Ksiazka Jurgena Rotha
Sam sie sobie dziwie. Jak dotad, zawsze smieszyly mnie mocne, przechodzace w mocarnosc,druzgocace, opinie ludzi na temat ksiazek, ktorych nie przeczytali. Co wiecej, glosza, ze obrzydzenie nigdy im nie pozwoli je przeczytac. Brzmi to jak wyznanie odwagi, w swiecie intelektualnym, wypadolo by powiedziec, ze odwaga ta ma cene najwyzsza, bo samobojcza.
Tym razem jest jeszcze gorzej. W dodatku na moja niekorzysc, czego bardzo nie lubie i czego sie bardzo wystrzegam. Pisze wlasnie na temat ksiazki znanej jedynie ze "sluchow". O Autorze nigdy nie slyszalem, z braku pracowitosci, oczywiscie. Sa ludzie, ktorzy nazywaja to lenistwem.
Niemiecki dziennikarz sledczy,Jurgen Roth (rocznik 1945, urodzony we Frankfurcie nad Menem, a nie nad Odra) wydal wlasnie swoja kolejna ksiazke. Poprzednie, obnazajace, ukazujace na swiatlo dzienne klopotliwe fakty,wydal kolejno w latach: 1971,1972,1973,1974,1975,1977,1978,1981,1982,1984,1985,1986,1987,1988,1990,1992,1992,i tak dalej, cos wrednie wcina.95,1996,1997,1999,2000,2001,2002,2003,2004,2005,2006,2007. W sumie trzydziesci ksiazek napisanych przez bardzo wnikliwego czlowieka, ktory ma znacznie wiekszy zakres swobody niz polski,niezwykly dziennikarz sledczy Gadowski. Za kazda odslona ciesze sie, ze On ciagle jest zywy, a nie umarty.
Otoz, niezalezny dziennikarz o mocnym karku i dlugim doswiadczeniu wydal ksiazke na temat Zbrodni Smolenskiej. Wszyscy sie przyzwyczaili do roznych jasiow piszacych na ten temat, a nawet fenomenu Free Your Mind. Jednakowoz, tym razem mamy do czynienia z bardzo powazna opinia. Zdaniem, z ktorym sie licza ludzie na Zachodzie.
Bywaja slomki, ktore lamia grzbiet wielblada. Bywaja krople, ktore przelewaja dzban. Moze to jest wlasnie przypadek tego typu?
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
42 komentarzy
1. Tymczasowy
ja tylko tak dla ścisłości, bo sam podniosłeś ten szczegół z biografii autora, którego nie znamy :)
"(rocznik 1945, urodzony we Frankfurcie nad Menem, a nie nad Odra)".
Nie ma to żadnego znaczenia, nad jaką rzeką ten Frankfurt, bo poczęty Jurgen został jeszcze w III Rzeszy, która się wtedy trzymała mocno.
W dodatku Jurgen to lewak jak sie patrzy, taki niemiecki, najgorszego sortu lewak.
http://www.juergen-roth.com/
Wydał ten alterglobalista książke, która zachwycała się salonowa Polska.
Teraz pisze, że Mossad dał mu przecieki....
Jürgen Roth-„Cichy PUCZ. Jak tajne elity gospodarcze i ...
www.radiownet.pl/.../jurgen-roth-cichy-pucz-jak-tajne-elity-gospodarcze...
29 mar 2014
http://sklep.zysk.com.pl/cichy-pucz.html
"Cichy pucz to bardzo dobrze udokumentowana analiza mechanizmów stopniowego odbierania władzy państwom narodowym w Europie. Pod pretekstem przezwyciężania kryzysu gospodarczego i polityki oszczędnościowej europejski model społeczny ulega bowiem destrukcji.
Celem cichego puczu jest narzucenie centralnie sterowanego porządku neoliberalnego, który będzie miał wpływ na życie wszystkich Europejczyków. Za zmianą systemową europejskiej polityki kryją się potężne elity gospodarczo-polityczne, reprezentujące znikomą część społeczeństwa.
Tytułowi "puczyści" wprowadzają w Europie nowy porządek społeczno-polityczny, którego żadne świadome społeczeństwo obywatelskie nigdy nie przyjęłoby bez walki. Drastyczne programy oszczędnościowe prowadzą do ostrej redukcji płac i emerytur, ograniczenia praw pracowniczych, głębokich cięć w systemie opieki społecznej, zdrowotnej i edukacyjnej. "
http://www.wprost.pl/ar/449430/Unia-sprzedana/
O losach Europejczyków decydują dziś prezesi firm i banków przy tajnych okrągłych stołach. Musimy walczyć o uratowanie Unii obywateli, bo nie ma dla niej alternatywy - mówi niemiecki dziennikarz śledczy Jürgen Roth*.
Chodzi pan na wybory?
Oczywiście.
Po co?
To moje demokratyczne prawo. Do tej pory w Parlamencie Europejskim dominowali konserwatyści. Ja wybieram socjaldemokratów. Każdy głos ma znaczenie, bo im mniejsza frekwencja, tym mniejsza szansa na zmianę.
Przecież w swojej ostatniej książce pisze pan, że Europa i tak została już sprzedana elicie finansowej. Trwa cichy pucz.
Tak, Europa tkwi w wielowymiarowym kryzysie. Ale nie ma dla niej alternatywy. Co nie znaczy, że nie należy krytykować obecnej sytuacji. Dziś UE skoncentrowana jest na gospodarce coraz bardziej oderwanej od społeczeństwa, a nie na samym społeczeństwie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Wygląda na to, że Roth to taki saper co rozbraja bomby i łagodzi niepokoje społeczne związane powiązaniami państw i rządów ze światem przestępczym, w tym z Rosją.
Tu ciekawy wywiad:
http://www.rp.pl/artykul/1037015.html?p=1
3. Nic bez rozkazu.
To cechy charakterystyczne Niemca i Sowieta. Wszystko jest uzgadniane między Rzeszą a Bolszewią i odwrotnie. Proszę poczytać ostatnie ostrzeżenia niemieckiego polityka kierowane do Polski w sprawie elektrowni atomowej. Coby o atomie nie myśleć, to nie leży on w interesie Bolszewii, więc został użyty Niemiec.
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
4. @kazef
mam podobne odczucia. Co sie tyczy Rotha, to wszystkie "odkrywcze" sensacje napisane zawsze "PO" , nigdy w trakcie ani przed. Mam mieszane odczucia.
Poświęciłam trochę czasu, żeby poszperać na jego blogu http://www.juergen-roth.com/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. praktycznie rzecz biorąc ,to nie na temat
ale troszkę TAK...
"przed chwilą"
w Brukseli,na konferencji poświęconej bezpieczeństwu w ....
przerwano dr Gajewskiemu wykład na temat katastrofy lotniczej nad Smoleńskiem i zrobił to Niemiec w bardzo nieeleganckim stylu atakując panią Fotygę....dlaczego ?
czego boją się Niemcy...?
Nie minęło zbyt wiele czasu...a za Onetem pl...mamy informację :
"Jak podają światowe media, na południu Francji miał miejsce wypadek samolotu Airbus A320 linii Germanwings. Samolot leciał z Barcelony do niemieckiego Dusseldorf."
podeprę się słowami pani Fotygi...miast komentarza
"Nic dobrego nie wyniknie z wyciszania sumienia - skomentowała Anna Fotyga"
rzeczywiście NIC
a może następne nieszczęścia ...zamiatane pod rosyjsko-niemiecki dywan ?
pozdr
gość z drogi
6. i pomyśleć,że w chwili gdy pisałam ten tekst
samolot z ludzmi na pokładzie rozbija się gdzieś nad grzbietami Gór....a na pokłądzie najwiecej niemieckich pasażerów... LOS bywa przewrotny i sam pisze scenariusze...przedziwne...
Niemiec przerywający wykłąd na temat Smoleńska przejdzie niechlubnie do historii...
pozdr
gość z drogi
7. @gość z drogi
z polecenia ciotki Anieli Makreli i bratniej partii PO bronią Tuska.
Smoleńsk zakazany w PE!
Niemieccy posłowie z frakcji EPP zablokowali w
Parlamencie Europejskim wykład o Smoleńsku. - To rodzaj cenzury -
protestował europoseł Zdzisław Krasnodębski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. ja tam żadnej irytacji nie widze, tylko wstępna weryfikację
Roth nie ukrywa zdziwienia faktem, że w Polsce doszło do takiej irytacji, gdy jeszcze nie znana jest zawartość jego publikacji.
To było straszne, co można było przeczytać w niektórych polskich mediach na ten temat, szczególnie w tych mediach, dla których tylko to wiarygodne jest, co było zawarte w polskim i rosyjskim stanowisku oficjalnym.
Dziennikarz pisze też, że dotarły do niego informacje, że w Polsce niektóre media prowadzą już „śledztwa” w jego sprawie i wnikliwie tłumaczone są dane z Wikipedii, włącznie z błędami na temat jego osoby, choć przecież wiadomo, że Wikipedia nie powinna być źródłem wiedzy dla dziennikarzy śledczych.
Ale jak widać, w niektórych polskich mediach takich dziennikarzy nie ma
— pisze Roth i dodaje, wyraźnie odnosząc się do kwestii powielania przez media mainstreamowych informacji podawanych najpierw przez MAK, a potem komisję Jerzego Millera.
Naprawdę szkoda, że dziennikarstwo śledcze stało się słowem obcym w Polsce.
Jürgen Roth najprawdopodobniej odniósł się być może m.in. do tekstu opublikowanego na parówkowym portalu Lisa i Machały. Jakiś autor napisał tam o znanym niemieckim dziennikarzu śledczym, że:
Jürgen Roth to publicysta uchodzący za Odrą za równie wiarygodnego, co zafascynowani nim polscy dziennikarze, którzy co kilka miesięcy wymyślają nową spiskową teorię.
http://wpolityce.pl/smolensk/238431-teraz-moge-jeszcze-lepiej-zrozumiec-...
Jak widać, ruszyła promocja książki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. ad postu nr 7
oczywiscie ,że Tak :)
kolejny raz .....
pozdr z drogi do Normalnej Polski...bez Makrel i Platformy Oszustów
gość z drogi
10. Zabawnie wyszlo
wprawdzie nie o nas mowa, ale dobrze sie czyta, ze "niektore media prowadza juz "sledztwo" w jego sprawie." No to przypadkiem otarlismy sie o wielki swiat. Jak ja to lubie!
Natomiast jest prawda, ze nasi tutaj -wlacznie ze mna- co i rusz pisza o sprawach blizej nieznanych ogolowi czerpiacemu prawde z mediow glownego nurtu. Pewnie po to jestesmy. Trzeba trwac.
Pozdrawiam.
11. Tymczasowy
"Sam Roth dopiero co wkleił na swoją stronę krótki tekst zapowiadający książkę: "Wojna Putina na Ukrainie trzyma świat w napięciu. Jednak już przed pięcioma laty pojawiły się zwiastuny rosyjskiej polityki agresji. 10 kwietnia 2010 r. spadł w rosyjskim mieście Smoleńsk samolot wojskowy, zabijając 96 osób znajdujących się na pokładzie. I dalej: »Czy to był tragiczny wypadek, czy też zamach - jak utrzymują nie tylko źródła w BND? Jürgen Roth po raz pierwszy prezentuje prawdziwe tło katastrofy polskiej maszyny z prezydentem na pokładzie, a jednocześnie bada bardzo aktualną kwestię, co łączy katastrofę w Smoleńsku, zestrzelenie samolotu MH-17 z konfliktem na Ukrainie«Roth jednak to stwierdzenie o wiedzy BND nt. ewentualnego zamachu z 10 kwietnia oparzył znakiem zapytania."
Krótka zapowiedź książki o Smoleńsku, którą Roth opublikował na FB, z natury rzeczy jest reklamą. Ma wywołać zainteresowanie i oczekiwania czytelników. I Roth swój cel osiągnął.
Książka na półki sklepowe trafi 8 kwietnia - w przeddzień 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej - a więc w czasie, w którym temat ten wróci z całą mocą. I na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Polsce. Tytuł: "Zamknięte/Utajnione akta S." (choć nie ma jeszcze polskiego oficjalnego tłumaczenia).
Książka jeszcze nie jest do kupienia, ale można się spodziewać, że tezy w niej zawarte będą mocne.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nowa-ksiazka-juergena-rotha-wg-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Mecenas Stefan Hambura
Mecenas Stefan Hambura wnioskuje do Naczelnej Prokuratury Wojskowej o włączenie do śledztwa informacji zawartych w wystąpieniu niemieckiego pisarza Jürgena Rotha w Telewizji Republika. Prawnik załączył w dokumencie do śledczych poniższe linki:
Wnioskuję o ich natychmiastowe uwzględnienie w postępowaniu i zapoznaniu się z ich treścią przed (…) konferencją prasową. Wskazuję, że nie jest możliwe sformułowanie kompleksowej opinii zespołu biegłych powołanych przez prokuraturę w celu stwierdzenia okoliczności, przyczyn i przebiegu tej katastrofy bez uwzględnienia dokumentów wywiadu niemieckiego (BND), które przedstawia i na które powołuje się Jürgen Roth.Bez uwzględnienia mojego wniosku opinię biegłych należy uznać za niepełną i nie pozwalającą na sformułowanie wniosków co do okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy
Jürgen Roth: Według niemieckich służb Smoleńsk to nie wypadek. Użyto materiałów wybuchowych
Mecenas
Stefan Hambura złożył do Prokuratora Generalnego oraz Naczelnej
Prokuratury Wojskowej wniosek o dołączenie do akt śledztwa smoleńskiego
ustaleń Jürgena Rotha, o których ten informował w czwartek na antenie TV
Republika.
Katastrofa smoleńska. NPW: Rosyjscy kontrolerzy usłyszą zarzuty dot. spowodowania wypadku lotniczego
kontrolerom lotu, między innymi o nieumyślne spowodowanie wypadku
lotniczego - poinformował na konferencji prasowej płk Ireneusz Szeląg,
wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie.
Wśród przyczyn katastrofy smoleńskiej wymieniono niedopełnienie
obowiązków w zakresie analizy możliwości wykonania lotu, oceny warunków
atmosferycznych i wyboru załogi. Z relacji biegłych wynika bowiem, że
tylko technik pokładowy posiadał ważne uprawnienia. Z kolei obaj piloci i
nawigator nie mieli odpowiednich uprawnień, by obsługiwać lot Tu-154.
informacji w niektórych obszarach, stąd decyzja o przedłużeniu śledztwa
do 10 października 2015 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Ciekawy wątek w niemieckim internecie
http://wpolityce.pl/smolensk/239246-czy-z-ksiazki-niemieckiego-autora-o-...
Nie tylko w Polsce trwa oczekiwanie na książkę Rotha. U naszych sąsiadów powody jednak tego oczekiwania są inne. Niemcy po prostu nie mogą się doczekać kolejnej dobrej książki.
Oto na portalu internetowym recentr.com prowadzonym przez niezależnego dziennikarza Alexa Benescha znajdujemy, czy to recenzję książki Rotha, czy też opis tła wydarzeń rozgrywających się wokół tragedii smoleńskiej.
Warto zapoznać się z całością wpisu:
Data premiery (książki Rotha – przyp. red.) była już dwa razy odraczana. Miało to związek z wydarzeniami na Ukrainie i w Rosji.
Dla Donalda Tuska i Angeli Merkel tragedia samolotu była tylko wypadkiem. Z punktu widzenia obojga (Merkel i Tuska - przyp. red.) to tragiczne zdarzenie wyeliminowało główną polityczną przeszkodę w Europie. Co ciekawe, między tymi politykami (Merkel i Tuskiem) istnieje stary związek, sięgający daleko w sowiecką przeszłość.
Cztery lata temu (taki błąd występuje w oryginale – przyp. red.) polski prezydent Kaczyński, jego żona i 95 członków elity kraju, zginęli w drodze do miejsca upamiętnienia sowieckiej masakry tysięcy polskich oficerów w Katyniu. Polskie nowe poczucie własnej wartości, antyrosyjski kurs, jak i dystans do Unii Europejskiej, umarły razem z nimi.
Niemal na pewno na pokładzie miał być wraz ze swoim bratem bliźniakiem Jarosław Kaczyński. Do dzisiaj jego partia, Prawo i Sprawiedliwość, protestuje i domaga się wznowienia śledztwa – w ich mniemaniu – zmanipulowanym przez Rosję i rząd premiera Donalda Tuska.
Rosja wstrzymała wydanie dowodów, wszystkie karty trzyma w ręku, a tym samym zerwała umowę. W Polsce niecierpliwie oczekuje się na ostateczne zamknięcie tego tematu. Kaczyński prezentowany jest w mediach jako zwolennik teorii spiskowych, który z przyczyn politycznych i prywatnych nie chce tej sprawy odpuścić. Wrogość między Tuskiem a Kaczyńskim wciąż trwa.
Tusk miał pozwolenie studiowania historii w komunistycznej Polsce i szybko stał się znaczącą figurą w ruchu studenckim lat 80. Nie mógł z pewnością liczyć na wspaniałą perspektywę w takiej sytuacji, lecz w tym samym czasie uciekinierzy w 1984 r. ze Związku Sowieckiego informowali przez mającym być wkrótce zainscenizowanym upadkiem ZSRS. Sowieckie tajne służby przygotowywały się do tego momentu plasując agenturę w szeregach opozycji, aby potem mogli oni, już w postsowieckim parlamentaryzmie, odgrywać ważne role.
Następnie autor przechodzi do opisu sytuacji geopolitycznej politycznej tuż przed 10/04:
Tusk upierał się, że Kaczyński chce zaszkodzić stosunkom polsko-niemieckim i polsko-rosyjskim. Z Tuskiem przy władzy Rosjanie byli gotowy znieść ograniczenia importu różnych polskich towarów. Poza tym Tusk zredefiniował poprzednie stanowisko Polski, sprzeciwiające się ścisłemu partnerstwu Unii Europejskiej z Rosją. Euroazjatyckie mega-państwo, od Lizbony po Władywostok, jest marzeniem Władimira Putina oraz wpływowych brukselskich biurokratów. Bez Polski i innych jej ościennych krajów, projekt ten byłby pogrzebany.
Ponadto Tusk dawał do zrozumienia, że jest przeciwko natowskim systemowi obrony przed rosyjskimi rakietami jądrowymi. Pod międzynarodową presją zgodził się jednak na niego, ale z mocno okrojoną polską częścią tarczy antyrakietowej.
I bardzo ostrożna konkluzja, która jednak i tak może doprowadzić do rozstroju nerwowego u części polskiego świata politycznego:
Jak dotąd nie potwierdzenia, że Donald Tusk był agentem Stasi i polskiej SB pod kryptonimem Oscar, który miał zdradzać swoich kompanów z Solidarności. Niewiele miesięcy po strajku sierpniowym 1980 r. Tusk zaczął swoją działalność jako dziennikarz i został wybrany członkiem komitetu zakładowego wydawnictwa w Gdańsku. Wielki ruch Solidarności był cierniem w oku partii komunistycznej i w latach 70. oraz 80. był celem szpiegostwa i infiltracji przez służby.
CZYTAJ TEKST W ORYGINALE.
http://recentr.com/2015/03/mysterioses-neues-enthullungsbuch-von-jurgen-...
Niemcy nie mają powodów, aby nie lubić Tuska. Wprost przeciwnie – wiele mu zawdzięczają. Za poklepanie po plechach czy order imienia antypolskiego polityka z czasów republiki weimarskiej, gotów jest wspierać politykę Berlina - na polu gospodarczym i dyplomatycznym. Dziś to zauważają nawet politycy z bardzo odległych od Polski krajów, gdy Berlin rękoma Tuska - jako prezydenta Rady Europejskiej - „załatwia” solidarność unijną.
Dobrze więc, że wśród Niemców są nie tylko tacy, którzy jedynie zachwycają się proniemieckością Tuska, lecz też tacy, którzy zastanawiają się nad tłem tego oddania, które tak bardzo zaszkodziło Polsce…
autor: Sławomir Sieradzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Robi sie coraz ciekawiej
W raporcie BND jest imie i nazwisko osoby odpowiedzialnej za zamach. Ciekawe. Ja obstawiam Polaka, a nie Ruskiego.
Zawisza Czarny, czyli Antoni Macirewicz wypowiada sie bardzo pozytywnie o Rothu.
15. Tymczasowy
robi się ciekawie, albo podpucha. Jakos mnie nie przekonał demaskator NWO swoją obawą o zycie...
W dokumencie pojawia się również tajemnicze nazwisko. Niemiecki
dziennikarz twierdzi, że jest to nazwisko osoby odpowiedzialnej za
zamach. – Nie mogę i nie podam go, bo byłby to z mojej strony czyste samobójstwo – mówi Jürgen Roth.
fot. TV Republika/niezalezna.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Wszystkim polecam tę książkę
http://wpolityce.pl/smolensk/239245-wywiad-rymanowskiego-z-wassermann-o-...
[recenzja]
Książkowy wywiad Bogdana Rymanowskiego z Małgorzatą
Wassermann - choć nie jest łatwą lekturą, o czym za chwilę - czyta się w
jeden wieczór. Życzyłbym sobie, by takich książek było
więcej i przede wszystkim - by wiedza i podstawowe fakty z nich dotarły
dalej niż do „przekonanych” i zainteresowanych do dziś
tematem katastrofy smoleńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Smutne konkluzje przychodzą do głowy
że nasi przyjaciele - wymieniam od największych ;) Żydzi, Niemcy, Amerykanie przez pięć lat ukrywali przed nami prawdę o której wiedzieli (ich wywiady) i dopiero trzeba było aż politycznego zapotrzebowania aby rzucili nam ochłapa - zresztą może dla zatuszowania innej katastrofy.
Ciekawe, czy też by powiedzieli, jeśli byśmy o tym sami już nie wiedzieli dzieki komisji Macierewicza? Biedak zjeździł pół świata i wszędzie pokazywali mu figę.
A gdzież polski wywiad? Czy ktoś o takim słyszał? A zwłaszcza dla kogo on pracuje?
Wojciech Kozlowski
18. Laro Croft
Ad "Podpucha"Czuje, ze znam Cie coraz bardziej. Tym razem mozesz spuscic sie na mnie. Jak mawial Mistrz empirii, czyli zbieractwa, o ktorym za chwile. Od zawsze bawimy sie z Zona cytujac Swietnego B.Pawlika z jaiejs sztuki. My mamy w poblizu rodzinnym troche roznych Madral. A w tej, chyba rosyjskiego autora sztuce, Pawlik mieszkal gdzies na prowincji i zbieral skrzetnie wszelkie wiesci, glownie z prasy. I kombinowal: 'No to wojna z Turcja. A sniegi wieksze niz zwykle na Alasce. Epidemia zniszczyla stado hipopotamow w Zambezi...".
Mamy z Zonka swoj kod i rzymy jak zrebaki, gdy ktos wpadnie w kierat schematu.
19. A. ŚCIOS
Książka Rotha z pewnością nie zawiera informacji przełomowych w sprawie Smoleńska. W aspekcie, na który zwracam uwagę, jest jednak publikacją wyjątkową i bezcenną.
Myślę, że dzisiejszy problem nie polega na prawidłowej analizie celowości tego przekazu (to ujawni się prędzej czy później), lecz na odpowiedzi na arcyważne pytanie– czy potrafimy takie sytuacje wykorzystać w polskich realiach i spożytkować je w polskim interesie? Jak włączyć się w grę, w której sprawy polskie mogą być tylko monetą przetargową? Czy stać na to opozycję i na ile potrafi ona udźwignąć ciężar ogromnej odpowiedzialności?
http://bezdekretu.blogspot.com/2015/03/roth-i-wyjscie-z-puapki.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Piaskiem po oczach
Piaskiem po oczach
Niemieckie służby uważają, że w Smoleńsku doszło do zamachu? "Dają swoją interpretację"
- Po 10 kwietnia to Rosjanie narzucili nam swoją
narrację - mówił w "Piaskiem po oczach" były szef Urzędu Ochrony
Państwa, gen....
czytaj dalej »
- Po 10 kwietnia to
Rosjanie narzucili nam swoją narrację - mówił w "Piaskiem po oczach"
były szef Urzędu Ochrony Państwa, gen. Gromosław Czempiński. - Daliśmy
sobie narzucić, że samolot nie był wojskowy, mimo że leciał nim
prezydent - ocenił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. fragmenty książki Jürgena Rotha o katastrofie Smoleńskiej: „Umie
fragmenty książki Jürgena Rotha o katastrofie Smoleńskiej: „Umieszczenie w TU-154M ładunków wybuchowych byłoby niemożliwe bez zaangażowania polskich sił”
http://wpolityce.pl/smolensk/240032-publikujemy-fragmenty-ksiazki-jurgen...
Nie ulega wątpliwości, że zachowanie oficjalnych instytucji po katastrofie smoleńskiej, zarówno rządu rosyjskiego jak i polskiego, pozostawiało szerokie pole do snucia domysłów na temat przyczyn zaistniałych wydarzeń. Tym samym wiele teorii spiskowych trafiało na podatny grunt – pisze niemiecki dziennikarz śledczy Jürgen Roth w prologu do swojej książki o katastrofie Smoleńskiej „Verschlussakte S” (Tajna akta. Smoleńsk), która ukaże się na niemieckim rynku jutro.
Według niego bardzo szybko pojawiła się koncepcja, jakoby za katastrofę smoleńską współodpowiedzialny był rosyjski rząd bądź Federalna Służba Bezpieczeństwa FSB, czemu Moskwa jak i polski rząd zgodnie kategorycznie zaprzeczały uznając tego rodzaju twierdzenia za nonsens. Kto sądził inaczej, zyskiwał miano bajarza wykorzystującego ów tragiczny wypadek dla celów politycznych.
O to informacje, które Roth uzyskał z raportu źródłowego BND na temat katastrofy:
Czy w związku z tym powinienem zignorować dokument Federalnej Służby Wywiadowczej (BND)? Nosi datę z marca 2014 roku. Wtedy funkcjonariusz BND wysłał depeszę do centrali w Pullach, którą sporządził po rozmowach przeprowadzonych z wysokim rangą członkiem rządu polskiego oraz czołowym funkcjonariuszem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). W dokumencie utrzymuje się między innymi co następuje: „Możliwym wyjaśnieniem przyczyny katastrofy TU-154 z 10.04.2010 w Smoleńsku jest wysoce prawdopodobny zamach przy użyciu materiałów wybuchowych przeprowadzony przez Wydział FSB działający pod przykryciem w ukraińskiej Połtawie, pod dowództwem generała Jurija D. z Moskwy.
Według Rotha chodzi o 3. Wydział FSB, Służby Naukowo-Techniczne. Do jego podwydziałów należą: Zarządzanie Zakupem Broni, Sprzętu Wojskowego i Specjalnego Wyposażenia oraz Zarządzanie Środkami Operacyjno-Technicznymi. W dalszej części dokumentu BND czytamy:
Pozostałego przebiegu zdarzeń dotyczącego realizacji, pozyskania materiałów wybuchowych czy komunikacji - mimo podjęcia intensywnych działań - nie udało się wyjaśnić, ponieważ nie można wykluczyć poważnego zagrożenia dla działających na miejscu źródeł.” Jak to bywa ze wszystkimi informacjami BND, można im wierzyć lub nie. Jednak te pasują do układanki z faktów i poszlak, co pozwala sądzić, że powyższe informacje wywiadowcze nie zostały wyssane z palca
—pisze Roth. I kontynuuje:
Niedawno zmarły deputowany do Bundestagu z ramienia CDU, Andreas Schockenhoff, były koordynator rządu Republiki Federalnej ds. Niemiecko-Rosyjskiej Współpracy, podczas Monachijskiej Konferencji Polityki Bezpieczeństwa w lutym 2013 roku mówił: „Wiadomo, że istnieją najprzeróżniejsze spekulacje na temat przyczyn oraz odpowiedzialności za katastrofę polskiego samolotu w Smoleńsku. Ale jasne jest, że spekulacje te można wyjaśnić tylko dzięki otwartości i przejrzystości. Postawa Moskwy jest niezrozumiała. Rosjanie otaczają całą sprawę tajemnicą, co skłania do pytania o motywy takiego działania.” Jest to wypowiedź z lutego 2013 roku. Do początku 2015 roku postawa Rosji w tej kwestii nie uległa zmianie.
[…] s. 234-235 […]
Poszlaki i relacje naocznych świadków eksplozji:
Wiele poszlak wskazywało na to, że mogło jednak dojść do jednej lub kilku eksplozji. Tu należy przypomnieć raport BND z marca 2014 roku. W dokumencie tym nie tylko utrzymywano, że zlecenie zamachu na TU-154 pochodziło „bezpośrednio” od wysokiego rangą polskiego polityka i było skierowane do generała FSB, Jurija D. „Nie udało się ustalić, kiedy i gdzie do tego doszło.” Następnie wspomniany generał FSB nawiązał kontakt ze stacjonującą w Połtawie grupą operacyjną pod dowództwem Dmytra S. „Dmytro S. oraz cała jego grupa operacyjna, w skład której wchodzi piętnastu etatowych funkcjonariuszy FSB, posługują się oficjalnie na terenie Ukrainy dokumentami SBU [Służby Bezpieczeństwa Ukrainy]. Pozostają tam jako siły wsparcia dla działań SBU. W rzeczywistości jednak wszyscy są funkcjonariuszami 3. Wydziału FSB, Służby Naukowo-Techniczne.
Według Rotha nasuwa się pytanie, dlaczego akurat 3. Wydział FSB miałby być uwikłany w tego rodzaju proceder.
D. do 2011 roku służył w Kabulu jako doradca Hamida Karzaja ds. spraw bezpieczeństwa. Wydaje się, że D. mógł zapewnić sobie łatwy dostęp do materiałów wybuchowych. Mimo to, uwzględniając fakt, że w przypadku TU-154 chodzi o rządowy samolot polskiego prezydenta o bardzo wysokich wymogach bezpieczeństwa, - zdaniem autora - umieszczenie w samolocie ładunków TNT wyposażonych w zdalne zapalniki byłoby niemożliwe bez zaangażowania polskich sił.” Tyle na temat wiedzy BND na podstawie wypowiedzi dwóch różnych źródeł; przedstawiciela rządu polskiego oraz rosyjskiego źródła z FSB. Oba źródła informują na temat sprawy Smoleńska niezależnie od siebie, nie znając się wzajemnie
—utrzymuje dziennikarz śledczy.
Już pod koniec kwietnia 2010 roku niemiecki wywiad BND wypowiedział się na temat katastrofy smoleńskiej: „Polskie służby bezpieczeństwa sprawdzają obecnie poszlaki przemawiające za świadomym spowodowaniem katastrofy tupolewa polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia pod Smoleńskiem. W tym kontekście podano następujące kulisy wydarzeń. W drugiej połowie 2009 roku rozpoczęły się negocjacje między polskim koncernem energetycznym a rosyjskim Gazpromem na temat nowego kontraktu na dostawy gazu
—odnotowuje. Jak dowiadujemy się z dalszej lektury raportu, podkreśla Roth, strona rosyjska postawiła tak wygórowane żądania, że nie były one do przyjęcia dla polskich negocjatorów.
BND zwracał przy tym uwagę na ekspertyzę polskiego Państwowego Instytutu Geologicznego, z której wynikało, że Polska być może dysponuje największymi w Europie złożami gazu łupkowego: „Aż nadto, aby uniezależnić kraj od zagranicznego gazu na następne sto lat. Po upublicznieniu przez media treści ekspertyzy, Gazprom a zwłaszcza rosyjski prezydent zażądali pilnego podpisania umowy na dostawy i tranzyt gazu … Ponieważ polski prezydent Lech Kaczyński nie cieszył się opinią przyjaciela Rosji, Putin postawił na Donalda Tuska oraz jego rządzącą partię, Platformę Obywatelską. Tusk od czasu wyboru na premiera uchodził bowiem za polityka przyjaznego Rosji.” Na ile poważnie można traktować te informacje? Czy to stosowana we wszystkich międzynarodowych kręgach wywiadowczych zwykła dezinformacja czy też mamy do czynienia z chłodną analizą politycznych struktur władzy w Polsce dotyczącą wielkich projektów gospodarczych? Wróćmy jednak do eksplozji
[…] s. 261-262
Dzikie spekulacje czy zimna kalkulacja?
Tymczasem niewyjaśnione pozostawało pytanie, w jaki sposób i przez kogo zostały zdetonowane materiały wybuchowe - o ile takie znajdowały się na pokładzie maszyny prezydenckiej - oraz kolejne pytanie o polityczne motywy zamachu.
>Jak dotąd nie można udzielić na te pytania rozstrzygających odpowiedzi. Mamy do czynienia jedynie z politycznymi ocenami. Jeśli wierzyć ustaleniom BND, zlecenie na TU 154M miało być przekazane do rosyjskiej FSB przez wysokiego rangą politycznego przedstawiciela RP. Inne zachodnie służby informacyjne wychodzą z założenia, że akcja była ewentualnie „aktem samowoli” niewielkiej grupy, która niekoniecznie musiała otrzymać rozkaz z góry. Opozycja w Polsce, szczególnie PiS, uważa, że motywem był nieprzejednany sprzeciw prezydenta Lecha Kaczyńskiego wobec rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina.
Niemiecki wywiad BND pisał w kwietniu 2010 roku:
W momencie swojej śmierci Lech Kaczyński pozostawił cały szereg niepodpisanych nowelizacji ustaw i umów handlowych. Wartość jednej z takich niepodpisanych umów opiewała na ponad 50 mld euro, co w przypadku polskich organów bezpieczeństwa musiało rodzić pytanie, czy polski prezydent musiał umrzeć z powodu rosyjskiego gazu? W sierpniu 2009 roku współpracownicy Putina i Tuska po raz pierwszy doszli do akceptowalnego dla »obu stron« projektu umowy na dostawy gazu, który jednak chwilowo został wstrzymany. Z niewyjaśnionych do dziś powodów.” W innym miejscu czytamy: „Fakt, że Putin akurat na grobach Katynia wyciągnął z kieszeni egzemplarz umowy podtykając go Donaldowi Tuskowi pod nos, jest postrzegany przez różnych wysokich urzędników polskich organów bezpieczeństwa jako gest »obraźliwy i szyderczy«
Raport kończy się następującym zdaniem:
Nie tylko wewnątrz polskich organów bezpieczeństwa stawiane jest, obok wszystkich wymienionych niejasności związanych ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego, pytanie, dlaczego Donald Tusk akurat w Katyniu otrzymał propozycję tak niekorzystnej umowy oraz w jakim celu musiał na nią przystać?”
[…] s . 263-264 […]
Paralele z katastrofą malezyjskiego samolotu pasażerskiego z 17 czerwca 2014 roku są oczywiste. Zależnie od wypadkowej interesów, poszlaki są oceniane jako wiarygodne bądź niewiarygodne. Jeśli instytucje państwowe samodzielnie badają przyczyny wypadku, polityczne wpływy niemal zawsze odgrywają decydującą rolę w śledztwie. To jednak różni katastrofę w Smoleńsku od tej, która miała miejsce na Ukrainie cztery lata później. W przypadku zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego istnieje międzynarodowa komisja śledcza, która może pracować stosunkowo niezależnie, co w Polsce od samego początku było wykluczone. Jednocześnie doświadczenia płynące z Rosji, nie tylko w związku z katastrofą MH 17, pokazują, że dezinformacja jest popularną metodą tuszowania kulisów mordów czy zamachów. Polityczne wpływy lub strach przed konsekwencjami wydają się być oczywiste w przypadku wyjaśniania katastrofy prezydenckiej maszyny w Smoleńsku. Profesor Marek Żylicz, członek komisji Millera wyraził to z prostoduszną szczerością: „Nam chodziło o to, żeby nie powodować wojny z Rosjanami, tylko żeby uzyskać maksimum informacji od nich, żeby zakończyć to badanie wypadku Faktem jest, pisze dalej Roth, że dokładnie z tego powodu decydująca kwestia wybuchu na pokładzie tupolewa 154M pozostaje do dziś niewyjaśniona.
Zbyt silne są wielorakie interesy polityczne, aby można była rzetelnie wyjaśnić sprawę wybuchu, niezależnie od tego, czy był to zamach czy nie. Niewątpliwie wiele poszlak przemawia za tym, że na pokładzie samolotu musiało dojść do eksplozji. Nie da się bowiem wyjaśnić racjonalnie nienawistnego wręcz oporu wobec tych naukowców, którzy zajmowali się między innymi kwestią wybuchów na pokładzie prezydenckiej maszyny. Jest to zjawisko jedyne w swoim rodzaju w całej Europie. Przecież właściwie nie ma żadnych przeszkód, aby wiarygodność hipotez i wyników badań tych naukowców została zweryfikowana w otwartej dyskusji.
[…] Wyjaśnianie i tuszowanie: komentarz do smoking gun […] s. 270-271:
Decyzja Władimira Putina, aby traktować samolot lotnictwa państwowego z prezydentem RP na pokładzie jako statek powietrzny cywilny dał rządowi w Rosji niemal wyłączny nadzór nad badaniem katastrofy. Tym samym polscy eksperci i śledczy byli w swoich działaniach całkowicie zdani na wolę Rosji, co wywołało wielki niepokój polskich organów bezpieczeństwa. Nie było przecież żadną tajemnicą, że rząd rosyjski potrafi doskonale zadbać o własne interesy. W tym miejscu należy przywołać raport BND z 2010 roku. W dokumencie tym czytamy między innymi, że oficjalne wypowiedzi, według których strona polska ufała stronie rosyjskiej w kwestii śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, były przyjmowane krytycznie przez polskie organa bezpieczeństwa: „Duża część współpracowników organów bezpieczeństwa żywi głęboką nieufność w stosunku do śledztwa prowadzonego przez stronę rosyjską. […]
—podsumowuje dziennikarz śledczy.
Ryb
Spis treści książki Rotha:
JÜRGEN ROTH, „TAJNE AKTA S”
Prolog - O skrupułach związanych z zajmowaniem się tragedią smoleńską - Wielki strach - Konieczna retrospekcja pozwalająca spojrzeć w przyszłość - Jak polski prezydent przeszkadzał wspaniałemu światu
Kłamać, wypierać, zaciemniać: sowiecka polityka wczoraj i rosyjska polityka dziś - Kariera Władimira Putina - Maszyneria propagandy oraz jej skutki - Polityczne romanse Putina - Koneksje Putina w Niemczech - Proces deziluzji - Rok 2008: nieznany prolog kryzysu ukraińskiego 2014 roku - Pierwsze, zlekceważone sygnały ostrzegawcze - Euromajdan versus polityka władzy - Terroryzm albo kocioł Federalnej Służby Bezpieczeństwa - Zestrzelenie samolotu MH 17 i katastrofa smoleńska - Jak polityczna dezinformacja zaostrza kryzysy
Katyń: trauma i jej polityczne następstwa - Wymordowanie elity przedwojennej Polski - Długie milczenie
Tragedia czy zbrodnia: katastrofa smoleńska - Niebezpieczna umowa serwisowa - Niedostateczne przygotowana podróż - Niemiłe zaskoczenie dla polskiej delegacji - Naoczni świadkowie katastrofy - Zagadka rosyjskich kontrolerów lotu - Tajemnicze strzały na miejscu katastrofy - Breaking news a rzetelne informacje - Ograbiony wrak i wiele pytań bez odpowiedzi
Pozostawieni sami sobie: dziwne doświadczenia rodzin ofiar - Wdowa po wiceministrze kultury - Bojowa pani adwokat - Niedoszłe sekcje zwłok - Wdowa po dowódcy sił powietrznych
Przezwyciężanie przeszłości: długie ramię Wojskowych Służb Informacyjnych - Mafijne interesy partnera NATO - Polski prezydent i tajemniczy aneks
Spór ekspertów: trudne śledztwo - Samobójstwa, wypadki i zawały serca - Wątpliwe wyniki państwowych komisji badania wypadków lotniczych - Jak polscy naukowcy stali się politycznymi pariasami - Fakty czy ustalanie prawdy? - Polski rząd uświadamia swoich obywateli - Nieudana próba mediacji - Zagadka czarnych skrzynek i rejestratora rozmów w kokpicie CVR
Teoria spiskowa czy zbrodnia: wybuchy na pokładzie prezydenckiej maszyny? - Poszlaki i relacje naocznych świadków eksplozji - Wątpliwe ustalenia wojskowej prokuratury - Dzikie spekulacje czy zimna kalkulacja?
Wyjaśnianie czy tuszowanie? komentarz do smoking gun
Niestety konieczny epilog
Książka Rotha ukaże się w Polsce już w maju w wydawnictwie Zysk-i-ska!!
http://niezalezna.pl/65822-znamy-wykonawce-smolenskiego-zamachu-oto-nazw...
fragmenty udostępnione przez Telewizję Republika.
„Możliwym wyjaśnieniem przyczyny katastrofy Tu-154 z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku jest wysoce prawdopodobny zamach przy użyciu materiałów wybuchowych przeprowadzony przez Wydział FSB działający pod przykryciem w ukraińskiej Połtawie, pod dowództwem generała Jurija D. z Moskwy”
„Czy w związku z tym powinienem zignorować dokument Federalnej Służby Wywiadowczej (BND)? Nosi datę z marca 2014 roku. Wtedy funkcjonariusz BND wysłał depeszę do centrali w Pullach, którą sporządził po rozmowach przeprowadzonych z wysokim rangą członkiem rządu polskiego oraz czołowym funkcjonariuszem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczewństwa (FSB). W dokumencie utrzymuje się między innymi co następuje: "Możliwym wyjaśnieniem przyczyny katastrofy Tu-154 z 10.04 2010 w Smoleńsku jest wysoce prawdopodobny zamach przy użyciu materiałów wybuchowych przeprowadzony przez Wydział FSB działający pod przykryciem w ukraińskiej Połtawie, pod dowództwem generała Jurija D. z Moskwy”.
„Chodzi o 3. Wydział FSB, Służby Naukowo-Techniczne. Do jego podwydziałów należą: Zarządzanie Zakupem Broni, Sprzętu Wojskowego i Specjalnego Wyposażenia oraz Zarządzanie Środkami Operacyjno-Technicznymi.
W dalszej części dokumentu BND czytamy: "Pozostałego przebiegu zdarzeń dotyczącego realizacji, pozyskania materiałów wybuchowych czy komunikacji - mimo podjęcia intensywnych działań - nie udało się wyjaśnić, ponieważ nie można wykluczyć poważnego zagrożenia dla działających na miejscu źródeł." Jak to bywa ze wszystkimi informacjami BND, można im wierzyć lub nie. Jednak te pasują do układanki z faktów i poszlak, co pozwala sądzić, że powyższe informacje wywiadowcze nie zostały wyssane z palca”.
„Niedawno zmarły deputowany do Bundestagu z ramienia CDU, Andreas Schpckenhoff, były koordynator rządu Republiki Federalnej ds. Niemiecko-Rosyjskiej Współpracy Międzyspołecznej, podczas Monachijskiej Konferencji Polityki Bezpieczeństwa w lutym 2013 roku mówił: Wiadomo, że istnieją najprzeróżniejsze spekulacje na temat przyczyn oraz odpowiedzialności za katastrofę polskiego samolotu w Smoleńsku. Ale jasne jest, że spekulacje te można wyjaśnić tylko dzięki otwartości i przejrzystości. Postawa Moskwy jest niezrozumiała. Rosjanie otaczają całą sprawę tajemnicą, co skłania do pytania o motywy takiego działania.” Jest to wypowiedź z lutego 2013 roku. Do początku 2015 roku postawa Rosji w tej kwestii nie uległa zmianie”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Ten Dmytro S.
To aby nie ten, o którym mowa tutaj?
Dmytro Slavov ('commander of a company of the people's militia')
http://en.wikipedia.org/wiki/Igor_Girkin
23. A swoją drogą książka Rotha
pachnie na kilometr misterną grą służb o niewiadomym celu. Już w tym opublikowanym fragmencie mozna się zaniepokoić, bo widać w tle niejasną manipulację związaną z polityką wokół Ukrainy (centrum zamachu miało być na Ukrainie) i kilkakrotne, zupełnie niewiarygodne dowartościowanie służb polskich - rzekomo im się nie podobało, że polski rząd poszedł w śledztwie na pasku Rosjan (nic jak dotąd nie wiadomo, aby służby nad Wisłą wykazały się w sprawie Smoleńska jakąkolwiek samodzielnością, stąd to namolne kadzenie służbom polskim przez Rotha jest wręcz karykaturalne).
24. @kazef
w pełni sie z Tobą zgadzam. Tym bardziej, że pamiętamy wcześniejsze reklamy ubeckich wrzutek lansowane w tym samym gronie.
Tylko prawda doprowadzi nas do wyjaśnienia tragedii katastrofy i wskazania winnych.
Kolejne mataczenie i lans odsuwa nas od prawdy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Autorze,
Od dawna, a właściwie od początku odczuwałam, że przyczyn stanu rzeczy należy szukać tam, gdzie początek zdarzeń, czyli w Warszawie. Mogą różne być opinie o książce Rotha, jedni będą szukać sensacji, inni potraktują ją jak życzy sobie wierchuszka polska, czyli jak political fiction, ale będą i tacy którzy z uporem maniaka będą powtarzać, że dopóki nie rozpocznie się wyjaśnień od Warszawy, nigdy nie dojdzie się do prawdy.
Jak wiemy dzisiaj RMF opublikowało nowe stenogramy.
No to proszę ( za FYM-em):
Pozdrawiam serdecznie, RS
Dwudziesty drugi wiek >>> zapraszam.
26. Z Bild.de
DEUTSCHER ENTHÜLLUNGS-AUTOR FRAGT|
Ließ Moskau Polens Präsidenten töten?
Dwudziesty drugi wiek >>> zapraszam.
27. Szanowna Pani Reno
Wyglada na to, ze ma Pani racje. Poczatek wydarzen zdecydowanie nastapil w Warszawie. Jeszcze inaczej, bez Warszawy nie bylby mozliwy. A to oznacza, ze za jakis czas ujawnione zostana polskie imiona i nazwiska "operatorow" z Warszawy. Nawet zbyt dlugo nie bedziemy musieli czekac. Niech nie pieprza, ze to sprawa na dwadziescia lat.
Pozdrawiam.
28. Deutscher Enthüllungs-Autor
Deutscher Enthüllungs-Autor fragt | Ließ Moskau Polens Präsidenten töten?
Und: Wusste der BND Bescheid?
Vor 5 Jahren, am 10. April 2010, stürzte im russischen Smolensk die polnische Regierungsmaschine ab. Präsident Lech Kaczynski und weitere 95 Menschen an Bord kamen ums Leben – darunter ein großer Teil der politischen Führung Polens. Das Land trauert bis heute um die Opfer der Tragödie.
Jetzt behauptet der deutsche Enthüllungsjournalist Jürgen Roth (69) in seinem neuen Buch „Verschlussakte S: Smolensk, MH 17 und Putins Krieg in der Ukraine“: ES WAR KEIN UNGLÜCK, SONDERN MORD! Und auch der Bundesnachrichtendienst wisse Bescheid ...
http://www.bild.de/bild-plus/politik/inland/bnd/liess-moskau-polens-prae...
Niemiecki dziennik „Bild” pyta w swoim środowym wydaniu (którego fragmenty są dostępne na stronach internetowych): „Czy Moskwa kazała zabić prezydenta Polski?” To kolejna publikacja niemieckiej prasy, w której autorzy rozważają scenariusz zamachu w Smoleńsku.
„Bild” powołuje się na książkę Jurgena Rotha, która trafia w środę do niemieckich księgarń.
wpolityce
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Niezwykla Laro Croft
Kracze ciagle, bo znam tutejsze mechanizmusy. Lawina sie toczy. Po niewinnym, choc dewastujacym druzgocacym poczatku niemieckojezycznym nastapi niechybnie piesc pancerna, ktora juz przeciez jest gotowa, czyli anglojezyczne wydanie ksiaki Rotha. Swiat czyta takie glupoty, ze jak zobaczy autentyk przerastajacy Kinga, Archera i innych, to sie rzuci do czytania. I polskaja cienzura bedzie sobie mogla nadmuchac.
Przypomne Ci, o Boska, kawalek o [polskich straznicach na granicy z enklawa kaliningradzka. Tu ludziowie inaczej rozumuja. Inna jest ichnia wrazliwosc.
Roth poleci lepiej niz na SZczecin. Just watch his lips! To przeciez takze jego zyciowa szansa. Raz na milion. A Germany to Free Country, USA i Canada, to takze Free Countries.
Niezwykla Laro - JUST WATCH! Ten teatr zapiera dech!
30. Niemiecki dziennikarz śledczy
Niemiecki dziennikarz śledczy ujawnia notatkę wywiadu niemieckiego, z której wynika, że 10 kwietnia 2010 r. doszło do zamachu na zlecenie „wysokiego rangą polskiego polityka”. Dokąd może prowadzić trop smoleński z książki Rotha?!
http://wpolityce.pl/smolensk/240124-dokad-prowadzi-trop-smolenski-z-ksia...
Moskiewski generał FSB Jurij D. „nawiązał kontakt ze stacjonującą w Połtawie grupą operacyjną pod dowództwem Dmytra S.”, która miała przygotować zamach na polski rządowy Tu-154 M – wynika z dokumentów niemieckiego wywiadu, opublikowanych w najnowszej książce niemieckiego dziennikarza śledczego Jürgena Rotha. Według naszych ustaleń, może chodzić o byłego ministra obrony Ukrainy Dmytra Salamatina.
http://niezalezna.pl/65828-byly-minister-janukowycza-odpowiedzialny-za-z...
Dziennikarz zastrzega, że do raportu trzeba podchodzić - jak zawsze w takich przypadkach - sceptycznie. Zaznacza, że autorem dokumentu jest jednak „od dawna dobrze znany i będący w służbie czynnej agent posiadający znakomite kontakty w polskich i rosyjskich kołach rządowych i wywiadowczych”. Dokument zawiera nazwisko i materiały właściwego dla tej sprawy generała FSB, który przebywał w tym czasie na Ukrainie. Jak podkreśla Roth, raport opiera się na dwóch niezależnych od siebie źródłach z Polski i Rosji. Oba źródła opisują szczegółowo proces umieszczenia materiału wybuchowego - czytamy w „Bildzie.Roth zaznaczył, że nie może całkowicie wykluczyć warunków pogodowych i błędu pilota jako przyczyn katastrofy.
Jednak moje informacje, jak również informacje niezależnych naukowców wskazują na to, że wcześniej (przed upadkiem samolotu) doszło do wybuchu na pokładzie. Wrak maszyny został następnie świadomie zniszczony i leży do dziś, podobnie jak czarna skrzynka w Moskwie
— mówi Roth.
Zdaniem Rotha wszystkie okoliczności katastrofy w Smoleńsku nie zostaną zapewne nigdy wyjaśnione.
Nikt nie chce jeszcze bardziej przycisnąć Putina, który już teraz grozi bombą atomową
— konkluduje dziennikarz.
http://wpolityce.pl/smolensk/240122-szczegoly-publikacji-bilda-o-1004-wy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Stenogramy, stenogramy...
Stenogramy, stenogramy...
http://www.fakt.pl/m/crop/-900/-900/faktonline/635640760007911476.jpg
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
32. W The
Wall Street Journal korespondencja Martina M.Sobczyka pt "Katastrofa polskiego samolotu - kontrowersje przybierają nowy obrót". Dość obszerny tekst to same oficjałki serwowane nam na co dzień przez rządowe media.
Wg autora, nowe rewelacje komplikują kampanię prezydencką PiS i jej kandydata
na to stanowisko.
http://www.wsj.com/articles/polish-air-crash-controversy-takes-new-turn-...
basket
33. Co więc było przyczyną śmierci Eugeniusza Wróbla?
POĆWIARTOWAŁ GO SYN?
Śmierć eksperta od Smoleńska
To dzisiejszy (08/04/2015) artykuł w fakt.pl
Dwudziesty drugi wiek >>> zapraszam.
34. Szanowna Pani Reno
Wielkie dzieki. Jako plaski empirysta, z czego jestem dumny, choc to mnie z definicji oddala od wyzyn poezji, pozwole sobie odnotowac, by pesymistom pokazac jezyk. Wazny tekst zostal opublikowany w FAKT.PL w dniu Osmego Kwietnia 2015 r. Czyli jeszcze dzisiaj. U mnie na zegarze godzina 21:09.
35. Bronisław Wildstein w
Bronisław Wildstein w „Bliżej”: „Być może Roth stał się kanałem informacyjnym, którym państwo niemieckie daje ostrzeżenie dla Rosji”
http://wpolityce.pl/smolensk/240356-bronislaw-wildstein-w-blizej-byc-moz...
Można snuć różne hipotezy. Ale gdy występuje zaognienie stosunków z Rosją, to wypuszcza się takie informacje. Być może Roth stał się takim kanałem informacyjnym, gdzie państwo niemieckie daje ostrzeżenie dla Rosji: wiemy o was dużo. Tego nie wiemy
— mówił Bronisław Wildstein w programie „Bliżej” Jana Pospieszalskiego na antenie TVP Info, komentując rewelacje z książki niemieckiego autora.
Jurgen Roth w „Bliżej”: Źródła mówiące o zamachu w Smoleńsku pochodzą z kręgów rządowych w Polsce i z FSB
http://wpolityce.pl/smolensk/240355-jurgen-roth-w-blizej-zrodla-mowiace-...
W rozmowie wrócił jednak do kwestii najbardziej interesującej - swoich źródeł poświęconych przyczynom katastrofy smoleńskiej i teorii zamachu.
W danej sprawie mam dwa dokumenty - raport funkcjonariusza BND, który ma dwa źródła, które się wzajemnie nie znają. To źródło z kręgów rządowych w Polsce i z FSB. Oba źródła zgodnie przekonały, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że na pokładzie umieszczono środki wybuchowe - to jest istota sprawy
— tłumaczył.
W jego ocenie ładunki wybuchowe musiały zostać podłożone w Warszawie.
Raport opisuje, że źródła nie mogą mówić więcej, bo znalazły się w niebezpieczeństwie. Znam oba te źródła - to poważne osoby zarówno w Polsce, jak i w Rosji - nie żadni podrzędni informatorzy. Co z tym raportem zrobili zwierzchnicy w BND? To zupełnie inna sprawa, ja tego nie wiem
— przyznał niemiecki autor.
Skąd więc dystans ze strony niemieckich służb do tych ustaleń?
Służby kierują się oportunizmem - to polityka. Obecność materiałów wybuchowych na pokładzie oznacza, że to nie był wypadek, tylko coś więcej - miałoby to ogromny wpływ na stosunki Polski z Niemcami i Rosją. Gdyby ta katastrofa wydarzyła się dziś, to mogła by być iskrą, która rozpętałaby wojnę. Niemcy nie chcą zaganiać Putina do kąta, z którego nie będzie mógł wyjść - dlatego lepiej dementować i mówić, że to kłamstwo. To oportunizm polityczny - gdy się nie chce, by sprawa wyszła na jaw
— zaznaczył.
Jak mówił o swoich źródłach, jeden dokument powstał wiosną 2014 roku - drugi dokument pochodzi z końca kwietnia 2010 roku.
Pasuje to do układanki poszlak, które wskazują na zamach z użyciem środków wybuchowych. Ten raport pasuje do szeregu innych czynników. Teza o wypadku jest po prostu niewiarygodna
— ocenił Roth.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Fajnie mu wyszło...
Roth nie wie, w jakiej części Europy żyje? Ruski się zamachnął na Polaków wykonując "zlecenie" polskiego polityka? Gdyby napisał, że było odwrotnie: Polak na zlecenie Ruskich, to byłoby to bliższe europejskiej realpolitik.
Być może, że "rewelacje" Niemca mają na celu odsunąć podejrzenia o "działanie w porozumieniu" od frau Merkel, bo - jak twierdzę uparcie - nic Ruski bez Niemca nie zrobi, jak i odwrotnie. Mają wieki doświadczeń i braterstwa.
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
37. " w zmowie i porozumieniu "
ot Prawda...a może cała prawda pisana bukwami....
pozdr
gość z drogi
38. O książce Rotha mówi Pan Janek Pietrzak:
http://blogmedia24.pl/node/71052
Poleca ją do przeczytania wszystkim Polakom.
Coś jednak w tej książce jest z prawdy, gdyż rządzący się wyraźnie przestraszyli i w eter wysłali dementi w postaci nowo odczytanych stenogramów.
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
39. droga Ewo ano jest
zdumienie Niemca,że w Polsce tak się bezczelnie zakłamuje Prawdę...
ukłony dla Mamy a dla Pana Janka wyrazy solidarnościowqego szacunku...
Zabetonowana Prawda i wszelkiego rodzaju "spółki"
działające w zmowie i porozumieniu na szkodę Polski ....
pozdr :)
gość z drogi
40. Zamach w Smoleńsku na
Zamach w Smoleńsku na zlecenie polskiego polityka?
Dziennikarz Jürgen Roth dotarł do raportu niemieckiego wywiadu - pisze „Gazeta Polska Codziennie”.
VP Info i "Gazeta Polska Codziennie" szokują informacją o tym, że
"rosyjski generał dokonał zamachu w Smoleńsku". To jednak kolejna
"wrzutka" Juergena Rotha. Kontrowersyjny autor napisał drugą książkę
dokładnie na ten sam temat.
"Rosyjski generał dokonał zamachu w Smoleńsku" - podaje na pierwszej stronie "Gazeta Polska Codziennie". TVP Info z kolei pyta, czy "zamachu" dokonano "na zlecenie polskiego polityka".
Chodzi o nową książkę kontrowersyjnego niemieckiego dziennikarza
Juergena Rotha. Jej premiera zapowiedziana jest na początek listopada.
http://www.tvp.info
Roth znów pisze o katastrofie smoleńskiej. A właściwie nie tyle katastrofie, co "wysoce prawdopodobnym zamachu przy użyciu materiałów wybuchowych".
Kto
dokonał zamachu? Wspomniany rosyjski generał, który przyjął zlecenie na
dokonanie zamachu od polskiego polityka. Zdaniem dziennikarza polskie
siły musiały być włączone w podkładanie ładunków TNT ponieważ - jak
pisze "GPC" - "chodzi o rządowy samolot polskiego prezydenta o bardzo
wysokich wymogach bezpieczeństwa".
Pułkownik Robert z ambasady w K.
Źródłem
Rotha ma być raport niemieckiego wywiadu BND. Z kolei jednym z dwóch
źródeł dokumentu jest "pułkownik polskiego wywiadu wojskowego" o imieniu
Robert, "wysokiej rangi źródło wewnątrz polskiej ambasady w K."
http://gpcodziennie.pl
Zdaniem
kontrowersyjnego dziennikarza, mamy do czynienia z wysoką
wiarygodnością i wartością przekazanych informacji, ponieważ źródła są
poważne, zeznawały niezależnie od siebie i podały śledczym dokładnie te
same informacje.
Czy ta teoria nie brzmi znajomo?
Nazwisko Juergena Rotha po raz pierwszy pojawiło się w kontekście katastrofy smoleńskiej półtora roku temu.
Wydał wówczas książkę "Tajne akta. Smoleńsk", której tezy są niemal
identyczne do zawartych w nowym dziele pt. „Smoleńsk. Spisek, który
zmienił świat”. Roth półtora roku temu napisał, że według agenta
niemieckiego wywiadu to oficer rosyjskiej FSB podłożył ładunki wybuchowe w samolocie prezydenckim, który rozbił się pod Smoleńskiem.
Roth twierdził, że swoje rewelacje wysnuł w oparciu o raport agenta BND. W tym sporządzonym w marcu 2014
roku dokumencie, skierowanym do przełożonego, funkcjonariusz wywiadu
miał informować, że "wiodący oficer rosyjskiego FSB" umieścił na
pokładzie prezydenckiej maszyny kilka ładunków TNT ze zdalnie
sterowanymi zapalnikami. Rosyjski agent wspierany był przez polskich pomocników na lotnisku w Warszawie - twierdził Roth, dodając, że w raporcie wymienione jest nazwisko rosyjskiego generała.
Wówczas sam dziennikarz zastrzegł, że do raportu trzeba podchodzić - jak zawsze w takich przypadkach - sceptycznie.
Zdementowali? Ale inaczej niż zwykle
BND
dementowało informacje Rotha. Rzecznik niemieckiego wywiadu oświadczył,
że niemieckie służby nigdy nie reprezentowały stanowiska, że w
Smoleńsku doszło do zamachu, a tym bardziej nigdy nie informowały w tym
duchu rządu Niemiec. Do tego oświadczenia odniósł się Roth w nowej
książce. Jego zdaniem "w dotychczasowe historii tej służby nie zdarzyło
się, aby jej rzecznik udzielał dziennikarzom wywiadu na temat konkretnej
sprawy, a dodatku na żywo, przed kamerami".
Pozew byłego kanclerza Niemiec
Juergen Roth jest jednym z najbardziej znanych dziennikarzy śledczych w Niemczech.
Jego publikacje przyniosły mu sławę - i wrogów. Uchodzi bowiem za
zadziornego, "trudnego", kontrowersyjnego autora. Krytycy, a przede
wszystkim wymieniani przez niego w jego publikacjach politycy i
przedsiębiorcy zarzucają mu, że wielu rozpowszechnianych przez niego
informacji nie można potwierdzić, nawet on sam nie jest w stanie
udowodnić ich wiarygodności.
Pozywali go
m.in. były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder czy bułgarski szef MSW
Rumen Petkow. Pewien restaurator z Lipska osiągnął na drodze sądowej to,
że książka Rotha "Niemcy,
kraj mafii" zniknęła z półek księgarskich, a potem mogła być w
sprzedaży tylko z zaczernionymi fragmentami. Roth nie chce ujawniać
swych źródeł, woli już przegrać sprawę sądową.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,20886044,gazeta-polska-i-tvp-pisza-o-zamachu-w-smolensku-spokojnie.html#BoxNewsLink
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. „W sprawie katastrofy
„W sprawie katastrofy smoleńskiej poczekajmy na ustalenia prokuratury”
Wiceminister sprawiedliwości o publikacji Jürgena Rotha. więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Aleksander Ścios
czwartek, 27 października 2016
KSIĄŻKA ROTHA – W PUŁAPCE DEZINFORMACJI
akcji służb Putina, trzeba również założyć, że byłaby to największa i
najpoważniejsza tego typu operacja w historii służb specjalnych. Jej zakres nie
da się porównać z żadną znaną lub domniemaną ingerencją tajnych służb.
Katastrofa w Gibraltarze, zabójstwo Kennedy'ego, zamach na Jana Pawła II czy jakiekolwiek
akty terrorystyczne, nie mogą być porównywalne ze zdarzeniem, w którym ginie
urzędujący prezydent europejskiego państwa, grupa najwyższych rangą dowódców armii
NATO i elita państwowych oficjeli.
towarzyszyć nadzwyczajne środki zabezpieczające, adekwatne do wagi i skali zjawiska.
Przy obecnym rozwoju sieci informatycznej i zaawansowanych technologiach
wywiadowczych, całkowita blokada informacji byłaby niemożliwa. Gwarancję zamachowcom
dawałaby natomiast główna broń rosyjskich służb i sięgniecie po narzędzia dezinformacji.
kolejnych, nawet najbardziej szokujących hipotez na temat tragedii smoleńskiej,
nie stanowi zagrożenia dla Rosji. Zostały one wpisane w mechanizmy
dezinformacji i służyły odwróceniu uwagi od kwestii rzeczywiście
istotnych. Im więcej teorii się pojawiało,
im bardziej są nagłaśniane i komentowane, tym lepiej dla służb kierujących operacją.
Groźna byłaby tylko jedna, prawdziwa wersja oraz wiedza, prowadząca do poznania
rzeczywistych okoliczności zdarzenia. Wszystkie pozostałe pracowały na korzyść kreatorów
dezinformacji; wywołując pożądany szum informacyjny, ośmieszając „teorie
spiskowe”, przytłaczając odbiorców rozmaitością szczegółów i utrudniając im dotarcie
do merytorycznych ustaleń. Osłona dezinformacyjna przypomina wówczas wirus
atakujący system immunologiczny organizmu. Uodparnia go na działanie prawdy i czyni obojętnym wobec kolejnych dociekań.
rozmaitych hipotez i naprowadzania opinii publicznej na fałszywe tropy. Prócz
tzw. raportu MAK, który należy zaliczyć do klasycznej, rosyjskiej dezinformacji,
z katalogu takich działań można wymienić sztandarowy produkt polskojęzycznych
służb – tzw. teorię maskirowki czy dywagacje
mówiące o nieumyślnej winie kontrolerów. Szereg publikacji i książek na temat
Smoleńska zostało opartych na „tajnej wiedzy” autorów lub zainspirowanych grą
służb specjalnych.
Rotha całkowicie wpisuje się w tego rodzaju kampanie. Ponieważ rzecz dotyczy wyjątkowo
podstępnej hipotezy i wydaje się mieć związek z intencjami naszych zachodnich
sąsiadów, warto poświęcić uwagę tej publikacji. Tym bardziej, że za sprawą
głównych rezonatorów dezinformacji -tzw. wolnych
mediów, związanych z grupą rządzącą, tezy Rotha są usilnie forsowane i
rozpowszechniane.
zawiera nowych, zaskakujących informacji. Oceniając ją w kategoriach
marketingowych, można powiedzieć, ze niemiecki dziennikarz po raz wtóry
postanowił zarobić na powielaniu tego samego „dokumentu” BND i rezonowaniu tej
samej śliskiej tezy. Zasadnicza różnica (miedzy pierwszą a obecna książką) polega
na ujawnieniu niektórych szczegółów oraz wzmocnieniu wątków związanych z tropem
„polskiego zleceniodawcy” i „rosyjskiego generała”. Ponieważ opublikowany przez
Rotha „raport” niemieckiego wywiadu nadal zawiera „zaczernione” miejsca, zaś
autor nie ujawnia nazwisk głównych postaci, można się spodziewać trzeciej
publikacji i kontynuowania dezinformacyjnego wątku. Będzie to z korzyścią dla
autora, który na rewelacjach sprzedawanych w Polsce, zarabia zapewne niezłe
pieniądze.
wnioskować, że publikacja pogłębia i ugruntowuje zasadniczą hipotezę: rosyjski
generał i zwerbowana przezeń „grupa specjalna”, działając na zlecenie polskiego
polityka, mieli dokonać zamachu w Smoleńsku.
„raportem” niemieckiego wywiadu. Ów „raport” rozpoczyna się elektryzującą uwagą:
wyjaśnieniem przyczyny katastrofy Tu-154 z 10.04.2010 w Smoleńsku jest wysoce
prawdopodobny zamach przy użyciu materiałów wybuchowych przeprowadzony przez
oddział FSB/Połtawa pod dowództwem generała Jurija Desinova/Moskwa.”
niemieckiego wywiadowcy jest „Robert,
pułkownik polskiego wywiadu wojskowego”, zaś „zlecenie zamachu na Tu-154 pochodziło bezpośrednio od T. [nazwisko
wysokiej rangi polskiego polityka].”
i podkreśla: „Cytowany przeze mnie raport
źródłowy BND bazował bezsprzecznie na dwóch poważnych źródłach. Fakt, że oba
całkowicie niezależnie od siebie zeznały w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M
dokładnie to samo, wysoko stawia ich wiarygodność i wartość przekazanych
informacji”.
że poprzednia książka Rotha (z kwietnia 2015 roku) bazowała na tym samym
„raporcie” i zawierała niemal identyczne wywody i stwierdzenia. Autor pisał
wówczas: „Należy przypomnieć raport BND z marca 2014 roku. W dokumencie tym nie
tylko utrzymywano, że zlecenie zamachu na TU-154 pochodziło „bezpośrednio” od
wysokiego rangą polskiego polityka i było skierowane do generała FSB, Jurija D.
(…)Następnie wspomniany generał FSB
nawiązał kontakt ze stacjonującą w Połtawie grupą operacyjną pod dowództwem
Dmytra S. „Dmytro S. oraz cała jego grupa operacyjna, w skład której wchodzi
piętnastu etatowych funkcjonariuszy FSB, posługują się oficjalnie na terenie
Ukrainy dokumentami SBU [Służby Bezpieczeństwa Ukrainy]. (…) Wydaje się, że D.
mógł zapewnić sobie łatwy dostęp do materiałów wybuchowych. Mimo to,
uwzględniając fakt, że w przypadku TU-154 chodzi o rządowy samolot polskiego
prezydenta o bardzo wysokich wymogach bezpieczeństwa – zdaniem autora –
umieszczenie w samolocie ładunków TNT wyposażonych w zdalne zapalniki byłoby
niemożliwe bez zaangażowania polskich sił.”
natomiast, iż -„Powodowany sumą
dotychczasowych przemyśleń i wniosków oraz zmianą sytuacji politycznej w Polsce
postanowiłem przedstawić opinii publicznej kolejną publikację, w której
rozszerzam swój punkt widzenia na tragedię smoleńską z 10 kwietnia 2010 roku.”
i wykonawcy zamachu oraz wiedza, że dokonał go oddział FSB stacjonujący na
Ukrainie, związany (jak można przypuszczać) z osobą byłego ministra obrony
Ukrainy Dmytra Salamatina.
musi wzbudzić zainteresowanie polskiej opinii publicznej. Znajdujemy w niej
przecież potwierdzenie rosyjskiego sprawstwa,
wyraźny ślad polityka-zleceniodawcy, a także obecność wspólników zbrodni
(ludzi służb specjalnych).
przesłankach (dokument niemieckiego wywiadu), zaś okraszając go uwagami o „ładunkach TNT” oraz „zaangażowaniu polskich sił”, dodano waloru
wiarygodności. Te ostatnie bowiem doskonale
korespondują z ustaleniami Cezarego Gmyza o obecności trotylu na pokładzie
Tu-154 i ogólnym przeświadczeniem o współudziale służb specjalnych III RP. Jest
to zatem produkt zgrabnie skorelowany i solidnie ukierunkowany na oczekiwania
odbiorcy.
odór dezinformacji, a nad hipotezami „niemieckich wywiadowców” unosi się widmo kombinacji
służb specjalnych.
supozycję, jakoby zlecenie zamachu wydał
„wysokiej rangi polski polityk”,
zaś wykonawcą zlecenia był generał FSB. Pomijając refleksję, że byłby to
pierwszy w historii przypadek, gdy polityk państwa polskiego wydaje polecenie
rosyjskiemu kagebiście, warto dostrzec całkowitą absurdalność przekazu
„raportu” BND.
polski samolot był autorskim dziełem generała Jurija Desinova i został wykonany
przez jednostkę FSB stacjonującą na Ukrainie. Oznaczałoby to, że rosyjski
generał miał możliwość przyjęcia takiego zlecenia, a nawet - mogło ono być
zrealizowane poza wiedzą i wolą władców Kremla.
wyraźnie „omija” postać płk. Putina i w żadnym miejscu swoich wywodów nie
obarcza go odpowiedzialnością za zamach. To niezwykle istotna okoliczność. Nie
znajdziemy oczywiście stwierdzenia, że Putin mógł nie wiedzieć o zleceniu danym
Desinovowi, ale biorąc pod uwagę zawartość „raportu” BND, takie przypuszczenie
wydaje się wręcz narzucające.
kwietnia powstał na linii „struktur poziomych” – w systemie triumwiratu III RP
i hierarchii FSB i mógł obejmować zaledwie jednego polskiego polityka i rosyjskiego generała? Czy
w aparacie państwa rosyjskiego można zakładać istnienie takich struktur lub
przypisywać oficerom FSB tak dalece
idącą samodzielność?
Jak każda struktura mafijna, hierarchiczna, tak KGB/FSB rządzi się ścisłymi regułami.
Jedną z najważniejszych jest podległość oraz bezwzględne posłuszeństwo rozkazom
przełożonych. Nie sposób sobie wyobrazić, by w ramach aparatu bezpieczeństwa
Federacji Rosyjskiej mogło dojść do sytuacji, w której funkcjonariusz FSB
(choćby w stopniu generała) samodzielnie podejmuje decyzję o przeprowadzeniu
jednej z największych operacji tajnych służb. Bez zgody Kremla i swoich przełożonych.
W hierarchii służb zbudowanych na wzór KGB, nie może być mowy o żadnej
dowolności, autonomii, bądź wymykającej się spod kontroli rywalizacji. Szczególnie
w sprawie o tak kolosalnym znaczeniu, jak zamach na polskie elity. Gdyby Władimir
Putin pozwalał swoim generałom przyjmować „zlecenia na zamachy”, nie utrzymałby
władzy nawet przez rok.
kulisy tajnych służb. Czym, w warunkach rosyjskich, kończy się nadmierna samodzielność
lub niesubordynacja, dowodzi długa lista nazwisk wysokich rangą oficerów –
ofiar „nieszczęśliwych wypadków” i
zagadkowych „samobójstw”. Generał Lew Rochlin, gen. Aleksander Lebiedź, gen.Troszew,
Konstantin Petrow, pułkownik Anton Surikow, gen. Jurij Iwanow, gen. Czerwizow,
gen. Nikołaj Timoszenko, gen. Konstantyn Morew, Leonid Szebarszyn, kontradmirał
Wiaczesław Apanasenko, gen. Boris Saplin – to tylko niektóre nazwiska ludzi, którym przyszło do głowy działać wbrew
interesom kremlowskich władców.
uświadomić, że zawarta w „raporcie” BND teza miałaby daleko idące konsekwencje.
Jeśli przedstawioną w nim sekwencję uznamy za prawdziwą, oznaczałoby to, że plan
zamachu na Tu-154 został opracowany w Polsce, zaś Rosjanie byli jedynie jego
wykonawcami. A i to nie do końca, bo rosyjski generał miał przekazać zlecenie
„grupie operacyjnej” działającej na Ukrainie i zarządzanej przez ukraińskiego polityka. Przyjęcie
takiej tezy prowadziłoby do zdjęcia odpowiedzialności z Putina i całego aparatu
siłowego FR oraz wiodło do konkluzji, że w operację smoleńską mogły być zaangażowane
służby ukraińskie.
wojskowego”, można dojść do przekonania, że działania generała Desinova
były nie tylko jakimś aktem samowoli w ramach struktury FSB, ale wręcz prowokacją
wymierzoną w Putina. Niewykluczone, że prowokacją grupy „twardogłowych” oficerów,
którym marzyło się skompromitowanie i obalenie kremlowskiego satrapy.
swoistym „podpisem”, który może wskazywać na autorów gry dezinformacyjnej.
monolicie (grupie rządzącej), nie jest niczym nowym. Identycznym diagramem fałszowania
komunistycznych realiów posługiwali się Sowieci i ich polskojęzyczni wasale. W taki
sposób stworzono funkcjonującą do dziś mitologię „twardogłowych” i
„liberalnych” komunistów. Okazała się szczególnie przydatna po zamordowaniu
księdza Jerzego, gdy wspólne działania bezpieki, ludzi Kościoła i agentury
ulokowanej w „opozycji demokratycznej” posłużyły do spreparowania tezy o
prowokacji „twardogłowych”, wymierzonej w „liberalne” skrzydło Jaruzelskiego i
Kiszczaka i otworzyły drogę do „historycznego
kompromisu”.
wyjaśnienia sprawy zabójstwa Borysa Niemcowa. Niejaki Roger Boyes, dziennikarz
"Timesa" (były korespondent w Moskwie i Warszawie) stwierdził – „Nie sądzę, by to Putin zabił Niemcowa” i
przekonywał, że morderstwo to stanowi część szerszej gry nastawionej na
osłabienie Putina. Chwilę później, podobnym podejrzeniem podzielił Andriej
Iłłarionow, były doradca Putina - niezastąpiony w rozpowszechnianiu
kremlowskich bajek. Iłłarionow uznał, że „Zabójstwo
Niemcowa to próba dobicia Putina, aby wszędzie i w każdych okolicznościach stał
się persona non grata”, a zatem potwierdził tezę o możliwej prowokacji
wymierzonej we władcę Kremla.
oparto przekaz „raportu” BND nietrudno zauważyć te same schematy i kalki
dezinformacyjne.
generałowi zamach na polskiego prezydenta -
czy nie była to zbrodnicza prowokacja wobec całej „demokracji” III RP i
jej „elit”?
bez wiedzy Putina i przy udziale oddziałów stacjonujących na Ukrainie – czy nie
dopuścił się prowokacji wymierzonej w rosyjskiego dyktatora?
które ochoczo rezonują „rewelacje” Jurgena Rotha zdobyły się na zrozumienie treści
tego przesłania. Jeśli powielają tezy książki bez zgłębienia konsekwencji
wywodu - świadczy to o ich bezdennej głupocie.
Polakom fałszywy obraz wydarzeń – wykonują robotę na rzecz prawdziwych
mocodawców zamachu smoleńskiego.
dziennikarza nie ukazuje się dziś przypadkowo. Zmiana sytuacji politycznej w Polsce – o której wspomina Roth,
wyzwoliła społeczne zainteresowanie zamachem smoleńskim, ale też zwróciła uwagę
obcych służb na konieczność uszczelnienia osłony dezinformacyjnej. Potrzeba
uszczelnienia stała się tym pilniejsza, że powołana przez Antoniego
Macierewicza podkomisja MON poczyniła znaczące postępy w odkrywaniu okoliczności
zbrodni smoleńskiej.
bezpośrednich wystąpień strony organizującej tajną operację, zaś akcje
dezinformacyjne powierza się wywiadom „zaprzyjaźnionym” lub równie zainteresowanym
ukryciem prawdy. W kontekście Smoleńska i związanych z tym wydarzeniem konsekwencji
politycznych, wywiad niemiecki plasuje się na pozycji sojusznika Putina i może mieć
interes w fabrykowaniu fałszywych teorii i hipotez.
Nie posądzam Rotha o bycie agentem rosyjskich
służb. Nie przypuszczam też, by świadomie i z premedytacją wprowadzał w błąd
polskiego czytelnika. Niemiecki dziennikarz, podobnie jak dziesiątki jego
polskich kolegów, może być natomiast narzędziem w grze wywiadowczej i
konstruuje swoje hipotezy na podstawie kontrolowanych przecieków z rozmaitych „raportów”
i tajnych źródeł. Ponieważ taka działalność daje wymierne korzyści materialne i
wzmacnia środowiskową pozycję dziennikarzy śledczych, chętnie przyjmują rolę „pasów
transmisyjnych”, poprzez które ludzie służb sterują opinią publiczną. Wyjątkowa
podatność polskich odbiorców na rozmaite „wrzutki” i dezinformacje, znakomicie
ułatwia robotę owym kreatorom
rzeczywistości.
http://bezdekretu.blogspot.co.uk/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl