O sekretach języka prawniczego III RP.

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

 

 

 
Każdy w miarę rozgarnięty obserwator życia codziennego w III RP zauważa, że język elit zdecydowanie różni się od języka plebsu, czyli takich ludzi, jak ja na przykład.
To nic dziwnego, bo język ma to do siebie, że w zależności od warunków zewnętrznych ewoluuje, a co jak co, ale alienacja to jest nic innego, jak warunki zewnętrzne i to posunięte do skrajności.
Ot – kilka przykładów tego zróżnicowania, takich zupełnie pierwszych z brzegu:
zbrodniarz - to człowiek honoru,
kapuś = autorytet moralny,
Bolek - to Lech,
a menda – kardynał.
Mogę też podać przykłady z brzegu drugie, ale czasu szkoda, no, może jeden taki, smakowity bardzo:
k... to dziennikarz i to wybitny do tego.
Ale co tam najstarsze zawody świata – przejdźmy do elit:
Nie ma groźby dla uczciwości przebiegu wyborów”, napisali prezesi Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz wiceszef KRS we wspólnym apelu.
To oczywiście w języku elit, bo takie tuzy, to elity są, jak za przeproszeniem w mordę strzelił.
Na język plebsu tłumaczy się to stwierdzenie prosto:
nie ma groźby dla uczciwości przebiegu wyborów” =
„nie ma zagrożenia, że wybory przyniosą uczciwy wynik”.

Prawda, że ładnie?

Jest jeszcze pytanie, co w języku plebsu znaczy „elita”:
 
aaa... wiem, ale nie powiem, bo nie mam czasu na bycie ciąganym po przybytkach wymiaru tzw. sprawiedliwości.
 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

zaczyna się kruszyć pewność w deklarację wiary :

"„Nie ma groźby dla uczciwości przebiegu wyborów”, napisali prezesi Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz wiceszef KRS".

przewodniczący PKW Stefan Jaworski podał się do dymisji.
To już drugi z wierchuszki resortowych dziadków, który przestał być wierzący w CUDA nad urnami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

2. Po co ma sie szarpać skoro zrobił to co musiał,

a teraz oddalają się w stan błogiego spoczynku sędziowskiego z co najmniej 15. tysiączkami netto, co miesiąc, a nie na rok jak mają pełzający ze strachem w oczach Polacy, bo nie widzą znikąd ani wsparcia ani pomocy, bo nawet jedyna licząca opozycja okazała się w pełni dyspozycyjną i systemową.
Niestety wyhodowaliśmy opozycyjnych obiboków, lecz na Nasz koszt, którzy potrafią zastawiać pułapki na swoich wyborców i na samych na siebie, w które jak to w przysłowie stanowi, sami w nie wpadają, tak jak wpadli w chwili obecnej, pogrążając też swoich wyborców.

Tak więc krzywdy resortowe dziadki mieć nie będą, bo Bronek zadba o dzielnych chłopców, a i nowych powoła w liczbie słusznej, którzy jeszcze szybciej będą nóżkami i rączkami przebierać, bo i w tej dziedzinie jest wszak nieunikniony postęp, także w dziedzinie pacynek i pajacyków.

Pozdrawiam.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"