo po wysłaniu pisma do kanclerz Merkel, do Hambury zatelefonował wysoki rangą prokurator Zöller z prokuratury generalnej RFN.

    Zapytał mnie czy oczekuję dostępu do
    dokumentów, o które prosiłem kanclerz Merkel, i czy jeszcze mam jakieś
    prośby. Odpowiedziałem, że nie oczekuję dokumentów (bo dokumenty BND
    może wydać jedynie urząd kanclerski), ale proszę o zajęcie się sprawą
    katastrofy smoleńskiej przez pryzmat niemieckiego prawa karnego.

    Mec. Hambura kilka dni temu spotkał się z federalnym ministrem sprawiedliwości, któremu wręczył książkę Rotha i napomknął przy tym, że nowo wybrany prezydent Polski był ministrem w kancelarii Lecha Kaczyńskiego.

    Powiedziałem to, bo mam nadzieję, że państwo niemieckie
    zwróci uwagę, że w Polsce zmienia się klimat polityczny.
    Świadczą o tym m.in. życzenia przesłane prezydentowi Dudzie przez
    kanclerz Merkel.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Angela Merkel pisze do Andrzeja Dudy o NIEMIECKICH zbrodniach wojennych! Przeczytaj całość depeszy gratulacyjnej z Berlina!

    Działania niemieckich organów śledczych mocno kontrastują z
    działaniami polskiej prokuratury wojskowej, która niedługo po ukazaniu
    się książki Rotha (wyszła w Niemczech 8 kwietnia - przyp. red.)
    zapowiedziała wystąpienie o pomoc prawną do strony niemieckiej. Gdy
    zapytaliśmy, czy to zrobiła, otrzymaliśmy taką odpowiedź:

    Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie skierowała dotychczas wniosku rekwizycyjnego do Strony niemieckiej dotyczącego treści ostatniej książki autorstwa niemieckiego dziennikarza Jürgena Rotha

    — napisał rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr Marcin Maksjan.

    Sławomir Sieradzki, wrp

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    41. Janusz Wojciechowski do Prok. Seremeta

    Rawa Mazowiecka, 30 maja 2015 roku,

    Pan Andrzej Seremet Prokurator Generalny

    Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,

    Zaskakującą wiadomość przyniósł portal „wPolityce.pl”:

    Niemiecka prokuratura wszczęła procedurę sprawdzającą czy w Smoleńsku nie doszło do zamachu 10/04! - dowiedział się portal wPolityce.pl. To efekt pojawienia się informacji, że BND jest w posiadaniu notatki mówiącej o eksplozji na pokładzie tupolewa.
    W oficjalnym piśmie prokuratura powiadomiła o tym mec. Stefana Hamburę, pełnomocnika kilku rodzin smoleńskich…

    …Niemieckie tryby prawne w sprawie smoleńska ruszyły po tym, gdy 2 maja mec. Stefan Hambura wysłał do kanclerz Angeli Merkel pismo z prośbą o odtajnienie i wydanie wszystkich dokumentów BND dotyczących katastrofy smoleńskiej. Pismo to prawnik wysłał do wiadomości kilku innych urzędów niemieckich, w tym do prokuratora generalnego RFN Haralda Range.

    Skoro prokuratura niemiecka podejmuje się sprawdzenia doniesień wywiadu niemieckiego na temat okoliczności katastrofy smoleńskiej, to mam nadzieję, że polska prokuratura podejmie współpracę z prokuraturą niemiecką w tej sprawie i zwróci się również o przekazanie jej wszelkich możliwych informacji zebranych na temat tragedii smoleńskiej przez organy niemieckie.

    Proszę o informację, czy takie nawiązanie współpracy z prokuraturą niemiecką jest przewidywane.

    Proszę również o informację, czy prokuratura zwróciła się już lub czy zamierza się zwrócić o udostępnienie jej wszelkich możliwych informacji na temat katastrofy smoleńskiej ze strony organów innych państwa, w tym zwłaszcza USA, Wielkiej Brytanii, czy Francji.

    Z poważaniem

    Janusz Wojciechowski

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    42. Jest niemieckie śledztwo w

    Jest niemieckie śledztwo w sprawie Smoleńska
    http://www.fakt.pl/polityka/niemiecki-dziennikarz-ujawnia-tajny-raport-o...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    43. Mec. Hambura: "Dziwi mnie, że

    Mec. Hambura: "Dziwi mnie, że prokuratura wojskowa dopiero teraz wystąpiła do BND o informacje na temat Smoleńska".
    http://wpolityce.pl/smolensk/254935-mec-hambura-dziwi-mnie-ze-prokuratur...

    Gdyby okazało się kiedyś, że jednak Berlin posiada takie informacje, ale nie podzielił się nimi z zaprzyjaźnionym krajem, z którym ma podobno „najlepsze relacje w historii”, to wynikłaby z tego istotna szkoda polityczna

    — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Stefan Hambura, berliński prawnik, pełnomocnik kilku pokrzywdzonych w katastrofie smoleńskiej.

    wPolityce.pl: Czy podziela pan optymizm swojego kolegi po fachu – mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, który powiedział nam, że spodziewa się pozytywnej odpowiedzi strony niemieckiej?Stefan Hambura: Podzielam optymistyczne podejście do tematu. Jednak zdaję sobie sprawę, że będzie to trudne do realizacji. Do czynienia będą miały ze sobą służby specjalne, ABW i BND.

    No właśnie. Tematem nie zajmą się organa sprawiedliwości, jak np. prokuratury generalne obu krajów, lecz służby specjalne rządzące się własną logiką.

    Tak, to może być technicznie łatwiejsze do wykonania, ale mam wątpliwości, czy BND sama z siebie w ogóle będzie chciała się podzielić swoją wiedzą.

    Czy wynika to z typowej dla wszystkich służb chęci ochrony swojej aktywności i wszelkich skutków tej aktywności? Czy też z tego, że BND wie o katastrofie smoleńskiej takie rzeczy, że będzie się bała ujawnić w tego w obawie o utratę kontroli nad procesami politycznymi, które mogą się rozpocząć?(..)




    • Europarlament zaapeluje do Rosji o zwrot wraku Tu-154Europarlament zaapeluje do Rosji o zwrot wraku Tu-154
      Jak
      poinformowało RMF FM, w przyszłym tygodniu europarlament ma zaapelować
      do Rosji o zwrócenie wraku Tu-154 i jego czarnych skrzynek Polsce.
      Nie będzie jednak mowy o międzynarodowym śledztwie - ze względu na opór
      eurodeputowanych PO.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    44. Ja… y… ja zawsze tego y Pu…

    Ja… y… ja zawsze tego y Pu… Płoskiego/Pułoskiego wspominam, księdza kapelana generała ZAMORDOWANEGO w Smoleńsku. Ten był, ku..a, gigant. No i do dziś pamiętam spotkanie z tym… na jego imieninach z tym posłem Zielińskim (?). Bo przyjechałem do niego

    — mówił w czasie podsłuchanej rozmowy płk Dariusz Zawadka, były szef GROM, a ostatnio wiceprezes Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) „Przyjaźń”.

    Czy płk Zawadka, człowiek sił specjalnych zajmujący się strategicznym dla państwa sektorem, ma jakąś wiedzę o Smoleńsku? Czy za jego słowami stały informacje o tym, co działo się w Rosji? Czy też mamy do czynienia jedynie z jego przekonaniem, że w Smoleńsku doszło do morderstwa? Być może mamy do czynienia z Freudowskim przejęzyczeniem. Jeśli jednak takie opinie są w elicie władzy częstsze, taśmy dowodziłyby, jak cyniczna, umoczona w postsmoleńską (a może i smoleńską) zbrodnie jest władza PO-PSL.

    Jeśli okazałoby się, że większa liczba nagranych ludzi władzy uważa, że w Smoleńsku doszło do morderstwa, podważyłoby to pięć lat polityki rządu PO-PSL, opartej na wyszydzaniu wszelkich podejrzeń, że 10/04 mieliśmy do czynienia z czymś innym niż tragiczny wypadek. A to otworzyłoby serię bardzo poważnych pytań również o to, kto stał za wybuchami w Smoleńsku i jakie siły miały z tymi wydarzeniami związek.

    Krótki cytat z materiałów dotyczących afery taśmowej wskazuje, jak groźne dla rządzących mogą być wątki smoleńskie nagranych przez kelnerów rozmów. Jeśli rzeczywiście takie wątki się pojawiały w nagranych spotkaniach, rząd musi mieć świadomość, że tyka pod nim smoleńska bomba. Jej siła rażenia może być ogromna…

    autor: Stanisław Żaryn

    http://wpolityce.pl/smolensk/256034-gen-ploski-czyli-ksiadz-zamordowany-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    45. Wroński: Co służby zrobiły po


    Wroński: Co służby zrobiły po 10/04?


    „Czas przestać się zasłaniać i
    powiedzieć co się wówczas zrobiło. Jeśli nic się nie zrobiło, to
    dlaczego”.

    Piotr Wroński,  były
    esbek, a potem oficer służb III RP udzielił obszernego wywiadu
    tygodnikowi „wSieci”. Relacjonuje w nim m.in., co działo się w Agencji
    Wywiadu 10 kwietnia 2010 roku. Wroński wrócił do tej historii w TV
    Republika.

    Były oficer służb był
    gościem programu "W Punkt". Pytany dlaczego dopiero po pięciu latach
    wraca do tragedii smoleńskiej wyjaśniał, że jako czynny funkcjonariusz
    kierował się lojalnością wobec instytucji i wielu swoich
    współpracowników. „Moje ujawnienie mogło zaszkodzić innym pracownikom” –
    podkreślił. „Ale mówię o tym teraz, nie dlatego że Andrzej Duda wygrał
    wybory prezydenckie a PiS jest bliskie wygrania wyborów parlamentarnych”
    – mówił. Tłumaczył, że chciał mówić o tym wcześniej, jednak "odbijał
    się od drzwi". „Bylem traktowany jako prowokator. Nie miałem komu tego
    powiedzieć. Dopiero teraz Marek Pyza zdecydował się na rozmowę ze mną” –
    podkreślił.

    Dodał, że wielu funkcjonariuszy służb „dziwiło i dziwi się dotąd”, gdy mówi o tym, co działo się w służbach po 10 kwietnia.

    Odnosząc się do sytuacji w Agencji
    Wywiadu Wroński zaznacza, że jest to instytucja zmilitaryzowana, w
    której podległość jest niemal feudalna. „Jeśli nie ma impulsu z góry, to
    nic się nie robi” – dodał. Zaznaczył, że według jego wiedzy po 10
    kwietnia nie działo się w AW nic, nie powstał również żaden zespół,
    który zająłby się tragedią. „Być może jakiś zespół powstał, ale ja bym
    prosił o ujawnienie tego” – zaznaczył.

    Wroński wskazał, że czas przestać
    zasłaniać się dobrem służb, bowiem trzeba wyjaśnić, dlaczego służby
    działały tak a nie inaczej po 10 kwietnia. W jego ocenie zasłanianie się
    dobrem służb „jest wprost wyjęte z okresu, kiedy służy były zbrojnym
    ramieniem partii”. Dodał, że dobro państwa wymaga tego, aby takie informacje zostały ujawnione.

    „Chciałbym powiedzieć, że czas przestać
    się zasłaniać i powiedzieć co się wówczas zrobiło. Jeśli nic się nie
    zrobiło, to dlaczego. Mnie nie chodzi o nazwiska kryptonimy
    uruchomionych źródeł, ale o procedury, które uruchomiono” – mówił.
    Tłumaczył, że jest to normalna procedura. Jako przykład podał służby
    specjalne USA, które po 11 września ujawniły swoje działania i
    poinformowały o popełnionych błędach.

    Czy Polskę stać na taki audyt i raport? Do tego niezbędne zdaje się są zmiany polityczne.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    46. Rosja nie chce

    Rosja nie chce międzynarodowego trybunału w sprawie katastrofy MH17

    Moskwa jest przeciwna powołaniu międzynarodowego trybunału w sprawie
    katastrofy malezyjskiego Boeinga. Rosyjskie MSZ uważa, że najpierw
    trzeba poczekać, aż zakończy się śledztwo w tej sprawie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    47. Bliscy ofiar katastrofy

    Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej skarżą się na przewlekłość śledztwa

    W czwartek Sąd
    Najwyższy zbada skargę ośmiorga bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej na
    przewlekłość śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w
    Warszawie. Prokuratura nie ujawnia na razie swego stanowiska w sprawie.

    Jak podał zespół prasowy
    SN, z uwagi na obszerność materiału zgromadzonego w aktach sprawy oraz
    znaczną część akt o charakterze tajnym, posiedzenie Izby Wojskowej SN
    będzie niejawne. Jawne będzie zaś ogłoszenie orzeczenia trójki sędziów
    SN.

    Jak powiedział w rozmowie z Polską
    Agencją Prasową mec. Piotr Pszczółkowski – który będzie w SN
    reprezentował autorów skargi (nie ujawnił ich nazwisk) – działania
    prokuratury prowadzą do przewlekłości. Przywołał przykład
    nierozpatrzenia przez 3 lata wniosku Andrzeja Melaka o ekshumację ciała
    jego brata śp. Stefana. Prośbę ostatecznie oddalono.

    Mec. Pszczółkowski powołał się także na
    fakt, że bliscy ofiar dostają np. opinie biegłych, ale bez materiałów
    źródłowych, będących ich podstawą. Dodał, że rodziny wnoszą, aby SN
    nakazał pewne działania prokuraturze, przede wszystkim wydanie wcześniej
    wspomnianych materiałów źródłowych.

    Według Pszczółkowskiego prokuratura
    limituje też stronom dostęp do materiałów niejawnych śledztwa, co –
    zdaniem adwokata – na obecnym etapie nie powinno mieć miejsca. „Z naszym
    udziałem to postępowanie byłoby prężniejsze” – dodał.

    Adwokat zastrzegł, że w skardze nie ma mowy o żadnym zadośćuczynieniu.

    - Jest tylko
    prośba do SN, żeby tego postępowania niepotrzebnie nie wydłużać brakiem
    dzielenia się ze stronami tym, co im się należy
    – oświadczył.

    Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej
    mjr Marcin Maksjan powiedział, że prokuratura nie ujawnia swego
    stanowiska ws. skargi. Dodał, że WPO przesłało je do SN wraz z aktami
    śledztwa. „W czwartek wszystko będzie jasne” – podkreślał mjr Maksjan.

    WPO wszczęła śledztwo w dniu tragedii 10
    kwietnia 2010 r. Jest ono prowadzone w sprawie „nieumyślnego
    sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć
    ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154 Sił Powietrznych RP, numer
    boczny 101, w tym prezydent RP Lech Kaczyński oraz członkowie załogi”.


    Melak: Ekshumacje powinny być oczywistością


    „Ci, którzy do tej pory odpowiadają za śledztwo smoleńskie, będą rozliczeni. Na to zasługują”.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    48. Listy gończe za

    Listy gończe za kontrolerami?

    Podejrzany rosyjski kontroler lotów nie stawił się na wezwanie w polskiej prokuraturze.

    Termin przesłuchania pierwszego z dwóch obywateli Federacji
    Rosyjskiej, którym polscy śledczy postawili zarzuty, wyznaczono na
    wtorek na godz. 10.00.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    49. SN: śledztwo smoleńskie nie

    SN: śledztwo smoleńskie nie jest przewlekłe

    Po
    niejawnym posiedzeniu trzech sędziów Izby Wojskowej SN oddaliło skargę
    ośmiorga bliskich ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r.


    Sąd Najwyższy nie stwierdził przewlekłości śledztwa
    prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie ws.
    katastrofy smoleńskiej. Po niejawnym posiedzeniu trzech sędziów Izby
    Wojskowej SN oddaliło w czwartek skargę ośmiorga bliskich ofiar
    katastrofy na przewlekłość śledztwa, które trwa od 10 kwietnia 2010 r.

    Jak mówił mec. Piotr Pszczółkowski - który w SN reprezentował
    autorów skargi - działania prokuratury prowadzą do przewlekłości.
    Powołał się m.in. na fakt, że bliscy ofiar dostają opinie biegłych, ale
    bez materiałów źródłowych, będących ich podstawą. Według
    Pszczółkowskiego prokuratura limituje też stronom dostęp do materiałów
    niejawnych śledztwa.

    Gdy sprawa ma charakter precedensowy, wiąże się z aspektami
    międzynarodowymi i koniecznością zasięgania licznych opinii biegłych,
    postępowanie może trwać dłużej - uznał Sąd Najwyższy, nie stwierdzając
    przewlekłości śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.

    Jak mówił sędzia SN Marek Pietruszyński uzasadniający postanowienie
    oddalające wniosek o stwierdzenie przewlekłości śledztwa ws. katastrofy
    smoleńskiej, autor takiej skargi powinien precyzyjnie wykazać, gdzie
    doszło do przewlekłości i wskazać okoliczności szczególnie decydujące o
    tym, że do przewlekłości doszło - głównie chodzi o terminowość i
    prawidłowość czynności prokuratora prowadzącego śledztwo.

    - Ocena, czy doszło do przewlekłości, nie może mieć charakteru
    subiektywnych przeświadczeń strony, ale mieć charakter obiektywny, z
    uwzględnieniem procedur. Trzeba też brać pod uwagę charakter sprawy i
    stopień jej prawnej zawiłości - co może uzasadniać długotrwałość
    postępowania - dodał sędzia Pietruszyński. Jak podkreślił, szczególnie
    dotyczy to spraw o charakterze precedensowym, z występującymi w niech
    aspektami międzynarodowymi oraz koniecznością zasięgnięcia wielu opinii
    biegłych.

    SN podkreślił, że prokuratura wiele razy powielała wnioski do Rosji o wydanie wraku Tu-154 i rejestratorów.

    Zarazem SN przyznał, że jest oczywistym, iż bliscy ofiar katastrofy
    oczekują szybkiego i efektywnego śledztwa i należy im się empatia. -
    Skład orzekający także ją wobec bliskich ofiar przejawia. Ale nie możemy
    zapomnieć o formalno-prawnych wymogach postępowania ws. przewlekłości -
    mówił sędzia Pietruszyński.

    WPO wnosiła o oddalenie skargi.

    Śledztwo jest prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy
    w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy
    pasażerowie samolotu Tu-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym
    prezydent RP Lech Kaczyński oraz członkowie załogi". Dotychczas WPO
    wydała decyzje o zarzutach dla czterech osób: dwóch oficerów, którzy w
    2010 r. dowodzili 36. specpułkiem, który zapewniał transport VIP-ów oraz
    dwóch rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska (czego wciąż im nie
    ogłoszono). Śledztwo przedłużone jest do 10 października, ale nie będzie
    to jeszcze końcowy termin postępowania. Wrak i oryginały rejestratorów
    samolotu cały czas są w Rosji.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    50. Mec. Pszczółkowski po

    Mec. Pszczółkowski po orzeczeniu Sądu Najwyższego: „Obawiam się, że prokuratura zamknie śledztwo smoleńskie bez dostępu do wraku”.
    http://wpolityce.pl/smolensk/260187-mec-pszczolkowski-po-orzeczeniu-sadu...

    wPolityce.pl: Jak pan ocenia oddalenie przez Sąd Najwyższy skargi na przewlekłość śledztwa ws. tragedii smoleńskiej złożonej przez rodziny ofiar?

    Mec. Piotr Pszczółkowski: Stwierdzenie, że oczekiwanie przez cztery lata i cztery miesiące na rozpoznanie wniosku o ekshumację brata, celem dowiedzenia się czy identyfikacja ofiary jest prawidłowa, nie jest działaniem ponad miarę, nie ma precedensu! Nie znam w Europie innego kraju, w którym dopuszczone byłoby rozpoznawanie przez prokuratora przez ponad cztery lata prostego wniosku dowodowego. Można ten wniosek uwzględnić albo nie, ale chodzi o rozpoznanie.

    Czy dla rodzin ofiar postępowanie przez Sądem Najwyższym zupełnie niczego nie przyniosło?

    Był to epizod w sprawie polegający na tym, że jednak udało nam się na prokuraturze wymusić pewnego rodzaju zachowania. Niektóre wnioski zostały rozpoznane, pewien materiał został udostępniony. Była to też sytuacja, która pozwalała na ewentualne przesunięcie poza Polskę rozważań na temat prawidłowości tego postępowania. Szkoda, że tak się nie stało.

    Sąd Najwyższy, uzasadniając dlaczego wciąż nie mamy wraku tupolewa i czarnych skrzynek, tłumaczył, że Rosja nie chce ich nam wydać, a prokurator nie ma narzędzi, żeby działać. Czy to przyznanie się do bezradności?

    Obawiam się, że to niestety dalej idąca konkluzja, która uświęci w przyszłości rozumowanie prokuratury, iż można śledztwo zamknąć bez dostępu do dowodów rzeczowych w postaci wraku i rejestratorów. I to jest niebezpieczny pogląd. Ale pozostaję cały czas w przekonaniu, że wyłącznie od zaangażowania administracji państwowej i władz, od wsparcia prokuratury, będzie zależało uzyskanie tych dowodów. To było i jest do osiągnięcia.

    Ma pan poczucie poniesienia klęski?

    Nie. Skarżący, moi klienci, są w znacznej mierze zadowoleni, bo lwia część postulatów, które omawiał sąd została zrealizowana zanim prokuratura raczyła przesłać akta Sądowi Najwyższemu. Więc w pewnym zakresie myśmy osiągnęli cel zanim zaczęło się posiedzenie SN. Liczyłem na to, że sąd zobowiąże prokuratora do tego, żeby współpracował z pokrzywdzonymi, celem przyśpieszenia tego postępowania. Skoro SN wie widzi takiej potrzeby, zawsze jest taka możliwość, że będzie ją widział inny organ.

    Rozmawiał Stanisław Żaryn

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    51. Znany brytyjski ekspert

    Znany brytyjski ekspert lotniczy, wykładowca Cranfield University koło Cambridge, Frank Taylor przeprowadził przegląd raportów Millera i MAK. I znalazł w nich „szereg poważnych błędów i zaniechań – donosi brukselski dziennik „The Brussels Times”.

    Jak twierdzi Taylor celem badań nad katastrofami lotniczymi jest „ustalenie ich przyczyn oraz dokładne ustalenie obrażeń, które odnieśli pasażerowie, tak aby można było sformułować zalecenia w dziedzinie bezpieczeństwa, by zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości i tym samym zwiększyć szansę załogi i pasażerów na przeżycie”.

    Tych wymogów oba raporty zdecydowanie nie spełniają

    —utrzymuje ekspert lotniczy.

    Jego zdaniem „śledztwo zostało przeprowadzone tak nieprofesjonalnie, a raporty Millera i MAK zawierają tyle błędów, że nie sposób im wierzyć”.

    Jeśli bowiem weźmiemy pod uwagę pominięte przez śledczych elementy oraz podejmiemy się wyjaśnienia jak dotąd niewyjaśnionych faktów, to konkluzja co do przyczyn katastrofy smoleńskiej może być zupełnie inna

    —przekonuje Taylor.

    Oraz zaznacza, że jakość dotychczasowych badań znacznie odbiega od międzynarodowych standardów.

    http://wpolityce.pl/smolensk/260622-brytyjski-ekspert-lotniczy-podwaza-r...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    52. Federacja Rodzin Katyńskich

    Federacja Rodzin Katyńskich złożyła skargę na Donalda Tuska u szefa Komisji Europejskiej Jean’a Claude’a Junckera. Jak twierdzi, Tusk, będąc premierem Polski, źle przeprowadził śledztwo ws. katastrofy Smoleńskiej, „odbierając rodzinom ofiar możliwość poznania całej prawdy o przyczynach śmierci ich bliskich” – donosi belgijski dziennik „Brussels Times”.

    W liście do Junckera Federacja Rodzin Katyńskich domaga się, by Komisja Europejska przeprowadziła śledztwo, w celu wyjaśnienia, czy decyzje podjęte przez Tuska, gdy był premierem Polski, odnoszące się do katastrofy TU-154M w Smoleńsku, „były zgodne ze standardami etycznymi, których przestrzegania można oczekiwać od najwyżej postawionych unijnych oficjeli”.

    Jako premier, Donald Tusk uporczywie bronił śledztwa przeprowadzonego przez komisję Millera i odrzucał żądania bliskich ofiar katastrofy w Smoleńsku, by przeprowadzono poprawne i –przede wszystkim – przejrzyste – śledztwo. Nie zezwolił też (za pośrednictwem Ewy Kopacz, wówczas minister zdrowia) na ekshumację ciał ofiar, czym uniemożliwił przeprowadzenie śledztwa zgodnie z ogólnie przyjętymi, międzynarodowymi standardami. W najbliższym czasie sprawa trafi zresztą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W świetle przeglądu śledztwa Smoleńskiego, dokonanego przez brytyjskiego eksperta Franka Taylora, stało się jasne, że zachowanie Tuska powinno zostać starannie zbadane przez komisję dyscyplinarną Komisji Europejskiej, pod kątem przestrzegania przez niego zasad etycznych, obowiązujących czołowych unijnych oficjeli

    —czytamy w liście organizacji do Junckera. Zdaniem Federacji Rodzin Katyńskich szef KE „natychmiast powinien podjąć działania”, bowiem „Federacja jest w kontakcie z wszystkimi liczącymi się mediami na Zachodzie i zastrzega sobie prawo do publikacji całej komunikacji z KE na ten temat”.

    Według „Brussels Times” presja jest ważna, ale nie gwarantuje, że komisja dyscyplinarna KE rzeczywiście zajmie się sprawą. W przeszłości Parlament Europejski potrafił blokować takie inicjatywy. Tak było w przypadku śledztwa ws. afery „Lux Leaks”, czyli ułatwień podatkowych dla zagranicznych firm w Luksemburgu, gdy Juncker był premierem kraju.

    Jedno jest pewne: Federacja Rodzin Katyńskich działa na kilku frontach ws. wznowienia śledztwa Smoleńskiego. Udało jej się już zainteresować tym tematem holenderski rząd, który po zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego Boeinga jest „gotowy uwierzyć, że katastrofa Smoleńska także nie była wynikiem wypadku, a Rosjanie skutecznie zablokowali śledztwo”.

    Jak dowiedział się portal wPolityce.pl Haga potencjalnie byłaby gotowa pomóc w ustanowieniu międzynarodowej komisji śledczej. Krytyczne uwagi brytyjskiego eksperta Franka Taylora do raportów Millera i MAK zostały także przekazane rządom Malezji oraz Australii.

    http://wpolityce.pl/smolensk/261342-katastrofa-w-smolensku-federacja-rod...

    Brytyjski ekspert: „Wnioski przedstawione w raportach Millera i MAK są śmieszne”
    Brytyjski ekspert
    od katastrof lotniczych, inżynier lotnictwa Frank Taylor negatywnie
    ocenił pracę MAK i komisji Millera ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy
    smoleńskiej. „Konstatacja, zawarta w obu raportach, że osoby znajdujące
    się w tylnej części Tu-154M, zginęły w ten sam sposób, jak te znajdujące
    się z przodu, jest po prostu śmieszna. Niektórzy pasażerowie mogli
    przeżyć” – mówił Taylor w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.

    wPolityce.pl:
    Przeanalizował pan przebieg rosyjskiego i polskiego śledztwa w sprawie
    katastrofy smoleńskiej, zapoznał się pan też z oficjalnymi raportami
    komisji Millera i
     MAK.
    Twierdzi pan, że w procesie wyjaśniania katastrofy „doszło do poważnych
    zaniedbań, co mogło wpłynąć na końcowe wnioski”. Może pan jakieś
    wymienić? Gdzie popełniono błędy?

    Frank Taylor: Głównym
    błędem, jaki popełniono to fakt, że nie poświęcono żadnej uwagi kwestii
    wytrzymałości zderzeniowej samolotu i tym samym możliwości przeżycia co
    najmniej części pasażerów. Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa
    Cywilnego (ICAO) jasno mówi w swych wytycznych, że w przypadku
    katastrof, do których doszło przy niskich prędkościach, czyli takich,
    które mają zazwyczaj miejsce podczas startów i podejść do lądowania,
    należy poświęcić co najmniej tyle samo uwagi ustaleniu przyczyn
    wypadku jak i ustaleniu dokładnych przyczyn zgonu pasażerów. Jest to
    szczególnie istotne, gdy siła uderzenia samolotu o ziemię była duża i na
    jego pokładzie wybuchł pożar. Ani raport Millera ani MAK nie poświęciły
    zbyt wiele miejsca opisowi obrażeń odniesionych przez pasażerów i
    członków załogi Tu-154M. Sekcje zwłok nie zostały przeprowadzone
    prawidłowo, więc nie znamy tak naprawdę przyczyn ich zgonu. Nie jesteśmy
    więc w stanie sformułować na tej podstawie żadnych zaleceń odnośnie
    poprawy bezpieczeństwa lotów. A po to przeprowadza się takie śledztwa.
    By wyciągnąć z nich wnioski. Konstatacja, zawarta się w obu raportach,
    że osoby znajdujące się w tylnej części samolotu, zginęły w ten sam
    sposób, jak te znajdujące się z przodu, jest po prostu śmieszna. Zarówno
    opis jak i analiza wraku nie wydają się także tłumaczyć niektórych
    niezwykłych zniszczeń kadłuba. Kolejnym problemem jest nieodpowiedni
    odczyt czarnych skrzynek. W raportach czytamy: „Jakość dźwięku na
    pierwszej i drugiej ścieżce jest zadawalająca, na trzeciej (area mike)
    niezadawalająca ze względu na wysoki poziom zakłóceń”. No i co z tego?
    Istnieje sprzęt, który pozwala pozbyć się tego szumu i tych zakłóceń.
    Nie podjęto jednak żadnych wysiłków, by go zdobyć.

    Czy to oznacza, że część pasażerów, tych siedzących z tyłu, powinna była przeżyć katastrofę?

    Po przestudiowaniu zdjęć z miejsca
    katastrofy, opierając się na wiedzy i doświadczeniu czerpanego z innych
    wypadków, do których doszło podczas podejść do lądowania, oraz
    biorąc pod uwagę, że tył samolotu zazwyczaj jest poddany niższemu
    poziomowi wytrącenia prędkości niż przód, niektórzy pasażerowie Tu-154M
    mogli przeżyć. Jeśli tak było, ogień dodatkowo obniżył ich szanse na
    dalsze przeżycie. To jest dla bliskich ofiar trudny temat, bolesny
    temat. Jednak, by poprawić bezpieczeństwo pasażerów lotów,
    należy dokładnie ustalić czy wszyscy zginęli na miejscu, czy ktoś
    przeżył i jakie były przyczyny zgonu pasażerów. Nawet jeśli wszyscy
    zginęli na miejscu, można wyciągnąć ważne wnioski z obrażeń, które
    odnieśli. By móc poprawić np. budowę siedzeń, pasów bezpieczeństwa etc.,
    by następni pasażerowie mieli większe szanse na przeżycie.

    To jak powinno było wyglądać poprawne śledztwo? Jakie są standardy w takich przypadkach?

    Jeśli ktoś nie wie jak przeprowadzić
    poprawnie śledztwo po katastrofie lotniczej, może znaleźć wytyczne w
    dwóch publikacjach ICAO, w załączniku 13 oraz Instrukcji Badania
    Wypadków i Incydentów Lotniczych (Doc 9756). Są to dokumenty ogólnie
    dostępne. Także dla ekspertów komisji Millera i MAK. Nie ma tam nic o
    cięciu wraku samolotu piłami i wybijaniu w nim szyb. Ani traktowaniu
    ciał ofiar w taki sposób, w jaki zostały potraktowane.

    Członek komisji Millera, Maciej
    Lasek, zareagował oburzeniem na pana krytyczne uwagi, opublikowane w
    belgijskim dzienniku „Brussels Times”. Odgrażał się na Twitterze, że
    się z panem skontaktuje, by „niektóre rzeczy wyjaśnić”. Zgłosił się?

    Nie. Ale mogłem przeoczyć kilka
    maili, nie było mnie przez weekend. Zresztą nie rozumiem jego reakcji.
    Nic z tego co napisałem czy powiedziałem, nie jest nawet w najmniejszym
    stopniu kontrowersyjne. Byłbym więc wdzięczny, gdyby
    wyjaśnił mi, o co mu chodzi.

    No, choćby to, że wzywa pan do wznowienia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. I ustanowienia międzynarodowej komisji…

    Bo śledztwo powinno zostać wznowione. Na
    poziomie międzynarodowym. Chętnie wziąłbym w nim udział, chociaż, ze
    względu na mój wiek, zapewne nie zgodziłbym się zostać stałym członkiem
    międzynarodowej komisji. Ta katastrofa po prostu nie daje mi spokoju.
    Nie wiem, czy błędy popełnione w oficjalnym śledztwie wynikają ze złej
    woli, czy braku kompetencji śledczych. Faktem jest, że śledztwo zostało
    przeprowadzone zbyt powierzchownie, a wnioski wyciągnięte z niego są
    zbyt pochopne. Tu należy drążyć głębiej. To jest dla mnie
    bezsporne i nie rozumiem jak ktokolwiek może twierdzić coś innego, w
    każdym razie z przekonaniem.

    rozmawiała Aleksandra Rybińska/wPolityce.pl

    * * *

    Frank Taylor w
    1957 r, po studiach inżynierii lotniczej, dołączył do brytyjskiego
    konstruktora samolotów de Havilland. Pracował tam głównie nad systemami
    paliwowymi samolotów – Comet 4, Trident oraz Executive Jet 125. Od 1962
    r. pracował nad systemami paliwowymi dla niemieckich konstruktorów,
    m.in. dla niemieckiego eksperymentalnego samolotu transportowego,
    pionowego startu i lądowania, VTOL Dornier Do31. W 1967 r. został
    wykładowcą College of Aeronautics w brytyjskim Cranfield. Wykładał
    systemy lotnicze. Zaczął się wówczas interesować wypadkami lotniczymi,
    bezpieczeństwem lotów oraz zarządzaniem kryzysowym. Do 2001 r. był
    dyrektorem Centrum Bezpieczeństwa Lotnictwa Cranfield College of
    Aeronautics. Od tego czasu pracuje jako konsultant ds. bezpieczeństwa
    lotniczego. Frank Taylor uczestniczył w licznych śledztwach
    przeprowadzonych przez brytyjską Komisję ds. Badań Wypadków Lotniczych
    (AAIB), m.in. dot. katastrofy lotu British Airtours 28M w 1985 r. w
    Manchesterze oraz katastrofy w Lockerbie. W latach 1990-1994 był
    członkiem komisji, która otrzymała zadanie ponownego zbadania przyczyn
    katastrofy lotu Aerolinee Itavia 870 w 1980 r. na Morzu Tyrreńskim.
    Sporządził także dokładną analizę wytrzymałości zderzeniowej Boeinga 747
    China Airlines, który tuż po starcie w 2002 r., runął do morza.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    53. Prof. Chodakiewicz o 10/04

    Dla większości moich kolegów profesorów z USA jest jasne, że jeśli czekiści są zamieszani w cokolwiek, to znaczy, że są winni chyba, że swoją niewinność udowodnią

    — powiedział na antenie Telewizji Republika prof. Marek Chodakiewicz.

    Rozmowa w sporej części była poświęcona temu, w jaki sposób amerykańskie elity podchodzą do kwestii smoleńskiej tragedii.

    Dla profesorów, z którymi mam do czynienia na mojej uczelni jest jasne, że wina leży po stronie Władimira Putina i to był zamach

    — dodał.

    Pytany o to, czy Stany Zjednoczone mogą udzielić Polsce pomocy w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej profesor stwierdził, że wszystko zależy od woli politycznej Białego Domu.

    Do tej pory takich działań nie było. (…) Do tego potrzebne jest lobby, ale również prowadzenie kampanii informacyjnej w Waszyngtonie

    — stwierdził prof. Chodakiewicz, dodając, że kwestia ta leży w majestacie Rzeczypospolitej – dodał.

    Historyk zwracał też uwagę na kremlowską propagandę tuż po tragedii:

    Jeżeli oni w ciągu 3 minut po tym jak samolot spadł wiedzieli, że przyczyną był błąd pilota, to jest to po prostu żart

    — powiedział.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    54. Odpowiedź

    Odpowiedź utajniona

    Niemieckie służby specjalne odniosły się do słów Jürgena Rotha
    o raporcie BND dotyczącym katastrofy smoleńskiej

    Prokuratura wojskowa otrzymała odpowiedź na
    pytanie, czy niemieckie służby posiadają raport dotyczący katastrofy
    smoleńskiej, o którym mówi dziennikarz Jürgen Roth. Ale jest ona tajna.

    – Sprawę tę wyjaśniano na poziomie kontaktów polskich i niemieckich
    służb specjalnych. Korespondencja w tym zakresie objęta jest klauzulą
    niejawności, co oznacza że nie mogę podać jej treści – podkreśla mjr
    Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w odpowiedzi na nasze
    pytania.

    – Niemniej jednak, w ocenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie,
    sprawa ta została całkowicie wyjaśniona – zaznacza.

    Prokuratura podkreśla, że sprawa ta była także wyjaśniana przez kontakty
    między jednostkami prokuratury.

    – Informuję, że sprawę tez głoszonych za pośrednictwem mediów przez
    niemieckiego dziennikarza Jürgena Rotha na temat katastrofy smoleńskiej,
    które prezentować miał w oparciu o źródła niemieckiej służby
    specjalnej, potraktowano dwutorowo – podkreśla Maksjan.

    – Prokurator generalny pan Andrzej Seremet skierował w tym zakresie
    zapytanie do swojego niemieckiego odpowiednika. Z uzyskanej odpowiedzi
    wynika, że prokuratura RFN nie prowadzi w tej sprawie żadnego śledztwa, a
    jedynie sprawdza – na wniosek niemieckiego prawnika – czy istnieją
    jakiekolwiek przesłanki do wszczęcia w tej sprawie postępowania przez
    niemieckie organy ścigania – dodaje prokurator.

    Niemiecki dziennikarz śledczy Roth jest autorem książki „Tajne akta.
    Smoleńsk”, w której pisze o tajnym raporcie niemieckiego wywiadu BND
    dotyczącym katastrofy smoleńskiej, który ma przedstawiać inne
    okoliczności katastrofy niż oficjalnie przyjmowane. Roth dodaje, że BND
    zaprzecza istnieniu takiego dokumentu, ale według jego informacji on
    istnieje.

    Zenon Baranowski

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    55. Prokuratorzy badający

    Prokuratorzy badający katastrofę przejdą na emeryturę



    Prokuratorzy
    badający katastrofę smoleńską już niedługo mają przejść na emeryturę
    wojskową. Nie oznacza to jednak końca ich kariery.


    fot. M. Borawski/Nasz Dziennik

    Portal niezależna.pl poinformował, że m.in. płk
    Ireneusz Szeląg, szef WPO i płk. Jerzy Artymiak, na przełomie jesieni
    mają przejść do prokuratury cywilnej. Oznacza to, że będą otrzymywali
    dwie pensje, czyli ok. 30 tys. brutto. Oprócz tego będą także posiadali
    immunitet.

    Decyzja prokuratorów wojskowych może być
    związana z obawą przejęcia władzy przez PiS. Politycy tej partii
    wielokrotnie wskazywali na nieudolność i niekompetencje wojskowych
    prokuratorów dotyczące śledztwa.

    Poseł Stanisław Piotrowicz,
    wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania przyczyny
    katastrofy, zaznacza, że w ten sposób zachowują się ludzie, którzy nie
    mają do końca czystych sumień.

    - Ci, którzy
    rzetelnie pracowali, służyli państwu, służyli narodowi takich obaw nie
    demonstrują. Ci, którzy zabiegali o to, by utrzymać się u władzy w taką
    panikę wpadają i szukają tzw. miękkiego lądowania. Prokuratorzy nie
    wykonywali podstawowych czynności procesowych, nawet tych, które mogli w
    sposób nieskrępowany wykonać na terenie Polski, a wdali się w
    propagandę. Prokuratorzy wojskowi wielokrotnie manipulowali na różnych
    konferencjach, zaprzeczali oczywistym dowodom. Po przejęciu władzy przez
    PiS prokuratora wojskowa będzie reformowana
    – powiedział poseł Stanisław Piotrowicz.

    Śledztwo w sprawie katastrofy rządowego Tupolewa trwa już ponad pięć lat.

    Wrak samolotu i oryginały czarnych skrzynek do tej pory nie zostały sprowadzone do Polski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    57. Uzupełnienie dot. dokumentów

    Uzupełnienie dot. dokumentów smoleńskich trafiło do prokuratury
    Prokuratorzy
    otrzymali obszerne uzupełnienie do kompleksowej opinii biegłych na temat
    przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej z 2010 r. – informuje
    Naczelna Prokuratura Wojskowa.

    Materiały składają się z
    dwóch tomów zawierających ponad 400 kart. Śledczy przystąpią teraz do
    analizy uzupełniającej opinii pod względem merytorycznym i formalnym.
    Mają ją także porównać z opinią otrzymaną 6 marca br.

    Z dokumentem zapoznaje się też mec.
    Piotr Pszczółkowski. Pełnomocnik części ofiar katastrofy smoleńskiej
    zwraca również uwagę na wciąż brakujące podstawowe dowody, bez których
    trudno będzie wyjaśnić katastrofę smoleńską.

    Nie
    starczyło 5,5 roku Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, aby
    zgromadzić fakty i dowody rzeczowe pozwalające na zamknięcie tego jakże
    ważnego postępowania. Do dnia dzisiejszego Naczelna Prokuratura Wojskowa
    nie weszła w posiadanie wraku samolotu TU-154M. Braki w tym zakresie,
    podobnie jak oczekiwania na kolejne opinie, w tym opinię Centralnego
    Laboratorium Kryminalistycznego Policji, determinowały konieczność
    przedłużenia tego śledztwa o kolejne pół roku. Pozostaje mieć nadzieję,
    że po tzw. dobrej zmianie po 25 października, Polski Aparat
    Administracyjny poprze starania, aby to śledztwo przyspieszyło
    – podkreśla Piotr Pszczółkowski.

    Zespół biegłych badających przyczyny i okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M składa się z 24 osób.

    Wojskowa Prokuratura Okręgowa czeka
    jeszcze na uzupełniającą opinię fizykochemiczną z Centralnego
    Laboratorium Kryminalistycznego Policji oraz opinie sądowo–medyczne
    dotyczące 31 ofiar katastrofy. Z kolei do początku kwietnia 2016 r. do
    Wojskowej Prokuratury Okręgowej wpłynąć ma opinia fonoskopijna Agencji
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zakresie identyfikacji osób, których
    wypowiedzi zostały zarejestrowane w zapisach pracy wieży smoleńskiego
    lotniska.

    Zarzuty dla kontrolerów lotów ze Smoleńska

    Śledczy postawili zarzuty dwóm rosyjskim kontrolerom lotów ze
    Smoleńska. Jednak Polska nie może się doczekać jakiejkolwiek reakcji na
    wniosek o wezwanie ich do prokuratury – pisze „Nasz Dziennik”.

    Zgodnie z prawem Paweł
    Plusnin i Wiktor Ryżenko powinni zostać przesłuchani w charakterze
    podejrzanych, choć w tym wypadku nie jest to obowiązkowe.

    Prokurator ma przedstawić im zarzuty i wykonać wszystkie czynności przewidziane kodeksem postępowania karnego.

    Wniosek o pomoc prawną do Rosji w tej
    sprawie został wysłany 26 marca i zawierał wezwanie do prokuratury na 21
    i 27 lipca. Rosjanie jednak nie odpowiedzieli w żaden sposób, choć
    konwencje nakazują niezwłoczne poinformowanie państwa wzywającego o
    realizacji.

    Ta sytuacja nie dziwi mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, pełnomocnika części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.

    – Zdaje się,
    że już w momencie ujawnienia decyzji Wojskowej Prokuratury Okręgowej
    wysłuchałem komentarzy ze strony przedstawicieli Federacji Rosyjskiej,
    którzy mówili, że absolutnie nie ma mowy o żadnej odpowiedzialności
    rosyjskich kontrolerów lotów – panów Pluśnina i Ryżenki. W związku z tym
    zachowanie strony rosyjskiej zdaje się być oczekiwanym i dziwić musi
    tylko tych, którzy słabo w tym temacie się poruszają. Dziwić też musi
    próba przekonania kogokolwiek, że problem katastrofy smoleńskiej to
    problem odpowiedzialności dwóch kontrolerów lotów lotniska Siewiernyj w
    Smoleńsku
    – zauważa mec. Piotr Pszczółkowski.

    Adwokat przypomina że Rosjanie odmawiali
    polskim przedstawicielom udziału w kluczowych czynnościach już na
    wczesnym etapie badania przyczyn katastrofy.

    Mec. Piotr Pszczółkowski dodaje, że
    strona rosyjska do chwili obecnej nie dopuściła też przedstawicieli
    polskich organów ścigania do dowodów ważnych dla wyjaśnienia śledztwa w
    sprawie tragedii.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    58. Wykład na PP: Za upadek


    Wykład na PP: Za upadek Tu-154 odpowiedzialna eksplozja

    We wtorek na Politechnice Poznańskiej gościł prof. Wiesław Binienda
    z Uniwersytetu Akron w USA. - Samolot Tu-154 był wyżej niż 50 metrów
    nad ziemią w chwili utraty skrzydła. To niemożliwe, by zderzył się z
    brzozą. Sądzimy, że na skrzydle umieszczono liniowy ładunek wybuchowy -
    mówił nam prof. Binienda. Rektor uczelni jest niezadowolony.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    59. Gratulacje dla pana mecenasa

    będzie posłem i to mu się należało...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    60. IV Konferencja Smoleńska


  • NPW: Rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy Tu-154 przedłużone do 10 marca 2016 r


  • Rosyjskie śledztwo w sprawie katastrofy
    smoleńskiej zostało przedłużone do 10 marca przyszłego roku -
    poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. Polska prokuratura
    otrzymała taką informację od rosyjskiego Komitetu Śledczego.
    - Do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w
    Warszawie wpłynął wniosek Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej
    zawierający postulat przekazania polskim obywatelom uznanym w rosyjskim
    śledztwie dotyczącym katastrofy Tu-154 za osoby pokrzywdzone
    zawiadomienia o przedłużeniu terminu tego śledztwa do 10 marca
    przyszłego roku - powiedział mjr Marcin Maksjan z NPW.

  • Brzoza nie miała nic wspólnego z katastrofą smoleńską. Zniszczenia
    zostały dokonane w wyniku eksplozji w powietrzu – mówił prof. Wiesław
    Binienda podczas wykładu w Warszawie. Wystąpienie zrelacjonował portal
    wPolityce.pl.

    Ekspert parlamentarnego
    zespołu wyjaśniającego przyczyny katastrofy przyjechał do Polski by
    zaprezentować swoje najnowsze doświadczenia. Potwierdzają one tezy
    formułowane przez Glena Jorgensena, że samolot nie mógł zderzyć się z
    brzozą.

    Badania wskazują też, że samolot nie
    mógł też rozpaść się po zderzeniu z drzewami, ponieważ materiał z
    jakiego był zrobiony jest bardzo plastyczny – wskazywał prof. Binienda.

    Podkreślił też, że widoczne na zdjęciach
    ze Smoleńska wywinięte burty samolotu można wytłumaczyć jedynie tym, że
    zniszczeń dokonała eksplozja w powietrzu.

    Podobne spotkanie odbyło się też w tym
    tygodniu w Poznaniu z inicjatywy Akademickiego Klubu Obywatelskiego im.
    Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – mówi przewodniczący klubu prof.
    Stanisław Mikołajczak.

    – Pan prof.
    Binienda pokazywał swoje badania dotyczące materiału. On jest
    materiałoznawcą. Pokazywał, że jeżeli przedmiot o kształcie tulei –
    samolot jest wielką tuleją – uderza w ziemię, to musi mieć zgnioty do
    środka, a nie na zewnątrz, jak było realnie w tym wypadku. Poza tym przy
    uderzeniu nie może być takich ubytków materiałowych i takiego
    rozczłonkowania na 60 tys. kawałków. Takie rozczłonkowanie może dać
    tylko jakaś siła odśrodkowa, która rozrywa od środka i rozrzuca na boki
    – podkreśla prof. Stanisław Mikołajczak.

    Wykłady prof. Biniendy wpisują się w IV Konferencję Smoleńską, która odbędzie się w przyszłym miesiącu.

  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    61. Pochowano odnalezione

    Pochowano odnalezione szczątki śp. adm. Andrzeja Karwety




    W Baninie w województwie pomorskim odbyły się w
    piątek uroczystości pogrzebowe śp. admirała Andrzeja Karwety, byłego
    Dowódcy Marynarki Wojennej, który zginął w Katastrofie Smoleńskiej. Na
    miejscowym cmentarzu pochowano odnalezione po katastrofie kolejne
    cząstki jego ciała.

    Mszy św. żałobnej z ceremoniałem wojskowym przewodniczył ks. abp Sławoj Leszek Głódź.

    – Sprawa
    tragedii smoleńskiej nie schodzi ze sceny polskiego życia, wywołuje
    wciąż emocje i wywoływać będzie, zanim nie będzie pomnika. Gdyby on już
    był, to te doczesne szczątki, które jeszcze zbieramy, znalazłby jedno
    miejsce, jak relikwie święte. By nie otwierać już tych grobów
    rozproszonych po całej Polsce. I dlatego ten brak generuje napięcia i
    konflikty, rozrywa tkankę społeczną –
    mówił metropolita gdański.

    Ksiądz arcybiskup podkreślał, że lista trudnych pytań wokół Smoleńska jest bardzo długa.

    – Jesteśmy
    świadkami tego oportunizmu politycznego, a nawet używania smoleńskiej
    karty do spraw, które nie mają związku z dochodzeniem do prawdy. I
    pragniemy, by wreszcie w rzetelny, bezstronny, przejrzysty sposób ta
    prawda została wykorzeniona – poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli
    – podkreślił w homilii ks. abp Sławoj Leszek Głódź.

    Kolejne odnalezione cząstki ciała admirała Karwety zostały złożone w jego grobie na miejscowym cmentarzu.

    „Panie Admirale zginąłeś na posterunku.
    Cześć ich pamięci” – mówił obecny na uroczystościach przedstawiciel
    prezydenta Andrzej Dudy minister Maciej Łopiński. Polityk zapewnił, że
    zostaną podjęte kroki, by w końcu godnie upamiętnić ofiary tej narodowej
    tragedii.

    Na godne upamiętnię i rzetelne
    wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej wciąż czekają rodziny ofiar.
    Odchodzący rząd PO-PSL przez 5 lat pozostawał głuchy na ich prośby i
    apele.

    We wrześniu Wojskowa Prokuratura Okręgowa powiadomiła 20 rodzin ofiar, że zidentyfikowano szczątki ich bliskich.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    62. Prof. Krasnodębski o

    Prof. Krasnodębski o przekazaniu czarnych skrzynek Rosjanom: „Czy coś świta w głowach redaktorów 'Gazety Wyborczej'?”


    „Do katastrofy na Synaju poleciały trzy samoloty rosyjskich ekspertów. Nasi eksperci do Smoleńska dotarli po półtora roku”.

    Jeszcze raz: Komisja Millera nie dokonywała oględzin m. katastrofy ani wraku, zaś prokuratura przeprowadziła je w 1,5 roku po katastrofie

    — podkreślił Wojciechowski.

    Do Pana Macieja Laska: Oglądaliście miejsce katastrofy i wrak? A gdzie można zapoznać się z protokołem tych oględzin? Jest takowy?

    — zapytał na Twitterze europarlamentarzysta.

    Wojciechowski nie uzyskał jednak żadnej odpowiedzi.

    No i proszę, pytam o protokół - cisza! Zdjęcia przysyłają, na którym widać rosyjski OMON i
    paru stojących plecami gapiów, to ma być dowód? (…) Patrzcie, jaka
    cisza po pytaniach o protokół. Uciekli! Ja ich z senatorami
    PiS od lat tym pytaniem ścigam, a oni wciąż uciekają

    — napisał polityk PiS.


    Anodina wyjechała z Rosji, może być we Francji

    Anodina wyjechała z Rosji, może być we Francji

    Szefowa
    rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatiana Anodina
    wyjechała z kraju i dołączyła do swego syna oraz synowej, założycieli
    zadłużonych linii Transaero Aleksandra i Olgi Pleszakowów, donosi
    "Forbes".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    64. zastanawiam się nad tym,co "oni" chcieli nam przekazać

    tym śmiesznym info ? czy to już tak na pożegnanie poszczekali chwilkę,czy zwykła ordynarna prowokacja...:)
    na szczęscie ,to już KONIEC tych dziwnych ludzików i ich "rewelacji" za nasze podatników pieniądze i to OGROMNE...powinni je natychmiast zwrócić...
    nawet nie zauważyli ucieczki generał MAK ,żałośni ludzie w zielonych mundurach,wstyd...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    65. Warszawa: IV Konferencja

    Warszawa: IV Konferencja Smoleńska

    W Warszawie odbyła się IV Konferencja Smoleńska. Tematem
    spotkania były: „Aspekty techniczne, medyczne, socjologiczne i prawne
    związane ze zniszczeniem samolotu TU-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010
    roku”. W debacie wzięło udział kilkudziesięciu naukowców z kraju i
    zagranicy. Wśród nich, m.in. prof. Wiesław Binienda, który połączył się z
    uczestnikami za pomocą internetu. 

    Konferencja została
    podzielona na trzy bloki tematyczne, w ramach których wygłoszono 16
    referatów. Na początku dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, doradca
    prezydenta, odczytała list Andrzeja Dudy skierowany do uczestników
    spotkania. Prezydent stwierdził w nim, że dotychczasowa praca naukowców
    to „cenny i znaczący dorobek”. Wstępny referat, wygłosił prof. Piotr
    Witakowski.

    Głos zabrał także prof. Mariusz
    Ziółkowski, archeolog z UW. Zwrócił uwagę m.in. na niejasności związane z
    pracami Rosjan na terenie katastrofy.

    Pobierz

    Natalia Wojtanowska z UJ mówiła o
    nieprawidłowościach i naruszeniach prawa w związku z organizacją wizyty i
    działaniach po katastrofie. Wskazała na szereg błędów m.in. MON-u,
    MSZ-u, czy BOR.

    – Biuro
    Ochrony Rządu dopuściło się szeregu uchybień i zaniedbań w związku z
    zabezpieczeniem lotu 10 kwietnia 2010 roku. Formacja, która była
    odpowiedzialna za zabezpieczenie, popełniła karygodny błąd nie
    przeprowadzając rekonesansu lotniska i tras przejazdu. Lotnisko było
    nieczynne, wojskowe, w złym stanie, bez instalacji, która mogła
    naprowadzać samolot. Ponadto BOR, wynikające z art. 11 ustawy o BOR,
    m.in. nie dokonało zabezpieczenia sanitarnego, medycznego,
    biochemicznego, pirotechniczno-radiologicznego. Znanym faktem jest, że
    na terytorium lotnika w Smoleńsku nie było polskich funkcjonariuszy BOR –
    wypunktowała Natalia Wojtanowska.   

    Wręczono wyróżnienia prelegentom, a
    następnie odbyła się dyskusja z udziałem dziennikarzy. IV Konferencja
    Smoleńska podsumowała wyniki badań naukowych uzyskane podczas trzech
    poprzednich spotkań.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    66. IV Konferencja Smoleńska

    http://solidarni2010.pl/32075-iv-konferencja-smolenska---bezposrednia-tr...

    14.11.2015

    Seminarium prof. Wiesława Biniendy odbyło się w dniu 28 października 2015 r. w Warszawie. W referacie przedstawiono wyniki najnowszych badań eksperymentalnych i symulacyjnych przeprowadzonych pod kierunkiem profesora Biniendy. Zostały zaprezentowane badania aerodynamiczne przeprowadzone w tunelu aerodynamicznym na modelu samolotu Tu-154M wykonanym za pomocą drukarki przestrzennej. Wyniki tych badań zostały porównane z równoległe wykonanymi symulacjami numerycznymi z wykorzystaniem najlepszych programów komercyjnych Computational Fluid Dynamics takich jak Fluent oraz CFD++. Przedstawiono również porównanie symulacji pełnowymiarowego Tu-154M z wynikami uzyskanymi przez G. Jorgensena oraz rezultatami eksperymentalnymi dla tego samolotu publikowanymi przez producenta samolotu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    67. Zmiana na stanowisku szefa

    Zmiana na stanowisku szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej
    W wyniku
    orzeczenia komisji lekarskiej, która stwierdziła, że stan zdrowia
    pułkownika Ireneusza Szeląga nie pozwala mu na pełnienie czynnej służby
    wojskowej, szef PO przeszedł w stan spoczynku - powiedział major Marcin
    Maksjan, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    68. przedziwna struktura zdrowotna pana pułkownika

    rozchorował się trwale,bo wiedział,że PO przegrywa ?
    pozdr

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    69. Prokuratura chce postawić

    Prokuratura chce postawić zarzuty smoleńskim kontrolerom
    Wojskowa
    prokuratura po raz drugi spróbuje wezwać na przesłuchanie do Polski
    kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Reporter RMF FM
    Krzysztof Zasada poinformował, że prokuratorzy prowadzący dochodzenie
    wysłali ponowny wniosek w tej
      sprawie.

    Polscy śledczy nie wiedzą, co stało się z pierwszym wnioskiem
    wysłanym na wiosnę tego roku. Zgodnie z konwencją, obowiązkiem Rosjan
    było dostarczenie wezwań kontrolerom. Jeśli na drodze wystąpiłyby
    trudności, powinnością strony rosyjskiej było poinformowanie o tym
    polskiej prokuratury. Nie czyniąc tego nie dotrzymane zostały zasady
    umowy o międzynarodowej pomocy prawnej.W sierpniu 2011 Warszawska Prokuratura Okręgowa zarzuciła dwóm oficerom
    niedopełnienie obowiązków służbowych. Mężczyźni zajmowali funkcje
    dowódcze w ówczesnym 36. specpułku. Oficerowie mieli nie dopilnować
    organizacji lotu oraz przygotowania załogi samolotu Tu-154.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    70. Putin o czarnej skrzynce

    Putin o czarnej skrzynce Su-24: Nie otwierać bez zagranicznych ekspertów


    Prezydent Rosji, któremu dostarczono czarną skrzynkę Su-24 strąconego
    przez Turków, powiedział, by otworzyć ją w obecności ekspertów
    międzynarodowych. Dodał, że bez względu na to, jakie będą wyniki analizy
    skrzynki, nie zmieni to jego stosunku do postępkuTurcji.Czarną skrzynkę dostarczył prezydentowi
    Rosji minister obrony Siergiej Szojgu, który poinformował, że syryjskim
    żołnierzom podczas specjalnej operacji udało się odkryć miejsce, gdzie
    spadł rosyjski samolot. Szojgu powiedział, że operację przeprowadzono na
    terenie, gdzie bazują bojownicy, którzy zastrzelili rosyjskiego pilota i
    którzy uciekli z tego miejsca, nie zdążywszy niczego z samolotu zabrać.


    - Proszę, by na razie go (rejestratora lotu, czyli czarnej
    skrzynki - przyp. red.) nie otwierano, by zrobić to jedynie wspólnie z
    zagranicznymi specjalistami, wszystko starannie zanotować - powiedział
    prezydent Putin do ministra Szojgu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    71. Śledztwo ws. katastrofy

    Śledztwo ws. katastrofy TU-154M ponownie przedłużone

    Śledztwo ws.
    katastrofy smoleńskiej zostanie ponownie przedłużone. Jego zakończenie
    planowane było na 10 kwietnia przyszłego roku. Prokurator generalny
    Andrzej Seremet powiedział, że biegli z wrocławskiej Akademii Medycznej
    nie zdążą do tego czasu przygotować uzupełniających ekspertyz
    genetycznych i medycznych ofiar.

    Seremet jednocześnie zapewnił, że zrealizowano już ok. 90 proc. zaplanowanych czynności śledczych.

    Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka,
    który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, podkreśla, że opóźnienie to
    wynik wcześniejszych zaniedbań.

    Jak dodaje, ma nadzieję na ponowne, tym razem rzetelne, przeprowadzenie śledztwa.

    – Myślę, że
    to co robiła do tej pory prokuratura, komisja ds. badania wypadków
    lotniczych, komisja Millera opierając się na raporcie Anodiny, jest do
    podważenia, zakwestionowania. Myślę, że doczekamy czasu, gdy śledztwo
    nabierze nowego tempa przy nowej obsadzie zarówno rzeczoznawców,
    członków komisji wypadków lotniczych, a także prokuratorów. Nic nie jest
    ukończone. Są okoliczności, które pozwalają mieć nadzieję na to, że
    nastąpią istotne zmiany, na które oczekują zarówno rodziny i
    społeczeństwo –
    mówi Andrzej Melak.

    W ocenie prokuratora generalnego
    Andrzeja Seremeta, do zakończenia śledztwa strona polska nie potrzebuje
    dostępu do wraku TU-154M i jego czarnych skrzynek.

    Minister spraw zagranicznych Witold
    Waszczykowski zapowiedział, że sprawa zwrotu tych dowodów przez Rosję
    będzie wniesiona do trybunałów rozjemczych jako zagarnięcie mienia.

    Prywatny akt oskarżenia m.in. wobec Arabskiego, urzędników KPRM. W styczniu możliwe umorzenie? 

    Wniosek obrony o umorzenie postępowania z braku znamion przestępstwa ma
    być jednym z tematów posiedzenia organizacyjnego sądu 27 stycznia.
    Chodzi o proces pięciu osób oskarżonych o niedopełnienie obowiązków przy
    organizacji lotu prezydenta L. Kaczyńskiego do Smoleńska 10 kwietnia
    2010 r.Śledztwo w tej sprawie prawomocnie umorzyła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w 2014 roku.


    Jeśli sąd w styczniu odmówi umorzenia sprawy, to skupi się na
    takich kwestiach technicznych, jak terminy rozpraw, lista świadków do
    przesłuchania na rozprawie itp.

    Prywatny akt oskarżenia m.in. wobec Arabskiego, urzędników KPRM


    Oskarżeni to: Tomasz Arabski (b. szef KPRM, odwołany niedawno
    ambasador w Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B.
    i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G.
    i Grzegorz C. Oskarżycielami są zaś bliscy m.in. Anny Walentynowicz,
    Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
    Prywatny akt oskarżenia pod koniec ub. roku złożył pełnomocnik części
    rodzin ofiar katastrofy, mec. Piotr Pszczółkowski (2 grudnia został on
    wybrany przez Sejm na sędziego TK - teraz pełnomocnikiem skarżących
    będzie musiał być ktoś inny).

    Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego art. 231 par. 1 Kodeksu karnego przewiduje do 3 lat więzienia.

    Akt po umorzeniu śledztwa ws. organizacji lotów do Smoleńska


    Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy w listopadzie ub.r.
    Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo ws. organizacji
    lotów do Smoleńska. Jeśli prokuratura prawomocnie umarza śledztwo ws.
    przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, osoby pokrzywdzone mogą
    wnieść do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Taka sprawa toczy się
    jak każdy normalny proces karny, z tą różnicą, że oskarżycielem jest
    pokrzywdzony, a nie prokurator - gdyż sprawa toczy się z oskarżenia
    prywatnego, a nie publicznego.

    Obrońca Grzegorza C., mec.
    Jacek Dubois, powiedział, że wraz z innymi obrońcami złożył sądowi
    wniosek o umorzenie postępowania z braku jakichkolwiek znamion
    przestępstwa - jak uznała wcześniej prokuratura.

    Posłanka PiS
    Małgorzata Wassermann powiedziała, że jest zdziwiona tą informacją oraz
    tym, że z mediów dowiaduje się, iż taki wniosek ma być rozpatrywany w
    takim terminie.

    "Poważne naruszenie" przepisów, m.in. Instrukcji HEAD


    Prokuratura oceniła, że choć były nieprawidłowości przy
    organizacji lotów, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów. W
    śledztwie stwierdzono "poważne naruszenie" przepisów, m.in. Instrukcji
    HEAD z 2009 r. przez urzędników KPRM ws. dysponowania wojskowym
    specjalnym transportem lotniczym. "Nie miały one bezpośredniego związku z
    przygotowaniem wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 r., natomiast dotyczyły
    szeregu czynności podejmowanych w okresie poprzedzającym katastrofę" -
    napisano w ujawnionym uzasadnieniu umorzenia. Polegały one m.in. na:
    niewywiązywaniu się z obowiązku ustalania limitów dysponowania wojskowym
    transportem lotniczym na potrzeby osób uprawnionych, nierzetelnego
    prowadzenia ewidencji czy bezpodstawnej odmowy skorzystania z wojskowego
    specjalnego transportu lotniczego przez podmiot do tego uprawniony.

    "Obowiązek nadzoru ciążył na szefie KPRM T. Arabskim"


    "Brak wiedzy urzędników w zakresie przepisów, będących
    przedmiotem ich codziennej pracy, musi zostać oceniony negatywnie.
    Dotyczy to przede wszystkim osób odpowiedzialnych za zapewnienie
    wojskowego specjalnego transportu lotniczego, tj. zastępcy dyrektora
    biura dyrektora generalnego Moniki Bonieckiej i radcy szefa KPRM w
    biurze dyrektora generalnego Mirosława Kuśmirka - napisała prokuratura.
    Według niej odpowiedzialność spoczywa na tych funkcjonariuszach, nad
    którymi obowiązek nadzoru ciążył - "na szefie KPRM Tomaszu Arabskim,
    który - jak wykazano - scedował na te osoby nałożone na niego
    obowiązki".

    Zwłoka MSZ w notyfikowaniu stronie rosyjskiej wizyty L. Kaczyńskiego


    Według uzasadnienia, w działaniu ambasady RP w Moskwie
    "występowały liczne nieprawidłowości, sprowadzające się z jednej strony
    do zbyt późnego i niestarannego przekazywania informacji, albo wręcz
    nieprzekazywania informacji, pomiędzy zaangażowanymi w przygotowania
    instytucjami i podmiotami, w tym rosyjskimi, a z drugiej do braku
    właściwej i natychmiastowej reakcji na nieudzielanie informacji przez
    stronę rosyjską". "Jaskrawym tego przykładem jest zwłoka pracowników MSZ
    w notyfikowaniu stronie rosyjskiej wizyty prezydenta Lecha
    Kaczyńskiego, czy też olbrzymia opieszałość w uzyskaniu przez
    pracowników ambasady RP w Moskwie zgód dyplomatycznych na przelot
    samolotów specjalnych w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 r." - dodano.

    W maju br. Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił wniosek Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, do którego wpłynął akt oskarżenia, by sprawę przekazać do SO.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    72. Warszawska prokuratura

    Warszawska prokuratura umorzyła "cywilne" śledztwo dotyczące
    organizacji lotów do Smoleńska. Dlatego do sądu trafił subsydiarny akt
    oskarżenia (potocznie nazywany "prywatnym"), m.in. przeciwko Tomaszowi
    Arabskiemu, byłemu szefowi KPRM. Nie dziwi, że obrońcy złożyli wniosek o
    umorzenie postępowania. Ale poparła ich również... prokuratura.




    Byłemu szefowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrowi Tomaszowi Arabskiemu i
    czterem osobom (urzędnikom KPRM oraz pracownikom ambasady RP w Moskwie)
    zarzuty postawili autorzy subsydiarnego aktu oskarżenia, który wpłynął
    do Sądu Okręgowego w Warszawie. Są nimi bliscy części ofiar katastrofy
    smoleńskiej, m.in. śp. Anny Walentynowicz, Sławomira Skrzypka, Janusza
    Kochanowskiego, Zbigniewa Wassermanna.



    Ich decyzję wymusiło zachowanie prokuratury, która kilka razy
    prowadziła śledztwo ws. organizacji lotów śp. prezydenta Lecha
    Kaczyńskiego i byłego premiera Donalda Tuska do Smoleńska - każdorazowo
    wydawano decyzję o umorzeniu.
    Ostatnio w listopadzie 2014 roku - tamta decyzja była ostateczna. Dlatego krewni ofiar sporządzili subsydiarny akt oskarżenia.



    Na 27 stycznia 2016 roku wyznaczono w Sądzie Okręgowym w Warszawie
    posiedzenie organizacyjne, na którym przyjęte powinny zostać ogólne
    zasady prowadzenia procesu. Jeśli do niego dojdzie, bo w pierwszej
    kolejności rozpatrzone zostaną wnioski o... umorzenie postępowania.



    - Złożyli je wszyscy oskarżeni lub ich pełnomocnicy - powiedziała portalowi niezalezna.pl sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Okręgowego w Warszawie. - Podstawą wszystkich jest ten sam argument, brak znamion czynu zabronionego - dodaje.



    Ten ruch ze strony oskarżonych i ich obrońców nie jest
    zaskoczeniem. My jednak dowiedzieliśmy się, że identyczny wniosek
    złożyła także... prokuratura.
    Potwierdziła nam to sędzia Leszczyńska-Furtak.



    Czy Tomasz Arabski, były już ambasador w Hiszpanii, pojawi się w sądzie. -
    Wszystkie strony zostały zawiadomione o terminie posiedzenia. Oskarżeni
    mają prawo się na nim stawić, ale nie mają takiego obowiązku
    - tłumaczył rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
    http://niezalezna.pl/73907-prokuratura-walczy-o-bezkarnosc-dla-arabskieg...

    Nawet 20 tysięcy złotych - na ta duże emerytury mogą liczyć rekordziści z prokuratury wojskowej. O liście szokujących kwot pisze dziennik „Fakt”.**

    Najwyższa emerytura z listy wynosi aż 19749 złotych - chodzi o płk. Zenona Serdyńskiego, który skończył pracę w kwietniu 2015 roku. Wcześniej zaś był odpowiedzialny między innymi za nadzór śledztwa smoleńskiego, gdy z prokuratury odszedł gen. Krzysztof Parulski. On sam zresztą od stycznia 2013 r. pobiera co miesiąc 18 tys. zł, a dodatkowo zarabia na wykładach w Akademii Obrony Narodowej.

    Drugi na liście jest płk Sławomir Gorzkiewicz, który zasłynął tym, że akta dotyczące współpracy z wywiadem wojskowym dał do wglądu oskarżonemu o szpiegostwo Józefowi Oleksemu. Sprawa została umorzona.

    Inni na czele listy to Waldemar Dubas, Zbigniew Woźniak (ma zaledwie 55 lat, ale niemal 19 tys. złotych comiesięcznej emerytury!) i płk Stanisław Wójcicki (odszedł na emeryturę w styczniu 2010 r. w wieku 56 lat. Dostaje co miesiąc 18039 zł!).

    „Fakt” wspomina też o gen. bryg Januszu Palusie, byłym szefie Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dziennik przypomina o publikacji „Rzeczpospolitej”, według której ustaleń Palus był w stanie wojennym oskarżycielem w procesie dziewięciu górników kopalni „Ziemowit”, którzy zostali skazani na kary więzienia od trzech do siedmiu lat.

    15 sierpnia 2003 r. Aleksander Kwaśniewski mianował go na stopień generała brygady. W 2005 r. odszedł na emeryturę - pobiera 17 237 zł. Dwa lata później sąd lustracyjny orzekł o 10-letnim zakazie pełnienia funkcji publicznych w związku z zatajeniem przez Palusa współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL

    — czytamy.

    Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej przyznał, że informacje podane przez „Fakt” są szokujące i będą wyjaśniane. Czyżbyśmy w najbliższym czasie mogli spodziewać się zmian i w tym zakresie?

    wwr, fakt24.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    73. Jest śledztwo ws. braku

    Jest śledztwo ws. braku publikacji wyroku TK. Doszło do popełnienia przestępstwa?

    Powodem wszczęcia śledztwa było "zaniechanie niezwłocznego ogłoszenia"
    wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia - potwierdził Przemysław
    Nowak, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
    Nowak
    tłumaczył, że wyrok TK był przygotowany do publikacji 11 grudnia. Mimo
    "braku przeszkód o charakterze technicznym" do dziś nie podjęto jednak
    decyzji co do publikacji wyroku - tłumaczył rzecznik.

    Kilka dni temu do prokuratury wpłynęło zawiadomienie od osoby prywatnej,
    która uważa, że nieopublikowanie dotychczas wyroku Trybunału z 3
    grudnia jest przestępstwem niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia
    uprawnień służbowych i działania na szkodę interesu publicznego - za co
    grozi do trzech lat więzienia. Zawiadomienia w tej sprawie złożyły także
    PO i Nowoczesna.

    Katastrofa smoleńska. Prokuratura podejrzewa fałszowanie dokumentacji z sekcji zwłok wielu ofiar
    Jak
    poinformowało RMF FM, z ustaleń reportera stacji wynika, że polscy
    prokuratorzy w przypadku sekcji zwłok aż 50 osób podważają rzetelność
    dokumentacji medycznych, które zostały sporządzone przez rosyjskich
    patomorfologów w Moskwie.

    Dotychczas śledztwo było prowadzone w związku z 29 takimi przypadkami.

    Polscy biegli w oparciu o własne ekspertyzy twierdzą, że Rosjanie
    w wielu przypadkach pomijali obrażenia, które w rzeczywistości odniosły
    ofiary katastrofy lub wpisywali takie, które nie miały miejsca. Te
    okoliczności pozwalają podejrzewać fałszowanie dokumentów medycznych
    przez przedstawicieli rosyjskich służb zajmujących się sekcjami zwłok
    ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.Z informacji uzyskanych przez RMF FM wynika, że polscy prokuratorzy
    planują wystąpić z kolejnym wnioskiem o pomoc prawną do Rosjan. Wciąż
    istnieje również plan przesłuchania 25 rosyjskich patomorfologów.
    Wniosek w tej sprawie pozostał bez odpowiedzi ze strony Moskwy. Pismo
    z kolejnym wnioskiem w tej sprawie ma zostać wysłane po ustaleniu, jaka
    ostatecznie była skala nieprawidłowości.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    74. Zakończyły się

    Tak badano katastrofę prezydenckiego tupolewa. Wciąż nie mamy jednej wersji



    Wciąż nie ma zgody co do przyczyn katastrofy Tu-154 M lecącego na
    obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej 10 kwietnia 2010 r.
    Przypominamy kolejne etapy ustalania przyczyn tragedii.


    Antoni Macierewicz: Rosjanie przyznali się, że ich raport nie zawiera prawdy



    – Przedstawiciele dyplomacji rosyjskiej stwierdzili, że oddadzą
    nam wrak, wtedy gdy uzgodnimy przyczyny katastrofy. To jest przyznanie
    się do tego, że te przyczyny do dzisiaj nie...


    To jest przyznanie się do tego, że te przyczyny do dzisiaj nie zostały wyjaśnione

    — powiedział szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz,
    komentując słowa ambasadora rosyjskiego w Polsce Sergieja Andriewa
    o wraku Tupolewa.

    Wrak tupolewa nie wróci do Polski, dopóki oba kraje nie uzgodnią, jakie były przyczyny katastrofy smoleńskie

    — powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce.

    Zdaniem Antoniego Macierewicza, te słowa to przyznanie, że do dziś katastrofa nie została wyjaśniona.

    Przedstawiciele dyplomacji rosyjskiej stwierdzili, że oddadzą nam
    wrak, wtedy gdy uzgodnimy przyczyny katastrofy. To jest przyznanie się
    do tego, że te przyczyny do dzisiaj nie zostały wyjaśnione

    — powiedział Macierewicz.

    To szczególna, bardzo charakterystyczna ze strony rosyjskiej oferta:
    to, co się naprawdę zdarzyło, prawdę, będziemy uzgadniali z punktu
    widzenia Rosjan w negocjacjach. Prawdę będziemy ustalali w badaniach
    i dochodzeniu do tego, co naprawdę się zdarzyło

    — dodał szef MON.

    Macierewicz ironizuje, że następuję w tej sprawie „przełom”.

    W tym sensie to jest przełom, który dedykuję części mediów i rządów pani Kopacz oraz pana Tuska

    Z polecenia Witolda Waszczykowskiego wiceszef polskiego
    Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marek Ziółkowski spotkał się ze swoim
    rosyjskim odpowiednikiem, Władimirem Titowem. Rozmowa dyplomatów
    dotyczyła spornych kwestii w stosunkach polsko-rosyjskich.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    76. Będzie proces ws. lotu do


    Będzie proces ws. lotu do Smoleńska. Pięć osób oskarżonych, sąd odmawia umorzenia sprawy

    Oskarżycieli jest 11. To bliscy m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny
    Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i
    Zbigniewa Wassermanna. W sądzie stawiło się kilkoro oskarżycieli
    prywatnych, m.in. Ewa Kochanowska, Dorota Skrzypek i Piotr
    Walentynowicz.

    Oskarżeni to: Tomasz Arabski (były szef
    Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i odwołany niedawno ambasador w
    Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera
    - Monika B. i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie -
    Justyna G. i Grzegorz C. Nikt z oskarżonych nie stawił się na
    posiedzeniu sądu (nie mieli takiego obowiązku).Wniosek o wyłączenie sędziego

    Środowe posiedzenie zaczęło się o 9.00, a decyzja zapadła po
    14.00. Ogłoszono ponad półtoragodzinną przerwę, gdy jeden z
    pełnomocników oskarżycieli prywatnych mec. Stefan Hambura wniósł, by
    wyłączyć sędziego Huberta Gąsiora z prowadzenia sprawy jako
    nieobiektywnego. Uzasadniał, że sędzia m.in. nie zarządził odroczenia posiedzenia, o co wnosili pełnomocnicy oskarżycieli.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    77. Rosja zablokowała możliwość

    Rosja zablokowała możliwość postawienia zarzutów kontrolerom ze Smoleńska

    Rosja zablokowała możliwość postawienia zarzutów kontrolerom ze
    Smoleńska. Rosyjska prokuratura generalna odrzuciła wnioski wojskowej
    prokuratury w Warszawie o pomoc prawną. Informację przekazał IAR major
    Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

    Maciej Lasek o specjalistach, którzy odmówili Macierewiczowi

    Maciej Lasek krytycznie o podkomisji, która ma na nowo zbadać przyczyny
    katastrofy smoleńskiej. Według byłego członka tzw. komisji Millera nie
    ma żadnych nowych faktów, usprawiedliwiających wznowienie badań tragedii
    z 2010 roku.

    MSZ Rosji o komisji smoleńskiej: Według nas wszystko zostało już wyjaśnione
    Maria
    Zacharowa, rzecznik prasowa rosyjskiego MSZ skomentowała sprawę
    wznowienia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. - To suwerenne
    prawo Polski i Polaków, by szukać prawdy - oceniła.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    78. Zarzuty w

    Zarzuty w poleconym

    Informację o postawieniu zarzutów i wezwania na przesłuchanie kontrolerom ze Smoleńska można wysłać listem poleconym

    Przyjmę każdy werdykt

    W końcu nadejdzie taki czas, kiedy ci
    nasi zmarli upomną się o prawdę – czyli dlaczego musieli zginąć –
    zauważa senator Alicja Zając

    Melak: Arabski to początek! Kłamali Tusk i Kopacz. "Odpowiadają za to, co się stało po 10 kwietnia"


    W „Super Expresie” Mirosław Skowron rozmawiał z Andrzejem Melakiem - prezesem Komitetu Katyńskiego.Rodziny ofiar katastrofy chcą znać fakty.


    Mam nadzieję, że uczciwie doprowadzi do wyjaśnienia
    katastrofy smoleńskiej. Tu nie chodzi o to, żebym ja miał dowód na to,
    czy to był zamach, czy katastrofa. Nam, rodzinom, chodzi o to, żeby
    wreszcie dowiedzieć się, jak było
    . I my to uznamy. Skład tej komisji gwarantuje, że będą chcieli dojść prawdy



    — powiedział Andrzej Melak.



    Zdaniem Andrzeja Melaka sprawa dotycząca katastrofy smoleńskiej jest
    nie wyjaśniona. Poprzednia komisja nie wiele zrobiła w tej sprawie.

    Donald Tusk oddał śledztwo Rosji, więc co oni mogli chcieć? Właściwie
    w niczym nie mogli uczestniczyć, wszystko zależało od Rosjan.(…)Wciąż
    nie wiemy, do czego doszło. Nie zbadano wraku, nie mamy winnych zarówno
    tragedii, jak i zaniedbań po niej.(…)Pierwszym krokiem powinno być
    sprawdzenie Tomasza Arabskiego i jego roli w tej sprawie.



    — stwierdził.




    Jak się okazuje powinno przepytać się jeszcze inne osoby oprócz Tomasza Arabskiego.



    Kłamała pani Kopacz, kłamał pan Tusk. Odpowiadają za to,
    co się stało po 10 kwietnia. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski
    już po godzinie od tragedii powielał teksty o winie pilotów. Skąd
    ta pewność?! Prezydent Komorowski w licznych wywiadach jeszcze w trakcie
    dochodzenia już wiedział, że sprawa jest prosta. Zgodnie z jego logiką
    samolot walnął, to się zabili. Przecież to żenujące. Poprzednie komisje
    sprawiały też wrażenie pracy nad z góry ustaloną tezą.

    — ocenił Melak.




    Wassermann w "ND": Od samego początku nie było woli wyjaśnienia tragedii 10/04. "Rząd Tuska skapitulował na samym początku"

    "Państwo polskie stać na to, żeby
    przeprowadzić w sposób rzetelny to postępowanie i czytelnie podać opinii
    publicznej jego wyniki".

    Posłanka PiS przekonuje, że nowa władza jest w stanie zająć się tą sprawą na poważnie.

    Państwo polskie stać na to, żeby przeprowadzić w sposób rzetelny to postępowanie i czytelnie podać opinii publicznej jego wyniki

    — czytamy.

    Wassermann nie ma złudzeń co do tego, w jaki sposób działała w tej kwestii ekipa Donalda Tuska i ówczesny rząd.

    Od samego początku nie było woli wyjaśnienia tej tragedii. Proszę
    zwrócić uwagę na fakt, iż rząd Tuska w zasadzie skapitulował na samym
    początku. I pojawia się pytanie, czy bronił wówczas samego siebie, czy
    może absolutnie nie chciał wiedzieć, co się tam w rzeczywistości
    wydarzyło i dlatego pozwalał na coraz dalsze kroki ze strony Rosjan

    — przekonuje mecenas.

    I dodaje:

    Z ust wielu komentatorów - zarówno polityków, jak również tzw.
    niezależnych ekspertów - padają nadal zdania, które są w sferze faktu
    nieprawdziwe. I ci ludzie nie mają najmniejszego oporu, żeby nadal wychodzić i wypowiadać się publicznie

    — czytamy.

    W rozmowie Wassermann odpowiada również Jerzemu
    Millerowi - szefowi zespołu, który sporządził raport o przyczynach
    tragedii - który zarzuca nowej władzy polityczne motywy przy powołaniu
    nowej komisji. W ocenie Millera to powoduje ból rodzin ofiar.

    Pan Miller osobiście się do tego bólu przykładał. Niech sobie przypomni chociażby nasze spotkanie w KPRM
    przy publikowaniu jego raportu, gdy na każde moje pytanie o to, czy
    wykonane zostały poszczególne badania, odpowiadał, że „nie”. Kiedy
    go wreszcie zapytałam, czy bardziej zasadnym nie będzie odwrócenie tej
    sytuacji i wskazanie, że jedynym przeprowadzonym badaniem było badanie rejestratorów, w końcu mi przytaknął

    — opowiada Wassermann.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    79. Naczelna Prokuratura Wojskowa


    Naczelna Prokuratura Wojskowa bez szefa i zastępcy. Strukturą kieruje płk Cieśla
    Płk Jerzy Artymiak nie wykonuje już obowiązków Naczelnego Prokuratora
    Wojskowego i przechodzi w stan spoczynku. Z powodów zdrowotnych z
    funkcji wiceszefa NPW odszedł płk Dariusz Knapczyński. Strukturą kieruje
    płk Tadeusz Cieśla - powiedział PAP mjr Marcin Maksjan, zastępca
    rzecznika NPW.Prokuratura wojskowa jako odrębna struktura funkcjonować ma do 4
    kwietnia - po tej dacie w cywilnych prokuraturach utworzone zostaną
    wydziały wojskowe. Miesiąc wcześniej, czyli w piątek, w życie wchodzi ustawa
    na powrót łącząca funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora
    generalnego. Media spekulują, że po 4 marca mogą nastąpić zmiany co do
    miejsca i sposobu prowadzenia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    80. Prokurator Pasionek: będzie

    Prokurator Pasionek: będzie audyt wszystkich spraw smoleńskich

    Wszystkie sprawy smoleńskie zostaną przez nas zbadane. Musimy
    zapoznać się z każdym z tych postępowań a jest ich całkiem sporo – mówi w
    rozmowie Dorotą Kanią zastępca Prokuratora Generalnego prokurator Marek
    Pasionek.




    Kiedy rozpocznie prace zespół prokuratorski, który zajmie się sprawą katastrofy smoleńskiej?

    Dwudziestego pierwszego marca zostanie skompletowany cały zespół –
    znajdą się w nim prokuratorzy z najlepszymi kwalifikacjami śledczymi. I
    natychmiast rozpoczynamy prace.



    Wiadomo już, kto zostanie powołany do tego zespołu?

    Na razie nie mogę ujawnić nazwisk – trwają rozmowy, wiąże się to również
    ze zmianą dotychczasowych miejsc pracy, niektórzy z prokuratorów musza
    uzyskać delegacje do Warszawy.



    Czym się zespół zajmie w pierwszej kolejności?

    Przede wszystkim musimy zrobić solidny audyt wszystkich postępowań
    dotyczących smoleńskiej tragedii. Już dzisiaj wiadomo, że są one
    rozproszone po różnych prokuraturach. Część prowadziła prokuratura
    wojskowa, część cywilna, część z nich zostało umorzonych, kilka jest w
    sądzie. Trzeba te postępowania zbadać, ocenić i wysnuć wnioski. Na pewno
    zespół prokuratorski powołany do zbadania katastrofy smoleńskiej zrobi
    wszystko, by wyjaśnić przyczyny tej tragedii.



    Kontrwywiad inwigilował prokuratora Pasionka

    Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone. Śledczy czekają na pomoc Amerykanów
    Śledztwo
    w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzone przez Wojskową Prokuraturę
    Okręgową w Warszawie zostało przedłużone do 10 października 2016 roku
    – informuje RMF FM, powołując się na ustalenia swojego dziennikarza.
    Według nieoficjalnych informacji RMF FM, śledczy przedłużyli śledztwo,
    ponieważ oczekują na zrealizowanie wniosku o międzynarodową pomoc prawną
    ze strony USA. Amerykanie zostali poproszeni o przekazanie informacji
    oraz danych technicznych dotyczących komputera nawigacyjnego FMS oraz
    systemu ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi TAWS, które znajdowały
    się na pokładzie prezydenckiej maszyny.

    Tutaj jesteś:
    Strona główna
    |
    Aktualności 
    Kraj 
    Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone. Śledczy czekają na pomoc Amerykanów

    Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone. Śledczy czekają na pomoc Amerykanów

    0

    Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzone przez Wojskową
    Prokuraturę Okręgową w Warszawie zostało przedłużone do 10 października
    2016 roku – informuje RMF FM, powołując się na ustalenia swojego
    dziennikarza.

    Według nieoficjalnych informacji RMF FM, śledczy przedłużyli
    śledztwo, ponieważ oczekują na zrealizowanie wniosku o międzynarodową
    pomoc prawną ze strony USA. Amerykanie zostali poproszeni o przekazanie
    informacji oraz danych technicznych dotyczących komputera nawigacyjnego
    FMS oraz systemu ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi TAWS, które
    znajdowały się na pokładzie prezydenckiej maszyny.


    REKLAMA


    Ponadto do prokuratury nie wpłynęła opinia
    fonoskopijna, która identyfikować miała osoby przebywające w wieży
    kontroli lotów na lotnisku Siewernyj, a którą wykonać miała Agencja
    Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Co więcej, Rosjanie nie zwrócili czarnych
    skrzynek, wraku tupolewa oraz przepisów dotyczących kontrolowania ruchem
    lotniczym i wykonywania operacji lotniczych na lotnisku pod
    Smoleńskim,  Prokuratura wojskowa oczekuje również na przetłumaczenie
    na język polski 3 tomów akt, otrzymanych z Federacji Rosyjskiej
    w połowie lutego tego roku. 

    Nadzór i nowa podkomisja

    Śledztwem smoleńskim zajmie się także specjalnie tworzony zespół prokuratorów
    pod kierownictwem zastępcy Prokuratora Generalnego Marka Pasionka. Jego
    zadaniem będzie m.in. audyt wszystkich postępowań prowadzonych w tej
    sprawie.  Ponadto w Sejmie powstała nowa podkomisja, która na nowo ma zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    81. Śledczy "od Smoleńska" kontra

    Śledczy "od Smoleńska" kontra Antoni Macierewicz. Straszą go prokuraturą
    Jak pisaliśmy w sobotę, Macierewicz miał przenieść sześć lub siedem osób do jednostek m.in. w Bartoszycach i Hrubieszowie. "Nie będą w tych jednostkach prokuratorami, lecz zwykłymi żołnierzami" - donosił wtedy portal tvn24.pl.

    Co zarzucają Macierewiczowi?

    Przeniesieni śledczy uważają, że szef MON
    złamał przepisy ustawy o prokuraturze. Jak poinformowało RMF FM,
    zgodnie z nią szef MON mógł dokonać przeniesienia tylko na wniosek
    Naczelnego Prokuratora Wojskowego, ale od końca lutego NPW nie ma szefa.


    Ponadto, według prokuratorów, Macierewicz złamał przepisy ustawy
    o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, bo zgodnie z nimi nie może
    powierzać sędziom i prokuratorom nawet czasowego pełnienia obowiązków w
    jakiejkolwiek jednostce wojskowej.

    Na razie śledczy
    złożyli wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Zwrócili się też o opinię
    do Prokuratora Generalnego - ustalił dziennikarz rozgłośni.
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19801532,sledczy-od-smol...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    82. Ziobro powołał nowy zespół

    Ziobro powołał nowy zespół prokuratorów ws. katastrofy smoleńskiej
    Prokurator
    Generalny powołał zespół prokuratorów w sprawie prowadzenia śledztwa
    dotyczącego katastrofy smoleńskiej – poinformowało Ministerstwo
    Sprawiedliwości w komunikacie.
    W dniu 21 marca 2016 roku Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro w drodze
    zarządzenia powołał zespół prokuratorów w sprawie prowadzenia śledztwa
    dotyczącego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Na czele
    zespołu stanął Zastępca Prokuratora Generalnego Marek Pasionek.

    Pełny skład zespołu:

    1. Marek Kuczyński – Kierownik zespołu, prokurator Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu delegowany do Prokuratury Krajowej,
    2. Krzysztof Schwartz – zastępca Kierownika zespołu, prokurator
      Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu delegowany do Prokuratury Krajowej,
    3. Bartosz Biernat – prokurator Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu delegowany do Prokuratury Krajowej,
    4. Jerzy Gajewski – prokurator Prokuratury Regionalnej w Katowicach delegowany do Prokuratury Krajowej,
    5. Robert Bednarczyk – prokurator Prokuratury Regionalnej w Lublinie delegowany do Prokuratury Krajowej,
    6. Tomasz Walczak – prokurator Prokuratury Okręgowej w Łodzi delegowany do Prokuratury Krajowej,
    7. Ppłk. Karola Kopczyka – prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie
    8. Ppłk. Jarosława Kałużnego – prokuratora Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.


    YT/Republika TV

    Opioła o informacji niejawnej: służby otrzymały od USA
    dokumenty ws.10/04 - dopiero po 2 latach przekazano je do prokuratury!
    "To skandal"

    "To sprawa, która nigdy nie była podjęta. Prokuratura zwracała się z prośbą o pomoc prawną w tej sprawie".

    Marek Opioła - szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych - mówił na antenie Radia Zet o jednej z, jak określił, informacji niejawnych, w sprawie katastrofy smoleńskiej i badania jej przyczyn.

    Służby otrzymały dokumenty ws. Smoleńska od Stanów Zjednoczonych, dopiero po 2 latach przekazano je do prokuratury. To skandal. Nie wiem, co jest w tych dokumentach. Ale ja i członkowie komisji otrzymali taką informację, że służby otrzymały od Amerykanów dokumenty ws. Smoleńska

    — mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.

    Prowadząca program Monika Olejnik dopytywała:

    To strasznie stara historia?

    Opioła odpowiadał:

    Nie. To sprawa, która nigdy nie była podjęta. Prokuratura zwracała się z prośbą o pomoc prawną w tej sprawie

    — tłumaczył przewodniczący komisji ds. służb.

    wwr, radiozet.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    83. Przebieg wydarzeń wskazuje,

    Przebieg wydarzeń wskazuje, że postępowanie mające wyjaśnić katastrofę smoleńską zostało oddane w ręce Rosjan świadomie. Wydarzeń skandalicznych, faktów wskazujących na fałszowanie dokumentów i ukrywanie prawdy było wiele

    — mówi Antoni Macierewicz w rozmowie z „Gazetą Polską”.

    Minister obrony narodowej w obszernym wywiadzie odnosi się do kwestii wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej.

    Warto przypomnieć, że od początku badania tej tragedii Polacy byli wprowadzani w błąd. (…) Raport Anodiny stał się jeszcze jednym z wielu trudnych doświadczeń historii polsko-rosyjskiej. Teraz Rosjanie oskarżyli Polaków o winę za śmierć polskiego prezydenta

    — tłumaczył szef MON.

    Macierewicz mówił też o nowej podkomisji ds. zbadania przyczyn katastrofy. Jak czytamy w wypowiedzi Macierewicza, komisja zajmie się między innymi sprawą remontu TU-154M oraz kwestią informacji o wadzie fabrycznej, która obligowała ówczesnych rządzących do regularnych przeglądów, co jednak nie miało miejsca.

    Mogę państwa zapewnić, że ja nie będę ingerował w prace komisji, nie będę wpływał na treść ustaleń i nie będę decydował o kształcie raportu. W odróżnieniu od moich poprzedników, którzy sobie zagwarantowali możliwości formalnoprawne, by cenzurować raport

    — podkreśla Antoni Macierewicz.

    Szef MON zapowiedział również powołanie na nowo 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. W wywiadzie był też pytany o kwestię zwrócenia się o wsparcie do Amerykanów przez prok. Marka Pasionka.

    Dotarcie do informacji, jakimi dysponowali Amerykanie, było jego obowiązkiem. Represje i szykany z tego powodu miały doprowadzić do storpedowania smoleńskiego śledztwa i były jedną z bardziej haniebnych działalności administracji premiera Donalda Tuska

    — czytamy.

    lw, „Gazeta Polska”
    Już pięć miesięcy po katastrofie smoleńskiej Donald Tusk został powiadomiony, że Rosjanie w trumnie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego złożyli zwłoki innej osoby – ustaliła „Gazeta Polska”. O zamianie ciał dowiedziały się też wtedy komisja Millera i Naczelna Prokuratura Wojskowa. Mimo to informacji tej nie przekazano bliskim prezydenta, a ekshumację świadomie zablokowano.

    – To skandal, jestem oburzony... O tym, że mogą być jakiekolwiek nieprawidłowości w identyfikacji prezydenta Kaczorowskiego, jego bliscy dowiedzieli się dopiero jesienią 2012 r. Czyli tuż przed ekshumacją. Wcześniej nikt nawet nie zwrócił się do rodziny z informacją o tym, że ciała zostały zamienione – mówi „Gazecie Polskiej” Gniewomir Rokosz-Kuczyński (prezes Europejskiego Centrum Młodzieży i Rozwoju Demokracji Lokalnej – instytucji pozarządowej współpracującej z kancelarią rezydującego w Londynie prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego – red.).

    – Jeżeli naczelny prokurator wojskowy wiedział o błędnej identyfikacji już we wrześniu 2010 r. i przez następne dwa lata nie podjął żadnych działań wyjaśniających, to z pewnością można mówić o niedopełnieniu obowiązków służbowych. To samo dotyczy przedstawicieli rządu. Nie widzę też żadnego usprawiedliwienia dla niepoinformowania rodziny prezydenta Kaczorowskiego o możliwej zamianie ciał – komentuje prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.

    Już 24 września 2010 r. do najważniejszych osób w polskim rządzie trafiła wiadomość, która powinna stanowić zwrot w badaniu katastrofy smoleńskiej. Jerzy Bahr, ambasador w Moskwie, powiadomił mianowicie polskie władze (w oficjalnym piśmie), że ciało znajdujące się w trumnie prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego należy do kogoś innego. Informacja – jak stwierdził – była wiarygodna.

    Jak ustaliła „Gazeta Polska”, Bahr dowiedział się o zamianie ciał od Piotra Litwiszki, ówczesnego naczelnika Wydziału Międzynarodowej Współpracy Prawnej Komitetu Śledczego przy rosyjskiej Prokuraturze Generalnej. To właśnie ten rosyjski prokurator (obecnie rzecznik Komitetu Śledczego) poinformował go, że „badanie DNA nie potwierdziło, iż szczątki złożone do trumny prezydenta Kaczorowskiego rzeczywiście do niego należą”. Litwiszko dodał ponadto, że „kilka innych próbek DNA również nie potwierdza, że ciała złożone do trumien są tymi ofiarami, które zostały zidentyfikowane przez rodziny ofiar”.

    Rosyjski prokurator mówił Bahrowi, że rodziny mogły niewłaściwie zidentyfikować ciała „pod presją czasu i emocji”. Dodawał jednak, że to Rosjanie mogli pozamieniać próbki DNA, rzekomo „z powodu silnej presji na wydanie zwłok stronie polskiej”.

    Dlaczego Kreml postanowił przekazać polskim władzom wiadomość, która uderzała w wiarygodność Moskwy? Według ustaleń „Gazety Polskiej” Bahr stwierdził, że Litwiszko zdecydował się na to, gdyż Rosja „spodziewała się wybuchu dużego skandalu związanego z ekshumacją zwłok ofiar”.

    Skandal jednak nie wybuchł. Polski rząd zatuszował sprawę, nie powiadamiając o zamianie zwłok ani opinii publicznej, ani – co szczególnie haniebne – bliskich prezydenta Kaczorowskiego. Przez długi czas w bulwersujący sposób blokował też sprawę ekshumacji ciał, której domagały się rodziny smoleńskie.

    I rzecz najbardziej szokująca. Bahr już 24 września 2010 r. informował Tuska, że zdaniem Moskwy „niezbędna będzie ekshumacja kilku zwłok i ponowne przeprowadzenie badań DNA”. Innymi słowy: Rosjanie w poufnych rozmowach z polskim ambasadorem – w obliczu skandalu – dopuszczali możliwość ekshumacji, mimo że wcześniej zabronili przecież Polakom otwierać zalutowane trumny. Ale rząd Tuska był tak służalczy wobec Moskwy i tak gorliwy w tuszowaniu sprawy, że zamiast dokonać ekshumacji, zamiótł aferę pod dywan.

    Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
    http://wpolityce.pl/smolensk/287731-macierewicz-polacy-byli-wprowadzani-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    84. Jerzy Miller dołączy do


    Jerzy Miller dołączy do Leszka Balcerowicza i będzie doradzał na Ukrainie

    Jerzy Miller, były minister spraw wewnętrznych i administracji
    dołączy do zespołu prof. Leszka Balcerowicza i również będzie doradzał
    Petro Poroszence. - To wybitny urzędnik państwowy - takimi słowami
    Balcerowicz zaprezentował swojego doradcę.

    W poniedziałek prof.
    Balcerowicz poinformował również, że do zespołu dołączy kolejny Polak -
    Jerzy Miller, były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz
    przewodniczący komisji badającej wypadek prezydenckiego samolotu w
    Smoleńsku. Miller będzie zastępcą Balcerowicza.

    Jak zdradził prof.
    Balcerowicz Jerzy Miller jest już na Ukrainie. Cały zespół zajmie się
    określeniem najpilniejszych reform i stworzy odpowiedni plan działania
    dla ministrów ukraińskiego rządu.

    Jerzy Miller był
    podsekretarzem w ministerstwie finansów w latach 1998-2000, później był
    prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia i zastępcą prezydenta Warszawy. W
    latach 2009-2011 pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i
    administracji w rządzie Donalda Tuska. Do grudnia 2015 roku był wojewodą
    małopolskim.

    Jak zdradził dziś prof.
    Balcerowicz do jego zespołu powołanie zostanie jeszcze kilku innych
    polskich urzędników i polityków. Pewne miejsce ma Mirosław Czech, były poseł z ramienia Unii Wolności. Czech jest polskim politykiem ukraińskiego pochodzenia.

    ----------------------------------------------------------------

    Leszek Balcerowicz poinformował, kto będzie go wspierał w strategicznym doradzaniu władzom Ukrainy przy reformowaniu jej gospodarki. Otóż jego zastępcą zostanie Jerzy Miller, były wojewoda małopolski, były szef MSWiA, były szef NFZ i były wiceminister finansów. Być może Ukraińcy nie zdają sobie z tego jeszcze sprawy, ale dla Polaków rzecz powinna być jasna – to nienajlepsza wiadomość dla naszych sąsiadów…

    W ostatnich latach Miller zasłynął bowiem jako szef Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego – rządowego ciała, które miało ustalić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Po półtorarocznej pracy komisja opublikowała raport zawierający mnóstwo danych niepełnych bądź nieprawdziwych, pełen tez niczym niepopartych, a przede wszystkim rażący zaniedbaniami i powielaniem treści z kompletnie niewiarygodnego raportu rosyjskiego.

    A przecież jeszcze pół roku wcześniej, w czerwcu 2010 r. w Senacie ten sam Miller wykluczał, że rosyjski raport może być nieobiektywny:

    Ale czy państwo myślą, że Federacja Rosyjska chciałaby się ośmieszyć przed całym światem, przedstawiając raport, który byłby dziurawy, nie zawierałby istotnych elementów, byłby oparty na fałszywych tezach itd.?

    — pytał Miller.

    Na tym samym posiedzeniu Senatu mówił:

    Było pytanie o sekcję zwłok. Proszę państwa, wróćmy pamięcią do 11, 12, 13 kwietnia. Czy nie chcieliśmy mieć wszystkich z powrotem w Polsce jak najwcześniej? Czy chcieliśmy czekać na powrót trumien tygodniami, czy wręcz przeciwnie? Mnie pozostał taki obraz, że z niecierpliwością czekaliśmy na ostatnią trumnę. Czy Polacy uczestniczyli w sekcji zwłok? Tak, uczestniczyli. Czy wszystkie ofiary zostały poddane sekcji zwłok? Nie wiem, tego wątku ja nie znam. Jeżeli jednak będzie potrzeba rozpatrzenia w tym procesie badawczym również tego pytania, na pewno bez trudu to ustalimy.

    Jak widzimy, Miller był mocno zaangażowany w podtrzymywanie kłamstw Ewy Kopacz na temat sekcji zwłok… Cały stenogram ówczesnej dyskusji znajduje się tutaj.

    Na jego barkach spoczywała bodaj największa w tamtym czasie odpowiedzialność wśród polskich polityków. Napisać, że nie sprostał zadaniu, to nic nie napisać. Miller bardzo mocno przyczynił się do zablokowania na lata wyjaśnienia przyczyn narodowej tragedii. Zrezygnował z wielu niezbędnych badań (m.in. wraku samolotu, rozpadu szczątków maszyny, obecności materiałów wybuchowych etc.). Na marginesie zostawmy fakt, że był sędzią we własnej sprawie, bo to on nadzorował Biuro Ochrony Rządu, które przed katastrofą dopuściło się szeregu karygodnych zaniedbań obniżających bezpieczeństwo prezydenta (raport KBWLLP na ten temat milczy).

    Przede wszystkim jednak Miller osobiście uniemożliwił zbadanie przez Polaków oryginałów czarnych skrzynek. To on podpisał 31 maja 2010 r. w Moskwie memorandum (z rosyjskim ministrem transportu Igorem Lewitinem), na mocy którego rejestratory pozostaną w Moskwie dopóki nie zakończy się rosyjskie śledztwo i nie uprawomocni się ew. proces sądowy ws. katastrofy. Czyli co najmniej przez lata nie wrócą do Polski. Dzień po podpisaniu dokumentu jako szef komisji przywiózł do Warszawy kopię zapisu z głosowego rejestratora lotu. Jak się szybko okazało, na nagraniu brakowało ostatnich 17 sekund…

    Dlaczego Miller podpisał memorandum? Wydaje się, że wypełnił w ten sposób jakieś ustalenia na wyższym szczeblu, na mocy których w rosyjskich rękach pozostawiono jedne z najważniejszych dowodów w sprawie. Dlaczego jednak nie zadrżała mu dłoń, składając podpis pod dokumentem będącym jawnym działaniem na niekorzyść swojego państwa i dobra prowadzonego przez jego komisję badania? (Co więcej, mówił później, że takie memorandum jest precedensem i dziękował Rosjanom za współpracę!)

    We wspomnianej senackiej debacie tak mówił o pozostawieniu rejestratorów w rosyjskich rękach:

    Jak państwo zdają sobie sprawę, postępowaniu badawczemu towarzyszy postępowanie prokuratorskie zarówno w Rosji, jak i w Polsce. I postępowanie prokuratorskie może zakończyć się oskarżeniem. W związku z tym te nagrania mogą być ważnym dokumentem w sprawie. Dlatego mnie nie dziwi to, że strona rosyjska ma obiekcje co do wydania oryginałów przed zakończeniem postępowania przygotowawczego. Dlaczego? Aby uniknąć zarzutów strony oskarżonej o brak kontroli nad oryginałami do czasu zakończenia postępowania. My w toku negocjacji z Federacją Rosyjską uzyskaliśmy to, o co chyba nam naprawdę chodzi: prawo do oryginałów na końcu postępowania, tak aby państwo nie musieli nam wierzyć, że my mamy wierne kopie, tylko żeby państwu można było udowodnić, że to są wierne kopie. A o tym, że potrafimy sprawdzić, czy to jest wierna kopia, czy nie, państwo się niedługo bardzo namacalnie przekonają.

    10 czerwca minie 6 lat od wypowiedzenia tych słów. Nawet ciężko to komentować. Takiego mieliśmy asa odpowiedzialnego za wyjaśnienie największej narodowej tragedii po II wojnie światowej. Teraz Ukraińcy mają takiego asa od reformowania gospodarki. Szczere wyrazy współczucia…

    autor: Marek Pyza

    Mariusz Jałoszewski

    Pokazowy proces o organizację lotu do Smoleńska. Ścigany Arabski. Tusk kolejny?

    Ból rodzin ofiar katastrofy jest zrozumiały. Mają też poczucie
    krzywdy. Prokuratura trzy razy już odmówiła postawienia jakiemukolwiek
    urzędnikowi zarzutów w związku z organizacją lotu do Smoleńska.

    W czerwcu Tomasz Arabski, szef kancelarii
    premiera Donalda Tuska, ma stawić się w sądzie na swoim procesie, który
    jemu i czwórce urzędników wytoczyła część rodzin smoleńskich. To będzie
    news dnia, bo Arabski dla prawicy jest głównym odpowiedzialnym za
    tragiczny lot prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska.

    Telewizje pokażą, jak Arabski wchodzi na salę rozpraw i siada na ławie
    oskarżonych. W ruch pójdą flesze. Nie wiadomo, czy Arabski coś powie.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    85. Spotkanie prokuratorów z

    Spotkanie prokuratorów z bliskimi ofiar katastrofy smoleńskiej - w czerwcu

    Spotkanie
    prokuratorów z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej, pierwotnie
    planowane na maj, zostało przełożone na trzecią dekadę czerwca -
    poinformowała w środę PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok.
    Ewa Bialik.

    "GP": Polskie służby przekazały FSB dane świadków 10/04

    Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/gp-polskie-sluzby-przekazal...

    Federalna Służba Bezpieczeństwa otrzymała od polskich służb dane trzech rosyjskich świadków katastrofy smoleńskiej – napisała „Gazeta Polska”.

    Według tygodnika dwóch ze świadków miało poinformować, że powodem katastrofy było celowe działanie. Trzeci ze świadków, którym miał być urzędnik rosyjski wysokiego szczebla poinformować o zamianie ciał.

    Podczas audytu rządu PO-PSL w Sejmie, minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński mówił, że 10 maja 2010 roku do ambasady RP w Moskwie zgłosił się Rosjanin, który utrzymywał, że ma informacje na temat tego, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

    Kamiński mówił w Sejmie, że polskie służby specjalne nie zweryfikowały otrzymanych od niego informacji i przekazały jego dane Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Rosji.

    Według „Gazety Polskiej” polskie służby przekazały FSB także dane pozostałych rosyjskich świadków katastrofy smoleńskiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    86. A jednak nie będą bezkarni?


    A jednak nie będą bezkarni? Wznowiono śledztwo ws. wojskowych prokuratorów w Smoleńsku - czy nie dopełnili obowiązków 10/04?

    Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego
    grozi kara do trzech lat więzienia; za utrudnianie lub udaremnianie
    postępowania karnego - do pięciu lat.

    Prokuratura Krajowa podjęła umorzone kilka lat temu śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych po katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia w 2010 r.

    31 sierpnia podjęte zostało na nowo postępowanie przygotowawcze Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, które jest prowadzone w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych - prokuratorów wojskowych Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie - w kwietniu 2010 r.

    — podała we wtorek PAP prok. Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.

    Śledztwo prowadzi zespół PK, powołany w kwietniu br. przez ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry do śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej oraz postępowań z nią związanych.

    Kilka dni temu prokurator krajowy Bogdan Święczkowski mówił w mediach, że wznowiono 4-5 prokuratorskich postępowań dotyczących zaniechań, braku działań czy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wyjaśnianiem katastrofy. Wkrótce ma być podana informacja, czego dotyczą pozostałe wznowione śledztwa.

    WPO w Poznaniu wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów w listopadzie 2012 r., po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocnika części rodzin ofiar mec. Piotra Pszczółkowskiego (dziś sędziego Trybunału Konstytucyjnego). Według zawiadomienia wojskowi prokuratorzy, którzy brali udział w pracach po katastrofie smoleńskiej w Rosji, mieli nie dopełnić obowiązków, gdyż nie wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie przeprowadzili sekcji po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski.

    W październiku 2013 r. WPO umorzyła to śledztwo wobec stwierdzenia, że przestępstwa nie popełniono. W 2014 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w mocy tę decyzję prokuratury, oddalając zażalenie Pszczółkowskiego. Sąd uznał, że w trakcie pracy prokuratorów w Smoleńsku mogło dojść do uchybień, ale nie do przestępstwa. Jak podkreślił, nie można stwierdzić, by jakiekolwiek decyzje prokuratorów podejmowane były w złej wierze. Dotyczy to również decyzji o nieprzeprowadzaniu ponownych sekcji zwłok ofiar w Polsce.

    Prokurator, wnosząc o oddalenie zażalenia, podkreślał w sądzie, że prawo nie nakazuje przeprowadzenia ponownej sekcji zwłok. Według prokuratury, przeprowadzenie takich czynności mogłoby mieć sens jedynie w przypadku zastrzeżeń do merytoryczności przeprowadzenia sekcji przez stronę rosyjską. Takich zastrzeżeń w chwili podejmowania decyzji o niepowtarzaniu sekcji w Polsce nie było. Sąd przyznał, że nie ma prawnego obowiązku powtarzania sekcji zwłok po przewiezieniu ciał do Polski.

    Cały bieg sprawy po dzień dzisiejszy jest konsekwencją ówczesnego niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów. To właśnie dlatego, że wówczas prokuratorzy nie dokonali oględzin miejsca zdarzenia, oględzin zwłok a później nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, nawarstwiły się błędy, niedopatrzenia a później zaniechania. Skutkowały one niezdolnością ustalenia podstawowych faktów, bądź błędami w ich ustaleniu

    — komentował w 2014 r. decyzję sądu Antoni Macierewicz, dzisiejszy szef MON.

    Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego grozi kara do trzech lat więzienia; za utrudnianie lub udaremnianie postępowania karnego - do pięciu lat.

    Prok. Bialik poinformowała także PAP, że do PK trafiło zawiadomienie podkomisji MON i jest ono analizowane. „Na pewno z zawiadomieniem tym zapoznają się prokuratorzy z zespołu prok. Marka Pasionka” - dodała. Zaznaczyła, że jeszcze nie zapadły decyzje, co do dalszych losów tego zawiadomienia.

    W zeszłym tygodniu wiceszef podkomisji prof. Kazimierz Nowaczyk mówił, że z polskiej „czarnej skrzynki” wycięto ok. 3 sekund zapisu, z rosyjskiej ok. 5 sekund. Dodawał, że podkomisja znalazła plik źródłowy z rejestratora, dzięki czemu udało się odszyfrować dodatkowe, ostatnie brakujące 5 sekund z zapisu. Szef MON Antoni Macierewicz mówił zaś, że plik źródłowy został znaleziony w aktach, które pozostały po komisji Millera. Ale - jak dodawał - mimo że został on zachowany, to nie trafił do opinii publicznej, do badań, wyciągania wniosków i ostatecznego raportu.

    To ma znamiona fałszowania materiału dowodowego i dlatego też, jak mnie poinformował przewodniczący podkomisji Wacław Berczyński, zostało skierowane zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie

    — dodał.

    10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.

    4 kwietnia br. śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym. Wtedy informowano też, że do tego zespołu mają także być przekazane akta „będących w toku, zawieszonych i zakończonych postępowań” wyłączonych z głównego śledztwa lub z nim powiązanych.

    W czerwcu br. PK podawała, że „istnieje konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie zostały spopielone”. Wskazano, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.

    Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego „czarnych skrzynek”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    87. Działanie na szkodę Polski

    Działanie na szkodę Polski przedmiotem śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej



    Działanie z lat
    2010-2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy
    publicznych, upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z
    Rosją podczas badania przyczyn katastrofy smoleńskiej – to przedmiot
    jednego ze śledztw wznowionych ostatnio przez Prokuraturę Krajową.


    fot. M.Borawski/Nasz Dziennik

    Jak podał w środę dział prasowy PK – w odpowiedzi na
    pytania PAP sprzed kilku dni – inne podjęte ostatnio śledztwa to
    postępowania w sprawach: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy
    publicznych m.in. poprzez niewnioskowanie i nieuczestniczenie w
    wykonywanych w Rosji sekcji zwłok 95 ofiar katastrofy oraz poprzez
    nienakazanie powtórnego przeprowadzenia tych czynności w Polsce;
    fałszerstwa dokumentów w celu użycia ich jako autentycznych,
    wytworzonych w związku z przygotowaniem przez BOR ochrony wizyty
    prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji 10 kwietnia 2010 r. oraz
    niszczenia w Rosji materiału dowodowego w postaci wraku TU-154M.

    Dodano, że postępowania te podjął i
    prowadzi zespół śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej, powołany w kwietniu
    br. przez ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa
    Ziobry do śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej oraz postępowań z
    nią związanych.

    Według komunikatu PK, podstawą śledztwa
    ws. działania na szkodę RP przez funkcjonariuszy publicznych
    upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Federacją
    Rosyjską jest art. 129 Kodeksu karnego. Głosi on: “Kto, będąc
    upoważniony do występowania w imieniu RP w stosunkach z rządem obcego
    państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej
    Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.

    W 2011 r. – wobec “braku znamion czynu
    zabronionego” – Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia
    postępowania z doniesienia Stowarzyszenie Solidarni 2010. Stowarzyszenie
    uznało, że godząc się na konwencję chicagowską przy wyjaśnianiu
    przyczyn katastrofy smoleńskiej, ówczesny premier Donald Tusk złamał
    prawo, gdyż – w opinii Solidarnych 2010 – doprowadziło to do rezygnacji
    przez Polskę z bezpośredniego dostępu do dowodów (są nimi m.in. “czarne
    skrzynki” i wrak Tu-154) i wpływu na przebieg prowadzonego w Rosji
    postępowania.

    Z kolei jesienią 2010 r. warszawska
    prokuratura odmówiła śledztwa wobec premiera Tuska i ówczesnego
    prezydenta Bronisława Komorowskiego – czego chciał berliński adwokat
    Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz. Według niego
    Tusk i Komorowski odpowiadają za rezygnację ze wspólnego
    polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Powołał
    się na art. 129 Kodeksu karnego.

    We wtorek PK podała, że 31 sierpnia
    podjęte zostało na nowo śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków
    przez funkcjonariuszy publicznych – prokuratorów wojskowych Wojskowej
    Prokuratury Okręgowej w Warszawie – w kwietniu 2010 r. Sprawa dotyczy
    wojskowych prokuratorów, którzy brali udział w pracach po katastrofie
    smoleńskiej w Rosji – mieli nie dopełnić obowiązków, gdyż nie
    wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie
    przeprowadzili sekcji po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski. W
    2013 r. prokuratura wojskowa w Poznaniu umorzyła to śledztwo wobec
    stwierdzenia, że przestępstwa nie popełniono.

    Kilka dni temu prokurator krajowy Bogdan
    Święczkowski mówił w mediach, że wznowiono 4-5 prokuratorskich
    postępowań dotyczących zaniechań, braku działań czy przekroczenia
    uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wyjaśnianiem
    katastrofy.

    10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w
    katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i
    jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa
    Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom
    lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz
    dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.

    4 kwietnia br. śledztwo przejęła
    Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym. Wtedy informowano też, że
    do tego zespołu mają także być przekazane akta “będących w toku,
    zawieszonych i zakończonych postępowań” wyłączonych z głównego śledztwa
    lub z nim powiązanych.

    W czerwcu br. PK podawała, że “istnieje
    konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które
    nie zostały spopielone”. Wskazano, że badania sekcyjne będą miały
    znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn
    katastrofy.

    Własne śledztwo prowadzi strona
    rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie
    zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego “czarnych skrzynek”

    Zespół śledczy Prokuratury Krajowej podjął i prowadzi cztery śledztwa „związane z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego” - poinformował portal tvn24.pl dział prasowy Prokuratury Krajowej. Dziennikarz śledczy portalu dowiedział się nieoficjalnie, że badana jest także rola najwyższych urzędników państwowych.

    Zespół śledczy Prokuratury Krajowej „po przeprowadzonej analizie zakończonych i zawieszonych postępowań przygotowawczych” podjął i prowadzi cztery śledztwa.

    Pierwsze śledztwo toczy się w sprawie działania w latach 2010 - 2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy publicznych upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Federacją Rosyjską podczas badania przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 M (art. 129 k.k.). To przestępstwo potocznie nazywa się „zdradą dyplomatyczną”.

    Drugie śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych m.in. poprzez niewnioskowanie i nieuczestniczenie w wykonywanych w Rosji sekcji zwłok 95 ofiar katastrofy oraz poprzez nienakazanie powtórnego przeprowadzenia tych czynności w Polsce (art.231 § l k.k.).

    Trzecie śledztwo toczy się w sprawie fałszerstwa dokumentów w celu użycia ich jako autentycznych, wytworzonych w związku z przygotowaniem przez BOR ochrony wizyty zagranicznej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w Rosji w związku z udziałem w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej w Katyniu i Smoleńsku (art.270 § l k.k.).

    Czwarte śledztwo dotyczy utrudniania prowadzenia przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie postępowania karnego o sygn. Po. SI.54/10 m.in. poprzez niszczenie materiału dowodowego w postaci wraku TU-154M (art.239 § 1 k.k.).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    88. Śledztwo ws. katastrofy


    Fot. Twitter/@Zennnl

    Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej przedłużone do końca 2017 r. Taką decyzję podjął zastępca prokuratora generalnego

    Własne postępowanie w sprawie prowadzi strona rosyjska, która
    wiele razy podkreślała, że przed jego prawomocnym zakończeniem nie
    zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego…


    Śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 31 grudnia 2017 r. - poinformowała we wtorek rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Dotychczas termin trwania tego śledztwa był określony na 10 kwietnia przyszłego roku.

    Decyzję o przedłużeniu postępowania podjął zastępca prokuratora generalnego prok. Marek Pasionek

    —powiedziała prok. Bialik. Jest to pierwsza decyzja o przedłużeniu tego śledztwa, od kiedy prowadzi je zespół prokuratorów z Prokuratury Krajowej. Do początków kwietnia śledztwo prowadziła prokuratura wojskowa zlikwidowana po reformie prokuratury. Prokuratorzy wojskowi wcześniej wielokrotnie przedłużali to śledztwo o półroczne okresy - do 10 kwietnia lub 10 października.

    10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.

    4 kwietnia tego roku po sześciu latach śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej przejęła od zlikwidowanej prokuratury wojskowej Prokuratura Krajowa; sprawa trafiła do zespołu ośmiu prokuratorów. Na jego czele stanął prok. Pasionek, kierownikiem zespołu został prok. Marek Kuczyński, zaś w jego skład wszedł m.in. dotychczasowy referent śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej ppłk Karol Kopczyk.

    Jednocześnie do PK przekazane zostały akta „będących w toku, zawieszonych i zakończonych postępowań” wyłączonych z głównego śledztwa lub z nim powiązanych.

    W czerwcu PK podawała, że „istnieje konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie zostały spopielone”. Wskazano, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.

    W drugiej połowie września PK informowała, że podjęła umorzone kilka lat temu inne śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych po katastrofie smoleńskiej. Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski mówił w mediach, że wznowiono 4-5 prokuratorskich postępowań dotyczących zaniechań, braku działań czy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wyjaśnianiem katastrofy.

    Własne postępowanie w sprawie prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego prawomocnym zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego „czarnych skrzynek”.

    Decyzje D. Tuska dot. Smoleńska pod lupą prokuratury

    Prokuratura bada różne decyzje byłego premiera Donalda Tuska,
    zwłaszcza w kontekście śledztwa smoleńskiego – poinformował minister
    sprawiedliwości i Prokurator Generalny



    Choć Zbigniew Ziobro
    potwierdził, że w prokuraturze badane są niektóre decyzje dotyczące
    śledztwa smoleńskiego podejmowane przez byłego premiera Donalda Tuska,
    to nie przekazał czego one dokładnie dotyczą i na jakim etapie prac są
    prokuratorzy.

    – W
    prokuraturze toczy się wiele postępowań. Siłą rzeczy pan Donald Tusk był
    premierem, w związku z tym też są badane przez prokuraturę rozmaite
    jego decyzje, w kontekście, zwłaszcza, śledztwa smoleńskiego, ale w tej
    chwili nie jest to moment, abym jako prokurator generalny mógł
    informować o jakichkolwiek ustaleniach, jak również ewentualnych
    planowanych decyzjach ze strony prokuratorów –
    mówił minister Ziobro.

    Nadzorem nad zespołem prokuratorów
    prowadzących śledztwa związane z katastrofą smoleńską zajmuje się
    zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. I to on – jak
    zapowiedział Zbigniew Ziobro – w jakimś, być może, dającym się
    przewidzieć czasie spotka się z dziennikarzami „i przedstawi
    dotychczasowe ustalenia i zamierzenia procesowe, które są w tej sprawie
    prowadzone”.

    – O tym będziecie państwo, jeśli takie decyzje zapadną, dowiadywać się wtedy, kiedy taką decyzję podejmą prokuratorzy – oświadczył Zbigniew Ziobro.

    Kilka dni temu prezes Prawa i
    Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Polska The Times” –
    pytany, dlaczego rząd nie zamierza wspierać Tuska na drugą kadencję w
    Radzie Europejskiej – powiedział, że w Sejmie i w prokuraturze toczą się
    postępowania, które mogą doprowadzić do tego, że byłemu premierowi
    zostaną postawione jakieś zarzuty. Jarosław Kaczyński podkreślił, że ma
    wątpliwości, „Czy taka osoba powinna stać na czele Rady Europejskiej”.
    Do sprawy odniosła się także premier Beata Szydło, która gościła wczoraj
    w TV Trwam w Rozmowach Niedokończonych.

    – Potrzebny
    jest tutaj bardzo mocne przywództwo, które potrafi doprowadzić do
    zreformowania Unii Europejskiej. Nie sądzę, ażeby Donald
     Tusk
    był osobą, która chciałaby się tego wyzwania podjąć, bo obserwując jego
    dotychczasowe działania, czy też kiedy rozmawiałam z nim o konieczności
    tych zmian (…)  Donald
     Tusk zachowuje
    tutaj stale taką bardzo powściągliwą pozycję i jest zachowawczy. On
    jest usatysfakcjonowany z tego stanu, który jest obecnie –
    oceniła Beata Szydło.

    Jak dodała premier, ten obecny stan dla Polski jest nie do zaakceptowania.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    89. Sprawozdanie BOR dot.

    Sprawozdanie BOR dot. zabezpieczenia lotu do Smoleńska w prokuraturze

    Biuro Ochrony Rządu przekazało Prokuraturze Krajowej, resortowi
    obrony i resortowi spraw wewnętrznych kopię sprawozdania tej formacji
    dotyczącą zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.

    Informację o tym podała
    dziś rzecznik BOR-u Natalia Markiewicz. Jak wyjaśniła, decyzję o
    przekazaniu sprawozdania podjął szef Biura.


    Sprawozdanie z prac zespołu powołanego do oceny prawidłowości
    przygotowania i zabezpieczenia wizyty prezydenta Rzeczpospolitej
    Polskiej pana Lecha Kaczyńskiego w Katyniu z dnia 10 kwietnia 2010 roku
    zostało przedstawione szefowi Biura Ochrony Rządu generałowi Andrzejowi
    Pawlikowskiemu. Decyzją szefa BOR kopie sprawozdania zostały przekazane
    do Prokuratury Krajowej, Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Ministerstwa
    Spraw Wewnętrznych i Administracji. Pragnę też dodać, że treść
    sprawozdania dotyczy form i metod realizacji działań ochronnych, które
    zostały objęte klauzulami niejawności –
    powiedziała Natalia Markiewicz.

    Wiceszef BOR płk Jacek Lipski w maju
    bieżącego roku mówił, że wyniki prac mogą posłużyć do ewentualnych zmian
    w procedurach działania Biura.

    Jak wynika z nieoficjalnych informacji,
    zespół miał badać m.in. czy nie doszło do ewentualnych nieprawidłowości
    ze strony ówczesnego kierownictwa BOR.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    90. Kilka rodzin protestuje

    Są tam podpisy członków rodzin: Ewy Bąkowskiej, Leszka Deptuły, Grzegorza Dolniaka, Artura Francuza, Jarosława Florczaka, Pawła Krajewskiego, Andrzeja Kremera, Barbary Maciejczyk, ks. Adama Pilcha, Katarzyny Piskorskiej, Agnieszki Pogródki-Węcławek, Arkadiusza Rybickiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Leszka Solskiego, Jolanty Szymanek-Deresz, Wiesława Wody, Edwarda Wojtasa.

    https://n-1-22.dcs.redcdn.pl/dcs/o2/tvn/web-content/m/p1/f/81c650caac28c...

    http://www.tvn24.pl/katastrofa-smolenska-rodziny-ofiar-nie-chca-ekshumac...


    Fot. M.Czutko

    Błaszczak: Ekshumacje to decyzja prokuratora. Nie byłoby ich, gdyby Tusk zadbał o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej

    "My, rodziny, od miesięcy bezskutecznie wyrażamy swój sprzeciw
    wobec zapowiedzi tego niezrozumiałego i niczym nieuzasadnionego
    przedsięwzięcia"



    https://n-1-22.dcs.redcdn.pl/dcs/o2/tvn/web-content/m/p1/f/81c650caac28cdefce4de5ddc18befa0/b2dbceac-07b4-464e-86b4-94f77531455a.pdf

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    91. Jest śledztwo w sprawie

    Jest śledztwo w sprawie nieprzeprowadzenia sekcji zwłok po katastrofie smoleńskiej



    Ekshumacje ofiar mają rozpocząć się już w listopadzie.

    Wszczęto śledztwo w sprawie
    zaniechania w Polsce sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej –
    dowiedziały się „Wiadomości” TVP1. Prokuratura Krajowa prowadzi
    postępowanie przygotowawcze w sprawie zaniedbań polskich prokuratorów.
    Ma ono wyjaśnić dlaczego zaniechano sekcji i kto ponosi za to
    odpowiedzialność. Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej mają rozpocząć
    się już w listopadzie.

    Jak wskazała rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przed sześciu laty
    przyjęto „na wiarę” wyniki sekcji zwłok w Moskwie, choć z ekspertyzy
    Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wynika, że w przypadku jednej
    trzeciej ofiar w ogóle nie przeprowadzono tam sekcji. Ponadto – jak podkreśla Bialik – po przywiezieniu ciał do Polski również nie przeprowadzono sekcji zwłok.

    Prokuratura
    Krajowa twierdzi, że wszechstronne badania mają precyzyjnie określić
    obrażenia ofiar i dokładne przyczyny ich śmierci, a także pomóc
    zrekonstruować przebieg katastrofy. W ekshumacjach ofiar katastrofy,
    które rozpoczną się w listopadzie, mają wziąć udział międzynarodowi
    eksperci.

    Prokuratura Krajowa informuje:Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo
    dotyczące katastrofy samolotu Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 roku w
    pobliżu lotniska wojskowego w Smoleńsku. Zespół prokuratorów
    prowadzących to postępowanie podjął decyzję o konieczności zbadania
    przez najlepszych biegłych także z zagranicy wszystkich ciał ofiar tej
    katastrofy, które nie zostały spopielone.

    Z uwagi na powagę sytuacji, szacunek dla zmarłych i ich bliskich
    oraz emocje towarzyszące planowanym przez prokuraturę czynnościom
    wyjaśniamy:

    Prokuratura działa na podstawie Kodeksu postępowania karnego, a jego
    precyzyjne uregulowania nie dopuszczają możliwości odstąpienia od
    czynności oględzin i otwarcia zwłok. Zgodnie z art. 209 kodeksu
    postępowania karnego jeżeli zachodzi podejrzenie przestępnego
    spowodowania śmierci, przeprowadza się oględziny i otwarcie zwłok.
    Otwarcia zwłok dokonuje biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej, w
    obecności prokuratora albo sądu. Art. 210 kodeksu postępowania karnego
    stanowi zaś, że w celu dokonania oględzin lub otwarcia zwłok prokurator
    albo sąd może zarządzić wyjęcie zwłok z grobu.

    Przepisy w tym zakresie są jednoznaczne i nie budzą wątpliwości.
    Stanowisko prokuratury znajduje również potwierdzenie w orzecznictwie i
    doktrynie. Odstąpienie przez prokuratora od wykonania tych czynności
    dowodowych, wbrew obowiązującym przepisom, naraża go na poważne zarzuty
    karne. Funkcjonariuszowi publicznemu, który nie dopełnia obowiązków i w
    ten sposób działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, grozi
    do 3 lat pozbawienia wolności (art. 231 par. 1 kodeksu karnego). Za
    utrudnianie postępowania karnego grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat
    pozbawienia wolności (art. 239 par. 1 kodeksu karnego).

    Zespół prokuratorów obecnie prowadzących to postępowania naprawia
    poważne błędy i zaniechania, które zostały popełnione sześć lat temu. Z
    niezrozumiałych powodów przyjęto na wiarę wyniki dokonywanych w Moskwie
    sekcji, których w rzeczywistości nie było. Nie zostały one również
    przeprowadzone po przetransportowaniu ciał ofiar katastrofy do Polski,
    choć tak zawsze dzieje się w przypadku śmierci obywatela Polski poza
    granicami kraju, jak choćby w przypadku żołnierzy, którzy giną na
    polskich misjach zagranicznych, czy w przypadku Polaków, którzy giną w
    zagranicznych wypadkach komunikacyjnych.

    Poważne błędy i zaniechania, których dopuścili się prokuratorzy
    sześć lat temu, skutkują dziś kolejnym postępowaniem karnym, które
    prowadzone jest przez Prokuraturę Krajową. Dotyczy ono niedopełnienia
    obowiązków i utrudniania postępowania przez funkcjonariuszy publicznych,
    prokuratorów, w zakresie nie podjęcia decyzji o przeprowadzeniu sekcji
    zwłok ofiar katastrofy samolotu Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 roku w
    pobliżu lotniska wojskowego w Smoleńsku.

    Prokuratura nie zaskakuje nikogo decyzją o konieczności zbadania
    przez najlepszych biegłych także z zagranicy wszystkich ciał ofiar
    katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 roku. Z należytym szacunkiem dla
    zmarłych i ich bliskich prowadzący śledztwo prokuratorzy jeszcze w
    czerwcu poinformowali o swoich planach rodziny ofiar, a także
    dziennikarzy. Ta decyzja – rzeczowo uargumentowana na spotkaniu z
    rodzinami – nie wywołała wówczas większych kontrowersji.

    Wszechstronne badania sekcyjne, także przy użyciu tomografii
    komputerowej, w zakresie toksykologii i DNA, będą miały istotne
    znaczenie dla określenia obrażeń ofiar i przyczyny ich śmierci, a także
    dla zrekonstruowania przebiegu katastrofy i jej przyczyn. Będą miały
    zatem istotne znaczenie dla wyjaśnienia podstawowych wątków śledztwa,
    mimo upływu kilku lat od czasu katastrofy.

    Badania te są niezbędne także dla ostatecznej identyfikacji ofiar,
    których ciała zostały przywiezione do Polski w zaplombowanych trumnach i
    ustalenia, czy rodziny rzeczywiście pochowały swoich bliskich. W
    przypadku sześciu z dziewięciu osób, których ekshumacji dokonano, doszło
    do zamiany ciał.

    Decyzja o konieczności zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy z
    dnia 10 kwietnia 2010 roku jest trudna dla wszystkich, także dla
    prokuratorów.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    92. Prokuratura Krajowa: Sześć

    Prokuratura Krajowa: Sześć rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej sprzeciwiło się ekshumacji swoich bliskich

     Sześć
    rodzin złożyło do Prokuratury Krajowej swój sprzeciw na postanowienie o
    ekshumacji bliskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej -
    poinformowała PAP rzeczniczka prokuratury Ewa Bialik.
    Powtórzyła równocześnie, że prokuratura działa na
    podstawie Kodeksu postępowania karnego, którego "uregulowania nie
    dopuszczają możliwości złożenia zażalenia na postanowienie o
    ekshumacji".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    93. NASZ NEWS. To prok. Parulski


    fot.youtube/wPolityce.pl

    NASZ NEWS. To prok. Parulski zgodził się, by polscy lekarze i
    śledczy nie uczestniczyli w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej

    Polscy i rosyjscy prokuratorzy "dogadali się" w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku. Wtedy podjęto decyzję.

    Portal wPolityce.pl dotarł do szokującego protokołu,
    dotyczącego śledztwa smoleńskiego, z którego wynika, że to polscy
    śledczy zgodzili się na rosyjską sugestię, by sekcje zwłok ofiar
    smoleńskich nie przeprowadzali polscy prokuratorzy i lekarze. Doszło
    do tego już kilkanaście godzin po katastrofie. W trakcie nocnego
    spotkania w Smoleńsku w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 r., polscy
    i rosyjscy prokuratorzy ustalili też wstępne przyczyny katastrofy,
    niemal od razu wykluczając możliwość zamachu. To dowód na to, że sprawę bez wahania oddano więc w rosyjskie ręce.

    To kolejny
    i porażający dowód na to, że strona polska sama pozbawiła się
    możliwości przeprowadzenia rzetelnego śledztwa w sprawie katastrofy
    smoleńskiej, jednostronnie, oddając wszelkie narzędzia śledcze w ręce Rosjan!

    Z dokumentu, którego istnienie potwierdziła Prokuratura Krajowa wynika, że do tajemniczego spotkania
    śledczych doszło 10 kwietnia 2010 roku o godz. 23.26, na miejscu
    katastrofy smoleńskie. W spotkaniu uczestniczyli m.in. szef Naczelnej
    Prokuratury Wojskowej Krzysztof Parulski, prokurator Ireneusz Szeląg
    oraz rosyjscy śledczy na czele z Aleksandrem Buksmanem – pierwszym
    zastępcą Prokuratora Generalnego Rosji. Spotkanie miało trwać ok.
    1,5 godziny. Z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że to właśnie
    wtedy polscy i rosyjscy śledczy ustalili, że sekcje zwłok odbędą się bez
    udziału
    strony polskiej. Odrzucono naturalną potrzebę, by w trakcie sekcji
    zwłok uczestniczyli polscy prokuratorzy i śledczy. Mało tego! Polscy
    i rosyjscy prokuratorzy, w trakcie nocnego spotkania, ustalić mieli,
    że wstępną przyczyną katastrofy miały być „błędy pilotów oraz obsługi
    naziemnej”. Śledczy zakończyli spotkanie konkluzją, że w ciągu kolejnych dni powinno się przeprowadzać kolejne oględziny miejsca katastrofy.

    Z uwagi
    na szczególny publiczny rozdźwięk wywołany zaistniałą katastrofą
    lotniczą, należy w terminie możliwie najkrótszym przeprowadzić sądowo-lekarskie
    oględziny i sekcje zwłok pasażerów samolotu, w mieście Moskwie; ich
    identyfikację oraz przekazanie przedstawicielom strony polskiej.W czynnościach tych nie przewidziano udziału polskich prokuratorów ani lekarzy medycy sądowej.

    – czytamy we fragmencie protokołu z nocnego spotkania śledczych w dni. 10 kwietnia 2010 roku.

    Z informacji, do których dotarł nasz portal wynika, że protokół ze strony polskiej miał podpisać Ireneusz Szeląg.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    94. Rosja: badane wszystkie

    Rosja: badane wszystkie możliwe przyczyny katastrofy

    Minister
    transportu Rosji Maksim Sokołow powiedział w niedzielę, że wszystkie
    możliwe przyczyny katastrofy rosyjskiego Tu-154, włącznie z atakiem
    terrorystycznym, są brane pod uwagę. Samolot spadł wcześnie rano do
    Morza Czarnego niedaleko Soczi.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    95. Prokuratura lekceważy dowody

    Miejsce katastrofy w marcu 2016 r. Fot. MP

    Prokuratura lekceważy dowody ws. Smoleńska? Niepokojące informacje o przebiegu badań po ekshumacjach


    Zerknijcie w kalendarz, Panowie Ministrowie! Co powiecie rodzinom w 7. rocznicę?


    Od pierwszych ekshumacji przeprowadzonych pod nadzorem nowego
    zespołu prokuratorów badających okoliczności katastrofy smoleńskiej
    minęły dwa miesiące. Od powołania tego zespołu – ponad dziewięć
    miesięcy. Czym ten zespół może się pochwalić? Co wiemy nowego?
    Odpowiedzi na te pytania nie są wygodne dla prokuratury.


    Owszem, śledczy
    podjęli ważną decyzję o wyjęciu z grobów wszystkich ciał
    (to czasochłonne procedury i trzeba cierpliwości, by przyniosły
    miarodajne wyniki) – i już sam ten fakt oznacza próbę sprowadzenia
    postępowania na właściwe tory. Wątpliwości w tej sprawie jest coraz
    mniej – również wśród rodzin, które sprzeciwiały się tym czynnościom.
    Wiem o co najmniej dwóch, które zmieniły zdanie po tym, jak okazało się,
    że kolejne dwa ciała – śp. Piotra Nurowskiego i śp. Mariusza Handzlika –
    zostały zamienione. Bliscy innej ofiary w rozmowach w gronie rodzin
    mówili: też nam się to nie podobało, ale teraz najważniejsze jest,
    by zbadać, kto leży w naszym grobie.

    A trzeba wiedzieć,
    że odkrycie zamienionych ciał było zwykłym przypadkiem. Przed tymi
    dwiema ekshumacjami nie było żadnych powodów, by podejrzewać kolejną
    zamianę. Sami prokuratorzy byli zdziwieni.

    To ponure odkrycie
    dowodzi, jak pieczołowicie należy podchodzić do tego śledztwa, jak ważne
    jest, by przeprowadzić wszystkie możliwe badania i ekspertyzy. Jak nie
    wolno zaniedbać najmniejszego szczegółu.

    I tu pojawia się kolejny
    problem. Okazuje się, że śledczy i biegli przez nich powołani dość
    swobodnie traktują materiał dowodowy. A może po prostu nie rozumieją
    jego wagi?

    Stanisław Zagrodzki, kuzyn śp. Ewy Bąkowskiej, opisał na swoim blogu
    zdarzenie z 28 grudnia, w czasie badań sądowo-medycznych ciała szefa
    PKOl (znalezionego w trumnie prezydenckiego ministra), przy którym
    odkryto worek z ubraniami ofiary. Prokurator zezwolił na otwarcie
    go w przestrzeni sali sekcyjnej i zdecydował o zabezpieczeniu „jedynie
    fragmentów samej koszuli z pominięciem innych składowych ubrania
    skierowanych do utylizacji”. Zagrodzki zwraca uwagę:

    Takie
    „niefrasobliwe” postępowanie śledczych mogło doprowadzić do utraty
    istotnego dla postępowania materiału dowodowego znajdującego się w fazie
    gazowej (LZO), a także mogących występować na innych częściach ubrania potencjalnie utrwalonych śladów chemicznych i biologicznych.

    Owe
    przedmioty przez kilka lat przebywały w zawiązanym worku, w zalutowanej
    trumnie. Można powiedzieć, że były nieźle zakonserwowane i ich wartość
    dowodowa znacząco nie malała. Dlaczego więc potraktowano je tak
    lekceważąco? Stanisław Zagrodzki przypomina:

    Należy
    pamiętać, iż etap pobierania, transportu, przechowywania próbek oraz ich
    przygotowanie stanowi najważniejszy element każdej procedury
    analitycznej. Jakiekolwiek zaniedbanie na tych etapach ma bezpośredni
    wpływ, na jakość otrzymanych wyników. Aby zminimalizować wpływ
    niekorzystnych reakcji i procesów, które mogą zachodzić w pobranej
    próbce konieczne jest jak najszybsze wykonanie oznaczeń. W przypadku
    związków z grupy Lotnych Związków Organicznych (par substancji
    organicznych, które w warunkach normalnych są cieczami lub ciałami
    stałymi) pobrane próbki powinny zostać poddane analizie najdalej w ciągu
    24 godzin od ich pobrania.

    Jego zdaniem

    w następnych
    tego typu przypadkach należy doprowadzić do bezwzględnego zakazu
    otwierania tego typu znalezisk w warunkach uniemożliwiających
    zabezpieczenie materiału gazowego znajdującego się w worku. Ponadto
    należy bezwzględnie zabezpieczony w całości materiał przechowywać
    w warunkach zamrożenia do czasu rozpoczęcia prac analitycznych, a jego
    oględziny z otwarciem worka prowadzić w hermetycznych boksach
    wypełnionych helem.

    Czy prokuratura weźmie sobie
    do serca te uwagi? Czy też uzna, że ma do czynienia z czepialstwem
    laika? Stanisław Zagrodzki to człowiek o niełatwym charakterze. Bywa
    obcesowy, ale nie można mu odmówić gigantycznego zaangażowania
    w wyjaśnianie katastrofy, ogromnej bezinteresownej pracy (znacząco
    większej niż w przypadku wielu urzędników czy ekspertów wcześniej
    zajmujących się Smoleńskiem) i fachowej wiedzy. Mają tego pełną
    świadomość byli prokuratorzy wojskowi, którym nie pozwolił na zamiecenie
    pod dywan wielu wątków śledztwa.

    Pytanie, które stawia Zagrodzki
    – a ja pozwalam sobie tu powtórzyć – brzmi: z jakimi chemikami śledczy
    będą konsultowali konieczność pobierania próbek powietrza w przypadku
    podobnych znalezisk po kolejnych ekshumacjach, skoro nic nikomu nie
    wiadomo o powołaniu biegłych z tego zakresu?

    Przy okazji niech wrócą i inne pytania, na które od kilku miesięcy nie możemy się doczekać odpowiedzi:

    W jakim
    laboratorium zostaną przeprowadzone badania próbek pobranych
    po ekshumacjach? Gdzie zostaną zbadane duplikaty próbek pobranych
    z wraku przed ponad czterema (!) laty? A trzeba to zrobić, bo – jak
    ujawniliśmy we „wSieci” i na wPolityce.pl – pierwsze analizy, za które
    odpowiadało Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji, zostały
    po prostu schrzanione. Czy świadomie? Są poważne powody, by tak
    właśnie podejrzewać.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Tego już nie da się wytłumaczyć! CLKP wpadło we własne sidła. Próbki ze Smoleńska muszą być zbadane jeszcze raz

    Na początku
    listopada szef zespołu prokuratorów Marek Pasionek tłumaczył
    na konferencji prasowej, że jest poważny problem ze znalezieniem
    zagranicznego laboratorium, które podjęłoby się tej pracy. Co się
    od tego czasu zmieniło? Czy w poszukiwaniu odpowiedniej jednostki pomaga
    kanałami dyplomatycznymi MSZ? Czy śledczy
    mają wsparcie służb specjalnych? Czy w sprawę zaangażował się minister
    nauki? Nic mi o tym nie wiadomo. Jeśli śledczy są osamotnieni – może
    powinni to głośno powiedzieć?

    Wśród rodzin ofiar narasta gorycz.
    Widzą, że sprawa nie posuwa się do przodu. Co więcej – mają wrażenie,
    że odpowiedzialni za jej wyjaśnienie popełniają podobne zaniechania
    do poprzedników. Niepokoją się więc coraz bardziej.

    Za parę tygodni będziemy mieli rok od zmian w prokuraturze i powołania podkomisji przy MON
    oraz siedem lat od katastrofy. O skandalicznych zaniedbaniach
    poprzedników już nie ma co mówić – ci powinni siedzieć na ławach
    oskarżonych i czekać na wyroki. (Na marginesie: spotkałem wczoraj
    w przychodni płk. Zbigniewa Rzepę – wyglądał na okaz zdrowia.)

    Zerknijcie w kalendarz, Panowie Ministrowie! Co powiecie rodzinom w 7. rocznicę?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    96. Sikorski będzie zeznawał ws.

    Jak informuje portal
    niezalezna.pl Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych rządu
    PO-PSL został wezwany przez sąd jako świadek w procesie Tomasza Arabskiego.

    Niezalezna.pl informuje, że "przed Sądem Okręgowym w Warszawie
    toczy się proces byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza
    Arabskiego i czworga innych urzędników, oskarżonych w trybie prywatnym
    przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie
    obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta z 10 kwietnia 2010 r.
    Pozostali oskarżeni – poza Arabskim – to dwoje urzędników kancelarii
    premiera: Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w
    Moskwie: Justyna G. i Grzegorz C.". 

    Sikorski ma pojawić się w Sądzie Okręgowym w Warszawie 11 kwietnia 2017 roku.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    97. Macierewicz: Najwyższy czas,

    Macierewicz: Najwyższy czas, by NATO włączyło się w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej

    Najwyższy
    czas, żeby NATO włączyło się w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej -
    powiedział w czwartek w Brukseli szef MON Antoni Macierewicz.

    Macierewicz, który w kwaterze głównej NATO
    wziął udział w dwudniowym spotkaniu ministrów obrony Sojuszu,
    powiedział dziennikarzom po zakończeniu obrad, że o "tragedii
    smoleńskiej" rozmawiał z naczelnym dowódcą sił NATO w Europie, amerykańskim generałem Curtisem Scaparrottim i ministrem obrony Wielkiej Brytanii Michaelem Fallonem.

    "Wydaje się, iż najwyższy czas, żeby NATO włączyło się do
    wyjaśnienia tej sprawy, do wsparcia Komisji Badania Wypadków Lotniczych
    Lotnictwa Państwowego, która w tej materii działa, i uzyskałem taką
    zapowiedź, zarówno ze strony pana generała Scaparrottiego (...), jak i pana Michaela Fallona" - powiedział szef MON.

    Dopytywany dodał, że Polska oczekuje "pełnej współpracy przede wszystkim w dziedzinie przekazania wszystkich informacji, jakie zarówno NATO,
    jak i poszczególne państwa w tej materii posiadają, jak i współpracy
    technicznej w badaniach specjalistycznych, w których nie zawsze my
    dysponujemy wszystkimi możliwościami, np. jeżeli chodzi o laboratoria
    czy specjalistyczne instytucje".

    Szczegóły – powiedział Macierewicz – zostaną ustalone w najbliższym czasie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    98. Macierewicz: Do prokuratury

    Macierewicz: Do prokuratury złożono zawiadomienie ws. Donalda Tuska

    Do
    prokuratury złożono zawiadomienie ws. podejrzenia popełnienia
    przestępstwa przez Donalda Tuska w związku z tragedią smoleńską - mówi w
    "Gazecie Polskiej Codziennie" szef MON Antoni Macierewicz. Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie".

    Na uwagę, że wokół tej sprawy może zrobić się wielka awantura, że
    jest to zemsta i próba osaczenia Tuska przez polski rząd, szef MON
    zaznaczył: "Żadne stanowisko w organizacji polskiej czy unijnej nie
    zwalnia z odpowiedzialności za tak poważne przestępstwa jak te, o które
    jest podejrzewany Donald Tusk".

    Pytany, kto powinien złożyć zawiadomienie na premiera Tuska Macierewicz odparł: "Ono już zostało złożone".

    Minister obrony był też pytany o niedawno złożone przez SKW
    zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa podczas
    przetargu na remont tupolewa.

    "Ten przetarg był przeprowadzony w skandaliczny sposób. Wystarczy
    wskazać, że przedstawiciel spółki Polit Elektronik ustalił z
    przedsiębiorstwem Aviakor, że remont odbędzie się w Samarze i że stroną
    będzie spółka Polit Elektronik, już kilka miesięcy przed podpisaniem
    przetargu... Mówiąc krótko – sprawa była od początku do końca ustawiona i
    przyjaciel Władimira Putina Oleg Deripaska z góry wiedział, że to jego
    firma będzie remontowała samolot, którym lata polski prezydent" -
    podkreślił szef MON.

    Na pytanie, czy Tusk powinien także odpowiadać przed sądem
    za umowę, którą w czasie jego rządów zawarła Służba Kontrwywiadu
    Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa Macierewicz
    podkreślił, że "zarzuty nielegalnej współpracy z FSB usłyszeli już byli
    szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2010–2015".

    "Teraz prokuratura wyjaśnia, w jakim zakresie Donald Tusk jest
    odpowiedzialny za to, że przez dłuższy czas ta współpraca była
    realizowana bez zgody premiera rządu polskiego" - dodał.

    Macierewicz pytany, czy "brudne gry,
    które toczą się wokół MON-u, nie są prowadzone po to, by zdeprecjonować
    wyniki komisji" ocenił, że jest to pytanie, które raczej należałoby
    zadać Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Marcinowi Kierwińskiemu itd".

    Na pytanie, czy jego zdaniem to właśnie PO jest centrum dezinformacji
    Macierewicz podkreślił: "Nie. Oni są po prostu używani do szerzenia
    dezinformacji. Żaden z nich nie dysponuje takimi umiejętnościami, które
    są niezbędne, by być ośrodkiem dezinformacji. Oni są tylko wykonawcami".
    Dopytywany, gdzie jest centrum odparł: "Na Kremlu".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. Hiszpanie sprawdzą, czy na


    Hiszpanie sprawdzą, czy na próbkach z tupolewa jest trotyl

     




    Komunikat Prokuratury Krajowej.


    Madryckie laboratorium ma wykonać badania próbek, które zostały pobrane
    podczas oględzin wraku prezydenckiego samolotu – informuje Prokuratura
    Krajowa.

    Badanie ma sprawdzić obecność pozostałości materiałów wybuchowych na
    tupolewie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku.


    W komunikacie Prokuratury Krajowej czytamy: „Zaoferowana przez Policję
    Naukową Hiszpanii pomoc ma rutynowy charakter naukowego wsparcia działań
    śledczych i od strony analitycznej będzie polegać na wykonaniu badań
    próbek pobranych w trakcie oględzin wraku samolotu TU-154 M Nr 101 na
    obecność pozostałości materiałów wybuchowych”. W sumie cztery europejskie laboratoria kryminalistyczne pomogą polskiej prokuraturze w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    100. Sprawa gen. Bielawnego znów


    Sprawa gen. Bielawnego znów na wokandzie. Sąd rozpatruje apelację, którą złożyła obrona


    "B. wiceszef BOR gen. Paweł Bielawny został skazany w pierwszej instancji na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za
    nieprawidłowości przy ochronie wizyt w Smoleńsku.

    Apelację w sprawie złożyła obrona, która domaga się uniewinnienia swego klienta. Nie
    potwierdziły się wcześniejsze informacje podawane przez Sąd Apelacyjny
    w Warszawie, że apelację złożył oskarżyciel posiłkowy Jarosław
    Kaczyński. Apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z czerwca 2016
    r. nie złożyła też Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która oskarżała
    Bielawnego.
    On sam od początku mówił, że jest niewinny i wnosił o uniewinnienie.

    Rozprawa
    apelacyjna rozpoczęła się jawnie obserwowana przez dziennikarzy, ale
    zarówno obrońca Bielawnego mec. Piotr Jezierski, jak i prok. Józef Gacek
    z praskiej prokuratury okręgowej zawnioskowali o jej utajnienie, gdyż
    w toku głosów stron pojawią się liczne nawiązania do materiałów
    niejawnych.
    W związku z tym ogłoszono przerwę i skład sędziowski oraz strony przeszły do specjalnej sali rozpraw przewidzianej dla posiedzeń prowadzonych niejawnie.

    Także proces
    w pierwszej instancji przed sądem okręgowym był w dużej mierze niejawny
    z powodu konieczności zachowania w tajemnicy zasad działań ochronnych BOR. Wyrok, zgodnie z prawem, zostanie ogłoszony jawnie - nie wiadomo jednak, czy jeszcze w piątek.

    Bielawnego
    oskarżono o niedopełnienie obowiązków związanych z planowaniem,
    organizacją i realizacją zadań ochronnych Biura Ochrony Rządu. Według
    prokuratury, „skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa
    ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj.
    zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi
    Rady Ministrów” oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd
    prezydenta, jego małżonki oraz urząd premiera. Drugi zarzut
    to poświadczenie nieprawdy w dokumentach, że fotograf współpracujący z BOR jest funkcjonariuszem Biura w delegacji do Smoleńska. Za ten drugi zarzut grozi do 5 lat więzienia; za pierwszy - do 3 lat.

    W śledztwie Bielawny nie przyznał się do zarzutu i odmówił wyjaśnień. Po przedstawieniu zarzutów w lutym 2012 r. ówczesny szef MSW Jacek Cichocki zdymisjonował go ze stanowiska wiceszefa BOR. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do sądu w czerwcu 2012 r.

    Podstawą
    oskarżenia były opinie dwóch biegłych, według których m.in. sposób
    organizacji i realizacji działań ochronnych był niezgodny z zasadami BOR. Według nich Bielawny odpowiada m.in. za „świadome odstąpienie” od rozpoznania przez BOR lotniska w Smoleńsku; nieobecność BOR
    na nim oraz niesprawdzenie tras przejazdu prezydenta. Prokuratura
    wnosiła o karę 2 lat więzienia w zawieszeniu; 10 tys. zł grzywny oraz
    10 lat zakazu zajmowania stanowisk w państwowych służbach ochrony.
    Obrona chciała uniewinnienia.

    W czerwcu 2016 r. SO -
    po dwuletnim procesie - skazał Bielawnego za oba zarzuty na karę łączną
    1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 10 tys. zł grzywny
    i 5-letni zakaz zajmowania stanowisk w państwowych służbach ochrony. SO uznał, że umyślnie nie dopełnił on obowiązków, czym spowodował zagrożenie dla ochrony prezydenta i premiera.

    Sąd
    wyliczał, że oskarżony m.in. „dopuścił do przeprowadzenia przez dowódcę
    obu zabezpieczeń nienależytej analizy zadania nieuwzględniającej
    zagranicznego charakteru obu zabezpieczeń”; „dopuścił do wyznaczenia
    nienależytego składu grupy rekonesansowej”; „odstąpił od przeprowadzenia
    przez funkcjonariuszy BOR przed 7 kwietnia
    2010 r. rekonesansu z udziałem funkcjonariuszy rosyjskich służb ochrony
    miejsca planowanego lądowania”; „dopuścił do zaniechania pozyskania
    wszystkich niezbędnych informacji o sposobie zabezpieczenia przez stronę
    rosyjską obu wizyt w zakresie określania zasad współdziałania
    ze służbami gospodarza”; „zatwierdził zaniżony stopień zagrożenia obu
    wizyt” oraz „dopuścił do odstąpienia od zorganizowania ochrony miejsc
    bazowania samolotów specjalnych Tu-154 na smoleńskim lotnisku”.Sędzia Paweł Dobosz w uzasadnieniu wyroku podkreślał, że powszechną
    wiedzą podmiotów współorganizujących obie wizyty - w tym kancelarii
    premiera i kancelarii prezydenta - było to, że Smoleńsk-Siewiernyj było
    „lotniskiem zamkniętym”. Tymczasem, według instrukcji HEAD, lądowanie samolotów z VIP-ami
    mogło następować tylko na lotniskach czynnych - dodał sędzia.
    Z przytoczonych przezeń zeznań świadków wynikało, że Rosjanie zapewniali
    stronę polską, iż lotnisko będzie czynne na wizyty premiera
    i prezydenta. Sąd uznał, że w tej sytuacji podmioty współorganizujące
    obie wizyty nie powinny w ogóle rozważać tego lotniska jako miejsca
    lądowania VIP-ów.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    101. Prokuratura o śledztwie


    Prokuratura o śledztwie smoleńskim: nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów lotów

    Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej. więcej

    – Zespół prokuratorów
    wyjaśniający okoliczności katastrofy smoleńskiej zgromadził i
    przeanalizował blisko 2 tys. tomów akt – powiedział na poniedziałkowej
    konferencji prasowej Marek Pasionek, wiceprokurator generalny.
    Zaznaczył, że prokuratura sformułowała nowe zarzuty dla rosyjskich
    kontrolerów i trzeciej osoby w wieży. Zarzuca się im umyślne
    sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym.Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów
    Prokuratury Krajowej. Jak poinformował na poniedziałkowej konferencji
    prokurator Marek Kuczyński, zwrócono się do strony rosyjskiej z
    wnioskiem o pomoc prawną, którego treścią jest przedstawienie zarzutów
    podejrzanym oraz przesłuchanie ich w takim charakterze.



    Wcześniej wiceprokurator generalny poinformował, że sformułowano
    nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów i trzeciej osoby przebywającej
    wówczas w wieży. Przekazał, że przypisano im przestępstwo umyślnego
    sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, którego konsekwencją była
    śmierć wielu osób.

    Kuciński dodał, że w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej
    przesłuchano łącznie kilkudziesięciu świadków. – Przeprowadzono szereg
    oględzin, a także uzyskano nowe opinie, w tym z zakresu fonoskopii –
    dodał.

    Prokurator Pasionek: Nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów ze Smoleńska. Umyślne spowodowanie katastrofy

    Polscy
    śledczy badający katastrofę smoleńską chcą ukarać rosyjskich
    kontrolerów z lotniska ze Smoleńska. Prokuratura Krajowa postawi nowe
    zarzuty w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Mają je usłyszeć
    dwaj kontrolerzy i trzecia osoba znajdująca się w tym czasie w wieży
    kontroli lotów.

    Kreml nie zgadza się z zarzutami polskiej prokuratury w sprawie katastrofy smoleńskiej

    Kreml
    nie zgadza się z zarzutami kierowanymi przez polską prokuraturę pod
    adresem rosyjskich kontrolerów, których oskarża się o doprowadzenie do
    katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Polski
    Lech Kaczyński - pisze w poniedziałek TASS.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    102. Kochanowska o nowych


    Kochanowska o nowych zarzutach prokuratury ws. Smoleńska: "To
    bardzo ważny moment, prokuratura pokazała, w którym kierunku zmierza"

    "Prokuratura przedstawiła znakomity plan i narzędzia do badania katastrofy. Jestem pełna podziwu".

    Minister Witek: "Gdyby Tusk nie dogadał się z Putinem i nie przekazał śledztwa smoleńskiego obcemu państwu, dzisiaj…

    "Gdyby nie zespół powołany przez ministra Macierewicza, to wiedzielibyśmy zdecydowanie mniej".



    Lasek uparcie broni tez raportu Millera. Umyślna wina kontrolerów?: "Absolutnie jestem pewien, że nie było to zaplanowane"

    Katalogowanie tych wszystkich części jest bardziej istotne z
    punktu widzenia ewentualnego transportu wraku do Polski, niż z punktu
    widzenia określenia przyczyn…

    A Rosja swoje: "Prawdziwe przyczyny katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem zostały ustalone i odzwierciedlone w raporcie…


    "Władze polskie nadal wykorzystują tragedię w celu politycznych
    rozliczeń we własnym kraju" - oświadczyła Maria Zacharowa.

    Schetyna o konferencji smoleńskiej w duchu "totalnej opozycji": "To jest znak hańby i wstydu"

    "To jest dla mnie pokaz kompromitacji całego tego procesu i
    tego wszystkiego, co zrobiono po 10 kwietnia, czyli po katastrofie, co
    robił Antoni Macierewicz" - mówił…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    103. Śledztwo ws. Smoleńska - nowe

    Śledztwo ws. Smoleńska - nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów, 19 ekshumacji, badania próbek

    Zarzuty
    umyślnego sprowadzenia katastrofy dla rosyjskich kontrolerów, 19
    ekshumacji, które wykazały kolejne błędy przy pochówkach, nowe badania
    próbek na obecność materiałów wybuchowych - to działania w śledztwie ws.
    katastrofy smoleńskiej od jego przejęcia przez.

    4
    kwietnia 2016 r. Prokuratura Krajowa przejęła od zlikwidowanej wtedy
    Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie śledztwo w sprawie
    katastrofy samolotu Tu-154 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, w której
    zginął prezydent RP Lech Kaczyński, jego małżonka oraz 94 innych osób, w
    tym polityków, wojskowych i duchownych udających się na obchody
    70-lecia Zbrodni Katyńskiej.Sprawą zajął się specjalny zespół prokuratorów. Od WPO przejął on ponad
    800 tomów akt głównych oraz około 200 tomów materiałów niejawnych.
    Zostały one uporządkowane; trwa ich digitalizacja. Łącznie zespół
    zgromadził i przeanalizował blisko 2 tys. tomów akt postępowań
    odnoszących się do tragedii.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    104. Donald Tusk znów stanie przed


    Donald Tusk znów stanie przed prokuraturą? Trwa ustalanie terminu. Tym razem chodzi o "zdradę dyplomatyczną"

    "Były premier poinformował prokuraturę, że nie może się stawić z
    powodu wcześniej zaplanowanych zajęć służbowych" - informuje portal
    TVN24.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    105. Tajemniczy konwój z Polski do


    Tajemniczy konwój z Polski do Wielkiej Brytanii. Na Wyspy
    przetransportowano dowody dot. katastrofy smoleńskiej. PK: "To
    umiędzynarodowienie śledztwa"

    "Transport lotniczy od razu wykluczyliśmy. Nie można było ryzykować, że w przypadku nieszczęścia, dowody na zawsze przepadną".

    Sikorski zeznawał ws. zdrady dyplomatycznej

    Były szef dyplomacji w rządzie Platformy Obywatelskiej zeznawał
    w sprawie zdrady dyplomatycznej w śledztwie dotyczącym
    katastrofy smoleńskiej

    Wg rozgłośni b. szef MSZ był pytany między
    innymi o działania prokuratury i polskiej delegacji w Smoleńsku
    po katastrofie. Śledczy mieli go poinformować, że śledztwo jest
    prowadzone na polecenie prokuratora generalnego.

    Cytowany przez RMF komentarz byłego szefa MSZ brzmi:

    Przypominam, że to ja pozwałem do sądu Jarosława Kaczyńskiego za oskarżanie mnie o zdradę dyplomatyczną.”

    Przesłuchanie
    byłego szefa dyplomacji potwierdza też Prokuratura Krajowa. W lipcu,
    w tej samej sprawie, ma zostać przesłuchany były premier Donald Tusk.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. Marek Pyza: Jak mogliście do


    Marek Pyza: Jak mogliście do tego dopuścić? Jak można to było zrobić właśnie Jemu?

    "Byłam przekonana i wierzyłam, że służby naszego państwa zrobią
    wszystko z należytą starannością, że zachowają się tak, jak zachowywał
    się mój mąż przez 41 lat swej służby."
    Po dzisiejszej publikacji „Faktu” wszyscy pytają: jak
    to możliwe? jak oni mogą spojrzeć sobie w oczy? „Oni” – czyli ekipa
    zarządzająca polskim państwem przed, w czasie, a zwłaszcza
    po katastrofie smoleńskiej, z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz na czele.
    „To” - czyli szokujące znalezisko w trumnie śp. dowódcy operacyjnego Sił
    Zbrojnych gen. Bronisława Kwiatkowskiego.

    Dziś
    już niestety dobrze wiemy, że w sprawie Smoleńska możliwe jest
    wszystko. Że Rosjanie, zachęceni deklaracją polskich ministrów Kopacz
    i Arabskiego o nieotwieraniu trumien w Polsce mogli traktować szczątki
    ciał polskiej elity jak tylko chcieli. I traktowali z okrucieństwem, bez
    jakiegokolwiek szacunku.

    Po każdej kolejnej ekshumacji
    potwierdza się, jak patologiczne było działanie rządu w 2010 r. i jak
    gigantyczne zaniedbanie mają na sumieniu prokuratorzy wojskowi, którzy
    nie zarządzili otwarcia trumien – jak wymagał od nich kodeks
    postępowania karnego.

    Nie chcę używać nadmiernych
    porównań, ale jest w skandalach, jakie ujawniają ekshumacje coś,
    co przywołuje na myśl prace ekipy prof. Szwagrzyka.
    Bohaterowie
    polskiego podziemia niepodległościowego z lat 40. i 50. w założeniu
    komunistów mieli pozostać wymazani z pamięci i pogrzebani bezimiennie
    pod płotem. Tak, by nikt ich nigdy nie znalazł. Co stało się
    ze szczątkami ofiar tragedii smoleńskiej? Najpierw były rozjeżdżane
    (chyba nikt nie ma wątpliwości, że w smoleńskiej ziemi wciąż można
    by na nie trafić) rosyjskimi ciężarówkami, później zbezczeszczone
    (na stołach sekcyjnych moskiewskiego zakładu medycyny sądowej –
    by przypomnieć tylko przypadki prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, Anny
    Walentynowicz czy Zbigniewa Wassermanna), by wreszcie w upiornym chaosie
    zostać rozsianymi po wielu trumnach, których nikt miał nigdy
    nie otwierać…

    Nie mam wątpliwości, że nie był to przypadek.
    Podobnie jak zaszycie serca w nodze, niedopałka papierosa w płucach czy
    szmaty w czaszce, tak wrzucenie czterech głów czy szczątków siedmiu
    ludzi do jednego worka nie dzieje się przez pomyłkę.

    Prokuratura
    musi wskazać winnych tego stanu rzeczy i wyciągnąć wobec nich
    konsekwencje. A tych należy szukać również wśród obywateli polskich.

    By uświadomić,
    kogo rzecz dotyczy, o kim dziś mówimy, odwołam się do słów wdowy
    po gen. Kwiatkowskim z 2015 roku. Rozmawialiśmy wówczas z panią Krystyną
    przy na potrzeby książki „Pogrzebana prawda”. Siedzieliśmy przy stole
    w salonie domu, którym generał nie zdążył się nacieszyć. Dwa dni
    po wizycie w Rosji miał iść na krótki urlop poprzedzający zasłużoną
    emeryturę i razem z żoną, po latach służby Ojczyźnie. prowadzić dom
    i wreszcie odpocząć. On, ale też jego najbliżsi (żona i dwie wspaniałe
    córki), dali naszemu krajowi to, co mieli najcenniejszego. Dekady
    wyrzeczeń, nieobecności przy rodzinie i gotowości do ryzykowania życiem
    dla wolnej Polski w najdalszych zakątkach świata.

    Faktycznie,
    na prawie cztery dekady małżeństwa, męża ponad 20 lat nie było w domu.
    Godziłam się z tym. Nie chciałam odbierać mu możliwości awansów
    w wojsku, toteż musiałam się liczyć z wieloma jego wyjazdami. Wspólnie
    cieszyliśmy się z jego osiągnięć. Nie było to łatwe, bo wszystko było
    na mojej głowie, a pracowałam też w rektoracie Akademii Rolniczej,
    w Dziale Nauki i Współpracy z Zagranicą. Gdy młodsza córka chodziła
    do szkoły muzycznej, spać kładłam się często po północy, a wstać
    musiałam już o piątej rano. Przed pracą trzeba było bowiem zawieźć
    ją do świetlicy, potem ją odebrać, a po przerwie na obiad jechałyśmy
    na kolejne zajęcia. Przez siedem lat nie miałam wolnego popołudnia.
    Ponieważ mąż rzadko przyjeżdżał, starałam się, by podczas pobytu w domu
    nie miał zbyt wielu obowiązków, by mógł przez tych parę godzin odpocząć,
    pobyć z rodziną, byśmy mogli wspólnie cieszyć się sobą. Czasem
    żartował, że chłop w ogóle nie jest w domu potrzebny, bo ja wszystko
    robię. Ale jakieś prace oczywiście mu zostawiałam, by czuł, że jest nam
    niezbędny. Odpowiadał za wszystkie misje poza granicami kraju, za Irak,
    Afganistan, Czad i wiele innych. W Iraku był prawie 2 lata

    – wspominała pani Krystyna.

    Gen. Bronisław Kwiatkowski był jednym z najwybitniejszych dowódców, jakich miała polska armia.
    Jako pierwszy polski oficer ukończył studia podyplomowe w Akademii
    Dowodzenia Bundeswehry w Hamburgu. W latach 1995-1996 był dowódcą PKW
    na Wzgórzach Golan, w latach 1996-2000 dowódcą 6. Brygady
    Desantowo-Szturmowej im. gen. bryg. Stanisława Sosabowskiego w Krakowie.
    Jego oddziały brały udział w operacjach pokojowych w Bośni
    i Hercegowinie oraz Kosowie. W latach 2003-2004 był zastępcą dowódcy
    Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku, w latach 2004-2005
    zastępcą dyrektora Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy. W 2005 r. - szefem Szkolenia Misji Szkoleniowej NATO
    w Iraku. W latach 2006-2007 - dowódca Wielonarodowej Dywizji
    Centrum-Południe w Iraku, w latach 2007-2010 Dowódcą Operacyjnym Sił
    Zbrojnych RP.

    Mój mąż
    osiągnął wszystko, co możliwe było do osiągnięcia w Wojsku Polskim.
    Przeszedł wszystkie dowódcze stanowiska, otrzymał możliwe wszystkie
    awanse i odznaczenia – m.in. Krzyż Komandorski Orderu Krzyża Wojskowego
    nr 0001, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Oficerski
    Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.
    Poza tym wiele wyróżnień przyznano mu zagranicą, m.in. Legion of Merit
    (Legia Zasługi) Dowództwa Centralnego USA (CENTCOM), portugalskie odznaczenie Wielki Oficer Orderu Zasługi, Medal Misji Szkoleniowej NATO-IRAK
    za pierwszą i siódmą zmianę. Wiele ciepłych słów na temat mojego męża –
    jak wspaniałym i skromnym był człowiekiem oraz dowódcą o ogromnej
    wiedzy i autorytecie – usłyszałam 28 maja 2011 r. podczas wizyty
    w Polsce prezydenta USA Baracka Obamy, który spotkał się wtedy z wdowami po generałach. Miałam prawo być dumna z takiego żołnierza i męża, jakim był Bronek.

    Pani
    generałowa nie poleciała do Moskwy, aby uczestniczyć w identyfikacjach.
    Gdy przed dwoma laty zapytałem ją, czy nie chciałaby cofnąć czasu,
    by przypilnować moskiewskich procedur, odpowiedziała:

    KK: - Nie wiem, czy byłabym w stanie w czymkolwiek pomóc, czy miałabym jakiś wpływ? To była
    sprawa rządu. Poza tym byłam przekonana i wierzyłam, że służby naszego
    państwa zrobią wszystko z należytą starannością, że zachowają się tak,
    jak zachowywał się mój mąż przez 41 lat swej służby.
    Nie
    rozumiem, dlaczego nasz rząd nie dochował elementarnych procedur.
    I po katastrofie, i przed. Wszystko oddali Rosji. Szok! Poza tym
    przecież było i tak, że osoby w Moskwie rozpoznały ciała swoich
    bliskich, a ciała te później i tak trafiły do niewłaściwych grobów.
    Nasza rodzina czekała trzy lata, żeby mieć wgląd do dokumentacji
    medycznej i dowiedzieć się czegokolwiek odnośnie stanu, w jakim znaleźli
    naszego męża i tatę. Okazało się, że część ciała mojego męża pochowano
    na Powązkach w Warszawie, o czym nikt mnie nie powiadomił. Niestety
    są kolejne wątpliwości oraz nieścisłości w dokumentacji medycznej.
    Nieznane są miejsca pochówku fragmentów ciała, których nie ma w grobie,
    a które były w Moskwie. Dlatego też myślimy o ekshumacji.

    MP: - Ma Pani wątpliwości, gdzie spoczywa mąż?

    KK:
    - Tak. Mam wątpliwości, co w ogóle leży w grobie. Czy włożyli mu mundur
    generalski, różaniec, nasze rzeczy osobiste, które wysłałyśmy
    do Moskwy. Ale najbardziej bolą kłamstwa, że wszystko zrobili jak należy
    i że „zdali egzamin”. Pytam więc: gdzie jest mój mąż?

    MP: - Pytała Pani o to prokuratorów?

    KK: - Córki wystosowały pismo z pytaniem, gdzie jest ich tata.

    MP: - Jaka była odpowiedź?

    KK: - „Czekamy na informacje z Rosji”.

    Na te informacje
    ani Krystyna Kwiatkowska, ani wojskowi prokuratorzy nie doczekali się.
    Tym ostatnim za bardzo to nie przeszkadzało. Dziś, po otwarciu trumny
    generała pojawiają się kolejne pytania: kto jeszcze spoczywał z nim
    w grobie na Cmentarzu Rakowickim? Gdzie znajdą się kolejne szczątki
    Bronisława Kwiatkowskiego?

    I pytanie z innej perspektywy najważniejsze: Kto i kiedy za to wreszcie odpowie?

    Zaś
    urzędników decyzyjnych w roku 2010 można tylko zapytać publicystycznie,
    nie licząc ani na odpowiedź, ani na empatię: Jak mogliście do tego
    dopuścić? Jak można to było zrobić właśnie jemu?



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    107. Szef MON: Świadomie nie


    Szef MON: Świadomie nie chciano badać podstawowych faktów ws.
    katastrofy smoleńskiej. "We wrześniu 2010 r. wiedziano o pomieszaniu
    ciał"

    "Chcę wyrazić wyrazy szacunku i podziękowania rodzinom ofiar
    katastrofy smoleńskiej. To tylko dzięki ich bohaterskiemu stanowisku
    doszło do ujawnienia tej prawdy".
    Donald Tusk i Ewa Kopacz, którzy byli świadomi tego co się
    dzieje, zezwalali i okłamywali organa ścigania i Sejm. Świadomie nie
    chciano badać podstawowych faktów ws. katastrofy smoleńskiej


    Zostali tak potraktowani ponieważ było
    na to świadomie przyzwolenie ówcześnie rządzących, na miejscu byli
    prokuratorzy, jest dokument, który wydali Rosjanie, który pozwalał
    na branie udziału we wszystkich działaniach od identyfikacji
    do ekshumacji, oni tego obowiązku nie dotrzymali. (…) We wrześniu 2010
    roku wszyscy ludzie rządu otrzymują informację, że ciała są pomieszane
    i ją utajniają i nie wyciągają z niej żadnych konsekwencji. To pokazuje,
    że robili wszystko, aby pozostawić w rękach rosyjskich postępowanie
    i nie przeciwdziałać pohańbieniu ciał polskiej elity.

    —dodał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    109. "Ciała układane były bez


    "Ciała układane były bez obmycia, Polacy na to nalegali".
    Rosyjskie MSZ o porozumieniu z rządem Tuska ws. identyfikacji ciał
    ofiar…

    Rzecznika MSZ Rosji: ciała ofiar katastrofy smoleńskiej identyfikowali Polacy.Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa
    oświadczyła w czwartek, że identyfikacji ciał ofiar katastrofy
    smoleńskiej dokonywali przedstawiciele Polski i krewni ofiar oraz
    że strona polska nalegała na jak najszybsze przekazanie jej szczątków
    ciał ofiar katastrofy.

    Szczątki ofiar katastrofy smoleńskiej znajdowały się
    na terytorium Rosji jedynie od 10 do 13 kwietnia 2010 roku i kwestia
    pełnowartościowych badań przez specjalistów rosyjskich po prostu w
    zasadzie nie była rozpatrywana

    —powiedziała Zacharowa na briefingu w MSZ Rosji.

    Jak
    dodała, „strona polska sama poprosiła o przekazanie szczątków możliwie
    jak najszybciej i wszelkimi sposobami ponaglała w tej kwestii
    stronę rosyjską”.

    Według jej słów:

    faktycznie
    badania szczątków (ciał ofiar) przez ekspertów medycyny sądowej w
    Moskwie prowadzone były w trybie pilnym tylko 11 i 12 kwietnia
    (2010 roku).

    Przedstawicielka MSZ Rosji oświadczyła, że:

    identyfikacja
    ciał dokonywana była bezpośrednio przez przedstawicieli Polski
    i krewnych ofiar. W przypadku, gdy identyfikacja szczątków była
    niemożliwa, przekazywane były one stronie polskiej pod numerami.

    Jak kontynuowała rzeczniczka, do trumien ciała układane były również w obecności przedstawicieli Polski.

    Układane
    były bez obmycia, ponieważ to sami Polacy na to nalegali; planowali oni
    prowadzenie dalszych ekspertyz i zależało im na zachowaniu jak
    największego (zasobu) materiału dla ewentualnych badań

    —powiedziała Zacharowa.

    Jej
    zdaniem władze rosyjskie i eksperci „uczynili wszystko, co możliwe
    w tej sytuacji”; i „robili wszystko w jak najściślejszej koordynacji
    ze stroną polską”.

    Za to, co działo się ze szczątkami po powrocie do Polski, Rosja nie może odpowiadać

    —oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa.

    Zacharowa zapowiedziała opublikowanie w zasobach internetowych MSZ
    Rosji kopii („screenshotu”) protokołu o „niektórych kwestiach
    identyfikacji” ciał ofiar katastrofy. Dokument ten głosi, według
    przekazanego przez rzeczniczkę cytatu, że „w toku przeprowadzenia
    działań śledczych dotyczących identyfikacji ciał strona polska nie
    wyrażała pretensji” do strony rosyjskiej „odnośnie przeprowadzonych
    przedsięwzięć i ich rezultatów”.

    Zacharowa powiedziała, że ze strony polskiej w imieniu MSWiA dokument podpisali (Piotr) Stachańczyk, a w imieniu MSZ - (Jacek) Najder.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    110. Przesłuchanie Donalda Tuska w

    Przesłuchanie Donalda Tuska w prokuraturze. Będzie zeznawał w sprawie Smoleńska



    Wchodząc na przesłuchanie szef RE skrytykował prezesa PiS. „Marzy o dyspozycyjnym wymiarze sprawiedliwości”.


    Stanisław Janecki: Każda pokazowa wizyta Tuska w Polsce uderza w Schetynę, nie w Kaczyńskiego

    W wyborcach PO wizyty Tuska utwierdzają przekonanie, że dopóki
    Tusk nie wróci do Polski, nic się nie zmieni, bo Schetyna nie jest
    prawdziwym liderem.

    Lekceważące milczenie Tuska! Dlaczego nie odpowie na pytania o
    zakaz otwierania trumien i rozmowę z Putinem na sopockim molo? WIDEO

    "Nie ma telewizji publicznej w Polsce, także pozwoli pan, że nie odpowiem na pańskie pytanie. (...) To jest nieprawda".

    Zwolennicy Tuska zakłócali pracę ekipy TVP. Takiej reakcji dziennikarza chyba się nie…

    Reakcja dziennikarza TVP Info spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony internautów.autor: screen/twitter

    Dzień dobry, witam serdecznie. Cieszę się, że pan tutaj koło mnie stoi i pokazuje się naszym widzom. Kłaniam się jeszcze raz

    — powiedział do przeszkadzającego mu mężczyzny dziennikarz TVP Info.

    Mężczyzna jednak nie odpuścił i cały czas przeszkadzał w relacji.

    Wszystko
    w porządku? Rozumiem, że jest pan osobą poważną i mamy tutaj poważną
    sprawę – przesłuchanie w sprawie śmierci 96 osób w katastrofie
    smoleńskiej, a pan robi sobie żarty na antenie. Gdybyśmy prowadzili
    program kabaretowy, to wtedy byłoby to uzasadnione. Ale mówimy o bardzo
    poważnych sprawach, więc uprzejmie proszę, aby nie przerywał pan naszej
    relacji. Nie rozmawiam w tym momencie z panem

    — wyjaśnił spokojnie Miłosz Kłeczek mężczyźnie, który przeszkadzał w relacji.

    Reakcja dziennikarza TVP Info spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony internautów.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    111. Tusk po przesłuchaniu: Nie

    Tusk po przesłuchaniu: Nie biją, nie, nie, jeszcze nie. Jest komentarz prokuratury

    Chcę powiedzieć jedno, nie mam czego się bać i pan prezes Kaczyński mnie
    nie przestraszy - powiedział Donald Tusk po wyjściu z Prokuratury
    Krajowej, gdzie zeznawał w charakterze świadka w śledztwie dot.
    nieprawidłowości przy przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar katastrofy
    smoleńskiej.

    Odpowiedź rzeczniczki PiS

    Obsesje to ma Donald Tusk na tle Jarosława Kaczyńskiego - napisała w czwartek na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak podkreśliła, wszyscy są równi wobec prawa, także Tusk. - Ile razy prokuratura go wezwie, tyle razy powinien się stawić i tyle - oceniła.

    Stanowisko prokuratury

    -
    B. premier Donald Tusk, jako świadek, odpowiadał na pytania
    prokuratorów szczegółowo i wszechstronnie udzielał odpowiedzi -
    powiedział dziennikarzom prokurator Arkadiusz Jaraszek z działu
    prasowego Prokuratury Krajowej odnosząc się do zakończonego
    przesłuchania w śledztwie dot. nieprawidłowości przy sekcji zwłok ofiar
    katastrofy smoleńskiej.

    Prokurator powiedział, że przesłuchanie szefa Rady Europejskiej rozpoczęło się "od możliwości swobodnej wypowiedzi świadka".

    Dodał, że zeznania b. premiera, tak jak każdy inny materiał dowodowy gromadzony w toku postępowania, będą teraz analizowane. - Będzie to skutkowało podejmowaniem określonych decyzji procesowych - zaznaczył.

    Pytany
    czy to, że b. premier był przesłuchany w charakterze świadka oznacza,
    że nie zostaną mu postawione w tej sprawie zarzuty, powiedział: "Premier
    Donald Tusk został przesłuchany w charakterze świadka. Na tym etapie
    postępowania prokuratura nie udziela żadnych informacji na temat
    czynności procesowych, które ewentualnie zostaną przeprowadzone w
    przyszłości". Powtórzył, że w tym śledztwie Tusk "ma status świadka".

    Tusk jest przesłuchiwany w związku ze śledztwem dotyczącym
    niedopełnienia w kwietniu 2010 roku obowiązków przez funkcjonariuszy
    publicznych, w tym ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury
    Okręgowej w Warszawie. Miało ono polegać na tym, że nie uczestniczyli na
    terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej
    ani nie wnioskowali o dopuszczenie do tych sekcji.

    W tej sprawie przesłuchano już kilkudziesięciu świadków m.in. ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz, ówczesnego ministra
    sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, b. ministra spraw
    zagranicznych Radosława Sikorskiego, b. naczelnego prokuratora
    wojskowego Krzysztofa Parulskiego i b. prokuratora generalnego Andrzeja
    Seremeta.

    Tusk miał być w tej sprawie przesłuchany już 5
    lipca br. - powiadomił jednak prokuraturę, że z powodu obowiązków
    służbowych nie może się stawić.

    Na początku kwietnia ubiegłego roku śledztwo smoleńskie
    od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa.
    Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest
    przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach
    2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, cztery osoby zostały
    skremowane). Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej
    dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym,
    że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy
    na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok

    W ubiegłym
    tygodniu PK poinformowała, że znane są już wyniki badań genetycznych 32 z
    33 ofiar katastrofy smoleńskiej, które dotąd ekshumowano na jej
    polecenie, począwszy od listopada ubiegłego roku. W 13 przypadkach
    znaleziono w trumnach części ciał innych osób, ujawniono też zamianę
    dwóch ciał. W czerwcu PK podała, że nieprawidłowości stwierdzono m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

    Zaniechanie sekcji ofiar katastrofy smoleńskiej bezpośrednio
    po przewiezieniu ich ciał do Polski, wbrew obowiązującym w Polsce
    przepisom kodeksu postępowania karnego, doprowadziło do szeregu błędów
    ujawnionych w trakcie prowadzonych obecnie ekshumacji. Nieprawidłowości
    wykryto dotąd w ponad połowie przypadków. Polegały one głównie na
    zamianie ciał ofiar bądź umieszczeniu w jednej trumnie części ciał
    więcej niż jednej osoby, w skrajnym przypadku aż ośmiu
    - podała PK.

    Nieprawidłowości
    w trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono już w czasie
    ekshumacji przeprowadzony w latach 2011 - 2012 na polecenie prokuratury
    wojskowej. Wówczas ujawniono zamianę sześciu ciał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    112. Na Rakowieckiej Tusk zeznawał

    Na Rakowieckiej

    Tusk zeznawał w prokuraturze,
    na zewnątrz manifestacje

    KOMENTARZY: 27


    Tusk zeznawał w prokuraturze, na zewnątrz manifestacje

    Donald Tusk był przesłuchiwany w Prokuraturze
    Krajowej. Przed budynkiem przy Rakowieckiej zgromadziła się grupa jego
    zwolenników.Była też kontrmanifestacja.

    Przed siedzibą prokuratury zgromadziła się grupa zwolenników Tuska.
    Mieli transparent z napisami "Witamy prezydenta Europy". Na miejscu byli
    też politycy Platformy Obywatelskiej, m.in. poseł Michał Szczerba czy
    też Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów.Ale - jak powiedział Paweł Łukasik, reporter TVN24 - na Rakowieckiej byli również przeciwnicy Tuska.- W sumie jest tu kilkadziesiąt osób - stwierdził reporter.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    113. Nykiel: Tuskowi „trzęsą się


    Nykiel: Tuskowi „trzęsą się ręce”, gdy myśli o ścinaniu drzew w
    Puszczy. Szkoda, że nie starcza mu wrażliwości dla ofiar i rodzin
    katastrofy smoleńskiej

    Prawda wychodzi na jaw. Im więcej faktów obnaża działania rządu
    Tuska i Kopacz, tym większa determinacja w odsunięciu PiS od władzy.

    Kaczyński mnie bije – żali się Tusk. A istotą jest to, że w Smoleńsku Tusk był wydmuszką, a państwo atrapą

    10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku Tusk powinien być przygotowany
    na każdy scenariusz. Był przygotowany tylko na przyjęcie scenariusza
    Putina.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    114. Wdowa po adm. Andrzeju


    Wdowa po adm. Andrzeju Karwecie organizuje konferencję prasową w Gdyni. We wtorek ujawni, co odkryto w…

    "Chodzi o to, co ujawniono po otwarciu trumny męża, co wiem po
    badaniach genetycznych i w ilu trumnach odnaleziono jego szczątki".

    Merta: "To, co mówi Tusk wskazuje na to, że wcale nie ma w nim woli wyjawienia okoliczności, w jakich zginęli nasi bliscy"

    "Nie otrzymał swojej dawki cierpienia i też nie ma żadnego powodu pytać o to, jak to się stało".

    Jak wyglądała sprawa zakazu otwierania trumien? Kochanowska:
    "Za każdym razem powoływali się na inne przepisy. Deklarowano wielkie
    zaufanie…

    "Powoływano się także na to, że wszelkie badania zostały wykonane w Moskwie i nie ma powodu ich powtarzać".

    Ewa Kochanowska: Tusk kręci, mataczy, zachowuje się niegodnie






    „Nie mam mu nic do powiedzenia”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    115. We wtorek M. Karweta ujawni



    We wtorek M. Karweta ujawni wyniki badań po otwarciu trumny jej męża

    Mariola
    Karweta, małżonka śp. admirała Andrzeja Karwety, który zginął w
    tragedii smoleńskiej, ujawni we wtorek wyniki badań po otwarciu trumny
    jej męża.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    116. Szokujące wyniki ekshumacji!


    Szokujące wyniki ekshumacji! Wdowa po adm. Karwecie: W trumnie mojego męża, w workach na śmieci, były szczątki ośmiu osób. WIDEO

    "Otwarto trumnę, zobaczyłam mundur mojego męża. Pod mundurem
    bielizna, nie jego - mała, w znacznie mniejszym rozmiarze, zielona".

    Otwarto trumnę, zobaczyłam mundur mojego męża.
    Pod mundurem bielizna, nie jego - mała, w znacznie mniejszym rozmiarze,
    zielona, sądzę, że należała do przedstawiciela wojsk lądowych,
    szczuplejszego, niższego od mojego męża. Pod bielizną worki - jeden
    to worek, w jakim zwykle są transportowane ciała ofiar katastrof,
    morderstw, tyle tylko, że zwinięty i powiązany białym sznurem nylonowym,
    na jakim wieszano pranie. Obok dwa worki duże, ciemne, na śmieci.
    I reklamówka żółta, przejrzysta. Tak pochowano mojego męża, ale
    to nie wszystko

    — mówiła Mariola Karweta.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    117. Nowe dowody ws. zdrady


    Nowe dowody ws. zdrady dyplomatycznej w śledztwie
    okołosmoleńskim! Święczkowski: „To są rzeczy, które dotąd w sferze
    publicznej nie były znane”

    „Zabezpieczono nowy materiał dowodowy, którzy rzuca dodatkowe, bardzo mocne światło na decyzje, które w tym czasie podejmowano”.

    Święczkowski nadzoruje dwa postępowania związane z katastrofą
    smoleńską - postępowanie związane z tzw. zdradą dyplomatyczną i drugie
    dot. niedopełnienia obowiązków, tj. nieprzeprowadzenia w Polsce oględzin
    ciał ofiar katastrofy. Jak powiedział w programie „Koniec systemu”
    w Telewizji Republika, oba te śledztwa toczą się sprawnie.

    Ostatnie
    tygodnie, miesiące przyniosły zaskakujący nowy materiał dowodowy (…);
    to są rzeczy, które dotąd w sferze publicznej nie były znane


    powiedział prokurator krajowy. Dopytywany, czy chodzi o materiały
    z przesłuchania b. premiera Donalda Tuska powiedział: „to nie są takie
    zaskakujące materiały”.

    Ja mówię o poważnych
    materiałach dowodowych, które udało się uzyskać w toku czynności
    prowadzonych przez funkcjonariuszy służb specjalnych i prokuratorów.
    Zabezpieczono nowy materiał dowodowy, którzy rzuca dodatkowe, bardzo
    mocne światło na decyzje, które w tym czasie podejmowano

    — powiedział Święczkowski. Jak powiedział, ten materiał dowodowy „był gdzieś schowany”.

    W moim przekonaniu przełom roku przyniesie nam jakieś tutaj istotne decyzje procesowe


    zapowiedział Święczkowski. Sprecyzował, że chodzi o oba śledztwa, które
    nadzoruje, „chyba, że pojawią się nowe materiały dowodowe”.

    Pytany
    o termin zakończenia postepowań ws. katastrofy smoleńskiej,
    Święczkowski powiedział, że zależy to m.in. od wyników badań
    laboratoriów zagranicznych i od tego, czy przyniosą one jakieś
    przełomowe ustalenia czy nie.

    Oczywiście musimy także kontynuować dalsze ekshumacje


    dodał. Jak powiedział, jeżeli chodzi o tzw. śledztwa okołosmoleńskie
    to one będą szybciej finalizowane, chyba że pojawią się nowe
    materiały dowodowe.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    119. Totalnej Opozycji macki brukselskie


    Trybunał Praw Człowieka żąda wyjaśnień ws. ekshumacji ofiar
    katastrofy smoleńskiej. "To głęboka ingerencja w prawo do prywatności"

    "Prowadzi ona bowiem do podważenia decyzji jednostki o pochówku członka rodziny oraz zmusza ją do ponownego przeżywania traumy".Trybunał w Strasburgu bada skargi bliskich dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej na ich ekshumacje zarządzone przez prokuraturę. Trybunał zapytał polski rząd, czy ekshumacje były ingerencją w prawo bliskich do poszanowania prywatności.

    Komunikując rządowi polskiemu te skargi, Europejski Trybunał Praw Człowieka jednocześnie wyznaczył termin na przedstawienie wyjaśnień. Polski rząd ma czas do 22 listopada 2017 r. na przedstawienie swojej argumentacji

    — poinformowała w poniedziałek Helsińska Fundacja Praw Człowieka, której prawnicy w postępowaniu przed ETPC reprezentują bliskich ofiar.

    ETPC zapytał polski rząd, czy zarządzone ekshumacje były ingerencją w prawo skarżących do poszanowania prywatności i życia rodzinnego - a jeżeli były, to czy były one niezbędne oraz czy bliscy mieli prawo do „efektywnego środka odwoławczego”. ETPC poprosił też o informacje o postanowieniu, na którego podstawie ekshumacje są przeprowadzane.

    W skardze do ETPC dwie skarżące kobiety wskazują, że „zarządzenie ekshumacji wbrew ich woli oraz pozbawienie ich skutecznych środków odwoławczych od postanowienia prokuratora w tej sprawie, naruszają m.in. ich prawo do prywatności i życia rodzinnego gwarantowane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”.

    Zdaniem skarżących do wyjaśnienia przyczyn katastrofy wystarczająca byłaby ekshumacja w pierwszej kolejności tych ofiar, których rodziny nie wyrażają wobec tego sprzeciwu. Jedna ze skarżących wskazała dodatkowo, że uczestniczyła w identyfikacji zwłok swojego męża i jest przekonana, że nie doszło w tym zakresie do żadnej pomyłki

    — poinformowała HFPC.

    Pełnomocnik skarżących Piotr Kładoczny z HFPC zaznaczył, że ekshumacja wbrew woli osoby najbliższej stanowi bardzo głęboką ingerencję w prawo do prywatności.

    Prowadzi ona bowiem do podważenia decyzji jednostki o pochówku członka rodziny oraz zmusza ją do ponownego przeżywania traumy związanej ze śmiercią i pogrzebem

    — dodał.

    W skargach przyznano, że konieczność zapewnienia prawidłowego toku śledztwa może niekiedy uzasadniać przeprowadzenie ekshumacji nawet wbrew woli rodziny zmarłego.

    Powinno do tego jednak dochodzić wyłącznie wówczas, gdy jest to bezwzględnie konieczne i na podstawie przepisów zapewniających odpowiednią ochronę przed arbitralnością władz. W tej sprawie organy nie wyjaśniły, dlaczego ekshumacja bliskich skarżących ma być niezbędna

    — wskazano w komunikacie HFPC.

    Jak dodano zgodnie z prawem „szereg postanowień prokuratora wydawanych w toku postępowania przygotowawczego podlega zaskarżeniu w drodze zażalenia, np. postanowienia dotyczące przeszukania, zatrzymania rzeczy czy kontroli i utrwalania rozmów telefonicznych”.

    Nie ma więc powodu, by w sprawie tak delikatnej i ingerującej tak głęboko w prawo do prywatności, zażalenie nie przysługiwało

    — zaznaczyła HFPC w komunikacie.

    W kwietniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie spytał Trybunał Konstytucyjny, czy brak zapisu o możliwości zaskarżenia decyzji prokuratury o ekshumacji jest zgodny z konstytucją. SO wydał to postanowienie badając skargi na zapowiedź ekshumacji ciał ofiar złożone przez część bliskich, w tym Małgorzatę Rybicką i Ewę Solską, które odwołały się do ETPC.

    Sprawa pytania SO jest na stronach internetowych TK opisana jako „w toku”. Stanowiska do niej mają przedstawić uczestnicy postępowania: Sejm i Prokurator Generalny. Sprawa ma w Trybunale Konstytucyjnym swoją sygnaturę; treść pytania sądu jeszcze nie jest zamieszczona na stronach TK.

    Decyzje prokuratury o ekshumacjach, które zaczęły się jesienią 2016 r., spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stoi na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. W październiku 2016 r. ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.

    Dotychczas Prokuratura Krajowa przeprowadziła 41 ekshumacji. Zgodnie z planami prokuratury do końca roku ma być ekshumowanych jeszcze 16 ofiar katastrofy, a w 2018 r. - pozostałe 26. W lipcu prokuratura podawała, że stwierdzono dotychczas nieprawidłowości w 13 trumnach - były w nich części ciał innych osób; ujawniono też zamianę dwóch ciał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    120. Członkowie komisji Millera


    Członkowie komisji Millera usłyszą zarzuty? Minister
    Macierewicz: Jest zawiadomienie dot. popełnienia przestępstwa przez
    członków komisji

    "Do prokuratury i sądu będzie należeć stwierdzenie, którzy - są
    odpowiedzialni za poświadczenie nieprawdy w przynajmniej czterech
    kwestiach".

    W dniu dzisiejszym MON złożył
    zawiadomienie do prokuratury. Ale nie wiem, czy jest to związane z
    działalnością Telewizji Republika, chociaż gratuluję materiału, który
    państwo zamieścili, bo zawiera on prawdę. Rzeczywiście jest tak,
    że członkowie komisji Millera - do prokuratury i sądu będzie należało
    stwierdzenie, którzy z nich i w jakim stopniu - wszyscy
    są za to odpowiedzialni - są odpowiedzialni za poświadczenie nieprawdy
    w przynajmniej czterech kwestiach

    — powiedział Antoni Macierewicz w Telewizji Republika.

    Według Macierewicza członkowie PKBWLLP poświadczyli „nieprawdę co do tego, iż badali miejsce katastrofy w miejscu zdarzenia, zaraz po niej”.

    Po drugie,
    że czarne skrzynki były otwierane wspólnie przez Rosjan i przez Polaków
    w Moskwie. Nieprawda, główna czarna skrzynka, czy też ta, która uważana
    jest powszechnie za główną - zapis głosowy rozmów między pilotami -
    była znaleziona dużo wcześniej i Rosjanie ją otworzyli, zanim jeszcze
    Polacy ja mogli w ogóle zobaczyć

    — podkreślił szef MON.

    Po trzecie,
    ocena tego, jakie było przeciążenie wtedy, gdy samolot uderzał
    w ziemię. Zarówno komisja pani Anodiny, jak i za nią komisja pana
    Millera stwierdziła, że to było 100 g.

    — powiedział
    Macierewicz. Dodał, że sami „członkowie komisji pana Millera twierdzą,
    że nie mogło być 100 g” i ustalili wartość przeciążenia na 2-9 g.

    Ponadto
    według Macierewicza „raport został sfałszowany, jeżeli chodzi
    o obecność generała Błasika w kokpicie i wydawania przez niego komend”.

    W ubiegły wtorek TV Republika
    pokazała materiał, w którym przedstawiła fragmenty stenogramów z
    posiedzenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego,
    na którym omawiano wątek obecności w kabinie pilotów dowódcy Sił
    Powietrznych gen. broni Andrzeja Błasika.

    Aby
    go skazać na infamię - a poprzez skazanie jego, skazać także prezydenta
    i Polskę jako całość, a zwłaszcza armię i Siły Powietrzne -
    przeprowadzono cały, bardzo wyrafinowany proces kłamstwa. Z pełną
    świadomością, że operuje się nieprawdą, że nie ma żadnego dowodu
    na obecność gen. Błasika w kokpicie, a mimo to przypisano mu słowa,
    przypisano mu działania, przypisano mu obecność, która miała wywrzeć
    kluczowy wpływ na to, iż doszło do tej tragedii

    — mówił wtedy szef MONTV Republika.

    Macierewicz
    powiedział wówczas, że odbyły się trzy narady komisji, na których
    „próbowano stworzyć fałszywe wrażenie”, że Błasik był w kokpicie
    samolotu. Jak dodał, ma informacje, że „wbrew temu, czego mogliśmy się
    spodziewać, były protesty - nie wszyscy członkowie komisji tak się
    zachowywali”. „Byli też członkowie komisji, którzy mówili: panowie,
    to jest za daleko idące, przecież są materiały, które wskazują, że tam
    (w kokpicie) nie było generała Błasika, zróbmy inaczej, nie kłammy tak.
    I te protesty były gaszone bardzo zdecydowanie” - zauważył.

    W latach
    2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków
    Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.
    opublikowanym
    w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną
    katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania,
    a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące
    do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała,
    że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy
    o wybuchu na pokładzie samolotu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    121. Wniosek o nadanie statusu

    Wniosek o nadanie statusu poszkodowanego. Wnuk Anny Walentynowicz wystąpił do rosyjskich organów śledczych

    Wnuk
    Anny Walentynowicz wystąpił do rosyjskich organów śledczych o nadanie
    statusu poszkodowanego w postępowaniu dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
    Po uzyskaniu takiego statusu Piotr Walentynowicz winien otrzymać dostęp
    do akt sprawy - uważa jego pełnomocnik Lech Obara.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    122. Szokujące doniesienia ws.

    Podczas wczorajszego
    posiedzenia komisji obrony narodowej prof. Kazimierz Nowaczyk, szef
    podkomisji smoleńskiej Ministerstwa Obrony Narodowej, przedstawił n ...
    – Zrobiliśmy rekonstrukcję
    slotu. To pierwsza część skrzydła, która musiała się jako pierwsza
    zderzyć z brzozą - jeśli by doszło do zderzenia. Ten slot nigdz ...

    ----------------------------------------

    Na interpelację posła Krzysztofa Brejzy odpowiedział zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Wskazał, że badania fizykochemiczne prowadzone są w laboratoriach w Anglii, Irlandii Północnej i Włoszech. „Do tej pory nie uzyskano wyników z żadnego laboratorium, a więc eksperci podkomisji, w tym pan Frank Taylor nie mogli się z nimi zapoznać. Co za tym idzie nie będą znane całościowe koszty badań, do czasu ich opracowania i nadesłania wyników” – podkreślił.

    Pasionek wskazał, że w Polsce nie ma laboratoriów wykonujących badania fizykochemiczne, o takim doświadczeniu i renomie, jak wskazane powyżej.

    „W toku śledztwa prokuratorzy, część pełnomocników pokrzywdzonych i eksperci, zakwestionowali metodologię badań fizykochemicznych, które zostały przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, w odniesieniu do części śladów i próbek zabezpieczonych na miejscu katastrofy. Istotny jest również fakt, iż ilość wytypowanych do badań próbek i śladów, uzasadniała konieczność nawiązania współpracy z kilkoma ośrodkami badawczymi”
    .

    Zastępca prokuratora generalnego poinformował, że Prokuratura Krajowa zwróciła się w trybie przewidzianym w ustawie Prawo lotnicze, o przekazanie wyników swoich badań na potrzeby śledztwa.

    Na stronach Ministerstwa Obrony Narodowej w piątek 2 lutego pojawił się
    komunikat, w którym czytamy, że brytyjski ekspert podkomisji smoleńskiej
    Frank Taylor w styczniu 2018 roku „upublicznił swoje wnioski
    stwierdzając, że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku
    eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem
    w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu”. „Taylor (…)
    doszedł do powyższych jednoznacznych wniosków po długotrwałych badaniach
    i po ostatniej wizycie w Warszawie” – podano.

    Frank Taylor

    W komunikacie podkreślono, że Frank Taylor jest uznanym członkiem
    Międzynarodowego Stowarzyszenia Śledczych Wypadków Lotniczych (ISASI),
    od którego otrzymał najwyższe możliwe w tym profesjonalnym
    stowarzyszeniu wyróżnienie w postaci tytułu „ISASI Fellow” (jako jedna
    z 35 osób na świecie). Czytamy także, że Taylor może poszczycić się
    44-letnim doświadczeniem w badaniach katastrof lotniczych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    123. Z. Ziobro: Prokuratura


    Z. Ziobro: Prokuratura pracuje nad powołaniem zespołu do zbadania katastrofy smoleńskiej

    Prokuratura
    pracuje nad powołaniem międzynarodowego zespołu, który zbada sprawę
    katastrofy smoleńskiej. Trwają rozmowy z kandydatami. Zespół prokuratury
    nie jest konkurencyjny wobec podkomisji Antoniego Macierewicza – mówił
    prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    124. Śledztwo w sprawie katastrofy

    Śledztwo w sprawie katastrofy
    smoleńskiej jest obecnie przedłużone do 31 grudnia 2018 r. -
    poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok .

    Śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. w
    Smoleńsku zostało wszczęte w dniu katastrofy przez Wojskową Prokuraturę
    Okręgową w Warszawie. Od marca 2016 r. postępowanie  jest prowadzone
    przez Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej, który przejął je od
    zlikwidowanej wówczas prokuratury wojskowej.

    W 2015 r. prokuratorzy wojskowi przedstawili wnioski z całościowej
    opinii zespołu 24 biegłych na temat katastrofy. Prace nad nią trwały od
    2011 r.

    Prokuratura Krajowa kilka tygodni temu poinformowała, że trwa
    komplementowanie zespołu biegłych, w które skład będą wchodzić również
    specjaliści z zagranicy. Zespół ma wydać wszechstronną opinię dotyczącą
    przebiegu oraz przyczyn tragedii. Zapowiedziano, że będzie ona
    uwzględniać pełen materiał dowodowy, wliczając w to wyniki trwających
    sekcji ciał ofiar i badań próbek wraku. 

    - W warstwie naukowej zespół będzie
    składał się z naukowców – profesorów akademickich, posiadających
    wiadomości specjalne z dziedzin niezbędnych do badania katastrof
    lotniczych, o olbrzymim dorobku naukowym i ugruntowanej pozycji w
    środowisku, wielokrotnie nagradzanych przez uznane na całym świecie
    towarzystwa naukowe, m.in.: Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne,
    Amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Postępu Naukowego, Federację
    Amerykańskich Naukowców 
     - powiedziała Ewa Bialik.

    Szokujące podsumowanie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. 69 szczątków ludzkich w trumnach innych ofiar

    Dotychczasowe
    ustalenia ekspertów, którzy pracowali przy ekshumacjach i sekcjach
    ofiar katastrofy smoleńskiej są szokujące. Znaleziono 69 szczątków
    ludzkich, pochodzących od 26 osób, w trumnach innych ofiar katastrofy –
    poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.

    Prokuratura wzywa Bronisława Komorowskiego na przesłuchanie. Chodzi o zachowanie prokuratorów po katastrofie smoleńskiej

    Prokuratura
    wezwała na 12 kwietnia b. prezydenta Bronisława Komorowskiego na
    przesłuchanie w ramach postępowania dot. niedopełnienia obowiązków przez
    funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku -
    poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
    Jak dodała, wezwanie do b. prezydenta wystosowano 18 grudnia ub.r., a
    jego odbiór został pokwitowany 21 grudnia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    125. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria

    Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powtórzyła ocenę, że wrak polskiego samolotu Tu-154M pozostaje w Rosji, gdyż jest dowodem rzeczowym w trwającym śledztwie. Nie skomentowała informacji MSZ Polski o tym, iż Rosja odmówiła wykonania wniosków o pomoc prawną.

    „Rosyjskie organy ochrony prawa nadal prowadzą wszechstronne śledztwo w sprawie przyczyn tragedii smoleńskiej” – powiedziała Zacharowa w czwartek na cotygodniowym briefingu dla prasy.

    „Naszym założeniem jest to, że niezbędnym priorytetem jest dążenie do tego, aby w tej skomplikowanej sprawie nie pozostały żadne białe plamy” – dodała.

    Rzeczniczka MSZ oświadczyła następnie, że „fragmenty samolotu są dowodami rzeczowymi, zgodnie z rosyjskimi normami procesowymi powinny pozostawać w Rosji do zakończenia odpowiednich działań”. Komentując oświadczenie polskiego MSZ, w którym jest mowa o odmowie wykonania przez Rosję czterech wniosków o pomoc prawną, rzeczniczka zapowiedziała, że wyjaśni te informacje.

    MSZ w Warszawie poinformowało 14 kwietnia, że strona polska wielokrotnie zwracała się do odpowiednich organów rosyjskich o pomoc prawną.

    „Władze Federacji Rosyjskiej odmówiły wykonania czterech wniosków o pomoc prawną, skierowanych w latach 2016-2017 do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej w toku postępowań karnych prowadzonych przez Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej, związanych z katastrofą smoleńską” – wskazało ministerstwo.

    Wyjaśniło, że wnioski o pomoc prawną dotyczyły dostępu do wraku samolotu państwowego TU-154M, w celu przeprowadzenia czynności procesowych przez polskich prokuratorów, a także przekazania stronie polskiej dokumentów. „Aktualnie pięć wniosków o pomoc prawną skierowanych przez Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej w latach 2017 i 2018 nie zostało jeszcze zrealizowanych” – wskazano w oświadczeniu.

    MSZ zaznaczyło, że strona polska domaga się poszanowania jej uprawnień wynikających z prawa międzynarodowego i niezwłocznego wydania wraku samolotu jako własności państwa polskiego. Jak podkreśliło, szczątki samolotu stanowią dowód rzeczowy niezbędny do prowadzenia czynności w polskim śledztwie w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem.

    „Polska uznaje przedłużające się przetrzymywanie wraku Tu-154M na terytorium Federacji Rosyjskiej za pozbawione podstaw prawnych, nieznajdujące racjonalnego i praktycznego uzasadnienia oraz naruszające prawnomiędzynarodową zasadę dobrej wiary” – wskazało polskie MSZ.

    Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz mówił o oczekiwaniach Polski na zwrot wraku samolotu podczas dyskusji o stosunkach UE-Rosja w gronie ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu 16 kwietnia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    126. PK: Polscy prokuratorzy

    PK: Polscy prokuratorzy wykonali w Smoleńsku m.in. zdjęcia panoramiczne

    W czasie wizyty zespołu polskich prokuratorów w Smoleńsku
    sporządzono obszerną dokumentację fotograficzną wraku samolotu Tu-154M, w
    tym zdjęcia panoramiczne 360 stopni - poinformowała we wtorek PAP
    rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.


    Jak dzisiaj wygląda miejsce katastrofy smoleńskiej? Pyza i Wikło dla wPolsce.pl: "Za kilka lat niewiele zostanie z tej pamięci"

    autor: wPolsce.pl

    Marek Pyza i Marcin Wikło odwiedzili Smoleńsk i lotnisko Siewiernyj.
    To właśnie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku zginął prezydent Lech
    Kaczyński wraz z całą delegacją.

    CZYTAJ
    WIĘCEJ: „Z naszej strony nie liczcie już na nic”. Wstrząsająca relacja
    dziennikarzy „Sieci” ze Smoleńska. Unikatowe zdjęcia tylko
    na antenie wPolsce.pl!

    Dziennikarze tygodnika „Sieci” opowiedzieli o tym jak obecnie wygląda miejsce katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem.

    Żeby
    tam trafić, trzeba wiedzieć dokąd chce się trafić, bo żadnego
    drogowskazu, żadnej tabliczki nie ma, o tym, że tutaj zginął prezydent
    z delegacją. Trzeba wiedzieć dokąd iść i wtedy dotrzemy na miejsce
    przygotowane do uroczystości. Tam też spadały szczątki Tupolewa, ale ten
    zasadniczy teren wrakowiska jest odgrodzony od kilku już lat płotem.
    Tam wchodzić nie można

    – mówił Marek Pyza.

    Widać jak bardzo to miejsce się zmieniło chociażby w ciągu ostatnich dwóch lat. Widzimy jak bardzo zarasta chaszczami

    – dodał.

    Pyza mówił o podeście, który stoi obok symbolicznej brzozy, gdzie Polacy stawiają krzyże, zostawiają kwiaty.

    Tych krzaków przybywa. Mamy wrażenie po drugiej wizycie w tym miejscu, że za kilka lat niewiele zostanie z tej pamięci

    – powiedział Pyza.

    Mówił też o gazociągu, który ma przez to miejsce przebiegać.

    To jest miejsce inwestycji energetycznej, tamtędy będzie biegł gazociąg

    – zaznaczył Marek Pyza.

    Marcin Wikło zwrócił uwagę na to jak przygnębiający widok spotka nas, gdy dotrzemy na miejsce katastrofy Tupolewa.

    Miejsce jest przygnębiające. Widzimy jakiś podest, widzimy wypalone znicze, wyblakłe flagi

    – powiedział Wikło.

    Wiemy
    już, że pomnika tam nie będzie, więc to po prostu zarośnie. Nigdy nie
    było drogowskazu. Polacy sami to miejsce odnajdują. (…) Rosjanie
    zostawili to miejsce czasowi

    – dodał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    127. Tłumaczka Tuska została

    Tłumaczka Tuska została wezwana do prokuratury. Chodzi o śledztwo okołosmoleńskie

    Przesłuchanie ma być częścią śledztwa dotyczącego możliwości popełnienia zdrady dyplomatycznej przez byłego szefa rządu.

    Tłumaczka Tuska wezwana do prokuratury. Byli prezydenci i premierzy protestują

    Byli
    prezydenci, premierzy, ministrowie spraw zagranicznych i
    ministrowie obrony podpisali się pod listem do obecnych władz
    wyrażającym sprzeciw wobec planowanego przesłuchania Magdaleny
    Fitas-Dukaczewskiej. Przesłuchanie ma być częścią śledztwa dotyczącego
    możliwości popełnienia zdrady dyplomatycznej przez byłego szefa rządu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    128. Żona byłego szefa WSI nie

    Żona byłego szefa WSI nie będzie zeznawać na temat rozmowy Tusk-Putin. Prokuratura nie odpuszcza

    Warszawski sąd uchylił decyzję prokuratora o zwolnieniu z
    tajemnicy tłumaczki m.in. byłego premiera Donalda Tuska, Magdaleny
    Fitas-Dukaczewskiej. Prokuratura zapowiedziała, że wyda kolejne
    postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy z uzupełnionym uzasadnieniem
    takiej decyzji.

    Sąd zdecydował podjął decyzję odnośnie Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej
    na niejawnym posiedzeniu. O decyzji poinformowali prokurator i adwokat
    po wyjściu z sali sądowej.

    Na początku stycznia br. przesłuchanie w prokuraturze tłumaczki
    zostało przerwane do czasu rozstrzygnięcia przez sąd postanowienia
    prokuratora o zwolnieniu świadka z tajemnicy. Jak przekazywała wtedy
    Prokuratura Krajowa, ponieważ Fitas-Dukaczewska odwołała się do przepisu
    mówiącego o tajemnicy służbowej, prokurator wydał postanowienie o
    zwolnieniu świadka z tajemnicy oraz tajemnicy wynikającej z dysponowania
    informacją o klauzuli poufne i zastrzeżone”. „Prokurator zdecydował o
    przerwaniu przesłuchania, aby tę kwestię mógł rozstrzygnąć sąd, do
    którego pani Fitas-Dukaczewska zapowiedziała wniesienie zażalenia na
    postanowienie o uchyleniu tajemnicy” – informowała wtedy prokuratura.

    W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył to zażalenie i
    uchylił decyzję prokuratury. Sprawę rozpoznawał sędzia Andrzej
    Krasnodębski. „Sąd uzasadnił decyzję tym, że prokurator w wystarczającym
    stopniu nie uzasadnił istnienia przesłanki dobra wymiaru
    sprawiedliwości dla takiego zwolnienia. (…) Pani świadek nie może
    składać zeznań w zakresie, w jakim jest związana tajemnicą” – powiedział
    dziennikarzom pełnomocnik tłumaczki mec. Mikołaj Pietrzak.

    Jak podkreślił prokurator, sąd w poniedziałek nie stwierdził, iż
    wydanie postanowienia o uchyleniu tajemnicy wobec tłumaczki jest
    niedopuszczalne, tylko stwierdził, że decyzja taka wymaga uzupełnienia w
    uzasadnieniu. Prok. Biernat pytany, kiedy ewentualnie doprecyzuje w
    związku z tym uzasadnienie postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy,
    odpowiedział, że „w stosownym czasie, na pewno niezwłocznie”.

    Jak wskazuje Prokuratura Krajowa – uzasadniając potrzebę
    przesłuchania tłumaczki – była ona „na miejscu katastrofy kilka godzin
    po niej, a więc miała możliwość oglądać je w stanie względnie
    nienaruszonym, zanim rosyjskie ekipy zaczęły usuwać fragmenty wraku”.
    „Miała też okazję wysłuchać przekazywanych na gorąco relacji strony
    rosyjskiej, które można uznać za bardziej obiektywne od późniejszych
    oficjalnych raportów. Może również dysponować wiedzą o okolicznościach, w
    jakich zapadały decyzje dotyczące prawnych mechanizmów wyjaśniania
    przyczyn tragedii” – wskazała prok. Bialik.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    129. UJAWNIAMY plany prokuratury.


    UJAWNIAMY plany prokuratury. Śledztwo smoleńskie potrwa jeszcze co najmniej dwa lata. Właśnie wkracza w kluczowy etap

    Po trwających blisko rok przygotowaniach, analizach
    i negocjacjach, prowadzący smoleńskie postępowanie Zespół Śledczy
    nr I w Prokuraturze Krajowej powołał Międzynarodowy Zespół Biegłych,
    przed którym postawiono kluczowe zadanie – przygotowanie opinii
    dotyczącej okoliczności, przebiegu i przyczyn katastrofy z 10 kwietnia
    2010 r. Dotarliśmy do postanowienia o zasięgnięciu opinii biegłych,
    z którym śledczy zaznajomili już rodziny ofiar katastrofy.

    To milowy krok w tym śledztwie, bo oznacza początek
    interdyscyplinarnych prac nad wszelkimi zagadnieniami związanymi
    z tragedią, z udziałem wybitnych naukowców, ekspertów i doświadczonych
    badaczy katastrof lotniczych. Skład tej grupy robi duże wrażenie.

    Przygotuje ona nie tylko opinię, ale i bezprecedensowe cyfrowe wizualizacje lotu tupolewa czy miejsca katastrofy.

    W piśmie prok. Marka Kuczyńskiego czytamy o trzech grupach biegłych:

    I – związanych z Texas Agricultural and Mechanical University (TAMU) – to jedna z najlepszych amerykańskich uczelni technicznych:

    Goong
    Chen (profesor matematyki stosowanej i obliczeniowej), Philip J. Morris
    (profesor inżynierii lotniczej), Snorri Gudmundsson (ekspert z zakresu
    mechaniki lotu, projektowania i konstrukcji samolotów), Theodore A.
    Postol (profesor nauk ścisłych, technologii i polityki bezpieczeństwa),
    Robert Benzon (emerytowany pracownik Narodowej Rady Bezpieczeństwa
    Transportu USA, specjalista z zakresu badania wypadków lotniczych),
    Floyd A. James (emerytowany pracownik Federalnej Administracji Lotnictwa
    USA, specjalista z zakresu badania wypadków lotniczych), James Thurman
    (emerytowany śledczy FBI, profesor uniwersytecki, specjalista z zakresu
    badania materiałów wybuchowych), Richard Marquise (emerytowany śledczy
    FBI, specjalista z zakresu nauk sądowych), Soraya McClung (specjalista
    z zakresu nauk sądowych, w tym zbierania dowodów, sporządzania
    sprawozdań i opinii sądowych).

    II – związanych z PHARMAFLIGHT International Science and Service Center PLC - to węgierski ośrodek naukowo-badawczy pod Debreczynem, z najlepszymi w Europie specjalistami od tupolewów:

    Györi
    Gyula (profesor nadzwyczajny Uniwersytetu w Debreczynie Wydziału
    Inżynierii Lotniczej, pilot), Sallai Istwán (pilot mający bogate
    doświadczenie w pilotażu na różnych typach samolotów, w lotach VIP,
    instruktor lotniczy), Tóth György (pilot mający bogate doświadczenie
    w pilotażu na różnych typach samolotów, w tym TU-154, w lotach VIP,
    instruktor i egzaminator lotniczy), Baumann Zsolt (były pilot
    węgierskich sił powietrznych, posiada doświadczenie w lotach towarowych,
    terenowych, międzynarodowych i VIP, a także w zakresie projektowania
    samolotów, organizacji, realizacji i kontroli lotów), Szabó Krisztina
    (lekarz, ekspert w zakresie medycyny lotniczej i fizjologii), Szücs
    Botond (biolog, ekspert z zakresu fizjologii wysiłkowej).

    III – związanych z ATA Associates Inc.
    - to działająca od blisko pół wieku firma specjalizująca się m.in.
    w rekonstrukcjach wypadków, badaniach sądowych, czy animacjach 3D:

    April
    Yergin (inżynier kryminalistyczny, ekspert z zakresu wideogrametrii
    oraz fotogrametrii), Andre Stuart (ekspert z zakresu trójwymiarowej
    rekonstrukcji kryminalistycznej przestępstw i wypadków, w tym dynamiki
    ruchu), Todd Davis (ekspert z zakresu animacji
    kryminalistycznej i fotogrametrii).

    Najogólniej mówiąc,
    ta blisko dwudziestoosobowa ekipa ma za zadanie sporządzić wspólną
    opinię dotyczącą okoliczności, przebiegu i przyczyn katastrofy
    w Smoleńsku. W rzeczywistości przed nimi kilkanaście bardzo konkretnych
    wyzwań. Prok. Kuczyński wylicza:

    1) przeprowadzenie rekonstrukcji lotu TU-154M oraz rozpadu samolotu,

    2) ustalenie, czy samolot był technicznie sprawny i prawidłowo przygotowany do wykonywania lotu na lotnisko w Smoleńsku,

    3) ustalenie, czy załoga samolotu była prawidłowo przygotowana i posiadała wymagane uprawnienia do wykonania lotu,

    4)
    ustalenie, czy w trakcie lotu wystąpiły jakiekolwiek niesprawności bądź
    inne zakłócenia pracy urządzeń i systemów pokładowych, a jeżeli tak,
    to jakiego rodzaju,

    5) ustalenie, czy postępowanie członków
    załogi samolotu było prawidłowe, zgodne z przepisami oraz adekwatne
    do zaistniałej sytuacji w locie,

    6) ustalenie, czy lotnisko
    Smoleńsk Północny było właściwie przygotowane i wyposażone do przyjęcia
    TU-154M, czy spełniało określone międzynarodowymi oraz krajowymi
    przepisami wymogi do przyjęcia takiego samolotu,

    7) ustalenie,
    czy obsługa naziemna na lotnisku była prawidłowo przygotowana
    i posiadała wymagane uprawnienia do zabezpieczenia lotu
    i przyjęcia TU-154M,

    8) ustalenie, czy postępowanie obsługi
    naziemnej na lotnisku było prawidłowe, zgodne z przepisami oraz
    adekwatne do zaistniałej sytuacji na lotnisku,

    9) dokonanie interpretacji wyników badań fizykochemicznych śladów zabezpieczonych w toku śledztwa

    10) ustalenie maksymalnych wartości przeciążeń działających na samolot w chwili zdarzenia

    11)
    uzyskanie zdjęć satelitarnych obszaru lotniska, drogi podejścia
    do lądowania oraz miejsca rozrzutu elementów wraku tuż po katastrofie,
    jak i bezpośrednio przed nią, ich opracowanie i analiza pod kątem
    pozyskania danych niezbędnych do rekonstrukcji i wizualizacji 3D,

    12) wykonanie cyfrowej rekonstrukcji i wizualizacji 3D obszaru katastrofy

    13)
    wykonanie cyfrowej rekonstrukcji i wizualizacji 3D elementów wraku
    i nałożenie ich na cyfrowy model samolotu, z możliwością jego oglądu
    w 360 stopniach.

    Biegli mają 24 miesiące na wydanie opinii
    (do 31 marca 2021 r.). Długo? Absolutnie nie, zważywszy na zakres prac,
    jakich muszą się podjąć, by wypełnić zadania postawione
    przez prokuratorów.

    Postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłych jest jednocześnie całkiem bogatym opisem aktualnego stanu śledztwa smoleńskiego.

    Dowiadujemy
    się m.in., że prokuratura weryfikuje „szereg wersji śledczych”
    dotyczących przyczyn katastrofy, w tym usterki techniczne samolotu,
    nieprawidłowe zachowanie załogi, złą organizację i zabezpieczenie lotu
    (zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej) oraz działanie osób
    trzecich – w tym zamach terrorystyczny.

    W podsumowaniu
    dotychczasowych prac prok. Kuczyński streszcza meandry opinii, jaką
    na wniosek prokuratury wojskowej przygotowywał zespół biegłych pod
    przewodnictwem prof. Antoniego Milkiewicza (wnioskowano o nią w sierpniu
    2011 r., wpłynęła w marcu 2015 r., po wielu poprawkach ostateczna
    wersja trafiła do śledczych dopiero w maju 2017 r.).

    Kuczyński
    przypomina o przeprowadzonych ekshumacjach wszystkich niespopielonych
    ciał ofiar katastrofy (była to konieczność wobec licznych
    nieprawidłowości w dokumentacjach i identyfikacjach). Jak się okazało,
    ta decyzja pokazała masowość składania szczątków w niewłaściwych
    grobach. Aktualnie zespół biegłych z Polski, Szwajcarii, Danii
    i Portugalii pracuje nad kompleksową opinią dotyczącą mechanizmów
    obrażeń, która może mieć znaczenie przy ustalaniu
    okoliczności katastrofy.

    W piśmie zawarte są też informacje
    o badaniach fizykochemicznych prowadzonych w laboratoriach w Anglii,
    Irlandii Północnej oraz Włoszech. Piszemy o nich w aktualnym wydaniu
    tygodnika „Sieci”:

    CZYTAJ
    WIĘCEJ: Wikło i Pyza w „Sieci” o ustaleniach brytyjskiego laboratorium:
    Badania podważają ekspertyzy prowadzone przed kilkoma laty w CLKP

    Czytamy
    też o oględzinach wraku w Smoleńsku, które miały miejsce we wrześniu
    ub.r., a z których dokumentacja fotograficzna i filmowa wpłynęła już
    do prokuratury; a także o oględzinach TU-154M o numerze 102, który
    stacjonuje w Mińsku Mazowieckim (zeskanowano go trójwymiarowo zarówno
    z zewnątrz, jak i wewnątrz – nie mylić z pracami prowadzonymi przez
    specjalistów z NIAR we współpracy z podkomisją).

    Prok. Kuczyński
    przypomina, że „wielokrotnie, bezskutecznie, zwracano się do strony
    rosyjskiej o zwrot wraku samolotu oraz wszelkich pozostających
    w dyspozycji władz Federacji Rosyjskiej jego elementów i agregatów”.
    Dodatkowo zwrócono się z kolejnym wnioskiem o pomoc prawną do Rosji –
    o jeszcze jedne oględziny miejsca katastrofy (na to nie pozwolono
    we wrześniu) z wykonaniem skanowania 3D, możliwość przesłuchania
    świadków (jak informowaliśmy w tygodniku „Sieci”, w lecie Rosjanie
    w kuriozalny sposób uniemożliwili tę czynność) i nadesłanie brakujących
    dokumentów oraz cyfrowych kopii zdjęć z września ub.r. (przyszły
    tylko wydruki).

    Jak prokurator Kuczyński uzasadnia konieczność powołania zespołu biegłych z zagranicy?

    W toku
    śledztwa zebrano niezwykle obszerny materiał dowodowy, którego analiza
    i interpretacja wymaga wiadomości specjalnych z wielu dziedzin nauki
    i techniki, w tym wiedzy dotyczącej szeroko pojętego lotnictwa, a także
    doświadczenia w badaniu wypadków lotniczych. Mając na uwadze konieczność
    weryfikacji wersji śledczej o eksplozji jako przyczynie katastrofy,
    niezbędna jest także wiedza oraz doświadczenie w badaniu zdarzeń,
    wywołanych eksplozją materiałów wybuchowych.

    Podkreślenia wymaga,
    iż biegli powołani przez Wojskową Prokuraturę Okręgową, wydając opinię,
    także w toku uzupełniających przesłuchań, dysponowali materiałem
    dowodowym zgromadzonym przez Wojskową Prokuraturę Okręgową do 2014 roku,
    uzupełnionym jedynie o przekazane przez Zespół Śledczy Nr I dowody
    w postaci opinii Biura Badań Kryminalistycznych Agencji Bezpieczeństwa
    Wewnętrznego z odsłuchu zapisu rejestratora P-500 z pomieszczenia Grupy
    Kierowania Lotami na lotnisku Smoleńsk-Północny oraz odpowiedzi
    przedsiębiorstwa Universal Avionics System Corporation, uzyskanej
    w ramach pomocy prawnej z USA, dotyczącej parametrów, zasad działania
    oraz odczytów urządzeń pokładowych TAWS i FMS, w które wyposażony był
    samolot TU-154M o nr 101. Od 2014 r. materiał dowodowy śledztwa został
    w istotny sposób uzupełniony, prokuratura oczekuje na wyniki wszystkich
    zleconych badań, planowane są kolejne czynności procesowe zmierzające
    do uzyskania dalszych dowodów.

    Aktualny stan wiedzy naukowej
    i technicznej, w tym nowe technologie badawcze i informatyczne
    pozawalają na przeprowadzenie ponownej analizy i interpretacji zebranego
    materiału dowodowego, a także stworzenie wirtualnej rekonstrukcji
    miejsca zdarzenia, która może być przydatna do wyjaśnienia okoliczności
    oraz przyczyn katastrofy. Użycie zaawansowanych technik obliczeniowych
    oraz symulacji komputerowych, wykorzystywanych do wyjaśniania katastrof
    lotniczych, niedostępnych na poprzednim etapie badań, może mieć istotne
    znaczenie dla przedmiotu niniejszego postępowania.

    Stąd
    konieczność powołania zespołu biegłych, dysponujących wiedzą tak
    teoretyczną, jak i praktyczną z zakresu lotnictwa i nauk pokrewnych oraz
    badania wypadków lotniczych.

    W skład powołanego Międzynarodowego
    Zespołu Biegłych wejdą osoby posiadające wiedzę oraz praktyczne
    doświadczenie z zakresu matematyki stosowanej i obliczeń, inżynierii
    lotniczej, mechaniki lotu, projektowania i konstrukcji samolotów,
    a także piloci wojskowi i cywilni posiadający doświadczenie
    w pilotowaniu samolotów TU-154, instruktorzy lotniczy posiadający
    doświadczenie w lotach o statusie VIP, specjaliści z zakresu medycyny
    lotniczej, a także osoby posiadające doświadczenie w badaniach wypadków
    lotniczych. Nadto w Międzynarodowym Zespole Biegłych znajdą się osoby
    mające doświadczenie w badaniu zamachów terrorystycznych oraz badaniach
    materiałów wybuchowych. Ta ostatnia kwestia ma ogromne znaczenie dla
    dokonania analizy i interpretacji uzyskanych z laboratoriów wyników
    badań fizykochemicznych. Jednocześnie z uwagi na konieczność
    wykorzystania nowych technologii informatycznych, w skład zespołu
    powołano specjalistów z bogatym doświadczeniem w inżynierii
    kryminalistycznej, w tym rekonstrukcji zdarzeń dla potrzeb organów
    ścigania. Z uwagi na ubogi i nieprecyzyjny materiał procesowy z oględzin
    miejsca zdarzenia, tak pod względem jego opisu, jak i dokumentacji
    fotograficznej, a także nieuzyskanie od strony rosyjskiej zdjęć
    lotniczych miejsca katastrofy, użycie zaawansowanych technik graficznych
    i rekonstrukcyjnych może mieć bardzo istotne znaczenie dla odtworzenia
    przebiegu katastrofy.

    Nie sposób pominąć w kontekście
    niniejszego postępowania szerokiego oddźwięku społecznego oraz znaczenia
    zdarzenia będącego przedmiotem śledztwa dla Państwa polskiego.
    W ostatnich latach katastrofa smoleńska stała się przedmiotem
    publicznych polemik i sporów, w toku których wyrażano skrajnie odmienne
    poglądy co do jej okoliczności,w tym przede wszystkim przyczyn. Czyni
    to także zasadnym weryfikację dotychczasowych ustaleń co do przebiegu
    katastrofy przez Międzynarodowy Zespół Biegłych, w składzie którego
    znajdą się całkowicie niezależni, a zarazem doświadczeni i uznani
    eksperci niezwiązani z jakimikolwiek organami i instytucjami
    naukowo-badawczymi, zaangażowanymi dotychczas
    w przedmiotowe postępowanie.

    Trudno dyskutować
    z argumentacją prokuratury. Niewłaściwie prowadzenie śledztwa przez
    wojskowych, ignorowanie przez nich nieścisłości i braku danych,
    nieprzeprowadzenie zasadniczych badań, a także upływ czasu, z którym
    wiąże się rozwój nauki, zmuszają do sięgnięcia po fachową zagraniczną
    pomoc, najlepszą z dostępnych.

    Tych, którym wydaje się,
    że o Smoleńsku od dawna wiedzą już wszystko, i tak może to nie
    przekonać. Kolejni - traktujący prokuratorów jak rywali - powtórzą swój
    absurdalny oskarżycielski krzyk pod adresem części ekspertów.

    Ale ci, którzy naprawdę chcą się dowiedzieć, co tam się stało, mogą z nadzieją czekać na wyniki pracy biegłych i prokuratorów.

    Marek Pyza

    Proces Arabskiego. Prokuratura: Przy organizacji wizyty w Smoleńsku popełniono szereg błędów

    W
    związku z organizacją wizyty w Smoleńsku popełniono szereg błędów;
    odpowiedzialność za taki stan rzeczy spoczywa m.in. na ówczesnym szefie
    kancelarii premiera Tomaszu Arabskim, a także innych urzędnikach - mówił
    we wtorek przed sądem okręgowym prok. Przemysław Ścibisz.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    130. Marek Pyza: Proces Arabskiego


    Marek Pyza: Proces Arabskiego na finiszu. Miażdżące mowy końcowe ws. organizacji lotów do Smoleńska

    Już tylko dwie rozprawy pozostały do zakończenia procesu b.
    szefa KPRM Tomasza Arabskiego oraz innych urzędników kancelarii premiera
    oraz ambasady w Moskwie. Za kilka tygodni, po ponad 3 latach, zapadnie
    wyrok dotyczący organizacji lotów do Smoleńska w kwietniu 2010 r.


    Usłyszeliśmy
    w sądzie kilka znakomitych mów, z których na dwie warto zwrócić
    szczególną uwagę. Prokurator Przemysław Ścibisz przez ponad godzinę
    analizował zebrany materiał dowodowy i przedstawił potężną garść
    argumentów uzasadniających winę oskarżonych.

    Najistotniejsza
    jest rola, jaką odegrał Tomasz Arabski, a zatem koordynator lotów
    najważniejszych osób w państwie, bo taką funkcję nakładała na niego
    instrukcja HEAD, obowiązująca od 2009 do 2013 r. przy przewozach VIP-ów.
    Wszystkich – zarówno jego bezpośredniego przełożonego (premiera), jak
    i prezydenta, oraz marszałków Sejmu i Senatu.

    To do niego
    należało sporządzenie zamówienia (i skierowanie go do Dowództwa Sił
    Powietrznych, 36 specpułku oraz BOR) na samoloty dla delegacji z głową
    państwa na czele. W zamówieniu takim należało wskazać lotnisko, na które
    udaje się delegacja. A to – według instrukcji HEAD – musiało być
    lotniskiem czynnym.

    I to jest clou sprawy. Bo według wszelkich
    dostępnych dokumentów – not dyplomatycznych, clarisów, notatek
    urzędowych, maili – oraz zeznań świadków wynika, że Siewiernyj nie było
    czynne, a wszyscy urzędnicy rządowi odpowiedzialni za organizację tej
    wizyty doskonale o tym wiedzieli. Zignorowali ten fakt, czym złamali
    instrukcję HEAD. W szczególności dotyczy to Arabskiego.

    Jak wiemy
    z poprzedniej rozprawy, w czasie której wyemitowano fragment
    wysłuchania ex-szefa KPRM przed komisją Jerzego Millera, przed
    katastrofą Arabski nawet nie czytał instrukcji HEAD. Dość beztrosko
    przyznał, że podpisał ją bez czytania, bo „ministrowi się spieszyło”,
    a zapoznał się z nią dopiero po tragedii!

    CZYTAJ WIĘCEJ:

    Ujawniono nagrania z udziałem Arabskiego! Były szef KPRM nie zapoznał się z instrukcją HEAD przed organizacją lotu do Smoleńska!

    Kosztowana beztroska Arabskiego. Jednym z najważniejszych urzędników w państwie był kompletny ignorant

    Prokurator
    przytoczył całe kalendarium przygotowań (łącznie z wątkiem rozdzielenia
    wizyt, co potwierdzają zeznania urzędników KPRM) do uroczystości
    związanych z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej, z którego wyłania się
    klarowny obraz wiedzy, jaką mieli urzędnicy kancelarii premiera.

    Zasadnicza
    kwestia nie sprowadza się tylko do faktu, że nie istnieje ani jeden (!)
    dokument stwierdzający, że lotnisko zostanie otwarte/przygotowane
    na lądowanie samolotu z prezydentem. Wynika to z naprawdę licznych
    zeznań drobiazgowo zebranych przez oskarżyciela. Prok. Ścibisz
    przywoływał słowa: Beaty Lamparskiej (zastępcy Dyrektora Departamentu
    Spraw Zagranicznych w KPRM), Dominiki Cieślak (z-cy szefa Centrum
    Informacyjnego Rządu), Agnieszki Wielowieyskiej (dyrektor Departamentu
    Spraw Zagranicznych KPRM), Emilii Surowskiej (z Departamentu Spraw
    Zagranicznych KPRM), Izabeli Morawskiej (Radcy Szefa KPRM, CIR),
    Małgorzaty Łatkiewicz-Pawlak (z Protokołu Dyplomatycznego MSZ), Andrzeja
    Krętowskiego (MSZ), Tomasza Turowskiego (z ambasady w Moskwie),
    Jarosława Bratkiewicza (dyrektora Departamentu Wschodniego MSZ),
    Mirosława Czarnoty (z-cy attache obrony w ambasadzie w Moskwie). Wszyscy
    oni potwierdzali, że wiedzieli, iż z lotniskiem są problemy, że jest
    nieczynne, zamknięte, nieprzygotowane. Podobny obraz wyłania się
    z zeznań urzędników kancelarii prezydenta, którzy relacjonowali
    spotkania w Radzie Ochrony Walk i Męczeństwa, itd. Dowodów jest
    aż nadto. Wśród nich także zeznania urzędników rosyjskich.

    Wszystkie zdecydowanie wskazują, że była pełna wiedza o tym, iż lotnisko jest nieczynne bądź zamknięte.

    Arabski
    się tym nie przejął. Jak gdyby nigdy nic przekazał dalej
    „zapotrzebowanie” na samoloty, które przyszło z kancelarii prezydenta
    (powinien był je odesłać, właśnie ze względu na nieczynność lotniska
    bądź sporządzić „zmówienie” z prawidłowo wskazanym lotniskiem). Złamał
    tym samym instrukcję HEAD, ówczesną biblię jeśli chodzi o bezpieczeństwo
    lotów najważniejszych osób w państwie, którą kilka miesięcy wcześniej
    sam podpisał (jak już dziś wiemy,nie czytając jej).

    Wysoki
    Sądzie, historia uczy nas, że nieprzestrzeganie przepisów prawa
    regulujących zasady bezpieczeństwa związane z organizacją różnego
    rodzaju przedsięwzięć często kończyło się tragicznie


    mówił prokurator, przywołując tragiczne w skutkach przykłady katastrofy
    hali MTK w 2006 r., katastrofy w kopalni Halemba w 2006 r. czy
    katastrofy kolejowej pod Szczekocinami w 2012 r.

    To dobre
    porównania. Wszak, jak wskazywał prokurator, gdyby oskarżeni dopełnili
    swoich obowiązków, samolot z prezydentem do Smoleńska by nie poleciał
    i do tragedii by nie doszło.

    Podobnie wnioskowała Małgorzata
    Wypych, pełnomocnik części oskarżycieli posiłkowych i żona śp. Pawła
    Wypycha, który zginął w Smoleńsku. Przedstawiła ona kolejną analizę
    materiału dowodowego bezspornie wskazującego na zaniedbania oskarżonych
    urzędników. I dodała:

    Przewód sądowy dostarczył też
    dowodów na to, że od początku wizyta prezydenta w dniu 10 kwietnia 2010
    r była traktowana z lekceważeniem ze strony odpowiedzialnych za nią
    funkcjonariuszy innych instytucji państwowych niż Kancelaria Prezydenta
    RP. Nie ulega wątpliwości, że dla Rosjan najważniejsza była wizyta
    w dniu 7 kwietnia 2010 r, co wielokrotnie podkreślali. Nie wiadomo
    tylko, czy mieli świadomość, że jest to proces ich europeizacji - jak
    zeznał to w dniu 11 kwietnia 2017 r. świadek Radosław Sikorski –
    ówczesny minister spraw zagranicznych. Niestety ta wiedza nie była znana
    wchodzącym na pokład samolotu uczestnikom lotu z Prezydentem RP w dniu
    10 kwietnia 2010.

    A na zakończenie swej mowy powiedziała:

    Obowiązkiem
    obywatela obejmującego funkcję urzędnika państwowego jest przede
    wszystkim zapoznanie się z przepisami prawa regulującymi sprawowanie
    funkcji. Pod tym względem nie różni się to od objęcia innych stanowisk,
    czy to w sektorze prywatnym, czy to w sektorze publicznym. Operator
    dźwigu, który nie będzie znał swoich obowiązków, zagraża życiu lub
    zdrowiu ludzi tak jak urzędnik, w którego rękach jest bezpieczeństwo
    najwyższych osób państwie, a który nie wie co ma robić, albo robi
    to źle. Początkowo jest to zagrożenie abstrakcyjne, które może się
    zmaterializować, ale nie musi. Dlatego ustawodawca nie uznaje wyjątków
    od reguły znajomości prawa, co wyraża się w formule „dura lex sed lex”
    i „ignorantia iuris nocet”. W języku codziennym używana jest częściej
    druga sentencja: nieznajomość prawa szkodzi. W realiach tej sprawy tak
    rzeczywiście się stało. Oskarżeniu funkcjonariusze publiczni złamali
    reguły, część z nich nie znała swoich obowiązków, a część
    je zignorowała, co w przypadku procedur obwiązujących funkcjonariuszy
    cywilnych, a związanych z lotem w dniu 10 kwietnia 2010 r., przyczyniło
    się do śmierci wielu ludzi.

    Nikt nie twierdzi, że oskarżeni
    dopuszczali możliwość katastrofy. Zbyt wiele czynników się na nią
    złożyło i były to z pewnością czynniki istotniejsze. Nie mieli oni
    na nie wpływu, ale mieli oni wpływ na swoją pracę, którą wykonali źle,
    a która zapoczątkowała bieg zdarzeń.

    Po to są w Polsce
    przepisy, by ich przestrzegać, zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy
    bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Urzędnicy, którzy tego
    nie robią powinni ponosić konsekwencje swoich zaniedbań. Choćby po to,
    by więcej do podobnych nieszczęść nie dochodziło. Może w tym pomóc skład
    sędziowski z warszawskiego Sądu Okręgowego, który za kilka tygodni wyda
    w tej sprawie wyrok.

    Na kolejnej rozprawie, 28 maja,
    głos zabierze ostatni z pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, oraz oni
    sami – bliscy ofiar katastrofy. Ostatni raz sąd zbierze się 7 czerwca,
    gdy mowy końcowe wygłoszą obrońcy oskarżonych. Później pozostanie tylko
    werdykt trojga sędziów.

    autor:

    Marek Pyza


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    131. Nieoczekiwany zwrot akcji?


    Nieoczekiwany zwrot akcji? Czaputowicz i Ławrow zgodni ws. wraku: Należy zapewnić równy dostęp obu stron do Tupolewa


    Szefowie dyplomacji Polski i Rosji spotkali się w piątek przy okazji
    129. Sesji Komitetu Ministrów Rady Europy odbywającej się w Helsinkach.
    Jak przekazał polski resort dyplomacji w komunikacie, było to pierwsze
    od pięciu lat spotkanie na szczeblu ministrów spraw zagranicznych Polski
    i Federacji Rosyjskiej.

    Szefowie MSZ Polski i Rosji: Jacek Czaputowicz i Siergiej Ławrow
    zgodzili się, że istotnym dla zakończenia śledztw polskiego
    i rosyjskiego jest zapewnienie równego dostępu obu stronom do wraku
    Tu-154M. Ławrow zapewnił o gotowości współpracy w ramach międzynarodowej
    pomocy prawnej - podało MSZ.


    Jak podało polskie MSZ, głównym tematem rozmowy była kwestia zwrotu
    wraku samolotu Tu–154M, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia
    2010 r.

    Minister Czaputowicz podkreślił, że jest
    to kluczowy element prowadzonego w Polsce śledztwa, a oddanie polskiej
    własności obiecywał jeszcze w grudniu 2010 roku prezydent Federacji
    Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew

    — wskazano.

    Nie
    ma żadnego logicznego wytłumaczenia, dla którego wrak polskiego
    samolotu, tak ważny symbol w świadomości Polaków, miałby nadal być
    przetrzymywany na terenie Rosji. Potrzebne jest jak najszybsze
    znalezienie formuły spełniającej oczekiwania strony polskiej
    i wypełniające obietnice złożone przez rosyjskie władze

    — zaznaczył szef polskiej dyplomacji cytowany w komunikacie.

    Resort
    spraw zagranicznych przekazał, że ministrowie zgodzili się, że istotnym
    dla zakończenia śledztw polskiego i rosyjskiego, jest zapewnienie
    równego dostępu obu stronom do wraku.

    Minister Ławrow zapewnił przy tym o gotowości współpracy w ramach międzynarodowej pomocy prawnej

    — poinformowano.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    132. Rosja: Polscy prokuratorzy

    Rosja: Polscy prokuratorzy nadal przebywają w Smoleńsku

    Przedstawiciele
    polskiej prokuratury w sobotę przebywają nadal w Smoleńsku. Grupa, w
    skład której wchodzą prokuratorzy i technicy kryminalistyczni, w
    mijającym tygodniu prowadziła na lotnisku wojskowym Smoleńsk Północny
    oględziny wraku samolotu Tu-154M.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    133. Prokuratura Krajowa odpowiada


    Prokuratura Krajowa odpowiada rosyjskim śledczym: To nieprawda, że strona polska uznała błąd pilotów za przyczynę katastrofy

    Nieprawdziwa jest informacja rosyjskiej agencji TASS, która
    twierdzi, że polscy śledczy uznali błąd pilotów za przyczynę katastrofy
    smoleńskiej - przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok.
    Ewa Bialik.


    W ubiegłym tygodniu polscy prokuratorzy prowadzili czynności
    procesowe związane z oględzinami wraku Tu-154M znajdującego się
    w hangarze na lotnisku wojskowym Smoleńsk Północny.

    Agencja
    TASS napisała w środę, że śledczy Komitetu Śledczego Federacji
    Rosyjskiej wraz z polskimi kolegami zbadali fragmenty samolotu Tu-154M
    polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który rozbił się pod
    Smoleńskiem w 2010. TASS dodała:

    Jak zakomunikowano TASS-owi w służbach prasowych Komitetu Śledczego FR, materiały śledztwa świadczą o błędzie załogi.

    Prokurator Bialik w odpowiedzi na prośbę PAP o odniesienie się do tych informacji zaznaczyła, że „nieprawdziwa
    jest informacja rosyjskiej agencji TASS, która twierdzi, że polscy
    śledczy uznali błąd pilotów za przyczynę katastrofy smoleńskiej”
    .

    Rzeczniczka PK przekazała, że „oględziny nie zostały zakończone”.

    Prokuratorzy mają się ponownie udać do Smoleńska, żeby kontynuować czynności procesowe

    — dodała prok. Bialik.

    Zaznaczyła
    przy tym, że oględziny rozbitego samolotu „nie jest to czynność
    procesowa, na podstawie której można by wysnuć wniosek o winie pilotów
    bądź jej braku”.

    Jak dodała, polscy śledczy „w czasie majowego
    pobytu w Rosji nie udzielali żadnych informacji dziennikarzom ani
    polskim ani rosyjskim a także nie dzielili się swoimi spostrzeżeniami
    z rosyjskim organami śledczymi”.

    Dlatego tym bardziej zdumiewająca jest treść informacji rosyjskiej agencji prasowej TASS, która nie polega na prawdzie

    — podkreśliła prok. Bialik.

    Jeszcze
    w środę rosyjski Komitet Śledczy zamieścił na stronie internetowej
    komunikat, w którym napisano: „Jednocześnie rosyjskie śledztwo nie
    ma wątpliwości co do okoliczności katastrofy lotniczej. Wszystkie
    zebrane materiały świadczą bez zastrzeżeń o błędnych działaniach załogi,
    która kontynuowała podejście do lądowania w warunkach
    braku widoczności”.

    W komunikacie zaznaczono też: „Omawiając
    rezultaty działań przeprowadzonych w ramach wniosku (o pomoc
    prawną-PAP), strona polska odnotowała konstruktywność współdziałania
    ze śledztwem rosyjskim i zadowolenie z okazywanego wsparcia, wyrażając
    chęć kontynuowania współpracy”.

    Wyjazd polskich śledczych
    do Smoleńska był wynikiem realizacji wniosków o pomoc prawną,
    kierowanych przez Zespół Śledczy Nr I PK do rosyjskiej Prokuratury
    Generalnej. Zespół śledczy zwracał się m.in. o przeprowadzenie
    dodatkowych oględzin elementów konstrukcyjnych Tu-154M.

    Poprzednich oględzin Tu-154M polscy prokuratorzy dokonywali w Smoleńsku we wrześniu 2018 roku.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    134. Szokująca decyzja sądu!


    Szokująca decyzja sądu! Prokuratura nie będzie mogła przesłuchać Magdaleny Fidas-Dukaczewskiej. Jest mocna odpowiedź śledczych!

    Niebezpieczna decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie, z której
    wynika, że prokuratorzy nie będą mogli przesłuchać Magdaleny
    Fidas-Dukaczewskiej – tłumaczki Donalda Tuska. Decyzja sądu drugiej
    instancji właściwie zamyka sprawę świadka, którego wyjaśnienia mogłyby
    mieć olbrzymi wpływ na prowadzone śledztwo smoleńskie.

    Z informacji przekazanych portalowi wPolityce.pl przez Prokuraturę
    Krajową wynika, że szkodliwa decyzja sądu może mocno uderzyć w „śledztwo
    smoleńskie” i jest wyjątkowo niebezpiecznym precedensem. Sąd nie
    zgodził się na przesłuchanie już kolejny raz. Wcześniej wydał podobną
    decyzję wiosną tego roku.

    Warszawski Sąd
    Okręgowy uchylił 25.09.2019 r decyzje prokuratora o zwolnieniu
    z tajemnicy związanej z wykonywaniem zawodu Magdalenę Fitas Dukaczewską.
    Prokuratura nie zgadza się z tym orzeczeniem jednak na tym etapie
    postępowania jest nim związana. Decyzja ta pozbawia prokuraturę,
    przesłuchania świadka Magdaleny Fitas Dukaczewskiej, jako osoby biorącą
    bezpośredni udział w wydarzeniach będących przedmiotem śledztwa, w tym
    w rozmowie premierów Polski i Rosji. Nie uzyskanie zeznań tego świadka
    spowoduje, iż ustalenia faktyczne nie będą oparte na pełnym, możliwym
    do uzyskania materiale dowodowym.

    – informują śledczy z Prokuratury Krajowej w piśmie przesłanym do  redakcji wPolityce.pl 

    Okoliczności,
    o których może mieć wiedzę świadek, są szczególnie istotne. Dotyczą
    ważkich aspektów działań polskiego rządu bezpośrednio po tragedii
    smoleńskiej, w tym przekazania Federacji Rosyjskiej prawa
    do jednostronnego badania przyczyn katastrofy.

    – czytamy w piśmie Prokuratury Kdrajowej.

    Śledczy
    podkreślają, że Fitas-Dukaczewska była na miejscu katastrofy
    smoleńskiej kilka godzin po niej, a więc miała możliwość oglądać
    je w stanie względnie nienaruszonym, zanim rosyjskie ekipy zaczęły
    usuwać fragmenty wraku.

    Miała też okazję
    wysłuchać przekazywanych na gorąco relacji strony rosyjskiej, które
    można uznać za bardziej obiektywne od późniejszych oficjalnych raportów.
    Może również dysponować wiedzą o okolicznościach, w jakich zapadały
    decyzje dotyczące prawnych mechanizmów wyjaśniania przyczyn tragedii.

    – piszą śledczy.

    Dlatego
    prokuratura uznała za niezbędne przesłuchanie pani Fitas-Dukaczewskiej
    w charakterze świadka. Obowiązkiem prowadzących postępowanie jest bowiem
    wykorzystanie każdego dostępnego źródła dowodowego, aby w sposób
    maksymalnie rzetelny i profesjonalny wyjaśnić wszystkie kwestie będące
    przedmiotem śledztwa.

    – czytamy w komunikacie PK.

    Śledczy podkreślają, że sąd był głuchy na argumenty oraz uzasadnieniu prokuratora w sprawie przesłuchania Dukaczewskiej.

    W marcu
    br. Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał na konieczność szczegółowego
    uzasadnienia decyzji o zwolnieniu tłumaczki z tajemnicy związanej
    z wykonywaniem zawodu, równocześnie nie kwestionując możliwości
    zwolnienia świadka z tajemnicy.Respektując decyzję sądu prokurator wydał
    ponownie decyzję o zwolnieniu świadka z tajemnicy i przedstawił
    obszerne uzasadnienie decyzji.W decyzji tej odwołał się do szerokiej
    literatury prawniczej i ugruntowanego orzecznictwa Sądu Najwyższego,
    zgodnie z którym dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga, by w postępowaniu
    zgromadzić wszelki możliwy do uzyskania materiał dowodowy, który może
    mieć wpływ na rozstrzygnięcie procesowe.

    – czytamy w komunikacie.

    WB

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    135. Jest wniosek o tymczasowy


    Jest wniosek o tymczasowy areszt dla kontrolerów ze Smoleńska! To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego


    autor: Fratria

    Aleksiej Nawalny został otruty. Władze Rosji są skłonne
    do wszystkiego. Nie można im w najmniejszym stopniu zaufać. Pod tymi
    zdaniami podpisze się niemal każdy zachodni przywódca. Podobnie było
    po próbie otrucia Siergieja Skripala, po zabójstwie Aleksandra
    Litwinienki, po aneksji Krymu, po zestrzeleniu MH-17. Ale jest jedno
    wydarzenie, przy którym nie wchodzi w grę stawianie zarzutów Kremlowi.
    To katastrofa smoleńska z 2010 r. Dlaczego?

    Angela
    Merkel tym razem nie przebiera w słowach: „Jest pewne, że Aleksiej
    Nawalny padł ofiarą przestępstwa. Miał zostać uciszony i potępiam
    to w najsilniejszy możliwy sposób. Była to próba zabójstwa przez otrucie
    jednego z czołowych rosyjskich opozycjonistów”


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    136. Prokurator Józef G. usłyszał


    Prokurator Józef G. usłyszał zarzuty. Chodzi o niedopełnienie obowiązków w związku ze śledztwem związanym z katastrofą smoleńską

    Zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiła warszawskiemu
    prokuratorowi Józefowi G. Prokuratura Okręgowa w Radomiu w związku
    z prowadzonym przez niego śledztwem związanym z katastrofą smoleńską –
    potwierdziła PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Beata Galas.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tragedia smoleńska zasługuje na profesjonalne i uczciwe wyjaśnienie. Nie przestaniemy tego głośno powtarzać

    Zdaniem
    radomskich śledczych, prokurator Józef G. nie dopełnił swoich
    obowiązków, gdyż nie rozpoznał w całości zawiadomienia o przestępstwie,
    które złożył 1 marca 2012 r. poseł PiS Antoni Macierewicz.

    Chodzi
    o to, że według prokuratury Józef G. nie dokonał prawno-karnej oceny
    zachowania ówczesnego szefa Biura Ochrony Rządu Mariana Janickiego
    związanego z ochroną dwóch wizyt zagranicznych w Rosji: 7 kwietnia 2010
    r. - premiera Donalda Tuska oraz 10 kwietnia 2010 r. - prezydenta Lecha
    Kaczyńskiego wraz z małżonką. Nie sporządził również decyzji
    merytorycznej zawierającej rozstrzygnięcie dotyczące niedopełnienia
    obowiązków przez Mariana Janickiego. W ocenie śledczych Józef G. -
    działał na szkodę interesu prywatnego osób, które wykonywały prawa
    zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego zmarłej małżonki, a także
    premiera Donalda Tuska.

    Pozbawił ich możliwości
    zaskarżenia decyzji merytorycznej w przypadku umorzenia śledztwa,
    co na późniejszym etapie postępowania dawało możliwość wniesienia
    subsydiarnego aktu oskarżenia; działał też na szkodę interesu
    publicznego przejawiającego się w prawidłowym funkcjonowaniu prokuratury

    — przekazała PAP treść zarzutu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

    Za niedopełnienie obowiązków grozi do 3 lat więzienia.

    Prokurator usłyszał zarzuty

    Prokurator
    Józef G. usłyszał zarzuty w piątek w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu.
    Jak poinformowała rzeczniczka, prokurator odmówił składania wyjaśnień
    i podpisania wszelkich dokumentów. Oświadczył, że czynności prowadzone
    przez prokuraturę są nielegalne, zakwestionował legalność i prawidłowość
    uchylenia mu immunitetu.

    Zgodę na pociągnięcie prokuratora
    do odpowiedzialności karnej wydała w lipcu Izba Dyscyplinarna Sądu
    Najwyższego. W I instancji prokuratorski sąd dyscyplinarny nie zgodził
    się na uchylenie immunitetu prok. Józefowi G.

    Rosyjska Prokuratura
    Generalna oświadczyła, że wysłała do polskiego Ministerstwa
    Sprawiedliwości wniosek o stenogram rozmowy telefonicznej prezydenta
    RP prof. Lecha Kaczyńskiego z bratem, wicepremierem Jarosławem
    Kaczyńskim, przed katastrofą samolotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku.

    Zadziwiający wniosek rosyjskiej prokuratury

    Rzecznik
    prokuratury Andriej Iwanow powiedział w środę, że strona rosyjska
    wnioskuje o „fonogram i stenogram rozmowy telefonicznej”
    i że prokuratura skierowała do Polski wniosek o pomoc prawną. Według
    jego słów informacje na temat tej rozmowy „wymagają oceny rosyjskich
    organów śledczych”.

    Rosyjska agencja TASS, informując o wniosku
    prokuratury, podała ze swej strony, że jest to wniosek o pomoc prawną
    „w sprawie karnej dotyczącej katastrofy samolotu prezydenta Lecha
    Kaczyńskiego w 2010 roku pod Smoleńskiem, z prośbą o przekazanie
    fonogramu jego rozmowy telefonicznej z bratem w czasie lotu”.

    Szokująca „spowiedź” Łączewskiego

    Prokuratura
    oświadczyła, jak pisze TASS, że powodem wniosku są „rozpowszechnione
    w mediach w Polsce nowe informacje”. RIA Nowosti wymienia w tym
    kontekście wywiad byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego dla
    „Gazety Wyborczej”.

    Prokurator Iwanow oznajmił w środę, że strona rosyjska „nie ma wątpliwości w sprawie przyczyn katastrofy”.

    Wszystkie dane zebrane przez śledczych rosyjskich świadczyły o błędach w działaniach załogi

    —powiedział rzecznik Prokuratury Generalnej.

    CZYTAJ WIĘCEJ:

    -
    Szokująca „spowiedź” Łączewskiego w „GW”. Były sędzia ujawnia tajemnice
    postępowania i mówi o ostatniej rozmowie braci Kaczyńskich

    - Marek Pyza: Łączewski nie potrafi odezwać się bez kłamstwa? Taśmy z telefonu satelitarnego w TU-154M nie ma i nigdy nie było

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    137. Sąd odroczył posiedzenia

    Sąd odroczył posiedzenia aresztowe ws. dwóch kontrolerów ze Smoleńska do 27 maja

    Do 27 maja 2021 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów odroczył
    rozpoznanie wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie dwóch
    kontrolerów lotów pełniących w kwietniu 2010 r. służbę na lotnisku w
    Smoleńsku. Chodzi o płk. Pawła P. oraz mjr. Wiktora R.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    138. Rosja: W Smoleńsku i Katyniu

    Rosja: W Smoleńsku i Katyniu zapłoną znicze, odbędzie się polowa Msza św.

    Z udziałem polskich dyplomatów, duchowieństwa i Polonii odbędą się w
    sobotę w Smoleńsku uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy
    samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku. Na Polskim Cmentarzu Wojennym w
    Katyniu odprawiona zostanie polowa Msza św.

    Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej przedłużone do 31 grudnia

    Do 31 grudnia bieżącego roku prokuratura przedłużyła śledztwo ws.
    katastrofy smoleńskiej – wynika z informacji przekazanych w piątek przez
    Prokuraturę Krajową. Śledczy uzyskali też nowe informacje, które mają
    umożliwić wyjaśnienie przyczyn katastrofy.


    A. Macierewicz: Obecność materiałów wybuchowych na pokładzie Tu-154M
    potwierdziły laboratoria z Polski, Włoch, USA i Wielkiej Brytanii. Mam
    nadzieję, że teraz już nikt nie będzie ukrywać prawdy

    Przyczyną zniszczenia samolotu Tu-154M był wybuch materiałów,
    których używali i używają lewaccy terroryści. One zostały znalezione w
    laboratoriach polskich, włoskich, amerykańskich i brytyjskich, które
    badały szczątki samolotu. Nie ma wątpliwości, że wybuch zniszczył
    samolot – powiedział Antoni Macierewicz,

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    139. To oni wyznaczyli załogę


    To oni wyznaczyli załogę feralnego lotu do Smoleńska. Ważna decyzja w śledztwie



    Śledztwo wykazało, że umiejętności i doświadczenie załogi samolotu Tu-154M dawały pełne podstawy do uznania, iż jest ona w stanie bezpiecznie wykonać lot do Smoleńska. Dlatego brakuje jakichkolwiek przesłanek, by zachowanie dowódców, którzy wyznaczyli do lotu tę załogę, ocenić jako niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego, czy prywatnego - poinformował rzecznik PK prok. Łukasz Łapczyński.

    Chodzi o dwóch oficerów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, którzy w sierpniu 2011 r. usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z organizacją lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi Tu-154M. Podejrzani nie przyznali się wtedy do winy i odmówili składania wyjaśnień. Prokuratura nie chciała ujawnić danych oficerów.

    Prok. Łapczyński przekazał, że zarzuty wobec tych dwóch oficerów zostały umorzone. - Jak wynika z zebranych materiałów dowodowych, w tym opinii biegłych w zakresie lotnictwa, dowódcy pułku i eskadry wyznaczyli osoby o odpowiednim doświadczeniu, a piloci posiadali umiejętności praktyczne do wykonania tego lotu - wskazał prokurator.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    140. Rodziny ofiar katastrofy

    Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej udadzą się dziś do Prokuratury Krajowej  

    Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej mają na dziś wyznaczone
    spotkanie w Prokuraturze Krajowej. Andrzej Melak, który stracił brata w
    Smoleńsku, wskazuje, że rodziny najpewniej zostaną zapoznane z
    ustaleniami śledczych dotyczącymi tragedii.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl