W wielu komentarzach krytycznych wobec postawy ukraińskiej armii w tej wojnie w ielokrotnie starałem się naszkicować linie podziałów, również między siłami kijowskiego MON i MSW. Problem wydaje się jednak szerszy. W poniższej wymianie zdań szef wyszkolenia "Azowa", Iwan Kuszinskij, twierdzi że nie ma jakichkolwiek poleceń, czy zaleceń "z góry" dotyczących działań ukraińskich jednostek w okresie między regularnymi starciami na froncie. "Kto chce, to sie szkoli", "kto chce, to nie...".
Kusznickij powtarza również krytykę wielu frontowców dotyczącą odpowiedzialności dowództwa ATO i Sztabu Generalnego MON za dotychczasowe militarne klęski Ukrainy. Wskazuje tu personalnie szefa wspomnianego sztabu, gen. Mużenkę. I co? Oczywiście - nic.
Jednym z paradoksów tej wojny okazało się ciekawe zjawisko - regularna ukraińska armia na ciężkim sprzęcie generalnie ustępuje "separatystom" dysponującym również, zwykle nowocześniejszym, ciężkim sprzętem zwykle zakupionym w sklepach z militariami, myśliwskich, sportowych, wędkarskich, a czasem i w składnicy pionierskiej.
Poza systemami rakietowymi największe straty stronie "separatystycznej" zadały mobilne jednostki operujące granatnikami p-panc i moździerzami. Po podjazdach na niewielką odległość - ogień oraz szybka zmiana pozycji. Pułk "Azow" tę część swojej Grupy Zwiadu nazwał "lekką kawalerią" i po kilku sukcesach w obronie Szirokino jego komenda zdecydowała się na rozbudowę tej "formacji", wzbogacając ją o wozy logistyki oraz taktycznego ratownictwa medycznego.
["lekka kawaleria" w akcji, Szirokino 14.02.2015, czas 0:25]
Materiał z Szirokino. Komendant II kompanii "Azowa" (Grupa Zwiadu) zwanej "żelazną" - podporucznik "Kirt" - nie ma wątpliwości, że w przypadku rozkazu, by iść do przodu, pułk odepchnie "półprofesjonalne siły przeciwnika" nawet na ciężkim sprzęcie jeszcze dalej na wschód od Mariupola
Niżej kilka aktualnych ujęć z kijowskiej bazy szkoleniowej "Azowa". Zwraca uwagę infrastruktura (film)
[szkolenie kijowskiej obrony cywilnej (białe plakietki) połączone z selekcją chętnych do "Azowa"]
[ośrodek szkoleniowy "Azowa" pod Charkowem - przekaz: nie pisz w sieci, że "kochasz Ukrainę", tylko do nas dołącz]
W ostatnich miesiącach pułk rozbudował bazę remontową ciężkiego sprzętu. Jeden z warsztatów znajduje się w pobliżu linii frontu, drugi natomiast w Kijowie. Do obu trafiły pojazdy uszkodzone trakcie tzw. operacji szirokińskiej - czyli odbicia i utrzymania Szirokino.
[baza remontowa na zapleczu frontu, do której trafiają głównie wysłużone egzemplarze - Berdiansk]
Kijów - stąd wyjeżdżają "nówki-sztuki" po kosmetyce, uaktualnionym malowaniu oraz modernizacji broni pokładowej.
[poza regularnymi własnymi karetkami z lekarskim personelem "Azow" szykuje załogi ratownictwa taktycznego]
[do Mariupola z Kijowa dzisiaj trafiło 20 wyremontowanych maszyn oraz 35 nowych pick-upów]
"Nówek" na stanie "Azowa" pojawiło się tyle, 07.03. pułk przekazał "bratniemu pododdziałowi", "Korpusowi Wschodniemu" dziesięć Hyundai'ów Galloperów
Przydadzą się, gdyż formacja ta - aktualnie kompania milicji specjalnego przeznaczenia - złożona z byłych charkowskich partyzantów, w związku z rosnącą liczbą "separatystycznych" ataków terrorystycznych na terenie miasta aktualnie stanowi ukraińską grupę antydywersyjną. A skąd tyle tych maszyn - wot woproz :)
Już 04.03.2015...
[na konferencji prasowej w Charkowie, dowódca Oleg Szirajew "Sirko" deklaruje, że jako bratni pododdział "Azowa" "KW" w razie potrzeby będzie podejmował działania przeciw "separatystycznym" dywersantom z własnej inicjatywy]
Materiał telewizji Hromadske o jednostce z 09.02.2015
["Historia młodszego brata 'Azowa'"]
[Biłeckij i "Sirko" w Mariupolu po wspólnym odbiciu Szirokino]
Kozacy. Przynajmniej w kwestii uzależnienia własnych działań od nominalnych władz... Albo odwrotnie.
Szefowie DRL i ŁRL zwrócili się w liście otwartym do Hollande’a i Merkel
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//swiat/20150313/115130.html
„Jesteśmy zmuszeni zwrócić się do was jako gwarantów mińskich porozumień z prośbą o wywarcie nacisków na Ukrainę, łącznie z wprowadzeniem sankcji personalnych i gospodarczych, by zmusić jej władze do realizacji działań, zatwierdzonych przy waszym aktywnym udziale 12 lutego w Mińsku” – głosi opublikowane w piątek oświadczenie.
Wśród innych punktów pojawiła się prośba o przysłanie specjalistów w celu odtworzenia systemu bankowego Donbasu, wprowadzenie zakazu na wjazd na terytorium UE niektórych ukraińskich polityków, a także zawieszenie pomocy finansowej dla Kijowa dopóki ukraińskie władze nie zniosą blokady gospodarczej i nie stworzą warunków do politycznego uregulowania konfliktu.
:) a oglądał Pan i co wazniejsze - słuchał i rozumiał wywiad reportera z dwoma żołnierzami AZOWA ? Ja to zrobiłam , a wczesniej przeczytałam propagandę pod podanym przez Pana linkiem. Nie wiem, dlaczego mam wrażenie, że portal Kresy przejęła bojówka z Kremla :)))
Niech nie będzie Panu przykro - wielokrotnie pisałem, że plują i pluć będą :) Paradni są eksponując "niezdrową obsesję na punkcie niemieckiej historii", gdy autor reportażu najwyraźniej pominął, że część z "azowców" nosi współczesne niemieckie mundury z demobilu... przysłane ukraińskiej Gwardii Narodowej MSW latem przez armię Merkel :)))
Sam w szczegółach opisałem genezę, symbolikę oraz rozkład światopoglądowy w "Azowie"
i sam wymieniłem tam kilkudziesięcioosobowy (na ponad 1000 os.) wydzielony pododdział neonazistów, którzy mają zakaz posługiwania się swoją symboliką w okolicach frontu. Chłopak z reportażu prawdopodobnie szybko się o tym przekona (w zarejestrowanym momencie dopiero jedzie na pierwszą linię).
Zamiast przytaczać więc kolejne novosti gadzinówkowego portalu, wystarczy choćby samodzielnie odpalić zamieszczone przez nich źródła - o czym wspomniała Maryla. Można się np. dowiedzieć, że "Azow" jest jedyną ukraińską jednostką, która nie straciła terenu na rzecz "separatystów" oraz zobaczyć jak ludzie z tego pułku - jako jedyni - udzielają pierwszej pomocy cywilnym mieszkańcom Mariupola po ostrzale miasta przez rosyjskie "Grady". Na kresy.pl tego nie przeczytaliśmy :) Podobnie - jak chłopak z naszywką "dirlewangerowców" ma się "przyznawać", że jest z "Azowa", skoro na drugim rękawie ma naszywkę pułku? Co widać już w czołówce materiału - czas 0:11 :)))
Napiszę Panu szczerze - wkurzają mnie debile odwołujący się do zbrodniczych ideologii. U polskich nacjonalistów w latach '90 było identycznie i na szczęście z tego "wyrośli". Natomiast śmieszą wirtualni "fighterzy" w rodzaju kresy.pl, którzy propagandowo kręcąc podobne afery nawet w przytaczanym przez siebie materiale nie byli w stanie dostrzec totenkopfów - raz naszywka na chlebaku, raz tatuaż na dłoni. Jest to motyw typowy w zawodowych armiach od Europy po Amerykę, wszak nie brak w nich odwołujących się do niego... militarystów.
Aktualnie "na tapecie" byli "dirlewangerowcy" zauważeni przez Maciejczuka w "Ajdarze" - z własną symboliką np. na samochodach - więc czujne kresy.pl... zauważyły wyłącznie "dirlewangerowca", który do tego wszystkiego "się przyznał" do przydziału :)
Polecam w wolnej chwili lekturę mojego podlinkowanego wyżej - mocno zaktualizowanego na początku roku - tekstu o "Azowie". Jest w nim m.in. rota przysięgi jednostki oraz ideowe wystąpienia dowódców pozwalające na jednoznaczną ocenę, czym ta jednostka jest, a czym nie jest.
PS Pomijam już, że nie przypominam sobie ani jednego materiału na kresy.pl o symbolice - zarówno nazistowskiej jak i komunistycznej - używanej przez "separatystów". A tacy na tym punkcie wrażliwi... :)
;) Wstyd mi za Panią, że Pani powtarza po tym cymbale Dawidku, który tylko wstyd przynosi swojemu ojcu - bo to właśnie Dawid robi ze wszystkich agentów ruskich - poczynając od ks. Isakowicza-Zaleskiego, a na redakcji Kresy.pl kończąc. Portalu jedynym - gdzie można wyrobić sobie jakiś pogląd na wojnę. Portalu - gdzie można zobaczyć jak torturują seperatyści wojowników ukraińskich i wice wersa.
Pan Foxx robi kawał dobrej roboty, ale dobrze by było, żeby przekazywał nam również co nam mają do powiedzenia sami Ukraincy.
Żeby nie sprawić Pani przykrości - to nie wezmę kotleta z Kresy.pl tylko od Leszka Żebrowskiego ze strony: Pozdrawiam Panią i Pana Foxxa
Ale mamy chociaż cień szansy na świeżego kotleta? ;) Ten film jest z lipca 2011.
Zakładające w maju 2014 "Azow" SNA (Socjalno-narodowe Zgromadzenie) zawsze organizowało demonstracje pod własną symboliką, a od momentu stworzenia "zbrojnego ramienia" w postaci Patriotów Ukrainy (2006) - zwykle w paramilitarnym sztafażu - w co najmniej kilkudziesięcioosobowych pikietach/marszach.
(2006)
Na wklejonym przez Pana filmiku widzimy kilkunastu głównie skinów, faktycznie pod (żółtą, a nie czerwono-czarną) flagą SNA. Uwagę natomiast zwraca tekst, że motyw jest "w sam raz przed Euro" (podtekst "kibolski") oraz protest... przeciwko obecnej (wtedy) w Polsce "antyukraińskiej histerii"... "uderzającej w braterstwo między narodami".
No i SNA skupia się raczej na samej Ukrainie (kwestie narkotykowej dilerki, alkoholu wśród małolatów, imigracji z Kaukazu, sowieckim systemie w ich państwie). Grafika z tego samego okresu co filmik z wizerunkiem późniejszego komendanta "Azowa"
[albo system przetrąci kręgosłup Ukrainie albo MY ZŁAMIEMY SYSTEM]
Zaprezentowany wyżej Biłeckij w swoich tekstach jest narodowym darwinistą i ma gdzieś zarówno "braterstwa", jak i "wrogości" między narodami. Nie uznaje ani jednych ani drugich.
Jeżeli zaś chodzi o jaczejkę kresy.pl - choćby ostatnio "dali czadu" "informując" o "Polakach zatrzymanych na granicy Ukrainy, gdy udawali się na uroczystości ku czci ofiar zbrodni w Hucie Pieniackiej". Info mieli od Konrada Rękasa:
"W 2006 z ramienia Samoobrony Patriotycznej bez powodzenia ubiegał się o reelekcję w sejmiku lubelskim w wyborach samorządowych. Przed wyborami parlamentarnymi w 2007 był liderem unieważnionej przez PKW listy kandydatów partii Samoobrona Patriotyczna do Sejmu w okręgu chełmskim. W wyborach samorządowych w 2014 ubiegał się o stanowisko prezydenta Chełma jako kandydat komitetu Nowa Prawica – Chełm Bez Kłamstw (z poparciem KNP, Solidarnej Polski, SD, Ruchu Narodowego, Ligi Narodowej i PdP)[11], zajmując ostatnie, 6. miejsce i uzyskując 2% poparcia[12]. W tych samych wyborach kandydował też do sejmiku lubelskiego z listy Kongresu Nowej Prawicy, który nie uzyskał mandatów. W lutym 2015 został jednym z wiceprzewodniczących nowo powołanej partii Zmiana.
W 2006 Sąd Rejonowy w Lublinie skazał go na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na dwuletni okres próby oraz 1500 zł grzywny za sfałszowanie dokumentów[13]. W 2010 wyrok został utrzymany w mocy przez sąd okręgowy. Skazanie w 2013 uległo zatarciu z mocy prawa."
W ogóle rzecz dotyczyła działaczy tej partii z M. Piskorskim włącznie. Na Ukrainie mają niewypowiedzianą wojnę, na teren ich kraju próbuje wjechać wroga agentura, znana wcześniej z przedmiotowego traktowania ofiar ukraińskiego ludobójstwa i powielania ruskiej propagandy na każdy temat. Nie jest żadną nowością, że arodowość agentury nie ma tu żadnego znaczenia - boleśnie przerobiliśmy to, i dalej przerabiamy, w Polsce.
"Były poseł Samoobrony jest ekspertem telewizji Russia Today. Mateusz Piskorski mówił ostatnio - podobnie jak Władimir Putin - że "protesty na Majdanie były narzędziem presji, jaką na rząd Janukowycza wywierały zewnętrzne siły".
Były poseł Samoobrony ze Szczecina przypomina, że tak on, jak i jego formacja polityczna miała inny pomysł na stosunki z Rosją niż obecny rząd czy opozycja."
Zapowiedź uroczystości związanej z założeniem partii "Zmiana". Jedyni wymienieni goście z zagranicy... z "Noworosji".
Piskorskiego przy temacie nie było do momentu, gdy nie popłynęły ruble "na działalność w sprawie Ukrainy" (2013). Dla mnie rzecz wygląda prosto: ich obecność w miejscu zbrodni tak samo uwłacza ofiarom jak obecność Niesiołowskiego na Powązkach Wojskowych 1 sierpnia w roku wyborczym. Chodzi o bieżący polityczny geszeft, który jest profanacją na równi z fizyczną.
To, że w celu jego kręcenia mówią prawdę, bo dzisiaj idealnie dzieli politycznych przeciwników ich zleceniodawcy w niczym nie zmienia faktu, że ofiary ukraińskiego ludobójstwa mają gdzieś. I to jest znacznie większy skandal, niż zatrzymanie ich na granicy. Od lat różne stowarzyszenia i fundacje oddają hołd Polakom wymordowanym na Wołyniu - jakoś do głoszenia prawdy i prób wyegzekwowania jej na Ukraińcach ruble nie są im potrzebne.
Na koniec tego wątku podam więc tylko przykłady na to, co mam na myśli pisząc o przedmiotowym i podmiotowym traktowaniu Polaków wymordowanych w Hucie Pieniackiej:
Nie trzeba być Goliatem, ani Dawidem by te różnice zauważyć. I nazwać po imieniu. Dość niezwykle natomiast wygląda wytykanie sympatii proukraińskich drugiej z tych postaci przy jednoczesnym totalnie bezkrytycznym podejmowaniu każdego wątku "antyukraińskiego"... nawet go nie sprawdzając. No i pozostaje drobiazg - młody Wildstein był zarówno na "Majdanie" w momencie, gdy snajperzy otworzyli ogień do ludzi na barykadach przy Instytuckiej, jak i na froncie... Kresy.pl nadają z Warszawy, a chętnie cytowany przez nich dr Kaczanowski z... Ottawy. Mogliby zrobić cokolwiek np. dla Polaków mieszkających w Mariupolu. Tylko po co? Tymczasem pomagają im dokładnie ci sami wolontariusze, którzy jeżdżą z "humanitarką" dla "Azowa". Życie.
Kotlet nie taki stary bo wstawiony na YT 13 roku. Zresztą to bez znaczenia a właściwie jeszcze lepiej bo pokazuje jak pewne gesty - niejako u Ukrainców zwyczajowe - przeradzają się później w czyn - bo już gorącym kotletem jest film, którego oszczędzę - przedstawiający jak kilku osiłków trzyma zone, a kilku innych na jej oczach podżynają gardło przeciwnikowi krzycząc sława Ukrainie.
Hańba Ukrainie, że tam takie rzeczy jeszcze się zdarzają.
Podobnych - haniebnych kotletów - przywołujących w Polakach traumatyczne wspomienia jest więcej - jak chociażby to osławione niemowlęce ciasto krojone i są one zagrzewane przez rząd wynoszący na ołtarze największych bandytów. Skutki łatwo sobie wyobrazić.
Odnośnie Kaczanowskiego z Ottawy, to nie wiem dlaczego miałby wspierac Polaków na Ukrainie skoro on jest Ukraińcem. Jego badania dotyczące ofiar Majdanu mają znaczenie nie mniejsze niż znakomita robota zespołu Macierewicza, ale Pan o nich nie poinformuje w swoich mediach bo jest to zakazane, tymczasem tamta zbrodnia - jest zbrodnią założycielską nowej Ukrainy i będzie przyczyną jej klęski.
Nie mam żadnych mediów, a na moim blogu nic nie jest zakazane. Pracę zespołu Macierewicza doceniam jako formę presji na różne instytucje. Merytorycznie wygląda to jednak słabo, zwłaszcza nie skorzystanie z "gotowca" jaki stanowią wydane oficjalnie z godłem Rzeczypospolitej obszerne "polskie uwagi do raportu MAK". Pisałem o tym krótko po ich wydaniu:
"Ustalenia" Kaczanowskiego przypominają dla odmiany tok myślenia blogerskich speców od "maskirowki" w Smoleńsku. Tymczasem rzecz wygląda prosto - przy liczbie stron zaangażowanych w walce o wpływy na Ukrainie oraz ich często służbowo-mafijnym zapleczu, biorąc pod uwagę skalę panującego tam chaosu... Gdyby wersja Kaczanowskiego była nie tyle prawdziwa, co prawdopodobna choćby w części pozwalającej na medialne uderzenie - dawno by ono nastąpiło. Każda z "pomajdanowych" stron ma silnych i bezwzględnych przeciwników w administracji i służbach. Do tego dochodzi oligarcha Achmetow skupiający się na ochronie swoich hut i kopalń, ale posiadający np. własną stację telewizyjną. Oraz batalion ("Opłot")
O "ustaleniach" Kaczanowskiego nie piszę więc, bo zwyczajnie szkoda mi czasu i energii. Najśmieszniejsze jest twierdzenie, że dowody, na których się opiera (filmy, zapisy rozmów przez krótkofalówki) są niezmanipulowane i nieedytowane - w przeciwieństwie do wszystkich innych. Skąd Kaczanowski to wie? Z deklaracji Kaczanowskiego :)
Pisząc o pomocy Polakom miałem na myśli nieszczęsne kresy.pl, a nie powyższego pana. Łatwo zestawić ich informację o uroczystościach w Hucie Pieniackiej z... dość długim reportażem z nich
Warto zobaczyć, jak to miejsce wygląda dzisiaj i np. jakie jest podejście miejscowych.
Jeżeli chodzi o filmiki z yt - stety, czy niestety tak się składa, że żywo interesując się tematem i nawet pomijając uwagę organizatora "do zobaczenia na Euro 2012" (czas 01:06) materiały dotyczące SNA i "Azowa" generalnie znam. Inna rzecz, że strona proputinowska wielokrotnie wrzuca te same materiały antydatując je jako rzekome ilustracje bieżących wydarzeń oraz opatrując anglojęzycznym komentarzem. Wątek w naszych wymianach zdań już się przewinął.
Dwa najbardziej charakterystyczne przykłady to umieszczenie w sieci materiału z pierwszej wojny w Czeczenii i masakry ludności cywilnej opisane jako wydarzenia z kwietnia 2014 w okolicach Słowiańska i "dzieło" "kijowskiej junty" oraz ponowne umieszczenie charakterystycznego nagrania z Mariupola.
Paniczną ucieczkę regularnej ukraińskiej armii przy antykijowskiej postawie mieszkańców miasta z 18 maja
opublikowano ponownie na początku września i rozniesiono po internecie z komentarzami, że gdy "Azow" odpiera rosyjskie natarcie z kierunku Nowoazowska, na jego zapleczu wybuchło antykijowskie powstanie
Najlepsze, że "noworosyjscy" komentatorzy z Nowego Ekranu/Neonu24, czy kresy.pl łykają te "historie" jak świeży barszczyk ukraiński :)
A nastroje w Mariupolu akurat w tamtych dniach były takie
Jak już pisałem - żadne wirtualne "ofensywy" życia nie zmienią. A wygląda ono jak w reportażu, wypowiedziach i nabożeństwie zarejestrowanych w 71 rocznicę ludobójstwa w Hucie Pieniackiej oraz w powyższym filmiku faktycznie nakręconym na początku września w Mariupolu. Jako użytkownik ukraińskojęzycznego internetu po prostu zestawiam rzeczywistość wirtualną z realną. Każdy niech wnioski wyciąga sam.
Trzeba mieć złą wolę, żeby źle oceniać rezultaty gigantycznej i przynoszącej owoce prace Macierewicza, a analizę Kaczanowskiego przyrównać do maskirowki będącej dywersyjną w stosunku do komisji Macierewicza. Myślę, że Pan analizy Kaczanowskiego w ogóle nie czytał - o czym świadczy, że myślał Pan, że Kaczanowski jest Polakiem. Oto link, a tam mozna jeszcze dotrzeć do pierwszej jego analizy.
Wstępne śledztwo prokuratury ukraińskiej było również zbieżne, ale widocznie dostali po uszach i wszystko utajnili i teraz będą zamiatać pod dywan.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski przywołał artykuł Łysiaka, który przedstawia bardzo zwięzły obraz zakłamywania w polskich mediach sprawy Ukrainy. Warto przeczytać:
Napisałem, gdy się pojawiły. Na czystych konkretach. Od tamtej pory zmieniło się tyle, że Prawy Sektor latem, już na froncie, nie dysponując bronią poza sztukami strzeleckiej po wyjściu z "kotła iłowajskiego" stał się logistycznym zapleczem dla Ukraińców broniących wtedy nowego terminala na donieckim lotnisku (Piaski), by z czasem - zdobywając broń na "separatystach" i ściągając z "ziemi niczyjej", aktualnie - obok OUN (główne frontowe grupy faktycznie odwołujące się do UPA - obok batalionu "Sicz" Swobody Tiahnyboka) - zostać jedynym oddziałem utrzymującym pozycje w miejscowości Piaski. Regularnej armii tam brak. Łysiak i inni wirtualni łowcy współczesnych banderowców nadymający znaczenie tych marginalnych czerwono-czarnych sił przemilczają całą sekwencję wydarzeń na "Majdanie" i późniejszych, którą - w aktualizowanej formie - starałem się pod koniec sierpnia przedstawić tu:
Zwłaszcza przebiegu walk nacjonalistów z "Opłotem" najlepiej pokazującego, kto - przy wsparciu milicji (Charków) dysponował ostrą bronią i kto próbował zaatakować kijowski "Majdan" z jej użyciem... na dwa dni przed masakrą demonstrantów dokonaną przez snajperów osłanianych przez Berkut.
W nocy z 14 na 15 marca 2014 charkowscy nacjonaliści różnych prowieniencji wraz kibicami miejscowego Metalista odparli szturm "tituszek" na siedzibę Patriotów Ukrainy (założycielska organizacja "Azowa") na ul. Rimarskiej 18 w Charkowie. Czyli po prostu zdławili "separatystyczną" "rewolucję" w mieście posiadającym jedną z największych fabryk broni pancernej w Europie, co uniemożliwiło przejęcie go przez Rosję.
[film zrealizowany przez informacyjną służbę "Azowa" w rocznicę tamtych wydarzeń]
Późniejsi "Azowcy" biorący udział w tych zamieszkach opowiadają ich przebieg. Ilustrację stanowią materiały filmowe. W lutym do Charkowa przybyli autobusami ludzie z Doniecka, Ługańska oraz Rosji by razem z nastawionymi antykijowsko charkowianami stworzyć "separatystyczną" "charkowską" bojówkę o nazwie "Opłot" mającą walczyć z Samoobroną Majdanu oraz przejąć wszystkie budynki administracji państwowej w mieście.
Komentując wydarzenia z "Majdanu" zupełnie się nie pamięta o dziwnym fakcie z 18 lutego. Dwa dni przed masakrą dokonaną przez snajperów ochranianych przez Berkut na jednej z dwóch "najgorętszych" kijowskich ulic - Chruszewskiego - pojawiła się grupa głównie w szarych "kominiarkach" z zawiązanymi na rękawach wstążkami św. Jerzego
[odznaka rozpoznawcza sił prorosyjskich na terenie dawnego ZSRS]
Ludzie ci przedstawiali się jako... charkowski "Opłot". Byli wyposażeni w pistolety oraz domowej roboty "granaty" wypełnione gwoździami. Stworzyli szpaler frontem do "Majdanu", którego atak uniemożliwiła im grupa trzymających się pod ręce kobiet
[czas 0:27 - "Opłot" ze wstążkami na rękawach; 02:00 - kobiety nie puszczają; 02:50 - Samoobrona Majdanu pod żółtymi sztandarami roznosi "tituszki"; 06:10 przejęte "granaty" z gwoździami oraz pistolet]
Film wczoraj yt obwarowało tylko do użytku dla zarejestrowanych w serwisie. Osadzony w komentarzu powinien działać. W każdym razie cały przebieg wydarzeń został zarejestrowany. Żaden z panów Łysiaków/Kaczanowskich nie pokusił się o pytanie: skąd i PO CO ta kilkudziesięcioosobowa prorosyjska grupa przyjechała na "Majdan" i dlaczego masakra dokonana przez "nieznanych" snajperów osłanianych przez Berkut została dokonana dokładnie w dwa dni po porażce "misji" "Opłotu". Czyli w czasie potrzebnym na dojazd i rozmieszczenie nowych sił.
No i całej tej narracji nie bardzo pasuje, że został on rozgromiony przez nacjonalistów pod flagami żółto-czarnymi Biłeckiego, a nie czerwono-czarnymi Jarosza za pomocą improwizowanych pałek i tarcz, a nie dziesiątek kałasznikowów, czy karabinów snajperskich "pokradzionych z lwowskich magazynów"...
14 marca ok. setki nacjonalistów i piłkarskich fanatyków zaatakowało charkowską bazę "Opłotu" niszcząc ją. W rewanżu późnym wieczorem nastąpił atak na budynek w którym mieścił się lokal Patriotów Ukrainy z użyciem broni ostrej. Kolejne karabiny były dowożone taksówkami i rozprowadzane wśród "opłotowców" w obecności biernej charkowskiej milicji. Mimo takiej sytuacji szturm został odparty m.in. przy pomocy "koktaili Mołotowa" - dwóch spośród napastników zginęło - w tym jeden Rosjanin z Kostromy (wszystko w pierwszym z wklejonych filmów).
Warto przypomnieć, że identycznie zachowywała się milicja w trakcie tragedii w Odessie - wsparła "antymajdan"... Nie Kijów.
WRACAJĄC DO KOMENTARZA O PRODUKCJI ŁYSIAKA - na konkretach (20.09.2014)
"(...) Na początek jednak dwa słowa o publikacji, która odbiła się w blogosferze pewnym echem, chociaż nie zauważyłem, by w dyskusjach przewinęła się rzecz najistotniejsza. W zeszłotygodniowym "Do Rzeczy" W. Łysiak strzelił antybanderowski elaborat o sytuacji na Ukrainie. Dowiedzieliśmy się z niego m.in., że już na "Majdanie" Prawy Sektor był uzbrojony po zęby w broń maszynową i snajperską. Że szefem snajperów PS był... Saszka Biłyj. I to obok niego wiadomego dnia stali tam na scenie Kaczyński z Tiahnybokiem. A to wszystko miało się odbyć na tle falującego transparentu "Rżnij Lachów i Jewrejów!". No i, że "krwawy czwartek" Samoobronie Majdanu pod koniec lutego nie zafundowali snajperzy FSB ochraniani przez Berkut, tylko... Prawy Sektor pod komendą Saszki. By stronę dalej przeczytać, za jakimś niemieckim żurnalistą: "oligarcha Poroszenko opłacił na Majdanie snajperów, którzy zastrzelili 80 ludzi, z czego prawie połowa to milicjanci Janukowycza". Skoro zdaniem autora PS dysponował bronią godną garnizonu piechoty, dlaczego na "Majdanie" walczyli "koktajlami Mołotowa", styliskami do łopat, czy pistoletami TT zdobytymi na berkutowcach?
Łysiak miesza decyzje nowych władz z rzekomymi inspiracjami Prawego Sektora, który w tym świecie równoległym jest wielką armią uzbrojonych po zęby banderowców pod wodzą Jarosza. W sytuacji, gdy rachityczny najwyżej kilkudziesięcioosobowy Prawy Sektor narzekając na brak uzbrojenia, mimo ogłoszenia się "korpusem", gania jako pododdział batalionu "Donbas", a walczył tylko dlatego, że znalazł się w "kotle iłowajskim" (o ich innych walkach cisza), a z drugiej strony "Azow" utrzymujący jak dotąd Mariupol przeformowuje się w brygadę, a jego nacjonalistyczny komendant jest delegatem rady ochotniczych dowódców do parlamentu - ten tekst to więcej, niż nieporozumienie. Podobnie, wystąpienie Kaczyńskiego na "Majdanie" było filmowane i fotografowane. Żadnego Biłego, nie mówiąc już o "falującym transparencie" tam nie było.
O bohaterze "Majdanu", Parasiuku, który w lutym zerwał kijowski "Okrągły Stół", wbrew ustaleniom Kliczki, dając Janukowyczowi ultimatum, po którym tamten uciekł - cisza. Tymczasem ten człowiek przez ok. tygodnia bronił z ochotnikami (m.in. "Dnipro-1", "Azow") części Iłowajska przed rosyjskimi spadochroniarzami wspartymi artylerią, został wzięty do niewoli, z której podstępem się wydostał. Aktualnie rozpatruje start w wyborach parlamentarnych. Podobnie o Biłeckim, "Azowie", konkurujących ze sobą siłach politycznych, które się sformowały przed październikowymi wyborami parlamentarnymi - moim zdaniem zinfiltrowanym przez jankesów Froncie Ludowym pod wodzą Jaceniuka (na zapleczu m.in. Biłeckij jako delegat tzw. rady wojennej ochotniczych batalionów, ludzie z przejętego przez "Majdan" MSW) oraz umiarkowanie ukrytej opcji niemieckiej - Bloku Poroszenko (na zapleczu m.in. Kliczko i wsparcie trepów z MON) - ani słowa. Grunt, że wierszówka za 5 stron w tygodniku wpadnie."
PS2 O Kaczanowskim nie myślałem, że jest Polakiem :) Wyraźnie napisałem do kogo adresowałem wcześniej postulat pomocy Polakom w Mariupolu w miejsce przytaczania tandetnych manipulacji - w tym właśnie Kaczanowskiego. Nie ma też odrobiny złej woli w krytycznej ocenie prac komisji, która nie korzysta z "polskich uwag do raportu MAK" mających moc zarówno merytoryczną, jak i wynikającą z oficjalnej publikacji w czasie aktualnych rządów. Jest mnóstwo dobrej woli w nie pisaniu tego wprost i "głośno". Bo to po prostu skandal.
A Kaczanowski i "maskirowka"? Po odcedzeniu dowolnych multimedialnych manipulacji, pomijania niewygodnych dla "odważnej" tezy faktów oraz rozmaitych fantasmagorii i zbudowanych na nich piętrowych "wnioskowań" pozostaje to co pozostaje... To naprawdę nie moja wina.
10 komentarzy
1. a Noworosja ....pisze do swoich patronów
Szefowie DRL i ŁRL zwrócili się w liście otwartym do Hollande’a i Merkel
Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//swiat/20150313/115130.html
„Jesteśmy zmuszeni zwrócić się do was jako gwarantów mińskich porozumień z prośbą o wywarcie nacisków na Ukrainę, łącznie z wprowadzeniem sankcji personalnych i gospodarczych, by zmusić jej władze do realizacji działań, zatwierdzonych przy waszym aktywnym udziale 12 lutego w Mińsku” – głosi opublikowane w piątek oświadczenie.
Wśród innych punktów pojawiła się prośba o przysłanie specjalistów w celu odtworzenia systemu bankowego Donbasu, wprowadzenie zakazu na wjazd na terytorium UE niektórych ukraińskich polityków, a także zawieszenie pomocy finansowej dla Kijowa dopóki ukraińskie władze nie zniosą blokady gospodarczej i nie stworzą warunków do politycznego uregulowania konfliktu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Panie Foxxsie
Z przykrością, znowu ten Pański Azow opluli:
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/dirlewangerowcy-obec...
Wojciech Kozlowski
3. Panie Wojciechu
:) a oglądał Pan i co wazniejsze - słuchał i rozumiał wywiad reportera z dwoma żołnierzami AZOWA ? Ja to zrobiłam , a wczesniej przeczytałam propagandę pod podanym przez Pana linkiem. Nie wiem, dlaczego mam wrażenie, że portal Kresy przejęła bojówka z Kremla :)))
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Panie Wojciechu :)
Niech nie będzie Panu przykro - wielokrotnie pisałem, że plują i pluć będą :) Paradni są eksponując "niezdrową obsesję na punkcie niemieckiej historii", gdy autor reportażu najwyraźniej pominął, że część z "azowców" nosi współczesne niemieckie mundury z demobilu... przysłane ukraińskiej Gwardii Narodowej MSW latem przez armię Merkel :)))
Sam w szczegółach opisałem genezę, symbolikę oraz rozkład światopoglądowy w "Azowie"
http://foxx-news.blogspot.com/2014/07/propagandowy-koowrot-ukraina.html
i sam wymieniłem tam kilkudziesięcioosobowy (na ponad 1000 os.) wydzielony pododdział neonazistów, którzy mają zakaz posługiwania się swoją symboliką w okolicach frontu. Chłopak z reportażu prawdopodobnie szybko się o tym przekona (w zarejestrowanym momencie dopiero jedzie na pierwszą linię).
Zamiast przytaczać więc kolejne novosti gadzinówkowego portalu, wystarczy choćby samodzielnie odpalić zamieszczone przez nich źródła - o czym wspomniała Maryla. Można się np. dowiedzieć, że "Azow" jest jedyną ukraińską jednostką, która nie straciła terenu na rzecz "separatystów" oraz zobaczyć jak ludzie z tego pułku - jako jedyni - udzielają pierwszej pomocy cywilnym mieszkańcom Mariupola po ostrzale miasta przez rosyjskie "Grady". Na kresy.pl tego nie przeczytaliśmy :) Podobnie - jak chłopak z naszywką "dirlewangerowców" ma się "przyznawać", że jest z "Azowa", skoro na drugim rękawie ma naszywkę pułku? Co widać już w czołówce materiału - czas 0:11 :)))
Napiszę Panu szczerze - wkurzają mnie debile odwołujący się do zbrodniczych ideologii. U polskich nacjonalistów w latach '90 było identycznie i na szczęście z tego "wyrośli". Natomiast śmieszą wirtualni "fighterzy" w rodzaju kresy.pl, którzy propagandowo kręcąc podobne afery nawet w przytaczanym przez siebie materiale nie byli w stanie dostrzec totenkopfów - raz naszywka na chlebaku, raz tatuaż na dłoni. Jest to motyw typowy w zawodowych armiach od Europy po Amerykę, wszak nie brak w nich odwołujących się do niego... militarystów.
Aktualnie "na tapecie" byli "dirlewangerowcy" zauważeni przez Maciejczuka w "Ajdarze" - z własną symboliką np. na samochodach - więc czujne kresy.pl... zauważyły wyłącznie "dirlewangerowca", który do tego wszystkiego "się przyznał" do przydziału :)
Polecam w wolnej chwili lekturę mojego podlinkowanego wyżej - mocno zaktualizowanego na początku roku - tekstu o "Azowie". Jest w nim m.in. rota przysięgi jednostki oraz ideowe wystąpienia dowódców pozwalające na jednoznaczną ocenę, czym ta jednostka jest, a czym nie jest.
PS Pomijam już, że nie przypominam sobie ani jednego materiału na kresy.pl o symbolice - zarówno nazistowskiej jak i komunistycznej - używanej przez "separatystów". A tacy na tym punkcie wrażliwi... :)
5. Pani Marylo
;) Wstyd mi za Panią, że Pani powtarza po tym cymbale Dawidku, który tylko wstyd przynosi swojemu ojcu - bo to właśnie Dawid robi ze wszystkich agentów ruskich - poczynając od ks. Isakowicza-Zaleskiego, a na redakcji Kresy.pl kończąc. Portalu jedynym - gdzie można wyrobić sobie jakiś pogląd na wojnę. Portalu - gdzie można zobaczyć jak torturują seperatyści wojowników ukraińskich i wice wersa.
Pan Foxx robi kawał dobrej roboty, ale dobrze by było, żeby przekazywał nam również co nam mają do powiedzenia sami Ukraincy.
Żeby nie sprawić Pani przykrości - to nie wezmę kotleta z Kresy.pl tylko od Leszka Żebrowskiego ze strony: Pozdrawiam Panią i Pana Foxxa
Wojciech Kozlowski
6. Panie Wojciechu :)
Ale mamy chociaż cień szansy na świeżego kotleta? ;) Ten film jest z lipca 2011.
Zakładające w maju 2014 "Azow" SNA (Socjalno-narodowe Zgromadzenie) zawsze organizowało demonstracje pod własną symboliką, a od momentu stworzenia "zbrojnego ramienia" w postaci Patriotów Ukrainy (2006) - zwykle w paramilitarnym sztafażu - w co najmniej kilkudziesięcioosobowych pikietach/marszach.
No i SNA skupia się raczej na samej Ukrainie (kwestie narkotykowej dilerki, alkoholu wśród małolatów, imigracji z Kaukazu, sowieckim systemie w ich państwie). Grafika z tego samego okresu co filmik z wizerunkiem późniejszego komendanta "Azowa"
Jeżeli zaś chodzi o jaczejkę kresy.pl - choćby ostatnio "dali czadu" "informując" o "Polakach zatrzymanych na granicy Ukrainy, gdy udawali się na uroczystości ku czci ofiar zbrodni w Hucie Pieniackiej". Info mieli od Konrada Rękasa:
"W 2006 z ramienia Samoobrony Patriotycznej bez powodzenia ubiegał się o reelekcję w sejmiku lubelskim w wyborach samorządowych. Przed wyborami parlamentarnymi w 2007 był liderem unieważnionej przez PKW listy kandydatów partii Samoobrona Patriotyczna do Sejmu w okręgu chełmskim. W wyborach samorządowych w 2014 ubiegał się o stanowisko prezydenta Chełma jako kandydat komitetu Nowa Prawica – Chełm Bez Kłamstw (z poparciem KNP, Solidarnej Polski, SD, Ruchu Narodowego, Ligi Narodowej i PdP)[11], zajmując ostatnie, 6. miejsce i uzyskując 2% poparcia[12]. W tych samych wyborach kandydował też do sejmiku lubelskiego z listy Kongresu Nowej Prawicy, który nie uzyskał mandatów. W lutym 2015 został jednym z wiceprzewodniczących nowo powołanej partii Zmiana.
W 2006 Sąd Rejonowy w Lublinie skazał go na karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na dwuletni okres próby oraz 1500 zł grzywny za sfałszowanie dokumentów[13]. W 2010 wyrok został utrzymany w mocy przez sąd okręgowy. Skazanie w 2013 uległo zatarciu z mocy prawa."
W ogóle rzecz dotyczyła działaczy tej partii z M. Piskorskim włącznie. Na Ukrainie mają niewypowiedzianą wojnę, na teren ich kraju próbuje wjechać wroga agentura, znana wcześniej z przedmiotowego traktowania ofiar ukraińskiego ludobójstwa i powielania ruskiej propagandy na każdy temat. Nie jest żadną nowością, że arodowość agentury nie ma tu żadnego znaczenia - boleśnie przerobiliśmy to, i dalej przerabiamy, w Polsce.
"Były poseł Samoobrony jest ekspertem telewizji Russia Today. Mateusz Piskorski mówił ostatnio - podobnie jak Władimir Putin - że "protesty na Majdanie były narzędziem presji, jaką na rząd Janukowycza wywierały zewnętrzne siły".
Były poseł Samoobrony ze Szczecina przypomina, że tak on, jak i jego formacja polityczna miała inny pomysł na stosunki z Rosją niż obecny rząd czy opozycja."
http://radioszczecin.pl/1,109194,byly-posel-ze-szczecina-ekspertem-prokr...
Zapowiedź uroczystości związanej z założeniem partii "Zmiana". Jedyni wymienieni goście z zagranicy... z "Noworosji".
Piskorskiego przy temacie nie było do momentu, gdy nie popłynęły ruble "na działalność w sprawie Ukrainy" (2013). Dla mnie rzecz wygląda prosto: ich obecność w miejscu zbrodni tak samo uwłacza ofiarom jak obecność Niesiołowskiego na Powązkach Wojskowych 1 sierpnia w roku wyborczym. Chodzi o bieżący polityczny geszeft, który jest profanacją na równi z fizyczną.
To, że w celu jego kręcenia mówią prawdę, bo dzisiaj idealnie dzieli politycznych przeciwników ich zleceniodawcy w niczym nie zmienia faktu, że ofiary ukraińskiego ludobójstwa mają gdzieś. I to jest znacznie większy skandal, niż zatrzymanie ich na granicy. Od lat różne stowarzyszenia i fundacje oddają hołd Polakom wymordowanym na Wołyniu - jakoś do głoszenia prawdy i prób wyegzekwowania jej na Ukraińcach ruble nie są im potrzebne.
Na koniec tego wątku podam więc tylko przykłady na to, co mam na myśli pisząc o przedmiotowym i podmiotowym traktowaniu Polaków wymordowanych w Hucie Pieniackiej:
Jedyny tekst poświęcony tej dacie opublikowany w dniu rocznicy na kresy.pl:
http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/sbu-nie-wpuszcza-na-...
Jedyny tekst poświęcony tej dacie opublikowany w dniu rocznicy na kresy24.pl:
http://kresy24.pl/24028/28-lutego-w-historii-kresow/
Nie trzeba być Goliatem, ani Dawidem by te różnice zauważyć. I nazwać po imieniu. Dość niezwykle natomiast wygląda wytykanie sympatii proukraińskich drugiej z tych postaci przy jednoczesnym totalnie bezkrytycznym podejmowaniu każdego wątku "antyukraińskiego"... nawet go nie sprawdzając. No i pozostaje drobiazg - młody Wildstein był zarówno na "Majdanie" w momencie, gdy snajperzy otworzyli ogień do ludzi na barykadach przy Instytuckiej, jak i na froncie... Kresy.pl nadają z Warszawy, a chętnie cytowany przez nich dr Kaczanowski z... Ottawy. Mogliby zrobić cokolwiek np. dla Polaków mieszkających w Mariupolu. Tylko po co? Tymczasem pomagają im dokładnie ci sami wolontariusze, którzy jeżdżą z "humanitarką" dla "Azowa". Życie.
Pozdrawiam serdecznie.
7. Panie Foxxie
Kotlet nie taki stary bo wstawiony na YT 13 roku. Zresztą to bez znaczenia a właściwie jeszcze lepiej bo pokazuje jak pewne gesty - niejako u Ukrainców zwyczajowe - przeradzają się później w czyn - bo już gorącym kotletem jest film, którego oszczędzę - przedstawiający jak kilku osiłków trzyma zone, a kilku innych na jej oczach podżynają gardło przeciwnikowi krzycząc sława Ukrainie.
Hańba Ukrainie, że tam takie rzeczy jeszcze się zdarzają.
Podobnych - haniebnych kotletów - przywołujących w Polakach traumatyczne wspomienia jest więcej - jak chociażby to osławione niemowlęce ciasto krojone i są one zagrzewane przez rząd wynoszący na ołtarze największych bandytów. Skutki łatwo sobie wyobrazić.
Odnośnie Kaczanowskiego z Ottawy, to nie wiem dlaczego miałby wspierac Polaków na Ukrainie skoro on jest Ukraińcem. Jego badania dotyczące ofiar Majdanu mają znaczenie nie mniejsze niż znakomita robota zespołu Macierewicza, ale Pan o nich nie poinformuje w swoich mediach bo jest to zakazane, tymczasem tamta zbrodnia - jest zbrodnią założycielską nowej Ukrainy i będzie przyczyną jej klęski.
Poizdrawiam
Wojciech Kozlowski
8. Panie Wojciechu
Nie mam żadnych mediów, a na moim blogu nic nie jest zakazane. Pracę zespołu Macierewicza doceniam jako formę presji na różne instytucje. Merytorycznie wygląda to jednak słabo, zwłaszcza nie skorzystanie z "gotowca" jaki stanowią wydane oficjalnie z godłem Rzeczypospolitej obszerne "polskie uwagi do raportu MAK". Pisałem o tym krótko po ich wydaniu:
http://foxx-news.blogspot.com/2011/07/brak-podstaw.html
"Ustalenia" Kaczanowskiego przypominają dla odmiany tok myślenia blogerskich speców od "maskirowki" w Smoleńsku. Tymczasem rzecz wygląda prosto - przy liczbie stron zaangażowanych w walce o wpływy na Ukrainie oraz ich często służbowo-mafijnym zapleczu, biorąc pod uwagę skalę panującego tam chaosu... Gdyby wersja Kaczanowskiego była nie tyle prawdziwa, co prawdopodobna choćby w części pozwalającej na medialne uderzenie - dawno by ono nastąpiło. Każda z "pomajdanowych" stron ma silnych i bezwzględnych przeciwników w administracji i służbach. Do tego dochodzi oligarcha Achmetow skupiający się na ochronie swoich hut i kopalń, ale posiadający np. własną stację telewizyjną. Oraz batalion ("Opłot")
O "ustaleniach" Kaczanowskiego nie piszę więc, bo zwyczajnie szkoda mi czasu i energii. Najśmieszniejsze jest twierdzenie, że dowody, na których się opiera (filmy, zapisy rozmów przez krótkofalówki) są niezmanipulowane i nieedytowane - w przeciwieństwie do wszystkich innych. Skąd Kaczanowski to wie? Z deklaracji Kaczanowskiego :)
Pisząc o pomocy Polakom miałem na myśli nieszczęsne kresy.pl, a nie powyższego pana. Łatwo zestawić ich informację o uroczystościach w Hucie Pieniackiej z... dość długim reportażem z nich
http://wroclaw.tvp.pl/19100535/03032015
Warto zobaczyć, jak to miejsce wygląda dzisiaj i np. jakie jest podejście miejscowych.
Jeżeli chodzi o filmiki z yt - stety, czy niestety tak się składa, że żywo interesując się tematem i nawet pomijając uwagę organizatora "do zobaczenia na Euro 2012" (czas 01:06) materiały dotyczące SNA i "Azowa" generalnie znam. Inna rzecz, że strona proputinowska wielokrotnie wrzuca te same materiały antydatując je jako rzekome ilustracje bieżących wydarzeń oraz opatrując anglojęzycznym komentarzem. Wątek w naszych wymianach zdań już się przewinął.
Dwa najbardziej charakterystyczne przykłady to umieszczenie w sieci materiału z pierwszej wojny w Czeczenii i masakry ludności cywilnej opisane jako wydarzenia z kwietnia 2014 w okolicach Słowiańska i "dzieło" "kijowskiej junty" oraz ponowne umieszczenie charakterystycznego nagrania z Mariupola.
Paniczną ucieczkę regularnej ukraińskiej armii przy antykijowskiej postawie mieszkańców miasta z 18 maja
opublikowano ponownie na początku września i rozniesiono po internecie z komentarzami, że gdy "Azow" odpiera rosyjskie natarcie z kierunku Nowoazowska, na jego zapleczu wybuchło antykijowskie powstanie
Najlepsze, że "noworosyjscy" komentatorzy z Nowego Ekranu/Neonu24, czy kresy.pl łykają te "historie" jak świeży barszczyk ukraiński :)
A nastroje w Mariupolu akurat w tamtych dniach były takie
Jak już pisałem - żadne wirtualne "ofensywy" życia nie zmienią. A wygląda ono jak w reportażu, wypowiedziach i nabożeństwie zarejestrowanych w 71 rocznicę ludobójstwa w Hucie Pieniackiej oraz w powyższym filmiku faktycznie nakręconym na początku września w Mariupolu. Jako użytkownik ukraińskojęzycznego internetu po prostu zestawiam rzeczywistość wirtualną z realną. Każdy niech wnioski wyciąga sam.
Pozdrawiam.
9. Łysiak ma rację
Trzeba mieć złą wolę, żeby źle oceniać rezultaty gigantycznej i przynoszącej owoce prace Macierewicza, a analizę Kaczanowskiego przyrównać do maskirowki będącej dywersyjną w stosunku do komisji Macierewicza. Myślę, że Pan analizy Kaczanowskiego w ogóle nie czytał - o czym świadczy, że myślał Pan, że Kaczanowski jest Polakiem. Oto link, a tam mozna jeszcze dotrzeć do pierwszej jego analizy.
http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/nowa-analiza-dr-iwana-ka...
Do podobnych wniosków co Kaczanowski doprowadziło dziennikarskie śledztwo Frankfurter Allgemeine Zeitung i telewizja BBC: http://www.kresy.pl/publicystyka,reportaze?zobacz/frankfurter-allgemeine...
Wstępne śledztwo prokuratury ukraińskiej było również zbieżne, ale widocznie dostali po uszach i wszystko utajnili i teraz będą zamiatać pod dywan.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski przywołał artykuł Łysiaka, który przedstawia bardzo zwięzły obraz zakłamywania w polskich mediach sprawy Ukrainy. Warto przeczytać:
http://serwer1492976.home.pl/autoinstalator/wordpress/waldemar-lysiak-ba...
Pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
10. Czytam to wszystko jak leci. O żenujących manipulacjach Łysiaka
http://foxx-news.blogspot.com/2014/10/w-stepie-szerokim.html
Zwłaszcza przebiegu walk nacjonalistów z "Opłotem" najlepiej pokazującego, kto - przy wsparciu milicji (Charków) dysponował ostrą bronią i kto próbował zaatakować kijowski "Majdan" z jej użyciem... na dwa dni przed masakrą demonstrantów dokonaną przez snajperów osłanianych przez Berkut.
W nocy z 14 na 15 marca 2014 charkowscy nacjonaliści różnych prowieniencji wraz kibicami miejscowego Metalista odparli szturm "tituszek" na siedzibę Patriotów Ukrainy (założycielska organizacja "Azowa") na ul. Rimarskiej 18 w Charkowie. Czyli po prostu zdławili "separatystyczną" "rewolucję" w mieście posiadającym jedną z największych fabryk broni pancernej w Europie, co uniemożliwiło przejęcie go przez Rosję.
Komentując wydarzenia z "Majdanu" zupełnie się nie pamięta o dziwnym fakcie z 18 lutego. Dwa dni przed masakrą dokonaną przez snajperów ochranianych przez Berkut na jednej z dwóch "najgorętszych" kijowskich ulic - Chruszewskiego - pojawiła się grupa głównie w szarych "kominiarkach" z zawiązanymi na rękawach wstążkami św. Jerzego
[odznaka rozpoznawcza sił prorosyjskich na terenie dawnego ZSRS]
No i całej tej narracji nie bardzo pasuje, że został on rozgromiony przez nacjonalistów pod flagami żółto-czarnymi Biłeckiego, a nie czerwono-czarnymi Jarosza za pomocą improwizowanych pałek i tarcz, a nie dziesiątek kałasznikowów, czy karabinów snajperskich "pokradzionych z lwowskich magazynów"...
14 marca ok. setki nacjonalistów i piłkarskich fanatyków zaatakowało charkowską bazę "Opłotu" niszcząc ją. W rewanżu późnym wieczorem nastąpił atak na budynek w którym mieścił się lokal Patriotów Ukrainy z użyciem broni ostrej. Kolejne karabiny były dowożone taksówkami i rozprowadzane wśród "opłotowców" w obecności biernej charkowskiej milicji. Mimo takiej sytuacji szturm został odparty m.in. przy pomocy "koktaili Mołotowa" - dwóch spośród napastników zginęło - w tym jeden Rosjanin z Kostromy (wszystko w pierwszym z wklejonych filmów).
Warto przypomnieć, że identycznie zachowywała się milicja w trakcie tragedii w Odessie - wsparła "antymajdan"... Nie Kijów.
Łysiak miesza decyzje nowych władz z rzekomymi inspiracjami Prawego Sektora, który w tym świecie równoległym jest wielką armią uzbrojonych po zęby banderowców pod wodzą Jarosza. W sytuacji, gdy rachityczny najwyżej kilkudziesięcioosobowy Prawy Sektor narzekając na brak uzbrojenia, mimo ogłoszenia się "korpusem", gania jako pododdział batalionu "Donbas", a walczył tylko dlatego, że znalazł się w "kotle iłowajskim" (o ich innych walkach cisza), a z drugiej strony "Azow" utrzymujący jak dotąd Mariupol przeformowuje się w brygadę, a jego nacjonalistyczny komendant jest delegatem rady ochotniczych dowódców do parlamentu - ten tekst to więcej, niż nieporozumienie. Podobnie, wystąpienie Kaczyńskiego na "Majdanie" było filmowane i fotografowane. Żadnego Biłego, nie mówiąc już o "falującym transparencie" tam nie było.
O bohaterze "Majdanu", Parasiuku, który w lutym zerwał kijowski "Okrągły Stół", wbrew ustaleniom Kliczki, dając Janukowyczowi ultimatum, po którym tamten uciekł - cisza. Tymczasem ten człowiek przez ok. tygodnia bronił z ochotnikami (m.in. "Dnipro-1", "Azow") części Iłowajska przed rosyjskimi spadochroniarzami wspartymi artylerią, został wzięty do niewoli, z której podstępem się wydostał. Aktualnie rozpatruje start w wyborach parlamentarnych. Podobnie o Biłeckim, "Azowie", konkurujących ze sobą siłach politycznych, które się sformowały przed październikowymi wyborami parlamentarnymi - moim zdaniem zinfiltrowanym przez jankesów Froncie Ludowym pod wodzą Jaceniuka (na zapleczu m.in. Biłeckij jako delegat tzw. rady wojennej ochotniczych batalionów, ludzie z przejętego przez "Majdan" MSW) oraz umiarkowanie ukrytej opcji niemieckiej - Bloku Poroszenko (na zapleczu m.in. Kliczko i wsparcie trepów z MON) - ani słowa. Grunt, że wierszówka za 5 stron w tygodniku wpadnie."
http://foxx-news.blogspot.com/2014/09/wirtualny-kurier-mariupolski-nr-2.html
PS O Parasiuku i Biłeckim, czyli ignorowanej przez Łysiaka rzeczywistości dostrzeżonej nawet przez TVN i "G.W." (chociaż "po swojemu" ;) jesienią 2014
http://foxx-news.blogspot.com/2014/11/wirtualny-kurier-mariupolski-nr-7....
Parasiuk i Biłeckij a aktualne władze Ukrainy
http://foxx-news.blogspot.com/2014/12/ukraina-kwestia-wyboru.html