Niebezpieczni ochotnicy

W Globie znalazlem taki oto ciag tematyczny rozlozony, powiedzmy, na jakies pol roku. Najpierw byl artykul sygnalizujacy, ze jezeli Putin bedzie zbyt miekki na Ukrainie, to zaprawieni w bojach ochotnicy, powiedzmy ci z batalionow: Vostok, Zaria i Oplot po powrocie do Rosji moga narobic Putinowi klopotow. 

Pozniej mozna bylo znalezc teksty wskazujace na opieszalosc Kurdow, ktorzy nie spieszyli sie z pomoca Yazidis,sekcie religijnej wybijanej przez IS. Ta starozytna sekta stawia na oltarzach diabla. Informowal o niej sam dr Marek Krajewski, swietny autor "kryminalow" w powiesci Smierc w Breslau.

Pozniej czytalem i ogladalem zdjecia czolgow tureckich stojacych na wzgorzach panujacych nad Kobane. Zaden z nich nawet nie machnal kita, czyli  lufa mimo, ze ci z IS szwendali sie w odleglosci stu metrow. Rzad iracki traktuje Kurdow jako terrorystow i boi sie, ze moga stworzyc wlasne panstwo, przez co Turcja sttraci troche terytorium.

Ale to jeszcze nie koniec, bo nabrzmiewa problem szyitow-wyzwolicieli. Najpierw po dorwaniu sie do wladzy ciemiezyli Sunnitow z polnocy, co utorowalo droge do Blitz Kriegu IS latem 2014 r. Grzecznie oddali swietna bron amerykanska. Teraz regularne oddzialy iranskiej Gwardii Republikanskiej roznosza brodatych z IS. Wspomagaja je F-4. W dniu 27 XII 2014 r. zginal ceniony Brigadier General Hamid Taquawi zastrzelony przez snajpera IS w Samarra.

Batalionami  dowodza dygnitarze skorumpowanego rzadu szyickiego, ktory pol roku temu rozlozyl calkiem niezle panstwo Irak. Odbito z lap iS cala prowincje Diyala. Wyzwoliciele moga zagarnac Mosul i dalej, czyli tereny roponosne. Jezeli tu nie ma dysonansu, to gdzie on jest?

A na koniec tygodnia ujawnil sie rosnacy problem na Ukrainie. Wydawac by sie moglo, ze po odpadnieciu odszczepiencow/zdrajcow z Krymu, Doniecka i Luganaska panuje na Ukrainie jednosc. Tymczasem jest akurat odwrotnie. Od miesiecy czytalismy o dziwnej, niepokojacej sytuacji batalionow ochotniczych: Azow, Dniepr, Szachtarsk, Winnica, Artemowsk, Kijow, Sztorm...Czy jednostki o niezwykle nadetej nazwie: Ochotniczy Ukrainski Korpus "Prawy Sektor", ktory jest bojowka partyjna.

Traktowano  je po macoszemu, nie dozbrajano. I tak jest do dzis, mimo, ze podlegaja ukrainskiemu MSW.Globe tlumaczy to tak, te bataliony sa dla wladzy w Kijowie niebezpieczne. Skladaja sie z doswiadczonych, zaprawionych w bojach patriotow. Nie pozwola na "business as usual", partyjne gierki i tricki oligarchow. Jakkolwiek, bataliony te trafily pod skrzydla ukrainskiego multimilionera Giennadija Bogolubowa, ktory ma inne poglady niz prezydent Poroszenko na spraw spraw w Ojczyznie i strategie na przyszlosc. Zaczyna nawet wygladac na to, ze bataliony ochotnicze stworza wlasne dowodztwo, nie podlegajace ukrainskiemu MON.

No i masz babo placek!