Z głębokości ponad 1 metra: prostota a prostactwo
tu.rybak, pon., 08/12/2014 - 20:19
Wcześniej teatralnie kłamała i płakała.
Teraz z prostej kobiety wyszła prostaczka. Co pan mi tu będzie pier..? powiedziała Kopacz dialogując społecznie ze związkowcem, po odrzuceniu kolejnej propozycji. [Paula, "Super Express, se.pl", 8 XII 2014 r.]
A z delikatnej kobiety chowającej się w domu wyszedł bokser. Damski. I z racji płci i z racji pozycji. Bo jak inaczej nazwać następujący argument w tej samej rozmowie: Zobaczymy, co pana żona powie, jak przestanie pan pensje do do domu przynosić [j.w.]
Babą postraszyła, bo wedle stawu grobla...
Teraz z prostej kobiety wyszła prostaczka. Co pan mi tu będzie pier..? powiedziała Kopacz dialogując społecznie ze związkowcem, po odrzuceniu kolejnej propozycji. [Paula, "Super Express, se.pl", 8 XII 2014 r.]
A z delikatnej kobiety chowającej się w domu wyszedł bokser. Damski. I z racji płci i z racji pozycji. Bo jak inaczej nazwać następujący argument w tej samej rozmowie: Zobaczymy, co pana żona powie, jak przestanie pan pensje do do domu przynosić [j.w.]
Babą postraszyła, bo wedle stawu grobla...
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać

15 komentarzy
1. Rybaku
prostaczka po liftingu, typowe dla polityków i polityczek PO.
Chłopa babą postraszyła, a z babami Ewa Kopacz spotkała się w czwartek. W Barbórkę, z żonami górników z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz. Porozmawiałyśmy sobie z panią premier o zwyczajnych ludzkich sprawach - powiedziała jedna z kobiet.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. PS
bo to nie "dobra kobieta", ale „to zła kobieta była”. Prosta kobieta po botoksie zmieniła się w złą kobietę? Czy to może być naukowy powód? :)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. tu nauka nie daje rady
chyba, że jakieś hipotezy w stylu Darwina
Cóż, wpadła kiedyś w złe towarzystwo i tak już zostało
4. Premier III RP
najwyraźniej tak się wyraża na co dzień... Ma takie słowa w użyciu w codziennym języku. Dla mnie - z tego powodu - niepolskim.
Co za hańba dla mojej Polski...
5. @guantanamera
eee tam, zaraz nie polskie. A na targu końskim w Skaryszewie była?
A w ZSL-u w komórce ze Skaryszewa to Wersal był, czy cóś?
Normalna, wozacka skaryszewska gadka .
Czym skorupka za młodu, tym na starość trąci.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. ciekawe, co im powie? wypier... ?
Kilka tysięcy Polaków z Donbasu będzie mogło wrócić do kraju? Kopacz powołała zespół
Premier Ewa Kopacz powołała zespół złożony z przedstawicieli
resortów spraw wewnętrznych i zagranicznych, który zajmie się...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. No, ale
Ignacy Paderewski mówił jednak innym językiem. I mnie się każðe przemówienie z Paderewskim kojarzy...
8. Jeszcze na ten temat
Przez minionych kilka dni wiele myślałam o moim rodzinnym domu, gdzie mieszkaliśmy w latach 50-tych we Wrocławiu. My, to znaczy Babcia, moi Rodzice i dwie siostry Mamy z mężami.
I dotarła do mnie nie zauważana dawniej prawda. Niezauważana, bo naturalna, bezdyskusyjna, po prostu oczywista.
Chodzi o to, że ja z mojego dzieciństwa - ani młodości - nie pamiętam ani jednej rozmowy – powtarzam – ani jednej rozmowy dorosłych w mojej rodzinie, w której o kimkolwiek zostałoby powiedziane złe słowo.
Złe w znaczeniu nie tylko wulgarne – to w ogóle nie wchodziło w rachubę – ale także - niechętne, obraźliwe, obrażające. Oni rozmawiali o sprawach poważnych i używali do tego słów adekwatnych.
To znaczy - oceniano c z y n y ludzi. O komunistach mówiono – zgodnie prawdą - że mordują polskich patriotów. Że są ich mordercami. Ale to była prawda. O rządzie – że jest antypolski. O tym, że jesteśmy pod okupacją.
Natomiast gdy usiłuję sobie przypomnieć choć jedno niegrzeczne słowo wypowiedziane przez mojego Ojca, albo mężów moich Cioć o kimś konkretnym, to … nie mogę sobie przypomnieć ani jednego. Ani jednego!
Mąż jednej z cioć był przedwojennym wojskowym – ale i on nigdy nie nazwał nikogo wulgarnie. No, a już mówić z lekceważeniem o kobietach? Nie wchodziło rachubę!!!
O mojej Mamie, Babci i Ciociach nie wspominam – to oczywiste, że nigdy, w żadnej wypowiedzi, żadna z nich o nikim nie wyraziła się z cieniem choćby pogardy. Do kobiet to było niepodobne...
Dopiero teraz dotarło do mnie, jak wspaniała była atmosfera mojego rodzinnego domu...
Ale wspominam też ze śmiechem takie wydarzenie: oto ja, pierwszoklasistka wracam z domu mojej nowej szkolnej koleżanki, przynosząc w słowniku zupełnie nieznane dotąd słowo. Moja Mama usadza mnie naprzeciw siebie i wyjaśnia, że jest ono bardzo brzydkie i nie polskie, ale ruskie i prosi żebym go nigdy, przenigdy nie używała...
A ja tłumaczę mojej Mamie: „- Nie masz racji, to nie może być ordynarne słowo, przecież rodzice tej koleżanki często je w rozmowie wypowiadają...”
Pamiętam moje słowa "Nie masz racji..." i przekonanie z jakim je wypowiadałam... Taka była moja wiara w Rodziców jako autorytet...
Oczywiście moja Mama poprosiła, żebym więcej nie chodziła do tamtego domu. A ja jednak uwierzyłam, że słowo jest ohydne.
Jakże Im jestem wdzięczna za tę atmosferę czystości i szacunku dla innych.
PS Jestem im wdzięczna także za to, że w 1948 wyjechali ze Słupska do Wrocławia...
9. Dom...
...atmosfera Domu, Rodziny, wspólne rozmowy, wspólne czytania... dziś marzenia i piękne wspomnienia...
Przypomniałaś mi Mój Dom... Dziękuję.
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
10. Dom.... oj....
Tak jak napisałaś... W moim domu też nie używało się wulgaryzmów ani nie wyrażało pogardy wobec innych. Słuchaliśmy w domu w Stanie Wojennym radia Wolna Europa i Głosu Ameryki. Mój ojciec wielokrotnie mówił, że PZPR go oszukała. Jako nastolatek przegadałem z nim politycznie noce i zawsze był patriotą. Byłem już wtedy antykomunistą i przypominałem mu Katyń... jeżeli za bardzo mi mówił, że idea "dobra a wykonanie złe". Ojciec ostentacyjnie zawsze chodził do Kościoła przez co miał różne perturbacje. Ja byłem ministrantem... co też władzy nie było na rękę... Zawsze czułem duch patriotyzmu i katolicyzmu w moim domu i tym samym chrześcijańskiego postrzegania swiata.
A Kopaczowa... No cóż... prymitywizm i negatywnie "słoma z butów wychodzi". Zawsze prędzej czy później wyjdzie;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
11. Odpoczywamy
przy takich wspomnieniach... I zaczynamy lepiej rozumieć samych siebie.
Pamiętam że niegrzeczne i niekulturalne zachowania ludzi były w mojej rodzinie oceniane czymś w rodzaju kpinki - takimi kpiarskimi niedopowiedzeniami raczej niż przerysowaniem.
Kilka domów dalej mieszkała kobieta, która w bardzo ordynarny (ale jednak bez żadnych wulgaryzmów) kłóciła się z najbliższymi sąsiadami. W mojej rodzinie mówiło się o niej, że jest „taka trochę grubo ciosana...”
Zastanawiając się teraz dlaczego moi bliscy w taki sposób reagowali dochodzę do wniosku, że kierowały nimi szczególne uczucia. Uczucia żalu i wstydu. Żalu, że ludzie m o g ą być niewychowani, nieżyczliwi, nieuprzejmi i ordynarni, a czasem po prostu wredni i podli. I wstydu, że niektórzy naprawdę tacy są....
A słuchanie Wolnej Europy było tym najważniejszym wydarzeniem dnia... Zbierali się wieczorem wszyscy - trzy rodziny i nastawiali ucho do radia :))
Wracajmy do takich wspomnień - są fundamentem. Serdecznie pozdrawiam wszystkich. Zwłaszcza małoletnich wtedy i młodocianych słuchaczy Wolnej Europy!
12. Wracajmy do takich wspomnień - są fundamentem.
tak, sa fundamentem , który zbudował nasz kręgosłup moralny. Twardy kościec, którego nic nie rozmiękczy.
Dlatego nie potrafimy się znaleźć w jednym towarzystwie z tymi, którzy dostali inne wychowanie, lub nie dostali żadnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. @Maryla
"Dlatego nie potrafimy się znaleźć w jednym towarzystwie z tymi, którzy dostali inne wychowanie, lub nie dostali żadnego."
Jest naprawdę niezwykle trudne rozmawianie z tymi, którzy dostali "inne wychowanie". Najczęściej oni nas lekceważą. Potrafią prowokować i szydzić, świadomie denerwować. Ale tym bardziej warto być "ponad".
Ja boję się ludzi którzy dobre wychowanie otrzymali, ale postanowili o nim zapomnieć bo z sobie znanych powodów chcą być ordynarni.
Ci którzy nie dostali żadnego wychowania są najmniej winni...
14. wiarygodna jak Kiszczak
Na konwencji samorządowej w Radomiu zebrała się cała śmietanka Platformy Obywatelskiej. Ewa Kopacz czytając z kartki podsumowała krótko wybory samorządowe, a następnie zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego.
- Stan wojenny został okupiony krwią wielu Polaków.
Pamiętamy górników z kopalni Wujek i robotników z Lublina. Dlatego
szanując prawo każdego do demonstracji oburza mnie, że jutrzejsza data
wykorzystywana jest cynicznie do celów politycznych. Nie można porównać dziś Polski do Polski stanu wojennego. Jutro pan Kaczyński nie będzie musiał niczego podpisywać. Jutro pan Kaczyński po swojej demokracji [red. - powinno być demonstracji, ale zdaje się, że w kluczowym momencie Kopacz się zdenerwowała] wróci do domu aby się cieszyć przywilejami posła na Sejm i lidera opozycji. Wiemy to wszyscy".
Aluzja o "podpisywaniu" to wykorzystanie fałszywki SB, o tym jakoby Jarosław Kaczyński podpisał lojalkę po 13 grudnia 1981 roku. Takie oskarżenia w poprzednich latach wysuwali Jerzy Urban i Władysław Frasyniuk.
Ewa Kopacz posłużyła się opracowaniami z 1993 r. wykonanymi przez zespół Jana Lesiaka. Był
on powołany do inwigilacji prawicy i prowadzenia działań
dezintegracyjnych. Pułkownik Lesiak to były funkcjonariusz Służby
Bezpieczeństwa, który w 1990 r. został pozytywnie zweryfikowany i trafił
do Urzędu Ochrony Państwa. 5 maja 1993 r. zespół opracował dokument
precyzyjnie wyznaczający działania, które miały być prowadzone wobec
Jarosława Kaczyńskiego. Można w nim znaleźć m.in. takie zapisy:
„Dlaczego nie był internowany? – Był mało znaczącym działaczem –
podpisał deklarację lojalności – inne".
Wiadomo, że Jarosław Kaczyński żadnej lojalki nie podpisał. Kaczyński
wygrał proces karny z tygodnikiem "NIE" za opublikowanie w nim w 1993 r.
sfałszowanej "lojalki". Z kolei Marek Barański z "NIE" musiał
zapłacić grzywnę. Jeszcze przed wyrokiem przyznał, że "lojalka" była
fałszywa, a on sam padł ofiarą "prowokacji UOP", za co przeprosił
Kaczyńskiego.
Ewa Kopacz mówiła dziś o hołdzie i pamięci ofiarom stanu wojennego. Ona
jednak w czasie trwania dyktatury wojskowych zaczynała karierę partyjną
jako szeregowy członek Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego - ujawniła
"Gazeta Polska". W latach 80. była również wysłanniczką do NRD
pierwszego sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Radomiu.
http://niezalezna.pl/62320-przed-rocznica-wprowadzenia-stanu-wojennego-e...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. W rocznicę wprowadzenie stanu
W rocznicę wprowadzenie stanu wojennego Ewa Kopacz przyjechała do Gdańska, gdzie w sobotnie przedpołudnie złożyła wizytę Lechowi Wałęsie i jego żonie Danucie w ich domu. Politycy nie chcieli zdradzić o czym będą rozmawiali za zamkniętymi drzwiami.
Gdy w salonie Wałęsów byli jeszcze dziennikarze politycy ograniczyli się do wymiany uprzejmości. Wałęsa wspominał jak złamał nogę.
- Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się złamać cokolwiek - mówił prezydent i podziękował premier za zainteresowanie stanem jego zdrowia. - Żaden z premierów do tej pory nie okazał tyle zainteresowania i życzliwości. W każdej sytuacji może pani liczyć na ten dom - podkreślił z uśmiechem Wałęsa.
Kancelaria premiera zapowiedziała już, że po spotkaniu Ewa Kopacz nie planuje spotkania z dziennikarzami.
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/spotkanie-walesy-i-kopacz,498276.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl