Duch gen. Anodiny nadal kieruje polską prokuraturą wojskową? Złoty zapis MAK, który odebrał Miller w Moskwie, jak rozkaz Putina.
Biegli uznali, że nie była zachowana tzw. sterylność kokpitu i że niewykluczona jest obecność w kabinie gen. Andrzeja Błasika w ostatniej fazie lotu - gdy maszyna zbliżała się już do płyty lotniska.
Biegli oparli się m.in. na analizie częstotliwości głosu gen. Błasika, zeznaniach jednego ze świadków, który znał generała i brał udział w odsłuchiwaniu nagrań, jak też uwzględnili kontekst sytuacyjny.
Prokurator podkreślił jednak, że osoba, która przebywała w kokpicie, nie złamała ówczesnych przepisów, bo w odróżnieniu od przepisów w lotnictwie cywilnym, obowiązujące wtedy przepisy w siłach powietrznych nie nakazywały bezwzględnej sterylności kokpitu.
Prokuratorzy cały czas dokonują precyzyjnej analizy "każdej wypowiedzi", którą udało się odczytać. Decyzja o ewentualnym upublicznieniu najnowszych stenogramów zapadnie dopiero po zakończeniu tej analizy.
Co ustalili biegli? 10 najważniejszych punktów
Analizę fonoskopijną na zlecenie MAK przeprowadziła firma „Forenex” z Petersburga. Eksperci pracowali na sprzęcie podobnym do tego, na którym nowych odczytów czarnych skrzynek dokonali polscy eksperci z Krakowa. Mieli dwie próbki głosów – Kazany i Błasika. I porównywali je z głosami na taśmach z kabiny tupolewa. Biegli z Petersburga jasno orzekli, że jedynym głosem, jaki udało im się zidentyfikować, był ten należący do szefa protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusza Kazany. Głosu Błasika nie odczytali. Eksperci zidentyfikowali tylko głos Mariusza Kazany, nie ma mowy o generale Błasiku. O głosie generała mówi w swym raporcie tylko MAK. Na jakiej podstawie, nie wiadomo . Głosu dowódcy nie stwierdzili na nagraniu także sądowi eksperci z Krakowa i policyjni z Warszawy. Polacy, którzy pomagali w Moskwie rosyjskim ekspertom w rozpoznaniu głosów w kabinie, także zaprzeczają, by rozpoznali Błasika. Nazwisko dowódcy wojsk lotniczych ludzie Anodiny wpisali więc do stenogramów bez żadnych podstaw!
Przywiezione do Polski 01.06.2010 r. materiały to przegrane z oryginałów na nośniki elektroniczne zapisy z czarnych skrzynek prezydenckiej maszyny. Przekazał je Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). Są na nich informacje o pracy urządzeń pokładowych TU-154 w ostatnich 30 minutach zakończonego tragedią lotu; zapisy rozmów w kabinie pilotów; zapisy rozmów załogi z wieżą kontrolną w Smoleńsku; rozmowy pilotów Tu-154M z kolegami z polskiego Jak-40, który wcześniej tam wylądował. Te nagrania zostały w siedzibie MAK skopiowane w obecności członków delegacji polskiej, m.in. ministra Millera oraz naczelnego prokuratora wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego.
Oryginalne zapisy i same rejestratory pokładowe prezydenckiego Tu-154M zgodnie z zasadami przyjętymi w lotnictwie cywilnym pozostaną u strony badającej okoliczności katastrofy, czyli w MAK, do momentu zakończenia śledztwa i uprawomocnienia się wydanego przez sąd rosyjski wyroku w sprawie katastrofy (jeśli dojdzie do procesu). Oryginalne taśmy przechowywane są w sejfie w moskiewskim Komitecie.
Później czarne skrzynki, dokumenty oraz dowody rzeczowe zostaną przekazane Polakom - tak obiecał wczoraj wicepremier Siergiej Iwanow, wiceprzewodniczący kierowanej przez premiera Władimira Putina komisji rządowej do wyjaśnienia przyczyn wypadku z 10 kwietnia. Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,7959137,Rozmowy_pilotow_w_rekach_Tuska.html
Macierewicz odpowiada NPW: To powrót do wczesnej Anodiny i polityczna propaganda. „Do zniszczenia samolotu doszło w wyniku eksplozji” http://wpolityce.pl/smolensk/238826-macierewicz-odpowiada-npw-to-powrot-do-wczesnej-anodiny-i-polityczna-propaganda-do-zniszczenia-samolotu-doszlo-w-wyniku-eksplozji
Odpowiadając na pytanie związane z rzekomą obecnością gen. Błasika w kokpicie, tłumaczył, że miejsce znalezienie ciała, jak i ekspertyza Instytutu Sehna świadczą o czymś innym. Zarzucił też śledczym nieprawdziwe podanie informacji w sprawie braku uprawnień pilotów. Interpretacja, jaką dokonano jest świadomie niekorzystna i nieprawdziwa wobec mjr. Protasiuka. Miał ważne uprawnienia zgodnie z regułami, jakie obowiązują w lotnictwie wojskowym — zaznaczył. Macierewicz odpowiada NPW: To powrót do wczesnej Anodiny i polityczna propaganda. „Do zniszczenia samolotu doszło w wyniku eksplozji”
Zespół ds. wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem informuje:
Wnioski biegłych w sprawie katastrofy smoleńskiej zbieżne z ustaleniami Komisji Millera.
Przedstawione na dzisiejszej konferencji prasowej (27.03.2015) ustalenia biegłych Prokuratury Wojskowej w sprawie katastrofy smoleńskiej są całkowicie zbieżne z wnioskami Komisji Millera, opublikowanymi w Raporcie końcowym w 2011 roku.
– Nie ma różnic w ustaleniach przeprowadzonych odrębnymi postępowaniami przez 34 specjalistów Komisji Millera i 20 niezależnych biegłych Prokuratury Wojskowej. Celem Komisji było wskazanie przyczyn katastrofy, natomiast rolą Prokuratury jest także ocena odpowiedzialności karnej konkretnych osób i sformułowanie zarzutów. Wskazana przez Prokuraturę przyczyna katastrofy oraz czynniki, które do niej doprowadziły, są tożsame z ustaleniami Komisji Millera – powiedział Maciej Lasek, przewodniczący Zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej, były członek Komisji Millera.
Biegli wskazali m.in. przyczyny katastrofy i czynniki, które wpłynęły na jej zaistnienie. Ich zdaniem, bezpośrednią przyczyną wypadku było m.in. niewłaściwe działanie załogi, polegające na zniżaniu samolotu poniżej warunków minimalnych do lądowania oraz niewydanie komendy odejścia. Załoga Tu-154 działała nieadekwatnie do panujących warunków atmosferycznych, a jej członkowie nie mieli ważnych (lub prawidłowo nadanych) uprawnień do tego typu lotu.
Prokuratura poinformowała także, że zadecydowała o postawieniu zarzutów dwóm obywatelom Rosji, kontrolerom z lotniska w Smoleńsku. Warto przypomnieć, że w Raporcie Komisji Millera błędy kontrolerów lotu zostały uznane jako czynnik mający wpływ na przyczynę wypadku, a opis tych błędów został zawarty także w uwagach do raportu rosyjskiej Komisji MAK.
Także obie grupy specjalistów dokładnie omówiły zderzenia samolotu w przeszkodami terenowymi, w tym dużą brzozą, w zetknięciu z którą samolot stracił część lewego skrzydła, co spowodowało utratę sterowności, niekontrolowane przechylenie na lewe skrzydło, a w konsekwencji zderzenie z ziemią.
Biegli także nie stwierdzili żadnych elementów, mogących świadczyć o innej przyczynie zniszczenia samolotu, niż zderzenie z ziemią. Drobne osmolenia i nadpalenia występowały tylko tam, gdzie doszło do pożaru paliwa w wyniku uderzenia w ziemię. Wskazano także na możliwą obecność osób trzecich w kabinie załogi, w tym gen. Błasika
Podobnie jak w Raporcie Millera biegli stwierdzili, ze ani stan zdrowia załogi, ani stan techniczny samolotu nie miały wpływu na katastrofę Tu 154. Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 października 2015 r.
Raport Końcowy Komisji Millera dostępny jest pod adresem http://faktysmolensk.gov.pl/przebieg-badania.
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
140 komentarzy
1. 10 kwietnia minie 5 lat
Macierewicz: ustalenia NPW cofają nas do etapu "wczesnej Anodiny"
zobacz więcej »
A. Macierewicz: polityczne działania prokuratury
Mamy do czynienia z politycznym działaniem prokuratury – powiedział poseł Antoni Macierewicz, odnosząc się do zaprezentowanej dziś ekspertyzy biegłych nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Biegli uznali, że do tragedii z 10 kwietnia 2010 roku przyczyniły się
przede wszystkim niewłaściwe działania załogi Tu-154M. Ponadto
stwierdzili, że nie była zachowana tzw. sterylność kokpitu i że
niewykluczona jest obecność w kabinie gen. Andrzeja Błasika w ostatniej
fazie lotu.
Szef parlamentarnego zespołu badającego tragedię, odnosząc się do
tych informacji powiedział, że od raportu rosyjskiego MAK-u nie mieliśmy
do czynienia z materiałem tak dalece nieodzwierciedlającym
rzeczywistości.
- Wszystkie analizy jakimi dysponuję stwierdzają, że pana
generała Błasika nie było w kokpicie. Dotychczas nie została
przedstawiona żadna wiarygodna ekspertyza, która by to kłamstwo
potwierdzała. Ciało gen. Błasika zostało znalezione o więcej niż
kilkanaście metrów od kokpitu w zupełnie innym miejscu niż ciała osób,
które przebywały w kokpicie – powiedział Antonii Macierewicz.
Według biegłych, nie ma potwierdzenia, by gen. Błasik nalegał na lądowanie w złych warunkach.
Naczelna Prokuratura Wojskowa przedłużyła śledztwo do 10 października 2015r.
Jacek Świat: "To pierwsza katastrofa w dziejach świata, gdy robi
się ostateczną ekspertyzę i zamyka sprawę bez zrobienia podstawowych
badań"
"Mam nieodparte wrażenie, ze poruszamy się w kompletnym Matrixie. Ekspertyza kompletnie pomija rzeczy elementarne".
— pytał.
— podkreślił, zwracając uwagę na liczne rozbieżności, między innymi na sprzeczne informacje dotyczące szczątków samolotu.
— dodał.
— podkreślił poseł Świat.
— dodał, wskazując że wątek tego, co się działo w kabinie i
nieprawidłowości wieży kontrolnej są oczywiście ważne, bo prawdopodobne
jest to, że złe naprowadzanie z wieży było przyczyną katastrofy, ale eksperci nie zajęli się całym szeregiem ważnych kwestii.
— skwitował Jacek Świat. Zapytany o wątek rzekomej obecności gen. Błasika w kokpicie, odparł:
— pytał.
— podkreśli.
— dodał poseł Świat, podkreślając że należy zobaczyć jak prowadzą swoje śledztwo Holendrzy.
Giertych zażąda od Rosji odszkodowań dla bliskich ofiar ze Smoleńska
wobec Państwa Rosyjskiego" - zapowiedział Roman Giertych. Mecenas,
który...
czytaj dalej »
"W imieniu moich klientów (którzy utracili najbliższych w katastrofie
smoleńskiej) zgłosimy roszczenia cywilne wobec Państwa Rosyjskiego. Jako
pierwsi zawarliśmy ugodę z Państwem Polskim w tej sprawie i mamy
nadzieję, że również prędzej czy później strona rosyjska poczuje się
odpowiedzialna za nieumyślne, ale jednak przestępstwo swoich
funkcjonariuszy. Liczymy na pomoc MSZ" - napisał Roman Giertych na
Facebooku w piątek.
Roman Giertych nie podaje nazwisk osób, które w tych sprawach reprezentuje.
"Prawda o katastrofie smoleńskiej okazała się arcyboleśnie prosta"
Prawda o katastrofie okazuje się arcyboleśnie prosta,
(zaprezentowana w piątek - red.) opinia biegłych nt. katastrofy...
czytaj dalej »
Prawda o katastrofie
okazuje się arcyboleśnie prosta, (zaprezentowana w piątek - red.) opinia
biegłych nt. katastrofy smoleńskiej nie różni się od ustaleń komisji
Millera, tylko opisuje ją językiem prawniczym - mówił w "Piaskiem po
oczach" w TVN24 płk Piotr Łukaszewicz, były szef szkolenia dowództwa sił
powietrznych.
Katastrofa w Smoleńsku od dawna nie kryje większych tajemnic. Śledztwo
pokazuje tylko nieprawdopodobny ogrom nieprawidłowości, które powinny
być wyeliminowane dużo wcześniej - zgodził się Tomasz Hypki, inżynier
lotnictwa z magazynu "Skrzydlata Polska".
I kontynuował: - Tego
lotu nie powinno w ogóle być, to tak jakby z zajezdni wyjechał autobus
bez badań technicznych i z kierowcą bez prawa jazdy. Tymczasem od
katastrofy minęło 5 lat i nic się nie dzieje w tej sprawie.
- W
wyniku swoich błędów załoga doprowadziła do sytuacji, w której utraciła
orientację przestrzenną - dodał płk Łukasiewicz. - Załoga była
przekonana, że wykonuje lot poziomy na 100 metrach, a samolot się zniżał
poniżej poziomu pasa. To nie była brawura pilotów, ale konsekwencja
ciągu popełnianych błędów, złej interpretacji informacji.
Kto winny zaniedbań?
-
Jestem zdziwiony, że prokuratura nie przedstawiła zarzutów nikomu
odpowiedzialnemu za wyszkolenie tej załogi, bo była koszmarnie
wyszkolona, nie nadawała się do pilotowania takiego samolotu. Uznano, że
winni za katastrofę są tylko ci, którzy zginęli oraz rosyjscy
kontrolerzy, a to nie ma sensu. Musimy wyciągnąć konsekwencje wobec
winnych zaniedbań, jeśli chcemy poprawić bezpieczeństwo lotów w Polsce -
podkreślił Hypki.
Istnieje proste wyjaśnienie, dlaczego możliwe były tak ogromne
zaniedbania. Nie było wówczas wśród odpowiedzialnych za bezpieczeństwo
lotów osoby, która przyznałaby, że nie ma załogi, która może taki lot
obsłużyć - zauważył płk Łukasiewicz.
- Zjawiskiem, które
przyczyniło się do katastrofy, jest, że w wojsku nigdy nie uczyliśmy
podwładnych uzasadnionego odmawiania wykonywania rozkazów, ani dowódców
akceptowania tego typu zachowań - zwrócił uwagę były szef szkolenia
Dowództwa Sił Powietrznych. - Ale jestem przekonany, że gen. Majewski
(dowódca generalny gen. Lech Majewski - red.) od tamtej pory wprowadził
wiele zmian i poprawił procedury w trwały sposób - dodał.
Rosjanie też odpowiedzialni?
-
Mówienie o zarzutach dla Rosjan to odwracanie uwagi od błędów po
polskiej stronie. Rosjanie powinni naprawić swoje błędy sami, nie
próbujmy ich naprawiać - dodał Tomasz Hypki w TVN24.
- Nie
rosyjscy kontrolerzy spowodowali katastrofę, ale zaryzykowałbym tezę,
że sprowadzali oni polski samolot z niesprawnymi urządzeniami, choć z
dobrą wolą. Ale ta teza nie jest do udowodnienia w tej chwili - ocenił
płk Łukasiewicz.
Gości programu "Piaskiem po oczach" w TVN24
pytano również o znaczenie uderzenia w brzozę na przebieg katastrofy
prezydenckiego tupolewa.
Nie zgadzam się, że brzoza nie miała większego znaczenia, a samolot
od pewnego momentu skazany był na katastrofę. Brzoza miała olbrzymie
znaczenie, ponieważ gdyby w nią nie uderzono, przebieg ewentualnej
katastrofy mógłby być zupełnie inny - powiedział Hypki.
Tezy Macierewicza mają sens?
-
Nie widzę płaszczyzny, by merytorycznie się odnieść, bo nie jestem
politykiem - stwierdził płk Łukasiewicz pytany o komentarz do tez
Antoniego Macierewicza na temat przyczyn katastrofy samolotu.
-
Mam ten sam problem, trudno z laikiem polemizować - zgodził się Hypki. -
Części samolotu są nadpalone, bo przeleciały przez wciąż pracujące
silniki, poza tym na miejscu katastrofy widzieliśmy pożar. Względem
rozrzutu części samolotu nie ma z kolei żadnej reguły, katastrofy są
nieprzewidywalne. Krateru, o którym mówi, nie ma, bo samolot uderzył w
ziemię bardzo płasko - skomentował część twierdzeń Antoniego
Macierewicza.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Głos Rosji dla Polaków
Opinia: Rosja nie wyda dyspozytorów oskarżonych o spowodowanie katastrofy prezydenckiego samolotu
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/swiat/20150327/176793.html
Polska może zgromadzić dowody i wysłać pod adresem Rosji wniosek o wydanie, lecz Rosja odmówi, ponieważ nie ma prawa do wydania swoich obywateli innym państwom - uważa adwokat Anna Stawicka.
Pięć lat po katastrofie oskarżeni przez Polskę dyspozytorzy ze smoleńskiego lotniska nie zostaną wydani przez Rosję ze względu na konstytucyjny zakaz — uważają adwokaci, zapytani przez RIA Novosti.
W piątek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej RP poinformował, że dwom rosyjskim dyspozytorom postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku lotniczego.
Jednocześnie polska prokuratura zgadza się, że bezpośrednią przyczyną katastrofy były działania pilotów: „W charakterze pierwszej przyczyny eksperci nazwali niesłuszne działania załogi podczas obniżenia wysokości poniżej minimalnej do lądowania oraz brak polecenia powtórnego podejścia do lądowania".
Wydania zakazuje Konstytucja
„O ile rozumiem, zarzuty postawiono zaocznie, polskie władze mogą domagać się ekstradycji, jednak według naszej Konstytucji rosyjskich obywateli nie można wydawać innym państwom" — wyjaśnił adwokat Dmitrij Agranowski.
Adwokat Anna Stawicka przypomniała, że ustawa pozwala na wszczynanie sprawy przeciwko obcokrajowcom, jeśli państwo uważa, że popełnili przestępstwo.
„Dalej zaczyna się procedura współdziałania obu państw. Polska może zgromadzić dowody i wysłać Rosji wniosek o wydanie, lecz Rosja odmówi, ponieważ według naszego prawa nie może wydawać swoich obywateli innym państwom" — powiedziała Stawicka.
Prawdopodobne skutki
Naczelna Prokuratura Wojskowa RP poprzez Interpol może wysłać za dyspozytorami listy gończe, przekazać rosyjskim władzom prośbę o ich ekstradycji lub ich zaocznego postawienia przed sądem — podkreślił Agranowski.
Decyzję prokuratury informator agencji ocenia jako „demonstracyjny nieprzyjazny krok wobec Rosji".
Katastrofa
W katastrofie lotniczej samolotu prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób — osiem członków załogi i 88 pasażerów, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński, jego małżonka i część najwyższych urzędników.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy w 2011 roku opublikował ostateczny raport o wynikach śledztwa technicznego, zgodnie z którym za bezpośrednią przyczynę katastrofy uznano decyzję załogi, aby nie lądować na zapasowym lotnisku, a za przyczyną systemową — braki w zapewnieniu lotu i przygotowaniu załogi.
Rosyjscy śledczy bronią kontrolerów lotów ze Smoleńska. "Nie złamali procedur"
Komitet
Śledczy Federacji Rosyjskiej broni kontrolerów lotów ze Smoleńska.
Według rzecznika tej instytucji Władimira Markina, tak zwany zespół
kierowania lotami nie złamał procedur, w...
Rosja. Komitet Śledczy: kontrolerzy nie dopuścili się naruszeń
dopatrzył się jakichkolwiek naruszeń w postępowaniu grupy kierowania
lotami na lotnisku w Smoleńsku w dniu katastrofy polskiego Tu-154M.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Przedwyborczy bumerang? WPO:
Przedwyborczy bumerang? WPO: gen. Błasik mógł być w kokpicie
Wojskowa Prokuratura Okręgowa powołując
się na ekspertyzę biegłych nie wyklucza, że w kokpicie lub jego
sąsiedztwie przebywał śp. gen. Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych. Biegli stwierdzili, że nie była zachowana sterylność kokpitu Tu-154 M, który rozbił się pod Smoleńskiem.
Płk Ireneusz Szeląg, szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury
Okręgowej, powiedział, że nowa kopia nagrań rejestratora głosowego
umożliwiła odczytanie w większym zakresie wypowiedzi.
- Zdaniem biegłych – w wydanej opinii znajduje się takie
stwierdzenie – „przeprowadzone prace fonoskopów wskazały, że istnieją
przesłanki wskazujące na możliwość przebywania w kabinie samolotu
dowódcy sił powietrznych w ostatnim fragmencie końcowego zniżania się
samolotu do lotniska”. Swój pogląd oparli m.in. na analizie
częstotliwości głosu dowódcy sił powietrznych, zeznaniach jednego ze
świadków, który znał pana generała i brał udział w odsłuchiwaniu nagrań
MARS-BM, jak też z kontekstu sytuacyjnego – mówił płk Ireneusz Szeląg.
Poseł Stanisław Piotrowicz, wiceszef parlamentarnego zespołu ds.
zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej podkreśla, że w tej sytuacji
opinia publiczna powinna poznać nazwiska wszystkich biegłych.
- Ogarnia przerażenie, że biegli z taką stanowczością
formułują ostateczne opinie w sytuacji, kiedy nie zetknęli się i nie
przeprowadzili badań najistotniejszych w tej sprawie dowodów. Myślę, że
ten fakt, iż wydaje się kategoryczne opinie, w pełni korespondujące z
ustaleniami rosyjskimi powielającymi nieprawdziwe tezy rosyjskie,
pokazuje na czyich usługach ci biegli są. Trudno ich nazwać
niezależnymi, bo każdy niezależny biegły, żeby wydać opinię, chciałby
mieć do swobodnej dyspozycji to, co jest najistotniejsze w badaniu
katastrofy – ocenił Stanisław Piotrowicz.
Szef warszawskiej WPO, powołując się na opinię biegłych, powiedział,
że do katastrofy przyczyniły się przede wszystkim niewłaściwe działania
załogi Tu-154M. Jak mówił, dowódca statku powietrznego sprowadził
samolot poniżej warunków minimalnych.
Nie wydano również komendy odejścia na drugi krąg. Wojskowa
Prokuratura Okręgowa podstawiła również zarzuty dwóm rosyjskim
kontrolerom lotów, którzy sprowadzali rządowego Tupolewa. Śledztwo ws.
katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 10 października 2015 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Kreml (prawie) jak Lasek i
Kreml (prawie) jak Lasek i NPW. Moskwa odpowiada Warszawie: Winni tragedii są Wasi piloci!
Markin podkreślił, że rosyjscy kontrolerzy" działali oni w ścisłej zgodzie tak z instrukcjami, jak i międzynarodowymi normami".
Rosyjska propaganda ruszyła do boju w sprawie katastrofy smoleńskiej i jej przyczyn. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oświadczył, że nie dopatrzył się jakichkolwiek naruszeń w pracy kontrolerów z lotniska w Smoleńsku, których oskarżyła polska Naczelna Prokuratura Wojskowa.
To w zasadzie potwierdzenie tego, co opowiadali wojskowi śledczy w Polsce na swojej konferencji. Jedyna różnica dotyczy odpowiedzialności rosyjskich kontrolerów.
— oświadczył rzecznik Komitetu Śledczego generał Władimir Markin, którego cytuje agencja TASS.
Markin podkreślił, że „działali oni w ścisłej zgodzie tak z instrukcjami, jak i międzynarodowymi normami”.
Rosyjskie media zdecydowanie odrzuciły te oskarżenia. Agencja Interfax zapewnia, że po stronie
kontrolerów nie ma żadnej winy. Odpowiedzialnością za katastrofę
Rosjanie obarczają wyłącznie pilotów polskiego rządowego tupolewa.
Sam fakt postawienia zarzutów obywatelom Rosji jest w tamtejszych mediach raczej pomijany.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. bolszewiccy specjaliści od organoleptycznych badań komputerów...
To są wybitni bolszewicko-rosyjscy specjaliści od organoleptycznych badań komputerów pokładowych samolotów...
.
Od poniedziałku do czwartku we wrześniu 2011 roku, a więc w ciągu 4 dni — grupa 4 (słownie czterech) osób: 2 prokuratorów i 2 biegłych — przebadała w Moskwie "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu".
Powtórzmy, że grupa ta badała kilkadziesiąt przedmiotów, w tym bardzo skomplikowane elektroniczne urządzenia jak: komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe z Tu-154M. Z tego wynika, że czasu na te "badania" mieli akurat tyle, aby wziąć jakieś urządzenie do ręki, pomacać i powąchać... i wziąć do "badania" następne... [sic!]
.
Czy rzeczywiście ta organoleptyczna banda specjalistów-idiotów z prokuratury uważa całe społeczeństwo za gromadę głupków, którzy przełkną każde typowe bolszewicko-geobbelsowskie propagandowe łgarstwo rosyjskiej agentury w NPW czy agenturalnego rządu PO.
.
Informując o zakończeniu misji, mjr Sej powiedział dziennikarzom, że przebadano "kilkadziesiąt przedmiotów, elementów wyposażenia samolotu". Chodziło o urządzenia elektroniczno-nawigacyjne, w tym komputery nawigacyjne, elementy awioniki, układy sterowania i zegary pokładowe. Prokurator oświadczył, że zrealizowano założony plan i zebrano bogaty materiał dowodowy."
* * * * * * * * *
Jak widać, członkom tej grupy genialnych zsowietyzowaanych idiotów do spraw organoleptycznych badań lotniczych urzadzeń nawigacyjnych oraz komputerów — wystarczy, że po szklance rosyjskiego spirytusu spojrzą na komputer czy inne urządzenie elektroniczne — i je pomacają lub powąchają… I w ten sposób mają już dokonane wszystkie konieczne badania… Oraz "bogaty materiał dowodowy"... [sic!]
Rzeczywiście, z obwąchiwania przez pijanego prokuratowa czy biegłego zalanego spirytusem rosyjskiego komputera - można zebrać bogaty materiał dowodowy...
Andy — serendipity
6. Laro Croft
Moze Duch Anodiny, a moze upior Pijar. Akurat mlodziezowka terrorystyczna pod nazwa al-Shabab zaatakowala hotel Maka al-Mukarama w somalijsmim Mogadiszu. Wyslali tez 500 glupkow do Jemenu. To ma sluzyc odwroceniu uwagi od poteznej piesci, ktora wlasnie spada na terrorystow w Jemenie.
A w Polsce, NPW (nie podaje pelnej nazwy ze wstydu, bo jestem Polakiem) dala wystep, by odwrocic uwage od:
1.Parlamentu Europejskiego.
2. Ksiazki Rotha.
3.Europosla A.Foxa. Swoja droga, nie dosc, ze prawnik, to jeszcze nazywa sie Lis. Wolalbym nie stawac mu na drodze.
Pozdrawiam.
7. Wassermann ujawnia:
Wassermann ujawnia: Dostawałam sygnały, że lepiej, byśmy jako rodziny odpuściły, bo stanie nam się krzywda
— ujawnia Małgorzata Wassermann w książce „Zamach na prawdę” – rozmowie rzece z Bogdanem Rymanowskim.
— dodaje córka śp. Zbigniewa Wassermanna.
*
Poniżej fragment książki:
Jak zareagowali w ABW?
Nie mogę mówić o szczegółach. Powiem tylko, że funkcjonariusze
zasugerowali mi, bym nie odpowiadała na e-maile, i obiecali, że zajmą
się sprawą. Tak zrobiłam. Maile już się nie powtórzyły. Nie było też
żadnej informacji zwrotnej od ABW. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie był to ruch naszych służb, by pod pretekstem ochrony uzyskać dostęp do mojej skrzynki e-mailowej i by polskie służby mogły inwigilować moje rozmowy telefoniczne.
Rozmawiała pani o tym z Donaldem Tuskiem.
Tak, w przerwie pierwszego spotkania z rodzinami
podeszłam do niego. „Czy mogę zapytać o jedną rzecz?” „Proszę, ale musi
mnie pani odprowadzić, bo muszę wykonać ważny telefon”.
Powiedziałam mu, że mam podstawy sądzić, iż jestem podsłuchiwana. Tusk
przystanął i stwierdził: „Odpowiedź dostanie pani w poniedziałek. Chyba
że Bondaryk mnie okłamie”.
To była ironia?
Nie. Wyczułam w jego głosie pełną powagę.
Był miły?
Na sali wobec rodzin bardzo się starał. Gdy podeszłam do niego
później, nie wyczułam wielkiej życzliwości. Nie był to ten sam premier,
którego widziałam w telewizji.
Kiedy nadeszła oficjalna odpowiedź w sprawie podsłuchu?
W ogóle jej nie dostałam. Od tamtej pory nikt mnie o niczym nie informował ani nie przekazał żadnej odpowiedzi.
Czuje się pani inwigilowana?
Dzisiaj już o tym nie myślę. Przy obecnych technologiach żaden
człowiek nie jest w stanie obronić się przed podsłuchem. Na temat
Smoleńska publicznie mówię to samo, co przez telefon.
Grożono pani?
Raczej dostawałam sygnały, że lepiej, byśmy jako rodziny odpuściły, bo stanie nam się krzywda.
Od kogo?
Nie mogę na razie o tym mówić. Wiem, że Rosjanie śledzą moje
wystąpienia w sprawie Smoleńska. Jeden z polskich urzędników
opowiadał mi, że podczas rozmowy w Moskwie pokazali mu, że mają na mnie
całą teczkę. Wysypali na biurko wycinki prasowe z moimi wywiadami.
Nie mam złudzeń – wszyscy, którzy szukają prawdy o 10 kwietnia, są pod
stałą obserwacją rosyjską, a każda wypowiedź jest
archiwizowana i dokładnie analizowana.
Kochanowska: Smoleńsk i tak zostanie wyjaśniony, ale teraz jest coś ważniejszego do wygrania – Polska
"Te osoby, które niespecjalnie wierzą w
ustalenia prokuratury będą się wypowiadać i nie będą w centrum
zainteresowania niewątpliwe zalety pana Dudy".
Ewa Kochanowska przyznała, że prokuratura nie poinformowała jej o
konferencji i nowych ustaleniach dotyczących śledztwa ws. katastrofy
smoleńskiej. Jak dodała, nie oglądała jej też.
— mówiła.
Wdowa po Januszu Kochanowskim stwierdziła, że po „produkcjach
prokuratury nie można się już przebić z żadnym rozsądnym
głosem do opinii publicznej”.
Naczelna Prokuratura Wojskowa jako pierwszą bezpośrednią przyczynę katastrofy wskazała niewłaściwe działanie załogi.
-– stwierdziła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Hypki dla Sputnika
W Polsce ktoś musi ponieść odpowiedzialność za smoleńską katastrofę
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/opinie/20150327/177621.html
Zdaniem eksperta Tomasza Hypki, dwaj kontrolerzy lotniska w Smoleńsku znaleźli się w złym miejscu w niewłaściwym czasie. Oni nie mogli w żaden sposób zapobiec temu, co się działo.
W Warszawie odbyła się konferencja Naczelnej Prokuratury Wojskowej w sprawie katastrofy smoleńskiej. Korespondent radia „ Sputnik" Leonid Sigan rozmawiał z inżynierem Tomaszem Hypki, ekspertem lotniczym, sekretarzem Krajowej Rady Lotnictwa.
— Przez cztery lata dwudziestu biegłych przygotowywało opinie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Prokuratura Wojskowa przedstawiła dziś wnioski, wynikające z ich analiz. Co nowego dla pana, jako eksperta lotniczego wynika z komunikatu Prokuratury Wojskowej?
Prokuratura doprecyzowała wiele obszarów związanych z tą katastrofą, szczególnie dotyczących strony formalno- prawnej przygotowania tego lotu, a także tej ostatniej fazy, gdzie bardzo precyzyjnie zostało określone, jakie kolejne błędy popełniali piloci, doprowadzając w efekcie do tej katastrofy. Biegli zwrócili uwagę na wszystkie czynności wykonywane przez pilotów, szczególnie na regulację, na przykład, pracy silników, na sposób sterowania tym samolotem. Dla fachowców jest to taka ciekawa wiedza uzupełniająca. Odpowiadając na pytanie, co tam nowego stwierdzono, to powiedziałbym: tak naprawdę nie wiele. Od czasu pierwszych raportów — polskiego i rosyjskiego- wiemy, co tam się wydarzyło. Brakuje tylko ciągle wiedzy na temat tej otoczki formalno-prawnej, która też nie została do końca wyjaśniona, bo prokuratura uznała, że w Polsce w zasadzie nikt za ten lot nie odpowiada, za całe przygotowanie tego lotu. To wydaje mi się bardzo dziwne. Przecież ktoś odpowiadał za to, jak są przygotowani piloci i jak są przestrzegane przez nich przepisy i tak dalej.
— Naczelna Prokuratura Wojskowa chce postawić zarzuty dwóm kontrolerom z lotniska w Smoleńsku. W jakiej mierze może być ich wina w tej tragicznej katastrofie?
— Moim zdaniem, oni po prostu znaleźli się w złym miejscu w niewłaściwym czasie. Oni nie mogli w żaden sposób zapobiec temu, co się działo. Przecież wielokrotnie informowali, że nie ma warunków do lądowania. Na lądowanie nie wyrazili zgody. Załoga mimo wszystko lądowała. Teoria o zamknięciu lotniska jest bardzo mocno naciągana, dlatego, że to od pilota zależy, czy w danych warunkach, które nie pozwalają na lądowanie, będzie mimo wszystko próbował lądować, czy nie. I w tym kontekście oskarżanie kontrolerów lotu powinno następować w osobnej, w ostatecznej zupełnie kolejności. Moim zdaniem, nadawanie temu takiego rozgłosu jest elementem pewnej wojny propagandowej. Wiadomo, że stosunki między Polską a Rosją nie są w ostatnim czasie najlepsze. Poza tym odwracanie uwagi od błędów strony polskiej jest na rękę tym, którzy ewentualnie powinni za doprowadzenie do takiej sytuacji w Polsce odpowiadać.
Bardzo jestem
zdziwiony, że prokuratura nie przedstawiła zarzutów nikomu, kto był
odpowiedzialny za organizację tego lotu, szkolenie tych ludzi, którzy
byli koszmarnie wyszkoleni - powiedział Tomasz Hypki, inżynier lotnictwa
z magazynu...
Piotr Skwieciński
Nie tylko pudrują trupa. Robią coś znacznie gorszego. Czy polskie władze znów podejmują grę z Rosją przeciw innym Polakom...?
Ale poza samą decyzją o wznowieniu prac
jest coś jeszcze, co – jeśli jest prawdą – kazałoby użyć wobec autorów
tego posunięcia słów znacznie, znacznie ostrzejszych.
http://wpolityce.pl/polityka/238897-nie-tylko-pudruja-trupa-robia-cos-znacznie-gorszego-czy-polskie-wladze-znow-podejmuja-gre-z-rosja-przeciw-innym-polakom
Stanisław Żaryn
"Anodiny" z NPW. „W czasie jednej konferencji prasowej widać było wiele odsłon kompromitacji”
„Niestety na działaniach NPW odciska się piętno politycznych uwarunkowań oraz potrzeba ukrywania własnych błędów”.
http://wpolityce.pl/smolensk/238894-anodiny-z-npw-w-czasie-jednej-konferencji-prasowej-widac-bylo-wiele-odslon-kompromitacji
Nikt nie spodziewał się prezydenta?
Konferencja prokuratury była wielką
inscenizacją i bronieniem tez, które pojawiły się w godzinę po
katastrofie - stwierdza Andrzej Melak
Prokuratura Wojskowa kieruje się kalendarzem wyborczym?
O tym, że kontrolerzy powinni mieć postawione zarzuty, mówi się od kwietnia 2010 r. - stwierdza mec. Piotr Pszczółkowski
----------------------------------------
Przez ostatni rok Grupa nie spotykała się. Jej uczestnicy po stronie rosyjskiej mimo to zajmowali się relacjami z Polską. Np. członek Grupy ze strony rosyjskiej Andriej Artizow (szef Rosarchiwu) publicznie w lutym oskarżył AK o współpracę z nazistami (ton publikacji Rosarchiwu jest taki, że polskie państwo podziemne w istocie kolaborowało z Niemcami). Powyższe skądinąd jedynie wzmacnia moje przeświadczenie o tym, iż sens wspólnego debatowania chyba się wyczerpał.
Rosjanie naciskali jednak na wznowienie prac Grupy, na co Polska przystała.
Co więcej Moskwa zaproponowała nawet termin. Wg dwóch niezależnych źródeł Grupa spotka się 10 kwietnia w Lublinie (wg trzeciego źródła - 09 kwietnia). Niezależnie od tego, czy będzie to dokładnie w dniu 5 rocznicy tragedii w Smoleńsku czy też w przededniu tej rocznicy zaproponowanie takiej daty jest niczym innym jak prowokacją ze strony Rosji, której celem jest spotęgowanie emocji oraz sporów wewnątrzpolitycznych w Polsce.
Zgoda na tą datę świadczy o zupełnym braku wyobraźni politycznej po naszej stronie. To zaś oznacza jedno - Grupę ds. Trudnych należy rozwiązać jeszcze i z tego dodatkowego powodu, że mimo obecności w jej składzie wielu zacnych osób, nie udało im się skutecznie zablokować próby rozgrywania przez Rosjan tragedii w Smoleńsku. Skądinąd ciekawym byłoby ustalenie kto, kiedy i czemu podjął decyzję o przyjęciu rosyjskiej propozycji odnośnie do daty spotkania.
I wreszcie na koniec. Poza wspomnianymi trzema źródłami (polskimi), w których weryfikowałem ww. informacje jest i źródło czwarte - pierwotne: obywatel Rosji, który uznał, iż taka data to nic innego jak prowokacja.
http://mojeszyfrogramy.salon24.pl/639065,o-tym-ze-daty-maja-znaczenie-cz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. Lasek: NPW ws. decyzji o
Lasek: NPW ws. decyzji o odejściu na drugi krąg bliżej MAK, niż komisji Millera
- Pierwsza komenda "odchodzimy" została wypowiedziana, według odsłuchów wykonanych przez Centralne Laboratorium...
czytaj dalej »
Ewa Błasik, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Jak pani odebrała piątkową konferencję Prokuratury Wojskowej na temat wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej?
Chce się po raz kolejny uwiarygodnić narzucony zaraz po katastrofie
rosyjski scenariusz. Rok temu oczyszczono mojego męża z bezpodstawnych
zarzutów dotyczących picia alkoholu na pokładzie samolotu. Cztery lata
musiałam na to czekać i wygląda, że miałam tyko rok spokoju. Znów się go
oskarża i z mediów muszę dowiadywać się o kolejnych rewelacjach
jakiegoś anonimowego znajomego męża, który jest przychylny rządzącym.
Stara wersja pasująca Rosjanom więc nadal obowiązuje. Na nowo to
przerabiamy
A postawienie po tylu latach zarzutów dwóm Rosjanom z wieży na lotnisku w Smoleńsku?
Mam wrażenie, że jest to działanie pod presją tych, którzy patrzą na
ręce prokuraturze. Nie wiem jednak, czy to coś da, bo przecież Rosjanie
nie wyobrażają sobie, aby ich raport był inny od naszego. Tak mówił
premier Miedwiediew, pod nazdorem Putina, że oni sobie nie wyobrażają,
aby u nas była inna wersja raportu niż MAK-u. Polskich pilotów i
lotnictwo linczuje się więc z każdej strony. I bolą mnie słowa dyżurnych
ekspertów, którzy żerują na tej sprawie i promują swoje kariery,
nieustannie będąc w świetle fleszy.
Czy władza boi się piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej i
osób, które 10 kwietnia zamanifestują, że nie zgadzają się z lansowaną
przez władze wersją?
Nie wiem, czy władza się boi. Widzę, że trwa uderzanie w tych
nieżyjących, szczególnie w pilotów samolotu. Ci, którzy mają odrębne
zdanie, są traktowani tak jak my. Pokazuje się więc nas tych jako
nierozsądnych, niemyślących, bo rozsądek jest tylko po stronie rządowych
ekspertów, choć nie byli dopuszczani do niczego, na co nie pozwolili im
Rosjanie. To całe śledztwo jest więc jedną wielką farsą i teatrem. Robi
się wszystko, aby nie ujawnić prawdziwych przyczyn katastrofy, która
nie powinna się była wydarzyć. Postępuje się tak, aby skłócić
społeczeństwo i nas jako rodziny.
Czy wobec tego jest jakakolwiek nadzieja na zmiany?
To, co się teraz dzieje, jest efektem tego, że coś się zaczyna dziać w
Parlamencie Europejskim, że wychodzi książka na temat katastrofy
napisana przez niemieckiego dziennikarza, która chyba dopinguje
rządzących do szybkich działań. Generalnie więc każdy robi swoje, więc i
my będziemy patrzeć dalej na ręce rządzącym. Czekamy jeszcze na raport
prokuratury. Nadal też chcemy międzynarodowej komisji śledczej, która
powinna być powołana od samego początku.
http://niezalezna.pl/65542-ewa-blasik-trwa-uderzenie-w-ofiary-smolenska-rosyjska-wersja-nadal-obowiazuje
Pięć lat śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej; cztery osoby z zarzutami
śledztwa wojskowej prokuratury, badającej okoliczności i przyczyny
katastrofy smoleńskiej. Śledztwo nie zakończy się w tym roku, choć
prokuratura ma już kompleksową opinię biegłych w sprawie.
Jeszcze w sierpniu 2011 r. WPO postawiła zarzuty niedopełnienia
obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze
stanowiska w 36. specpułku, który zapewniał transport VIP-ów.
Chodziło o organizację lotu w zakresie wyznaczenia i przygotowania
załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili
składania wyjaśnień. Za zarzucany czyn grozi im do trzech lat
więzienia.
24 marca tego roku - po uzyskaniu kompleksowej opinii biegłych - WPO
wydała zaś postanowienie o postawienie zarzutów dwóm kontrolerom lotów
ze Smoleńska. Jednemu zarzuca się sprowadzenie
bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, a drugiemu - nieumyślne
sprowadzenie katastrofy. Uruchomiono procedurę co do ogłoszenia im
postanowień i przesłuchania w charakterze podejrzanych. Z
raportu komisji Millera, która badała katastrofę, wynikało, że podawali
oni błędnie załodze Tu-154, że samolot jest na ścieżce i na kursie, a na
wieży kontroli lotów panował chaos. Według komisji nie
było to jednak przyczyną katastrofy, a kontrolerzy wskazywali załodze,
że warunków do lądowania nie ma.
Śledztwo przedłużono do 10 października, ale nie będzie to jeszcze
końcowy termin postępowania. Wszystkie okoliczności wskazują na to, że
do końca tego roku śledztwa nie uda się zakończyć -
poinformowała prokuratura.
Nielegalna załoga, na nieczynne lotnisko, we mgłę...
Najnowszy wpis Janusza Wojciechowskiego
zamienił Polskę w „państwo teoretyczne”?
Prokuratura wojskowa ustaliła podobno, że piloci nie mieli ważnych
uprawnień do pilotowania tupolewa. Nie mieli prawa usiąść za sterami
tego samolotu.
Jeśli tak, to - pozostając w poetyce tajemniczego esemesa – pozostaje
ustalić, kto ich do tego skłonił, żeby to akurat oni tam usiedli?
Dlaczego do lotu z prezydentem ktoś wyznaczył pilotów bez uprawnień?
Przecież ani Prezydent, ani Jego kancelaria, nie dobierali załogi
samolotu.
Prezydent pilotów palcem nie wskazywał, nikt z kancelarii ich z imienia i
nazwiska nie zamawiał. Ich wyznaczenie to była odpowiedzialność
dowództwa 36 pułku, podległego MON, a szefem MON był Bogdan Klich z PO, a
szefem Klicha był Donald Tusk.
Wszystko zawierało się w obrębie odpowiedzialności rządowej.
Czy tej odpowiedzialności zabrakło z powodu głupoty, czy zdrady?
Załoga bez uprawnień to nie wszystko.
Było jeszcze nieczynne lotnisko. Pamiętamy z kontroli NIK-u, ze lotnisko
„Siewiernyj” nie figurowało w spisie czynnych lotnisk, a więc w świetle
prawa było nieczynne. To było kartoflisko, nie lotnisko. Ktoś jednak
zdecydował, żeby ten samolot w to kartoflisko poleciał i to dwa razy,
najpierw 7 kwietnia z premierem, potem, 10 kwietnia z Prezydentem.
I nikt nie powie, że to prezydent odpowiadał za wybór lotniska. Nie.
Prezydent miał być bezpiecznie dowieziony do Katynia, a jakim samolotem,
na które lotnisko, z jaką załogą, w jakich warunkach – to wszystko była
odpowiedzialność służb podległych nie prezydentowi, tylko rządowi. 36
pułk podlegał rządowi. Odpowiedzialny za ochronę Prezydenta BOR – też
podlegał rządowi, a dowódca BOR, który nie zapewnił ochrony Prezydenta,
po Smoleńsku dostał od Bronisława Komorowskiego generalskie szlify...
I jeszcze ta mgła, która też dodatkowo czyniła ten lot nieuprawnionym...
Kiedy dziś patrzą na te zadowolone gęby, to ciśnie się pytanie – z kogo
się śmiejecie?
Przecież to jest akt oskarżenia właśnie na was!
Wina Tuska? Tak jest - wina Tuska!
To on stał na czele tego całego bałaganu, tego państwa teoretycznego,
które samolot z Prezydentem i dużą częścią państwowej elity, wysłało na
nieczynne lotnisko, z nielegalną załogą, we mgłę...
Mec. Janusz Wojciechowski
Gra na emocjach
Rozmowa z Ewą Błasik, żoną gen. pil. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, który zginął pod Smoleńskiem
Spodziewała się Pani medialnej aktywacji tezy o domniemanej obecności męża w kokpicie?
– Te rewelacje w kolejnej odsłonie traktuję jako propagandową wrzutkę
na użytek polityczny. W stenogramach są zapisy głosów różnych osób
obydwu płci. Mikrofony zbierają tło z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Polska pięć lat po katastrofie - nowe fakty i wyniki badań.
http://niezalezna.pl/65615-polska-piec-lat-po-katastrofie-nowe-fakty-i-w...
RELACJA:
20:00
– Marzy mi się, żeby obszar medialny ostatnich pięciu lat został dokładnie przebadany, żeby to wszystko zostało opisane – mówił podczas debaty Jan Pospieszalski.
(foto: Magdalena Piejko)
19:30
Rozpoczął się panel poświęcony mediom.
Dr Hanna Karp rozpoczęła swoją analizę sytuacji medialnej po
katastrofie, którą nazwała operacją medialną przewidzianą na
niespotykaną do tej pory skalę. Dr Karp stwierdziła, że początkowo po
katastrofie stosowano tzw. infotaktykę wodomierza – czyli wydzielania
wybiórczych informacji o katastrofie, które nie będą się odbiorcom lepić
w żadną większą całość, infotaktykę pominięcia, polegającą na omijaniu
najistotniejszych informacji, a później po ogłoszeniu rosyjskiego
raportu MAK infotaktykę zalania, polegającą na wypuszczeniu nadmiernej
ilości informacji, tak by odbiorca nie mógł ich selekcjonować. – Na dzień dzisiejszy główne media nie spełniają swoich funkcji informacyjnych stały się właściwie tubą propagandową rządu – podsumowała swoje wystąpienie naukowiec.
Debatę medialną rozpoczęła Maria Dłużewska przeczytała kartę oceny
eksperckiej oraz uzasadnienie odrzucenia dofinansowywania projektu
filmu przed Państwowy Instytut Filmowy. – Film, który by powstał, z pewnością znalazłby zwolenników w celu odbycia seansu nienawiści – przeczytała znaczący dokument Dłużewska.
Antoni Krauze też opowiedział o swojej przygodzie z PISF-em. – Dowiedziałem się, że głównym argumentem przeciwko jest to, że film jest antyrosyjski
– stwierdził Krauze i przypomniał anegdotę o tym, jak Jerzy Stuhr
odmówił udziału w filmie, pomimo tego, że nikt mu nie proponował żadnej
roli.
– Nie jestem zwolennikiem teorii zamachowej, oprócz spolaryzowanych środowisk starałem się nie przyjmować żadnej skrajnej tezy
– mówił redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki. – Ton
pogardy był obecny w mediach głównego nurtu już po 2005 roku – dodawał.
19:00
– Nie zgadzamy się z opinią prokuratury, która kategoryzuje lądowanie jako „nieprecyzyjne”
– mówili kom. Wiesław Chrzanowski oraz kom. Kazimierz Grono,
nawigatorzy, którzy wystąpili w panelu poświęconym prezentacji ustaleń
naukowców współpracujących z zespołem parlamentarnym ds. wyjaśniania
przyczyn katastrofy smoleńskiej. Nawigatorzy tłumaczyli, na czym polega
lądowanie nieprecyzyjne.
– W raporcie jest wiele ukrytych niedorzeczności, o których chcielibyśmy tutaj powiedzieć
– zaznaczali. Tłumaczyli m.in. na czym polega niedorzeczność
nieprawdziwego według nich zarzutu, jakoby załoga nie wykonywała komend
kierownika systemu lądowania. – Nie można szkalować kogoś z takimi osiągnięciami i z takim dorobkiem jak generał Andrzej Błasik – podkreślali wielokrotnie nawigatorzy.
Wyniki swoich badań obszernie omówił duński inżynier Glenn Jorgensen.
17:30
Po przerwie profesor Kazimierz Nowaczyk odniósł się do wyjaśnień
Naczelnej Prokuratury Wojskowej z 27 marca, dotyczącej m.in. odczytu
nagrań z kokpitu. Profesor skrytykował nową metodę odczytu zapisu nagrań
z kokpitu. – Na czym polega nowa technologiczna metoda, dzięki której można inaczej odczytać zapis taśmy magnetofonowej? – pytał Nowaczyk. – Odczyt ten jest ograniczony technologią zapisu lat 70., na jakich ją zapisano, czyli na kasecie – zaznaczył. – To jest już ósmy odczyt tego nagrania, wszystkie się między sobą różnią! – dodał oburzony.
Według inżyniera, polscy prokuratorzy wystawiają nasze państwo na
pośmiewisko, wysyłając wniosek o przesłuchaniu kontrolerów przy
jednoczesnym zakwalifikowaniu go jako „podejściu nieprecyzyjnym”. – Przy takim podejściu bowiem, kontrolerzy lotu za nic nie odpowiadają – podkreślił naukowiec.
Według niego, część informacji zawartych w oświadczeniu prokuratury została przepisana z rosyjskiego raportu.
Nowaczyk przedstawił także prezentację doktora inżyniera Bogdana
Gajewskiego z Kanady, który był konsultantem prestiżowej ISAO
(międzynarodowej komisji d.s. badania wypadków lotnictwa cywilnego). Tą
samą prezentację, która na wniosek niemieckich europosłów została
zatrzymana. Według posłów, prezentacja pt. „Bezpieczeństwo lotnictwa
cywilnego w strefach wojskowych”, opisująca trzy wydarzenia (katastrofę
Airbusa trafionego rakietą rosyjskiej produkcji 22 listopada 2003 roku,
malezyjskiego Airbisa 17 czerwca 2014 roku i polskiego Tupolewa 10
kwietnia 2010 r.) dotyczy wewnętrznych spraw Polskich i jest częścią
kampanii wyborczej w Polsce.
(foto: Magdalena Piejko)
14:32
Panel poświęcony doświadczeniom rodzin smoleńskich rozpoczęła generałowa Ewa Błasik. – Miałam
tylko rok spokoju. Kilka dni temu prokuratura powróciła do starej,
kłamliwej, informacji. Znów sugeruje się, że ktoś rozpoznał głos mojego
męża, przemysł pogardy pracuje znów pełną parą. Brońmy testamentu mojego
męża, który przestrzegał przed Rosją. Gdyby żył, z pewnością
zwracał by szczególną uwagę na to, co dzieje się za naszą wschodnią
granicą, na setki nieszczęść ludzkich… - podkreśliła wdowa po generale Błasiku.
- Ponad 8 milionów pielgrzymów modli się co roku pod Epitafium Smoleńskim na Jasnej Górze, w całej Polsce powstało ponad 4000 tablic obelisków, które będą przypominać co się wydarzyło. Tylko Warszawa nie wystawiła jeszcze oficjalnego pomnika, mimo naszych ogromnych starań – stwierdził Andrzej Melak.
Małgorzata Waserman opowiedziała o swoim ogromnym rozczarowaniu wymiarem
sprawiedliwości i ludźmi, którzy w 1997 roku tworzyli polski kodeks
karny. – Kiedy zostałam zaproszona na spotkanie całej śmietanki
prawniczo-sądowniczej, nikt z nich nie odezwał się do mnie nawet słowem,
podczas kiedy dzień po dniu łamane są elementarne zasady procedury
karnej, którą stworzyli. Ci ludzie zamknęli usta, oczy i uszy. Nie
powiedzą niczego, co uderzyło by we współczesną władzę, nie powiedzą też
o nim nic dobrego, bo tego się też oczywiście nie da zrobić - stwierdziła córka Zbigniewa Wasermana. - Bardzo się ciesze, jak widzę pana posła Antoniego Macierewicza –stwierdziła dziękując szefowi parlamentarnego zespołu d.s. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Mój
tato zawsze Pana bardzo szanował, walczyliście o to samo, on też
wielokrotnie musiał znosić to, co Pan teraz musi znosić tylko dlatego,
że tak wytrwale walczy Pan o prawdę – podkreślała wzruszona.
W panelu wziął udział także wnuk legendy „Solidarności” Anny Walentynowicz. - Studiując
dokumenty Naczelnej Prokuratury Wojskowej przekonaliśmy się jak
zakłamany jest nasz rząd. Doświadczyliśmy jak oficjalne komunikaty
wydawane przez rządzących nie mają nic wspólnego z faktami - podkreślił Piotr Walentynowicz.
Wypowiedzi panelistów podsumował mecenas Stefan Hambura, który odniósł się do materiałów ujawnionych przez Jurgena Rotha. – Powtórzę jeszcze raz dokumenty, które ujawnił Rotha mówią o tym, że zamach został dokonany za pomocą środków wybuchowych.
W normalnym kraju już następnego dnia po ujawnieniu przez niego tych
informacji Prokuratura powinna zgłosić się po te informacje do niemiec.
To są realia prokuratury generalnej i prokuratury wojskowej - powiedział mecenas.
13:50
Rozpoczął się panel pod tytułem: Rodziny smoleńskie: poszukiwanie przyczyn katastrofy
(foto: Magdalena Piejko)
12:50
Najbardziej sensacyjną wiadomością rozmowy z Jürgenem Rothem
jest tajemnicze nazwisko, widniejące na dokumencie, w którego posiadaniu
jest niemiecki dziennikarz. Sprawa dotyczy związków FSB z katastrofą smoleńską. Dziennikarz twierdzi, że jest to nazwisko osoby odpowiedzialnej za zamach.
-Nie mogę i nie podam go, bo byłby to z mojej strony czyste samobójstwo
- stwierdził Jürgen Roth. Na pytanie mecenasa Hambury czy niemieckie
służby przyznają się do tego dokumentu stwierdził, że z pewnością służby
będą odmawiać jakichkolwiek komentarzy, ani potwierdzających ani
zaprzeczających.
Mecenas Hambura w rozmowie z portalem niezalezna.pl stwierdził,
że najważniejsze jest, aby książka niemieckiego dziennikarza została jak
najszybciej przetłumaczona na język polski.
- Jürgen Ruth to jest fachowiec, szanowany przez policje i służby
niemieckie, znawca tematyki wschodniej.. To, że akurat teraz uzyskał on
dokumenty, oznacza, że dla sprawy smoleńskiej otwierają się wielkie
drzwi, teraz trzeba naciskać polskich prokuratorów, aby zechcieli z nich
skorzystać. Ta książka spowoduje szeroką dyskusję w mediach niemieckich
i mimo prorosyjskiego nastawienia niektórych polityków CDU także wśród
polityków, dla nas jest jednak najważniejsze, żeby książka jak
najszybciej została przetłumaczona na język polski i żeby polska
prokuratura zgłosiła się do służb niemieckich o materiały, których
istnienie ujawniła najnowsza książka Jürgena Rotha – tłumaczy mecenas Stefan Hambura.
12:47
Roth opowiedział o raporcie z którego czerpie informację. - To
raport źródłowy agenta BND, który przekazuje, że jest nie jedno źródło
mówiące o tym, że był wybuch. Pada w tym materiale również nazwisko
osoby odpowiedzialnej za zamach. Raport wskazuje imię i nazwisko tej osoby. Oczywiście ja tego nie ujawniam w swojej książce - powiedział dziennikarz.
12:38
- FSB odgrywało istotną rolę w zamachu –
oświadczył Jürgen Roth, dopytywany, czy dobrze zrozumiano jego
wypowiedź. Potwierdził, że zgodnie z jego wiedzą, to właśnie rosyjskie
służby były odpowiedzialne za przebieg wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku.
Jednocześnie Jürgen Roth przyznaje, że niemiecki wywiad z
pewnością ani nie potwierdzi oficjalnie, ani nie zaprzeczy doniesieniom
zawartym w raporcie.
12:20
W swojej książce niemiecki dziennikarz szczegółowo opisuje linię
polityki Władimira Putina. Rozpoczyna od analizy ataków bombowych w
Moskwie, za którymi kryło się FSB i podkreśla, że osoby próbujące
prowadzić własne śledztwo w tej sprawie ginęły. Następnie Roth zwraca
uwagę na wojnę w Gruzji, Smoleńsk i i agresywną politykę Kremla wobec
Ukrainy i omawia kwestię zestrzelenia samolotu malezyjskich linii
lotniczych.
- Polski rząd utrzymuje, że był to jedynie tragiczny wypadek. Ja
zestawiam ze sobą fakty, w sposób obiektywny staram się badać wszystkie
informacje na ten temat. (...) Nie znam prawdy. Nikt jej nie zna. Z
politycznych powodów nigdy nie wyjdzie ona na jaw. O tym jestem
przekonany – tłumaczł niemiecki dziennikarz.
Kluczowe jest jednak spostrzeżenie Jürgen Rotha, od którego postanowił
on zacząć swoją książkę. Wyjaśnia on również kwestię „zmowy milczenia”
wokół tematu Smoleńska na arenie międzynarodowej. Jego analiza jest
szokująca.
- Rozpocząłem książkę od pytania „Co się stało?”. Gdyby teraz
wojskowy samolot z generalnym dowódcą NATO i innymi oficerami został
zestrzelony, doszłoby do wojny, nie tylko zimnej wojny, jaką mamy teraz,
lecz do gorącej. Być może właśnie dlatego nikt nie chce wyjaśnić
prawdziwych przyczyn zestrzelenia malezyjskiego samolotu i katastrofy
smoleńskiej. (...) Myślę, że niektóre rządy wiedzą, co się stało, ale z
przyczyn politycznych nie chcą na ten temat mówić. Nie chcą dolewać
oliwy do ognia wobec trudnej sytuacji między Rosją i państwami Zachodu – podsumowuje Jürgen Roth.
(CZYTAJ
WIĘCEJ NA TEMAT SENSACYJNYCH USTALEŃ NIEMIECKIEGO DZIENNIKARZA:
niemieckie służby uważają, że w Smoleńsku nie było wypadku – miała
miejsce eksplozja)
12:06
- Lech Kaczyński wprowadził w polityce zagranicznej aktywność Polski
w ramach struktur NATO i UE. Dla niego wejście do UE i NATO nie było
celem samym w sobie. Robił wszystko, aby unikać tego, by Unia stała się
republiką arystokratyczną zarządzaną przez tandem francusko-niemiecki.
Lech Kaczyński już wiele lat wcześniej przewidział to, co się dzisiaj
dzieje. Mówił o tym na spotkaniach korpusu dyplomatycznego. Chciał, by
Polska była krajem, który współdecyduje o tej polityce. Już wtedy były
pierwsze sukcesy tej polityki. Angela Merkel pod wpływem polskiej presji
złożyła oświadczenie, że każdy polityk jadący z Moskwy i do Moskwy
zatrzyma się w Warszawie i tam też swoją politykę przedstawi. Polityka
Lecha Kaczyńskiego opierała się na trzech filarach. Pierwszy – Polska
jako rzecznik interesu Europy środkowo-wschodniej. Stąd aktywność od
państw bałtyckich, Wyszehrad po Bałkany. Mając pozycję lidera i
rzecznika tego regionu można było zaskarbić sobie respekt w UE. Po
drugie Polska jako promotor ambicji integralnych państw Europy
Wschodniej od Ukrainy Po Gruzję. Mając tę pozycję można było zaskarbić
sobie respekt w UE. Po trzecie współpraca z USA poprzez silne więzi
polityczno-wojskowe – tłumaczył Witold Waszczykowski.
Jednocześnie były wiceminister spraw zagranicznych podkreśla, że widząc,
w jaki sposób zlikwidowano wrogów Rosji m.in. Politkowską, Litwinienkę,
czy Niemcowa można postawić pytanie „czy to nie mógłby być zamach i
chęć zlikwidowania oponenta, który miał sukcesy w integracji regionu”. Waszczykowski
podkreślał, że tezę o możliwości „likwidacji oponenta wobec
putinowskiej wizji Europy” stawiał w NATO i USA i coraz częściej spotyka
się tam z odpowiedzią twierdzącą i przyznaniem, że właśnie w tych
kategoriach należałoby traktować wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku.
11:55
- Prezydent Lech Kaczyński przygotowywał Polskę na trudne czasy.
Budował aktywa, a prowadzona przez niego polityka była długofalowa i
odpowiedzialna. Przygotowywanie Polski na złe czasy, regionów na złe
czasy, które mogą nastąpić. Istniała w Europie, w Polsce właściwa
analiza sytuacji na Wschodzie. Dzisiaj często słyszymy w komentarzach od
obecnie rządzących Polską, że cały świat został zaskoczony agresywną
polityką Putina. Tymczasem już wcześniej istniała wiedza na ten temat.
Nawet publiczne słowa wypowiedziane przez Lecha Kaczyńskeigo w Tbilisi,
gdy mówił otwarcie, co się stanie – w Polsce były kwestionowane. Gdyby
Lech Kaczyński był wtedy wysłuchany, dzisiaj nie działoby się to, co ma
miejsce na Ukrainie. (...) Prezydent Polski potrafił swoim telefonem
zgromadzić liderów z całego regionu i zebrać ich w Tbilisi. Takie rzeczy
nie zdarzają się na co dzień w dyplomacji. To jest prawdziwe
przywództwo – mówił Krzysztof Szczerski.
11:46
- Spróbuję określić politykę Lecha Kaczyńskiego w dwóch słowach.
Polityka ta była radykalna i racjonalna. Radykalna w takim sensie, jak
Józef Piłsudski tworzył legiony a Roman Dmowski szedł pod sztandarem
idei, która dla wielu wydawała się niemożliwa – odbudowy państwa
polskiego na terenie trzech zaborów. Była to polityka nawiązująca do
najlepszych polskich tradycji. Lech Kaczyński miał świadomość, że Polska
jest jednym ze stu największych europejskich krajów i zarazem
największym spośród dwunastu, które weszły do Unii Europejskiej w
ostatnich lata. Był zdania, że Polska nie może prowadzić polityki jak
Estonia czy Łotwa. Jego wizja tworzenia bloku państw, wbrew temu co się
uważa, nie była skierowana tylko przeciwko Rosji, ale również nie
podobała się tym państwom, które mają istotną rolę w UE – mówił Ryszard Czarnecki.
11:40
- Prezydent Lech Kaczyński miał kilka punktów, które były oparciem
nie tylko dla jego polityki zagranicznej, ale polityki państwowej.
Wszystkim tłumaczył, że polski naród jest wielkim narodem i że polskie
państwo jest dużym państwem i ma mieć swój odpowiedni, duży głos w
Europie. Pan prezydent Lech Kaczyński był pragmatykiem i wiedział... i
widział, że polityka na kontynencie Europejskim jest polityką prowadzoną
poza wszelkimi standardami. Powtarzał: „Chodzi mi o to, żeby musieli do
mnie zadzwonić”. Prezydent wiedział, kiedy i w jaki sposób to, co dla
polskiego interesu państwowego jest najważniejsze. To zrobił w reakcji
na wojnę w Gruzji. To zrobił 1 września 2009 roku na Westerplatte, kiedy
w obecności Putina i Merkel, wobec zarysowanego przez Putina planu
współpracy euroazjatyckiej powiedział „Nie”. Wynikiem był kwiecień 2010
roku - mówił Piotr Naimski z PiS, były wiceminister gospodarki.
10:40
- Jeśli chcemy odzyskać zdolność odbudowy państwa, tych ludzi,
którzy się nie sprawdzili trzeba zastąpić takimi, którzy mieli
świadomość, co dzieje się w Europie i jakie są fundamenty polskiego
miejsca w Europie i świecie i jakie działania w takiej sytuacji naród
musi podjąć. (...) Gdyby tak było nie doszłoby do dramatu Smoleńskiego,
do sytuacji na Krymie, zestrzelenia malezyjskiego samolotu, śmierci
premiera Niemcowa, a wreszcie nie doszłoby do sytuacji, w której u
granic Rzeczypospolitej, granic NATO - stoją wojska rosyjskie – podsumował swoje wystąpienie Antoni Macierewicz.
10:35
- Trudno zapomnieć słowa premiera Tuska w Sejmie RP wyjaśniającego
swoją postawę i wyjaśniającego, dlaczego było konieczne przekazanie
wszelkich dowodów, śledztwa, wraku w troskliwe ręce Władimira
Władimirowicza Putina. Tusk Mówił: „lepiej mieć dowody i nie mieć wojny,
niż mieć wojnę i nie mieć dowodów”. Dla większej części naszego
społeczeństwa wydawało się to racjonalne. Mimo całej nieufności wobec
Rosjan trudno było sobie wyobrazić, że jesteśmy cynicznie okłamywani.
Przecież to nasze państwo. My tych ludzi wybieraliśmy. Czy jest możliwa
taka przewrotność? Normalny człowiek nie mógł sobie czegoś takiego nawet
wyobrazić. I trudno sobie wyobrazić, że w XXI wieku po hekatombie
zbrodni hitlerowskich i stalinowskich w rzeczywistości na naszych oczach
dokonuje się drugi Katyń. To było tak straszliwe przypuszczenie, że
niemal każdy je odrzucał. Widmo Katynia, cynicznego morderstwa,
zabójstwa na oczach świata całej elity z prezydentem na czele – wydawało
się absurdalne i nie do uwierzenia. Tak, jak trudno było uwierzyć w to
drugie zdjęcie symbolizujące hekatombę smoleńską. To zdjęcie z cynicznym
uśmiechem i przybijaniem piąstek Donalda Tuska i Władimira
Władimirowicza Putina nad ciałami ofiar w Smoleńsku. Bieg wydarzeń
zweryfikował te wizje. Po pięciu latach wiemy, że nie mamy dowodów.
Telefon satelitarny, czarne skrzynki i inne kluczowe dowody są w rękach
rosyjskich, a prokuratorzy twierdzą, że nie są potrzebne do zakończenia
śledztwa, które może być zakończone bez dowodów. Nie mamy
dowodów, ale mamy zbliżającą się do granic Rzeczypospolitej wojnę. Tak
historia zweryfikowała słowa Donalda Tuska, który mówił, że „lepiej mieć
dowody i nie mieć wojny, niż nie mieć dowodów i mieć wojnę”. Ta
perspektywa rozstrzyga, kto wtedy miał rację, a kto jej nie miał – mówił przewodniczący zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.
10:32
- To wtedy właśnie zastanawialiśmy się, czy dramat smoleński to
drugi Katyń, czy też - jak nam przedstawiano wraz z tym sformułowaniem o
państwie, które się sprawdza - raczej Smoleńsk to wielka szansa na to
by „Krew tam przelana połączyła wreszcie dwa skłócone bratnie narody:
polski i rosyjski” jak skwitował to ambasador RP w Moskwie Tomasz
Turowski, a później w jego ślad idący liczni politycy. Po pięciu latach
tej alternatywy Katyń czy też raczej szansa na to by krew połączyła dwa
bratnie narody tej alternatywy już nie ma. Historia ją zweryfikowała.
Teza o tym, że wypadek – nieszczęśliwy, ale tylko wypadek – może
połączyć dwa narody słowiańskie została sfalsyfikowana i dziś mało kto
ją już podnosi – tłumaczył Antoni Macierewicz.
10:30
- Jestem pod olbrzymim wrażeniem wprowadzenia ks. biskupa Dydycza a
także prof. Odziemkowskiego. Obaj zwrócili nam uwagę na szczególną,
niezwykłą rolę państwa w kształtowaniu nie tylko polskiego patriotyzmu,
ale także polskich cech narodowych i reagowaniu na sytuacje
nadzwyczajne. Sytuacje wymagające siły, wytrwałości, determinacji i
jedności narodowej. Często sądzimy że to są cechy nam przyrodzone, że
one są zakorzenione w polskim doświadczeniu narodowym mimo państwa, a
czasem nawet wbrew państwu. To trochę legenda. W istocie bez własnego
państwa te fundamentalne cechy są w nas samych marginalizowane i nikną.
Tradycja narodowa, wiara mogą je podtrzymywać, mogą pozwolić im
przetrwać czas najtrudniejszy, ale ich faktyczna moc stanowi to, czy są
kształtowane przez własne, suwerenne państwo będące gwarantem i
reprezentantem Polski. To jest fundament i brak tego fundamentu tak
straszliwie godzi w naszą tożsamość od pięciu lat. To jest zasadnicze
pytanie: W jakim stopniu te deklaracje, które słyszeliśmy po 10 kwietnia
2010 roku, że „Państwo polskie się sprawdziło” miały cokolwiek
wspólnego z prawdą, a w jakim stopniu w zestawieniu z rzeczywistością
tym, co przeżywaliśmy musiało być odbierane raczej jako kpina, pozór,
raczej jako jakieś zastępstwo wobec rzeczywistości, która wzywała do
stanięcia na wysokości tradycji państwa polskiego – mówił Antoni Macierewicz.
10:20
- Dziś postrzegają nas jako niepoprawnych patriotów. Niekiedy
posądza się nas o nacjonalizm. Pyta się dlaczego, nie potrafimy ustąpić,
być elastyczni. Gdybyśmy byli elastyczni i ustępowali, być może nie
bylibyśmy dziś narodem – stwierdził prof. Odziemkowski.
10.00
Prof. Janusz Odziemkowski wygłasza inauguracyjny wykład: „Społeczeństwo
polskie wobec przełomowych wydarzeń ostatnich dwóch wieków historii
Polski”. Historyk omawia położenie geopolityczne Polski oraz napięte stosunki na linii Polska-Rosja i Polska-Niemcy na przestrzeni lat.
9:55
- Cieszę się, że możemy się tutaj spotkać, że otrzymamy wiele nowych
informacji. Ważne, żebyśmy potrafili do tego wydarzenia przygotowywać
pytania. Od jakości naszych pytań, od ich postawienia będzie wiele
zależało. Trudno sobie wyobrazić, żeby pytanie pozostało bez odpowiedzi,
choć oczywiście są podejmowane takie próby, zwłaszcza próby utajnienia
pewnych rzeczy. (...) Jedno z takich pytań, to jak to jest, że nasze
ekipy, które są tak dobrze przygotowane i znają się na wszystkim
powiedziały, że nie potrzeba wraku w naszym kraju. Skoro są tacy wybitni
i wrak nie jest do niczego potrzebny, to po co Holandia wydała takie
potężne pieniądze, żeby zebrać każdy szczególik, a następnie kilka nocy
wieźć przez Polskę i później nad tymi fragmentami wraku pracować? Gdy to
obserwujemy, to widzimy, że coś tutaj nie gra. Mam nadzieję, że dzisiaj
będzie dużo odpowiedzi, ale chciałbym, żebyśmy jeszcze więcej wynieśli
pytań, bo sprawa jest bardzo ważna – mówił biskup Antoni Dydycz.
9:40
- Szanowni państwo pragnę wszystkich powitać na ogólnopolskiej
konferencji naukowej, która odbywa się na UKSW. Za kilka dni minie 5 lat
od katastrofy smoleńskiej. (...) Do dzisiaj jednak Polacy mają wiele
wątpliwości związanych tym tragicznym wydarzeniem. Trudno nazwać to, co
się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku w smoleńsku. Czy była to jedynie
katastrofa lotnicza? Czy to był nieszczęśliwy wypadek? Czy niezwyczajny
zbieg niezwyczajnych okoliczności? Jeżeli ten dzień ma pozostać w naszej
narodowej pamięci to należy zapisać go w kalendarzu historycznym naszej
ojczyzny – mówił otwierając konferencję ks. prof dr hab Jan Przybyłowski.
Za motto konferencji przyjęto słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: „A
zwyciężył już dziś - choćby leżał na ziemi podeptany - kto miłuje i
przebacza, kto jak Chrystus oddaje serce swoje, a nawet życie za braci”
- To pierwsza konferencja współorganizowana przez nasz zespół,
która będzie dotyczyła społecznych skutków katastrofy smoleńskiej.
Przedstawimy najnowsze badania przedstawiające m.in. postawy Polaków
wobec katastrofy – tłumaczył jeszcze przed rozpoczęciem konferencji
Bartłomiej Misiewicz, szef Biura Zespołu Parlamentarnego ds. zbadania
przyczyn katastrofy smoleńskiej.
W konferencji wezmą udział rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.
Opowiedzą o swoich problemach z dochodzeniem do prawdy o
okolicznościach, w jakich zginęli ich najbliżsi. Zespół parlamentarny ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej przedstawi najnowsze wyniki swoich prac.
Osobna dyskusja zostanie poświęcona mediom i postawom dziennikarzy wobec katastrofy. Podczas
konferencji będzie można zobaczyć filmy: „Testament – film o ks. prof.
dr hab. Ryszardzie Rumianku”, „Jak zginął Prezydent RP”, a także
najnowszy film Marii Dłużewskiej pt. „Dama”, opowiadający o
prezydentowej Marii Kaczyńskiej.
Konferencja będzie transmitowana przez telewizję Republika oraz
telewizję Trwam. W organizację konferencji zaangażowały się dwie
uczelnie wyższe: Uniwersytet Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie oraz
Wyższa Szkoła Kultury Medialnej w Toruniu. Konferencja potrwa do godziny
20.
Przebieg konferencji będziemy relacjonować na łamach portalu niezalezna.pl
Szczegółowy program konferencji:
8.00 – 8.50 MSZA ŚWIĘTA (kościółek na terenie Kampusu UKSW ul. Wóycickiego)
9.15 – 9.30 OTWARCIE WYSTAWY poświęconej V rocznicy katastrofy smoleńskiej (hol Auditorium Maximum UKSW)
9.30 – 9.45 OTWARCIE KONFERENCJI
9.45 – 10.15 WYKŁAD INAUGURACYJNY „Społeczeństwo polskie wobec przełomowych wydarzeń ostatnich dwóch wieków historii Polski”
10:15 – 10:30 Wystąpienie Przewodniczącego Zespołu Parl. Ds. Katastrofy Smoleńskiej – posła Antoniego Macierewicza
10.30 – 11.15 PANEL DYSKUSYJNY „Katastrofa smoleńska oczami Polaków”
11:15 – 12.00 PANEL DYSKUSYJNY „Polityka Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec wyzwań stojących przed Europą Środkowo-Wschodnią”.
12:00 – 12:30 Pełnomocnik Rodzin – mec. Stefan Hambura
12.30 – 13.00 PRZERWA
12.30 – 13.00 PROJEKCJA FILMU pt.: „Jak zginął Prezydent RP?”
13.00 – 14.30 PANEL DYSKUSYJNY „Rodziny smoleńskie: poszukiwanie przyczyn katastrofy”
14.30 – 15:30 PROJEKCJA FILMU pt.: „Testament” – film o ks. prof. dr hab. Ryszardzie Rumianku
15.30 – 16.30 PRZERWA
16.30 – 18.00 PANEL DYSKUSYJNY„Najnowsze wyniki badań przyczyn katastrofy smoleńskiej”
18.00 – 19.30 PANEL DYSKUSYJNY„Smoleńsk w polskich mediach”wykład wprowadzający:
19.30 – 20.00 PROJEKCJA FILMU pt.: „Dama” reż. Marii Dłużewskiej
20.00 – 20.15 ZAKOŃCZENIE KONFERENCJI
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Rozmowa z córką Zbigniewa
Rozmowa z córką Zbigniewa Wassermanna jest bowiem gigantycznym oskarżeniem pod adresem Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Bronisława Komorowskiego, Tomasza Arabskiego i całej ekipy, która od niemal ośmiu lat trzyma w Polsce ster rządów.
Oskarżeniem politycznym, prawnym, ale i moralnym, ludzkim. Z opowieści pani mecenas wyłania się obraz (tragedii i tego, co działo się po niej) pełen zaniedbań, złośliwości, cynizmu, amatorszczyzny i niekompetencji ze strony władzy. Jeśli ktoś do dziś wierzy w zapewnienia, że „polskie państwo zdało egzamin”, musi przeczytać tę książkę, by wyjść z Matriksu. To zresztą lektura obowiązkowa dla wszystkich, którym życie publiczne w Polsce nie jest obojętne.
Małgorzata Wassermann podsumowuje aspekty katastrofy na różnych poziomach. Najciekawsze wydają się jednak zakulisowe opowieści z Moskwy czy ze spotkań „smoleńskich rodzin” z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz.
Nie da się przejść obojętnie na przykład na takim fragmentem. Oto w Moskwie trwa - dramatyczna dla rodzin - procedura identyfikacji zwłok, często zwłok „niepełnych”. O czym myślała wówczas Ewa Kopacz? O wizerunku.
W hallu poczęstowała mnie papierosem. Narzekała, ze Rosjanie nie chcą ubierać zwłok. Kiedy jest problem, to mówi im, że „tak chciał premier Putin” i wtedy stają na baczność. Podziękowaliśmy jej za dobre przyjęcie i szybką identyfikację. „My tutaj sobie rozmawiamy - powiedziała - a byłoby dobrze, żebyście umieścili dla mnie w Internecie jakieś podziękowanie. Bo wrócimy do Polski i będą mieć do mnie o wszystko pretensje”. Byłam w szoku. Nie takich słów się spodziewałam
— czytamy relację Wassermann.
Takich opowieści jest więcej. Oburzające - tak po ludzku - jest zachowanie Donalda Tuska i jego ludzi już w Warszawie, gdy spotykał się z rodzinami ofiar. Uderzanie pięścią w stół, atak, brak odpowiedzi na pytania.
Oddajmy głos pani Małgorzacie:
To maska cynika. Najpierw sugerował, że rodzinom chodzi o kasę. Potem w sejmie opowiadał o dwóch tysiącach osób w Smoleńsku, choć jako żywo nikt ich tylu tam nie widział. Na miejscu katastrofy naszych ludzi można było policzyć na placach, a ci, którzy byli w Moskwie, padali ze zmęczenia
— przekonuje.
Co boli szczególnie, ze wspomnień i relacji Wassermann wyłania się obraz państwa z dykty, na którego czele stoją trampkarze w krótkich spodenkach. To wyświechtane porównanie wracało do mnie raz po raz podczas lektury „Zamachu na prawdę”.
Oto niemal rozbawiony minister Jerzy Miller odpowiada - w prywatnej rozmowie, poza obiektywami kamer - na pytanie, dlaczego rząd zdecydował się na wybranie ścieżki prawnej, która de facto pozbawia ich argumentów i możliwości działania.
I o to właśnie chodziło. My za nic nie odpowiadamy! Nie ponosimy odpowiedzialności za ostateczny raport. Dajemy tylko nasze uwagi końcowe. To la nas idealny układ
— wypalił ówczesny minister spraw wewnętrznych.
Z każdym kolejnym rozdziałem lektura tego wywiadu jest coraz bardziej przygnębiająca. Z rozmowy wyłania się obraz państwa, które zdezerterowało w niemal każdym możliwym względzie. Nie zadbano o bezpieczeństwo wizyty, nie zabezpieczenie dowodów na miejscu, odpuszczono śledztwo, zlekceważono ból rodzin, wyśmiano wątpliwości, a na dodatek zakładano cyniczną maskę, udając, że wszystko gra.
Smutne, że dotyczy to nie tylko samej czołówki rządzących. Oto historia ks. Henryka Błaszczyka - obecnego w Moskwie podczas identyfikacji zwłok.
W końcu ksiądz Błaszczyk odpuścił: „Co mam powiedzieć? Rzeczywiście, współpraca z Rosjanami była bardzo zła. Od początku nie dopuszczali nas do niczego” - przyznał. „To dlaczego słyszymy, że państwo zdało egzamin?” „A co pani chce ode mnie usłyszeć? Dobrze, powiem prawdę. Nie daliśmy rady. Nie podołaliśmy. I co mam teraz zrobić?”. (…) Pół godziny wcześniej ksiądz atakował rodziny, które zadawały mu trudne pytania. Gdy wróciłyśmy do hotelu, włączyłam tvn24, a tam leciała powtórka „Kropki nad i”, której gościem był ks. Błaszczyk. Znowu powtarzał, że współpraca z Rosjanami była znakomita, a najgłośniej krzyczą teraz ci, których w Moskwie nie było
— relacjonuje Wassermann.
Podobnie zachowywali się premier, jego ministrowie, odpowiedzialni za ścieżkę prawną, doradcy. Poza obiektywami kamer ubolewano, że nie wszystko idzie poprawnie. Pojawiały się telewizje i znów odgrywano spektakl, że współpraca z Moskwą przebiega znakomicie. Jak nazwać taką postawę?
Kolejny flesz z książki, który zapada w pamięć to postawa premiera Tuska za zamkniętymi drzwiami na spotkaniu z rodzinami ofiar tragedii. Szef rządu, który nie chce ujawnić listy osób, które poleciały pomagać do Smoleńska już po tragedii. Zasłaniający się „winą Kaczyńskiego” nawet w tak drażliwych sprawach jak wylot samolotu ze wsparciem do Rosji. To obraz Kancelarii Premiera, która nie udziela rodzinom wystarczającej pomocy (prawnej, mentalnej, politycznej), która nie odpowiada - mimo obietnic - na pisma, która bagatelizuje zgłaszane wątpliwości i problemy.
Jak bumerang wraca porównanie między zachowaniem holenderskich władz a naszym rządem. Dykta i trampkarze, których sprawa przerosła.
Osobnym wątkiem, na który nie da się nie zwrócić uwagi jest postawa Rosjan na miejscu tragedii i w Moskwie, przy identyfikacji zwłok. Próba zwerbowania Małgorzaty Wassermann przez rosyjskie służby specjalne (!) każe zadać pytanie, jak zachowywano się wobec innych przedstawicieli rodzin ofiar. I jak to wygląda do dziś, bo sprawa się nie skończyła.
Wiem, że Rosjanie śledzą moje wystąpienia w sprawie Smoleńska. Jeden z polskich urzędników opowiadał mi, że podczas rozmowy w Moskwie pokazali mu, że mają na mnie całą teczkę. Wysypali na biurko wycinki prasowe z moimi wywiadami. Nie mam złudzeń - wszyscy, którzy szukają prawdy o 10 kwietnia, są pod stałą obserwacją rosyjską ,a każda wypowiedź jest archiwizowana i dokładnie analizowana
— relacjonuje Wassermann.
Nie chcę cytować zbyt wiele, ale niemal każdy rozdział tej niekrótkiej przecież książki mocno zapada w pamięć. Dramatyczne relacje z moskiewskich prosektoriów i opisy „sekcji zwłok”, jakie mieli przeprowadzić Rosjanie wywołują ciarki na plecach. Zestawienie chłodnego profesjonalizmu Kremla ze skrajną niekompetencją polskich rządzących - czystą bezsilność. A udawanie przez Tuska, Kopacz i Komorowskiego, że wszystko gra - po prostu złość.
„Zamach na prawdę” to jednak równolegle ciepła opowieść, w której córka wspomina swojego ojca. Ale także dość szczegółowe zebranie wszystkich wątpliwości i poszlak, które każą przynajmniej postawić znaki zapytania przy oficjalnej wersji wydarzeń tercetu Anodina-Miller-Lasek.
Książek o smoleńskiej tragedii powstało sporo i zapewne powstanie wiele. W piątą rocznicę tragedii smoleńskiej warto sięgnąć po wywiad Rymanowskiego z Wassermann. Jedni znajdą w nim przypomnienie rozproszonych historii ws. 10/04, inni być może otrząsną się z letargu, który kazał im zapomnieć o sprawie. A skoro wywiad przeprowadził „pan z TVN”, to nie będzie dało się wszystkiego zrzucić na „pisowskie media”.
Po tej książce nikt nie będzie miał złudzeń, że „państwo polskie zdało egzamin” w sprawie Smoleńska. I że ludzie będący przy władzy - i wtedy, i dzisiaj - zwyczajnie na to nie zasługują. I nawet jeśli nie ma dziś klimatu do przypominania o 10/04, to niech za podsumowanie posłuży motto książki zaczerpnięte z George’a Orwella:
Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć.
Nic dodać, nic ująć.
http://wpolityce.pl/smolensk/239245-wywiad-rymanowskiego-z-wassermann-o-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. UKSW – Odbyła się konferencja
UKSW – Odbyła się konferencja ws. Smoleńska
Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w
Warszawie odbyła się konferencja zatytułowana: „Społeczeństwo polskie –
pięć lat po katastrofie smoleńskiej”. Współorganizatorem spotkania była
Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
W konferencji uczestniczyło wielu wybitnych naukowców, politycy, rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, a także ich pełnomocnicy.
O katastrofę smoleńską trzeba ciągle pytać – mówił podczas otwarcia konferencji ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz.
- Kiedy chcemy oddać cześć (…), żeby to zabrzmiało szczerze, to musi być także podbudowane naszą wiedzę – zauważył ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz.
Wątpliwości jest tak wiele, że dziś już mało kto wierzy w oficjalną
wersję zdarzeń. Choć na początku wszyscy ufali, że w obliczu takiej
narodowej tragedii dokona się pojednanie.
– Polacy w swojej masie chcieli wierzyć rządowi i
spodziewali się prawdy i działania na rzecz wyjaśniania tragedii.
Otrzymywali jednak wyłącznie twierdzenia, że Rosjanie robią więcej niż
powinni. Że przekopano miejsce tragedii na metr głębokości. Że PL i
rosyjscy lekarze stali ramię w ramię w najstraszniejszych
okolicznościach, a prawda jest boleśnie prosta: winni są Polscy piloci – mówił Antoni Macierewicz.
Podczas konferencji głos zabrała także Ewa Błasik, wdowa po śp. generale Andrzeju Błasiku.
– Te nie mające oparcia w żadnych dowodach oszczerstwa o
winie dowódcy polskich Sił Powietrznych rozpowszechniano bez przeszkód
nie tylko w Rosji i w Polsce, ale także w innych krajach. Na oczach
całego świata stworzono widowisko, do którego scenariusz napisali
Rosjanie – powiedziała Ewa Błasik.
Ewa Błasik, żona śp. gen. Andrzeja Błasika dodała, że kiedy w świetle
kamer hańbiono mundur polskiego oficera, władze RP, rząd Donalda Tuska,
a także zwierzchnik Sił Zbrojnych – prezydent Bronisław Komorowski
biernie się temu przyglądali.
Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna mówi, że
przez okres pięciu lat po katastrofie smoleńskiej przekonała się o tym,
jak bardzo nieuczciwy może być wymiar sprawiedliwości.
- Bardzo głęboko wierzyłam w wymiar sprawiedliwości pracując
na swoim lokalnym rynku w Krakowie. (…) po raz pierwszy osobiście
zetknęłam się z tym, jak bardzo może być nieuczciwy – zaznaczyła Małgorzata Wassermann.
Działania Naczelnej Prokuratury Wojskowej poddał ostrej krytyce wnuk śp. Anny Walentynowicz, Piotr.
- Po ekshumacjach na własnej skórze przekonaliśmy się, jak
zakłamanym organem czy jednostką naszego państwa jest Naczelna
Prokuratura Wojskowa – podkreślał Piotr Walentynowicz, wnuk śp. Anny Walentynowicz.
Andrzej Melak, który stracił w katastrofie smoleńskiej brata,
podkreśla, jak bardzo szykanowani są ci, którzy dążą do prawdy o tym, co
wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.
- Prezydent Komorowski usunął z
najbliższego otoczenia pałacu krzyż postawiony przez harcerzy, sprzed
jego siedziby znikały palące się znicze, świeże kwiaty, na każdym kroku
byli szykanowani, prześladowani i wyszydzani ci, którzy dążyli do prawdy
o Smoleńsku – powiedział Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka.
Uczestnicy konferencji dokonali także podsumowania efektów
prezydentury Lecha Kaczyńskiego, który był o wiele aktywniejszym
politykiem niż obecnie urzędujący Bronisław Komorowski. Lech Kaczyński
uważał, że zacieśnienie współpracy krajów Europy Środkowo-Wschodniej
wzmocni Polskę politycznie i gospodarczo.
- Takim projektem gospodarczym mógł być gazociąg ze Wschodu –
z Azerbejdżanu, z Kaukazu, z możliwością podłączenia innych państw, jak
Kazachstan, aby ten gazociąg był podprowadzony do Europy
Środkowo-Wschodniej. M.in. chciał ż takim projektem pojechać na Szczyt
Europy Środkowo-Wschodniej wiosną w Pradze 2009 roku. Niestety nie
dostał pozwolenia od rządu, żeby taki projekt zaprezentować – przypomniał Witold Waszczykowski.
Za kilka dni minie pięć lat od katastrofy rządowego TU154M w
Smoleńsku, w której zginęło 96 osób, na czele ze śp. prezydentem Lechem
Kaczyńskim. Rodziny ofiar do dziś walczą o prawdę na temat przyczyn tej
narodowej tragedii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Schetyna: Nie popełniliśmy
Schetyna: Nie popełniliśmy błędu nie domagając się międzynarodowego śledztwa
Są pewne
trudności wynikające z faktu, że śledztwa prowadzone są równolegle
w Polsce i Rosji, ale taką podjęliśmy decyzję, bo taka była
rzeczywistość w 2010 roku. Uważam, że kolejne przedłużenie pracy
prokuratury jest już ostatnim i śledztwo zostanie zamknięte do końca
roku.
Schetyna odniósł się także do twierdzeń niemieckiego dziennikarza
Jürgena Rotha, że w raportach niemieckiego wywiadu znajdują się
stwierdzenia wskazujące, że przyczyną katastrofy smoleńskiej nie był
wypadek. - Oni uważają, że nie był to wypadek i zastosowane były tam
prawdziwe materiały wybuchowe - powiedział na antenie TV Republika Roth.
Nie mam sygnałów, że ta notatka wnosi coś nowego do sprawy. Jeżeli
polskie służby będą uważały, że tam znajduje się coś interesującego,
to służby niemieckie na pewno pomogą i to udostępnią - stwierdził
Schetyna.
Czempiński: Narrację ws. Smoleńska narzucają nam Rosjanie
Po
10 kwietnia narracja została nam narzucona przez Rosjan. To oni
narzucili nam sposób badania tego wypadku - powiedział w TVN24 gen.
Gromosław Czempiński, były szef UOP.
Barbara Nowacka: Wiele osób nadal wierzy w zamach smoleński
Rządzący
popełnili grzechy naiwności, zaniedbania, może czasami dziecinnej
złośliwości, że w ogóle były zorganizowane dwa wyjazdy do Smoleńska
- mówiła w RMF FM Barbara Nowacka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. „Katyń-Smoleńsk – pamiętamy!”. Manifestacja przed ambasadą Rosji
W czwartek, 9 kwietnia, o godz. 18.00 po raz kolejny odbędzie
się manifestacja przed ambasadą Rosji w Warszawie. Jej uczestnicy będą
domagać się zwrotu kluczowych dowodów, niezbędnych do wyjaśnienia
katastrofy smoleńskiej – wraku samolotu i czarnych skrzynek – oraz
pełnego odtajnienia akt katyńskich.
– Kluby „Gazety Polskiej” oraz Młodzieżowy Klub „Gazety Polskiej”
zapraszają na obchody zbrodni katyńskiej oraz zbrodni smoleńskiej.
Zebrani będą domagali się ukarania rosyjskich zbrodniarzy i ich
pomocników oraz zwrotu kluczowych dowodów niezbędnych do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, m.in. wraku samolotu wraz z czarnymi skrzynkami – zapowiadają organizatorzy manifestacji. – Domagamy się nadto pełnego odtajnienia akt mordu katyńskiego – dodają.
Po manifestacji rozpocznie się marsz „Katyń-Smoleńsk – pamiętamy!”, który wyruszy sprzed rosyjskiej ambasady i przejdzie pod Pomnik Katyński, gdzie nastąpi złożenie kwiatów.
http://niezalezna.pl/65740-katyn-smolensk-pamietamy-manifestacja-przed-a...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Osiecki w trakcie programu
Osiecki w trakcie programu starał się kpić ze wszystkich wątpliwości i pytań dotyczących oficjalnej wersji tego, co miało stać się w Smoleńsku.
Jest śledztwo, są twarde dowody, widać jak ten samolot leciał… Hipoteza zamachu byłaby absurdalna - co miałoby się tam stać? Miałby tam być wybuch? W takim razie nie nagrywałaby do końca czarna skrzynka, która znajduje się w ogonie
— wzruszał ramionami.
Marek Pyza odpowiadał:
Nie twierdziłem, że był tam wybuch, natomiast w wielu artykułach przedstawiałem dowody na to, że wybuch jest bardzo prawdopodobny. Prokuratura doskonale te dowody zna - na ostatniej konferencji prokuratorów nie było nawet słowa na temat badań próbek pobranych w Smoleńsku. Doskonale pan również wie, że prokuratura ma duży ból głowy, co zrobić z ekspertyzą CLKP, która została zmasakrowana przez niezależnych naukowców
— przypominał dziennikarz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tego już nie da się wytłumaczyć! CLKP wpadło we własne sidła. Próbki ze Smoleńska muszą być zbadane jeszcze raz
Wypominał też Osieckiemu jego publikacje dotyczące na przykład „legendarnej” kłótni gen. Błasika z Arkadiuszem Protasiukiem.
Była kłótnia…
— wypalił Osiecki.
Mimo że prokuratura - na którą się pan tak chętnie powołuje - powtórzyła wielokrotnie, że nie ma dowodów na taką kłótnię?
— ripostował Pyza.
Podobnie Osiecki bronił tezy o tym, że gen. Błasik do końca lotu był w kokpicie pilotów.
Prokuratura w tej chwili - na podstawie nowych dokumentów - twierdzi, że jednak był
— stwierdził, dodając, że świadczy o tym między innymi miejsce znalezienia ciała generała Błasika.
Pyza odpowiadał:
W takim razie pytam pana, czy w kokpicie do końca lotu znajdowała się pani Jolanta Szymanek-Deresz, której ciało znaleziono 17 cm od ciała gen. Błasika?
— dopytywał.
Części ciała…
— próbował bronić się Osiecki.
Ale znów - opis konkretnego sektora jasno wskazuje, że chodzi o dwa leżące tuż obok siebie (17 cm) ciała jedno obok drugiego.
Nie bronię tezy o zamachu. Od wielu lat wskazuję na to, że prokuratura mało się przykłada do tego - choć ma podstawy - by badać teorię o wybuchu na pokładzie. Od wybuchu do zamachu jest jeszcze daleka droga. (…) Prokuratorzy od pierwszych chwil po katastrofie markowali to śledztwo, nie przeprowadzając sekcji zwłok, nie przeprowadzając oględzin na miejscu katastrofy, itd.
— wyliczał Pyza.
Osiecki znów wzruszał ramionami:
Wystarczyło się przejść po tym terenie i zobaczyć świeżo obcięte gałązki przez samolot, by zrozumieć, jak ten samolot leciał
— bagatelizował problem.
Dopytywany, czy kwestia oddania wraku nie wskazuje na to, że Rosjanie chcą utrudniać śledztwo, Osiecki podkreślił, że… rozumie interesy Moskwy.
Jestem w stanie zrozumieć argumenty rosyjskie. Jeżeli w czasie transportu takiego wraku ktoś spryska ten wrak czymkolwiek, co ma związki chemiczne podobne do materiałów wybuchowych, to natychmiast będzie w Polsce awantura, że znaleziono środki wybuchowe
— mówił całkiem poważnie.
Na co Marek Pyza dopowiadał:
Opowiadanie o tym, że rząd nie przyczynił się do tego, że to śledztwo jest utrudnione, jest kpiną. (…) Tam pojechało kilku prokuratorów, a powinna pojechać cała armia prokuratorów. Polski rząd nie skorzystał z możliwości wysłania biegłych, którzy zgłosili gotowość do przeprowadzenia sekcji zwłok, uwierzono - zarówno rząd jak i prokuratorzy - że Rosjanie w 24 godziny przeprowadzili wszystkie sekcje zwłok, chociaż widzieli - już po tych zapewnieniach - że transportowane są do Moskwy kolejne ciała
— wymieniał.
http://wpolityce.pl/smolensk/239716-ostry-spor-o-1004-marek-pyza-prokura...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Michniki na V rocznicę Zbrodni Smoleńskiej
wrzutka kontrolowana przez gen. Anodinę
"Faktem
jest, że my musimy
to robić do skutku"
nowo odczytali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego
tupolewa. Według rozgłośni, to o 1/3 więcej słów, niż w dotychczas
publikowanych odczytach.
czytaj dalej »
"Po prostu lepiej odsłuchano zapisy
z kabiny, o co wielokrotnie wnioskowałem"
Wypadków Lotniczych Edmund Klich o doniesieniach ws. nowej opinii
biegłych.
zobacz więcej »
Raport: Katastrofa smoleńska
Rzecznik PiS: ktoś w sposób obrzydliwy gra katastrofą
zobacz więcej »
"Te głosy nie mogły dochodzić spoza kabiny"
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. PÓŁ PORCJI MAZURKA. Nowe
PÓŁ PORCJI MAZURKA. Nowe stenogramy to zabawa w przekonywanie przekonanych. Ale wyjątkowo paskudna zabawa
http://wpolityce.pl/smolensk/239969-pol-porcji-mazurka-nowe-stenogramy-t...
Z jednej strony wiemy, że nowe odczyty nikogo nie przekonają, bo w sprawie Smoleńska linie poddziałów utwardzono już tak bardzo, że żadne doniesienia (rewelacje o tym, że niemiecki BND wierzy w rosyjski zamach z jednej i potwierdzenie wersji Anodiny o naciskach gen. Błasika z drugiej strony) ich nie zmienią. Nie przybliży nas to też do żadnej niewygodnej prawdy.
Raczej owe „nowe odczyty” każą mnożyć wątpliwości. Wyrażają je zresztą ludzie skądinąd dalecy od PiS, jak Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców kpiący na Twitterze:
Germanwings odczytał skrzynki po 5 godz. RP po 5 latach. Dobre i to choc ich slaba strona jest brak tel Dudy do pilota z nakazem lądowania
Nawet jeśli uciekniemy od kpin, to pytanie jakim cudem nowe, wywracające wszystko stenogramy znalazły się właśnie teraz, pięć lat po katastrofie, za to miesiąc przed wyborami prezydenckimi jest zasadne. Zastanówmy się również cóż nam właściwie dano? Oto dziennikarze RMF dotarli (czytaj: dostali od kogoś, bo raczej nie włamali się do sejfu) do „odczytanych na nowo fragmentów stenogramów” z kokpitu. Powtórzmy: obszernych, ale jednak fragmentów stenogramów – bo przecież nie zaprezentowano ich w całości. No i kto je odczytał? Jacyś biegli – tu znów brak nazwisk i konkretów.
Czytamy, że owi biegli odczytali je dokładniej, bo mieli własną kopię nagrań z czarnej skrzynki. Bo, przypomnijmy, czarną skrzynkę wciąż mają Rosjanie i ani myślą ją oddać. Polacy nie są w stanie zweryfikować czy w tej skrzynce nikt nie gmerał, nie mogą jej dokładnie przebadać. Ciągle – w pięć lat po rozpoczęciu śledztwa – poruszamy się wśród dowodów, które wydzielają nam Rosjanie.
Doświadczeni dziennikarze zastanowiliby się w tej sytuacji pięć razy jaką wartość mają takie dokumenty. Historyków – a co najmniej jedna z gwiazd RMF jest z wykształcenia historykiem – uczą na studiach krytycznego podejścia do źródeł. No cóż, gorączka kampanii wyborczej każe zawiesić takie wątpliwości. Szkoda.
Jest jednak jeszcze jeden, nie polityczny, prokuratorski czy międzynarodowy aspekt tej publikacji o popijaniu piwka i zmuszaniu pilotów do samobójstwa. To realna krzywda wyrządzona rodzinom ofiar. Wdowa po gen. Błasiku znów słyszy, że to jej mąż siedział w kokpicie i naciskał by szli w pewną katastrofę, rodzina Mariusza Kazany przeżywa to samo.
Kto weźmie odpowiedzialność za to oplucie ofiar na dwa dni przed rocznicą ich śmierci?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. polskojęzyczny PAP
Moskwa nie komentuje sensacyjnych doniesień o katastrofie smoleńskiej
śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak do tej pory, żadna z
rosyjskich instytucji zajmujących się badaniem przyczyn tragedii
lotniczej z 10 kwietnia 2010 r., nie odniosła się do nowych ustaleń
dotyczących rozmów prowadzonych w kabinie pilotów Tu-154M.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Nowe stenogramy z TU-154M.
Nowe stenogramy z TU-154M. Prowokacja przed wyborami?
Tuż przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej media
publikują kolejne informacje, które uderzają w polskich pilotów. RMF FM
ujawnia nowy fragment stenogramu rozmów z rządowej maszyny.
Śledczym badającym katastrofę udało się odczytać o 1/3 więcej słów.
Ze stenogramów ma wynikać, że gen. Andrzej Błasik do końca miał
przebywać w kokpicie maszyny.
Co więcej, mimo próśb stewardesy, dowódca Sił Powietrznych miał
rzekomo nie opuszczać kokpitu. Dziennikarze informują także, że na
pokładzie spożywano alkohol.
Poseł Stanisław Piotrowicz, wiceszef Parlamentarnego Zespołu ds.
Zbadania Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, podkreśla, że tego typu
informacje pojawiają się przed każdą rocznicą, zaś dodatkowym powodem
ich publikacji jest trwająca kampania wyborcza.
- W obliczu piątej rocznicy katastrofy rządzący chcą pokazać
Polakom, że prawda wygląda inaczej. Tymczasem myślę, że efekt tego
będzie taki, że Polacy powiedzą: „dość!”. W ostatnim okresie z dnia na
dzień pokazywane są coraz to bardziej „rewelacyjne” informacje. Była
kompleksowa opinia biegłych i ona takich „rewelacji” nie wniosła. Dziś
znowu jednak słyszymy o tychże „rewelacjach”. Jest to aż nadto czytelne,
zatem można jasno stwierdzić, że jest to element gry – tłumaczy poseł Stanisław Piotrowicz.
Do kolejnych medialnych doniesień uderzających w polskich pilotów
odniosła się posłanka do PE Beata Gosiewska. Wdowa po śp. wicepremierze
Przemysławie Gosiewskim zaznacza, że rząd manipuluje informacjami ws.
katastrofy smoleńskiej.
- Wszystko, co tam się zdarzyło – nie licząc wybuchu – nie
wpłynęło na to, że samolot rozerwał się na tak wiele drobnych odłamków.
Tutaj prawdopodobnie doszło do potężnych eksplozji na pokładzie
samolotu. Reszta jest tylko dezinformacją ze strony polskich mediów – dodaje Beata Gosiewska.
Za kilka dni minie 5 lat od katastrofy rządowego samolotu Tu-154M pod
Smoleńskiem. Naczelna Prokuratura Wojskowa przedłużyła śledztwo w tej
sprawie do października tego roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Wojskowa Prokuratura Okręgowa
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła w związku z tym decyzję o wyłączeniu do odrębnego postępowania sprawy dotyczącej "bezprawnego, publicznego rozpowszechniania materiałów śledztwa". Jak dodał kpt Maksjan grozi za to nawet kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Materiał opublikowany przez dziennikarzy obarczony jest różnymi nieścisłościami- zastrzegł kpt Maksjan. Przypomniał też, że badania ekspertów wykluczyły zawartość alkoholu w organizmach członków załogi tupolewa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Rewelacje wyczytane z
Rewelacje wyczytane z blogów
W sprawie katastrofy smoleńskiej nie wierzę w żadne zbiegi okoliczności - rozmowa z mec. Piotrem Pszczółkowskim
Bezczelna gra Smoleńskiem
Nie dałbym złamanego grosza za jakość prowadzonego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej – stwierdza Andrzej Melak
opinii publicznej biegli prokuratury wojskowej odczytali o 1/3 więcej
słów z rozmów w kokpicie Tu-154M. Według opinii biegłych, w kokpicie do
momentu katastrofy przebywała osoba oznaczona jako dowódca Sił
Powietrznych. Załodze nieustannie miały też przeszkadzać osoby trzecie.
Jak te informacje można przyjąć inaczej niż twierdzeniem, że to jest
jedna wielka polityczna manipulacja. Opierajmy się na faktach. Minęło
pięć lat od katastrofy smoleńskiej. Podczas katastrofy Airbusa A320
niemieckich linii Germanwings Francuzi i Niemcy odnaleźli czarne
skrzynki w ekspresowym tempie. Z marszu opublikowali całe zapisy. I tam
słychać oddech pilotów!
Czarne skrzynki z tupolewa znajdujące się w Moskwie są preparowane i
manipulowane pod takim kątem, jak wymaga tego sytuacja polityczna, a w
tej chwili ciężka wyborcza sytuacja Bronisława Komorowskiego. Wrak i
skrzynki nie mogą wrócić do kraju. Nie pozwala na to Moskwa. A ja od
pięciu lat czekam na decyzję o ekshumacji brata. Czy ona też będzie
uzależniona od decyzji Moskwy? To, co się dzieje wokół odczytania
skrzynek, jest to żenujące manipulowanie społeczeństwem dla celów
politycznych. Tak to trzeba odbierać.
Nie dałbym złamanego grosza za jakość prowadzonego śledztwa oraz jego
wyniki podane do wiadomości publicznej. Nic tam nie znajdziemy
prawdziwego. Nie ma nawet śladu jakichkolwiek profesjonalnych procedur
przy prowadzeniu tego typu śledztwa. Zasady, jakie stosuje się przy
śledztwie smoleńskim, to: zacieranie, niszczenie i podawanie tego, co
jest niezgodne z prawdą i naginane ku jednej tezie.
W bezczelny sposób gra się Smoleńskiem. Gdy czekamy, by zmieniły się
warunki prowadzenia śledztwa, gdy czekamy na zwrot czarnych skrzynek
oraz wraku, to o tym panuje absolutna cisza w mediach i wśród
rządzących. Natomiast opluwanie najwyższych dowódców Wojska Polskiego i
innych członków delegacji o to, że wymusili lądowanie, jest rzeczą nie
do wybaczenia!
Kiedy na to wszystko patrzę, to przypomina mi się śledztwo i jego
wyniki, które prowadzili Rosjanie w odwecie na odkrycie przez Niemców
polskich oficerów w Smoleńsku i udowodnienie, że za zbrodnię katyńską
odpowiadają Rosjanie. Moskwa powołała komisję Nikołaja Burdenki, a więc
komisję kłamców i fałszerzy, która przez pięćdziesiąt lat fałszowała
historię, preparowała dokumenty, a nawet wkładała w kieszenie odkopanych
zwłok gazety z późniejszymi datami. Po 75 latach dzieje się to
ponownie.
Przykro jest mi mówić, że część społeczeństwa daje się na to nabierać.
Do tego wszystkiego podchodzę już bez emocji. Emocje już dawno opadły.
Patrzę na to wszystko z wyrachowaniem i muszę stwierdzić, że
przewidywałem taki scenariusz wydarzeń, analizując to, co się dzieje
teraz w polityce.
Andrzej Melak
Brzoza czy rakieta?
Najnowszy wpis mec. Janusza Wojciechowskiego
skrzydła samolotom, częściej jednak czyniły to rakiety...
1. Najpierw ustalmy rzecz podstawową – nie są jeszcze znane przyczyny
smoleńskiej katastrofy.
Nie są znane, bo trwają jeszcze dwa śledztwa, rosyjskie i polskie.
Zwłaszcza rosyjskie śledztwo trwa intensywnie, do tego stopnia, że ze
względu na jego dobro i i usilne dążenie rosyjskich śledczych do
poznania prawdy Rosjanie nie mogą nam oddać na razie czarnych skrzynek
ani wraku.
Póki co mamy więc do czynienia jedynie z hipotezami przyczyn katastrofy,
a nie z ich definitywnym ustaleniem.
2. Według hipotezy pierwszej, popartej autorytetami Władimira Putina,
generalissy Anodiny, ministra Millera, doktora Laska, prezydenta
Komorowskiego (prawda jest arcyboleśnie prosta) oraz niewątpliwie
wybitnych, choć nieznanych z imienia i nazwiska polskich ekspertów,
których dane osnute są mgłą tajemnicy – samolot strąciła brzoza.
Nadleciał za nisko, próbował uciec, już się nawet wznosił, ale w tym
momencie przechwyciła go brzoza, urwała mu skrzydło, stał się niezdatny
do lotu, obrócił się i spadł.
Według drugiej hipotezy, wspartej autorytetem wielu znanych z imienia i
nazwiska oraz tytułów naukowych, krajowych i zagranicznych (USA, Kanada,
Dania, Australia), ekspertów zespołu parlamentarnego posła Macierewicza
– samolot nie starł się z brzozą, lecz został rozerwany wybuchami,
spowodowanymi może bombą, może rakietą...
3. A więc brzoza czy rakieta?
Z obu tych wykluczających się hipotez teoria brzozy wydaje się
ryzykowna, a to dlatego, że dotychczas brzozy bardzo rzadko urywały
skrzydła samolotom. Nawet nigdy. Pancerna brzoza w Smoleńsku byłaby
pierwszą, której się to udało.
Owszem, w Rosji niejedne cuda już się działy, ale żeby aż takie?
Natomiast rakiety strącały samoloty często, niedawno rakieta zestrzeliła
malezyjski samolot nad okupowaną przez Rosję częścią Ukrainy.
4. Nie przekonuje mnie teoria brzozy także dlatego, że dowody na jej
winę zapisane zostały nie na taśmach polskich prokuratorów czy choćby
polskich kelnerów, ale w czarnych skrzynkach, nietkniętych polską ręką,
pozostających pod całkowitą kontrolą władz rosyjskich. A skoro pod
kontrolą, to nikt nie wykluczy, że również i pod obróbką. I nie
przekonują zapewnienia, że kopie nie zostały sfałszowane, skoro
sfałszowane mogły zostać oryginały.
5. Teorii rakiety przeczy natomiast – muszę to uczciwie przyznać –
doświadczenie historyczne. Takie mianowicie, że zabijanie obywateli
innych państw, w tym przywódców państwowych, jest mentalności rosyjskiej
i tradycji politycznej Rosji, całkowicie obce. Dlatego obóz
„racjonalny” z panem prezydentem Komorowskim na czele nie dopuszcza
myśli, że w Rosji mógł mieć miejsce jakikolwiek zamach, a już zwłaszcza
zamach na polskiego prezydenta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Kamiński: Poraża mnie,
W ocenie
Michała Kamińskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, nowe
stenogramy z rozmów zarejestrowanych w kokpicie Tu-154M rzucają nowe
światło na katastrofę. - Teza o tym, że na pilotów był wywierany nacisk,
by lądowali w tych złych...
Palikot: Nie ma nowych samolotów, a premier dalej lata razem z prezydentem
Samolot
nie powinien wystartować z Warszawy, nie powinien mieć zgody
na lądowanie, osoby trzecie nie powinny być w kokpicie i wywierać presji
na lądowanie, a prokuratura nie powinna przez pięć lat prowadzić
śledztwa - mówił w TVP Info Janusz...
Widać odpowiedzialność Kaczyńskiego za katastrofę. Niech Duda, jego sukcesor, przeprosi
- Trzeba oczekiwać od polityków PiS, że przeproszą za wmawianie teorii
zamachu. W szczególności dotyczy to Andrzeja Dudy, który się mieni
sukcesorem Lecha Kaczyńskiego, a widać tu jak na dłoni odpowiedzialność
Lecha Kaczyńskiego za katastrofę - powiedział Janusz Palikot, komentując
nowe stenogramy z prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w
Smoleńsku.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,17715261.html
Gronkiewicz-Waltz: Nowe stenogramy zaognią obchody 5. rocznicy katastrofy
Prawdopodobnie
nigdy nie będzie konsensusu w sprawie katastrofy smoleńskiej - mówiła
w Radiu ZET prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
"Z punktu widzenia komisji, nowe stenogramy to nic rewolucyjnego"
To medialnie
bardzo nośny materiał. Ale z punktu widzenia działania komisji, to nie
jest nic rewolucyjnego - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl Edward Łojek
z Komisji Badania Wypadków Lotniczych komentując nowy odczyt rozmów
z kokpitu Tu-154M...
"Ujawnione stenogramy są obarczone szeregiem nieścisłości"
wpłynęła kompleksowana opinia biegłych rożnych specjalizacji w celu...
czytaj dalej »
Katastrofa smoleńska
Prokuratura
wojskowa o nowych stenogramach z Tu-154: Istnieją, ale "opublikowany
materiał" ma nieścisłości. RMF FM: Ujawnimy wszystko
Szczegóły techniczne
Jakiej taśmy słuchali biegli prokuratury? W lutym 2014 pojechali do Rosji, zrobili kopię
Prezydent i inni kandydaci o stenogranach
Komorowski: Nie chcę uwikłania katastrofy w kampanię polityczną
W sprawie stenogramów wypowiedzieli się już dziś m.in. Duda, Palikot i Jarubas.
Nie chciałbym przyczynić się do uwikłania katastrofy w kampanię
polityczną - powiedział prezydent Bronisław Komorowski o nowych
stenogramach z katastrofy ujawnionych dziś przez RMF FM.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17714830,Katastrofa_smolenska__Kandydaci_na_prezydenta_o_nowych.html#ixzz3WdKRydlM
Duda o stenogramach: Czekam na oryginalne dowody
Oczekuję oryginałów dowodów. Wtedy będą przeprowadzone rzetelne
ekspertyzy - powiedział kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda
w kontekście nowych stenogramów z kokpitu Tu-154. Chciałbym i uważam, że Polska powinna czynić wszystko, także na arenie
międzynarodowej, aby Rosjanie nam tę polską własność (wrak tupolewa
- przyp. red.) wreszcie wydali, bo przetrzymują ją w sposób
nieuzasadniony - stwierdził i przypomniał, że to z inicjatywy PiS
Parlament Europejski podjął rezolucję wzywającą Rosjan do zwrócenia
wraku Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Komunikat Naczelnej
Komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej
07.04.2015
W odniesieniu do dzisiejszych doniesień medialnych, dotyczących niektórych wypowiedzi z kokpitu samolotu Tu-154 M nr 101, prokuratura przedstawia następujące stanowisko.
W dniu 6 marca 2015 r. do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęła kompleksowa opinia zespołu biegłych z różnych specjalności, powołanego postanowieniem z 3 sierpnia 2011 r., w celu stwierdzenia okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy samolotu Tu-154 M nr 101 w dniu 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.
Przypominamy, że w lutym 2014 r. dwóch biegłych w zakresie fonetyczno -akustycznej analizy zapisów dźwiękowych oraz cyfrowego przetwarzania i analizy dźwięków udało się do Moskwy w celu dokonania uzupełniających oględzin nośnika magnetycznego pochodzącego z rejestratora MARS-BM samolotu Tu 154 M nr 101 połączonych z ponownym skopiowaniem jego zapisu, tj. wykonaniem cyfrowej kopii nagrania. Zastosowanie przez biegłych nowatorskiej metody wielokrotnego odczytu taśmy z tego samego magnetofonu połączonej z zaawansowaną analizą cyfrowego sygnału, umożliwiło realizację unikalnych procesów komputerowej rekonstrukcji taśmy, korekty artefaktów i najlepszej możliwej linearyzacji prędkości przesuwu taśmy. Dodatkowo, przy obróbce materiałów, zastosowano nowatorskie metody, które poprawiły jakość i czytelność wykonanej kopii. Sporządzony na podstawie tej kopii stenogram zawiera o 30 % więcej odczytanych słów z kanału mikrofonowego w porównaniu z odczytami IES i o 40 % więcej odczytanych słów zawartych w stenogramie CLKP. Stenogram ten wraz z opinią w zakresie fonetyczno - akustycznej analizy zapisów dźwiękowych z samolotu Tu 154 M nr 101 oraz cyfrowym przetwarzaniem i analizą dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu Tu 154 M nr 101 stanowią integralną część kompleksowej opinii zespołu biegłych, o którym mowa powyżej.
Prokuratorzy dokonują szczegółowej analizy tej opinii, w tym stenogramu, począwszy od czasu wypowiedzi (do ułamkowych części sekundy), poprzez jego treść, aż po identyfikację mówców. Po jej zakończeniu prokuratorzy podejmą decyzję odnośnie ewentualnego uzupełnienia tej opinii bądź jej weryfikacji. Przypomnę, że prokuratorzy referenci już podjęli decyzję o konieczności uzupełnienia opinii zespołu biegłych w określonych obszarach, o czym informowaliśmy na konferencji prasowej. Do czasu rozstrzygnięcia tej kwestii brak jest możliwości opublikowania, zarówno całej opinii lub jej części, a zwłaszcza przedmiotowego stenogramu.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeanalizowała dzisiejsze medialne enuncjacje, w tym również opublikowane fragmenty wypowiedzi, które zdaniem ich autorów, są fragmentami stenogramu sporządzonego przez biegłych. Prokuratura oświadcza, że materiał ten, aczkolwiek zawiera w określonych obszarach stwierdzenia i cytaty wynikające ze stenogramu wykonanego przez biegłych, to jednak obarczony jest również szeregiem nieścisłości, zarówno w zakresie treści wypowiadanych fraz, identyfikacji mówców oraz w pewnych przypadkach opatrzony jest komentarzem nie będącym interpretacją przebiegu zdarzenia zaprezentowanego przez biegłych. Dla przykładu podam, że materiał ten zawiera przedstawienie dwóch wypowiedzi bezpośrednio po sobie, nadając im określony kontekst, w sytuacji gdy w stenogramie biegłych pomiędzy tymi wypowiedziami znajduje się dodatkowo kilka innych wypowiedzi.
Wobec dzisiejszych doniesień medialnych czujemy się w obowiązku również przypomnieć, że przeprowadzone przez polskich biegłych ekspertyzy toksykologiczne wykluczyły, że członkowie załogi samolotu Tu 154 M nr 101, jak też inne osoby, których dotyczą dzisiejsze doniesienia, znajdowały się w chwili katastrofy pod wpływem alkoholu.
Jak wielokrotnie informowaliśmy, prokuratura jest w posiadaniu dziewięciu kopii nagrań dźwięków z kokpitu samolotu TU 154 M nr 101 oraz stenogramów tych rozmów (wykonanych na potrzeby MAK, tzw. Komisji Millera oraz dwóch stenogramów wykonanych na potrzeby prokuratury wojskowej). Żadnemu z tych podmiotów nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi oraz zidentyfikować wszystkich mówców. Stenogramy te różnią się miedzy sobą. Jak wynika z praktyki badania wypadków lotniczych, nie jest to sytuacja wyjątkowa, lecz właśnie najczęściej spotykana. Dlatego też z dużą ostrożnością podchodzić należy do twierdzeń osób, które wypowiadają się o przebiegu katastrofy lotniczej wyłącznie w oparciu o stenogram rozmów z kokpitu samolotu, bez korelacji z pełnym zebranym w toku śledztwa materiałem dowodowym.
Wielokrotnie podkreślaliśmy (ostatnio na konferencji prasowej), że fundamentalną zasadą jest niepublikowanie stenogramów ujawniających rozmowy z kokpitu samolotu. Tym bardziej niedopuszczalne jest przedstawianie wyników prac biegłych w tym zakresie, który nie został jednoznacznie uznany za materiał jasny i kompletny. Przekazywanie niesprawdzonych informacji ze śledztwa może nie tylko doprowadzić do dezinformacji opinii publicznej ale też utrudnić prowadzone postępowanie przygotowawcze.
Wobec powyższego Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła decyzję o wyłączeniu do odrębnego postępowania materiałów sprawy dotyczącej bezprawnego, publicznego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego (stanowiących przedmiot dzisiejszych doniesień medialnych), tj. o czyn stypizowany w art. 241 § 1 kk, zagrożony m.in. karą pozbawienia wolności do lat dwóch.
Rzecznik prasowy NPW
wz. mjr Marcin Maksjan
http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-63286-p_1.htm
Kownacki: w czasie eksperymentów na Tu nr 102
mikrofony rejestrowały głosy spoza kabiny. To podważa obecne odczyty.
„IES robił eksperymenty z latającym
tupolewem o nr bocznym 102. I wyszło, że te słabsze nagrania na taśmie
pochodzą spoza kabiny pilotów, z salonki czy z miejsca pomiędzy kokpitem
a salonką”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Rosyjskie media o nowych
Rosyjskie media o nowych stenogramach: MAK mówił o tym...
Rosyjskie media podają, że najnowsze ustalenia opublikowane w
stenogramach przez RMF FM trzy lata temu znalazły się w raporcie
końcowym MAK, któremu przewodziła Tatiana Anodina.
opublikowanych przez Radio RMF FM, informują dziś najważniejsze
rosyjskie media: telewizja Rossija 24, "Wzgliad", "Rossijskaja Gazieta", RBK i inne.
Przytaczają trzy główne fakty: w kokpicie prezydenckiego
tupolewa do momentu katastrofy przebywał generał Andrzej Błasik, który
wywierał presję na pilotów. Podkreślają też, że kabina pilotów nie była
sterylna, znajdowały się tam osoby postronne, a do lądowania namawiał
też szef protokołu Mariusz Kazana. Pojawiają się też wzmianki o piciu
piwa tuż przed samą tragedią.Rosyjskie media wskazują,
że MAK (ros. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) z Tatianą Anodiną na
czele już 12 stycznia 2012 roku opublikował podobne wnioski końcowe
technicznego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Mowa w nich o tym, że bezpośrednią przyczyną katastrofy była decyzja
załogi o nieskorzystaniu z zapasowego lotniska. Z kolei - według MAK -
systemowymi przyczynami było niedostateczne zabezpieczenie lotu i
niedostateczne przygotowanie załogi.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17714613.html
nowe stenogramy z kokpitu
Mocne słowa Wróbla: "Błasik był w kokpicie. My, prawica, musimy się z tym uporać"
Wróbel przepytywał Szczerskiego po wczorajszej publikacji 37 stron stenogramów rozmów z kokpitu prezydenckiego Tu-154M. Polityk PiS przekonywał o nieudolności rządu PO, ale nagle Wróbel wyznał coś, co może być dla prawicy bolesną prawdą:
- Mam głębokie przeświadczenie, że ten kolejny odczyt czarnej
skrzynki naprawdę pokazuje, że gen. Błasik był w kokpicie i że nie
powinno go tam być. I jego rola, mimo na pewno dobrych intencji, okazała
się złowroga - stwierdził z całą stanowczością.Nowe stenogramy. "Musimy się z tym uporać"
- Dla strony prawicowej, która nie trzyma z wersją rządową, to
jest to nasz kłopot, z którym musimy sobie dać radę - kontynuował Wróbel
kwestię obecności gen. Błasika w kokpicie. I przytoczył obecny tok
myślenia prawicy: - Wiadomo że ludzie atakujący gen. Błasika, atakują
prezydenta Kaczyńskiego, który go mianował na to stanowisko, i mają złą
wolę, i chcą pójść prorosyjskim tropem - że wszystkiemu winien polski
generał, polski prezydent - mówił.
Prowadzący Poranek
podsumował jednak: - Musimy się z tym uporać, że gen. Błasik był w
kokpicie i mówił pilotom, co mają robić. I to się nie skończyło dobrze.
Pięć lat śledztwa, różne ustalenia.
Kto i co wyczytał z czarnych skrzynek?
o przyczynach katastrofy smoleńskiej, różne wnioski z odsłuchu tych
samych czarnych skrzynek i odmienne analizy.
zobacz więcej »
„Stuttgarter Zeitung”: Z notatki BND wynika, iż za 10/04 stoi
"zmowa wysokich rangą polskich polityków z FSB". To dlatego ta wrzutka w
RMF FM?
"Zlecenie dokonania zamachu miało zostać skierowane 'bezpośrednio' od wysokich polskich polityków do Generała FSB."
Wasserman o „nowych” stenogramach: bez dostępu do oryginału czarnych skrzynek, można podważać wszelkie ustalenia
Artymowicze, czyli antypolska patologia w pigułce i polska „tolerancja” jednocześnie
Było
ich czterech: Stefan, Mikołaj, Paweł i Andrzej, zostało trzech, ale
rosną kolejni – to Artymowicze, białoruscy wychowankowie sowietów. Zanim
media II obiegu pochyliły się nad tą familią, pisałem o wszystkich
czterech, szczególną uwagę zwracając na Pawła Artymowicza. Ile razy
złapałem tego wnuka białoruskiego bandyty i syna ubeka z MBP na
kłamstwie, zapewne on sam nie jest w stanie policzyć. Kłamał na każdym
kroku, na temat swojej przeszłości, teraźniejszości, słów
wypowiedzianych, słów niewypowiedzianych i podłości, jakich się
dopuścił. Kłamiąc i odpowiadając na fakty z życia swojej sowieckiej
rodziny jako alternatywę potrafił przedstawiać wersję z dziadkiem, który
cierpiał w niemieckim obozie koncentracyjnym. Nie miał oporów, żeby wypierać się swoich słów o „debeściakach” i generale Błasiku, którego nazwał „ch..m”.
http://kontrowersje.net/artymowicze_czyli_antypolska_patologia_w_pigu_ce...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Od 5 lat jesteśmy oszukiwani
Od 5 lat jesteśmy oszukiwani i obrażani
Rozmowa z posłem Jackiem Światem, mężem Aleksandry Natalli-Świat, która zginęła pod Smoleńskiem
powołanych przez Prokuraturę Wojskową, z której to, co działo się w
kabinie pilotów, znacząco odbiega od wcześniejszych ustaleń ekspertów.
Śledztwo czeka prawdziwy wstrząs?
- Mamy tutaj do czynienia z typową propagandową „wrzutką”. Nikt przy
zdrowych zmysłach nie uwierzy, że przypadkiem, na kilka dni przed piątą
rocznicą katastrofy smoleńskiej, w środku kampanii wyborczej, pojawiają
się przecieki z prokuratury z jakimiś wymysłami. To oczywiste, że chodzi
o podrzucenie tematu zastępczego odwracającego uwagę od kampanii
wyborczej i spadających notowań Komorowskiego. Chodzi zapewne również o
podgrzanie emocji, o to, by pokazać, że z jednej strony mamy
awanturników, a z drugiej strażnika nie tylko żyrandoli, ale i zgody i
spokoju.
Prymitywizm tej propagandy jest porażający. Obóz władzy pokazał, że nie
cofnie się przed niczym, by uratować skórę. Dlatego wierzę, że nikt
rozsądny nie da się sprowokować, a obchody rocznicowe będą miały
spokojny i godny przebieg. To najlepsza odpowiedź kłamcom, oszustom i
ludziom dopuszczającym się największej możliwej podłości - budowania
władzy na trumnach niewinnych ofiar.
Co my dzisiaj, po pięciu latach wiemy na temat tej katastrofy,
najtragiczniejszej w dziejach polskiego Narodu ?
– Wiemy przede wszystkim, że oficjalne dokumenty – raporty Anodiny i
komisji Millera – to stek bzdur. Mamy o to pierwszy w dziejach raport o
wielkiej katastrofie lotniczej zrobiony przy biurku. Bez badania
oryginałów czarnych skrzynek, kadłuba, dostępu do ważnych dokumentów,
nawet bez rzetelnej dokumentacji miejsca tragedii. Nie przeprowadzono
niezbędnych testów, obliczeń symulacji komputerowych. Jeżeli coś było
symulowane, to jedynie dochodzenia Komisji i prokuratury.
Czy nie jesteśmy w punkcie wyjścia?
– I tak, i nie. Z punktu widzenia zasad prowadzenia dochodzeń w takich
sprawach jesteśmy w punkcie zero. Właściwie trzeba by wszystko
przeprowadzić od nowa. Punkt po punkcie. Począwszy od precyzyjnej
dokumentacji uwzględniającej to, co odkryli po wielu miesiącach
archeolodzy albo ludzie z zewnątrz, np. uczestnicy Rajdu Katyńskiego.
Należałoby przeprowadzić analizę dokumentacji medycznej. Potrzebne są
badania wraku, choćby na obecność śladów materiałów wybuchowych.
Potrzebne są drobiazgowe badania wraku samolotu, by odtworzyć mechanizm
i kolejność jego rozpadu. Oczywiście niezbędne jest przebadania
czarnych skrzynek. W tej chwili bowiem dysponujemy bodaj dziewięcioma
kopiami, które różnią się znacznie czasem zapisu i nijak do siebie nie
pasują. No i trzeba wystąpić do służb NATO i rządów krajów prowadzących
działania wywiadowcze o udostępnienie ewentualnych zdjęć czy nagrań.
Jednocześnie nie jesteśmy w punkcie wyjścia, ponieważ praca niezależnych
badaczy i dziennikarzy śledczych ujawniła wiele tajemnic i przyniosła
bogaty materiał naukowy. Coraz więcej dowodów wskazuje na zamach i tę
wersję należałoby przebadać w pierwszej kolejności.
Jak Pan ocenia postawione w śledztwie tezy?
– Oficjalny raport przedstawia tezy sprzeczne z doświadczeniem, a nawet
z podstawowymi prawami fizyki. Nie jest możliwe, żeby jedno miękkie
drzewo zdemolowało potężną konstrukcję samolotu. Nie jest możliwe, żeby
samolot, uderzając pod ostrym kątem w piaszczystą ziemię, i to przy
niewielkiej prędkości, rozpadł się na kilkadziesiąt tysięcy kawałków. A
jeżeli miałby uderzyć w ziemię tak potężnie, to jakim cudem w ziemi nie
pozostał żaden ślad. Tam przecież powinien być krater na metr głęboki. I
jak to możliwe, że części samolotu znalazły się kilkadziesiąt metrów
przed słynną pancerna brzozą? Jak to możliwe, że samolot na pełnym
ciągu miał rzekomo przelecieć kilka metrów nad stertą śmieci i starym
płotem i nie rozniósł ich w pył. Silniki odrzutowca w pełnym ciągu mogą
przecież zdmuchnąć autobus. Takich absurdów w oficjalnych dokumentach
jest wiele. Oczywiście nie są poparte żadnymi naukowymi dowodami.
Prokuratura zajęła się rzekomymi przyczynami katastrofy, uznając, że jej
przebieg jest udowodniony i nie podlega dyskusji. Chodzi o to, by
oskarżyć tych, których nie da się pociągnąć do odpowiedzialności, czyli
nieżyjących pilotów i rosyjskich kontrolerów pozostających poza
zasięgiem naszego wymiaru sprawiedliwości. A potem sprawę zamknąć w
pancernej szafie. Jest tymczasem odwrotnie. Trzeba poznać mechanizm
tragedii, a potem szukać winnych.
Są apele ze strony Parlamentu Europejskiego, który jest zaniepokojony
tym, że Rosja nie chce wciąż nam oddać wraku samolotu. Czy my go
kiedykolwiek odzyskamy ?
– Umiędzynarodowienie śledztwa wydaje mi się warunkiem istotnym dla
rozwiązania sprawy. Zbyt wiele instytucji naszego państwa i zbyt wielu
ludzi skompromitowało się. Spojrzenie z zewnątrz, wolne od nacisków,
udział wybitnych specjalistów z różnych dziedzin mających doświadczenie w
badaniu wielkich katastrof lotniczych, to wszystko mogłoby dokonać
przełomu. Jest czymś niesłychanym, że największy opór, by nagłośnić
sprawę na forum międzynarodowym, stawiają polscy politycy wywodzący się z
PO. To oczywiście osłabia naszą pozycje wobec Rosji. A jeśli dodamy do
tego słabą i chwiejną postawę najwyższych władz, to szanse na odzyskanie
naszej własności maleją do zera.
Inna rzecz, że nie będzie łatwo znaleźć sojuszników w Europie. Przywódcy
największych krajów Unii dystansowali się zawsze od sprawy Smoleńska.
Kanclerz Merkel promowała Tuska, mając pełną wiedzę o roli, jaką odegrał
w przygotowaniu tragicznego lotu i późniejszej farsie dochodzenia. Dziś
pomagając w niezależnym śledztwie, musiałaby przyznać, że sama przez 5
lat uczestniczyła w matactwie. Niestety, analogia do kłamstwa
katyńskiego nasuwa się nieodparcie.
Jednak propozycja umiędzynarodowienia śledztwa została odrzucona. Czego
boją się eurodeputowani PO? Europoseł PO Julia Pitera powiedziała
niedawno, że byłoby to „rozdrapywanie polskich spraw na forum
międzynarodowym”!
– To jej ekipa polityczna spowodowała tę straszliwą ranę. To jej ekipa
nie pozwala, by się ta rana zabliźniła. Jeśli więc padają takie słowa,
to nie z dbałości o wizerunek naszego kraju, ale ze strachu przed
odpowiedzialnością.
Patrząc na postępowanie prezydenta czy też rządu, czuje się Pan oszukany
?
– Gorzej. Mogę powiedzieć, że czuję się zdradzony. Nie dość tego, że
administracja rządowa nie zapewniła uczestnikom delegacji, w tym mojej
żonie, należytego bezpieczeństwa. Kiedy już wydarzyła się tragedia, nie
zapewniono rzetelnego dochodzenia. Nie zadbano o godne traktowanie
szczątków ofiar. Każda próba zadawania pytań, czy manifestowania
niezgody na takie traktowanie spotyka się z propagandowym jazgotem. Od 5
lat nie tylko jesteśmy okłamywani, ale również w straszliwy sposób
obrażani przez polityków rządzącej partii i popierające ich media.
Pomijając cały kontekst polityczny, z czysto ludzkiego punktu widzenia
rządzący dopuścili się rzeczy tak haniebnej, że zostanie to zapamiętane
przez pokolenia. O Tusku i jego ekipie dzieci będą się uczyć w szkołach,
tak jak dziś uczą się o targowicy.
Dziękuję za rozmowę.
Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/134845,od-5-lat-jestesmy-oszukiwani-i-obrazani.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Zamach na zlecenie polskiego
Zamach na zlecenie polskiego polityka? Co Juergen Roth pisze o katastrofie
zobacz więcej »
http://www.fakt.pl/m/crop/-900/-900/faktonline/635640760007911476.jpg
Chcą międzynarodowego śledztwa ws. Smoleńska. "Państwo polskie się skompromitowało"
Przedstawicielki części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej
domagają się powołania międzynarodowej komisji, która od nowa...
czytaj dalej »
Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej zaapelowała o
powołanie międzynarodowej, złożonej z niezależnych ekspertów, komisji,
która zbadałaby przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Małgorzata Wassermann – córka zmarłego w katastrofie z 10 kwietnia
2010 r. Zbigniewa Wassermanna – mówiła na konferencji prasowej, że
komisja powinna rozpocząć śledztwo smoleńskie na nowo tak, by przebadano
dowody, które są już w posiadaniu Polski, uzupełnione jeszcze o te,
które są niezbędne.
“Tak, aby niezależny organ wydał rzeczywiste, prawdziwe, zgodne z przebiegiem ustalenia” – zaznaczyła Małgorzata Wassermann.
Podkreśliła, że nie może zgodzić się z treścią nowej opinii biegłych dot. odczytu rozmów z kokpitu TU-154M.
“Nie wiem ile odczytów z czarnej skrzynki strona polska już
pozyskała – każdy ten odczyt różni się od poprzedniego i długością i
zawartością” – oceniła Małgorzata Wassermann.
Jak zauważyła, nagrania z rejestratora tupolewa badał m.in. Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna.
“Teraz wiemy, że są pozostałe opinie, jeszcze nie mamy pełnej
wiedzy, kto te badania wykonywał, natomiast jest to sytuacja
niedopuszczalna, w której de facto ani my, jako poszkodowani, ani
państwo jako dziennikarze, ani opinia publiczna nie jest w stanie
dzisiaj powiedzieć, którą z tych opinii ma wierzyć, który z tych
odczytów jest autentyczny i który z nich przekazuje to, co się działo w
kokpicie” – mówiła Małgorzata Wassermann.
“W związku z tym wydaje się, że sytuacja dojrzała do tego,
żeby powiedzieć: dość, stop tym działaniom. Prosimy o to, żeby jednak
rząd polski rozpoczął działania na forum międzynarodowym do zebrania
komisji, która będzie składała się z niezależnych ekspertów” – zaznaczyła Małgorzata Wassermann.
Według niej, eksperci z zakresu badania wypadków lotniczych powinni pochodzić z różnych państw.
W konferencji udział wzięły też: wdowa po Dowódcy Sił Powietrznych,
gen. Andrzeju Błasiaku, Ewa Błasik, żona wiceministra kultury Tomasza
Merty, Magdalena Merta oraz Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw
Obywatelskich Januszu Kochanowskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. A Wróbel tego nie czytał?
"Nie mam ostatnio na nic czasu,
ale dzisiaj wraże siły postanowiły wywołać Smoleńsk, więc oderwałem się
na chwilę od swojej roboty i poczytałem sobie trochę na temat nowości
rodem z NPW via RMF FM. Dodatkowo zainspirował mnie Free Your Mind, do
którego rzadko zaglądam, ale czasami po prostu warto.
Ze strony RMF FM ściągnąłem sobie także PDF ze stenogramami. No i rzeczywiście. Pod pozycją 8:07:30.563 (czas pokładowy IN) mamy pytanie: "Która godzina?". Sekundę później pada odpowiedź: "Wpół do ósmej". Celowa robota, niechlujstwo, niedoróbka czy komuś źle chodził zegarek i nikt nie zauważył, że późnił się aż o 37 minut?" http://beem.deep.salon24.pl/640612,czy-w-smolensku-o-7-30-jest-8-07
28. Seremet: wyciek stenogramu
Seremet: wyciek stenogramu "wbrew intencji prokuratury"
Źle się stało, że do wycieku stenogramu rozmów z Tu-154
doszło krótko przed piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej - uważa...
czytaj dalej »
Kaczyński i Macierewicz "mataczą i gmatwają śledztwo smoleńskie". PiS: kolejny happening
Janusz Palikot zamierza zawiadomić prokuraturę o możliwości
popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego...
czytaj dalej »
"Smoleńsk to dramat narodowy, a nie kampania wyborcza"
Politycy PO Mariusz Witczak i Adam Szejnfeld zaapelowali
do "wszystkich sił politycznych", głównie PiS, oraz kandydatów na...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Seremet o katastrofie w
Jak stwierdził, nowe stenogramy z Tu-154M ujawnione wczoraj przez RMF,
nie są jedynymi, którymi dysponuje prokuratura wojskowa. "Sporządzono
jeszcze jedną opinię fonoskopijną, która to opinia
też nieco różni się, głównie kategorycznością rozpoznania identyfikacji
głosowej, i to właśnie wymaga zbadania, skonfrontowania, wyjaśnienia
przez prokuratorów wojskowych" - powiedział Andrzej Seremet. Niektóre rozpoznane frazy rozmów w Tupolewie nie były zidentyfikowane
przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, który wcześniej
przeprowadzał swoją analizę. Jak podają "Wiadomości" TVP 1, autorem
ujawnionego wczoraj stenogramu jest reżyser dźwięku Andrzej Artymowicz.
Z kolei opinia, o której mówił Andrzej Serement, została sporządzona
przez profesor Grażynę Demenko z Zakładu Fonetyki Uniwersytetu Adama
Mickiewicza w Poznaniu. Oba stenogramy zostały sporządzone na podstawie
kopii nagrań z TU154M, które wykonano w wyższej jakości. Prokurator
generalny poinformował też, że po zakończeniu śledztwa w sprawie
katastrofy smoleńskiej zostanie wydana tzw. biała księga.
Wojciech Czuchnowski
Niewygodna prawda czarnych skrzynek. PiS ma teraz duży kłopot
rozbił się 5 lat temu pod Smoleńskiem, to kłopot dla PiS. W najbliższy
piątek miało być jak zawsze: rocznica - marsz pod Pałac Prezydencki -
emocje - przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, nowy raport Macierewicza o
kolejnych wybuchach. Stenogramy zakłócają ten scenariusz, a ich
niewygodnej dla PiS wymowy nie przykryją "żadne płacze i żadne krzyki".
prezydenckiego Tu-154 M to materiał przełomowy. By zrozumieć jego
wartość, trzeba wyjaśnić, skąd się wzięły nowe stenogramy. I dlaczego
stanowią one kłopot nie tylko dla wyznawców zamachu w Smoleńsku, ale
również dla prokuratury, biegłych oraz wojska.
Zapisy
rozmów z kokpitu znane są od czerwca 2010 r. Decyzja o ich ujawnieniu
zapadła na poziomie polskiego rządu. Nie miała precedensu. Nagrań
czarnych skrzynek nie podaje się do wiadomości publicznej. Są zbyt
drastyczne i bolesne dla rodzin ofiar. Tu jednak chodziło o katastrofę, w
której zginął polski prezydent z oficjalną delegacją.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17721269,Niewygodna_prawda_czarnych_skrzynek.html
Seremet: Prokuratorzy są wściekli
Prokurator
Generalny Andrzej Seremet na antenie TVN24 powiedział, że prokuratorzy
wojskowi "są wściekli” z powodu wycieku jednego ze stenogramów zapisu
rozmów z kokpitu prezydenckiego Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 roku
rozbił się pod Smoleńskiem.
Stenogramy opublikowane przez media nie są jedynymi. Seremet: Jest druga opinia
Prokurator
Generalny Andrzej Seremet w rozmowie z "Wiadomościami" TVP 1
poinformował, że stenogramy rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154M,
który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku nie są jedynymi
jakimi dysponuje prokuratura.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Kropka nad i "Piloci
Kropka nad i
"Piloci zginęli, wykonując rozkaz"
- Dzisiaj wiemy, że najprawdopodobniej główną
winę za katastrofę smoleńską, oprócz oczywiście kontrolerów, oprócz
tych, którzy...
czytaj dalej »
Giertych: Widziałem obydwa stenogramy. Błasik głównym winnym, piloci zginęli wykonując rozkaz
Dzisiaj wiemy, że
najprawdopodobniej główną winę za katastrofę smoleńską, oprócz
oczywiście kontrolerów, oprócz tych, którzy źle przygotowali pilotów,
szeregu osób, które mogą za to jakąś odpowiedzialność ponosić, ponosi
gen. Błasik - powiedział w "Kropce nad i" mecenas Roman Giertych,
pełnomocnik dwóch rodzin ofiar katastrofy. Giertych uważa, że na
podstawie nowych stenogramów opublikowanych przez RMF FM można
twierdzić, iż ówczesny Dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik
wydawał pilotom rozkazy. - Jest pytanie, na które pewnie nigdy nie
znajdziemy odpowiedzi: na ile gen. Błasik robił to z własnej inicjatywy,
a na ile wykonywał polecenia głowy państwa - dodał.
Seremet: są dwa stenogramy
z tupolewa. Różnią się od siebie
zobacz więcej »
Seremet wyjaśnił, że jeden z dokumentów opracował Andrzej Artymowicz,
drugi zaś prof. Grażyna Demenko z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w
Poznaniu.
Jak mówił, obie opinie fonoskopijne zostały
opracowane na użytek zespołu biegłych, których prokuratura powołała w
sierpniu 2011 roku.
- Te dwie opinie nieco się różnią. Przede
wszystkim stopniem kategoryczności przypisania określonych wypowiedzi
określonym osobom - tłumaczył.
Wyjaśnił, że Artymowicz pewne
wypowiedzi przypisuje danym osobom kategorycznie, tymczasem prof.
Demenko określa je jako prawdopodobne, przypuszczalne.
Seremet
zaznaczył, że chodzi głównie o wypowiedzi przypisywane gen. Andrzejowi
Błasikowi, ówczesnemu dowódcy sił powietrznych, który był na pokładzie
tupolewa w chwili katastrofy.
- Głównie chodzi o wypowiedzi
dotyczące wielkości, czyli "300 metrów", "100 metrów", "230 metrów". To
są te wypowiedzi, co do których powstaje między tymi opiniami
rozbieżność - powiedział. Dodał jednocześnie, że "stan emocji wokół roli
czy pozycji generała Błasika jest nadmierny".
Seremet dodał, że skoro ostatnie stenogramy powstały dzięki
zastosowaniu nowocześniejszych metod, to "wydaje się", iż poprzednie
przestaną obowiązywać.
Zaznaczył, że istnieje możliwość wysłania
nowego nagrania do ponownej analizy w Instytucie Ekspertyz Sądowych w
Krakowie i Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, jednak
decyzja w tej sprawie należy do prokuratury.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Mec. Wassermann: Sytuacja
Mec. Wassermann: Sytuacja dojrzała do tego, by powiedzieć: „dość”.
Należy zacząć od początku, na forum międzynarodowym.
„Główne tezy i wątpliwości, wskazujące, że
tragedia nie przebiegała w taki sposób, jak twierdzi dr Lasek, nie
zostały tym stenogramem w żaden sposób podważone”.
wPolityce.pl: Stenogramy ujawnione przez RMF FM zainteresowały media. Powtarzano znane od lat tezy o naciskach i winie pilotów. Rządowa komisja przekonywała, że materiały potwierdzają wyniki jej śledztwa. Jednak wciąż nie wiemy, czy w Smoleńsku były materiały wybuchowe czy nie, nie wiemy czy na ciałach ofiar są ślady wybuchu czy nie. Nie ma innych kluczowych materiałów i informacji. Jak zatem oceniać doniesienia dot. nowych odczytów?
Mec. Małgorzata Wassermann: Przede wszystkim jestem kompletnie zdezorientowana. Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, której opinii mogę wierzyć, a której nie, któremu odczytowi można ufać. To jest rzeczą niepojętą, żeby kopie między sobą tak mocno się różniły, by na podstawie tych kopii odczytywano tak różne rzeczy. Wydaję mi się, że sytuacja dojrzała do takiego momentu, że należy powiedzieć: „dość”. Należy zacząć od początku, ale na forum międzynarodowym, przy takim organie, który zagwarantuje obiektywizm i niezależność.
Mówi Pani o różnych kopiach. Media uznały, że ostatnia z nich jest przełomowa. Jest?
Ja nie widzę tam żadnego przełomu. Dla mnie materiał, jaki ukazał się w internecie, nie zmienia w żaden sposób sprawy przebiegu tragedii smoleńskiej, nie ma wpływu na ocenę jej przebiegu. Przez fachowców podważana jest już wartość dowodowa tych materiałów. Eksperci wskazywali, że ten materiał nie może być podstawą do wiarygodnych ustaleń. Ta sprawa jednak nie wpływa na miejsce ulokowania szczątek samolotu, na brak krateru na miejscu tragedii, na rozrzut części samolotu, na charakter odkształceń, sposób zniszczenia maszyny. Główne tezy i wątpliwości, wskazujące, że tragedia nie przebiegała w taki sposób, jak twierdzi dr Lasek, nie zostały tym stenogramem w żaden sposób podważone.
Polska prokuratura i media wracają do tez Anodiny i raportu MAK, zaś w Niemczech ukazuje się książka Jurgena Rotha, która wskazuje na wątek zamachu przeprowadzonego przez FSB. Co Pani sądzi o tych doniesieniach?
Ta publikacja to szansa, by dać opinii publicznej na świecie możliwość spostrzeżenia, że narracja pani Anodiny i MAK nie polega na prawdzie. W obliczu tragedii samolotu malezyjskiego, tego co dzieje się na Ukrainie wydaje się, że jesteśmy coraz bliżej tego momentu, w którym kraje trzecie chcą nas wspomóc. One zdają sobie sprawę, że sprawa tragedii smoleńskiej jest niejasna i wciąż nie wyjaśniona. Liczymy na to, że dzięki takim publikacjom, jak Pana Rotha dojdzie do przewartościowania pewnych rzeczy, zaś opinia międzynarodowa nas wesprze.
Na konferencji UKSW dot. sprawy smoleńskiej mówiła Pani, że zawiodła się na środowisku wymiaru sprawiedliwości, które milczało, gdy w sprawie 10/04 łamano podstawowe zasady postępowania. Kto jest odpowiedzialny za to, że w tym śledztwie są łamane podstawowe standardy?
To jest trudne pytanie, ponieważ nie mamy możliwości sprawdzenia, kto spowodował, że większość czynności nie została wykonana, kto spowodował, że niektóre działania wykonano po czasie. Nie mamy również możliwości zadania pytania, jakie czynności i badania wykonywał pan Lasek. Pamiętajmy, że już po tragedii zmieniono prawo lotnicze, co umożliwiło komisji uchylanie się od odpowiedzi. I oni powoływali się na to prawo w czerwcu 2010 roku. To jednak nie ma racji bytu, ponieważ gdy katastrofa miała miejsce obowiązywały jeszcze stare przepisy. Prawo nie działa wstecz. Dr Lasek powinien zostać przesłuchany i ujawnić wszystkie badania, które rzekomo wykonała komisja Millera.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Biegli wskazują kolejnego
Biegli wskazują kolejnego winnego katastrofy smoleńskiej
Z
niewiadomych przyczyn prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty
tylko dwóm kontrolerom, choć biegli wskazywali na winę jeszcze jednej
osoby - podaje Radio ZET. Oprócz dwóch kontrolerów lotu Witora Ryżenki i Pawła Plusnina biegli uznali, że do katastrofy przyczynił się także ich dowódca - Nikołaj Krasnokutski - pisze Radio ZET.
Zdaniem biegłych - Wiktor Ryżenko, kierownik strefy lądowania przyczynił się do katastrofy źle naprowadzając samolot z polskim prezydentem na pokładzie, podawał błędne dane załodze samolotu, utwierdzał załogę, że ta jest na kursie i ścieżce, a faktycznie na niej nie była. Drugim błędem Ryżenki jest, zdaniem biegłych, zbyt późne wydanie komendy o odejściu na drugi krąg.
Ppłk Paweł Plusnin miał z kolei przyczynić się do katastrofy nie zamykając lotniska w Smoleńsku, a nakazywały mu to rosyjskie przepisy lotnicze. Biegli, co ciekawe, obwiniają za katastrofę także dowódcę wieży na lotnisku Siewiernyj, czyli płk. Nikołaja Krasnokuckiego. Miał on się przyczynić do wypadku akceptując łamanie procedur i przepisów przez swoich podwładnych.
Z niewiadomych przyczyn prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty dwóm kontrolerom, a ich dowódcy nie.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej
zarzucił Polsce brak współpracy w śledztwie smoleńskim. W oficjalnym
komunikacie, prokuratorzy prowadzący postępowanie w sprawie przyczyn katastrofy Tu-154M poinformowali, że strona polska nie odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną.
Z
dokumentu opublikowanego przez Komitet Śledczy nie wynika, o jaką pomoc
prawną chodzi. Rosjanie już dwa lata temu zapowiadali, że prowadzone
przez nich śledztwo jest na ukończeniu. Później jednak przestali informować o postępie prac. W przeddzień piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej stwierdzili, że z winy Polski nie mogą podjąć decyzji procesowych w sprawie dochodzenia. Komitet Śledczy przypomniał także, że wrak Tupolewa jest dowodem w sprawie i jego zwrot Polsce zostanie rozważony po zakończeniu postępowania.
Śledczy
kolejny raz odnieśli się również do ostatnich działań polskich
prokuratorów, którzy postawili zarzut sprowadzenia katastrofy rosyjskim
kontrolerom lotów. W opinii rosyjskich prokuratorów - działania obsługi
naziemnej lotniska w Smoleńsku były zgodne z procedurami.
Strona polska zdziwiona zarzutami
Naczelna Prokuratura Wojskowa jest zaskoczona zarzutami rosyjskich śledczych.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zarzucił Polsce, że nie
odpowiedziała na kilka wniosków o pomoc prawną w śledztwie ws.
katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Realizujemy każdą prośbę Rosji - mówi IAR podpułkownik Janusz Wójcik rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Rzecznik
podkreślił, ż według jego wiedzy do tej pory było trzydzieści jeden
takich wniosków. Większość już zrealizowano. Pozostało tylko kilka w tym
jeden dotyczący przesłuchania pięćdziesięciu osób. Przesłuchano czterdzieści osiem, dwie są za granicą i Rosja o tym wie - podkreśla podpułkownik Janusz Wójcik.
Komitet Śledczy oświadczył też, że wrak tupolewa jest dowodem rzeczowym w śledztwie i że jego przekazanie stronie polskiej zostanie rozważone po zakończeniu dochodzenia.
Arabski nie stawił się na procesie ws. Smoleńska
Jak
poinformowało Polskie Radio, były szef Kancelarii Prezesa Rady
Ministrów, a obecnie ambasador RP w Madrycie Tomasz Arabski nie stawił
się na procesie byłego wiceszefa Biura Ochrony Rządu gen. Pawła
Bielawnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Gen. Błasika jednak w
Gen. Błasika jednak w kokpicie nie było? Radio ZET: Autorka głównej opinii nie jest pewna
katastrofa smoleńska
Radio
dotarło także do innej opinii, w której biegli opisują rażące błędy
rosyjskich kontrolerów Wiktora Ryżenki i Pawła Plusnina oraz ich dowódcy
Nikołaja Krasnokutskiego.
Duda straci na sprawie smoleńskiej?
Agnieszka Kublik
2015-04-09
http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105402,17725127,Duda_straci_na_sprawie_s...
Badanie Ariadna, 3-7 kwietnia 2015 r., próba losowo-kwotowa, ogólnopolska, reprezentatywna, 1088 dorosłych Polaków.
Badanie zostało przeprowadzone na początku kwietnia. Norbert
Maliszewski, dr hab., politolog UW, zapytał, który z kandydatów na
prezydenta RP politycznie rozgrywa 5. rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Kto gra Smoleńskiem?
NPW ujawnia stenogram z nowego odczytu nagrań z tupolewa. "Przetnie to spekulacje i domysły"
katastrofa smoleńska
"Pod wpływem pewnych wypowiedzi publicznych okazało się, że jedyną
formułą, która pozwoli przeciąć spekulacje i wyjaśnić te niedopowiedzenia,
stało się zamieszczenie tych dokumentów na stronie internetowej
prokuratury".
Prof. Binienda i dr Szonert-Binienda: „Wojskowi prokuratorzy powinni zdjąć polskie mundury i założyć rosyjskie”
„My wykonujemy rzetelne badania,
prokuratura łamie prawo. Ujawnione dziś zapisy z kokpitu stanowią daleko
idącą amatorską interpretację, ukierunkowaną pod oficjalną tezę, czyli
oficjalną wersję tragedii smoleńskiej”.
Prokuratura winna zamieszania? "Jeden wielki bełkot informacyjny"
- Prokuratura wprowadzała w błąd opinię publiczną, a co
najgorsze, wprowadzała w błąd rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.
To...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. 13:50Wdowa po generale
Zespół Parlamentarny zaprezentuje raport
W Sejmie trwa posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds.
Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku, na którym
to zostanie zaprezentowany raport pt. “Kto odpowiada za Smoleńsk. Pięć
lat po Smoleńsku”.
Dokument składa się trzech części. Pierwsza dotyczy przygotowania do
lotu. Druga, która została już opublikowana w Brukseli w języku
angielskim poświęcona została kwestii zaniedbań podczas badania
katastrofy i nieprawidłowości raportu rosyjskiego MAK-u.
Trzecia cześć przedstawia natomiast badania i wnioski niezależnych ekspertów.
Prof. Kazimierz Nowaczyk, który współpracuje z parlamentarnym
zespołem, w rozmowie z naszym reporterem powiedział, że w raporcie
zostały przedstawione dowody potwierdzające wybuch na pokładzie rządowej
maszyny.
- Nie jeden, tam jest poziom na trzy miejsca, odtrącenie
końcówki skrzydła, wybuch w kadłubie i wybuch w salonce prezydenta. To
są trzy elementy łańcucha zdarzeń, które doprowadzają do całkowitego
zniszczenia tego samolotu. Zbiór materiałów jest ogromny. Mamy nadzieję,
że ten zbiór materiału będzie ogromną pomocą dla komisji
międzynarodowej, co myślimy i cały czas chcemy, żeby nastąpiło – powiedział prof. Kazimierz Nowaczyk.
Wdowa po generale Błasiku: "Przemysł pogardy pracuje pełną parą"
temat mojego męża została już wyjaśniona. Okazuje się jednak, że moja...
czytaj dalej »
Posiedzenie zespołu Macierewicza. "Był wybuch". Dowód? "Badanie metodą koniunkcyjnie złożoną"
Wdowa po Sławomirze Skrzypku: naiwnie sądziłam, że państwo wyjaśni katastrofę
Naiwnie wierzyłam, że państwo polskie wyjaśni
katastrofę smoleńską. Dziś to wyjaśnianie oceniam bardzo źle -
powiedziała w...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Mec. Wassermann w Sejmie:
Mec. Wassermann w Sejmie: Jako prawnik nie jestem w stanie więcej zawierzyć NPW. "Ich działania to ohydna manipulacja"
"Muszę powiedzieć, że nic i nikt nie jest w stanie wpłynąć, bym odzyskała zaufanie do jakiegokolwiek działania ze strony NPW".
Wassermann wróciła do przecieku ws. publikacji „nowych stenogramów w ostatnich dniach.
— mówiła.
Córka śp. Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie
smoleńskiej przekonywała, że działania wojskowych
prokuratorów nie budzą zaufania.
— tłumaczyła.
I dodawała:
— przypominała Wassermann.
Mówiła też o powołaniu Andrzeja Artymowicza jako biegłego prokuratury wojskowej.
— zwracała uwagę.
— zastanawiała się Wassermann.
Przypomniała przy tym, że prokuratura nie zgłaszała wątpliwości do
ekspertyz Instytutu Sehna. Dlaczego więc zdecydowała się na powołanie
kolejnych biegłych i ekspertyz?
— zakończyła pani mecenas.
Analiza mec. Pszczółkowskiego w Sejmie: „Na wraku tupolewa występowały materiały wybuchowe!”
http://wpolityce.pl/smolensk/240435-analiza-mec-pszczolkowskiego-w-sejmi...
Pełnomocnik części rodzin
ofiar katastrofy przedstawiał szereg dowodów i dokumentów, które
podważają dotychczasowe wysiłki prokuratorów, którzy zapewniają, że badają próbki z wraku pod kątem obecności materiałów wybuchowych.
— mówił, nawiązując do rosyjskiego stwierdzenia o „rozważeniu oddania wraku” po zakończeniu przez nich postępowania.
Pszczółkowski zapewniał, że materiały prokuratorskie do których ma
dostęp jako pełnomocnik rodzin ofiar jasno wskazują na spore manipulacje
przy procesie badania.
— przypominał.
Zdaniem Pszczółkowskiego źródłem przecieku ws. ostatnio publikowanych „nowych stenogramów” są właśnie prokuratorzy.
A co ze sprawą obecności materiałów wybuchowych na wraku?
— mówił.
Zwracał też uwagę na szereg nieprawidłowości przy ekspertyzach wykonanych przez biegłych CLKP i prokuratury.
— tłumaczył.
Jak mówił, niezależni naukowcy zajmujący się sprawą wykazali szereg nieprawidłowości przy metodologii zastosowanej przez CLKP.
— przedstawiał ją Pszczółkowski.
Mecenas przedstawił przy tym nagrania i analizy świadczące o tym, że badania przeprowadzone przez „ekspertów” z CLKP są niewiarygodne… nawet zdaniem ich samych! Szerzej o sprawie pisał Marek Pyza, do którego tekstów odsyłamy.
CZYTAJ TAKŻE: Marek Pyza: Tego już nie da się wytłumaczyć! CLKP wpadło we własne sidła. Próbki ze Smoleńska muszą być zbadane jeszcze raz
Chodzi o zastosowaną przez biegłych metodologię GC/MS, która zawodzi przy wykrywaniu heksogenu.
— mówił.
Jak dodawał Pszczółkowski, państwo profesorowie napisali maila do producenta urządzenia zastosowanego przy innej metodzie: GC/TA - czy taką metodą jest się w stanie wykryć ftalany. Odpowiedź okazała się jasna - to niemożliwe.
**A właśnie biegli przekonywali, że w miejscu, gdzie z dużym prawdopodobieństwem wykryto środki
wybuchowe - znaleźli ftalany, a nie heksogen. Zrezygnowali jednak w
swoich badaniach z użycia specjalnego filtru, który pozwoliłby odrzucić
tego typu pomyłki.
— mówił mecenas.
I dodawał:
— ocenił.
Kończąc, przekonywał, że sprawa jest niezwykle poważna:
— mówił Pszczółkowski, przedstawiając niezależnych profesorów zajmujących się sprawą.
-------------------------------
Polityka
"Wszyscy, którzy nie podpisują się pod teorią zamachu, muszą dostać po buzi. Nie dogadamy się"
''Jak ktoś miał czelność napisać nie taką ekspertyzę, to mu się do dziadka dogrzebali. Nie chodzi im o prawdę''
Tomasz Lis przekonuje, że nie ma szans na wyciszenie sporu wokół
przyczyn katastrofy smoleńskiej. - Nie dogadamy się, bo drugiej stronie
zależy nie na prawdzie, tylko na ich prawdzie o zamachu. Pan Artymowicz
miał czelność napisać nie taką ekspertyzę i już mu się do dziadka
dogrzebali. Przecież to szaleństwo - mówił szef "Newsweeka" w TOK FM.Jak przekonywał Lis, "niektórzy z prokuratorów" prowadzących śledztwo w
sprawie katastrofy smoleńskiej "dostają telefony, anonimy, obelgi". -
Dwa razy włamano się do garażu znanego dziennikarza telewizyjnego,
odkręcono koła, porysowano samochód i napisano "PeOwska świnia". Jak mamy się dogadać? - pytał dziennikarz.
Żakowski: Smoleńska mgła opadła, zastąpiła ją mgła pisowska. Nie wolno robić...
Świat
Katastrofa
smoleńska - zagraniczne media o rocznicy. "Polskie społeczeństwo wciąż
podzielone", a "politycy tańczą na kościach ofiar"
Katastrofa smoleńska - zagraniczne media wspominają o piątej rocznicy
tragedii. Największą uwagę zwracają na nowe stenogramy i teorie o
zamachu. Niektóre media w Rosji podkreślają, że katastrofa jest
elementem gry politycznej. Zwracają też uwagę na oskarżenia wobec
rosyjskich kontrolerów lotu.
Piotr Stasiński
Sekta zakrzykuje prawdę o katastrofie. Ale groźniejsi są ci, którzy ją zacierają
W zakłamywaniu koszmarnej i niestety, trywialnej prawdy o katastrofie
smoleńskiej uczestniczą nie tylko wyznawcy smoleńskiej religii: mitu
zamachu, mordu i zdrady narodowej oskarżający polskie władze o spisek z
Putinem. Mgłę smoleńską rozsnuwają już pięć lat również ci, którzy
uporczywie twierdzą, że "nie wiadomo, co się naprawdę zdarzyło",
"wątpliwości nie zostały rozwiane", "Polacy mają prawo wiedzieć" i że
"wciąż trzeba docierać do prawdy".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,17730529,Katastrofa_smolenska__Sekta_zakrzykuje_prawde__Ale.html#ixzz3Wv5zK3lh
Cimoszewicz: Mam wrażenie, że pięć lat temu Putin był autentycznie poruszony katastrofą
- Mimo że dzisiaj pan Putin pokazuje swoją prawdziwą
brzydką twarz, mam wrażenie, że pięć lat temu był autentycznie
poruszony. Chwila była szczególna i empatia mogła być autentyczna- mówi
senator Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, w rozmowie z Dorotą
Kowalską.
Maciej
Lasek: Nowe stenogramy nic nie wnoszą. Nie ma powodów, by wznawiać prace
komisji Millera
Analizując nowe
stenogramy, uderzyło mnie, że co jakiś czas pojawiały się w nich
wypowiedzi pozbawione sensu. To mogą być sygnały wskazujące, że biegli
zdecydowali się na dość...
Aleksander Smolar: Niezaleczone rany przekładają się na wiarę w zamachy [WYWIAD]
mitu katastrofy smoleńskiej będzie zależeć od stosunków Polski z Rosją.
Jeśli Rosjanie będą kontynuować agresywną politykę, to ten mit się
zaktywizuje -...
Prokuratura bada, czy wyniki rosyjskich sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej nie są sfałszowane
Naczelna Prokuratura Wojskowa bada, czy rosyjscy biegli nie
poświadczyli nieprawdy w opiniach po przeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar
katastrofy smoleńskiej.
„Oddano śledztwo skompromitowanemu prokuratorowi Czajce”, „nie spisano rosyjskich obietnic zwrotu wraku”
–
Nie należało oddawać śledztwa państwu „tak wątpliwemu”, jak Rosja.
Przecież to się działo w czasie, kiedy prokuratorem był – nadal jest –
Jurij... więcej
Katyń miał być
użyty do rozpoczęcia kampanii wyborczej prezydenta (L. Kaczyńskiego
– przyp. red.) - powiedział w radiu TOK FM Lech Wałęsa. - To bolesna
prawda dla tych, którzy udają bohaterów. Obawiam się, że Rosjanie mają
dobrze...
Co jest w ostatniej rozmowie braci Kaczyńskich? „Przypuszczam, że byłaby bardzo przełomowa w śledztwie”
– Kwestia ostatniej rozmowy między panami Kaczyńskimi to jest
jedyna rzecz, której jeszcze nie wiem – powiedział w „Dziś wieczorem” w
TVP Info Maciej Komorowski, syn wiceszefa MSZ...
Cały czas się zastanawiam, czy jeszcze nas coś czeka. Mam nadzieję, że
nic – powiedział w TVP Info w programie „Dziś wieczorem” Maciej
Komorowski, syn wiceszefa MSZ Stanisława Komorowskiego, który zginął w
katastrofie smoleńskiej. Przyznał, że wie w tej sprawie już prawie
wszystko. – Jest jeszcze kwestia dla mnie bardzo istotna. Kwestia
ostatniej rozmowy między panami Kaczyńskimi – powiedział i dodał, że
chciałby kiedyś poznać treść i przebieg rozmowy między braćmi
Kaczyńskimi, do której doszło podczas tego tragicznego lotu.
–
Zastanawiam się co tam jest, ponieważ zbyt wiele informacji, w tym
informacji z ostatnich dni, stawia sytuację w bardzo dziwnym świetle. I
jestem zdziwiony, że ktoś był w stanie doprowadzić do takiego przebiegu
lotu, w takich warunkach – mówił Komorowski. – I w tym wypadku nie
podoba mi się, że my Polacy potrafimy takie zachowania tolerować.
Powinniśmy to natychmiast wyeliminować. Potrzebne są zmiany –
przekonywał.
Szwajcarska gazeta szydzi z ofiar katastrofy Smoleńskiej. „10.4.2010 zginęła niewielka część polskiej elity. Ta zacofana i najmniej znacząca”
http://wpolityce.pl/smolensk/240477-szwajcarska-gazeta-szydzi-z-ofiar-ka...
Artykuł, który ukazał się dziś w szwajcarskim dzienniku „Basler Zeitung”(nakład: 130 tys. egz.) pod tytułem „Polska się zmieniła - ale nieznacznie”, bije jednak wszystkie te poprzednie komentatorskie dzieła na głowę.
Komentator gazety Daniel W. Szpilman obwieścił z okazji 5 rocznicy katastrofy Smoleńskiej, że 10.4.2010 zginęła „tylko niewielka część polskiej elity. „Większość ofiar należała do konserwatywno-katolickiej partii Prawo i Sprawiedliwość. Była to zacofana mniejszość, która niewiele dobrego wniosła do życia politycznego kraju” – pisze Szpilman. I dodaje: „Ci ludzie podżegali do nienawiści wobec homoseksualistów, żydów i liberałów i blokowali rozwój polskiego społeczeństwa”.
Dając do zrozumienia, że wobec tego zasłużyli na śmierć i nie ma co sobie zaprzątać nimi głowy. A już tym bardziej upamiętniać ich w jakikolwiek sposób. Ale na tym jeszcze nie koniec żenujących dywagacji komentatora „Basler Zeitung”, który, jak można przypuszczać jest żydem, liberałem albo homoseksualistą, a może i te trzy rzeczy na raz, tak często wraca do tego wątku.
Według niego zwolennicy PiS bowiem winią za katastrofę na zmianę Rosjan, CIA i gejów, a sam PiS instrumentalizuje katastrofę w celach politycznych. Oczywiście bezskutecznie. „W uroczystościach upamiętniających ofiary katastrofy uczestniczą wyłącznie emeryci w wieku 80 lat i więcej. A prawdziwe elity, polityczne, gospodarze i kulturalne, się z nich zwyczajnie śmieją” – konstatuje, z przekonaniem, Szpilman. Obraz nędzy, który przedstawia ten tekst, dopełnia zamieszczone nad nim zdjęcie z podpisem: „Minister sprawiedliwości Jarosław Kaczyński składa kwiaty…”
Jeśli już, drodzy redaktorzy „Basler Zeitung”, zamierzacie się nabijać z tragicznej śmierci 96 osób, to moglibyście choćby sprawdzić o kim piszecie. Bo najwyraźniej nie wiecie nawet kim jest Jarosław Kaczyński. A może warto wiedzieć, kogo się tak bezwstydnie szkaluje.
Msza św. w Kaplicy Pałacu Prezydenckiego
W Kaplicy Pałacu Prezydenckiego została w sobotę rano odprawiona
Msza święta w intencji Ofiar Katastrofy Smoleńskiej związanych z urzędem
prezydenckim. Udział w niej wzięła Para Prezydencka wraz z rodzinami
ofiar.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Podzieliły nas smoleńskie
Podzieliły nas smoleńskie kłamstwa i posmoleńskie chamstwo. Połączyć może tylko prawda
http://wpolityce.pl/smolensk/240432-podzielily-nas-smolenskie-klamstwa-i...
Każdy ma swoje wspomnienia z 10 kwietnia 2010 roku. Chcę podzielić się własnymi, bo wierzę, że coś uniwersalnego w nich się odbija. Jakaś prawda – o nas, Polakach i o naszym państwie. Cóż zatem pamiętam?
Pamiętam swoje łzy i klęczenie przed telewizorem, by to, czego domyślałem się od pierwszych informacji, nie okazało się prawdą. By intuicja po wiadomości, iż „były problemy z lądowaniem” wskazująca, że nikt nie przeżył, była błędna.
Pamiętam szok i niedowierzanie, że oto większość polskiej
elity, i to elity wolnej, niepodległej ojczyzny, nie postkomunistycznego
establishmentu, zginęła na rosyjskiej ziemi, lecąc złożyć hołd elicie dawnej – bohaterom zamordowanym strzałem w tył głowy przez sowieckich bydlaków.
Pamiętam ból, gdy okazało się, że są ludzie, i to nawet wśród moich znajomych, którzy tragedię w Smoleńsku traktują jak jeszcze jeden anonimowy wypadek samochodowy – tylko dlatego, że zginął tam nielubiany przez nich i wyśmiewany przez ich ulubione media prezydent.
Nie potrafiłem tego zrozumieć. Podobnie jak tego, że w mojej
macierzystej redakcji, jaką była wtedy „Rzeczpospolita”, tak wiele osób
próbowało mnie przekonać, że „ludzie zaraz zapomną” i że „sprawa
ucichnie w kilka tygodni”. Myliliście się, panie i
panowie. Na szczęście.
Pamiętam swój bezwiedny spacer 10 kwietnia w południe - w
stronę Krakowskiego Przedmieścia, kupno zniczy i ich pierwszą garstkę,
jaka płonęła już w dwie godziny po tragicznej wiadomości. Późniejsze
gigantyczne tłumy wzdłuż trasy przejazdu ciała śp. Prezydenta, potem
Pani Prezydentowej. Dzikie, nieprzebrane tłumy, sam jechałem wśród setek
sobie podobnych rowerem tuż za samochodowym konduktem, ulicami spływały rzeki kwiatów i łez.
A potem jeszcze większe tłumy Polaków chcących pożegnać Parę
Prezydencką w Pałacu Prezydenckim. Dziś przyjmuje się, że było to blisko
200 tysięcy osób. Ludzie stali po trzy doby.
Niestety, tablica, która ma to „upamiętniać”, nie porusza nikogo. Wszak tak miało być. Był jeszcze wielki ludzki strumień ciągnący się od katedry na Starym Mieście daleko za Rynek Nowego
Miasta – tam też żegnano ofiary Smoleńska.
Pamiętam nawał natychmiastowych teorii dotyczących przyczyn katastrofy,
wśród których najczęściej media podawały tę o wyłącznej winie polskich
pilotów. I swoje rozmowy z późniejszymi „lemingami” o teorii zamachu –
moje pytania do nich: dlaczego nikt nawet o takiej możliwości nie
wspomina? I ich odpowiedzi: bo jaki to ma sens? Kto chciałby zabić Lecha
Kaczyńskiego? Ciekawe, że wielu z nich nienawidziło go z całego serca –
za jego godność, której sami dawno się wyzbyli, za miłość do
ojczyzny, którą sami pomiatali, bo tak podpowiadały im ich gazety i
telewizje. Ale przyjąć, choćby jako absurdalną hipotezę, że ktoś mógł
chcieć go zabić – tego nie umieli. A może tylko się bali?
Współczuję im do dziś, nie umiałbym tak żyć.
Pamiętam przemysł
pogardy, rozpętywany przez polityków i dziennikarzy, których nazwiska
okryły się wtedy wieczną hańbą. „Żarty” z „kaczki po smoleńsku”, z
„podmiany ciał”, z „Janusz, to ty?”, gdy jeden z „przemysłowców” zaczął
wygłupiać się, paradując w okularach zerówkach, a dzisiejszy prezydent,
jego wtedy przyjaciel, witał go – mimo tych strasznych „żartów” – z szerokim uśmiechem.
Pamiętam media, które promowały pogardę, nienawiść i
zbydlęcenie – tyko po to, by żałoba narodowa nie przysłużyła się partii
brata Prezydenta. Opisy rozczłonkowanych ciał, apele Andrzeja
Wajdy o palenie zniczy, ale na grobach sowieckich najeźdźców, jego
brutalny sprzeciw wobec pochówku Śp. Pary Prezydenckiej na Wawelu,
promowanie chama o nazwisku Taras, krzyże z puszek „zimnego Lecha” (za to, że browar próbował wykorzystać to potem aluzyjnie w reklamie, nigdy już nie wziąłem tego g… do ust),
pseudoartystów „bojących się tłumów na Krakowskim Przedmieściu”,
usuwanie siłą Krzyża harcerzy, drwiny ze starszych ludzi, którzy
modlitwą próbowali oswoić tragedię, gaszenie zniczy przez Straż Miejską…
Pamiętam łzy Moniki Olejnik, a potem także jej straszne manipulacje
(kłótnię gen. Błasika z mjr. Protasiukiem promowała z całych sił).
Dziesiątki medialnych
„wrzutek”, których wyliczanie zajęłoby cały dzień – o
„debeściakach”, o „jak nie wyląduję, to mnie zabiją”, o pijanym Błasiku,
który „był w kokpicie”, a skoro nie ma na to
dowodów, to i tak się znajdą.
Pamiętam słowa Bronisława Komorowskiego, które po tym
wszystkim zabrzmiały jak dźwięk uderzenia w twarz – że „państwo polskie
zdało egzamin”. Słowa Ewy Kopacz o „przekopywaniu ziemi przez Rosjan na
metr w głąb”. Oddanie śledztwa Rosjanom, naszym
„przyjaciołom”, jak ich wtedy nazywał premier Tusk, choć dziś próbuje
się z tego wykpić ucieczką zagranicę. Upokorzenia związane z czarnymi
skrzynkami i wrakiem samolotu,
dziesiątki żenujących wypowiedzi na jego temat, choćby Radosława
Sikorskiego, że „wrak już nie jest dowodem”, choćby Tuska, że „Rosjanie
rozumieją, że na drugą rocznicę tragedii powinni wrak oddać”.
Pamiętam wreszcie wszystkich tych, którzy wbrew rozsądkowi i logice
utrzymywali, że „wszystko jest jasne”, „arcyboleśnie proste”, że
„przyczyny katastrofy są od dawna znane” – chociaż nawet Rosja wciąż
prowadzi swoje śledztwo, chociaż zespoły Millera i Laska
były tak profesjonalne i „niepodlegające dyskusji”, że nie potrafiły
nawet… odczytać zapisów czarnych skrzynek – jak dowiadujemy się
ostatnio.
Pamiętam wszystkich, którzy najpierw czynili wszystko, by nas okrutnie
podzielić, a dziś od rana łkają, jak bardzo jesteśmy podzieleni.
Pamiętam wreszcie, że prawda zawsze wypływa na wierzch – czy w lesie
katyńskim, czy w smoleńskim błocie. A wtedy pokonuje
kłamstwo i wyzwala zakłamanych.
Tego wam życzę, panie i panowie, którzy na tragedii
smoleńskiej połamaliście sobie moralne kręgosłupy. Nie lękajcie się, jak
mawiał święty Jan Paweł II – my pamiętamy, więc i wam nie damy o Smoleńsku i o tym, co było po nim, zapomnieć. Nigdy.
autor:
Krzysztof Feusette
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. NPW zapewnia, że nie
NPW zapewnia, że nie udostępniła „Newsweekowi” zdjęć i rzuca cień podejrzeń na pełnomocników i… rodziny
Prokuratura wojskowa, prowadząca śledztwo smoleńskie, odniosła się do skandalicznej
publikacji tygodnika „Newsweek”, który w najnowszym numerze ujawnił
zdjęcia z pokładu rządowego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. **O zgodę na upublicznienie fotografii nie proszono rodzin ofiar, co wywołuje zrozumiałe krytyczne oceny bliskich, którzy zginęli w Smoleńsku.
CZYTAJ TAKŻE: Zagrodzki o publikacji „Newsweeka”: Autor tekstu jest zwykłą hieną. To przeszło granicę dopuszczalnych działań. NASZ WYWIAD
W odpowiedzi na publikację tygodnika NPW wydała oświadczenie.
— zarzeka się prokuratura wojskowa.
I rzuca cień podejrzeń na pełnomocników, a nawet na członków rodzin.
— pisze NPW, jakby sugerując, kto może stać za przeciekiem do mediów.
Na koniec prokuratura informuje:
CZYTAJ TAKŻE: „Newsweek” pompuje się Smoleńskiem i lekceważy rodziny ofiar. Na zdjęcia z TU-154M trzeba patrzeć w kontekście śledztwa
CZYTAJ TAKŻE: „Newsweek” na czele frontu „racjonalnych”. Pismo Lisa wskazuje Jarosława Kaczyńskiego, jako winnego ws. smoleńskiej
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Rodziny ofiar tracą cierpliwość. Jest skarga do Sądu Najwyższego na wojskowych prokuratorów
Znając dotychczasowe doświadczenia związane z polityką informacyjną NPW, widząc jak wygląda działalność prokuratury wojskowej niestety nie można ufać zapewnieniom, jakie czytamy w komunikacie NPW. Słowo prokuratorów wojskowych dziś jest tyle warte, co etyka i empatia dziennikarzy „Newsweeka”.
http://wpolityce.pl/smolensk/240744-npw-zapewnia-ze-nie-udostepnila-news...
Rodziny smoleńskie upominają się o prawdę. Złożyły skargę do SN
Osiem rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej złożyło skargę do Sądu Najwyższego na sposób wyjaśniania przez prokuraturę katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Bliscy ofiar mają dość łamania praw przez wojskowych prokuratorów i
tego jak prowadzą oni postępowanie – poinformował portal „wPolityce”.
Rodziny wskazują, że mamy do czynienia z przewlekłością śledztwa.
Wnoszą, by Izba Wojskowa Sądu Najwyższego zaleciła prokuratorom m.in.:
zwrócenie się do Rosji z ponownymi wnioskami o wydanie bądź wypożyczenie
rejestratorów z Tu-154M oraz wraku samolotu.
Chcą także ponowienia wniosków dotyczących pomocy prawnej, które Moskwa ignoruje bądź realizuje opieszale.
Dariusz Fedorowicz, brat prezydenckiego tłumacza śp. Aleksandra
Fedorowicza, który zginął w katastrofie – powiedział, że Sąd Najwyższy
powinien przyjrzeć się pracy śledczych.
- Jest to skarga na sposób postępowania, na jego
przewlekłość. Chcemy, żeby Sąd Najwyższy tą skargę rozpatrzył i pochylił
się nad pracą tej prokuratury. Chodzi o naprawienie – mówiąc
najogólniej – tych nieprawidłowości, szkód i wad prawnych, które
wystąpiły w postępowaniu prokuratury, które powodują – naszym zdaniem –
że to śledztwo jest bardzo ułomne. Chcielibyśmy, żeby Sąd Najwyższy
ustosunkował się do tego i spowodował usunięcie tych wad prawnych. Pismo
zawiera wszystkie aspekty w których jest prowadzone to postępowanie –
mówiąc najogólniej i najdelikatniej – bardzo nieprawidłowo – powiedział Dariusz Fedorowicz.
Rodziny chcą też, by Izba Wojskowa Sądu Najwyższego zaleciła wydanie
załączników do pozyskanych w śledztwie opinii. Pokrzywdzeni nie są
informowani o zlecanych przez prokuraturę ekspertyzach biegłych i
wpływaniu ich opinii – napisał portal.
Tymczasem, już ponad połowa Polaków uważa, że przyczyny katastrofy
smoleńskiej nie zostały dotąd wyjaśnione – wynika z sondażu IBRiS dla
“Rzeczpospolitej”.
"Gołym okiem widać, że Putin nie jest zaskoczony tym, co się stało w Smoleńsku"
zobacz więcej »
"W Smoleńsku nie doszło do zamachu". To opinia 60 proc. badanych
zobacz więcej »
60 proc. ankietowanych uważa, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu
(36 proc. "zdecydowanie nie", 24 proc. "raczej nie"). Przeciwnego zdania
jest 29 proc. respondentów (10 proc. "zdecydowanie tak", 19 proc.
"raczej tak").
11 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie.
Respondenci odpowiedzieli na to pytanie trzy dni po uroczystościach upamiętniających piątą rocznicę katastrofy smoleńskiej.
Sondaż
został zrealizowany przez Millward Brown 13 kwietnia 2015 r. na
ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1002 dorosłych Polaków.
Wywiad prezydenta w Kontrwywiadzie RMF FM
Polityka informacyjna prokuratury ma ogromne znaczenie dla budowania
braku pewności Polaków, że sprawy są ostatecznie wyjaśnione, nazwane,
zdefiniowane - mówił prezydent w RMF FM.
Prezydent krytycznie o polityce informacyjnej prokuratury
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że chce zaprosić
Prokuratora Generalnego na rozmowę, żeby wyjaśnić skąd się biorą te
niespójności, jeśli chodzi o politykę informacyjną w kwestiach
dotyczących katastrofy smoleńskiej.
Fałszerstwa, brak uprawnień... "Załoga tupolewa nie powinna być dopuszczona do lotu". OPINIA BIEGŁYCH
Załoga
nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r. - brzmi
fragment ekspertyzy biegłych powołanych przez Wojskową Prokuraturę
Okręgową w Warszawie, do której dotarło TVN24.
Rozwalić prawdę w drobny MAK. Kolejna smoleńska wrzutka. Tym razem więcej niż szpetna. Po prostu haniebna
„Nic nie jest napisane wprost, ale
sugestia jest jasna: w sprawie Smoleńska zawinili ci, którzy zginęli. To
przez ich zaniedbania i kłamstwa doszło do narodowej tragedii”.
Załoga nie powinna być dopuszczona do lotu w dniu 10 kwietnia 2010 r.
zobacz więcej »
Dorn: Przed katastrofą było fatalnie. Piloci i technicy zaczęli odchodzić
- Po wprowadzeniu ustawy dotyczącej uposażeń w 2004
roku, piloci i technicy zaczęli odchodzić (ze specpułku). Załamał się...
czytaj dalej »
Ostatnie godziny przed lotem do Smoleńska. Załoga z łapanki i bez uprawnień, błędna prognoza
przepisowych dwóch godzin jej członkowie mieli na przygotowania 20
minut....
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Pod znakiem tryzuba
Pod znakiem tryzuba siedmioramiennego
Kiedy jednak okazało się, że niemiecka razwiedka za
pośrednictwem pana Rotha właśnie dołożyła pod kocioł, Najwyższy Nakaz
został natychmiast odwołany, co pokazuje, jak głęboki jest w naszym
nieszczęśliwym kraju kryzys przywództwa. Ponieważ niemiecka razwiedka
dołożyła pod kocioł na rzecz zamachu, wszyscy mądrzy, roztropni i
przyzwoici nie mieli innego wyjścia, jak wrócić na nieubłagany grunt
przygotowany przez Stronnictwo Ruskie, według którego przyczyną
katastrofy był słynny „błąd pilota”, spowodowany naciskami w rodzaju „ląduj dziadu!”.
Drugie życie pięknej katastrofy
A cóż z tych ustaleń BND ma wynikać? Ano to, że
zamach – bo okazuje się, że w Smoleńsku był zamach - dokonany został z
inicjatywy pewnego polskiego generała, który oczywiście posłużył się
ruską FSB, jeśli chodzi o stronę techniczną.
Wracamy do „atmosfery zadumy”
Pan red. Roth, dziennikarz śledczy, co to z
niejednego komina wygartywał, sugeruje, iż katastrofa smoleńska była
następstwem zamachu z udziałem ruskiej FSB – ale wygląda na to, że
inicjatywa wyszła od tubylczej razwiedki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Biegli uderzają opinią w
Biegli uderzają opinią w Bogdana Klicha
będę się wypowiadał dopiero po zakończeniu śledztwa przez prokuraturę.
Żeby nie być podejrzewanym o wywieranie nacisków na śledczych - tak
zareagował wczoraj senator Bogdan Klich (PO) poproszony przez "Dziennik
Polski" o skomentowanie informacji TVN24, że za swoich rządów w MON
rzekomo wymuszał "przyspieszenie szkoleń pilotów na samolocie Tu-154M".
Taką konkluzję - według TVN24 - ma zawierać opinia biegłych przygotowana
dla Wojskowej Prokuratury Okręgowej. Eksperci uznali, że samolot lecący
do Smoleńska był pilotowany przez załogę, która nie miała do tego
uprawnień.
powiedział nam wczoraj, że śledczy, nawet gdyby znaleźli podstawy do
postawienia zarzutów byłemu ministrowi obrony, nie mogliby tego uczynić,
bo to osoba cywilna. A "cywilne" śledztwo w sprawie katastrofy
smoleńskiej Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła ostatecznie pod
koniec 2014 r. Nie znaleziono dowodów na niedopełnienie obowiązków lub
przekroczenie uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych
m.in. MON.
Bogdan Klich objął stanowisko szefa MON 16 listopada 2007 roku. 23
stycznia 2008 r. doszło do katastrofy wojskowej CASY w Mirosławcu.
Zginęło 20 osób, w tym 4 członków załogi. Wśród czynników, które
wpłynęły na zaistnienie katastrofy było złe wyszkolenie załogi z
Krakowa.
Mimo podjętych działań naprawczych 10 kwietnia 2010 r. spadł kolejny
samolot - tym razem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński.
Bogdan Klich złożył rezygnację ze stanowiska ministra dopiero 29 lipca
2011 r., po ogłoszeniu raportu o przyczynach katastrofy przez tzw.
komisję Millera. Premier Donald Tusk powie- dział wtedy, że w jego
ocenie Klich nie ponosi współodpowiedzialności za wypadek pod
Smoleńskiem.
Następca Klicha - Tomasz Siemoniak rozwiązał 36. Specjalny Pułk
Lotnictwa Transportowego. W toku śledztwa prokuratorzy postawili zarzuty
niedopełnienia obowiązków m.in. byłemu dowódcy tej jednostki płk.
Ryszardowi R. i ppłk. Bartoszowi S.
Rosja nie przekaże dokumentów ws. Smoleńska? "To narusza interes państwa"
Rosja
nie przekaże dokumentów o organizacji lotów w Smoleńsku, informuje
Naczelna Prokuratura Wojskowa. Powód? Powołanie się m.in. na podstawowe
interesy państwa.
NPW chciała się zapoznać z "Instrukcją organizacji lotów na lotnisku Smoleńsk-Północny" i "Federalnymi przepisami lotniskowymi organizacji lotów Lotnictwa Państwowego Federacji Rosyjskiej". Tych jednak strona rosyjska nie chce przekazać.
- Uzasadniając swe stanowisko zastępca rosyjskiego prokuratora generalnego wskazał na artykuł europejskiej konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych z 1959 roku - mówi pap.pl mjr Maksjan.
Czytamy tam m.in., że "można odmówić udzielenia pomocy prawnej, jeżeli strona wezwana uzna, że wykonanie wniosku mogłoby naruszyć suwerenność, bezpieczeństwo, porządek publiczny lub inne podstawowe interesy państwa".
Dwóm rosyjskim kontrolerom z wieży smoleńskiej postawiono kilka tygodni temu zarzut popełnienia przestępstwa. - Pierwszemu z nich zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym (…), wobec drugiego wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym - mówił szef warszawskiej WPO płk Ireneusz Szeląg.
Rosyjski Komitet Śledczy "oświadczył wtedy, że nie dopatrzył się jakichkolwiek naruszeń w postępowaniu grupy kierowania lotami na lotnisku w Smoleńsku w dniu katastrofy", podaje także pap.pl.
--------------------------------------------------------
ODCINEK 1 - ZAMACH SMOLEŃSKI - Grzegorz Braun
ZAMACH SMOLEŃSKI - cykl filmów dokumentalnych - Odcinek 1
Realizacja i kolejne odcinki: http://www.bon-tv.com/pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Niemiecka prokuratura
Niemiecka prokuratura generalna wszczęła wstępne dochodzenie wyjaśniające, czy w Smoleńsku doszło do zamachu!
http://wpolityce.pl/smolensk/254248-nasz-news-niemiecka-prokuratura-gene...
Niemiecka prokuratura wszczęła procedurę
sprawdzającą czy w Smoleńsku nie doszło do zamachu 10/04! - dowiedział
się portal wPolityce.pl. To efekt pojawienia się informacji, że BND jest w posiadaniu notatki mówiącej o eksplozji na pokładzie tupolewa.
W oficjalnym piśmie prokuratura powiadomiła o tym mec. Stefana Hamburę, pełnomocnika kilku rodzin smoleńskich.
Prokuratura rozpoczęła procedurę tzw. Beobachtungsvorgang. To
przypominające istniejące w prawie polskim postępowanie sprawdzające,
polega na wszczęciu wstępnego dochodzenia.
Procedurę tę ostatnio niemieckie organa śledcze zastosowały w sprawie
afery podsłuchowej, gdy uciekinier z NSA
(amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego) Edward Snowden wyjawił,
że na podsłuchu był m.in. telefon kanclerz Angeli Merkel.
Beobachtungsvorgang ma za zadanie sprawdzić, czy
podejrzenia są słuszne, a prokuratura może korzystać z wszystkich
narzędzi jakie posiada: przesłuchiwanie świadków, żądania wydania
dokumentów, występowanie o pomoc prawną do innych państw.
W odniesieniu do katastrofy smoleńskiej niemieccy śledczy
przyjrzą się, czy nie doszło do aktu terroru. Niemieckie prawo,
konkretnie artykuły 89a i 89b kodeksu karnego, zezwala państwu
niemieckiemu na badanie wszystkich zdarzeń, w
których jest podejrzenie ataku terrorystycznego (np. dokonanego przez
służby specjalne innego państwa), nawet jeśli jedynymi ofiarami
są cudzoziemcy.
Niemieckie tryby prawne w
sprawie smoleńska ruszyły po tym, gdy 2 maja mec. Stefan Hambura
wysłał do kanclerz Angeli Merkel pismo z prośbą o odtajnienie i wydanie
wszystkich dokumentów BND dotyczących katastrofy smoleńskiej. Pismo to prawnik wysłał do wiadomości kilku innych urzędów niemieckich, w tym do prokuratora generalnego RFN Haralda Range.
O tym, że informacje BND na
temat Smoleńska istnieją, wspomniał w swojej książce „Tajne Akta S.”
dziennikarz śledczy Jürgen Roth. Powołał się przy tym na notatkę agenta BND,
który dowiedział się od swoich dwóch niezależnych, nieznających się
wzajemnie rosyjskich i polskich źródeł, że na tupolewa z delegacją
polską zamachu dokonała specjalna grupa rosyjskich służb specjalnych. Na dodatek dokonano tego w kooperacji z kimś z kręgu władzy w Polsce.
Niedługo po wysłaniu pisma do kanclerz Merkel, do Hambury zatelefonował wysoki rangą prokurator Zöller z prokuratury generalnej RFN.
Mec. Hambura kilka dni temu spotkał się z federalnym ministrem sprawiedliwości, któremu wręczył książkę Rotha i napomknął przy tym, że nowo wybrany prezydent Polski był ministrem w kancelarii Lecha Kaczyńskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Angela Merkel pisze do Andrzeja Dudy o NIEMIECKICH zbrodniach wojennych! Przeczytaj całość depeszy gratulacyjnej z Berlina!
Działania niemieckich organów śledczych mocno kontrastują z
działaniami polskiej prokuratury wojskowej, która niedługo po ukazaniu
się książki Rotha (wyszła w Niemczech 8 kwietnia - przyp. red.)
zapowiedziała wystąpienie o pomoc prawną do strony niemieckiej. Gdy
zapytaliśmy, czy to zrobiła, otrzymaliśmy taką odpowiedź:
— napisał rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr Marcin Maksjan.
Sławomir Sieradzki, wrp
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Janusz Wojciechowski do Prok. Seremeta
Rawa Mazowiecka, 30 maja 2015 roku,
Pan Andrzej Seremet Prokurator Generalny
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,
Zaskakującą wiadomość przyniósł portal „wPolityce.pl”:
Niemiecka prokuratura wszczęła procedurę sprawdzającą czy w Smoleńsku nie doszło do zamachu 10/04! - dowiedział się portal wPolityce.pl. To efekt pojawienia się informacji, że BND jest w posiadaniu notatki mówiącej o eksplozji na pokładzie tupolewa.
W oficjalnym piśmie prokuratura powiadomiła o tym mec. Stefana Hamburę, pełnomocnika kilku rodzin smoleńskich…
…Niemieckie tryby prawne w sprawie smoleńska ruszyły po tym, gdy 2 maja mec. Stefan Hambura wysłał do kanclerz Angeli Merkel pismo z prośbą o odtajnienie i wydanie wszystkich dokumentów BND dotyczących katastrofy smoleńskiej. Pismo to prawnik wysłał do wiadomości kilku innych urzędów niemieckich, w tym do prokuratora generalnego RFN Haralda Range.
Skoro prokuratura niemiecka podejmuje się sprawdzenia doniesień wywiadu niemieckiego na temat okoliczności katastrofy smoleńskiej, to mam nadzieję, że polska prokuratura podejmie współpracę z prokuraturą niemiecką w tej sprawie i zwróci się również o przekazanie jej wszelkich możliwych informacji zebranych na temat tragedii smoleńskiej przez organy niemieckie.
Proszę o informację, czy takie nawiązanie współpracy z prokuraturą niemiecką jest przewidywane.
Proszę również o informację, czy prokuratura zwróciła się już lub czy zamierza się zwrócić o udostępnienie jej wszelkich możliwych informacji na temat katastrofy smoleńskiej ze strony organów innych państwa, w tym zwłaszcza USA, Wielkiej Brytanii, czy Francji.
Z poważaniem
Janusz Wojciechowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Jest niemieckie śledztwo w
Jest niemieckie śledztwo w sprawie Smoleńska
http://www.fakt.pl/polityka/niemiecki-dziennikarz-ujawnia-tajny-raport-o...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Mec. Hambura: "Dziwi mnie, że
Mec. Hambura: "Dziwi mnie, że prokuratura wojskowa dopiero teraz wystąpiła do BND o informacje na temat Smoleńska".
http://wpolityce.pl/smolensk/254935-mec-hambura-dziwi-mnie-ze-prokuratur...
Gdyby okazało się kiedyś, że jednak Berlin posiada takie informacje, ale nie podzielił się nimi z zaprzyjaźnionym krajem, z którym ma podobno „najlepsze relacje w historii”, to wynikłaby z tego istotna szkoda polityczna
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Stefan Hambura, berliński prawnik, pełnomocnik kilku pokrzywdzonych w katastrofie smoleńskiej.
wPolityce.pl: Czy podziela pan optymizm swojego kolegi po fachu – mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, który powiedział nam, że spodziewa się pozytywnej odpowiedzi strony niemieckiej?Stefan Hambura: Podzielam optymistyczne podejście do tematu. Jednak zdaję sobie sprawę, że będzie to trudne do realizacji. Do czynienia będą miały ze sobą służby specjalne, ABW i BND.
No właśnie. Tematem nie zajmą się organa sprawiedliwości, jak np. prokuratury generalne obu krajów, lecz służby specjalne rządzące się własną logiką.
Tak, to może być technicznie łatwiejsze do wykonania, ale mam wątpliwości, czy BND sama z siebie w ogóle będzie chciała się podzielić swoją wiedzą.
Czy wynika to z typowej dla wszystkich służb chęci ochrony swojej aktywności i wszelkich skutków tej aktywności? Czy też z tego, że BND wie o katastrofie smoleńskiej takie rzeczy, że będzie się bała ujawnić w tego w obawie o utratę kontroli nad procesami politycznymi, które mogą się rozpocząć?(..)
Jak
poinformowało RMF FM, w przyszłym tygodniu europarlament ma zaapelować
do Rosji o zwrócenie wraku Tu-154 i jego czarnych skrzynek Polsce.
Nie będzie jednak mowy o międzynarodowym śledztwie - ze względu na opór
eurodeputowanych PO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Ja… y… ja zawsze tego y Pu…
Ja… y… ja zawsze tego y Pu… Płoskiego/Pułoskiego wspominam, księdza kapelana generała ZAMORDOWANEGO w Smoleńsku. Ten był, ku..a, gigant. No i do dziś pamiętam spotkanie z tym… na jego imieninach z tym posłem Zielińskim (?). Bo przyjechałem do niego
— mówił w czasie podsłuchanej rozmowy płk Dariusz Zawadka, były szef GROM, a ostatnio wiceprezes Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) „Przyjaźń”.
Czy płk Zawadka, człowiek sił specjalnych zajmujący się strategicznym dla państwa sektorem, ma jakąś wiedzę o Smoleńsku? Czy za jego słowami stały informacje o tym, co działo się w Rosji? Czy też mamy do czynienia jedynie z jego przekonaniem, że w Smoleńsku doszło do morderstwa? Być może mamy do czynienia z Freudowskim przejęzyczeniem. Jeśli jednak takie opinie są w elicie władzy częstsze, taśmy dowodziłyby, jak cyniczna, umoczona w postsmoleńską (a może i smoleńską) zbrodnie jest władza PO-PSL.
Jeśli okazałoby się, że większa liczba nagranych ludzi władzy uważa, że w Smoleńsku doszło do morderstwa, podważyłoby to pięć lat polityki rządu PO-PSL, opartej na wyszydzaniu wszelkich podejrzeń, że 10/04 mieliśmy do czynienia z czymś innym niż tragiczny wypadek. A to otworzyłoby serię bardzo poważnych pytań również o to, kto stał za wybuchami w Smoleńsku i jakie siły miały z tymi wydarzeniami związek.
Krótki cytat z materiałów dotyczących afery taśmowej wskazuje, jak groźne dla rządzących mogą być wątki smoleńskie nagranych przez kelnerów rozmów. Jeśli rzeczywiście takie wątki się pojawiały w nagranych spotkaniach, rząd musi mieć świadomość, że tyka pod nim smoleńska bomba. Jej siła rażenia może być ogromna…
autor: Stanisław Żaryn
http://wpolityce.pl/smolensk/256034-gen-ploski-czyli-ksiadz-zamordowany-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Wroński: Co służby zrobiły po
Wroński: Co służby zrobiły po 10/04?
„Czas przestać się zasłaniać i
powiedzieć co się wówczas zrobiło. Jeśli nic się nie zrobiło, to
dlaczego”.
Piotr Wroński, były
esbek, a potem oficer służb III RP udzielił obszernego wywiadu
tygodnikowi „wSieci”. Relacjonuje w nim m.in., co działo się w Agencji
Wywiadu 10 kwietnia 2010 roku. Wroński wrócił do tej historii w TV
Republika.
Były oficer służb był
gościem programu "W Punkt". Pytany dlaczego dopiero po pięciu latach
wraca do tragedii smoleńskiej wyjaśniał, że jako czynny funkcjonariusz
kierował się lojalnością wobec instytucji i wielu swoich
współpracowników. „Moje ujawnienie mogło zaszkodzić innym pracownikom” –
podkreślił. „Ale mówię o tym teraz, nie dlatego że Andrzej Duda wygrał
wybory prezydenckie a PiS jest bliskie wygrania wyborów parlamentarnych”
– mówił. Tłumaczył, że chciał mówić o tym wcześniej, jednak "odbijał
się od drzwi". „Bylem traktowany jako prowokator. Nie miałem komu tego
powiedzieć. Dopiero teraz Marek Pyza zdecydował się na rozmowę ze mną” –
podkreślił.
Dodał, że wielu funkcjonariuszy służb „dziwiło i dziwi się dotąd”, gdy mówi o tym, co działo się w służbach po 10 kwietnia.
Odnosząc się do sytuacji w Agencji
Wywiadu Wroński zaznacza, że jest to instytucja zmilitaryzowana, w
której podległość jest niemal feudalna. „Jeśli nie ma impulsu z góry, to
nic się nie robi” – dodał. Zaznaczył, że według jego wiedzy po 10
kwietnia nie działo się w AW nic, nie powstał również żaden zespół,
który zająłby się tragedią. „Być może jakiś zespół powstał, ale ja bym
prosił o ujawnienie tego” – zaznaczył.
Wroński wskazał, że czas przestać
zasłaniać się dobrem służb, bowiem trzeba wyjaśnić, dlaczego służby
działały tak a nie inaczej po 10 kwietnia. W jego ocenie zasłanianie się
dobrem służb „jest wprost wyjęte z okresu, kiedy służy były zbrojnym
ramieniem partii”. Dodał, że dobro państwa wymaga tego, aby takie informacje zostały ujawnione.
„Chciałbym powiedzieć, że czas przestać
się zasłaniać i powiedzieć co się wówczas zrobiło. Jeśli nic się nie
zrobiło, to dlaczego. Mnie nie chodzi o nazwiska kryptonimy
uruchomionych źródeł, ale o procedury, które uruchomiono” – mówił.
Tłumaczył, że jest to normalna procedura. Jako przykład podał służby
specjalne USA, które po 11 września ujawniły swoje działania i
poinformowały o popełnionych błędach.
Czy Polskę stać na taki audyt i raport? Do tego niezbędne zdaje się są zmiany polityczne.
Święczkowski: Sprawy smoleńskie mogą się przedawnić
"Minęło 5 lat od katastrofy. Może się zdarzyć tak, że sprawy te ulegną przedawnieniu."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Rosja nie chce
Rosja nie chce międzynarodowego trybunału w sprawie katastrofy MH17
katastrofy malezyjskiego Boeinga. Rosyjskie MSZ uważa, że najpierw
trzeba poczekać, aż zakończy się śledztwo w tej sprawie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Bliscy ofiar katastrofy
Bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej skarżą się na przewlekłość śledztwa
Najwyższy zbada skargę ośmiorga bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej na
przewlekłość śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w
Warszawie. Prokuratura nie ujawnia na razie swego stanowiska w sprawie.
Jak podał zespół prasowy
SN, z uwagi na obszerność materiału zgromadzonego w aktach sprawy oraz
znaczną część akt o charakterze tajnym, posiedzenie Izby Wojskowej SN
będzie niejawne. Jawne będzie zaś ogłoszenie orzeczenia trójki sędziów
SN.
Jak powiedział w rozmowie z Polską
Agencją Prasową mec. Piotr Pszczółkowski – który będzie w SN
reprezentował autorów skargi (nie ujawnił ich nazwisk) – działania
prokuratury prowadzą do przewlekłości. Przywołał przykład
nierozpatrzenia przez 3 lata wniosku Andrzeja Melaka o ekshumację ciała
jego brata śp. Stefana. Prośbę ostatecznie oddalono.
Mec. Pszczółkowski powołał się także na
fakt, że bliscy ofiar dostają np. opinie biegłych, ale bez materiałów
źródłowych, będących ich podstawą. Dodał, że rodziny wnoszą, aby SN
nakazał pewne działania prokuraturze, przede wszystkim wydanie wcześniej
wspomnianych materiałów źródłowych.
Według Pszczółkowskiego prokuratura
limituje też stronom dostęp do materiałów niejawnych śledztwa, co –
zdaniem adwokata – na obecnym etapie nie powinno mieć miejsca. „Z naszym
udziałem to postępowanie byłoby prężniejsze” – dodał.
Adwokat zastrzegł, że w skardze nie ma mowy o żadnym zadośćuczynieniu.
Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej
mjr Marcin Maksjan powiedział, że prokuratura nie ujawnia swego
stanowiska ws. skargi. Dodał, że WPO przesłało je do SN wraz z aktami
śledztwa. „W czwartek wszystko będzie jasne” – podkreślał mjr Maksjan.
WPO wszczęła śledztwo w dniu tragedii 10
kwietnia 2010 r. Jest ono prowadzone w sprawie „nieumyślnego
sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć
ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154 Sił Powietrznych RP, numer
boczny 101, w tym prezydent RP Lech Kaczyński oraz członkowie załogi”.
Melak: Ekshumacje powinny być oczywistością
„Ci, którzy do tej pory odpowiadają za śledztwo smoleńskie, będą rozliczeni. Na to zasługują”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Listy gończe za
Listy gończe za kontrolerami?
Podejrzany rosyjski kontroler lotów nie stawił się na wezwanie w polskiej prokuraturze.
Termin przesłuchania pierwszego z dwóch obywateli Federacji
Rosyjskiej, którym polscy śledczy postawili zarzuty, wyznaczono na
wtorek na godz. 10.00.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. SN: śledztwo smoleńskie nie
SN: śledztwo smoleńskie nie jest przewlekłe
Po
niejawnym posiedzeniu trzech sędziów Izby Wojskowej SN oddaliło skargę
ośmiorga bliskich ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r.
Sąd Najwyższy nie stwierdził przewlekłości śledztwa
prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie ws.
katastrofy smoleńskiej. Po niejawnym posiedzeniu trzech sędziów Izby
Wojskowej SN oddaliło w czwartek skargę ośmiorga bliskich ofiar
katastrofy na przewlekłość śledztwa, które trwa od 10 kwietnia 2010 r.
Jak mówił mec. Piotr Pszczółkowski - który w SN reprezentował
autorów skargi - działania prokuratury prowadzą do przewlekłości.
Powołał się m.in. na fakt, że bliscy ofiar dostają opinie biegłych, ale
bez materiałów źródłowych, będących ich podstawą. Według
Pszczółkowskiego prokuratura limituje też stronom dostęp do materiałów
niejawnych śledztwa.
Gdy sprawa ma charakter precedensowy, wiąże się z aspektami
międzynarodowymi i koniecznością zasięgania licznych opinii biegłych,
postępowanie może trwać dłużej - uznał Sąd Najwyższy, nie stwierdzając
przewlekłości śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.
Jak mówił sędzia SN Marek Pietruszyński uzasadniający postanowienie
oddalające wniosek o stwierdzenie przewlekłości śledztwa ws. katastrofy
smoleńskiej, autor takiej skargi powinien precyzyjnie wykazać, gdzie
doszło do przewlekłości i wskazać okoliczności szczególnie decydujące o
tym, że do przewlekłości doszło - głównie chodzi o terminowość i
prawidłowość czynności prokuratora prowadzącego śledztwo.
- Ocena, czy doszło do przewlekłości, nie może mieć charakteru
subiektywnych przeświadczeń strony, ale mieć charakter obiektywny, z
uwzględnieniem procedur. Trzeba też brać pod uwagę charakter sprawy i
stopień jej prawnej zawiłości - co może uzasadniać długotrwałość
postępowania - dodał sędzia Pietruszyński. Jak podkreślił, szczególnie
dotyczy to spraw o charakterze precedensowym, z występującymi w niech
aspektami międzynarodowymi oraz koniecznością zasięgnięcia wielu opinii
biegłych.
SN podkreślił, że prokuratura wiele razy powielała wnioski do Rosji o wydanie wraku Tu-154 i rejestratorów.
Zarazem SN przyznał, że jest oczywistym, iż bliscy ofiar katastrofy
oczekują szybkiego i efektywnego śledztwa i należy im się empatia. -
Skład orzekający także ją wobec bliskich ofiar przejawia. Ale nie możemy
zapomnieć o formalno-prawnych wymogach postępowania ws. przewlekłości -
mówił sędzia Pietruszyński.
WPO wnosiła o oddalenie skargi.
Śledztwo jest prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy
w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy
pasażerowie samolotu Tu-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym
prezydent RP Lech Kaczyński oraz członkowie załogi". Dotychczas WPO
wydała decyzje o zarzutach dla czterech osób: dwóch oficerów, którzy w
2010 r. dowodzili 36. specpułkiem, który zapewniał transport VIP-ów oraz
dwóch rosyjskich kontrolerów lotów ze Smoleńska (czego wciąż im nie
ogłoszono). Śledztwo przedłużone jest do 10 października, ale nie będzie
to jeszcze końcowy termin postępowania. Wrak i oryginały rejestratorów
samolotu cały czas są w Rosji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Mec. Pszczółkowski po
Mec. Pszczółkowski po orzeczeniu Sądu Najwyższego: „Obawiam się, że prokuratura zamknie śledztwo smoleńskie bez dostępu do wraku”.
http://wpolityce.pl/smolensk/260187-mec-pszczolkowski-po-orzeczeniu-sadu...
wPolityce.pl: Jak pan ocenia oddalenie przez Sąd Najwyższy skargi na przewlekłość śledztwa ws. tragedii smoleńskiej złożonej przez rodziny ofiar?
Mec. Piotr Pszczółkowski: Stwierdzenie, że oczekiwanie przez cztery lata i cztery miesiące na rozpoznanie wniosku o ekshumację brata, celem dowiedzenia się czy identyfikacja ofiary jest prawidłowa, nie jest działaniem ponad miarę, nie ma precedensu! Nie znam w Europie innego kraju, w którym dopuszczone byłoby rozpoznawanie przez prokuratora przez ponad cztery lata prostego wniosku dowodowego. Można ten wniosek uwzględnić albo nie, ale chodzi o rozpoznanie.
Czy dla rodzin ofiar postępowanie przez Sądem Najwyższym zupełnie niczego nie przyniosło?
Był to epizod w sprawie polegający na tym, że jednak udało nam się na prokuraturze wymusić pewnego rodzaju zachowania. Niektóre wnioski zostały rozpoznane, pewien materiał został udostępniony. Była to też sytuacja, która pozwalała na ewentualne przesunięcie poza Polskę rozważań na temat prawidłowości tego postępowania. Szkoda, że tak się nie stało.
Sąd Najwyższy, uzasadniając dlaczego wciąż nie mamy wraku tupolewa i czarnych skrzynek, tłumaczył, że Rosja nie chce ich nam wydać, a prokurator nie ma narzędzi, żeby działać. Czy to przyznanie się do bezradności?
Obawiam się, że to niestety dalej idąca konkluzja, która uświęci w przyszłości rozumowanie prokuratury, iż można śledztwo zamknąć bez dostępu do dowodów rzeczowych w postaci wraku i rejestratorów. I to jest niebezpieczny pogląd. Ale pozostaję cały czas w przekonaniu, że wyłącznie od zaangażowania administracji państwowej i władz, od wsparcia prokuratury, będzie zależało uzyskanie tych dowodów. To było i jest do osiągnięcia.
Ma pan poczucie poniesienia klęski?
Nie. Skarżący, moi klienci, są w znacznej mierze zadowoleni, bo lwia część postulatów, które omawiał sąd została zrealizowana zanim prokuratura raczyła przesłać akta Sądowi Najwyższemu. Więc w pewnym zakresie myśmy osiągnęli cel zanim zaczęło się posiedzenie SN. Liczyłem na to, że sąd zobowiąże prokuratora do tego, żeby współpracował z pokrzywdzonymi, celem przyśpieszenia tego postępowania. Skoro SN wie widzi takiej potrzeby, zawsze jest taka możliwość, że będzie ją widział inny organ.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Znany brytyjski ekspert
Znany brytyjski ekspert lotniczy, wykładowca Cranfield University koło Cambridge, Frank Taylor przeprowadził przegląd raportów Millera i MAK. I znalazł w nich „szereg poważnych błędów i zaniechań – donosi brukselski dziennik „The Brussels Times”.
Jak twierdzi Taylor celem badań nad katastrofami lotniczymi jest „ustalenie ich przyczyn oraz dokładne ustalenie obrażeń, które odnieśli pasażerowie, tak aby można było sformułować zalecenia w dziedzinie bezpieczeństwa, by zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości i tym samym zwiększyć szansę załogi i pasażerów na przeżycie”.
Tych wymogów oba raporty zdecydowanie nie spełniają
—utrzymuje ekspert lotniczy.
Jego zdaniem „śledztwo zostało przeprowadzone tak nieprofesjonalnie, a raporty Millera i MAK zawierają tyle błędów, że nie sposób im wierzyć”.
Jeśli bowiem weźmiemy pod uwagę pominięte przez śledczych elementy oraz podejmiemy się wyjaśnienia jak dotąd niewyjaśnionych faktów, to konkluzja co do przyczyn katastrofy smoleńskiej może być zupełnie inna
—przekonuje Taylor.
Oraz zaznacza, że jakość dotychczasowych badań znacznie odbiega od międzynarodowych standardów.
http://wpolityce.pl/smolensk/260622-brytyjski-ekspert-lotniczy-podwaza-r...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Federacja Rodzin Katyńskich
Federacja Rodzin Katyńskich złożyła skargę na Donalda Tuska u szefa Komisji Europejskiej Jean’a Claude’a Junckera. Jak twierdzi, Tusk, będąc premierem Polski, źle przeprowadził śledztwo ws. katastrofy Smoleńskiej, „odbierając rodzinom ofiar możliwość poznania całej prawdy o przyczynach śmierci ich bliskich” – donosi belgijski dziennik „Brussels Times”.
W liście do Junckera Federacja Rodzin Katyńskich domaga się, by Komisja Europejska przeprowadziła śledztwo, w celu wyjaśnienia, czy decyzje podjęte przez Tuska, gdy był premierem Polski, odnoszące się do katastrofy TU-154M w Smoleńsku, „były zgodne ze standardami etycznymi, których przestrzegania można oczekiwać od najwyżej postawionych unijnych oficjeli”.
Jako premier, Donald Tusk uporczywie bronił śledztwa przeprowadzonego przez komisję Millera i odrzucał żądania bliskich ofiar katastrofy w Smoleńsku, by przeprowadzono poprawne i –przede wszystkim – przejrzyste – śledztwo. Nie zezwolił też (za pośrednictwem Ewy Kopacz, wówczas minister zdrowia) na ekshumację ciał ofiar, czym uniemożliwił przeprowadzenie śledztwa zgodnie z ogólnie przyjętymi, międzynarodowymi standardami. W najbliższym czasie sprawa trafi zresztą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W świetle przeglądu śledztwa Smoleńskiego, dokonanego przez brytyjskiego eksperta Franka Taylora, stało się jasne, że zachowanie Tuska powinno zostać starannie zbadane przez komisję dyscyplinarną Komisji Europejskiej, pod kątem przestrzegania przez niego zasad etycznych, obowiązujących czołowych unijnych oficjeli
—czytamy w liście organizacji do Junckera. Zdaniem Federacji Rodzin Katyńskich szef KE „natychmiast powinien podjąć działania”, bowiem „Federacja jest w kontakcie z wszystkimi liczącymi się mediami na Zachodzie i zastrzega sobie prawo do publikacji całej komunikacji z KE na ten temat”.
Według „Brussels Times” presja jest ważna, ale nie gwarantuje, że komisja dyscyplinarna KE rzeczywiście zajmie się sprawą. W przeszłości Parlament Europejski potrafił blokować takie inicjatywy. Tak było w przypadku śledztwa ws. afery „Lux Leaks”, czyli ułatwień podatkowych dla zagranicznych firm w Luksemburgu, gdy Juncker był premierem kraju.
Jedno jest pewne: Federacja Rodzin Katyńskich działa na kilku frontach ws. wznowienia śledztwa Smoleńskiego. Udało jej się już zainteresować tym tematem holenderski rząd, który po zestrzeleniu nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego Boeinga jest „gotowy uwierzyć, że katastrofa Smoleńska także nie była wynikiem wypadku, a Rosjanie skutecznie zablokowali śledztwo”.
Jak dowiedział się portal wPolityce.pl Haga potencjalnie byłaby gotowa pomóc w ustanowieniu międzynarodowej komisji śledczej. Krytyczne uwagi brytyjskiego eksperta Franka Taylora do raportów Millera i MAK zostały także przekazane rządom Malezji oraz Australii.
http://wpolityce.pl/smolensk/261342-katastrofa-w-smolensku-federacja-rod...
Brytyjski ekspert: „Wnioski przedstawione w raportach Millera i MAK są śmieszne”
Brytyjski ekspert
od katastrof lotniczych, inżynier lotnictwa Frank Taylor negatywnie
ocenił pracę MAK i komisji Millera ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy
smoleńskiej. „Konstatacja, zawarta w obu raportach, że osoby znajdujące
się w tylnej części Tu-154M, zginęły w ten sam sposób, jak te znajdujące
się z przodu, jest po prostu śmieszna. Niektórzy pasażerowie mogli
przeżyć” – mówił Taylor w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
wPolityce.pl:
Przeanalizował pan przebieg rosyjskiego i polskiego śledztwa w sprawie
katastrofy smoleńskiej, zapoznał się pan też z oficjalnymi raportami
komisji Millera i MAK.
Twierdzi pan, że w procesie wyjaśniania katastrofy „doszło do poważnych
zaniedbań, co mogło wpłynąć na końcowe wnioski”. Może pan jakieś
wymienić? Gdzie popełniono błędy?
Frank Taylor: Głównym
błędem, jaki popełniono to fakt, że nie poświęcono żadnej uwagi kwestii
wytrzymałości zderzeniowej samolotu i tym samym możliwości przeżycia co
najmniej części pasażerów. Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa
Cywilnego (ICAO) jasno mówi w swych wytycznych, że w przypadku
katastrof, do których doszło przy niskich prędkościach, czyli takich,
które mają zazwyczaj miejsce podczas startów i podejść do lądowania,
należy poświęcić co najmniej tyle samo uwagi ustaleniu przyczyn
wypadku jak i ustaleniu dokładnych przyczyn zgonu pasażerów. Jest to
szczególnie istotne, gdy siła uderzenia samolotu o ziemię była duża i na
jego pokładzie wybuchł pożar. Ani raport Millera ani MAK nie poświęciły
zbyt wiele miejsca opisowi obrażeń odniesionych przez pasażerów i
członków załogi Tu-154M. Sekcje zwłok nie zostały przeprowadzone
prawidłowo, więc nie znamy tak naprawdę przyczyn ich zgonu. Nie jesteśmy
więc w stanie sformułować na tej podstawie żadnych zaleceń odnośnie
poprawy bezpieczeństwa lotów. A po to przeprowadza się takie śledztwa.
By wyciągnąć z nich wnioski. Konstatacja, zawarta się w obu raportach,
że osoby znajdujące się w tylnej części samolotu, zginęły w ten sam
sposób, jak te znajdujące się z przodu, jest po prostu śmieszna. Zarówno
opis jak i analiza wraku nie wydają się także tłumaczyć niektórych
niezwykłych zniszczeń kadłuba. Kolejnym problemem jest nieodpowiedni
odczyt czarnych skrzynek. W raportach czytamy: „Jakość dźwięku na
pierwszej i drugiej ścieżce jest zadawalająca, na trzeciej (area mike)
niezadawalająca ze względu na wysoki poziom zakłóceń”. No i co z tego?
Istnieje sprzęt, który pozwala pozbyć się tego szumu i tych zakłóceń.
Nie podjęto jednak żadnych wysiłków, by go zdobyć.
Czy to oznacza, że część pasażerów, tych siedzących z tyłu, powinna była przeżyć katastrofę?
Po przestudiowaniu zdjęć z miejsca
katastrofy, opierając się na wiedzy i doświadczeniu czerpanego z innych
wypadków, do których doszło podczas podejść do lądowania, oraz
biorąc pod uwagę, że tył samolotu zazwyczaj jest poddany niższemu
poziomowi wytrącenia prędkości niż przód, niektórzy pasażerowie Tu-154M
mogli przeżyć. Jeśli tak było, ogień dodatkowo obniżył ich szanse na
dalsze przeżycie. To jest dla bliskich ofiar trudny temat, bolesny
temat. Jednak, by poprawić bezpieczeństwo pasażerów lotów,
należy dokładnie ustalić czy wszyscy zginęli na miejscu, czy ktoś
przeżył i jakie były przyczyny zgonu pasażerów. Nawet jeśli wszyscy
zginęli na miejscu, można wyciągnąć ważne wnioski z obrażeń, które
odnieśli. By móc poprawić np. budowę siedzeń, pasów bezpieczeństwa etc.,
by następni pasażerowie mieli większe szanse na przeżycie.
To jak powinno było wyglądać poprawne śledztwo? Jakie są standardy w takich przypadkach?
Jeśli ktoś nie wie jak przeprowadzić
poprawnie śledztwo po katastrofie lotniczej, może znaleźć wytyczne w
dwóch publikacjach ICAO, w załączniku 13 oraz Instrukcji Badania
Wypadków i Incydentów Lotniczych (Doc 9756). Są to dokumenty ogólnie
dostępne. Także dla ekspertów komisji Millera i MAK. Nie ma tam nic o
cięciu wraku samolotu piłami i wybijaniu w nim szyb. Ani traktowaniu
ciał ofiar w taki sposób, w jaki zostały potraktowane.
Członek komisji Millera, Maciej
Lasek, zareagował oburzeniem na pana krytyczne uwagi, opublikowane w
belgijskim dzienniku „Brussels Times”. Odgrażał się na Twitterze, że
się z panem skontaktuje, by „niektóre rzeczy wyjaśnić”. Zgłosił się?
Nie. Ale mogłem przeoczyć kilka
maili, nie było mnie przez weekend. Zresztą nie rozumiem jego reakcji.
Nic z tego co napisałem czy powiedziałem, nie jest nawet w najmniejszym
stopniu kontrowersyjne. Byłbym więc wdzięczny, gdyby
wyjaśnił mi, o co mu chodzi.
No, choćby to, że wzywa pan do wznowienia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. I ustanowienia międzynarodowej komisji…
Bo śledztwo powinno zostać wznowione. Na
poziomie międzynarodowym. Chętnie wziąłbym w nim udział, chociaż, ze
względu na mój wiek, zapewne nie zgodziłbym się zostać stałym członkiem
międzynarodowej komisji. Ta katastrofa po prostu nie daje mi spokoju.
Nie wiem, czy błędy popełnione w oficjalnym śledztwie wynikają ze złej
woli, czy braku kompetencji śledczych. Faktem jest, że śledztwo zostało
przeprowadzone zbyt powierzchownie, a wnioski wyciągnięte z niego są
zbyt pochopne. Tu należy drążyć głębiej. To jest dla mnie
bezsporne i nie rozumiem jak ktokolwiek może twierdzić coś innego, w
każdym razie z przekonaniem.
rozmawiała Aleksandra Rybińska/wPolityce.pl
* * *
Frank Taylor w
1957 r, po studiach inżynierii lotniczej, dołączył do brytyjskiego
konstruktora samolotów de Havilland. Pracował tam głównie nad systemami
paliwowymi samolotów – Comet 4, Trident oraz Executive Jet 125. Od 1962
r. pracował nad systemami paliwowymi dla niemieckich konstruktorów,
m.in. dla niemieckiego eksperymentalnego samolotu transportowego,
pionowego startu i lądowania, VTOL Dornier Do31. W 1967 r. został
wykładowcą College of Aeronautics w brytyjskim Cranfield. Wykładał
systemy lotnicze. Zaczął się wówczas interesować wypadkami lotniczymi,
bezpieczeństwem lotów oraz zarządzaniem kryzysowym. Do 2001 r. był
dyrektorem Centrum Bezpieczeństwa Lotnictwa Cranfield College of
Aeronautics. Od tego czasu pracuje jako konsultant ds. bezpieczeństwa
lotniczego. Frank Taylor uczestniczył w licznych śledztwach
przeprowadzonych przez brytyjską Komisję ds. Badań Wypadków Lotniczych
(AAIB), m.in. dot. katastrofy lotu British Airtours 28M w 1985 r. w
Manchesterze oraz katastrofy w Lockerbie. W latach 1990-1994 był
członkiem komisji, która otrzymała zadanie ponownego zbadania przyczyn
katastrofy lotu Aerolinee Itavia 870 w 1980 r. na Morzu Tyrreńskim.
Sporządził także dokładną analizę wytrzymałości zderzeniowej Boeinga 747
China Airlines, który tuż po starcie w 2002 r., runął do morza.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Prof. Chodakiewicz o 10/04
Dla większości moich kolegów profesorów z USA jest jasne, że jeśli czekiści są zamieszani w cokolwiek, to znaczy, że są winni chyba, że swoją niewinność udowodnią
— powiedział na antenie Telewizji Republika prof. Marek Chodakiewicz.
Rozmowa w sporej części była poświęcona temu, w jaki sposób amerykańskie elity podchodzą do kwestii smoleńskiej tragedii.
Dla profesorów, z którymi mam do czynienia na mojej uczelni jest jasne, że wina leży po stronie Władimira Putina i to był zamach
— dodał.
Pytany o to, czy Stany Zjednoczone mogą udzielić Polsce pomocy w wyjaśnieniu katastrofy smoleńskiej profesor stwierdził, że wszystko zależy od woli politycznej Białego Domu.
Do tej pory takich działań nie było. (…) Do tego potrzebne jest lobby, ale również prowadzenie kampanii informacyjnej w Waszyngtonie
— stwierdził prof. Chodakiewicz, dodając, że kwestia ta leży w majestacie Rzeczypospolitej – dodał.
Historyk zwracał też uwagę na kremlowską propagandę tuż po tragedii:
Jeżeli oni w ciągu 3 minut po tym jak samolot spadł wiedzieli, że przyczyną był błąd pilota, to jest to po prostu żart
— powiedział.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Odpowiedź
Odpowiedź utajniona
Niemieckie służby specjalne odniosły się do słów Jürgena Rotha
o raporcie BND dotyczącym katastrofy smoleńskiej
pytanie, czy niemieckie służby posiadają raport dotyczący katastrofy
smoleńskiej, o którym mówi dziennikarz Jürgen Roth. Ale jest ona tajna.
– Sprawę tę wyjaśniano na poziomie kontaktów polskich i niemieckich
służb specjalnych. Korespondencja w tym zakresie objęta jest klauzulą
niejawności, co oznacza że nie mogę podać jej treści – podkreśla mjr
Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w odpowiedzi na nasze
pytania.
– Niemniej jednak, w ocenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie,
sprawa ta została całkowicie wyjaśniona – zaznacza.
Prokuratura podkreśla, że sprawa ta była także wyjaśniana przez kontakty
między jednostkami prokuratury.
– Informuję, że sprawę tez głoszonych za pośrednictwem mediów przez
niemieckiego dziennikarza Jürgena Rotha na temat katastrofy smoleńskiej,
które prezentować miał w oparciu o źródła niemieckiej służby
specjalnej, potraktowano dwutorowo – podkreśla Maksjan.
– Prokurator generalny pan Andrzej Seremet skierował w tym zakresie
zapytanie do swojego niemieckiego odpowiednika. Z uzyskanej odpowiedzi
wynika, że prokuratura RFN nie prowadzi w tej sprawie żadnego śledztwa, a
jedynie sprawdza – na wniosek niemieckiego prawnika – czy istnieją
jakiekolwiek przesłanki do wszczęcia w tej sprawie postępowania przez
niemieckie organy ścigania – dodaje prokurator.
Niemiecki dziennikarz śledczy Roth jest autorem książki „Tajne akta.
Smoleńsk”, w której pisze o tajnym raporcie niemieckiego wywiadu BND
dotyczącym katastrofy smoleńskiej, który ma przedstawiać inne
okoliczności katastrofy niż oficjalnie przyjmowane. Roth dodaje, że BND
zaprzecza istnieniu takiego dokumentu, ale według jego informacji on
istnieje.
Zenon Baranowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Prokuratorzy badający
Prokuratorzy badający katastrofę przejdą na emeryturę
Prokuratorzy
badający katastrofę smoleńską już niedługo mają przejść na emeryturę
wojskową. Nie oznacza to jednak końca ich kariery.
Portal niezależna.pl poinformował, że m.in. płk
Ireneusz Szeląg, szef WPO i płk. Jerzy Artymiak, na przełomie jesieni
mają przejść do prokuratury cywilnej. Oznacza to, że będą otrzymywali
dwie pensje, czyli ok. 30 tys. brutto. Oprócz tego będą także posiadali
immunitet.
Decyzja prokuratorów wojskowych może być
związana z obawą przejęcia władzy przez PiS. Politycy tej partii
wielokrotnie wskazywali na nieudolność i niekompetencje wojskowych
prokuratorów dotyczące śledztwa.
Poseł Stanisław Piotrowicz,
wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu ds. wyjaśniania przyczyny
katastrofy, zaznacza, że w ten sposób zachowują się ludzie, którzy nie
mają do końca czystych sumień.
Śledztwo w sprawie katastrofy rządowego Tupolewa trwa już ponad pięć lat.
Wrak samolotu i oryginały czarnych skrzynek do tej pory nie zostały sprowadzone do Polski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Śledztwo w sprawie katastrofy
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone o kolejne pół roku
O kolejne pół roku – do 10 kwietnia 2016 r. – zostało w piątek
przedłużone śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej – poinformowała
Naczelna Prokuratura Wojskowa. Prokuratorzy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Uzupełnienie dot. dokumentów
Uzupełnienie dot. dokumentów smoleńskich trafiło do prokuratury
Prokuratorzy
otrzymali obszerne uzupełnienie do kompleksowej opinii biegłych na temat
przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej z 2010 r. – informuje
Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Materiały składają się z
dwóch tomów zawierających ponad 400 kart. Śledczy przystąpią teraz do
analizy uzupełniającej opinii pod względem merytorycznym i formalnym.
Mają ją także porównać z opinią otrzymaną 6 marca br.
Z dokumentem zapoznaje się też mec.
Piotr Pszczółkowski. Pełnomocnik części ofiar katastrofy smoleńskiej
zwraca również uwagę na wciąż brakujące podstawowe dowody, bez których
trudno będzie wyjaśnić katastrofę smoleńską.
Zespół biegłych badających przyczyny i okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154M składa się z 24 osób.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa czeka
jeszcze na uzupełniającą opinię fizykochemiczną z Centralnego
Laboratorium Kryminalistycznego Policji oraz opinie sądowo–medyczne
dotyczące 31 ofiar katastrofy. Z kolei do początku kwietnia 2016 r. do
Wojskowej Prokuratury Okręgowej wpłynąć ma opinia fonoskopijna Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zakresie identyfikacji osób, których
wypowiedzi zostały zarejestrowane w zapisach pracy wieży smoleńskiego
lotniska.
Zarzuty dla kontrolerów lotów ze Smoleńska
Smoleńska. Jednak Polska nie może się doczekać jakiejkolwiek reakcji na
wniosek o wezwanie ich do prokuratury – pisze „Nasz Dziennik”.
Zgodnie z prawem Paweł
Plusnin i Wiktor Ryżenko powinni zostać przesłuchani w charakterze
podejrzanych, choć w tym wypadku nie jest to obowiązkowe.
Prokurator ma przedstawić im zarzuty i wykonać wszystkie czynności przewidziane kodeksem postępowania karnego.
Wniosek o pomoc prawną do Rosji w tej
sprawie został wysłany 26 marca i zawierał wezwanie do prokuratury na 21
i 27 lipca. Rosjanie jednak nie odpowiedzieli w żaden sposób, choć
konwencje nakazują niezwłoczne poinformowanie państwa wzywającego o
realizacji.
Ta sytuacja nie dziwi mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, pełnomocnika części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej.
Adwokat przypomina że Rosjanie odmawiali
polskim przedstawicielom udziału w kluczowych czynnościach już na
wczesnym etapie badania przyczyn katastrofy.
Mec. Piotr Pszczółkowski dodaje, że
strona rosyjska do chwili obecnej nie dopuściła też przedstawicieli
polskich organów ścigania do dowodów ważnych dla wyjaśnienia śledztwa w
sprawie tragedii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Wykład na PP: Za upadek
Wykład na PP: Za upadek Tu-154 odpowiedzialna eksplozja
z Uniwersytetu Akron w USA. - Samolot Tu-154 był wyżej niż 50 metrów
nad ziemią w chwili utraty skrzydła. To niemożliwe, by zderzył się z
brzozą. Sądzimy, że na skrzydle umieszczono liniowy ładunek wybuchowy -
mówił nam prof. Binienda. Rektor uczelni jest niezadowolony.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Gratulacje dla pana mecenasa
będzie posłem i to mu się należało...
gość z drogi
60. IV Konferencja Smoleńska
smoleńskiej zostało przedłużone do 10 marca przyszłego roku -
poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. Polska prokuratura
otrzymała taką informację od rosyjskiego Komitetu Śledczego.
Warszawie wpłynął wniosek Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej
zawierający postulat przekazania polskim obywatelom uznanym w rosyjskim
śledztwie dotyczącym katastrofy Tu-154 za osoby pokrzywdzone
zawiadomienia o przedłużeniu terminu tego śledztwa do 10 marca
przyszłego roku - powiedział mjr Marcin Maksjan z NPW.
Prof. Binienda: eksplozja doprowadziła do katastrofy smoleńskiej
Brzoza nie miała nic wspólnego z katastrofą smoleńską. Zniszczenia
zostały dokonane w wyniku eksplozji w powietrzu – mówił prof. Wiesław
Binienda podczas wykładu w Warszawie. Wystąpienie zrelacjonował portal
wPolityce.pl.
Ekspert parlamentarnego
zespołu wyjaśniającego przyczyny katastrofy przyjechał do Polski by
zaprezentować swoje najnowsze doświadczenia. Potwierdzają one tezy
formułowane przez Glena Jorgensena, że samolot nie mógł zderzyć się z
brzozą.
Badania wskazują też, że samolot nie
mógł też rozpaść się po zderzeniu z drzewami, ponieważ materiał z
jakiego był zrobiony jest bardzo plastyczny – wskazywał prof. Binienda.
Podkreślił też, że widoczne na zdjęciach
ze Smoleńska wywinięte burty samolotu można wytłumaczyć jedynie tym, że
zniszczeń dokonała eksplozja w powietrzu.
Podobne spotkanie odbyło się też w tym
tygodniu w Poznaniu z inicjatywy Akademickiego Klubu Obywatelskiego im.
Prezydenta Lecha Kaczyńskiego – mówi przewodniczący klubu prof.
Stanisław Mikołajczak.
Wykłady prof. Biniendy wpisują się w IV Konferencję Smoleńską, która odbędzie się w przyszłym miesiącu.
„Szczątki tupolewa nie są relikwią, ale dowodem”. Rosja powtarza „niet” w sprawie wraku
Rosja
nie wyda Polsce wraku tupolewa przed zakończeniem śledztwa. Stanowisko
rosyjskiego MSZ podtrzymała w czwartek w Moskwie rzeczniczka resortu....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Pochowano odnalezione
Pochowano odnalezione szczątki śp. adm. Andrzeja Karwety
W Baninie w województwie pomorskim odbyły się w
piątek uroczystości pogrzebowe śp. admirała Andrzeja Karwety, byłego
Dowódcy Marynarki Wojennej, który zginął w Katastrofie Smoleńskiej. Na
miejscowym cmentarzu pochowano odnalezione po katastrofie kolejne
cząstki jego ciała.
Mszy św. żałobnej z ceremoniałem wojskowym przewodniczył ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Ksiądz arcybiskup podkreślał, że lista trudnych pytań wokół Smoleńska jest bardzo długa.
Kolejne odnalezione cząstki ciała admirała Karwety zostały złożone w jego grobie na miejscowym cmentarzu.
„Panie Admirale zginąłeś na posterunku.
Cześć ich pamięci” – mówił obecny na uroczystościach przedstawiciel
prezydenta Andrzej Dudy minister Maciej Łopiński. Polityk zapewnił, że
zostaną podjęte kroki, by w końcu godnie upamiętnić ofiary tej narodowej
tragedii.
Na godne upamiętnię i rzetelne
wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej wciąż czekają rodziny ofiar.
Odchodzący rząd PO-PSL przez 5 lat pozostawał głuchy na ich prośby i
apele.
We wrześniu Wojskowa Prokuratura Okręgowa powiadomiła 20 rodzin ofiar, że zidentyfikowano szczątki ich bliskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Prof. Krasnodębski o
Prof. Krasnodębski o przekazaniu czarnych skrzynek Rosjanom: „Czy coś świta w głowach redaktorów 'Gazety Wyborczej'?”
„Do katastrofy na Synaju poleciały trzy samoloty rosyjskich ekspertów. Nasi eksperci do Smoleńska dotarli po półtora roku”.
— podkreślił Wojciechowski.
— zapytał na Twitterze europarlamentarzysta.
Wojciechowski nie uzyskał jednak żadnej odpowiedzi.
— napisał polityk PiS.
Anodina wyjechała z Rosji, może być we Francji
Szefowa
rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) Tatiana Anodina
wyjechała z kraju i dołączyła do swego syna oraz synowej, założycieli
zadłużonych linii Transaero Aleksandra i Olgi Pleszakowów, donosi
"Forbes".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Cztery przyczyny katastrofy
Cztery przyczyny katastrofy smoleńskiej. Jest raport NPW
Naczelna
Prokuratura Wojskowa po przeanalizowaniu opinii biegłych podtrzymała
swoje opinie na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Śledczy
stwierdzili, że tragedia była wynikiem zbyt dużego zniżenia samolotu,
niewystarczającego wyszkolenia kapitana i nawigatora oraz błędów
rosyjskich kontrolerów. Obsługa lotniska powinna wydać zakaz lądowania
prezydenckiemu samolotowi i skierować go na zapasowe lotnisko.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. zastanawiam się nad tym,co "oni" chcieli nam przekazać
tym śmiesznym info ? czy to już tak na pożegnanie poszczekali chwilkę,czy zwykła ordynarna prowokacja...:)
na szczęscie ,to już KONIEC tych dziwnych ludzików i ich "rewelacji" za nasze podatników pieniądze i to OGROMNE...powinni je natychmiast zwrócić...
nawet nie zauważyli ucieczki generał MAK ,żałośni ludzie w zielonych mundurach,wstyd...
gość z drogi
65. Warszawa: IV Konferencja
Warszawa: IV Konferencja Smoleńska
W Warszawie odbyła się IV Konferencja Smoleńska. Tematem
spotkania były: „Aspekty techniczne, medyczne, socjologiczne i prawne
związane ze zniszczeniem samolotu TU-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010
roku”. W debacie wzięło udział kilkudziesięciu naukowców z kraju i
zagranicy. Wśród nich, m.in. prof. Wiesław Binienda, który połączył się z
uczestnikami za pomocą internetu.
Konferencja została
podzielona na trzy bloki tematyczne, w ramach których wygłoszono 16
referatów. Na początku dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, doradca
prezydenta, odczytała list Andrzeja Dudy skierowany do uczestników
spotkania. Prezydent stwierdził w nim, że dotychczasowa praca naukowców
to „cenny i znaczący dorobek”. Wstępny referat, wygłosił prof. Piotr
Witakowski.
Głos zabrał także prof. Mariusz
Ziółkowski, archeolog z UW. Zwrócił uwagę m.in. na niejasności związane z
pracami Rosjan na terenie katastrofy.
Pobierz
Natalia Wojtanowska z UJ mówiła o
nieprawidłowościach i naruszeniach prawa w związku z organizacją wizyty i
działaniach po katastrofie. Wskazała na szereg błędów m.in. MON-u,
MSZ-u, czy BOR.
Wręczono wyróżnienia prelegentom, a
następnie odbyła się dyskusja z udziałem dziennikarzy. IV Konferencja
Smoleńska podsumowała wyniki badań naukowych uzyskane podczas trzech
poprzednich spotkań.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. IV Konferencja Smoleńska
http://solidarni2010.pl/32075-iv-konferencja-smolenska---bezposrednia-tr...
14.11.2015
Seminarium prof. Wiesława Biniendy odbyło się w dniu 28 października 2015 r. w Warszawie. W referacie przedstawiono wyniki najnowszych badań eksperymentalnych i symulacyjnych przeprowadzonych pod kierunkiem profesora Biniendy. Zostały zaprezentowane badania aerodynamiczne przeprowadzone w tunelu aerodynamicznym na modelu samolotu Tu-154M wykonanym za pomocą drukarki przestrzennej. Wyniki tych badań zostały porównane z równoległe wykonanymi symulacjami numerycznymi z wykorzystaniem najlepszych programów komercyjnych Computational Fluid Dynamics takich jak Fluent oraz CFD++. Przedstawiono również porównanie symulacji pełnowymiarowego Tu-154M z wynikami uzyskanymi przez G. Jorgensena oraz rezultatami eksperymentalnymi dla tego samolotu publikowanymi przez producenta samolotu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Zmiana na stanowisku szefa
Zmiana na stanowisku szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej
W wyniku
orzeczenia komisji lekarskiej, która stwierdziła, że stan zdrowia
pułkownika Ireneusza Szeląga nie pozwala mu na pełnienie czynnej służby
wojskowej, szef PO przeszedł w stan spoczynku - powiedział major Marcin
Maksjan, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. przedziwna struktura zdrowotna pana pułkownika
rozchorował się trwale,bo wiedział,że PO przegrywa ?
pozdr
gość z drogi
69. Prokuratura chce postawić
Prokuratura chce postawić zarzuty smoleńskim kontrolerom
Wojskowa
prokuratura po raz drugi spróbuje wezwać na przesłuchanie do Polski
kontrolerów lotu z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku. Reporter RMF FM
Krzysztof Zasada poinformował, że prokuratorzy prowadzący dochodzenie
wysłali ponowny wniosek w tej sprawie.
Polscy śledczy nie wiedzą, co stało się z pierwszym wnioskiem
wysłanym na wiosnę tego roku. Zgodnie z konwencją, obowiązkiem Rosjan
było dostarczenie wezwań kontrolerom. Jeśli na drodze wystąpiłyby
trudności, powinnością strony rosyjskiej było poinformowanie o tym
polskiej prokuratury. Nie czyniąc tego nie dotrzymane zostały zasady
umowy o międzynarodowej pomocy prawnej.W sierpniu 2011 Warszawska Prokuratura Okręgowa zarzuciła dwóm oficerom
niedopełnienie obowiązków służbowych. Mężczyźni zajmowali funkcje
dowódcze w ówczesnym 36. specpułku. Oficerowie mieli nie dopilnować
organizacji lotu oraz przygotowania załogi samolotu Tu-154.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Putin o czarnej skrzynce
Putin o czarnej skrzynce Su-24: Nie otwierać bez zagranicznych ekspertów
Prezydent Rosji, któremu dostarczono czarną skrzynkę Su-24 strąconego
przez Turków, powiedział, by otworzyć ją w obecności ekspertów
międzynarodowych. Dodał, że bez względu na to, jakie będą wyniki analizy
skrzynki, nie zmieni to jego stosunku do postępkuTurcji.Czarną skrzynkę dostarczył prezydentowi
Rosji minister obrony Siergiej Szojgu, który poinformował, że syryjskim
żołnierzom podczas specjalnej operacji udało się odkryć miejsce, gdzie
spadł rosyjski samolot. Szojgu powiedział, że operację przeprowadzono na
terenie, gdzie bazują bojownicy, którzy zastrzelili rosyjskiego pilota i
którzy uciekli z tego miejsca, nie zdążywszy niczego z samolotu zabrać.
- Proszę, by na razie go (rejestratora lotu, czyli czarnej
skrzynki - przyp. red.) nie otwierano, by zrobić to jedynie wspólnie z
zagranicznymi specjalistami, wszystko starannie zanotować - powiedział
prezydent Putin do ministra Szojgu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Śledztwo ws. katastrofy
Śledztwo ws. katastrofy TU-154M ponownie przedłużone
Śledztwo ws.
katastrofy smoleńskiej zostanie ponownie przedłużone. Jego zakończenie
planowane było na 10 kwietnia przyszłego roku. Prokurator generalny
Andrzej Seremet powiedział, że biegli z wrocławskiej Akademii Medycznej
nie zdążą do tego czasu przygotować uzupełniających ekspertyz
genetycznych i medycznych ofiar.
Seremet jednocześnie zapewnił, że zrealizowano już ok. 90 proc. zaplanowanych czynności śledczych.
Andrzej Melak, brat śp. Stefana Melaka,
który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, podkreśla, że opóźnienie to
wynik wcześniejszych zaniedbań.
Jak dodaje, ma nadzieję na ponowne, tym razem rzetelne, przeprowadzenie śledztwa.
W ocenie prokuratora generalnego
Andrzeja Seremeta, do zakończenia śledztwa strona polska nie potrzebuje
dostępu do wraku TU-154M i jego czarnych skrzynek.
Minister spraw zagranicznych Witold
Waszczykowski zapowiedział, że sprawa zwrotu tych dowodów przez Rosję
będzie wniesiona do trybunałów rozjemczych jako zagarnięcie mienia.
Prywatny akt oskarżenia m.in. wobec Arabskiego, urzędników KPRM. W styczniu możliwe umorzenie?
Wniosek obrony o umorzenie postępowania z braku znamion przestępstwa ma
być jednym z tematów posiedzenia organizacyjnego sądu 27 stycznia.
Chodzi o proces pięciu osób oskarżonych o niedopełnienie obowiązków przy
organizacji lotu prezydenta L. Kaczyńskiego do Smoleńska 10 kwietnia
2010 r.Śledztwo w tej sprawie prawomocnie umorzyła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w 2014 roku.
Jeśli sąd w styczniu odmówi umorzenia sprawy, to skupi się na
takich kwestiach technicznych, jak terminy rozpraw, lista świadków do
przesłuchania na rozprawie itp.
Prywatny akt oskarżenia m.in. wobec Arabskiego, urzędników KPRM
Oskarżeni to: Tomasz Arabski (b. szef KPRM, odwołany niedawno
ambasador w Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B.
i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G.
i Grzegorz C. Oskarżycielami są zaś bliscy m.in. Anny Walentynowicz,
Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna.
Prywatny akt oskarżenia pod koniec ub. roku złożył pełnomocnik części
rodzin ofiar katastrofy, mec. Piotr Pszczółkowski (2 grudnia został on
wybrany przez Sejm na sędziego TK - teraz pełnomocnikiem skarżących
będzie musiał być ktoś inny).
Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego art. 231 par. 1 Kodeksu karnego przewiduje do 3 lat więzienia.
Akt po umorzeniu śledztwa ws. organizacji lotów do Smoleńska
Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy w listopadzie ub.r.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga umorzyła śledztwo ws. organizacji
lotów do Smoleńska. Jeśli prokuratura prawomocnie umarza śledztwo ws.
przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, osoby pokrzywdzone mogą
wnieść do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Taka sprawa toczy się
jak każdy normalny proces karny, z tą różnicą, że oskarżycielem jest
pokrzywdzony, a nie prokurator - gdyż sprawa toczy się z oskarżenia
prywatnego, a nie publicznego.
Obrońca Grzegorza C., mec.
Jacek Dubois, powiedział, że wraz z innymi obrońcami złożył sądowi
wniosek o umorzenie postępowania z braku jakichkolwiek znamion
przestępstwa - jak uznała wcześniej prokuratura.
Posłanka PiS
Małgorzata Wassermann powiedziała, że jest zdziwiona tą informacją oraz
tym, że z mediów dowiaduje się, iż taki wniosek ma być rozpatrywany w
takim terminie.
"Poważne naruszenie" przepisów, m.in. Instrukcji HEAD
Prokuratura oceniła, że choć były nieprawidłowości przy
organizacji lotów, to nie wystarczają one do postawienia zarzutów. W
śledztwie stwierdzono "poważne naruszenie" przepisów, m.in. Instrukcji
HEAD z 2009 r. przez urzędników KPRM ws. dysponowania wojskowym
specjalnym transportem lotniczym. "Nie miały one bezpośredniego związku z
przygotowaniem wizyt z 7 i 10 kwietnia 2010 r., natomiast dotyczyły
szeregu czynności podejmowanych w okresie poprzedzającym katastrofę" -
napisano w ujawnionym uzasadnieniu umorzenia. Polegały one m.in. na:
niewywiązywaniu się z obowiązku ustalania limitów dysponowania wojskowym
transportem lotniczym na potrzeby osób uprawnionych, nierzetelnego
prowadzenia ewidencji czy bezpodstawnej odmowy skorzystania z wojskowego
specjalnego transportu lotniczego przez podmiot do tego uprawniony.
"Obowiązek nadzoru ciążył na szefie KPRM T. Arabskim"
"Brak wiedzy urzędników w zakresie przepisów, będących
przedmiotem ich codziennej pracy, musi zostać oceniony negatywnie.
Dotyczy to przede wszystkim osób odpowiedzialnych za zapewnienie
wojskowego specjalnego transportu lotniczego, tj. zastępcy dyrektora
biura dyrektora generalnego Moniki Bonieckiej i radcy szefa KPRM w
biurze dyrektora generalnego Mirosława Kuśmirka - napisała prokuratura.
Według niej odpowiedzialność spoczywa na tych funkcjonariuszach, nad
którymi obowiązek nadzoru ciążył - "na szefie KPRM Tomaszu Arabskim,
który - jak wykazano - scedował na te osoby nałożone na niego
obowiązki".
Zwłoka MSZ w notyfikowaniu stronie rosyjskiej wizyty L. Kaczyńskiego
Według uzasadnienia, w działaniu ambasady RP w Moskwie
"występowały liczne nieprawidłowości, sprowadzające się z jednej strony
do zbyt późnego i niestarannego przekazywania informacji, albo wręcz
nieprzekazywania informacji, pomiędzy zaangażowanymi w przygotowania
instytucjami i podmiotami, w tym rosyjskimi, a z drugiej do braku
właściwej i natychmiastowej reakcji na nieudzielanie informacji przez
stronę rosyjską". "Jaskrawym tego przykładem jest zwłoka pracowników MSZ
w notyfikowaniu stronie rosyjskiej wizyty prezydenta Lecha
Kaczyńskiego, czy też olbrzymia opieszałość w uzyskaniu przez
pracowników ambasady RP w Moskwie zgód dyplomatycznych na przelot
samolotów specjalnych w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 r." - dodano.
W maju br. Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił wniosek Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, do którego wpłynął akt oskarżenia, by sprawę przekazać do SO.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Warszawska prokuratura
Warszawska prokuratura umorzyła "cywilne" śledztwo dotyczące
organizacji lotów do Smoleńska. Dlatego do sądu trafił subsydiarny akt
oskarżenia (potocznie nazywany "prywatnym"), m.in. przeciwko Tomaszowi
Arabskiemu, byłemu szefowi KPRM. Nie dziwi, że obrońcy złożyli wniosek o
umorzenie postępowania. Ale poparła ich również... prokuratura.
Byłemu szefowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrowi Tomaszowi Arabskiemu i
czterem osobom (urzędnikom KPRM oraz pracownikom ambasady RP w Moskwie)
zarzuty postawili autorzy subsydiarnego aktu oskarżenia, który wpłynął
do Sądu Okręgowego w Warszawie. Są nimi bliscy części ofiar katastrofy
smoleńskiej, m.in. śp. Anny Walentynowicz, Sławomira Skrzypka, Janusza
Kochanowskiego, Zbigniewa Wassermanna.
Ich decyzję wymusiło zachowanie prokuratury, która kilka razy
prowadziła śledztwo ws. organizacji lotów śp. prezydenta Lecha
Kaczyńskiego i byłego premiera Donalda Tuska do Smoleńska - każdorazowo
wydawano decyzję o umorzeniu. Ostatnio w listopadzie 2014 roku - tamta decyzja była ostateczna. Dlatego krewni ofiar sporządzili subsydiarny akt oskarżenia.
Na 27 stycznia 2016 roku wyznaczono w Sądzie Okręgowym w Warszawie
posiedzenie organizacyjne, na którym przyjęte powinny zostać ogólne
zasady prowadzenia procesu. Jeśli do niego dojdzie, bo w pierwszej
kolejności rozpatrzone zostaną wnioski o... umorzenie postępowania.
- Złożyli je wszyscy oskarżeni lub ich pełnomocnicy - powiedziała portalowi niezalezna.pl sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Okręgowego w Warszawie. - Podstawą wszystkich jest ten sam argument, brak znamion czynu zabronionego - dodaje.
Ten ruch ze strony oskarżonych i ich obrońców nie jest
zaskoczeniem. My jednak dowiedzieliśmy się, że identyczny wniosek
złożyła także... prokuratura. Potwierdziła nam to sędzia Leszczyńska-Furtak.
Czy Tomasz Arabski, były już ambasador w Hiszpanii, pojawi się w sądzie. -
Wszystkie strony zostały zawiadomione o terminie posiedzenia. Oskarżeni
mają prawo się na nim stawić, ale nie mają takiego obowiązku - tłumaczył rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
http://niezalezna.pl/73907-prokuratura-walczy-o-bezkarnosc-dla-arabskieg...
Nawet 20 tysięcy złotych - na ta duże emerytury mogą liczyć rekordziści z prokuratury wojskowej. O liście szokujących kwot pisze dziennik „Fakt”.**
Najwyższa emerytura z listy wynosi aż 19749 złotych - chodzi o płk. Zenona Serdyńskiego, który skończył pracę w kwietniu 2015 roku. Wcześniej zaś był odpowiedzialny między innymi za nadzór śledztwa smoleńskiego, gdy z prokuratury odszedł gen. Krzysztof Parulski. On sam zresztą od stycznia 2013 r. pobiera co miesiąc 18 tys. zł, a dodatkowo zarabia na wykładach w Akademii Obrony Narodowej.
Drugi na liście jest płk Sławomir Gorzkiewicz, który zasłynął tym, że akta dotyczące współpracy z wywiadem wojskowym dał do wglądu oskarżonemu o szpiegostwo Józefowi Oleksemu. Sprawa została umorzona.
Inni na czele listy to Waldemar Dubas, Zbigniew Woźniak (ma zaledwie 55 lat, ale niemal 19 tys. złotych comiesięcznej emerytury!) i płk Stanisław Wójcicki (odszedł na emeryturę w styczniu 2010 r. w wieku 56 lat. Dostaje co miesiąc 18039 zł!).
„Fakt” wspomina też o gen. bryg Januszu Palusie, byłym szefie Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dziennik przypomina o publikacji „Rzeczpospolitej”, według której ustaleń Palus był w stanie wojennym oskarżycielem w procesie dziewięciu górników kopalni „Ziemowit”, którzy zostali skazani na kary więzienia od trzech do siedmiu lat.
15 sierpnia 2003 r. Aleksander Kwaśniewski mianował go na stopień generała brygady. W 2005 r. odszedł na emeryturę - pobiera 17 237 zł. Dwa lata później sąd lustracyjny orzekł o 10-letnim zakazie pełnienia funkcji publicznych w związku z zatajeniem przez Palusa współpracy ze służbami bezpieczeństwa PRL
— czytamy.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej przyznał, że informacje podane przez „Fakt” są szokujące i będą wyjaśniane. Czyżbyśmy w najbliższym czasie mogli spodziewać się zmian i w tym zakresie?
wwr, fakt24.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Jest śledztwo ws. braku
Jest śledztwo ws. braku publikacji wyroku TK. Doszło do popełnienia przestępstwa?
Powodem wszczęcia śledztwa było "zaniechanie niezwłocznego ogłoszenia"
wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia - potwierdził Przemysław
Nowak, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Nowak
tłumaczył, że wyrok TK był przygotowany do publikacji 11 grudnia. Mimo
"braku przeszkód o charakterze technicznym" do dziś nie podjęto jednak
decyzji co do publikacji wyroku - tłumaczył rzecznik.
Kilka dni temu do prokuratury wpłynęło zawiadomienie od osoby prywatnej,
która uważa, że nieopublikowanie dotychczas wyroku Trybunału z 3
grudnia jest przestępstwem niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia
uprawnień służbowych i działania na szkodę interesu publicznego - za co
grozi do trzech lat więzienia. Zawiadomienia w tej sprawie złożyły także
PO i Nowoczesna.
Katastrofa smoleńska. Prokuratura podejrzewa fałszowanie dokumentacji z sekcji zwłok wielu ofiar
Jak
poinformowało RMF FM, z ustaleń reportera stacji wynika, że polscy
prokuratorzy w przypadku sekcji zwłok aż 50 osób podważają rzetelność
dokumentacji medycznych, które zostały sporządzone przez rosyjskich
patomorfologów w Moskwie.
Dotychczas śledztwo było prowadzone w związku z 29 takimi przypadkami.
Polscy biegli w oparciu o własne ekspertyzy twierdzą, że Rosjanie
w wielu przypadkach pomijali obrażenia, które w rzeczywistości odniosły
ofiary katastrofy lub wpisywali takie, które nie miały miejsca. Te
okoliczności pozwalają podejrzewać fałszowanie dokumentów medycznych
przez przedstawicieli rosyjskich służb zajmujących się sekcjami zwłok
ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.Z informacji uzyskanych przez RMF FM wynika, że polscy prokuratorzy
planują wystąpić z kolejnym wnioskiem o pomoc prawną do Rosjan. Wciąż
istnieje również plan przesłuchania 25 rosyjskich patomorfologów.
Wniosek w tej sprawie pozostał bez odpowiedzi ze strony Moskwy. Pismo
z kolejnym wnioskiem w tej sprawie ma zostać wysłane po ustaleniu, jaka
ostatecznie była skala nieprawidłowości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Zakończyły się
Zakończyły się polsko-rosyjskie rozmowy w Moskwie. Spotkanie przebiegało w „roboczej” atmosferze
Zakończyło się spotkanie wiceministrów spraw zagranicznych Polski
i Rosji – Marka Ziółkowskiego i Władimira Titowa. Na razie nie ma
oficjalnego komunikatu po rozmowach. Spotkanie...
Tak badano katastrofę prezydenckiego tupolewa. Wciąż nie mamy jednej wersji
Wciąż nie ma zgody co do przyczyn katastrofy Tu-154 M lecącego na
obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej 10 kwietnia 2010 r.
Przypominamy kolejne etapy ustalania przyczyn tragedii.
Antoni Macierewicz: Rosjanie przyznali się, że ich raport nie zawiera prawdy
– Przedstawiciele dyplomacji rosyjskiej stwierdzili, że oddadzą
nam wrak, wtedy gdy uzgodnimy przyczyny katastrofy. To jest przyznanie
się do tego, że te przyczyny do dzisiaj nie...
— powiedział szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz,
komentując słowa ambasadora rosyjskiego w Polsce Sergieja Andriewa
o wraku Tupolewa.
— powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce.
Zdaniem Antoniego Macierewicza, te słowa to przyznanie, że do dziś katastrofa nie została wyjaśniona.
— powiedział Macierewicz.
— dodał szef MON.
Macierewicz ironizuje, że następuję w tej sprawie „przełom”.
Z polecenia Witolda Waszczykowskiego wiceszef polskiego
Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marek Ziółkowski spotkał się ze swoim
rosyjskim odpowiednikiem, Władimirem Titowem. Rozmowa dyplomatów
dotyczyła spornych kwestii w stosunkach polsko-rosyjskich.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. Podzielone śledztwo
Podzielone śledztwo smoleńskie
Z
postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej do odrębnego śledztwa
wyłączony został wątek dwóch oficerów byłego 36. specpułku, podejrzanych
o niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z organizacją lotu
Tu-154.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. Będzie proces ws. lotu do
Będzie proces ws. lotu do Smoleńska. Pięć osób oskarżonych, sąd odmawia umorzenia sprawy
Oskarżycieli jest 11. To bliscy m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny
Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Sławomira Skrzypka i
Zbigniewa Wassermanna. W sądzie stawiło się kilkoro oskarżycieli
prywatnych, m.in. Ewa Kochanowska, Dorota Skrzypek i Piotr
Walentynowicz.
Oskarżeni to: Tomasz Arabski (były szef
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i odwołany niedawno ambasador w
Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera
- Monika B. i Mirosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie -
Justyna G. i Grzegorz C. Nikt z oskarżonych nie stawił się na
posiedzeniu sądu (nie mieli takiego obowiązku).Wniosek o wyłączenie sędziego
Środowe posiedzenie zaczęło się o 9.00, a decyzja zapadła po
14.00. Ogłoszono ponad półtoragodzinną przerwę, gdy jeden z
pełnomocników oskarżycieli prywatnych mec. Stefan Hambura wniósł, by
wyłączyć sędziego Huberta Gąsiora z prowadzenia sprawy jako
nieobiektywnego. Uzasadniał, że sędzia m.in. nie zarządził odroczenia posiedzenia, o co wnosili pełnomocnicy oskarżycieli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. Rosja zablokowała możliwość
Rosja zablokowała możliwość postawienia zarzutów kontrolerom ze Smoleńska
Smoleńska. Rosyjska prokuratura generalna odrzuciła wnioski wojskowej
prokuratury w Warszawie o pomoc prawną. Informację przekazał IAR major
Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Maciej Lasek o specjalistach, którzy odmówili Macierewiczowi
katastrofy smoleńskiej. Według byłego członka tzw. komisji Millera nie
ma żadnych nowych faktów, usprawiedliwiających wznowienie badań tragedii
z 2010 roku.
Maria
Zacharowa, rzecznik prasowa rosyjskiego MSZ skomentowała sprawę
wznowienia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. - To suwerenne
prawo Polski i Polaków, by szukać prawdy - oceniła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Zarzuty w
Zarzuty w poleconym
Informację o postawieniu zarzutów i wezwania na przesłuchanie kontrolerom ze Smoleńska można wysłać listem poleconym
Przyjmę każdy werdykt
W końcu nadejdzie taki czas, kiedy ci
nasi zmarli upomną się o prawdę – czyli dlaczego musieli zginąć –
zauważa senator Alicja Zając
Melak: Arabski to początek! Kłamali Tusk i Kopacz. "Odpowiadają za to, co się stało po 10 kwietnia"
W „Super Expresie” Mirosław Skowron rozmawiał z Andrzejem Melakiem - prezesem Komitetu Katyńskiego.Rodziny ofiar katastrofy chcą znać fakty.
— powiedział Andrzej Melak.
Zdaniem Andrzeja Melaka sprawa dotycząca katastrofy smoleńskiej jest
nie wyjaśniona. Poprzednia komisja nie wiele zrobiła w tej sprawie.
— stwierdził.
Jak się okazuje powinno przepytać się jeszcze inne osoby oprócz Tomasza Arabskiego.
— ocenił Melak.
Wassermann w "ND": Od samego początku nie było woli wyjaśnienia tragedii 10/04. "Rząd Tuska skapitulował na samym początku"
"Państwo polskie stać na to, żeby
przeprowadzić w sposób rzetelny to postępowanie i czytelnie podać opinii
publicznej jego wyniki".
Posłanka PiS przekonuje, że nowa władza jest w stanie zająć się tą sprawą na poważnie.
— czytamy.
Wassermann nie ma złudzeń co do tego, w jaki sposób działała w tej kwestii ekipa Donalda Tuska i ówczesny rząd.
— przekonuje mecenas.
I dodaje:
— czytamy.
W rozmowie Wassermann odpowiada również Jerzemu
Millerowi - szefowi zespołu, który sporządził raport o przyczynach
tragedii - który zarzuca nowej władzy polityczne motywy przy powołaniu
nowej komisji. W ocenie Millera to powoduje ból rodzin ofiar.
— opowiada Wassermann.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. Naczelna Prokuratura Wojskowa
Płk Jerzy Artymiak nie wykonuje już obowiązków Naczelnego Prokuratora
Wojskowego i przechodzi w stan spoczynku. Z powodów zdrowotnych z
funkcji wiceszefa NPW odszedł płk Dariusz Knapczyński. Strukturą kieruje
płk Tadeusz Cieśla - powiedział PAP mjr Marcin Maksjan, zastępca
rzecznika NPW.Prokuratura wojskowa jako odrębna struktura funkcjonować ma do 4
kwietnia - po tej dacie w cywilnych prokuraturach utworzone zostaną
wydziały wojskowe. Miesiąc wcześniej, czyli w piątek, w życie wchodzi ustawa
na powrót łącząca funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora
generalnego. Media spekulują, że po 4 marca mogą nastąpić zmiany co do
miejsca i sposobu prowadzenia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Prokurator Pasionek: będzie
Prokurator Pasionek: będzie audyt wszystkich spraw smoleńskich
Wszystkie sprawy smoleńskie zostaną przez nas zbadane. Musimy
zapoznać się z każdym z tych postępowań a jest ich całkiem sporo – mówi w
rozmowie Dorotą Kanią zastępca Prokuratora Generalnego prokurator Marek
Pasionek.
Kiedy rozpocznie prace zespół prokuratorski, który zajmie się sprawą katastrofy smoleńskiej?
Dwudziestego pierwszego marca zostanie skompletowany cały zespół –
znajdą się w nim prokuratorzy z najlepszymi kwalifikacjami śledczymi. I
natychmiast rozpoczynamy prace.
Wiadomo już, kto zostanie powołany do tego zespołu?
Na razie nie mogę ujawnić nazwisk – trwają rozmowy, wiąże się to również
ze zmianą dotychczasowych miejsc pracy, niektórzy z prokuratorów musza
uzyskać delegacje do Warszawy.
Czym się zespół zajmie w pierwszej kolejności?
Przede wszystkim musimy zrobić solidny audyt wszystkich postępowań
dotyczących smoleńskiej tragedii. Już dzisiaj wiadomo, że są one
rozproszone po różnych prokuraturach. Część prowadziła prokuratura
wojskowa, część cywilna, część z nich zostało umorzonych, kilka jest w
sądzie. Trzeba te postępowania zbadać, ocenić i wysnuć wnioski. Na pewno
zespół prokuratorski powołany do zbadania katastrofy smoleńskiej zrobi
wszystko, by wyjaśnić przyczyny tej tragedii.
Kontrwywiad inwigilował prokuratora Pasionka
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone. Śledczy czekają na pomoc Amerykanów
Śledztwo
w sprawie katastrofy smoleńskiej prowadzone przez Wojskową Prokuraturę
Okręgową w Warszawie zostało przedłużone do 10 października 2016 roku
– informuje RMF FM, powołując się na ustalenia swojego dziennikarza.Według nieoficjalnych informacji RMF FM, śledczy przedłużyli śledztwo,
ponieważ oczekują na zrealizowanie wniosku o międzynarodową pomoc prawną
ze strony USA. Amerykanie zostali poproszeni o przekazanie informacji
oraz danych technicznych dotyczących komputera nawigacyjnego FMS oraz
systemu ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi TAWS, które znajdowały
się na pokładzie prezydenckiej maszyny.
Strona główna
|
Aktualności
Kraj
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone. Śledczy czekają na pomoc Amerykanów
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przedłużone. Śledczy czekają na pomoc Amerykanów
0
Prokuraturę Okręgową w Warszawie zostało przedłużone do 10 października
2016 roku – informuje RMF FM, powołując się na ustalenia swojego
dziennikarza.
Według nieoficjalnych informacji RMF FM, śledczy przedłużyli
śledztwo, ponieważ oczekują na zrealizowanie wniosku o międzynarodową
pomoc prawną ze strony USA. Amerykanie zostali poproszeni o przekazanie
informacji oraz danych technicznych dotyczących komputera nawigacyjnego
FMS oraz systemu ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi TAWS, które
znajdowały się na pokładzie prezydenckiej maszyny.
Ponadto do prokuratury nie wpłynęła opinia
fonoskopijna, która identyfikować miała osoby przebywające w wieży
kontroli lotów na lotnisku Siewernyj, a którą wykonać miała Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Co więcej, Rosjanie nie zwrócili czarnych
skrzynek, wraku tupolewa oraz przepisów dotyczących kontrolowania ruchem
lotniczym i wykonywania operacji lotniczych na lotnisku pod
Smoleńskim, Prokuratura wojskowa oczekuje również na przetłumaczenie
na język polski 3 tomów akt, otrzymanych z Federacji Rosyjskiej
w połowie lutego tego roku.
Nadzór i nowa podkomisja
Śledztwem smoleńskim zajmie się także specjalnie tworzony zespół prokuratorów
pod kierownictwem zastępcy Prokuratora Generalnego Marka Pasionka. Jego
zadaniem będzie m.in. audyt wszystkich postępowań prowadzonych w tej
sprawie. Ponadto w Sejmie powstała nowa podkomisja, która na nowo ma zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Śledczy "od Smoleńska" kontra
Śledczy "od Smoleńska" kontra Antoni Macierewicz. Straszą go prokuraturą
Jak pisaliśmy w sobotę, Macierewicz miał przenieść sześć lub siedem osób do jednostek m.in. w Bartoszycach i Hrubieszowie. "Nie będą w tych jednostkach prokuratorami, lecz zwykłymi żołnierzami" - donosił wtedy portal tvn24.pl.
Co zarzucają Macierewiczowi?
Przeniesieni śledczy uważają, że szef MON
złamał przepisy ustawy o prokuraturze. Jak poinformowało RMF FM,
zgodnie z nią szef MON mógł dokonać przeniesienia tylko na wniosek
Naczelnego Prokuratora Wojskowego, ale od końca lutego NPW nie ma szefa.
Ponadto, według prokuratorów, Macierewicz złamał przepisy ustawy
o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, bo zgodnie z nimi nie może
powierzać sędziom i prokuratorom nawet czasowego pełnienia obowiązków w
jakiejkolwiek jednostce wojskowej.
Na razie śledczy
złożyli wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Zwrócili się też o opinię
do Prokuratora Generalnego - ustalił dziennikarz rozgłośni.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19801532,sledczy-od-smol...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Ziobro powołał nowy zespół
Ziobro powołał nowy zespół prokuratorów ws. katastrofy smoleńskiej
Prokurator
Generalny powołał zespół prokuratorów w sprawie prowadzenia śledztwa
dotyczącego katastrofy smoleńskiej – poinformowało Ministerstwo
Sprawiedliwości w komunikacie.W dniu 21 marca 2016 roku Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro w drodze
zarządzenia powołał zespół prokuratorów w sprawie prowadzenia śledztwa
dotyczącego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Na czele
zespołu stanął Zastępca Prokuratora Generalnego Marek Pasionek.
Pełny skład zespołu:
Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu delegowany do Prokuratury Krajowej,
Opioła o informacji niejawnej: służby otrzymały od USA
dokumenty ws.10/04 - dopiero po 2 latach przekazano je do prokuratury!
"To skandal"
"To sprawa, która nigdy nie była podjęta. Prokuratura zwracała się z prośbą o pomoc prawną w tej sprawie".
Marek Opioła - szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych - mówił na antenie Radia Zet o jednej z, jak określił, informacji niejawnych, w sprawie katastrofy smoleńskiej i badania jej przyczyn.
Służby otrzymały dokumenty ws. Smoleńska od Stanów Zjednoczonych, dopiero po 2 latach przekazano je do prokuratury. To skandal. Nie wiem, co jest w tych dokumentach. Ale ja i członkowie komisji otrzymali taką informację, że służby otrzymały od Amerykanów dokumenty ws. Smoleńska
— mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Prowadząca program Monika Olejnik dopytywała:
To strasznie stara historia?
Opioła odpowiadał:
Nie. To sprawa, która nigdy nie była podjęta. Prokuratura zwracała się z prośbą o pomoc prawną w tej sprawie
— tłumaczył przewodniczący komisji ds. służb.
wwr, radiozet.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Przebieg wydarzeń wskazuje,
Przebieg wydarzeń wskazuje, że postępowanie mające wyjaśnić katastrofę smoleńską zostało oddane w ręce Rosjan świadomie. Wydarzeń skandalicznych, faktów wskazujących na fałszowanie dokumentów i ukrywanie prawdy było wiele
— mówi Antoni Macierewicz w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Minister obrony narodowej w obszernym wywiadzie odnosi się do kwestii wyjaśnienia przyczyn tragedii smoleńskiej.
Warto przypomnieć, że od początku badania tej tragedii Polacy byli wprowadzani w błąd. (…) Raport Anodiny stał się jeszcze jednym z wielu trudnych doświadczeń historii polsko-rosyjskiej. Teraz Rosjanie oskarżyli Polaków o winę za śmierć polskiego prezydenta
— tłumaczył szef MON.
Macierewicz mówił też o nowej podkomisji ds. zbadania przyczyn katastrofy. Jak czytamy w wypowiedzi Macierewicza, komisja zajmie się między innymi sprawą remontu TU-154M oraz kwestią informacji o wadzie fabrycznej, która obligowała ówczesnych rządzących do regularnych przeglądów, co jednak nie miało miejsca.
Mogę państwa zapewnić, że ja nie będę ingerował w prace komisji, nie będę wpływał na treść ustaleń i nie będę decydował o kształcie raportu. W odróżnieniu od moich poprzedników, którzy sobie zagwarantowali możliwości formalnoprawne, by cenzurować raport
— podkreśla Antoni Macierewicz.
Szef MON zapowiedział również powołanie na nowo 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. W wywiadzie był też pytany o kwestię zwrócenia się o wsparcie do Amerykanów przez prok. Marka Pasionka.
Dotarcie do informacji, jakimi dysponowali Amerykanie, było jego obowiązkiem. Represje i szykany z tego powodu miały doprowadzić do storpedowania smoleńskiego śledztwa i były jedną z bardziej haniebnych działalności administracji premiera Donalda Tuska
— czytamy.
lw, „Gazeta Polska”
Już pięć miesięcy po katastrofie smoleńskiej Donald Tusk został powiadomiony, że Rosjanie w trumnie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego złożyli zwłoki innej osoby – ustaliła „Gazeta Polska”. O zamianie ciał dowiedziały się też wtedy komisja Millera i Naczelna Prokuratura Wojskowa. Mimo to informacji tej nie przekazano bliskim prezydenta, a ekshumację świadomie zablokowano.
– To skandal, jestem oburzony... O tym, że mogą być jakiekolwiek nieprawidłowości w identyfikacji prezydenta Kaczorowskiego, jego bliscy dowiedzieli się dopiero jesienią 2012 r. Czyli tuż przed ekshumacją. Wcześniej nikt nawet nie zwrócił się do rodziny z informacją o tym, że ciała zostały zamienione – mówi „Gazecie Polskiej” Gniewomir Rokosz-Kuczyński (prezes Europejskiego Centrum Młodzieży i Rozwoju Demokracji Lokalnej – instytucji pozarządowej współpracującej z kancelarią rezydującego w Londynie prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego – red.).
– Jeżeli naczelny prokurator wojskowy wiedział o błędnej identyfikacji już we wrześniu 2010 r. i przez następne dwa lata nie podjął żadnych działań wyjaśniających, to z pewnością można mówić o niedopełnieniu obowiązków służbowych. To samo dotyczy przedstawicieli rządu. Nie widzę też żadnego usprawiedliwienia dla niepoinformowania rodziny prezydenta Kaczorowskiego o możliwej zamianie ciał – komentuje prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Już 24 września 2010 r. do najważniejszych osób w polskim rządzie trafiła wiadomość, która powinna stanowić zwrot w badaniu katastrofy smoleńskiej. Jerzy Bahr, ambasador w Moskwie, powiadomił mianowicie polskie władze (w oficjalnym piśmie), że ciało znajdujące się w trumnie prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego należy do kogoś innego. Informacja – jak stwierdził – była wiarygodna.
Jak ustaliła „Gazeta Polska”, Bahr dowiedział się o zamianie ciał od Piotra Litwiszki, ówczesnego naczelnika Wydziału Międzynarodowej Współpracy Prawnej Komitetu Śledczego przy rosyjskiej Prokuraturze Generalnej. To właśnie ten rosyjski prokurator (obecnie rzecznik Komitetu Śledczego) poinformował go, że „badanie DNA nie potwierdziło, iż szczątki złożone do trumny prezydenta Kaczorowskiego rzeczywiście do niego należą”. Litwiszko dodał ponadto, że „kilka innych próbek DNA również nie potwierdza, że ciała złożone do trumien są tymi ofiarami, które zostały zidentyfikowane przez rodziny ofiar”.
Rosyjski prokurator mówił Bahrowi, że rodziny mogły niewłaściwie zidentyfikować ciała „pod presją czasu i emocji”. Dodawał jednak, że to Rosjanie mogli pozamieniać próbki DNA, rzekomo „z powodu silnej presji na wydanie zwłok stronie polskiej”.
Dlaczego Kreml postanowił przekazać polskim władzom wiadomość, która uderzała w wiarygodność Moskwy? Według ustaleń „Gazety Polskiej” Bahr stwierdził, że Litwiszko zdecydował się na to, gdyż Rosja „spodziewała się wybuchu dużego skandalu związanego z ekshumacją zwłok ofiar”.
Skandal jednak nie wybuchł. Polski rząd zatuszował sprawę, nie powiadamiając o zamianie zwłok ani opinii publicznej, ani – co szczególnie haniebne – bliskich prezydenta Kaczorowskiego. Przez długi czas w bulwersujący sposób blokował też sprawę ekshumacji ciał, której domagały się rodziny smoleńskie.
I rzecz najbardziej szokująca. Bahr już 24 września 2010 r. informował Tuska, że zdaniem Moskwy „niezbędna będzie ekshumacja kilku zwłok i ponowne przeprowadzenie badań DNA”. Innymi słowy: Rosjanie w poufnych rozmowach z polskim ambasadorem – w obliczu skandalu – dopuszczali możliwość ekshumacji, mimo że wcześniej zabronili przecież Polakom otwierać zalutowane trumny. Ale rząd Tuska był tak służalczy wobec Moskwy i tak gorliwy w tuszowaniu sprawy, że zamiast dokonać ekshumacji, zamiótł aferę pod dywan.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
http://wpolityce.pl/smolensk/287731-macierewicz-polacy-byli-wprowadzani-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Jerzy Miller dołączy do
Jerzy Miller dołączy do Leszka Balcerowicza i będzie doradzał na Ukrainie
Jerzy Miller, były minister spraw wewnętrznych i administracji
dołączy do zespołu prof. Leszka Balcerowicza i również będzie doradzał
Petro Poroszence. - To wybitny urzędnik państwowy - takimi słowami
Balcerowicz zaprezentował swojego doradcę.
W poniedziałek prof.
Balcerowicz poinformował również, że do zespołu dołączy kolejny Polak -
Jerzy Miller, były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz
przewodniczący komisji badającej wypadek prezydenckiego samolotu w
Smoleńsku. Miller będzie zastępcą Balcerowicza.
Jak zdradził prof.
Balcerowicz Jerzy Miller jest już na Ukrainie. Cały zespół zajmie się
określeniem najpilniejszych reform i stworzy odpowiedni plan działania
dla ministrów ukraińskiego rządu.
Jerzy Miller był
podsekretarzem w ministerstwie finansów w latach 1998-2000, później był
prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia i zastępcą prezydenta Warszawy. W
latach 2009-2011 pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i
administracji w rządzie Donalda Tuska. Do grudnia 2015 roku był wojewodą
małopolskim.
Jak zdradził dziś prof.
Balcerowicz do jego zespołu powołanie zostanie jeszcze kilku innych
polskich urzędników i polityków. Pewne miejsce ma Mirosław Czech, były poseł z ramienia Unii Wolności. Czech jest polskim politykiem ukraińskiego pochodzenia.
----------------------------------------------------------------
Leszek Balcerowicz poinformował, kto będzie go wspierał w strategicznym doradzaniu władzom Ukrainy przy reformowaniu jej gospodarki. Otóż jego zastępcą zostanie Jerzy Miller, były wojewoda małopolski, były szef MSWiA, były szef NFZ i były wiceminister finansów. Być może Ukraińcy nie zdają sobie z tego jeszcze sprawy, ale dla Polaków rzecz powinna być jasna – to nienajlepsza wiadomość dla naszych sąsiadów…
W ostatnich latach Miller zasłynął bowiem jako szef Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego – rządowego ciała, które miało ustalić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Po półtorarocznej pracy komisja opublikowała raport zawierający mnóstwo danych niepełnych bądź nieprawdziwych, pełen tez niczym niepopartych, a przede wszystkim rażący zaniedbaniami i powielaniem treści z kompletnie niewiarygodnego raportu rosyjskiego.
A przecież jeszcze pół roku wcześniej, w czerwcu 2010 r. w Senacie ten sam Miller wykluczał, że rosyjski raport może być nieobiektywny:
Ale czy państwo myślą, że Federacja Rosyjska chciałaby się ośmieszyć przed całym światem, przedstawiając raport, który byłby dziurawy, nie zawierałby istotnych elementów, byłby oparty na fałszywych tezach itd.?
— pytał Miller.
Na tym samym posiedzeniu Senatu mówił:
Było pytanie o sekcję zwłok. Proszę państwa, wróćmy pamięcią do 11, 12, 13 kwietnia. Czy nie chcieliśmy mieć wszystkich z powrotem w Polsce jak najwcześniej? Czy chcieliśmy czekać na powrót trumien tygodniami, czy wręcz przeciwnie? Mnie pozostał taki obraz, że z niecierpliwością czekaliśmy na ostatnią trumnę. Czy Polacy uczestniczyli w sekcji zwłok? Tak, uczestniczyli. Czy wszystkie ofiary zostały poddane sekcji zwłok? Nie wiem, tego wątku ja nie znam. Jeżeli jednak będzie potrzeba rozpatrzenia w tym procesie badawczym również tego pytania, na pewno bez trudu to ustalimy.
Jak widzimy, Miller był mocno zaangażowany w podtrzymywanie kłamstw Ewy Kopacz na temat sekcji zwłok… Cały stenogram ówczesnej dyskusji znajduje się tutaj.
Na jego barkach spoczywała bodaj największa w tamtym czasie odpowiedzialność wśród polskich polityków. Napisać, że nie sprostał zadaniu, to nic nie napisać. Miller bardzo mocno przyczynił się do zablokowania na lata wyjaśnienia przyczyn narodowej tragedii. Zrezygnował z wielu niezbędnych badań (m.in. wraku samolotu, rozpadu szczątków maszyny, obecności materiałów wybuchowych etc.). Na marginesie zostawmy fakt, że był sędzią we własnej sprawie, bo to on nadzorował Biuro Ochrony Rządu, które przed katastrofą dopuściło się szeregu karygodnych zaniedbań obniżających bezpieczeństwo prezydenta (raport KBWLLP na ten temat milczy).
Przede wszystkim jednak Miller osobiście uniemożliwił zbadanie przez Polaków oryginałów czarnych skrzynek. To on podpisał 31 maja 2010 r. w Moskwie memorandum (z rosyjskim ministrem transportu Igorem Lewitinem), na mocy którego rejestratory pozostaną w Moskwie dopóki nie zakończy się rosyjskie śledztwo i nie uprawomocni się ew. proces sądowy ws. katastrofy. Czyli co najmniej przez lata nie wrócą do Polski. Dzień po podpisaniu dokumentu jako szef komisji przywiózł do Warszawy kopię zapisu z głosowego rejestratora lotu. Jak się szybko okazało, na nagraniu brakowało ostatnich 17 sekund…
Dlaczego Miller podpisał memorandum? Wydaje się, że wypełnił w ten sposób jakieś ustalenia na wyższym szczeblu, na mocy których w rosyjskich rękach pozostawiono jedne z najważniejszych dowodów w sprawie. Dlaczego jednak nie zadrżała mu dłoń, składając podpis pod dokumentem będącym jawnym działaniem na niekorzyść swojego państwa i dobra prowadzonego przez jego komisję badania? (Co więcej, mówił później, że takie memorandum jest precedensem i dziękował Rosjanom za współpracę!)
We wspomnianej senackiej debacie tak mówił o pozostawieniu rejestratorów w rosyjskich rękach:
Jak państwo zdają sobie sprawę, postępowaniu badawczemu towarzyszy postępowanie prokuratorskie zarówno w Rosji, jak i w Polsce. I postępowanie prokuratorskie może zakończyć się oskarżeniem. W związku z tym te nagrania mogą być ważnym dokumentem w sprawie. Dlatego mnie nie dziwi to, że strona rosyjska ma obiekcje co do wydania oryginałów przed zakończeniem postępowania przygotowawczego. Dlaczego? Aby uniknąć zarzutów strony oskarżonej o brak kontroli nad oryginałami do czasu zakończenia postępowania. My w toku negocjacji z Federacją Rosyjską uzyskaliśmy to, o co chyba nam naprawdę chodzi: prawo do oryginałów na końcu postępowania, tak aby państwo nie musieli nam wierzyć, że my mamy wierne kopie, tylko żeby państwu można było udowodnić, że to są wierne kopie. A o tym, że potrafimy sprawdzić, czy to jest wierna kopia, czy nie, państwo się niedługo bardzo namacalnie przekonają.
10 czerwca minie 6 lat od wypowiedzenia tych słów. Nawet ciężko to komentować. Takiego mieliśmy asa odpowiedzialnego za wyjaśnienie największej narodowej tragedii po II wojnie światowej. Teraz Ukraińcy mają takiego asa od reformowania gospodarki. Szczere wyrazy współczucia…
autor: Marek Pyza
Mariusz Jałoszewski
Pokazowy proces o organizację lotu do Smoleńska. Ścigany Arabski. Tusk kolejny?
Ból rodzin ofiar katastrofy jest zrozumiały. Mają też poczucie
krzywdy. Prokuratura trzy razy już odmówiła postawienia jakiemukolwiek
urzędnikowi zarzutów w związku z organizacją lotu do Smoleńska.
premiera Donalda Tuska, ma stawić się w sądzie na swoim procesie, który
jemu i czwórce urzędników wytoczyła część rodzin smoleńskich. To będzie
news dnia, bo Arabski dla prawicy jest głównym odpowiedzialnym za
tragiczny lot prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska.
Telewizje pokażą, jak Arabski wchodzi na salę rozpraw i siada na ławie
oskarżonych. W ruch pójdą flesze. Nie wiadomo, czy Arabski coś powie.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,19987957,scigany-arabski-tusk-kolejny.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Spotkanie prokuratorów z
Spotkanie prokuratorów z bliskimi ofiar katastrofy smoleńskiej - w czerwcu
prokuratorów z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej, pierwotnie
planowane na maj, zostało przełożone na trzecią dekadę czerwca -
poinformowała w środę PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok.
Ewa Bialik.
"GP": Polskie służby przekazały FSB dane świadków 10/04
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/gp-polskie-sluzby-przekazal...
Federalna Służba Bezpieczeństwa otrzymała od polskich służb dane trzech rosyjskich świadków katastrofy smoleńskiej – napisała „Gazeta Polska”.
Według tygodnika dwóch ze świadków miało poinformować, że powodem katastrofy było celowe działanie. Trzeci ze świadków, którym miał być urzędnik rosyjski wysokiego szczebla poinformować o zamianie ciał.
Podczas audytu rządu PO-PSL w Sejmie, minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński mówił, że 10 maja 2010 roku do ambasady RP w Moskwie zgłosił się Rosjanin, który utrzymywał, że ma informacje na temat tego, co zdarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.
Kamiński mówił w Sejmie, że polskie służby specjalne nie zweryfikowały otrzymanych od niego informacji i przekazały jego dane Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Rosji.
Według „Gazety Polskiej” polskie służby przekazały FSB także dane pozostałych rosyjskich świadków katastrofy smoleńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. A jednak nie będą bezkarni?
A jednak nie będą bezkarni? Wznowiono śledztwo ws. wojskowych prokuratorów w Smoleńsku - czy nie dopełnili obowiązków 10/04?
Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego
grozi kara do trzech lat więzienia; za utrudnianie lub udaremnianie
postępowania karnego - do pięciu lat.
Prokuratura Krajowa podjęła umorzone kilka lat temu śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych po katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia w 2010 r.
31 sierpnia podjęte zostało na nowo postępowanie przygotowawcze Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, które jest prowadzone w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych - prokuratorów wojskowych Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie - w kwietniu 2010 r.
— podała we wtorek PAP prok. Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
Śledztwo prowadzi zespół PK, powołany w kwietniu br. przez ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry do śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej oraz postępowań z nią związanych.
Kilka dni temu prokurator krajowy Bogdan Święczkowski mówił w mediach, że wznowiono 4-5 prokuratorskich postępowań dotyczących zaniechań, braku działań czy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wyjaśnianiem katastrofy. Wkrótce ma być podana informacja, czego dotyczą pozostałe wznowione śledztwa.
WPO w Poznaniu wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów w listopadzie 2012 r., po zawiadomieniu złożonym przez pełnomocnika części rodzin ofiar mec. Piotra Pszczółkowskiego (dziś sędziego Trybunału Konstytucyjnego). Według zawiadomienia wojskowi prokuratorzy, którzy brali udział w pracach po katastrofie smoleńskiej w Rosji, mieli nie dopełnić obowiązków, gdyż nie wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie przeprowadzili sekcji po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski.
W październiku 2013 r. WPO umorzyła to śledztwo wobec stwierdzenia, że przestępstwa nie popełniono. W 2014 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał w mocy tę decyzję prokuratury, oddalając zażalenie Pszczółkowskiego. Sąd uznał, że w trakcie pracy prokuratorów w Smoleńsku mogło dojść do uchybień, ale nie do przestępstwa. Jak podkreślił, nie można stwierdzić, by jakiekolwiek decyzje prokuratorów podejmowane były w złej wierze. Dotyczy to również decyzji o nieprzeprowadzaniu ponownych sekcji zwłok ofiar w Polsce.
Prokurator, wnosząc o oddalenie zażalenia, podkreślał w sądzie, że prawo nie nakazuje przeprowadzenia ponownej sekcji zwłok. Według prokuratury, przeprowadzenie takich czynności mogłoby mieć sens jedynie w przypadku zastrzeżeń do merytoryczności przeprowadzenia sekcji przez stronę rosyjską. Takich zastrzeżeń w chwili podejmowania decyzji o niepowtarzaniu sekcji w Polsce nie było. Sąd przyznał, że nie ma prawnego obowiązku powtarzania sekcji zwłok po przewiezieniu ciał do Polski.
Cały bieg sprawy po dzień dzisiejszy jest konsekwencją ówczesnego niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów. To właśnie dlatego, że wówczas prokuratorzy nie dokonali oględzin miejsca zdarzenia, oględzin zwłok a później nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, nawarstwiły się błędy, niedopatrzenia a później zaniechania. Skutkowały one niezdolnością ustalenia podstawowych faktów, bądź błędami w ich ustaleniu
— komentował w 2014 r. decyzję sądu Antoni Macierewicz, dzisiejszy szef MON.
Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego grozi kara do trzech lat więzienia; za utrudnianie lub udaremnianie postępowania karnego - do pięciu lat.
Prok. Bialik poinformowała także PAP, że do PK trafiło zawiadomienie podkomisji MON i jest ono analizowane. „Na pewno z zawiadomieniem tym zapoznają się prokuratorzy z zespołu prok. Marka Pasionka” - dodała. Zaznaczyła, że jeszcze nie zapadły decyzje, co do dalszych losów tego zawiadomienia.
W zeszłym tygodniu wiceszef podkomisji prof. Kazimierz Nowaczyk mówił, że z polskiej „czarnej skrzynki” wycięto ok. 3 sekund zapisu, z rosyjskiej ok. 5 sekund. Dodawał, że podkomisja znalazła plik źródłowy z rejestratora, dzięki czemu udało się odszyfrować dodatkowe, ostatnie brakujące 5 sekund z zapisu. Szef MON Antoni Macierewicz mówił zaś, że plik źródłowy został znaleziony w aktach, które pozostały po komisji Millera. Ale - jak dodawał - mimo że został on zachowany, to nie trafił do opinii publicznej, do badań, wyciągania wniosków i ostatecznego raportu.
To ma znamiona fałszowania materiału dowodowego i dlatego też, jak mnie poinformował przewodniczący podkomisji Wacław Berczyński, zostało skierowane zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie
— dodał.
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.
4 kwietnia br. śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym. Wtedy informowano też, że do tego zespołu mają także być przekazane akta „będących w toku, zawieszonych i zakończonych postępowań” wyłączonych z głównego śledztwa lub z nim powiązanych.
W czerwcu br. PK podawała, że „istnieje konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie zostały spopielone”. Wskazano, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.
Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego „czarnych skrzynek”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Działanie na szkodę Polski
Działanie na szkodę Polski przedmiotem śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej
Działanie z lat
2010-2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy
publicznych, upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z
Rosją podczas badania przyczyn katastrofy smoleńskiej – to przedmiot
jednego ze śledztw wznowionych ostatnio przez Prokuraturę Krajową.
Jak podał w środę dział prasowy PK – w odpowiedzi na
pytania PAP sprzed kilku dni – inne podjęte ostatnio śledztwa to
postępowania w sprawach: niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy
publicznych m.in. poprzez niewnioskowanie i nieuczestniczenie w
wykonywanych w Rosji sekcji zwłok 95 ofiar katastrofy oraz poprzez
nienakazanie powtórnego przeprowadzenia tych czynności w Polsce;
fałszerstwa dokumentów w celu użycia ich jako autentycznych,
wytworzonych w związku z przygotowaniem przez BOR ochrony wizyty
prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji 10 kwietnia 2010 r. oraz
niszczenia w Rosji materiału dowodowego w postaci wraku TU-154M.
Dodano, że postępowania te podjął i
prowadzi zespół śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej, powołany w kwietniu
br. przez ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa
Ziobry do śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej oraz postępowań z
nią związanych.
Według komunikatu PK, podstawą śledztwa
ws. działania na szkodę RP przez funkcjonariuszy publicznych
upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Federacją
Rosyjską jest art. 129 Kodeksu karnego. Głosi on: “Kto, będąc
upoważniony do występowania w imieniu RP w stosunkach z rządem obcego
państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej
Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.
W 2011 r. – wobec “braku znamion czynu
zabronionego” – Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia
postępowania z doniesienia Stowarzyszenie Solidarni 2010. Stowarzyszenie
uznało, że godząc się na konwencję chicagowską przy wyjaśnianiu
przyczyn katastrofy smoleńskiej, ówczesny premier Donald Tusk złamał
prawo, gdyż – w opinii Solidarnych 2010 – doprowadziło to do rezygnacji
przez Polskę z bezpośredniego dostępu do dowodów (są nimi m.in. “czarne
skrzynki” i wrak Tu-154) i wpływu na przebieg prowadzonego w Rosji
postępowania.
Z kolei jesienią 2010 r. warszawska
prokuratura odmówiła śledztwa wobec premiera Tuska i ówczesnego
prezydenta Bronisława Komorowskiego – czego chciał berliński adwokat
Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz. Według niego
Tusk i Komorowski odpowiadają za rezygnację ze wspólnego
polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Powołał
się na art. 129 Kodeksu karnego.
We wtorek PK podała, że 31 sierpnia
podjęte zostało na nowo śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków
przez funkcjonariuszy publicznych – prokuratorów wojskowych Wojskowej
Prokuratury Okręgowej w Warszawie – w kwietniu 2010 r. Sprawa dotyczy
wojskowych prokuratorów, którzy brali udział w pracach po katastrofie
smoleńskiej w Rosji – mieli nie dopełnić obowiązków, gdyż nie
wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie
przeprowadzili sekcji po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski. W
2013 r. prokuratura wojskowa w Poznaniu umorzyła to śledztwo wobec
stwierdzenia, że przestępstwa nie popełniono.
Kilka dni temu prokurator krajowy Bogdan
Święczkowski mówił w mediach, że wznowiono 4-5 prokuratorskich
postępowań dotyczących zaniechań, braku działań czy przekroczenia
uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wyjaśnianiem
katastrofy.
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w
katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i
jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa
Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom
lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz
dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.
4 kwietnia br. śledztwo przejęła
Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym. Wtedy informowano też, że
do tego zespołu mają także być przekazane akta “będących w toku,
zawieszonych i zakończonych postępowań” wyłączonych z głównego śledztwa
lub z nim powiązanych.
W czerwcu br. PK podawała, że “istnieje
konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które
nie zostały spopielone”. Wskazano, że badania sekcyjne będą miały
znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn
katastrofy.
Własne śledztwo prowadzi strona
rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie
zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego “czarnych skrzynek”
Zespół śledczy Prokuratury Krajowej podjął i prowadzi cztery śledztwa „związane z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego” - poinformował portal tvn24.pl dział prasowy Prokuratury Krajowej. Dziennikarz śledczy portalu dowiedział się nieoficjalnie, że badana jest także rola najwyższych urzędników państwowych.
Zespół śledczy Prokuratury Krajowej „po przeprowadzonej analizie zakończonych i zawieszonych postępowań przygotowawczych” podjął i prowadzi cztery śledztwa.
Pierwsze śledztwo toczy się w sprawie działania w latach 2010 - 2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy publicznych upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Federacją Rosyjską podczas badania przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 M (art. 129 k.k.). To przestępstwo potocznie nazywa się „zdradą dyplomatyczną”.
Drugie śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych m.in. poprzez niewnioskowanie i nieuczestniczenie w wykonywanych w Rosji sekcji zwłok 95 ofiar katastrofy oraz poprzez nienakazanie powtórnego przeprowadzenia tych czynności w Polsce (art.231 § l k.k.).
Trzecie śledztwo toczy się w sprawie fałszerstwa dokumentów w celu użycia ich jako autentycznych, wytworzonych w związku z przygotowaniem przez BOR ochrony wizyty zagranicznej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w Rosji w związku z udziałem w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej w Katyniu i Smoleńsku (art.270 § l k.k.).
Czwarte śledztwo dotyczy utrudniania prowadzenia przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie postępowania karnego o sygn. Po. SI.54/10 m.in. poprzez niszczenie materiału dowodowego w postaci wraku TU-154M (art.239 § 1 k.k.).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. Śledztwo ws. katastrofy
Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej przedłużone do końca 2017 r. Taką decyzję podjął zastępca prokuratora generalnego
Własne postępowanie w sprawie prowadzi strona rosyjska, która
wiele razy podkreślała, że przed jego prawomocnym zakończeniem nie
zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego…
Śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej zostało przedłużone do 31 grudnia 2017 r. - poinformowała we wtorek rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Dotychczas termin trwania tego śledztwa był określony na 10 kwietnia przyszłego roku.
Decyzję o przedłużeniu postępowania podjął zastępca prokuratora generalnego prok. Marek Pasionek
—powiedziała prok. Bialik. Jest to pierwsza decyzja o przedłużeniu tego śledztwa, od kiedy prowadzi je zespół prokuratorów z Prokuratury Krajowej. Do początków kwietnia śledztwo prowadziła prokuratura wojskowa zlikwidowana po reformie prokuratury. Prokuratorzy wojskowi wcześniej wielokrotnie przedłużali to śledztwo o półroczne okresy - do 10 kwietnia lub 10 października.
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.
4 kwietnia tego roku po sześciu latach śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej przejęła od zlikwidowanej prokuratury wojskowej Prokuratura Krajowa; sprawa trafiła do zespołu ośmiu prokuratorów. Na jego czele stanął prok. Pasionek, kierownikiem zespołu został prok. Marek Kuczyński, zaś w jego skład wszedł m.in. dotychczasowy referent śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej ppłk Karol Kopczyk.
Jednocześnie do PK przekazane zostały akta „będących w toku, zawieszonych i zakończonych postępowań” wyłączonych z głównego śledztwa lub z nim powiązanych.
W czerwcu PK podawała, że „istnieje konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie zostały spopielone”. Wskazano, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.
W drugiej połowie września PK informowała, że podjęła umorzone kilka lat temu inne śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez polskich prokuratorów wojskowych po katastrofie smoleńskiej. Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski mówił w mediach, że wznowiono 4-5 prokuratorskich postępowań dotyczących zaniechań, braku działań czy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w związku z wyjaśnianiem katastrofy.
Własne postępowanie w sprawie prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego prawomocnym zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego „czarnych skrzynek”.
Decyzje D. Tuska dot. Smoleńska pod lupą prokuratury
Prokuratura bada różne decyzje byłego premiera Donalda Tuska,
zwłaszcza w kontekście śledztwa smoleńskiego – poinformował minister
sprawiedliwości i Prokurator Generalny
Choć Zbigniew Ziobro
potwierdził, że w prokuraturze badane są niektóre decyzje dotyczące
śledztwa smoleńskiego podejmowane przez byłego premiera Donalda Tuska,
to nie przekazał czego one dokładnie dotyczą i na jakim etapie prac są
prokuratorzy.
Nadzorem nad zespołem prokuratorów
prowadzących śledztwa związane z katastrofą smoleńską zajmuje się
zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. I to on – jak
zapowiedział Zbigniew Ziobro – w jakimś, być może, dającym się
przewidzieć czasie spotka się z dziennikarzami „i przedstawi
dotychczasowe ustalenia i zamierzenia procesowe, które są w tej sprawie
prowadzone”.
Kilka dni temu prezes Prawa i
Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Polska The Times” –
pytany, dlaczego rząd nie zamierza wspierać Tuska na drugą kadencję w
Radzie Europejskiej – powiedział, że w Sejmie i w prokuraturze toczą się
postępowania, które mogą doprowadzić do tego, że byłemu premierowi
zostaną postawione jakieś zarzuty. Jarosław Kaczyński podkreślił, że ma
wątpliwości, „Czy taka osoba powinna stać na czele Rady Europejskiej”.
Do sprawy odniosła się także premier Beata Szydło, która gościła wczoraj
w TV Trwam w Rozmowach Niedokończonych.
Jak dodała premier, ten obecny stan dla Polski jest nie do zaakceptowania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. Sprawozdanie BOR dot.
Sprawozdanie BOR dot. zabezpieczenia lotu do Smoleńska w prokuraturze
Biuro Ochrony Rządu przekazało Prokuraturze Krajowej, resortowi
obrony i resortowi spraw wewnętrznych kopię sprawozdania tej formacji
dotyczącą zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.
Informację o tym podała
dziś rzecznik BOR-u Natalia Markiewicz. Jak wyjaśniła, decyzję o
przekazaniu sprawozdania podjął szef Biura.
Wiceszef BOR płk Jacek Lipski w maju
bieżącego roku mówił, że wyniki prac mogą posłużyć do ewentualnych zmian
w procedurach działania Biura.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji,
zespół miał badać m.in. czy nie doszło do ewentualnych nieprawidłowości
ze strony ówczesnego kierownictwa BOR.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. Kilka rodzin protestuje
Są tam podpisy członków rodzin: Ewy Bąkowskiej, Leszka Deptuły, Grzegorza Dolniaka, Artura Francuza, Jarosława Florczaka, Pawła Krajewskiego, Andrzeja Kremera, Barbary Maciejczyk, ks. Adama Pilcha, Katarzyny Piskorskiej, Agnieszki Pogródki-Węcławek, Arkadiusza Rybickiego, Andrzeja Sariusz-Skąpskiego, Leszka Solskiego, Jolanty Szymanek-Deresz, Wiesława Wody, Edwarda Wojtasa.
https://n-1-22.dcs.redcdn.pl/dcs/o2/tvn/web-content/m/p1/f/81c650caac28c...
http://www.tvn24.pl/katastrofa-smolenska-rodziny-ofiar-nie-chca-ekshumac...
Błaszczak: Ekshumacje to decyzja prokuratora. Nie byłoby ich, gdyby Tusk zadbał o wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej
"My, rodziny, od miesięcy bezskutecznie wyrażamy swój sprzeciw
wobec zapowiedzi tego niezrozumiałego i niczym nieuzasadnionego
przedsięwzięcia"
https://n-1-22.dcs.redcdn.pl/dcs/o2/tvn/web-content/m/p1/f/81c650caac28cdefce4de5ddc18befa0/b2dbceac-07b4-464e-86b4-94f77531455a.pdf
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Jest śledztwo w sprawie
Jest śledztwo w sprawie nieprzeprowadzenia sekcji zwłok po katastrofie smoleńskiej
Ekshumacje ofiar mają rozpocząć się już w listopadzie.
Wszczęto śledztwo w sprawie
zaniechania w Polsce sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej –
dowiedziały się „Wiadomości” TVP1. Prokuratura Krajowa prowadzi
postępowanie przygotowawcze w sprawie zaniedbań polskich prokuratorów.
Ma ono wyjaśnić dlaczego zaniechano sekcji i kto ponosi za to
odpowiedzialność. Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej mają rozpocząć
się już w listopadzie.
Jak wskazała rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik przed sześciu laty
przyjęto „na wiarę” wyniki sekcji zwłok w Moskwie, choć z ekspertyzy
Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wynika, że w przypadku jednej
trzeciej ofiar w ogóle nie przeprowadzono tam sekcji. Ponadto – jak podkreśla Bialik – po przywiezieniu ciał do Polski również nie przeprowadzono sekcji zwłok.
Prokuratura
Krajowa twierdzi, że wszechstronne badania mają precyzyjnie określić
obrażenia ofiar i dokładne przyczyny ich śmierci, a także pomóc
zrekonstruować przebieg katastrofy. W ekshumacjach ofiar katastrofy,
które rozpoczną się w listopadzie, mają wziąć udział międzynarodowi
eksperci.
Prokuratura Krajowa informuje:Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo
dotyczące katastrofy samolotu Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 roku w
pobliżu lotniska wojskowego w Smoleńsku. Zespół prokuratorów
prowadzących to postępowanie podjął decyzję o konieczności zbadania
przez najlepszych biegłych także z zagranicy wszystkich ciał ofiar tej
katastrofy, które nie zostały spopielone.
Z uwagi na powagę sytuacji, szacunek dla zmarłych i ich bliskich
oraz emocje towarzyszące planowanym przez prokuraturę czynnościom
wyjaśniamy:
Prokuratura działa na podstawie Kodeksu postępowania karnego, a jego
precyzyjne uregulowania nie dopuszczają możliwości odstąpienia od
czynności oględzin i otwarcia zwłok. Zgodnie z art. 209 kodeksu
postępowania karnego jeżeli zachodzi podejrzenie przestępnego
spowodowania śmierci, przeprowadza się oględziny i otwarcie zwłok.
Otwarcia zwłok dokonuje biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej, w
obecności prokuratora albo sądu. Art. 210 kodeksu postępowania karnego
stanowi zaś, że w celu dokonania oględzin lub otwarcia zwłok prokurator
albo sąd może zarządzić wyjęcie zwłok z grobu.
Przepisy w tym zakresie są jednoznaczne i nie budzą wątpliwości.
Stanowisko prokuratury znajduje również potwierdzenie w orzecznictwie i
doktrynie. Odstąpienie przez prokuratora od wykonania tych czynności
dowodowych, wbrew obowiązującym przepisom, naraża go na poważne zarzuty
karne. Funkcjonariuszowi publicznemu, który nie dopełnia obowiązków i w
ten sposób działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, grozi
do 3 lat pozbawienia wolności (art. 231 par. 1 kodeksu karnego). Za
utrudnianie postępowania karnego grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat
pozbawienia wolności (art. 239 par. 1 kodeksu karnego).
Zespół prokuratorów obecnie prowadzących to postępowania naprawia
poważne błędy i zaniechania, które zostały popełnione sześć lat temu. Z
niezrozumiałych powodów przyjęto na wiarę wyniki dokonywanych w Moskwie
sekcji, których w rzeczywistości nie było. Nie zostały one również
przeprowadzone po przetransportowaniu ciał ofiar katastrofy do Polski,
choć tak zawsze dzieje się w przypadku śmierci obywatela Polski poza
granicami kraju, jak choćby w przypadku żołnierzy, którzy giną na
polskich misjach zagranicznych, czy w przypadku Polaków, którzy giną w
zagranicznych wypadkach komunikacyjnych.
Poważne błędy i zaniechania, których dopuścili się prokuratorzy
sześć lat temu, skutkują dziś kolejnym postępowaniem karnym, które
prowadzone jest przez Prokuraturę Krajową. Dotyczy ono niedopełnienia
obowiązków i utrudniania postępowania przez funkcjonariuszy publicznych,
prokuratorów, w zakresie nie podjęcia decyzji o przeprowadzeniu sekcji
zwłok ofiar katastrofy samolotu Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 roku w
pobliżu lotniska wojskowego w Smoleńsku.
Prokuratura nie zaskakuje nikogo decyzją o konieczności zbadania
przez najlepszych biegłych także z zagranicy wszystkich ciał ofiar
katastrofy z dnia 10 kwietnia 2010 roku. Z należytym szacunkiem dla
zmarłych i ich bliskich prowadzący śledztwo prokuratorzy jeszcze w
czerwcu poinformowali o swoich planach rodziny ofiar, a także
dziennikarzy. Ta decyzja – rzeczowo uargumentowana na spotkaniu z
rodzinami – nie wywołała wówczas większych kontrowersji.
Wszechstronne badania sekcyjne, także przy użyciu tomografii
komputerowej, w zakresie toksykologii i DNA, będą miały istotne
znaczenie dla określenia obrażeń ofiar i przyczyny ich śmierci, a także
dla zrekonstruowania przebiegu katastrofy i jej przyczyn. Będą miały
zatem istotne znaczenie dla wyjaśnienia podstawowych wątków śledztwa,
mimo upływu kilku lat od czasu katastrofy.
Badania te są niezbędne także dla ostatecznej identyfikacji ofiar,
których ciała zostały przywiezione do Polski w zaplombowanych trumnach i
ustalenia, czy rodziny rzeczywiście pochowały swoich bliskich. W
przypadku sześciu z dziewięciu osób, których ekshumacji dokonano, doszło
do zamiany ciał.
Decyzja o konieczności zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy z
dnia 10 kwietnia 2010 roku jest trudna dla wszystkich, także dla
prokuratorów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Prokuratura Krajowa: Sześć
Prokuratura Krajowa: Sześć rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej sprzeciwiło się ekshumacji swoich bliskich
rodzin złożyło do Prokuratury Krajowej swój sprzeciw na postanowienie o
ekshumacji bliskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej -
poinformowała PAP rzeczniczka prokuratury Ewa Bialik.
Powtórzyła równocześnie, że prokuratura działa na
podstawie Kodeksu postępowania karnego, którego "uregulowania nie
dopuszczają możliwości złożenia zażalenia na postanowienie o
ekshumacji".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. NASZ NEWS. To prok. Parulski
NASZ NEWS. To prok. Parulski zgodził się, by polscy lekarze i
śledczy nie uczestniczyli w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej
Polscy i rosyjscy prokuratorzy "dogadali się" w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku. Wtedy podjęto decyzję.
Portal wPolityce.pl dotarł do szokującego protokołu,
dotyczącego śledztwa smoleńskiego, z którego wynika, że to polscy
śledczy zgodzili się na rosyjską sugestię, by sekcje zwłok ofiar
smoleńskich nie przeprowadzali polscy prokuratorzy i lekarze. Doszło
do tego już kilkanaście godzin po katastrofie. W trakcie nocnego
spotkania w Smoleńsku w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 r., polscy
i rosyjscy prokuratorzy ustalili też wstępne przyczyny katastrofy,
niemal od razu wykluczając możliwość zamachu. To dowód na to, że sprawę bez wahania oddano więc w rosyjskie ręce.
To kolejny
i porażający dowód na to, że strona polska sama pozbawiła się
możliwości przeprowadzenia rzetelnego śledztwa w sprawie katastrofy
smoleńskiej, jednostronnie, oddając wszelkie narzędzia śledcze w ręce Rosjan!
Z dokumentu, którego istnienie potwierdziła Prokuratura Krajowa wynika, że do tajemniczego spotkania
śledczych doszło 10 kwietnia 2010 roku o godz. 23.26, na miejscu
katastrofy smoleńskie. W spotkaniu uczestniczyli m.in. szef Naczelnej
Prokuratury Wojskowej Krzysztof Parulski, prokurator Ireneusz Szeląg
oraz rosyjscy śledczy na czele z Aleksandrem Buksmanem – pierwszym
zastępcą Prokuratora Generalnego Rosji. Spotkanie miało trwać ok.
1,5 godziny. Z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że to właśnie
wtedy polscy i rosyjscy śledczy ustalili, że sekcje zwłok odbędą się bez
udziału
strony polskiej. Odrzucono naturalną potrzebę, by w trakcie sekcji
zwłok uczestniczyli polscy prokuratorzy i śledczy. Mało tego! Polscy
i rosyjscy prokuratorzy, w trakcie nocnego spotkania, ustalić mieli,
że wstępną przyczyną katastrofy miały być „błędy pilotów oraz obsługi
naziemnej”. Śledczy zakończyli spotkanie konkluzją, że w ciągu kolejnych dni powinno się przeprowadzać kolejne oględziny miejsca katastrofy.
– czytamy we fragmencie protokołu z nocnego spotkania śledczych w dni. 10 kwietnia 2010 roku.
Z informacji, do których dotarł nasz portal wynika, że protokół ze strony polskiej miał podpisać Ireneusz Szeląg.
Ustalenia portalu wPolityce.pl potwierdza Prokuratura Krajowa, odpowiadająca dziś dziś na brutalny atak telewizji TVN24, która w materiale z 3 listopada sugerowała, że winnym faktu nieprzeprowadzenia sekcji zwłok był prokurator Marek Pasionek.
– czytamy w oficjalnym oświadczeniu Prokuratury Krajowej, która rozbija tezy stawiane w telewizji TVN24.
Prokuratura Krajowa odpiera tez zarzuty TVN jakoby prokurator Pasionek miał od początku wpływ na przebieg śledztwa smoleńskiego.
– czytamy w oficjalnym oświadczeniu PK.
Dzisiejsze
ustalenia portalu wPolityce.pl tylko potwierdzają tezę o służalczej
roli najważniejszych polskich instytucji wobec strony rosyjskiej
w obliczu tragedii smoleńskiej. Szokujące, nocne ustalenia
prokuratorów na miejscu katastrofy zdają się też potwierdzać tezę
o braku chęci wyjaśnienia okoliczności tej tragedii przez ówczesne
polskie władze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Rosja: badane wszystkie
Rosja: badane wszystkie możliwe przyczyny katastrofy
transportu Rosji Maksim Sokołow powiedział w niedzielę, że wszystkie
możliwe przyczyny katastrofy rosyjskiego Tu-154, włącznie z atakiem
terrorystycznym, są brane pod uwagę. Samolot spadł wcześnie rano do
Morza Czarnego niedaleko Soczi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Prokuratura lekceważy dowody
Prokuratura lekceważy dowody ws. Smoleńska? Niepokojące informacje o przebiegu badań po ekshumacjach
Zerknijcie w kalendarz, Panowie Ministrowie! Co powiecie rodzinom w 7. rocznicę?
Od pierwszych ekshumacji przeprowadzonych pod nadzorem nowego
zespołu prokuratorów badających okoliczności katastrofy smoleńskiej
minęły dwa miesiące. Od powołania tego zespołu – ponad dziewięć
miesięcy. Czym ten zespół może się pochwalić? Co wiemy nowego?
Odpowiedzi na te pytania nie są wygodne dla prokuratury.
Owszem, śledczy
podjęli ważną decyzję o wyjęciu z grobów wszystkich ciał
(to czasochłonne procedury i trzeba cierpliwości, by przyniosły
miarodajne wyniki) – i już sam ten fakt oznacza próbę sprowadzenia
postępowania na właściwe tory. Wątpliwości w tej sprawie jest coraz
mniej – również wśród rodzin, które sprzeciwiały się tym czynnościom.
Wiem o co najmniej dwóch, które zmieniły zdanie po tym, jak okazało się,
że kolejne dwa ciała – śp. Piotra Nurowskiego i śp. Mariusza Handzlika –
zostały zamienione. Bliscy innej ofiary w rozmowach w gronie rodzin
mówili: też nam się to nie podobało, ale teraz najważniejsze jest,
by zbadać, kto leży w naszym grobie.
A trzeba wiedzieć,
że odkrycie zamienionych ciał było zwykłym przypadkiem. Przed tymi
dwiema ekshumacjami nie było żadnych powodów, by podejrzewać kolejną
zamianę. Sami prokuratorzy byli zdziwieni.
To ponure odkrycie
dowodzi, jak pieczołowicie należy podchodzić do tego śledztwa, jak ważne
jest, by przeprowadzić wszystkie możliwe badania i ekspertyzy. Jak nie
wolno zaniedbać najmniejszego szczegółu.
I tu pojawia się kolejny
problem. Okazuje się, że śledczy i biegli przez nich powołani dość
swobodnie traktują materiał dowodowy. A może po prostu nie rozumieją
jego wagi?
Stanisław Zagrodzki, kuzyn śp. Ewy Bąkowskiej, opisał na swoim blogu
zdarzenie z 28 grudnia, w czasie badań sądowo-medycznych ciała szefa
PKOl (znalezionego w trumnie prezydenckiego ministra), przy którym
odkryto worek z ubraniami ofiary. Prokurator zezwolił na otwarcie
go w przestrzeni sali sekcyjnej i zdecydował o zabezpieczeniu „jedynie
fragmentów samej koszuli z pominięciem innych składowych ubrania
skierowanych do utylizacji”. Zagrodzki zwraca uwagę:
Owe
przedmioty przez kilka lat przebywały w zawiązanym worku, w zalutowanej
trumnie. Można powiedzieć, że były nieźle zakonserwowane i ich wartość
dowodowa znacząco nie malała. Dlaczego więc potraktowano je tak
lekceważąco? Stanisław Zagrodzki przypomina:
Jego zdaniem
Czy prokuratura weźmie sobie
do serca te uwagi? Czy też uzna, że ma do czynienia z czepialstwem
laika? Stanisław Zagrodzki to człowiek o niełatwym charakterze. Bywa
obcesowy, ale nie można mu odmówić gigantycznego zaangażowania
w wyjaśnianie katastrofy, ogromnej bezinteresownej pracy (znacząco
większej niż w przypadku wielu urzędników czy ekspertów wcześniej
zajmujących się Smoleńskiem) i fachowej wiedzy. Mają tego pełną
świadomość byli prokuratorzy wojskowi, którym nie pozwolił na zamiecenie
pod dywan wielu wątków śledztwa.
Pytanie, które stawia Zagrodzki
– a ja pozwalam sobie tu powtórzyć – brzmi: z jakimi chemikami śledczy
będą konsultowali konieczność pobierania próbek powietrza w przypadku
podobnych znalezisk po kolejnych ekshumacjach, skoro nic nikomu nie
wiadomo o powołaniu biegłych z tego zakresu?
Przy okazji niech wrócą i inne pytania, na które od kilku miesięcy nie możemy się doczekać odpowiedzi:
W jakim
laboratorium zostaną przeprowadzone badania próbek pobranych
po ekshumacjach? Gdzie zostaną zbadane duplikaty próbek pobranych
z wraku przed ponad czterema (!) laty? A trzeba to zrobić, bo – jak
ujawniliśmy we „wSieci” i na wPolityce.pl – pierwsze analizy, za które
odpowiadało Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji, zostały
po prostu schrzanione. Czy świadomie? Są poważne powody, by tak
właśnie podejrzewać.
CZYTAJ WIĘCEJ: Tego już nie da się wytłumaczyć! CLKP wpadło we własne sidła. Próbki ze Smoleńska muszą być zbadane jeszcze raz
Na początku
listopada szef zespołu prokuratorów Marek Pasionek tłumaczył
na konferencji prasowej, że jest poważny problem ze znalezieniem
zagranicznego laboratorium, które podjęłoby się tej pracy. Co się
od tego czasu zmieniło? Czy w poszukiwaniu odpowiedniej jednostki pomaga
kanałami dyplomatycznymi MSZ? Czy śledczy
mają wsparcie służb specjalnych? Czy w sprawę zaangażował się minister
nauki? Nic mi o tym nie wiadomo. Jeśli śledczy są osamotnieni – może
powinni to głośno powiedzieć?
Wśród rodzin ofiar narasta gorycz.
Widzą, że sprawa nie posuwa się do przodu. Co więcej – mają wrażenie,
że odpowiedzialni za jej wyjaśnienie popełniają podobne zaniechania
do poprzedników. Niepokoją się więc coraz bardziej.
Za parę tygodni będziemy mieli rok od zmian w prokuraturze i powołania podkomisji przy MON
oraz siedem lat od katastrofy. O skandalicznych zaniedbaniach
poprzedników już nie ma co mówić – ci powinni siedzieć na ławach
oskarżonych i czekać na wyroki. (Na marginesie: spotkałem wczoraj
w przychodni płk. Zbigniewa Rzepę – wyglądał na okaz zdrowia.)
Zerknijcie w kalendarz, Panowie Ministrowie! Co powiecie rodzinom w 7. rocznicę?
autor:
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. Sikorski będzie zeznawał ws.
niezalezna.pl Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych rządu
PO-PSL został wezwany przez sąd jako świadek w procesie Tomasza Arabskiego.
Niezalezna.pl informuje, że "przed Sądem Okręgowym w Warszawie
toczy się proces byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza
Arabskiego i czworga innych urzędników, oskarżonych w trybie prywatnym
przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie
obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta z 10 kwietnia 2010 r.
Pozostali oskarżeni – poza Arabskim – to dwoje urzędników kancelarii
premiera: Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w
Moskwie: Justyna G. i Grzegorz C.".
Sikorski ma pojawić się w Sądzie Okręgowym w Warszawie 11 kwietnia 2017 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Macierewicz: Najwyższy czas,
Macierewicz: Najwyższy czas, by NATO włączyło się w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej
czas, żeby NATO włączyło się w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej -
powiedział w czwartek w Brukseli szef MON Antoni Macierewicz.
Macierewicz, który w kwaterze głównej NATO
wziął udział w dwudniowym spotkaniu ministrów obrony Sojuszu,
powiedział dziennikarzom po zakończeniu obrad, że o "tragedii
smoleńskiej" rozmawiał z naczelnym dowódcą sił NATO w Europie, amerykańskim generałem Curtisem Scaparrottim i ministrem obrony Wielkiej Brytanii Michaelem Fallonem.
"Wydaje się, iż najwyższy czas, żeby NATO włączyło się do
wyjaśnienia tej sprawy, do wsparcia Komisji Badania Wypadków Lotniczych
Lotnictwa Państwowego, która w tej materii działa, i uzyskałem taką
zapowiedź, zarówno ze strony pana generała Scaparrottiego (...), jak i pana Michaela Fallona" - powiedział szef MON.
Dopytywany dodał, że Polska oczekuje "pełnej współpracy przede wszystkim w dziedzinie przekazania wszystkich informacji, jakie zarówno NATO,
jak i poszczególne państwa w tej materii posiadają, jak i współpracy
technicznej w badaniach specjalistycznych, w których nie zawsze my
dysponujemy wszystkimi możliwościami, np. jeżeli chodzi o laboratoria
czy specjalistyczne instytucje".
Szczegóły – powiedział Macierewicz – zostaną ustalone w najbliższym czasie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Macierewicz: Do prokuratury
Macierewicz: Do prokuratury złożono zawiadomienie ws. Donalda Tuska
Do
prokuratury złożono zawiadomienie ws. podejrzenia popełnienia
przestępstwa przez Donalda Tuska w związku z tragedią smoleńską - mówi w
"Gazecie Polskiej Codziennie" szef MON Antoni Macierewicz. Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie".
Na uwagę, że wokół tej sprawy może zrobić się wielka awantura, że
jest to zemsta i próba osaczenia Tuska przez polski rząd, szef MON
zaznaczył: "Żadne stanowisko w organizacji polskiej czy unijnej nie
zwalnia z odpowiedzialności za tak poważne przestępstwa jak te, o które
jest podejrzewany Donald Tusk".
Pytany, kto powinien złożyć zawiadomienie na premiera Tuska Macierewicz odparł: "Ono już zostało złożone".
Minister obrony był też pytany o niedawno złożone przez SKW
zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa podczas
przetargu na remont tupolewa.
"Ten przetarg był przeprowadzony w skandaliczny sposób. Wystarczy
wskazać, że przedstawiciel spółki Polit Elektronik ustalił z
przedsiębiorstwem Aviakor, że remont odbędzie się w Samarze i że stroną
będzie spółka Polit Elektronik, już kilka miesięcy przed podpisaniem
przetargu... Mówiąc krótko – sprawa była od początku do końca ustawiona i
przyjaciel Władimira Putina Oleg Deripaska z góry wiedział, że to jego
firma będzie remontowała samolot, którym lata polski prezydent" -
podkreślił szef MON.
Na pytanie, czy Tusk powinien także odpowiadać przed sądem
za umowę, którą w czasie jego rządów zawarła Służba Kontrwywiadu
Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa Macierewicz
podkreślił, że "zarzuty nielegalnej współpracy z FSB usłyszeli już byli
szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2010–2015".
"Teraz prokuratura wyjaśnia, w jakim zakresie Donald Tusk jest
odpowiedzialny za to, że przez dłuższy czas ta współpraca była
realizowana bez zgody premiera rządu polskiego" - dodał.
Macierewicz pytany, czy "brudne gry,
które toczą się wokół MON-u, nie są prowadzone po to, by zdeprecjonować
wyniki komisji" ocenił, że jest to pytanie, które raczej należałoby
zadać Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Marcinowi Kierwińskiemu itd".
Na pytanie, czy jego zdaniem to właśnie PO jest centrum dezinformacji
Macierewicz podkreślił: "Nie. Oni są po prostu używani do szerzenia
dezinformacji. Żaden z nich nie dysponuje takimi umiejętnościami, które
są niezbędne, by być ośrodkiem dezinformacji. Oni są tylko wykonawcami".
Dopytywany, gdzie jest centrum odparł: "Na Kremlu".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Hiszpanie sprawdzą, czy na
Hiszpanie sprawdzą, czy na próbkach z tupolewa jest trotyl
Komunikat Prokuratury Krajowej.
Madryckie laboratorium ma wykonać badania próbek, które zostały pobrane
podczas oględzin wraku prezydenckiego samolotu – informuje Prokuratura
Krajowa.
Badanie ma sprawdzić obecność pozostałości materiałów wybuchowych na
tupolewie, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku.
W komunikacie Prokuratury Krajowej czytamy: „Zaoferowana przez Policję
Naukową Hiszpanii pomoc ma rutynowy charakter naukowego wsparcia działań
śledczych i od strony analitycznej będzie polegać na wykonaniu badań
próbek pobranych w trakcie oględzin wraku samolotu TU-154 M Nr 101 na
obecność pozostałości materiałów wybuchowych”. W sumie cztery europejskie laboratoria kryminalistyczne pomogą polskiej prokuraturze w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Sprawa gen. Bielawnego znów
Sprawa gen. Bielawnego znów na wokandzie. Sąd rozpatruje apelację, którą złożyła obrona
"B. wiceszef BOR gen. Paweł Bielawny został skazany w pierwszej instancji na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za
nieprawidłowości przy ochronie wizyt w Smoleńsku.
Apelację w sprawie złożyła obrona, która domaga się uniewinnienia swego klienta. Nie
potwierdziły się wcześniejsze informacje podawane przez Sąd Apelacyjny
w Warszawie, że apelację złożył oskarżyciel posiłkowy Jarosław
Kaczyński. Apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z czerwca 2016
r. nie złożyła też Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która oskarżała
Bielawnego. On sam od początku mówił, że jest niewinny i wnosił o uniewinnienie.
Rozprawa
apelacyjna rozpoczęła się jawnie obserwowana przez dziennikarzy, ale
zarówno obrońca Bielawnego mec. Piotr Jezierski, jak i prok. Józef Gacek
z praskiej prokuratury okręgowej zawnioskowali o jej utajnienie, gdyż
w toku głosów stron pojawią się liczne nawiązania do materiałów
niejawnych. W związku z tym ogłoszono przerwę i skład sędziowski oraz strony przeszły do specjalnej sali rozpraw przewidzianej dla posiedzeń prowadzonych niejawnie.
Także proces
w pierwszej instancji przed sądem okręgowym był w dużej mierze niejawny
z powodu konieczności zachowania w tajemnicy zasad działań ochronnych BOR. Wyrok, zgodnie z prawem, zostanie ogłoszony jawnie - nie wiadomo jednak, czy jeszcze w piątek.
Bielawnego
oskarżono o niedopełnienie obowiązków związanych z planowaniem,
organizacją i realizacją zadań ochronnych Biura Ochrony Rządu. Według
prokuratury, „skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa
ochranianych osób, czym działał na szkodę interesu publicznego, tj.
zapewnienia ochrony prezydentowi RP i prezesowi
Rady Ministrów” oraz interesu prywatnego osób pełniących urząd
prezydenta, jego małżonki oraz urząd premiera. Drugi zarzut
to poświadczenie nieprawdy w dokumentach, że fotograf współpracujący z BOR jest funkcjonariuszem Biura w delegacji do Smoleńska. Za ten drugi zarzut grozi do 5 lat więzienia; za pierwszy - do 3 lat.
W śledztwie Bielawny nie przyznał się do zarzutu i odmówił wyjaśnień. Po przedstawieniu zarzutów w lutym 2012 r. ówczesny szef MSW Jacek Cichocki zdymisjonował go ze stanowiska wiceszefa BOR. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do sądu w czerwcu 2012 r.
Podstawą
oskarżenia były opinie dwóch biegłych, według których m.in. sposób
organizacji i realizacji działań ochronnych był niezgodny z zasadami BOR. Według nich Bielawny odpowiada m.in. za „świadome odstąpienie” od rozpoznania przez BOR lotniska w Smoleńsku; nieobecność BOR
na nim oraz niesprawdzenie tras przejazdu prezydenta. Prokuratura
wnosiła o karę 2 lat więzienia w zawieszeniu; 10 tys. zł grzywny oraz
10 lat zakazu zajmowania stanowisk w państwowych służbach ochrony.
Obrona chciała uniewinnienia.
W czerwcu 2016 r. SO -
po dwuletnim procesie - skazał Bielawnego za oba zarzuty na karę łączną
1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 10 tys. zł grzywny
i 5-letni zakaz zajmowania stanowisk w państwowych służbach ochrony. SO uznał, że umyślnie nie dopełnił on obowiązków, czym spowodował zagrożenie dla ochrony prezydenta i premiera.
Sąd
wyliczał, że oskarżony m.in. „dopuścił do przeprowadzenia przez dowódcę
obu zabezpieczeń nienależytej analizy zadania nieuwzględniającej
zagranicznego charakteru obu zabezpieczeń”; „dopuścił do wyznaczenia
nienależytego składu grupy rekonesansowej”; „odstąpił od przeprowadzenia
przez funkcjonariuszy BOR przed 7 kwietnia
2010 r. rekonesansu z udziałem funkcjonariuszy rosyjskich służb ochrony
miejsca planowanego lądowania”; „dopuścił do zaniechania pozyskania
wszystkich niezbędnych informacji o sposobie zabezpieczenia przez stronę
rosyjską obu wizyt w zakresie określania zasad współdziałania
ze służbami gospodarza”; „zatwierdził zaniżony stopień zagrożenia obu
wizyt” oraz „dopuścił do odstąpienia od zorganizowania ochrony miejsc
bazowania samolotów specjalnych Tu-154 na smoleńskim lotnisku”.Sędzia Paweł Dobosz w uzasadnieniu wyroku podkreślał, że powszechną
wiedzą podmiotów współorganizujących obie wizyty - w tym kancelarii
premiera i kancelarii prezydenta - było to, że Smoleńsk-Siewiernyj było
„lotniskiem zamkniętym”. Tymczasem, według instrukcji HEAD, lądowanie samolotów z VIP-ami
mogło następować tylko na lotniskach czynnych - dodał sędzia.
Z przytoczonych przezeń zeznań świadków wynikało, że Rosjanie zapewniali
stronę polską, iż lotnisko będzie czynne na wizyty premiera
i prezydenta. Sąd uznał, że w tej sytuacji podmioty współorganizujące
obie wizyty nie powinny w ogóle rozważać tego lotniska jako miejsca
lądowania VIP-ów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. Prokuratura o śledztwie
Prokuratura o śledztwie smoleńskim: nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów lotów
Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej. więcej
– Zespół prokuratorów
wyjaśniający okoliczności katastrofy smoleńskiej zgromadził i
przeanalizował blisko 2 tys. tomów akt – powiedział na poniedziałkowej
konferencji prasowej Marek Pasionek, wiceprokurator generalny.
Zaznaczył, że prokuratura sformułowała nowe zarzuty dla rosyjskich
kontrolerów i trzeciej osoby w wieży. Zarzuca się im umyślne
sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym.Okoliczności katastrofy smoleńskiej bada specjalny zespół prokuratorów
Prokuratury Krajowej. Jak poinformował na poniedziałkowej konferencji
prokurator Marek Kuczyński, zwrócono się do strony rosyjskiej z
wnioskiem o pomoc prawną, którego treścią jest przedstawienie zarzutów
podejrzanym oraz przesłuchanie ich w takim charakterze.
Wcześniej wiceprokurator generalny poinformował, że sformułowano
nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów i trzeciej osoby przebywającej
wówczas w wieży. Przekazał, że przypisano im przestępstwo umyślnego
sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, którego konsekwencją była
śmierć wielu osób.
Kuciński dodał, że w śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej
przesłuchano łącznie kilkudziesięciu świadków. – Przeprowadzono szereg
oględzin, a także uzyskano nowe opinie, w tym z zakresu fonoskopii –
dodał.
Prokurator Pasionek: Nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów ze Smoleńska. Umyślne spowodowanie katastrofy
śledczy badający katastrofę smoleńską chcą ukarać rosyjskich
kontrolerów z lotniska ze Smoleńska. Prokuratura Krajowa postawi nowe
zarzuty w sprawie katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Mają je usłyszeć
dwaj kontrolerzy i trzecia osoba znajdująca się w tym czasie w wieży
kontroli lotów.
Kreml nie zgadza się z zarzutami polskiej prokuratury w sprawie katastrofy smoleńskiej
nie zgadza się z zarzutami kierowanymi przez polską prokuraturę pod
adresem rosyjskich kontrolerów, których oskarża się o doprowadzenie do
katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Polski
Lech Kaczyński - pisze w poniedziałek TASS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Kochanowska o nowych
Kochanowska o nowych zarzutach prokuratury ws. Smoleńska: "To
bardzo ważny moment, prokuratura pokazała, w którym kierunku zmierza"
"Prokuratura przedstawiła znakomity plan i narzędzia do badania katastrofy. Jestem pełna podziwu".
Minister Witek: "Gdyby Tusk nie dogadał się z Putinem i nie przekazał śledztwa smoleńskiego obcemu państwu, dzisiaj…
"Gdyby nie zespół powołany przez ministra Macierewicza, to wiedzielibyśmy zdecydowanie mniej".
Lasek uparcie broni tez raportu Millera. Umyślna wina kontrolerów?: "Absolutnie jestem pewien, że nie było to zaplanowane"
Katalogowanie tych wszystkich części jest bardziej istotne z
punktu widzenia ewentualnego transportu wraku do Polski, niż z punktu
widzenia określenia przyczyn…
A Rosja swoje: "Prawdziwe przyczyny katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem zostały ustalone i odzwierciedlone w raporcie…
"Władze polskie nadal wykorzystują tragedię w celu politycznych
rozliczeń we własnym kraju" - oświadczyła Maria Zacharowa.
Schetyna o konferencji smoleńskiej w duchu "totalnej opozycji": "To jest znak hańby i wstydu"
"To jest dla mnie pokaz kompromitacji całego tego procesu i
tego wszystkiego, co zrobiono po 10 kwietnia, czyli po katastrofie, co
robił Antoni Macierewicz" - mówił…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Śledztwo ws. Smoleńska - nowe
Śledztwo ws. Smoleńska - nowe zarzuty dla rosyjskich kontrolerów, 19 ekshumacji, badania próbek
Zarzuty
umyślnego sprowadzenia katastrofy dla rosyjskich kontrolerów, 19
ekshumacji, które wykazały kolejne błędy przy pochówkach, nowe badania
próbek na obecność materiałów wybuchowych - to działania w śledztwie ws.
katastrofy smoleńskiej od jego przejęcia przez.
4
kwietnia 2016 r. Prokuratura Krajowa przejęła od zlikwidowanej wtedy
Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie śledztwo w sprawie
katastrofy samolotu Tu-154 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, w której
zginął prezydent RP Lech Kaczyński, jego małżonka oraz 94 innych osób, w
tym polityków, wojskowych i duchownych udających się na obchody
70-lecia Zbrodni Katyńskiej.Sprawą zajął się specjalny zespół prokuratorów. Od WPO przejął on ponad
800 tomów akt głównych oraz około 200 tomów materiałów niejawnych.
Zostały one uporządkowane; trwa ich digitalizacja. Łącznie zespół
zgromadził i przeanalizował blisko 2 tys. tomów akt postępowań
odnoszących się do tragedii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Donald Tusk znów stanie przed
Donald Tusk znów stanie przed prokuraturą? Trwa ustalanie terminu. Tym razem chodzi o "zdradę dyplomatyczną"
"Były premier poinformował prokuraturę, że nie może się stawić z
powodu wcześniej zaplanowanych zajęć służbowych" - informuje portal
TVN24.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Tajemniczy konwój z Polski do
Tajemniczy konwój z Polski do Wielkiej Brytanii. Na Wyspy
przetransportowano dowody dot. katastrofy smoleńskiej. PK: "To
umiędzynarodowienie śledztwa"
"Transport lotniczy od razu wykluczyliśmy. Nie można było ryzykować, że w przypadku nieszczęścia, dowody na zawsze przepadną".
Sikorski zeznawał ws. zdrady dyplomatycznej
Były szef dyplomacji w rządzie Platformy Obywatelskiej zeznawał
w sprawie zdrady dyplomatycznej w śledztwie dotyczącym
katastrofy smoleńskiej
Wg rozgłośni b. szef MSZ był pytany między
innymi o działania prokuratury i polskiej delegacji w Smoleńsku
po katastrofie. Śledczy mieli go poinformować, że śledztwo jest
prowadzone na polecenie prokuratora generalnego.
Cytowany przez RMF komentarz byłego szefa MSZ brzmi:
Przesłuchanie
byłego szefa dyplomacji potwierdza też Prokuratura Krajowa. W lipcu,
w tej samej sprawie, ma zostać przesłuchany były premier Donald Tusk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Marek Pyza: Jak mogliście do
Marek Pyza: Jak mogliście do tego dopuścić? Jak można to było zrobić właśnie Jemu?
"Byłam przekonana i wierzyłam, że służby naszego państwa zrobią
wszystko z należytą starannością, że zachowają się tak, jak zachowywał
się mój mąż przez 41 lat swej służby."Po dzisiejszej publikacji „Faktu” wszyscy pytają: jak
to możliwe? jak oni mogą spojrzeć sobie w oczy? „Oni” – czyli ekipa
zarządzająca polskim państwem przed, w czasie, a zwłaszcza
po katastrofie smoleńskiej, z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz na czele.
„To” - czyli szokujące znalezisko w trumnie śp. dowódcy operacyjnego Sił
Zbrojnych gen. Bronisława Kwiatkowskiego.
Dziś
już niestety dobrze wiemy, że w sprawie Smoleńska możliwe jest
wszystko. Że Rosjanie, zachęceni deklaracją polskich ministrów Kopacz
i Arabskiego o nieotwieraniu trumien w Polsce mogli traktować szczątki
ciał polskiej elity jak tylko chcieli. I traktowali z okrucieństwem, bez
jakiegokolwiek szacunku.
Po każdej kolejnej ekshumacji
potwierdza się, jak patologiczne było działanie rządu w 2010 r. i jak
gigantyczne zaniedbanie mają na sumieniu prokuratorzy wojskowi, którzy
nie zarządzili otwarcia trumien – jak wymagał od nich kodeks
postępowania karnego.
Nie chcę używać nadmiernych
porównań, ale jest w skandalach, jakie ujawniają ekshumacje coś,
co przywołuje na myśl prace ekipy prof. Szwagrzyka. Bohaterowie
polskiego podziemia niepodległościowego z lat 40. i 50. w założeniu
komunistów mieli pozostać wymazani z pamięci i pogrzebani bezimiennie
pod płotem. Tak, by nikt ich nigdy nie znalazł. Co stało się
ze szczątkami ofiar tragedii smoleńskiej? Najpierw były rozjeżdżane
(chyba nikt nie ma wątpliwości, że w smoleńskiej ziemi wciąż można
by na nie trafić) rosyjskimi ciężarówkami, później zbezczeszczone
(na stołach sekcyjnych moskiewskiego zakładu medycyny sądowej –
by przypomnieć tylko przypadki prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, Anny
Walentynowicz czy Zbigniewa Wassermanna), by wreszcie w upiornym chaosie
zostać rozsianymi po wielu trumnach, których nikt miał nigdy
nie otwierać…
Nie mam wątpliwości, że nie był to przypadek.
Podobnie jak zaszycie serca w nodze, niedopałka papierosa w płucach czy
szmaty w czaszce, tak wrzucenie czterech głów czy szczątków siedmiu
ludzi do jednego worka nie dzieje się przez pomyłkę.
Prokuratura
musi wskazać winnych tego stanu rzeczy i wyciągnąć wobec nich
konsekwencje. A tych należy szukać również wśród obywateli polskich.
By uświadomić,
kogo rzecz dotyczy, o kim dziś mówimy, odwołam się do słów wdowy
po gen. Kwiatkowskim z 2015 roku. Rozmawialiśmy wówczas z panią Krystyną
przy na potrzeby książki „Pogrzebana prawda”. Siedzieliśmy przy stole
w salonie domu, którym generał nie zdążył się nacieszyć. Dwa dni
po wizycie w Rosji miał iść na krótki urlop poprzedzający zasłużoną
emeryturę i razem z żoną, po latach służby Ojczyźnie. prowadzić dom
i wreszcie odpocząć. On, ale też jego najbliżsi (żona i dwie wspaniałe
córki), dali naszemu krajowi to, co mieli najcenniejszego. Dekady
wyrzeczeń, nieobecności przy rodzinie i gotowości do ryzykowania życiem
dla wolnej Polski w najdalszych zakątkach świata.
– wspominała pani Krystyna.
Gen. Bronisław Kwiatkowski był jednym z najwybitniejszych dowódców, jakich miała polska armia.
Jako pierwszy polski oficer ukończył studia podyplomowe w Akademii
Dowodzenia Bundeswehry w Hamburgu. W latach 1995-1996 był dowódcą PKW
na Wzgórzach Golan, w latach 1996-2000 dowódcą 6. Brygady
Desantowo-Szturmowej im. gen. bryg. Stanisława Sosabowskiego w Krakowie.
Jego oddziały brały udział w operacjach pokojowych w Bośni
i Hercegowinie oraz Kosowie. W latach 2003-2004 był zastępcą dowódcy
Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe w Iraku, w latach 2004-2005
zastępcą dyrektora Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy. W 2005 r. - szefem Szkolenia Misji Szkoleniowej NATO
w Iraku. W latach 2006-2007 - dowódca Wielonarodowej Dywizji
Centrum-Południe w Iraku, w latach 2007-2010 Dowódcą Operacyjnym Sił
Zbrojnych RP.
Pani
generałowa nie poleciała do Moskwy, aby uczestniczyć w identyfikacjach.
Gdy przed dwoma laty zapytałem ją, czy nie chciałaby cofnąć czasu,
by przypilnować moskiewskich procedur, odpowiedziała:
Na te informacje
ani Krystyna Kwiatkowska, ani wojskowi prokuratorzy nie doczekali się.
Tym ostatnim za bardzo to nie przeszkadzało. Dziś, po otwarciu trumny
generała pojawiają się kolejne pytania: kto jeszcze spoczywał z nim
w grobie na Cmentarzu Rakowickim? Gdzie znajdą się kolejne szczątki
Bronisława Kwiatkowskiego?
I pytanie z innej perspektywy najważniejsze: Kto i kiedy za to wreszcie odpowie?
Zaś
urzędników decyzyjnych w roku 2010 można tylko zapytać publicystycznie,
nie licząc ani na odpowiedź, ani na empatię: Jak mogliście do tego
dopuścić? Jak można to było zrobić właśnie jemu?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Szef MON: Świadomie nie
Szef MON: Świadomie nie chciano badać podstawowych faktów ws.
katastrofy smoleńskiej. "We wrześniu 2010 r. wiedziano o pomieszaniu
ciał"
"Chcę wyrazić wyrazy szacunku i podziękowania rodzinom ofiar
katastrofy smoleńskiej. To tylko dzięki ich bohaterskiemu stanowisku
doszło do ujawnienia tej prawdy".Donald Tusk i Ewa Kopacz, którzy byli świadomi tego co się
dzieje, zezwalali i okłamywali organa ścigania i Sejm. Świadomie nie
chciano badać podstawowych faktów ws. katastrofy smoleńskiej
—dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Macierewicz o katastrofie
Macierewicz o katastrofie smoleńskiej: ówczesne władze nie chciały jej badać
Ujawniono liczne błędy popełnione przez Rosjan przy składaniu ciał do trumien. więcej
W trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego były fragmenty ciał dwóch innych osób
Prokurator Marek Pasionek powiedział też m.in., że ekshumacje zakończą się w kwietniu 2018 r. więcej
Co z śladami wybuchu na ciałach ofiar tragedii 10/04? Pasionek
porównuje z MH17: "Tylko na 3 z 300 ofiar Boeinga odnaleziono takie
ślady"
Pasionek, przypomniał, że tylko ok. 1 proc. ofiar
malezyjskiego Boeinga zestrzelonego nad Ukrainą, miało ślady materiałów
wybuchowych.
Krzysztof Kwiatkowski przesłuchany w śledztwie dot. katastrofy smoleńskiej. Prokuratura nie komentuje treści zeznań…
Prokuratura nie chce też ujawnić, kto jeszcze został wezwany na przesłuchanie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. "Ciała układane były bez
"Ciała układane były bez obmycia, Polacy na to nalegali".
Rosyjskie MSZ o porozumieniu z rządem Tuska ws. identyfikacji ciał
ofiar…
Rzecznika MSZ Rosji: ciała ofiar katastrofy smoleńskiej identyfikowali Polacy.Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa
oświadczyła w czwartek, że identyfikacji ciał ofiar katastrofy
smoleńskiej dokonywali przedstawiciele Polski i krewni ofiar oraz
że strona polska nalegała na jak najszybsze przekazanie jej szczątków
ciał ofiar katastrofy.
—powiedziała Zacharowa na briefingu w MSZ Rosji.
Jak
dodała, „strona polska sama poprosiła o przekazanie szczątków możliwie
jak najszybciej i wszelkimi sposobami ponaglała w tej kwestii
stronę rosyjską”.
Według jej słów:
Przedstawicielka MSZ Rosji oświadczyła, że:
Jak kontynuowała rzeczniczka, do trumien ciała układane były również w obecności przedstawicieli Polski.
—powiedziała Zacharowa.
Jej
zdaniem władze rosyjskie i eksperci „uczynili wszystko, co możliwe
w tej sytuacji”; i „robili wszystko w jak najściślejszej koordynacji
ze stroną polską”.
—oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa.
Zacharowa zapowiedziała opublikowanie w zasobach internetowych MSZ
Rosji kopii („screenshotu”) protokołu o „niektórych kwestiach
identyfikacji” ciał ofiar katastrofy. Dokument ten głosi, według
przekazanego przez rzeczniczkę cytatu, że „w toku przeprowadzenia
działań śledczych dotyczących identyfikacji ciał strona polska nie
wyrażała pretensji” do strony rosyjskiej „odnośnie przeprowadzonych
przedsięwzięć i ich rezultatów”.
Zacharowa powiedziała, że ze strony polskiej w imieniu MSWiA dokument podpisali (Piotr) Stachańczyk, a w imieniu MSZ - (Jacek) Najder.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Przesłuchanie Donalda Tuska w
Przesłuchanie Donalda Tuska w prokuraturze. Będzie zeznawał w sprawie Smoleńska
Wchodząc na przesłuchanie szef RE skrytykował prezesa PiS. „Marzy o dyspozycyjnym wymiarze sprawiedliwości”.
Stanisław Janecki: Każda pokazowa wizyta Tuska w Polsce uderza w Schetynę, nie w Kaczyńskiego
W wyborcach PO wizyty Tuska utwierdzają przekonanie, że dopóki
Tusk nie wróci do Polski, nic się nie zmieni, bo Schetyna nie jest
prawdziwym liderem.
Lekceważące milczenie Tuska! Dlaczego nie odpowie na pytania o
zakaz otwierania trumien i rozmowę z Putinem na sopockim molo? WIDEO
"Nie ma telewizji publicznej w Polsce, także pozwoli pan, że nie odpowiem na pańskie pytanie. (...) To jest nieprawda".
Zwolennicy Tuska zakłócali pracę ekipy TVP. Takiej reakcji dziennikarza chyba się nie…
Reakcja dziennikarza TVP Info spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony internautów.
— powiedział do przeszkadzającego mu mężczyzny dziennikarz TVP Info.
Mężczyzna jednak nie odpuścił i cały czas przeszkadzał w relacji.
— wyjaśnił spokojnie Miłosz Kłeczek mężczyźnie, który przeszkadzał w relacji.
Reakcja dziennikarza TVP Info spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony internautów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Tusk po przesłuchaniu: Nie
Tusk po przesłuchaniu: Nie biją, nie, nie, jeszcze nie. Jest komentarz prokuratury
nie przestraszy - powiedział Donald Tusk po wyjściu z Prokuratury
Krajowej, gdzie zeznawał w charakterze świadka w śledztwie dot.
nieprawidłowości przy przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar katastrofy
smoleńskiej.
Odpowiedź rzeczniczki PiS
Obsesje to ma Donald Tusk na tle Jarosława Kaczyńskiego - napisała w czwartek na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak podkreśliła, wszyscy są równi wobec prawa, także Tusk. - Ile razy prokuratura go wezwie, tyle razy powinien się stawić i tyle - oceniła.
Stanowisko prokuratury
-
B. premier Donald Tusk, jako świadek, odpowiadał na pytania
prokuratorów szczegółowo i wszechstronnie udzielał odpowiedzi -
powiedział dziennikarzom prokurator Arkadiusz Jaraszek z działu
prasowego Prokuratury Krajowej odnosząc się do zakończonego
przesłuchania w śledztwie dot. nieprawidłowości przy sekcji zwłok ofiar
katastrofy smoleńskiej.
Prokurator powiedział, że przesłuchanie szefa Rady Europejskiej rozpoczęło się "od możliwości swobodnej wypowiedzi świadka".
Dodał, że zeznania b. premiera, tak jak każdy inny materiał dowodowy gromadzony w toku postępowania, będą teraz analizowane. - Będzie to skutkowało podejmowaniem określonych decyzji procesowych - zaznaczył.
Pytany
czy to, że b. premier był przesłuchany w charakterze świadka oznacza,
że nie zostaną mu postawione w tej sprawie zarzuty, powiedział: "Premier
Donald Tusk został przesłuchany w charakterze świadka. Na tym etapie
postępowania prokuratura nie udziela żadnych informacji na temat
czynności procesowych, które ewentualnie zostaną przeprowadzone w
przyszłości". Powtórzył, że w tym śledztwie Tusk "ma status świadka".
Tusk jest przesłuchiwany w związku ze śledztwem dotyczącym
niedopełnienia w kwietniu 2010 roku obowiązków przez funkcjonariuszy
publicznych, w tym ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury
Okręgowej w Warszawie. Miało ono polegać na tym, że nie uczestniczyli na
terenie Federacji Rosyjskiej w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej
ani nie wnioskowali o dopuszczenie do tych sekcji.
W tej sprawie przesłuchano już kilkudziesięciu świadków m.in. ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz, ówczesnego ministra
sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, b. ministra spraw
zagranicznych Radosława Sikorskiego, b. naczelnego prokuratora
wojskowego Krzysztofa Parulskiego i b. prokuratora generalnego Andrzeja
Seremeta.
Tusk miał być w tej sprawie przesłuchany już 5
lipca br. - powiadomił jednak prokuraturę, że z powodu obowiązków
służbowych nie może się stawić.
Na początku kwietnia ubiegłego roku śledztwo smoleńskie
od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa.
Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest
przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach
2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, cztery osoby zostały
skremowane). Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej
dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym,
że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy
na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok
W ubiegłym
tygodniu PK poinformowała, że znane są już wyniki badań genetycznych 32 z
33 ofiar katastrofy smoleńskiej, które dotąd ekshumowano na jej
polecenie, począwszy od listopada ubiegłego roku. W 13 przypadkach
znaleziono w trumnach części ciał innych osób, ujawniono też zamianę
dwóch ciał. W czerwcu PK podała, że nieprawidłowości stwierdzono m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Zaniechanie sekcji ofiar katastrofy smoleńskiej bezpośrednio
po przewiezieniu ich ciał do Polski, wbrew obowiązującym w Polsce
przepisom kodeksu postępowania karnego, doprowadziło do szeregu błędów
ujawnionych w trakcie prowadzonych obecnie ekshumacji. Nieprawidłowości
wykryto dotąd w ponad połowie przypadków. Polegały one głównie na
zamianie ciał ofiar bądź umieszczeniu w jednej trumnie części ciał
więcej niż jednej osoby, w skrajnym przypadku aż ośmiu - podała PK.
Nieprawidłowości
w trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono już w czasie
ekshumacji przeprowadzony w latach 2011 - 2012 na polecenie prokuratury
wojskowej. Wówczas ujawniono zamianę sześciu ciał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. Na Rakowieckiej Tusk zeznawał
Na Rakowieckiej
Tusk zeznawał w prokuraturze,
na zewnątrz manifestacje
KOMENTARZY: 27
Krajowej. Przed budynkiem przy Rakowieckiej zgromadziła się grupa jego
zwolenników.Była też kontrmanifestacja.
Przed siedzibą prokuratury zgromadziła się grupa zwolenników Tuska.
Mieli transparent z napisami "Witamy prezydenta Europy". Na miejscu byli
też politycy Platformy Obywatelskiej, m.in. poseł Michał Szczerba czy
też Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów.Ale - jak powiedział Paweł Łukasik, reporter TVN24 - na Rakowieckiej byli również przeciwnicy Tuska.- W sumie jest tu kilkadziesiąt osób - stwierdził reporter.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Nykiel: Tuskowi „trzęsą się
Nykiel: Tuskowi „trzęsą się ręce”, gdy myśli o ścinaniu drzew w
Puszczy. Szkoda, że nie starcza mu wrażliwości dla ofiar i rodzin
katastrofy smoleńskiej
Prawda wychodzi na jaw. Im więcej faktów obnaża działania rządu
Tuska i Kopacz, tym większa determinacja w odsunięciu PiS od władzy.
Kaczyński mnie bije – żali się Tusk. A istotą jest to, że w Smoleńsku Tusk był wydmuszką, a państwo atrapą
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku Tusk powinien być przygotowany
na każdy scenariusz. Był przygotowany tylko na przyjęcie scenariusza
Putina.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Wdowa po adm. Andrzeju
Wdowa po adm. Andrzeju Karwecie organizuje konferencję prasową w Gdyni. We wtorek ujawni, co odkryto w…
"Chodzi o to, co ujawniono po otwarciu trumny męża, co wiem po
badaniach genetycznych i w ilu trumnach odnaleziono jego szczątki".
Merta: "To, co mówi Tusk wskazuje na to, że wcale nie ma w nim woli wyjawienia okoliczności, w jakich zginęli nasi bliscy"
"Nie otrzymał swojej dawki cierpienia i też nie ma żadnego powodu pytać o to, jak to się stało".
Jak wyglądała sprawa zakazu otwierania trumien? Kochanowska:
"Za każdym razem powoływali się na inne przepisy. Deklarowano wielkie
zaufanie…
"Powoływano się także na to, że wszelkie badania zostały wykonane w Moskwie i nie ma powodu ich powtarzać".
Ewa Kochanowska: Tusk kręci, mataczy, zachowuje się niegodnie
„Nie mam mu nic do powiedzenia”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. We wtorek M. Karweta ujawni
We wtorek M. Karweta ujawni wyniki badań po otwarciu trumny jej męża
Mariola
Karweta, małżonka śp. admirała Andrzeja Karwety, który zginął w
tragedii smoleńskiej, ujawni we wtorek wyniki badań po otwarciu trumny
jej męża.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Szokujące wyniki ekshumacji!
Szokujące wyniki ekshumacji! Wdowa po adm. Karwecie: W trumnie mojego męża, w workach na śmieci, były szczątki ośmiu osób. WIDEO
"Otwarto trumnę, zobaczyłam mundur mojego męża. Pod mundurem
bielizna, nie jego - mała, w znacznie mniejszym rozmiarze, zielona".
— mówiła Mariola Karweta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Nowe dowody ws. zdrady
Nowe dowody ws. zdrady dyplomatycznej w śledztwie
okołosmoleńskim! Święczkowski: „To są rzeczy, które dotąd w sferze
publicznej nie były znane”
„Zabezpieczono nowy materiał dowodowy, którzy rzuca dodatkowe, bardzo mocne światło na decyzje, które w tym czasie podejmowano”.
Święczkowski nadzoruje dwa postępowania związane z katastrofą
smoleńską - postępowanie związane z tzw. zdradą dyplomatyczną i drugie
dot. niedopełnienia obowiązków, tj. nieprzeprowadzenia w Polsce oględzin
ciał ofiar katastrofy. Jak powiedział w programie „Koniec systemu”
w Telewizji Republika, oba te śledztwa toczą się sprawnie.
—
powiedział prokurator krajowy. Dopytywany, czy chodzi o materiały
z przesłuchania b. premiera Donalda Tuska powiedział: „to nie są takie
zaskakujące materiały”.
— powiedział Święczkowski. Jak powiedział, ten materiał dowodowy „był gdzieś schowany”.
—
zapowiedział Święczkowski. Sprecyzował, że chodzi o oba śledztwa, które
nadzoruje, „chyba, że pojawią się nowe materiały dowodowe”.
Pytany
o termin zakończenia postepowań ws. katastrofy smoleńskiej,
Święczkowski powiedział, że zależy to m.in. od wyników badań
laboratoriów zagranicznych i od tego, czy przyniosą one jakieś
przełomowe ustalenia czy nie.
—
dodał. Jak powiedział, jeżeli chodzi o tzw. śledztwa okołosmoleńskie
to one będą szybciej finalizowane, chyba że pojawią się nowe
materiały dowodowe.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Ekshumacje kolejnych ofiar
Ekshumacje kolejnych ofiar katastrofy smoleńskiej już od wtorku
Dotychczas przeprowadzono 33 ekshumacje i aż w 13 przypadkach w trumnie znaleziono ciała kilku osób.
Chcą wezwać Tuska na proces Arabskiego. „Wobec rozbieżności w zeznaniach”
Prokuratura przyłącza się do wniosku pełnomocników oskarżycieli prywatnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Totalnej Opozycji macki brukselskie
Trybunał Praw Człowieka żąda wyjaśnień ws. ekshumacji ofiar
katastrofy smoleńskiej. "To głęboka ingerencja w prawo do prywatności"
"Prowadzi ona bowiem do podważenia decyzji jednostki o pochówku członka rodziny oraz zmusza ją do ponownego przeżywania traumy".Trybunał w Strasburgu bada skargi bliskich dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej na ich ekshumacje zarządzone przez prokuraturę. Trybunał zapytał polski rząd, czy ekshumacje były ingerencją w prawo bliskich do poszanowania prywatności.
Komunikując rządowi polskiemu te skargi, Europejski Trybunał Praw Człowieka jednocześnie wyznaczył termin na przedstawienie wyjaśnień. Polski rząd ma czas do 22 listopada 2017 r. na przedstawienie swojej argumentacji
— poinformowała w poniedziałek Helsińska Fundacja Praw Człowieka, której prawnicy w postępowaniu przed ETPC reprezentują bliskich ofiar.
ETPC zapytał polski rząd, czy zarządzone ekshumacje były ingerencją w prawo skarżących do poszanowania prywatności i życia rodzinnego - a jeżeli były, to czy były one niezbędne oraz czy bliscy mieli prawo do „efektywnego środka odwoławczego”. ETPC poprosił też o informacje o postanowieniu, na którego podstawie ekshumacje są przeprowadzane.
W skardze do ETPC dwie skarżące kobiety wskazują, że „zarządzenie ekshumacji wbrew ich woli oraz pozbawienie ich skutecznych środków odwoławczych od postanowienia prokuratora w tej sprawie, naruszają m.in. ich prawo do prywatności i życia rodzinnego gwarantowane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”.
Zdaniem skarżących do wyjaśnienia przyczyn katastrofy wystarczająca byłaby ekshumacja w pierwszej kolejności tych ofiar, których rodziny nie wyrażają wobec tego sprzeciwu. Jedna ze skarżących wskazała dodatkowo, że uczestniczyła w identyfikacji zwłok swojego męża i jest przekonana, że nie doszło w tym zakresie do żadnej pomyłki
— poinformowała HFPC.
Pełnomocnik skarżących Piotr Kładoczny z HFPC zaznaczył, że ekshumacja wbrew woli osoby najbliższej stanowi bardzo głęboką ingerencję w prawo do prywatności.
Prowadzi ona bowiem do podważenia decyzji jednostki o pochówku członka rodziny oraz zmusza ją do ponownego przeżywania traumy związanej ze śmiercią i pogrzebem
— dodał.
W skargach przyznano, że konieczność zapewnienia prawidłowego toku śledztwa może niekiedy uzasadniać przeprowadzenie ekshumacji nawet wbrew woli rodziny zmarłego.
Powinno do tego jednak dochodzić wyłącznie wówczas, gdy jest to bezwzględnie konieczne i na podstawie przepisów zapewniających odpowiednią ochronę przed arbitralnością władz. W tej sprawie organy nie wyjaśniły, dlaczego ekshumacja bliskich skarżących ma być niezbędna
— wskazano w komunikacie HFPC.
Jak dodano zgodnie z prawem „szereg postanowień prokuratora wydawanych w toku postępowania przygotowawczego podlega zaskarżeniu w drodze zażalenia, np. postanowienia dotyczące przeszukania, zatrzymania rzeczy czy kontroli i utrwalania rozmów telefonicznych”.
Nie ma więc powodu, by w sprawie tak delikatnej i ingerującej tak głęboko w prawo do prywatności, zażalenie nie przysługiwało
— zaznaczyła HFPC w komunikacie.
W kwietniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie spytał Trybunał Konstytucyjny, czy brak zapisu o możliwości zaskarżenia decyzji prokuratury o ekshumacji jest zgodny z konstytucją. SO wydał to postanowienie badając skargi na zapowiedź ekshumacji ciał ofiar złożone przez część bliskich, w tym Małgorzatę Rybicką i Ewę Solską, które odwołały się do ETPC.
Sprawa pytania SO jest na stronach internetowych TK opisana jako „w toku”. Stanowiska do niej mają przedstawić uczestnicy postępowania: Sejm i Prokurator Generalny. Sprawa ma w Trybunale Konstytucyjnym swoją sygnaturę; treść pytania sądu jeszcze nie jest zamieszczona na stronach TK.
Decyzje prokuratury o ekshumacjach, które zaczęły się jesienią 2016 r., spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stoi na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. W październiku 2016 r. ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.
Dotychczas Prokuratura Krajowa przeprowadziła 41 ekshumacji. Zgodnie z planami prokuratury do końca roku ma być ekshumowanych jeszcze 16 ofiar katastrofy, a w 2018 r. - pozostałe 26. W lipcu prokuratura podawała, że stwierdzono dotychczas nieprawidłowości w 13 trumnach - były w nich części ciał innych osób; ujawniono też zamianę dwóch ciał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. Członkowie komisji Millera
Członkowie komisji Millera usłyszą zarzuty? Minister
Macierewicz: Jest zawiadomienie dot. popełnienia przestępstwa przez
członków komisji
"Do prokuratury i sądu będzie należeć stwierdzenie, którzy - są
odpowiedzialni za poświadczenie nieprawdy w przynajmniej czterech
kwestiach".
— powiedział Antoni Macierewicz w Telewizji Republika.
Według Macierewicza członkowie PKBWLLP poświadczyli „nieprawdę co do tego, iż badali miejsce katastrofy w miejscu zdarzenia, zaraz po niej”.
— podkreślił szef MON.
— powiedział
Macierewicz. Dodał, że sami „członkowie komisji pana Millera twierdzą,
że nie mogło być 100 g” i ustalili wartość przeciążenia na 2-9 g.
Ponadto
według Macierewicza „raport został sfałszowany, jeżeli chodzi
o obecność generała Błasika w kokpicie i wydawania przez niego komend”.
W ubiegły wtorek TV Republika
pokazała materiał, w którym przedstawiła fragmenty stenogramów z
posiedzenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego,
na którym omawiano wątek obecności w kabinie pilotów dowódcy Sił
Powietrznych gen. broni Andrzeja Błasika.
— mówił wtedy szef MON w TV Republika.
Macierewicz
powiedział wówczas, że odbyły się trzy narady komisji, na których
„próbowano stworzyć fałszywe wrażenie”, że Błasik był w kokpicie
samolotu. Jak dodał, ma informacje, że „wbrew temu, czego mogliśmy się
spodziewać, były protesty - nie wszyscy członkowie komisji tak się
zachowywali”. „Byli też członkowie komisji, którzy mówili: panowie,
to jest za daleko idące, przecież są materiały, które wskazują, że tam
(w kokpicie) nie było generała Błasika, zróbmy inaczej, nie kłammy tak.
I te protesty były gaszone bardzo zdecydowanie” - zauważył.
W latach
2010-11 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków
Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.
W opublikowanym
w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną
katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania,
a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące
do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała,
że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy
o wybuchu na pokładzie samolotu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Wniosek o nadanie statusu
Wniosek o nadanie statusu poszkodowanego. Wnuk Anny Walentynowicz wystąpił do rosyjskich organów śledczych
Anny Walentynowicz wystąpił do rosyjskich organów śledczych o nadanie
statusu poszkodowanego w postępowaniu dotyczącym katastrofy smoleńskiej.
Po uzyskaniu takiego statusu Piotr Walentynowicz winien otrzymać dostęp
do akt sprawy - uważa jego pełnomocnik Lech Obara.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Szokujące doniesienia ws.
posiedzenia komisji obrony narodowej prof. Kazimierz Nowaczyk, szef
podkomisji smoleńskiej Ministerstwa Obrony Narodowej, przedstawił n ...
slotu. To pierwsza część skrzydła, która musiała się jako pierwsza
zderzyć z brzozą - jeśli by doszło do zderzenia. Ten slot nigdz ...
----------------------------------------
Na interpelację posła Krzysztofa Brejzy odpowiedział zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Wskazał, że badania fizykochemiczne prowadzone są w laboratoriach w Anglii, Irlandii Północnej i Włoszech. „Do tej pory nie uzyskano wyników z żadnego laboratorium, a więc eksperci podkomisji, w tym pan Frank Taylor nie mogli się z nimi zapoznać. Co za tym idzie nie będą znane całościowe koszty badań, do czasu ich opracowania i nadesłania wyników” – podkreślił.
Pasionek wskazał, że w Polsce nie ma laboratoriów wykonujących badania fizykochemiczne, o takim doświadczeniu i renomie, jak wskazane powyżej.
„W toku śledztwa prokuratorzy, część pełnomocników pokrzywdzonych i eksperci, zakwestionowali metodologię badań fizykochemicznych, które zostały przeprowadzone w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, w odniesieniu do części śladów i próbek zabezpieczonych na miejscu katastrofy. Istotny jest również fakt, iż ilość wytypowanych do badań próbek i śladów, uzasadniała konieczność nawiązania współpracy z kilkoma ośrodkami badawczymi”
.
Zastępca prokuratora generalnego poinformował, że Prokuratura Krajowa zwróciła się w trybie przewidzianym w ustawie Prawo lotnicze, o przekazanie wyników swoich badań na potrzeby śledztwa.
Na stronach Ministerstwa Obrony Narodowej w piątek 2 lutego pojawił się
komunikat, w którym czytamy, że brytyjski ekspert podkomisji smoleńskiej
Frank Taylor w styczniu 2018 roku „upublicznił swoje wnioski
stwierdzając, że bez wątpienia samolot został zniszczony w wyniku
eksplozji, jakie miały miejsce najpierw w lewym skrzydle, a potem
w kadłubie samolotu Tu-154M w ostatnich sekundach lotu”. „Taylor (…)
doszedł do powyższych jednoznacznych wniosków po długotrwałych badaniach
i po ostatniej wizycie w Warszawie” – podano.
Frank Taylor
W komunikacie podkreślono, że Frank Taylor jest uznanym członkiem
Międzynarodowego Stowarzyszenia Śledczych Wypadków Lotniczych (ISASI),
od którego otrzymał najwyższe możliwe w tym profesjonalnym
stowarzyszeniu wyróżnienie w postaci tytułu „ISASI Fellow” (jako jedna
z 35 osób na świecie). Czytamy także, że Taylor może poszczycić się
44-letnim doświadczeniem w badaniach katastrof lotniczych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Z. Ziobro: Prokuratura
Z. Ziobro: Prokuratura pracuje nad powołaniem zespołu do zbadania katastrofy smoleńskiej
Prokuratura
pracuje nad powołaniem międzynarodowego zespołu, który zbada sprawę
katastrofy smoleńskiej. Trwają rozmowy z kandydatami. Zespół prokuratury
nie jest konkurencyjny wobec podkomisji Antoniego Macierewicza – mówił
prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. Śledztwo w sprawie katastrofy
smoleńskiej jest obecnie przedłużone do 31 grudnia 2018 r. -
poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok .
Śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r. w
Smoleńsku zostało wszczęte w dniu katastrofy przez Wojskową Prokuraturę
Okręgową w Warszawie. Od marca 2016 r. postępowanie jest prowadzone
przez Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej, który przejął je od
zlikwidowanej wówczas prokuratury wojskowej.
W 2015 r. prokuratorzy wojskowi przedstawili wnioski z całościowej
opinii zespołu 24 biegłych na temat katastrofy. Prace nad nią trwały od
2011 r.
Prokuratura Krajowa kilka tygodni temu poinformowała, że trwa
komplementowanie zespołu biegłych, w które skład będą wchodzić również
specjaliści z zagranicy. Zespół ma wydać wszechstronną opinię dotyczącą
przebiegu oraz przyczyn tragedii. Zapowiedziano, że będzie ona
uwzględniać pełen materiał dowodowy, wliczając w to wyniki trwających
sekcji ciał ofiar i badań próbek wraku.
- W warstwie naukowej zespół będzie
składał się z naukowców – profesorów akademickich, posiadających
wiadomości specjalne z dziedzin niezbędnych do badania katastrof
lotniczych, o olbrzymim dorobku naukowym i ugruntowanej pozycji w
środowisku, wielokrotnie nagradzanych przez uznane na całym świecie
towarzystwa naukowe, m.in.: Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne,
Amerykańskie Stowarzyszenie na rzecz Postępu Naukowego, Federację
Amerykańskich Naukowców - powiedziała Ewa Bialik.
Szokujące podsumowanie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. 69 szczątków ludzkich w trumnach innych ofiar
Dotychczasowe
ustalenia ekspertów, którzy pracowali przy ekshumacjach i sekcjach
ofiar katastrofy smoleńskiej są szokujące. Znaleziono 69 szczątków
ludzkich, pochodzących od 26 osób, w trumnach innych ofiar katastrofy –
poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Prokuratura wzywa Bronisława Komorowskiego na przesłuchanie. Chodzi o zachowanie prokuratorów po katastrofie smoleńskiej
wezwała na 12 kwietnia b. prezydenta Bronisława Komorowskiego na
przesłuchanie w ramach postępowania dot. niedopełnienia obowiązków przez
funkcjonariuszy publicznych bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku -
poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik.
Jak dodała, wezwanie do b. prezydenta wystosowano 18 grudnia ub.r., a
jego odbiór został pokwitowany 21 grudnia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powtórzyła ocenę, że wrak polskiego samolotu Tu-154M pozostaje w Rosji, gdyż jest dowodem rzeczowym w trwającym śledztwie. Nie skomentowała informacji MSZ Polski o tym, iż Rosja odmówiła wykonania wniosków o pomoc prawną.
„Rosyjskie organy ochrony prawa nadal prowadzą wszechstronne śledztwo w sprawie przyczyn tragedii smoleńskiej” – powiedziała Zacharowa w czwartek na cotygodniowym briefingu dla prasy.
„Naszym założeniem jest to, że niezbędnym priorytetem jest dążenie do tego, aby w tej skomplikowanej sprawie nie pozostały żadne białe plamy” – dodała.
Rzeczniczka MSZ oświadczyła następnie, że „fragmenty samolotu są dowodami rzeczowymi, zgodnie z rosyjskimi normami procesowymi powinny pozostawać w Rosji do zakończenia odpowiednich działań”. Komentując oświadczenie polskiego MSZ, w którym jest mowa o odmowie wykonania przez Rosję czterech wniosków o pomoc prawną, rzeczniczka zapowiedziała, że wyjaśni te informacje.
MSZ w Warszawie poinformowało 14 kwietnia, że strona polska wielokrotnie zwracała się do odpowiednich organów rosyjskich o pomoc prawną.
„Władze Federacji Rosyjskiej odmówiły wykonania czterech wniosków o pomoc prawną, skierowanych w latach 2016-2017 do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej w toku postępowań karnych prowadzonych przez Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej, związanych z katastrofą smoleńską” – wskazało ministerstwo.
Wyjaśniło, że wnioski o pomoc prawną dotyczyły dostępu do wraku samolotu państwowego TU-154M, w celu przeprowadzenia czynności procesowych przez polskich prokuratorów, a także przekazania stronie polskiej dokumentów. „Aktualnie pięć wniosków o pomoc prawną skierowanych przez Zespół Śledczy Nr I Prokuratury Krajowej do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej w latach 2017 i 2018 nie zostało jeszcze zrealizowanych” – wskazano w oświadczeniu.
MSZ zaznaczyło, że strona polska domaga się poszanowania jej uprawnień wynikających z prawa międzynarodowego i niezwłocznego wydania wraku samolotu jako własności państwa polskiego. Jak podkreśliło, szczątki samolotu stanowią dowód rzeczowy niezbędny do prowadzenia czynności w polskim śledztwie w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem.
„Polska uznaje przedłużające się przetrzymywanie wraku Tu-154M na terytorium Federacji Rosyjskiej za pozbawione podstaw prawnych, nieznajdujące racjonalnego i praktycznego uzasadnienia oraz naruszające prawnomiędzynarodową zasadę dobrej wiary” – wskazało polskie MSZ.
Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz mówił o oczekiwaniach Polski na zwrot wraku samolotu podczas dyskusji o stosunkach UE-Rosja w gronie ministrów spraw zagranicznych UE w Luksemburgu 16 kwietnia.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. PK: Polscy prokuratorzy
PK: Polscy prokuratorzy wykonali w Smoleńsku m.in. zdjęcia panoramiczne
W czasie wizyty zespołu polskich prokuratorów w Smoleńsku
sporządzono obszerną dokumentację fotograficzną wraku samolotu Tu-154M, w
tym zdjęcia panoramiczne 360 stopni - poinformowała we wtorek PAP
rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
Jak dzisiaj wygląda miejsce katastrofy smoleńskiej? Pyza i Wikło dla wPolsce.pl: "Za kilka lat niewiele zostanie z tej pamięci"
Marek Pyza i Marcin Wikło odwiedzili Smoleńsk i lotnisko Siewiernyj.
To właśnie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku zginął prezydent Lech
Kaczyński wraz z całą delegacją.
CZYTAJ
WIĘCEJ: „Z naszej strony nie liczcie już na nic”. Wstrząsająca relacja
dziennikarzy „Sieci” ze Smoleńska. Unikatowe zdjęcia tylko
na antenie wPolsce.pl!
Dziennikarze tygodnika „Sieci” opowiedzieli o tym jak obecnie wygląda miejsce katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem.
– mówił Marek Pyza.
– dodał.
Pyza mówił o podeście, który stoi obok symbolicznej brzozy, gdzie Polacy stawiają krzyże, zostawiają kwiaty.
– powiedział Pyza.
Mówił też o gazociągu, który ma przez to miejsce przebiegać.
– zaznaczył Marek Pyza.
Marcin Wikło zwrócił uwagę na to jak przygnębiający widok spotka nas, gdy dotrzemy na miejsce katastrofy Tupolewa.
– powiedział Wikło.
– dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. Tłumaczka Tuska została
Tłumaczka Tuska została wezwana do prokuratury. Chodzi o śledztwo okołosmoleńskie
Tłumaczka Tuska wezwana do prokuratury. Byli prezydenci i premierzy protestują
prezydenci, premierzy, ministrowie spraw zagranicznych i
ministrowie obrony podpisali się pod listem do obecnych władz
wyrażającym sprzeciw wobec planowanego przesłuchania Magdaleny
Fitas-Dukaczewskiej. Przesłuchanie ma być częścią śledztwa dotyczącego
możliwości popełnienia zdrady dyplomatycznej przez byłego szefa rządu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Żona byłego szefa WSI nie
Żona byłego szefa WSI nie będzie zeznawać na temat rozmowy Tusk-Putin. Prokuratura nie odpuszcza
Warszawski sąd uchylił decyzję prokuratora o zwolnieniu z
tajemnicy tłumaczki m.in. byłego premiera Donalda Tuska, Magdaleny
Fitas-Dukaczewskiej. Prokuratura zapowiedziała, że wyda kolejne
postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy z uzupełnionym uzasadnieniem
takiej decyzji.
Sąd zdecydował podjął decyzję odnośnie Magdaleny Fitas-Dukaczewskiej
na niejawnym posiedzeniu. O decyzji poinformowali prokurator i adwokat
po wyjściu z sali sądowej.
Na początku stycznia br. przesłuchanie w prokuraturze tłumaczki
zostało przerwane do czasu rozstrzygnięcia przez sąd postanowienia
prokuratora o zwolnieniu świadka z tajemnicy. Jak przekazywała wtedy
Prokuratura Krajowa, ponieważ Fitas-Dukaczewska odwołała się do przepisu
mówiącego o tajemnicy służbowej, prokurator wydał postanowienie o
zwolnieniu świadka z tajemnicy oraz tajemnicy wynikającej z dysponowania
informacją o klauzuli poufne i zastrzeżone”. „Prokurator zdecydował o
przerwaniu przesłuchania, aby tę kwestię mógł rozstrzygnąć sąd, do
którego pani Fitas-Dukaczewska zapowiedziała wniesienie zażalenia na
postanowienie o uchyleniu tajemnicy” – informowała wtedy prokuratura.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył to zażalenie i
uchylił decyzję prokuratury. Sprawę rozpoznawał sędzia Andrzej
Krasnodębski. „Sąd uzasadnił decyzję tym, że prokurator w wystarczającym
stopniu nie uzasadnił istnienia przesłanki dobra wymiaru
sprawiedliwości dla takiego zwolnienia. (…) Pani świadek nie może
składać zeznań w zakresie, w jakim jest związana tajemnicą” – powiedział
dziennikarzom pełnomocnik tłumaczki mec. Mikołaj Pietrzak.
Jak podkreślił prokurator, sąd w poniedziałek nie stwierdził, iż
wydanie postanowienia o uchyleniu tajemnicy wobec tłumaczki jest
niedopuszczalne, tylko stwierdził, że decyzja taka wymaga uzupełnienia w
uzasadnieniu. Prok. Biernat pytany, kiedy ewentualnie doprecyzuje w
związku z tym uzasadnienie postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy,
odpowiedział, że „w stosownym czasie, na pewno niezwłocznie”.
Jak wskazuje Prokuratura Krajowa – uzasadniając potrzebę
przesłuchania tłumaczki – była ona „na miejscu katastrofy kilka godzin
po niej, a więc miała możliwość oglądać je w stanie względnie
nienaruszonym, zanim rosyjskie ekipy zaczęły usuwać fragmenty wraku”.
„Miała też okazję wysłuchać przekazywanych na gorąco relacji strony
rosyjskiej, które można uznać za bardziej obiektywne od późniejszych
oficjalnych raportów. Może również dysponować wiedzą o okolicznościach, w
jakich zapadały decyzje dotyczące prawnych mechanizmów wyjaśniania
przyczyn tragedii” – wskazała prok. Bialik.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. UJAWNIAMY plany prokuratury.
UJAWNIAMY plany prokuratury. Śledztwo smoleńskie potrwa jeszcze co najmniej dwa lata. Właśnie wkracza w kluczowy etap
i negocjacjach, prowadzący smoleńskie postępowanie Zespół Śledczy
nr I w Prokuraturze Krajowej powołał Międzynarodowy Zespół Biegłych,
przed którym postawiono kluczowe zadanie – przygotowanie opinii
dotyczącej okoliczności, przebiegu i przyczyn katastrofy z 10 kwietnia
2010 r. Dotarliśmy do postanowienia o zasięgnięciu opinii biegłych,
z którym śledczy zaznajomili już rodziny ofiar katastrofy.
To milowy krok w tym śledztwie, bo oznacza początek
interdyscyplinarnych prac nad wszelkimi zagadnieniami związanymi
z tragedią, z udziałem wybitnych naukowców, ekspertów i doświadczonych
badaczy katastrof lotniczych. Skład tej grupy robi duże wrażenie.
Przygotuje ona nie tylko opinię, ale i bezprecedensowe cyfrowe wizualizacje lotu tupolewa czy miejsca katastrofy.
W piśmie prok. Marka Kuczyńskiego czytamy o trzech grupach biegłych:
I – związanych z Texas Agricultural and Mechanical University (TAMU) – to jedna z najlepszych amerykańskich uczelni technicznych:
Goong
Chen (profesor matematyki stosowanej i obliczeniowej), Philip J. Morris
(profesor inżynierii lotniczej), Snorri Gudmundsson (ekspert z zakresu
mechaniki lotu, projektowania i konstrukcji samolotów), Theodore A.
Postol (profesor nauk ścisłych, technologii i polityki bezpieczeństwa),
Robert Benzon (emerytowany pracownik Narodowej Rady Bezpieczeństwa
Transportu USA, specjalista z zakresu badania wypadków lotniczych),
Floyd A. James (emerytowany pracownik Federalnej Administracji Lotnictwa
USA, specjalista z zakresu badania wypadków lotniczych), James Thurman
(emerytowany śledczy FBI, profesor uniwersytecki, specjalista z zakresu
badania materiałów wybuchowych), Richard Marquise (emerytowany śledczy
FBI, specjalista z zakresu nauk sądowych), Soraya McClung (specjalista
z zakresu nauk sądowych, w tym zbierania dowodów, sporządzania
sprawozdań i opinii sądowych).
II – związanych z PHARMAFLIGHT International Science and Service Center PLC - to węgierski ośrodek naukowo-badawczy pod Debreczynem, z najlepszymi w Europie specjalistami od tupolewów:
Györi
Gyula (profesor nadzwyczajny Uniwersytetu w Debreczynie Wydziału
Inżynierii Lotniczej, pilot), Sallai Istwán (pilot mający bogate
doświadczenie w pilotażu na różnych typach samolotów, w lotach VIP,
instruktor lotniczy), Tóth György (pilot mający bogate doświadczenie
w pilotażu na różnych typach samolotów, w tym TU-154, w lotach VIP,
instruktor i egzaminator lotniczy), Baumann Zsolt (były pilot
węgierskich sił powietrznych, posiada doświadczenie w lotach towarowych,
terenowych, międzynarodowych i VIP, a także w zakresie projektowania
samolotów, organizacji, realizacji i kontroli lotów), Szabó Krisztina
(lekarz, ekspert w zakresie medycyny lotniczej i fizjologii), Szücs
Botond (biolog, ekspert z zakresu fizjologii wysiłkowej).
III – związanych z ATA Associates Inc.
- to działająca od blisko pół wieku firma specjalizująca się m.in.
w rekonstrukcjach wypadków, badaniach sądowych, czy animacjach 3D:
April
Yergin (inżynier kryminalistyczny, ekspert z zakresu wideogrametrii
oraz fotogrametrii), Andre Stuart (ekspert z zakresu trójwymiarowej
rekonstrukcji kryminalistycznej przestępstw i wypadków, w tym dynamiki
ruchu), Todd Davis (ekspert z zakresu animacji
kryminalistycznej i fotogrametrii).
Najogólniej mówiąc,
ta blisko dwudziestoosobowa ekipa ma za zadanie sporządzić wspólną
opinię dotyczącą okoliczności, przebiegu i przyczyn katastrofy
w Smoleńsku. W rzeczywistości przed nimi kilkanaście bardzo konkretnych
wyzwań. Prok. Kuczyński wylicza:
1) przeprowadzenie rekonstrukcji lotu TU-154M oraz rozpadu samolotu,
2) ustalenie, czy samolot był technicznie sprawny i prawidłowo przygotowany do wykonywania lotu na lotnisko w Smoleńsku,
3) ustalenie, czy załoga samolotu była prawidłowo przygotowana i posiadała wymagane uprawnienia do wykonania lotu,
4)
ustalenie, czy w trakcie lotu wystąpiły jakiekolwiek niesprawności bądź
inne zakłócenia pracy urządzeń i systemów pokładowych, a jeżeli tak,
to jakiego rodzaju,
5) ustalenie, czy postępowanie członków
załogi samolotu było prawidłowe, zgodne z przepisami oraz adekwatne
do zaistniałej sytuacji w locie,
6) ustalenie, czy lotnisko
Smoleńsk Północny było właściwie przygotowane i wyposażone do przyjęcia
TU-154M, czy spełniało określone międzynarodowymi oraz krajowymi
przepisami wymogi do przyjęcia takiego samolotu,
7) ustalenie,
czy obsługa naziemna na lotnisku była prawidłowo przygotowana
i posiadała wymagane uprawnienia do zabezpieczenia lotu
i przyjęcia TU-154M,
8) ustalenie, czy postępowanie obsługi
naziemnej na lotnisku było prawidłowe, zgodne z przepisami oraz
adekwatne do zaistniałej sytuacji na lotnisku,
9) dokonanie interpretacji wyników badań fizykochemicznych śladów zabezpieczonych w toku śledztwa
10) ustalenie maksymalnych wartości przeciążeń działających na samolot w chwili zdarzenia
11)
uzyskanie zdjęć satelitarnych obszaru lotniska, drogi podejścia
do lądowania oraz miejsca rozrzutu elementów wraku tuż po katastrofie,
jak i bezpośrednio przed nią, ich opracowanie i analiza pod kątem
pozyskania danych niezbędnych do rekonstrukcji i wizualizacji 3D,
12) wykonanie cyfrowej rekonstrukcji i wizualizacji 3D obszaru katastrofy
13)
wykonanie cyfrowej rekonstrukcji i wizualizacji 3D elementów wraku
i nałożenie ich na cyfrowy model samolotu, z możliwością jego oglądu
w 360 stopniach.
Biegli mają 24 miesiące na wydanie opinii
(do 31 marca 2021 r.). Długo? Absolutnie nie, zważywszy na zakres prac,
jakich muszą się podjąć, by wypełnić zadania postawione
przez prokuratorów.
Postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłych jest jednocześnie całkiem bogatym opisem aktualnego stanu śledztwa smoleńskiego.
Dowiadujemy
się m.in., że prokuratura weryfikuje „szereg wersji śledczych”
dotyczących przyczyn katastrofy, w tym usterki techniczne samolotu,
nieprawidłowe zachowanie załogi, złą organizację i zabezpieczenie lotu
(zarówno po stronie rosyjskiej, jak i polskiej) oraz działanie osób
trzecich – w tym zamach terrorystyczny.
W podsumowaniu
dotychczasowych prac prok. Kuczyński streszcza meandry opinii, jaką
na wniosek prokuratury wojskowej przygotowywał zespół biegłych pod
przewodnictwem prof. Antoniego Milkiewicza (wnioskowano o nią w sierpniu
2011 r., wpłynęła w marcu 2015 r., po wielu poprawkach ostateczna
wersja trafiła do śledczych dopiero w maju 2017 r.).
Kuczyński
przypomina o przeprowadzonych ekshumacjach wszystkich niespopielonych
ciał ofiar katastrofy (była to konieczność wobec licznych
nieprawidłowości w dokumentacjach i identyfikacjach). Jak się okazało,
ta decyzja pokazała masowość składania szczątków w niewłaściwych
grobach. Aktualnie zespół biegłych z Polski, Szwajcarii, Danii
i Portugalii pracuje nad kompleksową opinią dotyczącą mechanizmów
obrażeń, która może mieć znaczenie przy ustalaniu
okoliczności katastrofy.
W piśmie zawarte są też informacje
o badaniach fizykochemicznych prowadzonych w laboratoriach w Anglii,
Irlandii Północnej oraz Włoszech. Piszemy o nich w aktualnym wydaniu
tygodnika „Sieci”:
CZYTAJ
WIĘCEJ: Wikło i Pyza w „Sieci” o ustaleniach brytyjskiego laboratorium:
Badania podważają ekspertyzy prowadzone przed kilkoma laty w CLKP
Czytamy
też o oględzinach wraku w Smoleńsku, które miały miejsce we wrześniu
ub.r., a z których dokumentacja fotograficzna i filmowa wpłynęła już
do prokuratury; a także o oględzinach TU-154M o numerze 102, który
stacjonuje w Mińsku Mazowieckim (zeskanowano go trójwymiarowo zarówno
z zewnątrz, jak i wewnątrz – nie mylić z pracami prowadzonymi przez
specjalistów z NIAR we współpracy z podkomisją).
Prok. Kuczyński
przypomina, że „wielokrotnie, bezskutecznie, zwracano się do strony
rosyjskiej o zwrot wraku samolotu oraz wszelkich pozostających
w dyspozycji władz Federacji Rosyjskiej jego elementów i agregatów”.
Dodatkowo zwrócono się z kolejnym wnioskiem o pomoc prawną do Rosji –
o jeszcze jedne oględziny miejsca katastrofy (na to nie pozwolono
we wrześniu) z wykonaniem skanowania 3D, możliwość przesłuchania
świadków (jak informowaliśmy w tygodniku „Sieci”, w lecie Rosjanie
w kuriozalny sposób uniemożliwili tę czynność) i nadesłanie brakujących
dokumentów oraz cyfrowych kopii zdjęć z września ub.r. (przyszły
tylko wydruki).
Jak prokurator Kuczyński uzasadnia konieczność powołania zespołu biegłych z zagranicy?
Trudno dyskutować
z argumentacją prokuratury. Niewłaściwie prowadzenie śledztwa przez
wojskowych, ignorowanie przez nich nieścisłości i braku danych,
nieprzeprowadzenie zasadniczych badań, a także upływ czasu, z którym
wiąże się rozwój nauki, zmuszają do sięgnięcia po fachową zagraniczną
pomoc, najlepszą z dostępnych.
Tych, którym wydaje się,
że o Smoleńsku od dawna wiedzą już wszystko, i tak może to nie
przekonać. Kolejni - traktujący prokuratorów jak rywali - powtórzą swój
absurdalny oskarżycielski krzyk pod adresem części ekspertów.
Ale ci, którzy naprawdę chcą się dowiedzieć, co tam się stało, mogą z nadzieją czekać na wyniki pracy biegłych i prokuratorów.
Marek Pyza
Proces Arabskiego. Prokuratura: Przy organizacji wizyty w Smoleńsku popełniono szereg błędów
związku z organizacją wizyty w Smoleńsku popełniono szereg błędów;
odpowiedzialność za taki stan rzeczy spoczywa m.in. na ówczesnym szefie
kancelarii premiera Tomaszu Arabskim, a także innych urzędnikach - mówił
we wtorek przed sądem okręgowym prok. Przemysław Ścibisz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. Marek Pyza: Proces Arabskiego
Marek Pyza: Proces Arabskiego na finiszu. Miażdżące mowy końcowe ws. organizacji lotów do Smoleńska
szefa KPRM Tomasza Arabskiego oraz innych urzędników kancelarii premiera
oraz ambasady w Moskwie. Za kilka tygodni, po ponad 3 latach, zapadnie
wyrok dotyczący organizacji lotów do Smoleńska w kwietniu 2010 r.
Usłyszeliśmy
w sądzie kilka znakomitych mów, z których na dwie warto zwrócić
szczególną uwagę. Prokurator Przemysław Ścibisz przez ponad godzinę
analizował zebrany materiał dowodowy i przedstawił potężną garść
argumentów uzasadniających winę oskarżonych.
Najistotniejsza
jest rola, jaką odegrał Tomasz Arabski, a zatem koordynator lotów
najważniejszych osób w państwie, bo taką funkcję nakładała na niego
instrukcja HEAD, obowiązująca od 2009 do 2013 r. przy przewozach VIP-ów.
Wszystkich – zarówno jego bezpośredniego przełożonego (premiera), jak
i prezydenta, oraz marszałków Sejmu i Senatu.
To do niego
należało sporządzenie zamówienia (i skierowanie go do Dowództwa Sił
Powietrznych, 36 specpułku oraz BOR) na samoloty dla delegacji z głową
państwa na czele. W zamówieniu takim należało wskazać lotnisko, na które
udaje się delegacja. A to – według instrukcji HEAD – musiało być
lotniskiem czynnym.
I to jest clou sprawy. Bo według wszelkich
dostępnych dokumentów – not dyplomatycznych, clarisów, notatek
urzędowych, maili – oraz zeznań świadków wynika, że Siewiernyj nie było
czynne, a wszyscy urzędnicy rządowi odpowiedzialni za organizację tej
wizyty doskonale o tym wiedzieli. Zignorowali ten fakt, czym złamali
instrukcję HEAD. W szczególności dotyczy to Arabskiego.
Jak wiemy
z poprzedniej rozprawy, w czasie której wyemitowano fragment
wysłuchania ex-szefa KPRM przed komisją Jerzego Millera, przed
katastrofą Arabski nawet nie czytał instrukcji HEAD. Dość beztrosko
przyznał, że podpisał ją bez czytania, bo „ministrowi się spieszyło”,
a zapoznał się z nią dopiero po tragedii!
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ujawniono nagrania z udziałem Arabskiego! Były szef KPRM nie zapoznał się z instrukcją HEAD przed organizacją lotu do Smoleńska!
Kosztowana beztroska Arabskiego. Jednym z najważniejszych urzędników w państwie był kompletny ignorant
Prokurator
przytoczył całe kalendarium przygotowań (łącznie z wątkiem rozdzielenia
wizyt, co potwierdzają zeznania urzędników KPRM) do uroczystości
związanych z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej, z którego wyłania się
klarowny obraz wiedzy, jaką mieli urzędnicy kancelarii premiera.
Zasadnicza
kwestia nie sprowadza się tylko do faktu, że nie istnieje ani jeden (!)
dokument stwierdzający, że lotnisko zostanie otwarte/przygotowane
na lądowanie samolotu z prezydentem. Wynika to z naprawdę licznych
zeznań drobiazgowo zebranych przez oskarżyciela. Prok. Ścibisz
przywoływał słowa: Beaty Lamparskiej (zastępcy Dyrektora Departamentu
Spraw Zagranicznych w KPRM), Dominiki Cieślak (z-cy szefa Centrum
Informacyjnego Rządu), Agnieszki Wielowieyskiej (dyrektor Departamentu
Spraw Zagranicznych KPRM), Emilii Surowskiej (z Departamentu Spraw
Zagranicznych KPRM), Izabeli Morawskiej (Radcy Szefa KPRM, CIR),
Małgorzaty Łatkiewicz-Pawlak (z Protokołu Dyplomatycznego MSZ), Andrzeja
Krętowskiego (MSZ), Tomasza Turowskiego (z ambasady w Moskwie),
Jarosława Bratkiewicza (dyrektora Departamentu Wschodniego MSZ),
Mirosława Czarnoty (z-cy attache obrony w ambasadzie w Moskwie). Wszyscy
oni potwierdzali, że wiedzieli, iż z lotniskiem są problemy, że jest
nieczynne, zamknięte, nieprzygotowane. Podobny obraz wyłania się
z zeznań urzędników kancelarii prezydenta, którzy relacjonowali
spotkania w Radzie Ochrony Walk i Męczeństwa, itd. Dowodów jest
aż nadto. Wśród nich także zeznania urzędników rosyjskich.
Wszystkie zdecydowanie wskazują, że była pełna wiedza o tym, iż lotnisko jest nieczynne bądź zamknięte.
Arabski
się tym nie przejął. Jak gdyby nigdy nic przekazał dalej
„zapotrzebowanie” na samoloty, które przyszło z kancelarii prezydenta
(powinien był je odesłać, właśnie ze względu na nieczynność lotniska
bądź sporządzić „zmówienie” z prawidłowo wskazanym lotniskiem). Złamał
tym samym instrukcję HEAD, ówczesną biblię jeśli chodzi o bezpieczeństwo
lotów najważniejszych osób w państwie, którą kilka miesięcy wcześniej
sam podpisał (jak już dziś wiemy,nie czytając jej).
—
mówił prokurator, przywołując tragiczne w skutkach przykłady katastrofy
hali MTK w 2006 r., katastrofy w kopalni Halemba w 2006 r. czy
katastrofy kolejowej pod Szczekocinami w 2012 r.
To dobre
porównania. Wszak, jak wskazywał prokurator, gdyby oskarżeni dopełnili
swoich obowiązków, samolot z prezydentem do Smoleńska by nie poleciał
i do tragedii by nie doszło.
Podobnie wnioskowała Małgorzata
Wypych, pełnomocnik części oskarżycieli posiłkowych i żona śp. Pawła
Wypycha, który zginął w Smoleńsku. Przedstawiła ona kolejną analizę
materiału dowodowego bezspornie wskazującego na zaniedbania oskarżonych
urzędników. I dodała:
A na zakończenie swej mowy powiedziała:
Po to są w Polsce
przepisy, by ich przestrzegać, zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy
bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Urzędnicy, którzy tego
nie robią powinni ponosić konsekwencje swoich zaniedbań. Choćby po to,
by więcej do podobnych nieszczęść nie dochodziło. Może w tym pomóc skład
sędziowski z warszawskiego Sądu Okręgowego, który za kilka tygodni wyda
w tej sprawie wyrok.
Na kolejnej rozprawie, 28 maja,
głos zabierze ostatni z pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, oraz oni
sami – bliscy ofiar katastrofy. Ostatni raz sąd zbierze się 7 czerwca,
gdy mowy końcowe wygłoszą obrońcy oskarżonych. Później pozostanie tylko
werdykt trojga sędziów.
autor:
Marek Pyza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Nieoczekiwany zwrot akcji?
Nieoczekiwany zwrot akcji? Czaputowicz i Ławrow zgodni ws. wraku: Należy zapewnić równy dostęp obu stron do Tupolewa
Szefowie dyplomacji Polski i Rosji spotkali się w piątek przy okazji
129. Sesji Komitetu Ministrów Rady Europy odbywającej się w Helsinkach.
Jak przekazał polski resort dyplomacji w komunikacie, było to pierwsze
od pięciu lat spotkanie na szczeblu ministrów spraw zagranicznych Polski
i Federacji Rosyjskiej.
Szefowie MSZ Polski i Rosji: Jacek Czaputowicz i Siergiej Ławrow
zgodzili się, że istotnym dla zakończenia śledztw polskiego
i rosyjskiego jest zapewnienie równego dostępu obu stronom do wraku
Tu-154M. Ławrow zapewnił o gotowości współpracy w ramach międzynarodowej
pomocy prawnej - podało MSZ.
Jak podało polskie MSZ, głównym tematem rozmowy była kwestia zwrotu
wraku samolotu Tu–154M, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia
2010 r.
— wskazano.
— zaznaczył szef polskiej dyplomacji cytowany w komunikacie.
Resort
spraw zagranicznych przekazał, że ministrowie zgodzili się, że istotnym
dla zakończenia śledztw polskiego i rosyjskiego, jest zapewnienie
równego dostępu obu stronom do wraku.
— poinformowano.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Rosja: Polscy prokuratorzy
Rosja: Polscy prokuratorzy nadal przebywają w Smoleńsku
polskiej prokuratury w sobotę przebywają nadal w Smoleńsku. Grupa, w
skład której wchodzą prokuratorzy i technicy kryminalistyczni, w
mijającym tygodniu prowadziła na lotnisku wojskowym Smoleńsk Północny
oględziny wraku samolotu Tu-154M.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Prokuratura Krajowa odpowiada
Prokuratura Krajowa odpowiada rosyjskim śledczym: To nieprawda, że strona polska uznała błąd pilotów za przyczynę katastrofy
twierdzi, że polscy śledczy uznali błąd pilotów za przyczynę katastrofy
smoleńskiej - przekazała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok.
Ewa Bialik.
W ubiegłym tygodniu polscy prokuratorzy prowadzili czynności
procesowe związane z oględzinami wraku Tu-154M znajdującego się
w hangarze na lotnisku wojskowym Smoleńsk Północny.
Agencja
TASS napisała w środę, że śledczy Komitetu Śledczego Federacji
Rosyjskiej wraz z polskimi kolegami zbadali fragmenty samolotu Tu-154M
polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który rozbił się pod
Smoleńskiem w 2010. TASS dodała:
Prokurator Bialik w odpowiedzi na prośbę PAP o odniesienie się do tych informacji zaznaczyła, że „nieprawdziwa
jest informacja rosyjskiej agencji TASS, która twierdzi, że polscy
śledczy uznali błąd pilotów za przyczynę katastrofy smoleńskiej”.
Rzeczniczka PK przekazała, że „oględziny nie zostały zakończone”.
— dodała prok. Bialik.
Zaznaczyła
przy tym, że oględziny rozbitego samolotu „nie jest to czynność
procesowa, na podstawie której można by wysnuć wniosek o winie pilotów
bądź jej braku”.
Jak dodała, polscy śledczy „w czasie majowego
pobytu w Rosji nie udzielali żadnych informacji dziennikarzom ani
polskim ani rosyjskim a także nie dzielili się swoimi spostrzeżeniami
z rosyjskim organami śledczymi”.
— podkreśliła prok. Bialik.
Jeszcze
w środę rosyjski Komitet Śledczy zamieścił na stronie internetowej
komunikat, w którym napisano: „Jednocześnie rosyjskie śledztwo nie
ma wątpliwości co do okoliczności katastrofy lotniczej. Wszystkie
zebrane materiały świadczą bez zastrzeżeń o błędnych działaniach załogi,
która kontynuowała podejście do lądowania w warunkach
braku widoczności”.
W komunikacie zaznaczono też: „Omawiając
rezultaty działań przeprowadzonych w ramach wniosku (o pomoc
prawną-PAP), strona polska odnotowała konstruktywność współdziałania
ze śledztwem rosyjskim i zadowolenie z okazywanego wsparcia, wyrażając
chęć kontynuowania współpracy”.
Wyjazd polskich śledczych
do Smoleńska był wynikiem realizacji wniosków o pomoc prawną,
kierowanych przez Zespół Śledczy Nr I PK do rosyjskiej Prokuratury
Generalnej. Zespół śledczy zwracał się m.in. o przeprowadzenie
dodatkowych oględzin elementów konstrukcyjnych Tu-154M.
Poprzednich oględzin Tu-154M polscy prokuratorzy dokonywali w Smoleńsku we wrześniu 2018 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Szokująca decyzja sądu!
Szokująca decyzja sądu! Prokuratura nie będzie mogła przesłuchać Magdaleny Fidas-Dukaczewskiej. Jest mocna odpowiedź śledczych!
wynika, że prokuratorzy nie będą mogli przesłuchać Magdaleny
Fidas-Dukaczewskiej – tłumaczki Donalda Tuska. Decyzja sądu drugiej
instancji właściwie zamyka sprawę świadka, którego wyjaśnienia mogłyby
mieć olbrzymi wpływ na prowadzone śledztwo smoleńskie.
Z informacji przekazanych portalowi wPolityce.pl przez Prokuraturę
Krajową wynika, że szkodliwa decyzja sądu może mocno uderzyć w „śledztwo
smoleńskie” i jest wyjątkowo niebezpiecznym precedensem. Sąd nie
zgodził się na przesłuchanie już kolejny raz. Wcześniej wydał podobną
decyzję wiosną tego roku.
– informują śledczy z Prokuratury Krajowej w piśmie przesłanym do redakcji wPolityce.pl
– czytamy w piśmie Prokuratury Kdrajowej.
Śledczy
podkreślają, że Fitas-Dukaczewska była na miejscu katastrofy
smoleńskiej kilka godzin po niej, a więc miała możliwość oglądać
je w stanie względnie nienaruszonym, zanim rosyjskie ekipy zaczęły
usuwać fragmenty wraku.
– piszą śledczy.
– czytamy w komunikacie PK.
Śledczy podkreślają, że sąd był głuchy na argumenty oraz uzasadnieniu prokuratora w sprawie przesłuchania Dukaczewskiej.
– czytamy w komunikacie.
WB
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Jest wniosek o tymczasowy
Jest wniosek o tymczasowy areszt dla kontrolerów ze Smoleńska! To pierwszy krok do wydania międzynarodowego listu gończego
Zespół śledczy
nr 1 w Prokuraturze Krajowej wystąpił do Sądu Rejonowego dla
Warszawy-Mokotów z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie trzech
kontrolerów pełniących w 2010 r. służbę na lotnisku w Smoleńsku-Północ -
poinformowała w środę wieczorem PAP rzecznik Prokuratury Krajowej
Ewa Bialik.
To pierwszy krok do wydania międzynarodowego
listu gończego. Po ewentualnym wydaniu przez sąd postanowienia
o tymczasowym aresztowaniu kontrolerów, śledczy będą mogli podjąć
działania zmierzające do ich zatrzymania.
— przekazała Ewa Bialik.
Zmiana zarzutów
Wcześniej
prokuratura wydała postanowienia o zmianie zarzutów stawianych dotąd
rosyjskim kontrolerom – z nieumyślnego spowodowania katastrofy
i sprowadzenia jej niebezpieczeństwa na działanie umyślne.
Prokuratorzy
przyjęli, że podejrzani – zezwalając na zniżanie się samolotu
i warunkowe, próbne podejście do lądowania – przewidywali, iż może dojść
do katastrofy i się na nią godzili. Oznacza to umyślne, w zamiarze
ewentualnym, sprowadzenie katastrofy w ruchu powietrznym, której
następstwem jest śmierć wielu osób.
gah/PAP
Od pierwszych godzin po katastrofie Polacy byli epatowani żałobą i współczuciem Rosjan, rzekomą empatią Putina i Miedwiediewa
Aleksiej Nawalny został otruty. Władze Rosji są skłonne
do wszystkiego. Nie można im w najmniejszym stopniu zaufać. Pod tymi
zdaniami podpisze się niemal każdy zachodni przywódca. Podobnie było
po próbie otrucia Siergieja Skripala, po zabójstwie Aleksandra
Litwinienki, po aneksji Krymu, po zestrzeleniu MH-17. Ale jest jedno
wydarzenie, przy którym nie wchodzi w grę stawianie zarzutów Kremlowi.
To katastrofa smoleńska z 2010 r. Dlaczego?
Angela
Merkel tym razem nie przebiera w słowach: „Jest pewne, że Aleksiej
Nawalny padł ofiarą przestępstwa. Miał zostać uciszony i potępiam
to w najsilniejszy możliwy sposób. Była to próba zabójstwa przez otrucie
jednego z czołowych rosyjskich opozycjonistów”
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Prokurator Józef G. usłyszał
Prokurator Józef G. usłyszał zarzuty. Chodzi o niedopełnienie obowiązków w związku ze śledztwem związanym z katastrofą smoleńską
Zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiła warszawskiemu
prokuratorowi Józefowi G. Prokuratura Okręgowa w Radomiu w związku
z prowadzonym przez niego śledztwem związanym z katastrofą smoleńską –
potwierdziła PAP we wtorek rzeczniczka prokuratury Beata Galas.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tragedia smoleńska zasługuje na profesjonalne i uczciwe wyjaśnienie. Nie przestaniemy tego głośno powtarzać
Zdaniem
radomskich śledczych, prokurator Józef G. nie dopełnił swoich
obowiązków, gdyż nie rozpoznał w całości zawiadomienia o przestępstwie,
które złożył 1 marca 2012 r. poseł PiS Antoni Macierewicz.
Chodzi
o to, że według prokuratury Józef G. nie dokonał prawno-karnej oceny
zachowania ówczesnego szefa Biura Ochrony Rządu Mariana Janickiego
związanego z ochroną dwóch wizyt zagranicznych w Rosji: 7 kwietnia 2010
r. - premiera Donalda Tuska oraz 10 kwietnia 2010 r. - prezydenta Lecha
Kaczyńskiego wraz z małżonką. Nie sporządził również decyzji
merytorycznej zawierającej rozstrzygnięcie dotyczące niedopełnienia
obowiązków przez Mariana Janickiego. W ocenie śledczych Józef G. -
działał na szkodę interesu prywatnego osób, które wykonywały prawa
zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego zmarłej małżonki, a także
premiera Donalda Tuska.
— przekazała PAP treść zarzutu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Za niedopełnienie obowiązków grozi do 3 lat więzienia.
Prokurator usłyszał zarzuty
Prokurator
Józef G. usłyszał zarzuty w piątek w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu.
Jak poinformowała rzeczniczka, prokurator odmówił składania wyjaśnień
i podpisania wszelkich dokumentów. Oświadczył, że czynności prowadzone
przez prokuraturę są nielegalne, zakwestionował legalność i prawidłowość
uchylenia mu immunitetu.
Zgodę na pociągnięcie prokuratora
do odpowiedzialności karnej wydała w lipcu Izba Dyscyplinarna Sądu
Najwyższego. W I instancji prokuratorski sąd dyscyplinarny nie zgodził
się na uchylenie immunitetu prok. Józefowi G.
Zadziwiający wniosek rosyjskiej prokuratury do polskiego MS ws. Smoleńska. Powołano się w nim na słowa Łączewskiego w "GW"
Rosyjska Prokuratura
Generalna oświadczyła, że wysłała do polskiego Ministerstwa
Sprawiedliwości wniosek o stenogram rozmowy telefonicznej prezydenta
RP prof. Lecha Kaczyńskiego z bratem, wicepremierem Jarosławem
Kaczyńskim, przed katastrofą samolotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku.
Zadziwiający wniosek rosyjskiej prokuratury
Rzecznik
prokuratury Andriej Iwanow powiedział w środę, że strona rosyjska
wnioskuje o „fonogram i stenogram rozmowy telefonicznej”
i że prokuratura skierowała do Polski wniosek o pomoc prawną. Według
jego słów informacje na temat tej rozmowy „wymagają oceny rosyjskich
organów śledczych”.
Rosyjska agencja TASS, informując o wniosku
prokuratury, podała ze swej strony, że jest to wniosek o pomoc prawną
„w sprawie karnej dotyczącej katastrofy samolotu prezydenta Lecha
Kaczyńskiego w 2010 roku pod Smoleńskiem, z prośbą o przekazanie
fonogramu jego rozmowy telefonicznej z bratem w czasie lotu”.
Szokująca „spowiedź” Łączewskiego
Prokuratura
oświadczyła, jak pisze TASS, że powodem wniosku są „rozpowszechnione
w mediach w Polsce nowe informacje”. RIA Nowosti wymienia w tym
kontekście wywiad byłego sędziego Wojciecha Łączewskiego dla
„Gazety Wyborczej”.
Prokurator Iwanow oznajmił w środę, że strona rosyjska „nie ma wątpliwości w sprawie przyczyn katastrofy”.
—powiedział rzecznik Prokuratury Generalnej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
-
Szokująca „spowiedź” Łączewskiego w „GW”. Były sędzia ujawnia tajemnice
postępowania i mówi o ostatniej rozmowie braci Kaczyńskich
- Marek Pyza: Łączewski nie potrafi odezwać się bez kłamstwa? Taśmy z telefonu satelitarnego w TU-154M nie ma i nigdy nie było
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. Sąd odroczył posiedzenia
Sąd odroczył posiedzenia aresztowe ws. dwóch kontrolerów ze Smoleńska do 27 maja
rozpoznanie wniosków prokuratury o tymczasowe aresztowanie dwóch
kontrolerów lotów pełniących w kwietniu 2010 r. służbę na lotnisku w
Smoleńsku. Chodzi o płk. Pawła P. oraz mjr. Wiktora R.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. Rosja: W Smoleńsku i Katyniu
Rosja: W Smoleńsku i Katyniu zapłoną znicze, odbędzie się polowa Msza św.
Z udziałem polskich dyplomatów, duchowieństwa i Polonii odbędą się w
sobotę w Smoleńsku uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy
samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku. Na Polskim Cmentarzu Wojennym w
Katyniu odprawiona zostanie polowa Msza św.
Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej przedłużone do 31 grudnia
katastrofy smoleńskiej – wynika z informacji przekazanych w piątek przez
Prokuraturę Krajową. Śledczy uzyskali też nowe informacje, które mają
umożliwić wyjaśnienie przyczyn katastrofy.
A. Macierewicz: Obecność materiałów wybuchowych na pokładzie Tu-154M
potwierdziły laboratoria z Polski, Włoch, USA i Wielkiej Brytanii. Mam
nadzieję, że teraz już nikt nie będzie ukrywać prawdy
których używali i używają lewaccy terroryści. One zostały znalezione w
laboratoriach polskich, włoskich, amerykańskich i brytyjskich, które
badały szczątki samolotu. Nie ma wątpliwości, że wybuch zniszczył
samolot – powiedział Antoni Macierewicz,
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. To oni wyznaczyli załogę
To oni wyznaczyli załogę feralnego lotu do Smoleńska. Ważna decyzja w śledztwie
Śledztwo wykazało, że umiejętności i doświadczenie załogi samolotu Tu-154M dawały pełne podstawy do uznania, iż jest ona w stanie bezpiecznie wykonać lot do Smoleńska. Dlatego brakuje jakichkolwiek przesłanek, by zachowanie dowódców, którzy wyznaczyli do lotu tę załogę, ocenić jako niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego, czy prywatnego - poinformował rzecznik PK prok. Łukasz Łapczyński.
Chodzi o dwóch oficerów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, którzy w sierpniu 2011 r. usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z organizacją lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi Tu-154M. Podejrzani nie przyznali się wtedy do winy i odmówili składania wyjaśnień. Prokuratura nie chciała ujawnić danych oficerów.
Prok. Łapczyński przekazał, że zarzuty wobec tych dwóch oficerów zostały umorzone. - Jak wynika z zebranych materiałów dowodowych, w tym opinii biegłych w zakresie lotnictwa, dowódcy pułku i eskadry wyznaczyli osoby o odpowiednim doświadczeniu, a piloci posiadali umiejętności praktyczne do wykonania tego lotu - wskazał prokurator.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Rodziny ofiar katastrofy
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej udadzą się dziś do Prokuratury Krajowej
spotkanie w Prokuraturze Krajowej. Andrzej Melak, który stracił brata w
Smoleńsku, wskazuje, że rodziny najpewniej zostaną zapoznane z
ustaleniami śledczych dotyczącymi tragedii.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl