NO PASARAN!
Posluzylem sie komuszym sloganem z czasow wojny domowej w Hiszpanii (z udzialem kacapskich sluzb specjalnych i Stukasow, z drugiej strony), by zaalarmowac. Jezeli sie komus wydaje, ze sfalszowane przez chlopkow, w strukturze stworzonej przez Wladze Polski, wybory moga przejsc do ciagu afer (liczonych w tysiacach) tuszowanych przez tuskich, to sie grubo myli. Patriotyczna, czyli normalna Polska znalazla sie wlasnie pod murem. Nie da sie juz cofnac o krok! Po prostu, nie ma juz wiecej miejsca do cofania sie. Dalej pozostaje pewna wstepna forma niewolnictwa.
Caly proces na komputerach oparty, powinien byc przez komputerowcow-wolontariuszy, zrekonstruowany bardzo starannie. Obserwatorzy z lokali wyborczych powinni wyslilic nadzwyczajnie swoje wladze poznawcze i wyslac informacje na wlasciwe adresy.Kazdy indywidualny falsz, kazda Wieska z Urzedu Gminnego falszujaca wybory, powinna byc rozpoznana i ogloszona. Kazden jeden Kaziuk dosypujacy glosy do urny, powinien znalezc swoje podle nazwisko i imie w prasie oraz dokumentach sadowych. Na te ostatnie klade nacisk.
Nawet wysmiewany pomysl uniewaznienia wyborow powinien byc pilowany do ostatnich granic. Bez wzgledu na miny Smieszkow z mediow glownego nurtu.
Jeszcze inaczej, krytykujmy zgodnie ze swoim temperamentem, ale pamietajmy, ze TO BOJ JEST NAS OSTATNI!
W tej sytuacji kazdy powinien poswiecic wszystko dla dobra Sprawy. Jak ostatni raz przylecial JPII do Toronto, to wzialem caly swoj urlop, by wozic pielgrzymow z Polski.
Jezeli nastapi znane przyzwolenie, to wybory parlamentarne i prezydenckie nie beda mialy najmniejszego znaczenia, bo ich wyniki zostana ustalone wczesniej i zapodane po tygodniu pelnym roznych, nadzwyczaj skomplikowanych awarii tajemniczego systemu komputerowego.
Fenomenem byla nieobecnosc poteznego ruchu o nazwie CIVIL DISOBEDIENCE w latach 70-ych i 80-ych ubieglego stulecia. Moze teraz przyszedl wlasciwy czas? Poczawszy od Sejmu, gdzie mozna zaczac okupowac trybune ciagiem przemowien na temat OSZUSTWA WYBORCZEGO? Miesiac po miesiacu. Okupacje urzedow i pikietowanie ambasad i konsulatow.
Niestety, zamiast umizgiwania sie do glupawej publicznosci i rezimowych szuj, pozostaje BEZWZGLEDNA ANTAGONIZACJA NA KAZDYM KROKU. Jezeli dzis nie uprzatnie sie Stajni Augiasza, to pozniej juz nie bedzie takiej mozliwosci.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
13 komentarzy
1. Wlasnie
Boginka Marta Kaczynska napisala, ze jest to kolejny...Przepraszam. Stoimy wszak pod murem! Nie ma miejsca na tak zwane "kolejne" Nie ma czasu! Onakie przyspieszyly i wygraly w sposob miazdzacy! Jak zmiazdza nastepnym razem, to nawet szkoda klikniecia, by to eksplanowac. I tak bedzie wygladal KONIEC (FINE). A potem juz nic nie bedzie!
2. Tymczasowy
BYŁO JUŻ ZA DUŻO OD LISTOPADA 2007 R. TYCH "KOLEJNYCH". TO CUD, ŻE TO WSZYSTKO PRZETRWALIŚMY.
Joachim Brudziński:
Za patologie i fałszerstwa w wymiarze politycznym odpowiada koalicja PO-PSL.
Jak tłumaczył, Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie protestowało przeciw umożliwiającym takie patologie zmianom Kodeksu wyborczego.
W 2010 roku, kiedy zorientowaliśmy się jakie on zawiera niebezpieczeństwa – złożyliśmy wniosek do TK. Trybunał potwierdził 3 z pięciu zgłoszonych zastrzeżeń.
— powiedział.
Na czym polega odpowiedzialność PO?
PO wyraziła zgodę by taki system wadliwy – umożliwiający patologie i ułatwiający fałszerstwa żywym ludziom
— mówił Brudziński.
Bo to konkretny żywy człowiek musiał dosypać głosów do urny jeśli wyciągnięto z niej kilkaset głosów więcej niż zostało wydanych. A takie przykłady mieliśmy nawet w Brukseli przy okazji wyborów 2010 kiedy to w konsulacie wyciągnięto więcej głosów niż komisja wydała
—dodał.
Jak tłumaczył fałszerstwa udokumentowane w tych wyborach polegały m.in na dosypywaniu kart, na dostawianiu przez członków obwodowych komisji - dodatkowych krzyżyków oraz na kupowaniu głosów.
Mamy oświadczenia ludzi. Podpisane imieniem i nazwiskiem. Składamy je do sądów
—zapewnił.
Jak tłumaczył polityk do tak dużej liczby głosów nieważnych przyczyniły się też słynne „książeczki” do sejmików wojewódzkich.
Gdyby na pierwszej stronie zamiast listy PSL- u była karta informacyjna na pewno byłoby ich mniej
—powiedział.
Brudziński przyznał, że PiS miał kłopot w obsadzeniu wszystkich komisji mężami zaufania, bo ogromna liczna działaczy tej partii kandydowała w tych wyborach.
Nawet tam , gdzie byli przedstawiciele – mamy wiele zgłoszeń od mężów zaufania, ze coś było nie tak.
— powiedział. Jak zaznaczył głosy były często liczone w podgrupach, wbrew zaleceniom PKW. A karty podczas tygodniowego przeliczania – pozostawały niezabezpieczone.
Mimo to widzi sens ponownego przeliczenia głosów. Jak tłumaczył:
W moim okręgu było 27 tys głosów nieważnych. A do drugiego mandatu PiS zabrakło 156.
Zdaniem Brudzińskiego członkowie komisji często traktowali głosy – na PSL jako ważne, gdyż w książeczkach nie sprawdzano dalszych stron, na których były również krzyżyki. A to czyniło je nieważnymi.
Na 50 wytycznych OBWE odnoszących się do prawidłowości wyborów - ponad połowa została naruszona
— stwierdził polityk.
Ten kabotyński krzyk, żeby nie powiedzieć jazgot ze sfer rządowych, że złożyliśmy donos do Brukseli - może tylko śmieszyć.
To po co jesteśmy członkiem UE i OBWE? Nie chcemy być Białorusią!
— stwierdził. Odnosząc się do komunikatu PKW, że w drugiej turze wyborów zostanie zastosowany ten sam system komputerowy, co w pierwszej, Brudziński powiedział:
Członkowie PKW natychmiast powinni rozpisać przetarg na liczydła i kalkulatory.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Daleko jesteś...
"Obserwatorzy z lokali wyborczych..." A ktoś ich widział? Przecież naszym "drogim" (dosłownie i w przenośni) politykom - lebiegom - nieudacznkiom, nie chciało się zorganizować pospolitego ruszenia. Mnie ręce i nogi opadły, jak "przewodnicząca" Klubu GP w powiatowym mieście stwierdziła, że "mówiłam o tym córce, ale ona powiedziała, że za frajer robić nie będzie".
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
4. @Morsiku
wg paszkwila GW wcale nie za darmo. A to, co mdrcy i mądraluchy z Czerskiej wypisują, to juz mity i legendy :)))
Bianka Mikołajewska
PiS wydał ok. 100 tys. zł na kontrolę wyborów, ale nie umie policzyć swoich przedstawicieli
Opinia publiczna znów nie poznała dokładnych wyników analiz PiS.
PiS nieustannie mówi o "sfałszowanych wyborach", a nie wie nawet, ilu swoich przedstawicieli partia miała w komisjach wyborczych.
Artykuł otwarty
PiS odciął się od zamieszek w siedzibie PKW. Zapowiada, że pozwie Stefana Niesiołowskiego za "sugestie, że to Jarosław Kaczyński doprowadził do tego, że Komisja została zajęta". I grozi procesem każdemu, kto posunie się do podobnych "insynuacji".
Jedną z osób okupujących PKW była Ewa Stankiewicz, szefowa ruchu Solidarni 2010 - ulicznego przedstawicielstwa PiS. Obchody kolejnych miesięcznic i rocznic katastrofy smoleńskiej, organizowane w całym kraju przez Solidarnych 2010 i Kluby "Gazety Polskiej", są od 2010 r. stałymi punktami w kalendarzu PiS.
Przed wyborami parlamentarnymi w 2011 r. środowiska Solidarnych 2010 i Klubów "Gazety Polskiej" podniosły alarm: istnieje ogromne ryzyko, że "zdRadziecka PO", by nie oddać władzy PiS, sfałszuje wyniki. Trzeba jak najszybciej zorganizować własny system liczenia i weryfikacji głosów. Solidarni 2010 zainicjowali wówczas akcję "Uczciwe wybory". Stankiewicz mówiła, że ta akcja miała nie tylko monitorować głosowanie, ale także pobudzać świadomość "niedoinformowanej czy też zmanipulowanej części społeczeństwa".
W ramach akcji "Uczciwe wybory" opracowano poradnik: jak rozpoznawać fałszerstwa. Z wykrywania oszustw i zapobiegania im przeszkolono 2,5 tys. osób i zgłoszono je jako mężów zaufania w obwodowych komisjach wyborczych. Miały one przekazywać organizatorom "Uczciwych wyborów" wyniki głosowania w obwodach. Akcja zakończyła się jednak fiaskiem - większość z wolontariuszy przekazała wyniki wyłącznie władzom PiS. Organizatorzy akcji otrzymali zestawienia zaledwie od 200 osób, w dodatku często błędne. "Tak szczupły zestaw danych nie pozwala, aby w tej chwili wiarygodnie ocenić przebieg wyborów" - podsumowali później działania.
Poza mężami zaufania (wolontariuszami) przebieg wyborów parlamentarnych w 2011 r. obserwowało około 20 tys. członków Komisji oddelegowanych przez PiS. Partia nie przedstawiła publicznie żadnych analiz przekazanych przez nich danych ani dowodów sfałszowania wyborów.
Temat powrócił znów w 2012 r. "Gazeta Polska" ogłosiła wówczas, że PKW korzysta z serwerów znajdujących się w Rosji. Mimo zapewnień Komisji, że dane przechowywane są w Polsce, Solidarni 2010 zażądali ustąpienia PKW. Rozbili nawet miasteczko namiotowe na placu Zamkowym w Warszawie. - Jeśli PKW nie przeprowadzi odpowiednich zmian zabezpieczających uczciwość wyborów, przed przyszłymi wyborami zorganizujemy blokadę siedziby PKW - groził Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". Jarosław Kaczyński zaś zapowiadał w mediach, że przed kolejnymi wyborami podejmie działania zabezpieczające uczciwość głosowania.
Rzeczywiście - wiosną tego roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, PiS znów rozkręcił akcję "Uczciwe wybory". Powołał zespół ds. monitorowania wyborów, uruchomił stronę internetową Uczciwe-wybory.pl i zlecił fundacji założonej przez kuzyna Jarosława Kaczyńskiego - Jana Marię Tomaszewskiego - opracowanie programu do monitorowania głosowania. Według "Newsweeka" za program zapłacił około 100 tys. zł. Ale opinia publiczna znów nie poznała dokładnych wyników analiz PiS, nie dostała też dowodów rzekomych fałszerstw wyborczych.
Przed wyborami samorządowymi o alternatywnym systemie liczenia głosów PiS już nie wspominał. Zgłosił jednak - tak jak inne partie - swoich kandydatów na członków obwodowych komisji i mężów zaufania. PKW - zajęta przygotowaniami do II tury wyborów - nie umiała nam odpowiedzieć, ilu ich było. Pytamy rzecznika partii Marcina Mastalarka, ilu przedstawicieli PiS miał w komisjach. Też nie wiedział.
Już podczas wieczoru wyborczego po pierwszej turze Kaczyński ogłosił: "Ilość nieprawidłowości, która już w tej chwili została ujawniona, jest naprawdę ogromna. Z polskimi wyborami trzeba coś zrobić". Jak zawsze mógł liczyć na odzew Ewy Stankiewicz. W ubiegły czwartek najpierw wraz z działaczami Ruchu Narodowego rozpoczęła ona protest pod siedzibą PKW, a później wraz z m.in. reżyserem Grzegorzem Braunem (tropicielem agentów, do niedawna ulubionym bohaterem spotkań Klubów "GP") zajęła siedzibę Komisji. Wraz z innymi "okupantami" została zatrzymana przez policję. Nie miała wielu obrońców.
Bo PiS i propisowskie media mają dziś ze Stankiewicz problem. Z jednej strony mówi ona tym samym językiem jak Kaczyński. Z drugiej strony - gotowa jest do walki u boku każdego, kto podziela jej pogląd świata. Na przykład Ruchu Narodowego. Tymczasem, odkąd narodowcy założyli partię i samodzielnie startują w wyborach, PiS uznaje ich za piątą kolumnę - rozbijającą jedność prawicy.
W czasie rewolucji na Ukrainie narodowcy widzący w Ukraińcach spadkobierców UPA ogłoszeni zostali przez środowisko "Gazety Polskiej" "pożytecznymi idiotami" Putina.
Gdy rozpoczęli w zeszły czwartek protest przed PKW, Tomasz Sakiewicz pisał na Twitterze, że demonstranci to "opozycja prorosyjska" i działają na korzyść Rosji. Szef RN Robert Winnicki kpił wówczas, że Sakiewicz powinien powiedzieć to w twarz Ewie Stankiewicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. ".."mówiłam o tym córce, ale
".."mówiłam o tym córce, ale ona powiedziała, że za frajer robić nie będzie"
Klasyka!!! Taka ich mać! Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
6. Miasto powiatowe, ok 100 000 głów...
...nie potrafiło zorganizować ani jednego człowieka do pilnowania wyborów. Ani jednego!
Dzisiaj spotkałem dwóch starych solidaruchów, którzy toczyli ślinę na diety w sejmiku wojewódzkim, narzekających na to, że dostali śladowe ilości głosów... Mówię, że nie dopilnowaliście i słyszę odpowiedź: wiesz... masz rację... ale...
Ręce i nogi opadają...
A tak na marginesie... Zauważyliście, że chyba każdy, który startował na prezydenta jakiejś mieściny równolegle kandydował do jakiegoś "sejmiku"? Wybrany i tu, i tu rezygnuje z sejmiku i na jego miejsce wchodzi osobnik ze drobnicy kandydackiej. To się nazywa pazerność!
W normalny, cywilizowany sposób tej epidemii nie wykorzenimy. Z epidemiami walczy się radykalnie, przede wszystkim izolując zainfekowanych!
Jedyny ratunek: przekonać Lemingów do totalnego bojkotu tego cyrku!
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
7. @Marylko,
100 000 zł, powiadasz, przeznaczył PiS na pilnowanie wyborów? Ja tam liczyć może nie umiem, ale 100 000 zł na 27 435 komisji wyborczych daje wynik ok. 3 zł 65 gr. na każdą komisję.
GazWyb może i pluje, ale pluje, bo ma podstawy... I, z moich obserwacji, to wcale nie mity i nie legendy...
To kupa pazernych nieudaczników i lebiegi z silnią!
Bojkot, bojkot, i jeszcze raz bojkot!
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
8. Morsiku
" Zauważyliście, że chyba każdy, który startował na prezydenta jakiejś mieściny równolegle kandydował do jakiegoś "sejmiku"?
Zauważyliście. U mnie jest to samo. Ten nieznany mi osobnik z szyldem PiS został wybrany do rady powiatu i w wyborach na burmistrza uzyskał 23% głosów, przez co bedziemy mieli z konieczności dogrywkę wyborów, bo dotychczasowy burmistrz dostał 47% . Było w sumie 4 kandydatów, przy czym dwóch lokalnych bez partyjnego szyldu nie miało szans na wygraną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. 55 000
Tyle najmniej potrzeba zorganizować ludzi, żeby w każdej komisji wyborczej były dwie osoby patrzące na ręce i liczące głosy ręcznie. Inaczej nie da się upilnować wyborów. Nie da się upilnować tym bardziej, że w komisjach "zasiadają" urzędnicy gminni i miejscowi nauczyciele. Oni dobrze widzą, kto na wybory nie chodzi... A gdzieś tam daleko i wysoko siedzi "informatyk", który dysponuje wszystkimi hasłami i kodami.
PS. Nie dziwi was, że w TS jest co jakiś czas gigantyczna "kumulacja" wygranej? Tam też nad wszystkim czuwa "informatyk", a wygrana pospolitego człowieczka to tylko wypadek przy pracy... Dawniej były papierki i banderole i "kumulacji" nie było...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
10. @Tymczasowy
Czy Drogi Tymczasowy już nie jest z Polski...?
...Czy jest dla Polski jeszcze jakis ratunek przy takich Polakach z Polski?...
Pozwolę sobie też zapytać... jaka jest różnica pomiędzy Polakami, którzy w Ojczyźnie zostali a tymi, którzy z Niej wyjechali sami, bez przymusu...
Pozwolę sobie również nie dokończyć myśli, czekając na ew. odpowiedź... o co grzecznie proszę...
Pozdrawiam serdecznie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
11. @Intix...
@Tymczasowy ma rację. Ja też dokładałem przez lata. Dokładałem i czas i pieniądze poświęcając Rodzinę. Teraz klepiemy biedę ale Bogu dziękujemy, że syna wychowaliśmy na dobrego człowieka. Jakoś, z jego pomocą, doczłapiemy na Tamten Świat.
@Tymczasowy ma rację. Niewielu już Polaków zostało i w Ojczyźnie i na Obczyźnie.
@Tymczasowy ma rację. Polacy czekają knuta, za długo nie nie było pałek na grzbietach, już nie pamiętają biedy i kolejek.
@Tymczasowy ma rację. Popatrz na kościoły, popatrz na "Solidarność", popatrz - @Intix...
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
12. Intix
Odpowiadam. Nie wiem jaka jest roznica pomiedzy Polakami z Polski i tymi Polakami, ktorzy z Polski wyjechali bez przymusu. Prosze o jakas sugestie, wskazowke...Mam pewne hipotezy, ale to za malo, by pisac na tak wazny, gleboki i obszerny temat.
Pozdrawiam.
13. @Morsik, @Tymczasowy
Moi Drodzy... dziękuję Wam bardzo, ale... komentarz Tymczasowego, do którego się odniosłam... był i teraz go nie ma...
Pozostał tylko fragment... w moim komentarzu zacytowany...
Jak widać "cuda" zdarzają się nie tylko nad urnami...
Teraz, w tej sytuacji kiedy nie ma wypowiedzi, do której się odniosłam... jak mam dalej rozmawiać....?
Pozdrawiam...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=