Oświadczenie Kongresu Mediów Niezależnych o zagrażającemu wolności słowa dzieleniu dziennikarzy i mediów na uznawane i nieuznawa
Kongres Mediów Niezależnych protestuje przeciwko dalszemu posługiwaniu się instytucjami państwowymi jako instrumentem represji, która ma podzielić dziennikarzy na właściwych i niewłaściwych, na tych, wobec których będzie stosowane prawo prasowe i tych, których wolno bezkarnie prześladować.
Ostatnim przykładem są procesy, wytoczone kilku osobom po wydarzeniach w siedzibie PKW po wyborach samorządowych. Sąd przed rozpoznaniem spraw rozdzielił Tomasza Gzella i Jana Pawlickiego, uwolnionych wkrótce od zarzutów, od pracowników internetowych mediów społecznościowych, Hanny Dobrowolskiej, członka Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i przewodniczącej Kongresu Mediów Niezależnych, oraz Witolda Zielińskiego. Sąd oddalił zażalenia na zatrzymanie przez policję, gdyż uznał, że nie są oni dziennikarzami, jako osoby bez formalnego zatrudnienia w mediach.
Ich sprawy toczą się w sądach i nie ma pewności, czy uwzględnią one ich uznany w całym cywilizowanym świecie status osób chronionych, bo przekazujących informacje dla swych mediów. Podobny stosunek do mediów niezależnych dotyczy również Michała Rachonia z Telewizji Republika, bezprawnie usuniętego z konferencji prasowej WOŚP.
Kongres Mediów Niezależnych z ubolewaniem stwierdza, że władze III RP nadal stosują wobec dziennikarzy i innych obywateli metody szykan administracyjnych i sądowo-prokuratorskich, a dziennikarzy dzielą na uznawanych i nieuznawanych, podobnie jak media. Wzywamy władze do natychmiastowego zaprzestania represji i apelujemy do opinii publicznej o potępienia takich praktyk władz państwowych III RP.
Warszawa, 14.01.2015
W imieniu Prezydium Kongresu Mediów Niezależnych:
Teresa Bochwic, członek prezydium
Krzysztof Czabański, honorowy przewodniczący KMN
Krzysztof Karnkowski, sekretarz KMN
- Redakcja BM24 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. To jest najważniejsza sprawa i dramatyczne świadectwo...
Zawsze jest jakaś granica, tak jest w świecie fizycznym oraz w świecie symbolicznym. Później, gdy miną setki lat często historia zapomina o faktach, pozostają tylko symbole. Taką symboliczną granicą jest na przykład rzeka Rubikon, nad która Juliusz Cezar podobno wypowiedział pamiętane po dziś dzień słowa "alea iacta est". Kości zostały rzucone rzekł Cezar i przekraczając graniczną rzekę, ruszył na podbój Europy.
Dzisiaj została przekroczona granica pomiędzy Poska demokratyczną, a Polską totalitarną. Już od dawna słyszę i sam zauważam, że rządząca naszą Ojczyzną kleptokracja powoli, krok po kroku zmienia nasz kraj, który staje się coraz bardziej totalitarny.
Państwo polskie już od lat zbliza się do granicy jakia dzieli ustrój demokratyczny od ustroju państwa totalitarnego. Teraz ta granica została przekroczona.
Symboliczna rzeka graniczna, Rubikon totalitaryzmu przebiega tam, gdzie totalitarna władza już nie musi instruować swoich urzędników, którzy sami, służalczo i gorliwie osłaniają kłamstwa i występki reżimu.
Nawet wystąpienia totalitarnej arogancji, wspartej otwartymi działaniami różnych funkcjonariuszy państwowych agresywnie zwalczajacych wolność słowa jeszcze nie było przekroczeniem tej symbolicznej granicy. To jeszcze były tylko patologiczne objawy postępujacej choroby.
Dopiero owsiakowa bezczelność i towarzyszace jej milczenie dziennikarskich owiec jest dramatycznym świadectwem przekroczenia tej granicy.
Proszę wszystkich czytelników o zauważenie, że szef wielkiej państwowej inprezy, organizowanej w siedzibie państwowej telewizji publicznej publicznie pomiatał dziennikarzem w sali pełnej dziennikarzy, użył przemocy, podeptał dziennikarska godność dziennikarza publicznie i przed kamerami.
I co?
Nastepnego dnia dopiero odezwał się jakaś maziarski dźwięk.
michael
2. 19 stycznia o godz. 9.00 -
stycznia o godz. 9.00 - rozpatrzenie zażalenia na zatrzymanie przez
policję - zażalenie składał Witold Zieliński z niepoprawneradio.pl.
wesprzeć przedstawiciela niezależnych mediów! To Witkowi zawdzięczamy
wiele bezpośrednich transmisji radiowych, miedzy innymi przekaz radiowy
on-line z protestu wyborców w siedzibie PKW 20.11.2014r. oraz - co
poniedziałek - z Klubu Ronina.
rozprawy w dniu 15 stycznia zeznawali świadkowie: wspomiany wyżej
Stefan Jaworski oraz funkcjonariuszka policji, która 20 listopada zatrzymywała Hannę Dobrowolską.
odbywają się w X Wydziale Karnym, Sądu Rejonowego dla Warszawy
Śródmieście przy al. Marszałkowskiej 82/84 w Warszawie(wejście od
ŻURAWIEJ).
http://solidarni2010.pl/29531-aktualizacja-19-stycznia-kolejna-rozprawa-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Knebel dla dziennikarzy! niebezpieczny wyrok ws. protestu w PKW
http://solidarni2010.pl/29531-aktualizacja-19-stycznia-o-1030nbspnbspkol...
nie wpuszczono na rozprawę ani na ogłoszenie wyroku, mimo że sprawa
dotyczyła przedstawiciela mediów! Ogłoszony wyrok jest TRZECIM
rozstrzygnięciem w takiej samej sprawie, i to rozstrzygnięciem groźnym -
daje w przyszłości policji potencjalną możliwość stawiania barier
niewygodnym, "wścibskim" mediom! Możecie filmować i nagrywać, dopóki wam
na to pozwolimy. Potem - do aresztu! Szczególnie, jeśli chcecie
filmować niewygodne dla policji zachowania jej samej np. przebieg
aresztowania!
stycznia o godz. 10.30 sala 448 - rozpatrzono zażalenia na zatrzymanie
przez policję - zażalenie składał Witold Zieliński z
niepoprawneradio.pl.
Sąd nie uznał zażalenia
Witolda Zielińskiego na niesłuszne zatrzymanie przez policję w dniu 21
grudnia 2014 roku. W uzasadnieniu sędzia stwierdził, że zatrzymanie było
zasadne, legalne i prawidłowe, pomimo że Witold Zieliński - co uznał
sąd! -sprawował w siedzibie PKW obowiązki dziennikarza. Zgodnie z argumentacją sądu dziennikarz, wzywany do opuszczenia siedziby PKW, powinien podporządkować się i opuścić salę.
Przypominamy - w identycznej sprawie zażalenie dziennikarza TVR Jana Pawlickiego zostało uznane za zasadne, a z kolei zażalenie Hanny Dobrowolskiej odrzucono, a jej samej nie uznano za dziennikarkę! Trzy różne wyroki w identycznej sytuacji !
Do
wyboru do koloru - w przyszłości policja może stosować odpowiednie
argumenty według swojego uznania! Czy nie o to właśnie chodziło?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzisiejsze posiedzenie sądu trwało zaledwie kilka minut (sic!), a
ogłoszenie wyroku zapowiedziano dzisiaj na godzinę 14. Kto może, niech
stawi się w sądzie o tej godzinie. Wspierajmy naszych dziennikarzy!!! -
pomimo tego apelu środowisko dziennikarskie reprezentowali jedynie
przedstawiciele TVRepublika, niepoprawneradio.pl i portalu
solidarni2010.pl. Gdzie była reszta?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. CORAZ WESELEJ, DEMOKRACI PEŁNO GEMBO
http://wpolityce.pl/polityka/230504-selekcja-dziennikarzy-w-ministerstwi...
Niestety, przed konferencją miała miejsce dziwna selekcja dziennikarzy w wykonaniu Ministerstwa Finansów. Do pana ministra dopuszczono jedynie przedstawicieli TVN i Polskiego Radia. Pozostali dziennikarze nie zostali wpuszczeni, o czym informowali na Twitterze.
W Ministerstwie Finansów debatują, czy wpuścić wszystkich dziennikarzy na rozmowę o franku. Selekcja, cenzura, obawa. Dziwne
— ocenił reporter Radia Zet, Michał Dzienyński.
A Artur Jarząbek z Radia Eska dodawał:
A tymczasem w ministerstwie finansów Pani z biura prasowego wybiera dziennikarzy którzy mogą być wpuszczeni.TVN wychodzi z prywatnej audiencji u ministra finansów. Tylko oni i chyba polskie radio zostali wpuszczeni. Inne media pocałowały klamkę
— pisał.
Później Szczurek mówił, że kursu franka nie zamrozi.
Banki, z którymi rozmawialiśmy zadeklarowały, że ujemny LIBOR jest traktowany tak, jak każdy inny LIBOR. Jest też bezpośrednio wkładany do formuły LIBOR plus marża
— powiedział Szczurek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Jest śledztwo w sprawie
Jest śledztwo w sprawie interwencji policji w siedzibie PKW. Był "szereg zawiadomień"
Press Club zaniepokojony
Informację o wszczęciu śledztwa otrzymał z prokuratury m.in. przewodniczący rady Press Club Polska
Marcin Lewicki. Press Club w wydanym 21 listopada oświadczeniu pisał
m.in., że "zatrzymanie dziennikarza wykonującego obowiązki służbowe, a
zwłaszcza dokumentującego działania siłowe uprawnionych służb państwa,
zawsze będzie budziło najwyższy niepokój i rodziło oczekiwanie szybkich i
jednoznacznych wyjaśnień".
- Nasze oświadczenie przesłaliśmy wtedy również do prokuratury - powiedział PAP w czwartek Lewicki.
"Pomyłka, nieporozumienie"
W pierwszej połowie grudnia warszawski sąd rejonowy uniewinnił
Gzella i Pawlickiego oskarżonych przez policję o naruszenie miru
domowego w PKW. - Zatrzymanie to pomyłka, przykre nieporozumienie -
mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia. - Akcja była nerwowa i dynamiczna.
Ponieważ żaden inny dziennikarz nie został zatrzymany, to znaczy, że
intencją było zatrzymanie tylko osób okupujących pomieszczenie za stołem
- podkreślił sędzia.
W początkach stycznia - o czym
informowały media - sąd uwzględnił zażalenie Pawlickiego na zatrzymanie
go przez policję. Sąd wskazał, że nie było podstaw do zatrzymania.
- Ustalenie przebiegu interwencji policji nastąpi w prowadzonym
śledztwie także na podstawie akt spraw, które znalazły się w sądzie.
Będziemy wypożyczali te akta, bo są tam istotne zeznania świadków i
ważna dokumentacja - powiedział prok. Wierzchołowski.
Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska mówiła PAP wkrótce po
uniewinnieniu dziennikarzy, że ich zatrzymanie podczas zajść w PKW nie
powinno się zdarzyć. - Przepraszam tych, których to dotknęło, których to
bulwersowało - dodała.
Z kolei rzecznik komendanta
stołecznego policji Mariusz Mrozek ocenił, że doszło do sytuacji, którą
można by uznać za niepotrzebną. - Z drugiej strony to, że taka sytuacja
miała miejsce, że zapadło orzeczenie sądu, można uznać za punkt wyjścia
do wypracowania reguł postępowania, współpracy z dziennikarzami - mówił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Apelacja ws. dziennikarzy
Apelacja ws. dziennikarzy zatrzymanych w PKW
Prokuratura
Rejonowa Warszawa Śródmieście złożyła apelację od wyroków
uniewinniających dziennikarzy zatrzymanych w siedzibie Państwowej
Komisji Wyborczej - podaje TVN 24.Odwołanie dotyczy wyroku, który zapadł w Sądzie Rejonowym w Warszawie.
Sąd stwierdził, że zatrzymanie fotoreportera Polskiej Agencji Prasowej
Tomasza Gzella i Jana Pawlickiego z TV Republika wynikało
z nieopanowania sytuacji przez interweniujących funkcjonariuszy policji.
W tym samym czasie mokotowska prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące
przekroczenia uprawnień przez dowodzących akcją w Państwowej Komisji
Wyborczej. W nocy z 20 na 21 listopada 2014 r. w gmachu PKW policjanci
zatrzymali dwóch reporterów relacjonujących okupację budynku przez osoby
domagające się natychmiastowej dymisji członków komisji. Przyczyną
poruszenia było przeciągające się obliczanie wyników wyborów
samorządowych.
Prokuratura dalej chce ścigać dziennikarzy uniewinnionych przez sąd
Prokuratorzy apelują od uniewinniającego wyroku dla dziennikarzy
zatrzymanych w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej -...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Sąd Rejonowy
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście uznał, że zatrzymanie przez policję fotoreportera PAP Tomasza Gzella, rejestrującego w ub.r. zajścia w PKW, było niezasadne.
O swej decyzji sąd zawiadomi prokuraturę i Komendanta Stołecznego Policji.
Gzell i reporter tv Republika Jan Pawlicki zostali zatrzymani przez policję 21 listopada zeszłego roku, gdy relacjonowali wdarcie się manifestantów do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej. Wówczas zatrzymano też kilkanaście osób okupujących gmach, które później oskarżono o naruszenie miru domowego PKW. SR Warszawa-Śródmieście badał ich sprawy w trybie przyśpieszonym. Gzell i Pawlicki zostali uniewinnieni od tego zarzutu ze stwierdzeniem, że zatrzymanie to „pomyłka, nieporozumienie” (prokuratura złożyła apelację).
Niezależnie od tego prawnicy Gzella i Pawlickiego złożyli zażalenia na decyzje policji o zatrzymaniu. W sprawie Pawlickiego decyzja zapadła jeszcze w styczniu - sąd uznał jego zatrzymanie za bezzasadne i dodał, że…
procesy intelektualne u tych, którzy podejmowali decyzję o zatrzymaniu, nie nadążały za sytuacją, która wcale nie była tak dynamiczna.
W środę sąd badał zażalenie złożone przez pełnomocnika Gzella mec. Piotra Witaszka. Wskazał on w piśmie, że policja nie miała podstaw do zatrzymania jego klienta w PKW, bo w jego zachowaniu nie było uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa.
Odwołanie jest wyrazem sprzeciwu wobec prymitywnego rozumienia prawa przez funkcjonariuszy policji. Ta sprawa pokazuje, że funkcjonariusze rozumowali następująco: jeśli fotoreporter idzie obsługiwać manifestację - jest manifestantem. Więc jeśli fotografuje mecz, pewnie jest kibolem, a jeśli strajk na Śląsku - górnikiem. Od policjantów wymaga się oceny sytuacji, dzięki której człowiek niewinny nie jest zatrzymywany i nie spędza 21 godzin pozbawiony wolności
— mówił adwokat.
Zażalenie Gzella zostało uwzględnione. Jak stwierdziła sędzia Małgorzata Drewin, zatrzymanie fotoreportera było bezzasadne - o czym będzie powiadomiona prokuratura (prowadząca już śledztwo ws. nieprawidłowości w działaniach policji w PKW) i szef stołecznej policji. Sąd nie czynił w tej sprawie własnych ustaleń - dokonano ich w głównej sprawie karnej Gzella i Pawlickiego.
Sąd podkreślił, że gdy funkcjonariusz policji wydaje polecenie, należy dać mu posłuch, ale zarazem stwierdził, że nie istniało podejrzenie, by Gzell - realizując swoją misję fotoreportera na miejscu zdarzenia - popełnił przestępstwo naruszenia miru domowego w PKW.
Uzasadniając tę ocenę, sędzia Drewin porównała sytuację z PKW do francuskiego serialu edukacyjnego dla dzieci „Było sobie życie”.
Tam policją w organizmie ludzkim były leukocyty, czyli krwinki białe. Mózg - centrum dowodzenia - zawsze wysyłał leukocyty, tam gdzie są sytuacje zapalne. Tak więc kierownictwo policji skierowało funkcjonariuszy tam, gdzie w tkance społecznej pojawił się stan zapalny - czyli w PKW. Wtedy funkcjonariusz nie musiał dokonywać tak subtelnej oceny prawnej. Ale potem, gdy wyprowadzono dziennikarza na zewnątrz, przełożeni tych policjantów, którzy zatrzymywali osoby w PKW, powinni dokonać właściwej oceny. Podsądny jest dziennikarzem i o ile jego zachowanie nie polega na pomaganiu w popełnianiu przestępstwa, to powinien mieć pełną swobodę wykonywania swych czynności
— dodała.
Przy wszelkiej chęci zrozumienia prawidłowości funkcjonowania struktur państwowych oraz uwzględnieniu misji wolnego przekazu mediów, które informują społeczeństwo co dzieje się w kraju i na świecie, sąd uznał zażalenie za zasadne
— zakończyła Drewin.
Postanowienie o bezzasadności zatrzymania jest niezaskarżalne.
Wkrótce po uniewinnieniu dziennikarzy minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska mówiła, że ich zatrzymanie podczas zajść w PKW nie powinno się zdarzyć.
Przepraszam tych, których to dotknęło, których to bulwersowało
— dodała.
Gzella osobiście przepraszał też minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. Policja zapowiadała wypracowanie nowych zasad współpracy z dziennikarzami.
http://wpolityce.pl/polityka/232481-sad-przywoluje-do-porzadku-policje-z...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Czy od dzisiaj wolno atakować
Czy od dzisiaj wolno atakować nielubianych dziennikarzy? Adam Struzik z aprobatą: "Może sobie na to zasłużyli"
Czy od dziś tłumy uznające iż jacyś dziennikarze im nie
odpowiadają mogą palić wozy TVN (prawica to potępiła), atakować
dziennikarzy…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl