Dlaczego w Bydgoszczy PiS przegra w najbliższych wyborach

Jestem bydgoszczaninem, i zwolennikiem PiS'u. Nie uczestniczę aktywnię w działaniach tego ugrupowaniach w naszym mieście. Teraz tego żałuję. Dlaczego? bo nigdy nie dopuściłbym do wystawienia pana Kondrusiewicza do rady miasta. Dlaczego? Nie dość, że ten Pan jest uwikłany w niejasne sprawy z zatrudnieniem swojego znajomka w WORD w Bydgoszczy, (prokuratura prowadzi w tej sprawie dochodzenie). Wg Expresu Bydgoskiego sprawa nie jasna; zarzuty panów Tokarczuka (sic!) i jego kumpla Błarzejewskiego. A wszystko opisała Ostropolska, dziennikarka, którą łatwo kupić (wystarczy poczytać artykuł, o lekarzu z Solca Kujawskiego napisanego na zamówienie prezesa Solbutu). Ale żona cezara musi być bez zarzutu.

Gdyby to chodziło tylko o zarzuty przekupnej dzienikarki i nie za bardzo rzutkim, byłym politykiem (dla którego założono stanowisko naczelnego prezesa od wodociągów), którego znam osobiście (note bene i Tokarczuk i Kondrusiewicz są bratankami znanych biskupów).

Znam Kondrusiewicza z dzielnicy Nowy Fordon - Szybowników, który szukał w poprzednich wyborach (2010) swoich wyborców wśród miejscowych alkoholików, nota bene od kilku lat sam był alkoholikem i popijał z miejscowymi.

W związku z tym iż ten Pan wisi na plakatach PiS'u w naszej dzielnicy, proponując moim znajomym oddanie głosu na PiS ich odpowiedź jest taka: to ja mam głosować na alkoholika i aferzystę?

Dlaczego Panowie z PiS'u nie sprawdzą kogo wystawiają na listy?