Mariupol i fabryka czekolady

avatar użytkownika Foxx

 

W chwili, gdy w polskich mediach trwają dywagacje, czy kolejne rosyjskie uderzenie w ramach walki o pokój w wojnie domowej na Ukrainie padnie na Mariupol, Słowiańsk, czy Charków w głównym nurcie praktycznie nie słychać o prawdziwych nastrojach na froncie, ani o faktycznym powodzie nie wprowadzaniia stanu wojennego u naszego sąsiada. Filmowe skojarzenie tytułu z prezydentem Ukrainy nie jest oryginalne. Nie będzie to jednak jedyne takie skojarzenie w tej notce - w końcu jesteśmy krótko po oskarowej nocy.
 
Na początek fragment publikacji, która w tzw. głównym nurcie nie znalazła specjalnego echa... Tekst Michała Kozaka z 23.01. opublikowany na łamach portalu ObserwatorFinansowy.pl. Oczywiście, jak zwykle, należy zrobić zastrzeżenie, że jakieś informacje mogą nie odpowiadać faktom - z braku szerokiego wachlarza źródeł. Niestety wpisują się w spójny i bardzo ponury związek przyczynowo-skutkowy, który w kolejnych sekwencjach, jak salami, możemy  obserwować na wschodzie Ukrainy... Obszerny, ale kluczowy fragment:
 
 
MFW nieświadomie wspiera oligarchów
 
(...) Rządzący oligarchowie postanowili wykorzystać Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie tylko do napełniania budżetu. Ekipa prezydenta Petra Poroszenki używa MFW, jako pretekstu do nieogłaszania stanu wojny, w jakim napadnięta przez Rosje Ukraina się od wielu miesięcy faktycznie znajduje. Oficjalnie powodem ma być to, że w razie jego ogłoszenia – jak przekonuje otoczenie prezydenta – fundusz wstrzyma pomoc finansową dla Ukrainy. Dlaczego miałby to zrobić i czym z punktu widzenia MFW miałby się różnić stan wojny faktycznej od stanu wojny oficjalnej, ani Poroszenko, ani jego ekipa nawet nie próbują wyjaśniać. Zapewne byłoby to niezwykle trudne, tym bardziej że w statucie MFW o wojnie mowa jest tylko raz i to nie wprost, tylko pośrednio (we fragmencie poświęconym immunitetowi funkcjonariuszy funduszu w zakresie obowiązków wojskowych).
 
Tymczasem wydaje się, że odpowiedź jest bardzo prosta. Wprowadzenie stanu wojny przecięłoby możliwość prowadzenia przez ludzi rządzącej ekipy (w tym przez firmy należące do Poroszenki) biznesów z Rosją. Wprowadzenie na objętych stanem wojny terenach tymczasowej administracji wojskowej zrujnowałoby wypracowane przez lata systemy korupcyjnych powiązań, które pozwalają wyprowadzać z budżetu miliardy dolarów. Z punktu widzenia interesów gospodarczych rządzących oligarchów byłoby to o wiele gorsze niż niewpływająca na ich portfele i ograniczona terytorialnie wojna. I nie zmienia tego to, że w razie ogłoszenia stanu wojny po niemal roku od rozpoczęcia agresji powstałoby wreszcie jednolite centrum dowodzenia działaniami wojennymi, a w efekcie najprawdopodobniej spadłyby też ponoszone w walkach straty w ludziach. Życie żołnierzy, a w szczególności ochotników postrzeganych przez oligarchów na Ukrainie jako najpoważniejsze zagrożenie dla starego systemu, nadal jest mniej warte niż pieniądze, jakie może zarobić na chaosie rządząca ekipa. MFW zaś – nawet tego nie podejrzewając – stał się gwarantem zachowania w Ukrainie korupcyjnego systemu.
 
W oczekiwaniu na wybuch
 
Działania władz coraz bardziej irytują Ukraińców. I trudno się dziwić, skoro w czasie, gdy prezydent Petro Poroszenko apeluje na forum międzynarodowym o ostrą reakcję na rosyjską agresję i aneksję Krymu, oligarcha Petro Poroszenko, właściciel koncernu cukierniczego Roshen, zarabia kolejne miliony dolarów na kolaboracji z okupantem. Jak się ostatnio okazało, sklepy w stolicy Krymu Symferopolu pełne są słodyczy produkowanych przez fabryki Roshenu działające w rosyjskim Lipiecku.
 
[fabryka w Kijowie]
 
Z punktu widzenia ukraińskiego prawa wprowadzenie ich przez należący do prezydenta koncern z Rosji na terytorium okupowanego Krymu z pominięciem ukraińskiego urzędu celnego jest zwyczajną kontrabandą uszczuplającą wpływy budżetowe. A wszystko to w momencie, gdy władze wymagają by obywatele „w obliczu wojny” tenże budżet ze swoich pustych kieszeni napełniali. Zamiast dbać o zwiększanie liczby miejsc pracy na ogarniętej katastrofą gospodarczą Ukrainie, Roshen zapowiedział rozbudowę mocy produkcyjnych na terenie Rosji, uruchomienie tam produkcji waflowych rurek w polewie czekoladowej i związane z tym zwiększenie zatrudnienia. Podatki ze zwiększonej produkcji trafią więc do rosyjskiego budżetu, który będzie mógł dzięki nim finansować agresję przeciwko Ukrainie.
 
Oczekiwanie w tej sytuacji, że przeciętni obywatele zacisną pasa i będą spokojnie patrzeć na poczynania władz pouczających ich o konieczności ponoszenia kosztów, jest grubą naiwnością.
 
 
 
 
Wróćmy do Mariupola. Gdy po wrześniowej bitwie pod Szirokino do miasta zajechał Petro Poroszenko, by występując - jak się wtedy wydawało - na tle kurtyny jak z "Moulin Rouge" stanowczo obiecać, że "Mariupola nigdy nie oddamy!", powaga prezydenta Ukrainy prezentowała się następująco
 
 
A tu dla porównania, Chaplin z kadru filmu "Dyktator"
 
Tymczasem okazuje się, że bliższe skojarzenie kurtyny powinno wyglądać następująco
 
Co najciekawsze - pierwsze nie przeczy drugiemu.
Od tamtego wystąpienia minęło pół roku. Przypomnijmy - jak informował ukraiński kanał TSN po wysadzeniu mostu kolejowego w Mariupolu pod koniec grudnia Kijów nie zareagował
 
 
Pełną kontrolę nad strategicznymi punktami w mieście w porozumieniu z jego merem, Hotlubiejem, przejął pułk "Azow"
 
Władze miasta zadeklarowały finansowe i materiałowe wsparcie dla budowy nowych punktów kontrolnych oraz wzmocnienia starych.
 
Ostrzał "Gradami" cywilnych celów w Mariupolu 24.01. również nie spotkał się z reakcją Kijowa. W takich okolicznościach nastąpiło natarcie oraz aktualne walki o Szirokino. Wciąż bez wsparcia regularnych jednostek MON koordynowanych przez ATO.
 
Komendant "Azowa" wczoraj poinformował, że stan umocnień Mariupola nie różni się od tego uzyskanego we wrześniu 2014 wspólnymi siłami "Azowa", mariupolców-wolontariuszy oraz miejscowego gubernatora-oligarchy Taruty (udostępnił ciężki sprzęt budowlany)
 
 
Stwierdził, że to dość niezwykłe, iż amatorzy wybudowali taki system, a regularna armia ani go nie wzmacnia, ani nie obsadza swoimi siłami - pozostają tam poszczególne pododdziały będace w związku taktycznym m.in. z "Azowem". Po raz kolejny deklaruje, że mimo dysproporcji sił, jego jednostka macierzystego miasta ich garnizonu nie opuści. Mieszkańcy Mariupola pomagając "azowcom" już pół roku temu otwarcie twierdzili, że poza ochotnikami nikt ich nie obroni, o czym mówili wprost
 
 
Tymczasem dzień po dniu obowiązującego porozumienia "Mińsk-2" "separatyści" szturmują ostatnią ukraińską rubież na drodze na Mariupol - Szirokino. 
 
 
Wiadomo, że ukraińskie pozycje atakują m.in. Czeczeni i Osetyńcy (obcinają uszy poległym). Foto nie wrzucam.

Materiał z patrolu Grupy Zwiadu "Azowa" na wschodnich peryferiach Szirokino


Tymczasem pojawia się coraz więcej materiałów z żołnierzami regularnych jednostek, którzy idą "Azowowi" na odsiecz. Niżej reportaż "Jeden dzień na linii frontu w Szirokino"


Wypowiadający się do kamery podpisani jako "zwiadowca" i "komendant batalionu piechoty zmechanizowanej". Jaka konkretnie jednostka? Nie wiadomo.

Ochotnicy z batalionu "Połtawa" 26.02. pojawili się w Mariupolu, skąd przybyli spod Debalcewa, by wejść w skład pułku "Azow" i walczyć jako jego pododdział


Jednostkę tworzą w dużej części zawodowi milicjanci i żołnierze, którzy odeszli ze swoich dotychczasowych "miejsc pracy" i zgłosili się na ochotnika na front.
 
Dwie grafiki popularne ostatnio w ukraińskim internecie...
 
[przekaz od dowództwa regularnej armii ukraińskiego MON: "Dlaczego nie jesteś w kotle?"; "Wyrwałeś się z kotła? Znaczy: dezerter."]
 
["Kocham swój kraj i nienawidzę państwa!"] 
 
Mariupol przed wojną...
 
 

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. po zamachu na Niemcowa

Szef Czeczenii Ramzan Kadyrow jest przekonany, że morderstwo opozycjonisty Borysa Niemcowa zorganizowały zachodnie służby specjalne.

„Organizatorzy morderstwa mają nadzieje, że o śmierć Niemcowa cały świat oskarży władze kraju i wywoła to falę protestów. Nie ma wątpliwości, że zabójstwo Niemcowa zorganizowały zachodnie służby specjalne, które wszelkimi sposobami próbują wywołać konflikt wewnętrzny w Rosji. Taka jest ich praktyka. Najpierw spoufalają się z człowiekiem, … nazywają przyjacielem Ameryki i Europy, a potem przynoszą w ofierze, aby oskarżyć o to władze polityczne”, — napisał Kadyrow w Instagramie.

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//swiat/20150228/62283.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Ja bym polemizowal.

Borysa Niemcowa zabili kosmici kierowani ideologia amerykanskiego imperializmu.

avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

"A wdowa po podoficerze kłamie, że ją kazałem wychłostać ! Łże! Sama siebie wychłostała!" - cytata z "Rewizora" Gogola

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. A miedzy tym i tamtym

bylo i jest Radio Erewan. Jeden ze znanych komunikatow:
"Na Placu Czerwonym w Moskwie daja za darmo samochody".
Jak sie okazalo, bylo troche inaczej. Nie dawali, tylko zabierali. Nie samochody, tylko rowery.

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

5. Ciepło ciepło Panie Foxxie

Dochód wojenny srula czekolady wzrósł dziewięciokrotnie. Gdyby Ukraińcy przetrzepali kieszenie wszystkich banksterów to nie musieli by żebrać o pomoc do Polaków.

I dobra wiadomość dla Pana: ONZ potwierdza waleczność "Pańskich" chłopców Ajdarowców: http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/onz-o-sytuacji-w-don...

Pozdrawiam

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Foxx

6. Panie Wojciechu

Prosiłem wcześniej, by mi nie znosić "nowosti". Dotyczy to również jak najbardziej powyższego portalu. Może to jakoś maskuję, ale od początku piszę o "Azowie", a nie żadnym "Ajdarze". No i niestety, mimo rozmaitych "doniesień" "nowosti", w tym już trzykrotnego wirtualnego "rozgromienia" "Azowa" - ostatni motyw sam Pan umieścił u mnie w komentarzach przytaczając "informację", że po walkach o Szirokino zostało ich 20 :) - są na Ukrainie tacy, którzy chcą walczyć o swoje.

avatar użytkownika Maryla

7. Opozycja uzgodniła marsz w centrum Moskwy

Opozycja uzgodniła marsz w centrum Moskwy z udziałem 50 tys. osób

W Moskwie odbywa się marsz żałobny, upamiętniający Borysa Niemcowa.

6167 oglądających w tej chwili

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Ukraina: Czekając na pokój.

Ukraina: Czekając na pokój. Ochotnicy na wojnie o Donbas [REPORTAŻ | ZDJĘCIA]

Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3768435,ukraina-czekajac-na-pokoj-ocho...
Na Ukrainie działa kilkanaście ochotniczych batalionów, ale to "Azow" przyciąga rekrutów, bo nie traktuje ludzi jak mięso armatnie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

9. Przepraszam

Jestem winien przeprosiny bowiem Azow pomyliłem z Ajdarem. Nie miałem złych intencji to tzw. dyslekcja i syntetyczny sposób podchodzenia do rzeczy – dający jednak realny obraz wojny ukraińskiej. Pan tkwił bardziej w szczegółach „azowowych” - powiedzmy że lepszych, lecz w gruncie rzeczy wypaczających ogólny obraz zdarzeń - bo odbiorca – całą wojnę postrzegał poprzez pryzmat Azowa.

Nie wykluczone, że i wcześniej popełniałem błędy obciążając Azow a nie Ajdar za to co odsłoniły owe wstrząsające ekshumacje młodych niewiast z powycinanymi narządami , które stały się przedmiotem „śledztwa” zarówno OBWE jak i prokuratury ukraińskiej – zamiecione naturalnie pod dywan, żeby nie bulwersować opinii publicznej. Nawiasem mówiąc tu nie chodziło o wycinanie narządów ze zwłok – bo owe do transplatacji się nie nadają, tylko na żywca lub pod narkozą. Jakoś i Pańskie media - tematu krzyczącego o pomstę do nieba nie podejmowały, podobnie jak innych – o których ma obowiązek krzyczeć cały świat cywilizowany dla prozaicznej przyczyny - żeby się więcej nie powtarzały.

Dezinformacja w pierwotnej mahinie wojennej odnosiła się do przeciwnika. Przy dzisiejszych wojnach – dezinformacja jest kierowana głównie do swoich, aby ukryć prawdę powrotu dzisiejszych wojen do barbarzyństwa.

Pierwszy okres wojny Ukraina ma już za sobą, ale dziwnie jakoś nikt nie dokonuje analizy popełnionych błędów które doprowadziły do porażki.

Po pierwsze – zaraz po Majdanie - pominę już ten Majdan w przygotowaniu którego udział brał już „śp.” Kuroń i ten ostatni alians oligarchów z banderowcami - nowy rząd powinien dać gwarancje swobód choćby językowych dla wszystkich mniejszości. Zneutralizowało by to wpływ na sprawę Rosji.

Po drugie – sposób prowadzenia wojny przez Ukrainę. Owo walenie artylerią po cywilach – ów ludobójczy aspekt – był powodem separatyzmu i powstania armii separatystycznej. Same zielone ludziki nic by nie wskórały - bo ludności typu homosowietikus były obojętne granice. Właściwie sposób prowadzenia wojny miał wpływ zasadniczy na trwały rozpad Ukrainy - bo wzniecone nienawiści wygasają dopiero w kilku pokoleniach.

A Putin przy takim obrazie wojny wyrósł na bohatera, którego poparcie wzrosło do 80 i kilku procent i trudno się dziwić bo stał się obrońcą ludności ekstreminowanej.

Polacy wciągani są do wojny a niegdysiejsi „kacapki”, którzy partii zawdzięczają swoje doktoraty wywołują dzisiaj „kacapkową” fobię. Tymczasem jako naród musimy mieć zdrowy osąd aby przetrwać i nie iść na mięso armatnie.

Chwała Bogu - dotarło to już nawet do naszego być może przyszłego prezydenta.

A z Ukraińcami będziemy jeszcze trzymać sztamę bo ten rząd oligarchiczno-banderowski już teraz by ludzie wykurzyli, żeby im tylko zafundować Majdan. Zresztą są już rozpędzani przez nowy rząd.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Foxx

10. Panie Wojciechu

Piszę o "Azowie" wyraźnie zaznaczam rozmaite różnice między tą jednostką a pozostałymi. "Ajdar" jest na przeciwległym biegunie.