Marsz, marsz kolonia!
Dziś, czyli (użyjmy maniery republikańskiej) dnia 14 Pendolina 2014 roku, mamy modę (krótkotrwałą, jak to z modami bywa) na licytację medialną w temacie wczorajszego marszu, który to marsz był tak naprawdę marszem oszukanych, okradzionych i (żeby im się we łbach nie poprzewracało) dla równowagi za pysk trzymanych.
Dla porządku zauważyć wypada, że wnikliwa obserwatorka politycznej rzeczywistości, Pani Redaktor Bochwic, tym razem pomyliła się grubo w swoich przewidywaniach na temat wspomnianego marszu i choć w jednym zdaniu, za to aż w trzech aspektach:
a/pogody,
b/frekwencji,
c/struktury wiekowej uczestników;
Teresa Bochwic2014-11-30 [21:21] pod wpisem jazgdyni
„Dziś mieliśmy ostatnią na dłużej okazję. Nie skorzystaliśmy z niej. Żaden 13 grudnia, po kompocie Mróz. 3 tys. wścieklej młodzieży. I kaniec filma.”
A jak każdy kto chciał zobaczyć, zobaczył - było ciepło, ludzi z 50-60 tysięcy i nie żadna młodzież, a osoby w wieku 50+, z naciskiem na „+”.
Poza tym wszystko było zgodnie z przewidywaniami:
1. milicja (nie poprawiać – policja to była przed wojną) nie biła i nie strzelała, bo „im bić i strzelać nie kazano”.
2. mimo wspomnianych 50-60 tys. uczestników było tych manifestantów mniej niż na Marszu Niepodległości, gdzie w dodatku ogromną większość stanowiła młodzież i ludzie w wieku co najwyżej średnim.
Cóż – jak to już pisałem, Hofman posunięty, to młodzieży innej w PiSie nie ma.
Choć prawda jest taka, że żadna opcja polityczna nie zbliżyła się i nie jest w stanie zbliżyć się do liczby uczestników pochodów organizowanych przez zakonnika z Torunia, dla którego ściągnięcie do stolicy 500 tys. ludzi nie stanowi problemu.
Tak czy inaczej, wszyscy są happy:
władza, że wybory skręcone skutecznie i tyle opozycyjnego, co sobie wczoraj pomaszerowali, a resztę nie tyle załatwią, co już załatwili sędziowie nie tyle rozgrzani, co nagrani, jak można było w TV Republika wysłuchać.
Opozycja też happy - bo nikt jej nie zarzuci, że nie walczyła „za prawdu”, a że niczego nie wywalczyła, to „nołbady iz perfekt” i proszę samemu sobie partię założyć i walczyć, a jak się nie podoba, to ruski agent albo i endek.
Opiekunowie nasi ze wschodu i zachodu również kontenci, bo jak mogliby nie być kontenci, gdy w kolonii wszystko jest pod kontrolą.
Jako niespodziankę dnia odnotować należy, że Joachim Brudziński objawił swój niepospolity zupełnie talent szołmena-wodzireja, co znaczy, że z głodu nie zginie, ale i wniosek Pani Redaktor„kaniec filma” jest trafny i to wręcz wyjątkowo:
w maju Duda „uzyska dobry wynik” zupełnie jak ten kandydat-atrapa Sasin, czyli przerżnie z Gajowym, a my będziemy mieli pozamiatane do roku 2020.
Coś optymistycznego na koniec?
Ależ proszę:
do tego 2020 wielu z nas nie dożyje.
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. A poza tym...
...tego typu "marsze" i inne "manifestacje" są robione za łaskawym pozwoleniem Władzy, więc jej się trzeba najpierw pokłonić a potem na nią można nieco pokrzyczeć.
A Władza się śmieje i tylko patrzeć, jak jej ludkowie pootwierają firmy produkujące flagi, transparenty i banery, tudzież organizujące przewozy autokarowe. Bo takie "imprezy" na Władzy wrażenia nie zrobią a ludzie uczciwą pracą zarobią i nie będą musieli kombinować na kilometrówkach.
PS. Na miejscu władzy wprowadziłbym abonament na manifestacje. Pogłówny, na przykład i kilometrowy. A co... przecież sprzątać trzeba.
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
2. @Morsik
wygrać im nie wolno, ale muszą przynajmniej stwarzać pozory. To i stwarzają.
Ewaryst Fedorowicz