Zamiast życzeń...
Miałem te przemyślenia opisać już rok temu, a może jeszcze wcześniej? Jakoś nie wyszło...
Te polskie przedświąteczne Grudnie... Wcześniejszych nie przeżyłem na własnej skórze, ale dwa, które wydarzyły się w drugiej połowie XX wieku zapamiętałem... A grudnie wyznaczają rytm życia Polaków...
Do rzeczy, zatem...
Jak myślicie: czy Gierek z Jaruzelskim (tak, tak - Gierek!) i reszta rzadzących analfabetów przypadkowo "podnieśli ceny" żywności w połowie grudnia 1970 roku? Nie muszę przypominać, że skończyło się to "drobną" rzezią na Wybrzeżu. Zginęło tam podobno, lub co najmniej 45 Polaków, a ponad tysiąc zostało rannych. Przypomnę, że od pocisków karabinowych wystrzelonych z premedytacją, na rozkaz i bez rozkazu, przez żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej.
Jak myślicie: czy Jaruzelski i Kiszczak i reszta rządzących aparatczyków przypadkowo wprowadzili "stan wojenny" w połowie grudnia 1981 roku? Nie muszę przypominać, że bezpośrednio zginęło kilkadziesiąt Polaków, a pośrednio pewnie kilkaset (bo nikt się do dziś prawdy nie doliczył). Przypomnę, że od pocisków karabinowych wystrzelonych z premedytacją, na rozkaz i bez rozkazu, przez żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej.
I w grudniu roku 1970 i w grudniu roku 1981 reszta Polaków zasiadła do Wigilii jakby nic się nie stało.
I w grudniu roku 1970 i w grudniu roku 1981 reszta Polaków poszła na Sylwestra jakby nic się nie stało.
Co z tego wynika? Ano to, że jeśli ktoś zechce spacyfikować Polaków, wziąć ich pod knut, czy pod but, to najlepiej i bezkarnie może to zrobić każdego grudnia i każdego roku.
Polacy żyją okresami od świąt wielkanocnych (niby mniej ważnych), do świąt Bożego Narodzenia (ważniejszych, bo Polacy przestają cokolwiek robić i na cokolwiek reagować już na przełomie listopada i grudnia). Bo wtedy dostają przedświątecznego kociokwiku. Gdyby w roku 1970 analfabeci podnieśli ceny w lipcu, to nic by się nie wydarzyło i Gomułka / Gierek miałby teraz pomniki wdzięczności.
Mineło już blisko 44 lata od Grudnia 1970 roku.
Minęło już 33 lata od Grudnia 1981 roku.
I co?
I nic!!!
Dalej się modlimy i zamawiamy msze za poległych...
Bo tak najłatwiej...
Dlatego od kwietnia 2010 roku nie mam świąt Bożego Narodzenia. Nie mam odwagi świętować największych klęsk Narodu polskiego, bo "niedługo święta", bo "pogadamy po świętach", bo "wrócimy do sprawy po wakacjach". Te dni poświęcam na rozważanie błędów i... przyczyny zobojętnienia Polaków, "zmuzułmanienia"*) wręcz...
PS. Zapomniałem, że jeszcze łatwiej jest uciec z Polski wołając "zostałem wypędzony"!!!
*) "muzułmanin" w niemieckim obozie zagłady Aushswitz więzień całkowicie pogodzony ze swoim losem - kiwając się i modląc czekał na śmierć.
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. W tym świetle...
...jak zgrzyt styropianem po szkle brzmią życzenia "wszystkiego najlepszego"...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
2. A niby co miało by być?
Wielu myśli, że mamy jakieś niewykorzystane zasoby ludzkie, że trzeba zbudzić "Króla Ducha" i wtedy wszystko się naprawi. Tyle, że nie mamy dość ludzi by pomieścić "Króla Ducha" wielkiego narodu i dla tego on sobie śpi.
Bardzo wielu z nas, Polaków, nie chce żadnych istotnych zmian w naszym systemie społecznym i politycznym bo boi się, że nie da rady znaleźć się w tym nowym.
Zaczynają do mnie docierać informacje, że ludzie robiący remonty w swych domach zaczynają sprowadzać glazurników i dekarzy z Niemiec, bo na rynku krajowym w wielu rejonach nie ma nikogo, kto mógłby dobrze ułożyć kafelki na ścianie i podłodze, nie ma nikogo, kto mógłby ułożyć dach. Rok temu mój znajomy powiedział mi, że nie ma sensu brać do żadnej roboty rzemieślnika, że lepiej jest wszystko zrobić samemu, bo teraz sprzedawane sa gotowe do montażu elementy. Te które można kleić są z klejem a te co trzeba przykręcać mają dziury i śruby.
Ten mój znajomy postanowił pokryć nowym dachem garaż. Kupił jakieś "panele", które były własnie posmarowane klejem a powierzchnia kleju zabezpieczona papierem czy folią. Zwrócił się on do rzemieślnika, by ten mu ułożył te panele na dachu. Rzemieślnik pochwali zakup materiałów a następnie przystąpił do pracy układają te panele stroną zabezpieczoną papierem do góry a w samych panelach nawiercił dziury by przymocować je do dachu . Gdy już to zrobił ostrożnie zdjął papier.
I teraz najważniejsze. Gdy jeszcze umawiał się na wykonanie pracy z moim znajomym zeszło się w rozmowie na politykę. Rzemieślnik ten nie mógł się nachwalić PO twierdząc, że tylko dzięki takiemu rządowi może jakość żyć. Jak przyjdzie okropny PiS to jego wykończy, bo będzie miał sprawy sądowe i nie wiadomo czy w ogóle będzie mógł startować w przetargach.
Nie jest to nic nowego. Przed prawie 25 laty cyklinowałem u siebie w mieszkaniu podłogę by ja później polakierować. Poleciłem mu kupić dobry lakier by starczył na dłużej. Po wykonanej pracy fachowiec pokazał mi piękną podłogę i kilka małych plastikowych buteleczek, które mu dołączyli do lakieru - pewnie jakieś gratisy, powiedział i zadowolony ze swej uczciwości przybrał minę oczekującego na pochwałę pieska. Okazało się, ze te buteleczki to utwardzacz do lakieru, który należy dolać do każdej puszki, by lakier nadawał się do czegokolwiek. Były to jak powiedziałem, wczesne lata 90-te i tamtemu rzemieślnikowi wcale się zmiany w naszym kraju nie podobały- jemu było dobrze w socjalizmie.
Odnośnie stanu wojennego, to zastanawiałem się nad tym dlaczego, mimo już w tej chwili jest sprawą w zasadzie bezsporną, ze Rosjanie nie mogli sobie pozwolić na wkroczenie do Polski tak wielu ludzi jeszcze uważa, że Jaruzelski dobrze zrobił wprowadzając stan wojenny.
Podejrzewam, a w zasadzie jestem pewien, że ci ludzie chwalą Jaruzelskiego, bo nie chcieli rewolucji Solidarności, ale nie mówią o tym, bo nie wypada. Wolą więc mówić, że owszem Solidarność była fajna, że to wielki dorobek społeczny ale trzeba było niejako cofnąć się przed Rosjanami, podczas gdy tak na prawdę to bali się zmiany systemu społecznego, bo bali się że w nowym systemie społecznym dla takich kiepskich jak oni nie będzie miejsca.
Boże Narodzenie A.D. 1970 pamiętam bardzo słabo, ale te A.D. 1981 już bardzo dobrze. Pamiętam też, że z okazji Świąt zawieszono godzinę policyjną, że można było wymieć się informacjami, że można było spotkać się wieloma ludźmi. Tradycja świąteczna była wtedy dla mknie czymś bardzo potrzebnym i pozytywnym. Z przekazów historycznych wiem również, że Święta A.D 1970 przymusiły czerwonych do zmiany polityki gospodarczej. Bo to na skutek skomunikowania się ludzi podczas Świąt wybuchły na nowo strajki - tym razem w Łodzi i to one tak na prawdę doprowadziły do odwilży gierkowskiej.
Dlaczego zaś wszystkie niepopularne decyzje były ogłaszane w grudniu? Nie dla tego, że Święta pacyfikują społeczeństwo a raczej dla tego, ze bardzo krótki dzień i mroźna ówcześnie pogoda bardzo utrudniały "wystąpienia uliczne". Latem można było zrobić strajk okupacyjny a zimą było to już o wiele trudniejsze. Wystarczyło bowiem wyłączyć prąd i ogrzewanie a po kilkudziesięciu godzinach ludzie musieli skończyć każdy protest.
Natomiast ja przypominam sobie kolejne Boże Narodzenia od mniej więcej 1976 roku, to w zasadzie z roku na rok sytuacja mojej formacji robi się coraz lepsza. Dotyczyło to nawet Bożego Narodzenia A.D.1981. Większość ludzi pamięta z tych Świat represje wobec Solidarności ale mało kto pamięta, że w czasie tych Świąt po raz pierwszy od 1944 roku objęto zakazem działania PZPR! W czasie tych Świąt PZPR`u nie było! To prawda, że cena za unicestwienie PZPR`u była wysoka ale też i sukces był wielki. Dla każdego musiało być oczywiste, że w wymiarze politycznym stan wojenny był wielką klęską PRL`u. Siła kierownicza narodu została zawieszona! Do dziś pamiętam swoją radość i dumę z tego powodu. Miałem wrażenie, ze przyczyniłem się do pokonania strasznej hydry i rzeczywiście PZPR już się nie odbudowała.
A to, że jeszcze ludzie stanowiący dawniej jej aparat jeszcze funkcjonują w społeczeństwie, że mamy jeszcze z nimi wielkie kłopoty, że jeszcze ciągle ponosimy straty - to prawda, ale PiS`u nie udało się zdelegalizować jak Solidarności, nie udało się też go rozproszyć. To jakościowo inna sytuacja nawet w stosunku do Bożego Narodzenia A.D.2009.
Tak więc życzenia "wszystkiego najlepszego" w sumie się nam spełniają.
uparty
3. Z całą życzliwością życzę ...
Niech Jezus Który przyszedł na nasz świat jako Dziecko obudzi w naszych sercach wzajemną życzliwość i miłość.
Niech obdarza nas niezachwianą wiarą w to, że tylko On Sam przynosi pokój i wybawienie od wszelkiego zła i oświeca światłem rozeznawania prawdziwego dobra.
A my życzmy dzisiaj sobie nawzajem Polski z Nim związanej, Jemu oddanej, Polski pełnej dobra i dobroci.
Polski Bożej, bo tylko taka będzie prawdziwie szczęśliwa, sprawiedliwa i wolna.
Nasza...
4. Dobrze, ale...
...z bronią gotową do walki.
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
5. I to jest to,...
...o czym piszę od początku mojej aktywności w Internecie: "...ludzie chwalą Jaruzelskiego, bo nie chcieli rewolucji Solidarności, ale nie mówią o tym, bo nie wypada..." Dodatkowo "zagłuszają" swoje sumienie i tchórzostwo uciekając w bezpieczne modlenie się za Ojczyznę...
Proszę nie krzyczeć na mnie, bo daleki jestem od uogólnień, bo jest rzesza, którzy walczą nie zapominając o modlitwie, którzy modlą się - walcząc. Niestety - niewielu już takich...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
6. Na temat
http://blogmedia24.pl/node/70048
7. Marzenia...
Mój Ojciec mówił, że w dziejach Polski, do których sięgamy pamięcią, był tylko jeden Człowiek, który sam nie pchał się po władzę, ale Go naród o wzięcie władzy prosił - był to Józef Piłsudski.
Dzisiaj objawia nam się taki Człowiek - to profesor Andrzej Nowak. Już zaczęto Go prosić...
Może pójdziemy na kompromis? Może lepiej modlić się, żeby zechciał - z woli Narodu - walczyć o władzę, niż bezmyślnie klepać "życzenia wszystkiego najlepszego"?
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
8. No, to jeszcze jedna lektura
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/227319-niech-wieje-duch-czuje-ze-nadch...
O tym, że walkę powinna jednak poprzedzać wspólna myśl.
Ale powracam do sprawy modlitwy. Naprawdę nie chodzi o to, żeby zastępowała czyny. Modlitwa ma sprawić, że rozpoznamy w których sprawach nie wolno ustąpić ani na milimetr. Że potrafimy być nieugiętym i konsekwentnym. I zdolnymi powiedzieć: DOSYĆ! I okazać, że nie pozwolimy...
Taka postawa może sprawić, że to ONI zaczną się cofać. I ustąpią. A potem wycofają się i odejdą.
9. Morsiku
Życzę Ci więcej mocy od maluśkiego Mocarza.
Uparty wstawia kit aby skłócić klase robotniczą z chłopami. Jako dowód ten utwardzacz nie zastosowany. Tylko Uparty nie wie, że taki lakier bez utwardzacza, kleił by mu się przez dwa miesiące pod stopami. Z kolei z panelami lakierowanymi - zabezpieczonymi papierem przed rysowaniem w transporcie - urządza inną hecę...
To mało ważne. Muszę Ci wreszcie zwrócić po kumplowsku uwagę jak to z tymi muzułminami było naprawdę. Umierali bardzo szybko ci którzy tracili wiarę. Ci w których drzemała nadzieja gorejąca na bazie wiary nie załamywali się i przeżywali w większym procencie od tych którzy ja tracili. Piekło zaczyna się dopiero wtedy, kiedy człowiek traci nadzieję...
O jakich pacierzach klepiesz? Przecież ci załamani z reguły rzadko się modlili.
Opowiem Ci jeszcze dowcip, żebyś nie był jak baba i nie siał defetyzmu. Deszczyk siapi, chłop orze, a uparty chce go zniechęcić i mówi: - ale leje... A chłop mu na to: - dobrze że nie sro panocku !
Oto siła, twardość i upór chłopski w oraniu i sianiu najlepszych polskich tradycji, którą polska więś zawsze pielegnowała. Przecież 90 % Wykletych było z chłopstwa - będącymi zawsze ludźmi wolnymi - mogącymi się w każdej sytuacji politycznej wyżywić.
Mówie jak chłop do chłopa swiątecznie ;)
Wojciech Kozlowski