W Lesie Zwierzynieckim w Białymstoku odsłonięto i poświęcono pomnik upamiętniający zbrodnie, jakie NKWD i UB popełniło tu na żołnierzach podziemia niepodległościowego.
W uroczystości poświęcenia monumentu, która odbyła się wczoraj, uczestniczyli kombatanci, mieszkańcy, przedstawiciele władz miasta i województwa, służb mundurowych oraz IPN. Dyrektor białostockiego oddziału IPN Barbara Bojaryn-Kazberuk zaapelowała do obecnego na uroczystości Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta Białegostoku, aby rozpoczął starania w celu upamiętnienia kolejnych miejsc związanych z komunistycznym terrorem w tym mieście. Wymieniła m.in. areszt UB przy ulicy Mickiewicza, siedzibę Smiersz przy ulicy Ogrodowej 2 oraz siedzibę NKWD przy Warszawskiej 65.
Odsłonięty pomnik stoi na skraju lasu, przy ul. 11 Listopada, w pobliżu nowo wybudowanego kampusu uniwersyteckiego. Monument poświęcony Żołnierzom Niezłomnym zamordowanym w lasach okalających Białystok to kamienny głaz, a przy nim wysoki na cztery metry, stalowy krzyż. Na głazie umieszczono wykonaną z brązu tablicę z inskrypcją: „Na tym terenie, od Lasu Zwierzynieckiego, przez Krywlany, aż po Las Solnicki w latach 1944-1947 funkcjonariusze NKWD i UB rozstrzeliwali polskich patriotów, przeciwników władzy komunistycznej. Tutaj spoczęły też szczątki pomordowanych w miejscowym więzieniu i aresztach. Cześć ich pamięci! Mieszkańcy Białegostoku”.
Decyzja o budowie pomnika, po przyjęciu przez białostockich radnych uchwały w tej sprawie, zapadła w październiku 2013 roku. Inicjatorem pomysłu budowy jest sybiraczka Elżbieta Zubrycka, której ojca Jana Paszta, prezesa Polskiej Organizacji Wojskowej Koła Białystok, podczas wojny zamordowali Sowieci. Była ona obecna na uroczystości poświęcenia pomnika.
– Po kilku latach starań nareszcie pomnik stoi. Bardzo się cieszę, że ofiary komunistycznych zbrodni popełnionych w tym lesie zostały upamiętnione – powiedziała Elżbieta Zubrycka.
Pani Elżbieta w lipcu 1946 r. jako 9-letnia dziewczynka była świadkiem jednego z transportów więźniów komunistycznej bezpieki do Lasu Zwierzynieckiego. Osoby te najpewniej zostały tam zamordowane i potajemnie pochowane. – Szłyśmy z mamą przez las. Nagle dotarł do nas odgłos nadjeżdżających samochodów ciężarowych. Mama, po latach katorgi na Sybirze, miała syndrom lęku łagrowego, dlatego od razu położyła się wraz ze mną na ziemi, tak żeby nas nie zauważono. Ciężarówki się zatrzymały. Po jakimś czasie do naszych uszu dobiegły odgłosy serii strzałów z broni maszynowej – relacjonuje Elżbieta Zubrycka.
Według informacji posiadanych przez IPN, w Lesie Zwierzynieckim i w lasach do niego przyległych w latach 1944-1947 komuniści mogli zamordować i pochować wielu polskich patriotów, głównie żołnierzy podziemia. Egzekucji dokonywano na miejscu lub m.in. w pobliskim więzieniu UB ustytowanym przy dzisiejszej ulicy Kopernika, w którym po wojnie wykonano około 250 wyroków śmierci na polskich patriotach.
2 komentarze
1. Stopniowo
Polska, Ojczyzna Nasza, dzieki wysilkowi "ludzi lokalnych" zostanie pokryta jak Ziemia Swieta, pomnikami bohaterow podziemia zamordowanych przez spolke NKWD/UB/KBW. I to jest ta prawdziwa Polska, ktora upomni sie o swoje po wygranych przez PiS wyborach. Tak zwana "retrybucja" bedzie lagalna, ale dewastujaca dla zdrajcow, na czele z Komoruskim, bitym agenciakiem kacapskim.
2. Kraków: III Kwesta Smoleńska
Kraków: III Kwesta Smoleńska
Dziś i jutro na krakowskich cmentarzach - Rakowice, Batowice, Podgórze, Salwator, Grębałów – zostanie przeprowadzona III Kwesta Smoleńska.
Zbiórka jest kontynuacją corocznej kwesty, odbywającej się na
krakowskich cmentarzach z udziałem profesorów, parlamentarzystów,
artystów i dziennikarzy.
W tym roku chcemy przywołać pamięć o Żołnierzach Niezłomnych – informuje Jolanta Janus, inicjatorka i współorganizatorka akcji.
- Tegoroczna kwesta będzie poświęcona staraniom pana prezydenta
Lecha Kaczyńskiego i pana prof. Janusza Kurtyki o upamiętnienie
Żołnierzy Wyklętych. Celem będzie zebranie środków na tzw. „Śląski
Katyń”. Jest to miejsce zbrodni; ok. 200 partyzantów NSZ zamordowanych
przez UB. W tym roku zaplanowano zbierać fundusze z Fundacją „Łączka”.
Jest duże zainteresowanie III Kwestą Smoleńską, ma ona szczególny wymiar
– mówi Jolanta Janus.
III Kwesta Smoleńska dedykowana jest m.in. śp. Prezydentowi Lechowi
Kaczyńskiemu, śp. prof. Januszowi Kurtyce, prezesowi IPN oraz rzecznikom
ustanowienia Narodowego Dnia Pamięci “Żołnierzy Wyklętych”.
Lublin upomniał się o Żołnierzy Wyklętych
W ramach budżetu obywatelskiego na Lubelszczyźnie powstanie „Szlak pamięci Żołnierzy Wyklętych”
Mieszkańcy Lublina chcą, aby w ich mieście
powstał „Szlak pamięci Żołnierzy Wyklętych”. Dali temu wyraz w
głosowaniu na projekty, które zostaną zrealizowane w ramach funduszu z budżetu
obywatelskiego. Dzięki tym głosom w przyszłym roku powstanie specjalna
ścieżka edukacyjna dotycząca żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego.
W Lublinie powstanie „Szlak pamięci Żołnierzy Wyklętych”, na który z
budżetu obywatelskiego przeznaczone zostanie 85 tys. złotych.
Projekt ten zakłada powstanie ścieżki edukacyjnej, która obejmie 14
miejsc pamięci poświęconych żołnierzom Wojska Polskiego z Narodowych Sił
Zbrojnych, Armii Krajowej i innych formacji Polskiego Państwa
Podziemnego, walczących z okupantem sowieckim o niepodległość Polski po
II wojnie światowej.
W samym centrum Lublina znajduje się kilkanaście tablic pamiątkowych w
miejscach, gdzie były katownie i areszty NKWD, UB i MO, w których
przetrzymywano, torturowano i mordowano mieszkańców Lublina i
Lubelszczyzny. Wszystkie miejsca zostaną połączone w jedną ścieżkę
edukacyjną, z tablicami informacyjnymi. Ścieżka zostanie opisana w
przewodniku, rozesłanym do wszystkich szkół na terenie Lublina,
wzbogacając ofertę edukacyjną, wychowawczą i turystyczną Lublina.
W uzasadnieniu projektu podkreślono, że bardzo wiele rodzin z
Lubelszczyzny było zaangażowanych w walkę z terrorem sowiecki i „do tej
pory Ci bohaterowie nie zostali upamiętnieni w zbiorowej pamięci w
sposób ułatwiający zdobywanie wiedzy o nich i ich czynach, w sposób
dostosowany do funkcjonowania społeczności szkolnych”. Jak wyjaśniają
pomysłodawcy, integralnym elementem szlaku będzie przewodnik, który ma
dokładnie opisywać każde miejsce pamięci na trasie szlaku i pomóc
nauczycielom historii w opracowywaniu i omawianiu lubelskich miejsc
pamięci poświęconych Żołnierzom Wyklętym.
„Szlak pamięci przywróci choć w części pamięć o naszych przodkach i
pomoże w edukacji historycznej, obywatelskiej i patriotycznej
prowadzonej wśród młodzieży szkolnej. Szlak wzbogaci także ofertę
turystyczną i kulturalną Miasta Lublin” – czytamy w projekcie.
Szlak obejmie następujące miejsca pamięci:
1. Zamek Lubelski – więzienie i areszt NKWD, tablice pamiątkowe przy wejściu do Zamku.
2. Pomnik zgrupowania mjr. cc H. Dekutowskiego ps. „Zapora” na placu Zamkowym.
3. Areszt i siedziba NKWD przy ul. Czwartek.
4. Zbiorowa mogiła i pomnik pomordowanych na Zamku Lubelskim w latach
1944-1954 oraz groby Żołnierzy Wyklętych na cmentarzu przy ul.
Unickiej.
5. Tablica poświęcona kpt. Mieczysławowi Pazderskiemu ps. „Szary” w
kościele pw. św. Eliasza Proroka przy ul. Biernackiego 9A, tablica
pamiątkowa.
6. Areszt i siedziba NKWD i UB przy ul. Świętoduskiej 16, tablica pamiątkowa.
7. Areszt NKWD, UB i MO przy ul. Krakowskie Przedmieście 47, róg Ewangelickiej, tablica pamiątkowa.
8. Areszt UB i NKWD, ul. Krótka 4, tablica pamiątkowa.
9. Areszt NKWD, UB, MO przy ul. Szopena 7, tablica pamiątkowa.
10. Areszt NKWD, UB, MO przy ul. Szopena 18, tablica pamiątkowa.
11. Pomnik mjr. cc H. Dekutowskiego ps. „Zapora” przy Gimnazjum nr 9, ul. Lipowa 25
12. Groby Żołnierzy Wyklętych na cmentarzu przy ul. Lipowej, w
szczególności: ks. bp. Henryka Strąkowskiego, Aliny Blaszyńskiej,
Ludwika von Kleista, Ludgera Zarychty, Henryka i Krystyny Staszewskich,
Haliopa, Stanisława Kucharskiego ps. „Krzemień”.
13. Muzeum Lubelskie, Oddział Martyrologii pod Zegarem, ul. Uniwersytecka 1 – więzienie i areszt NKWD i UB.
14. Muzeum na Majdanku – obóz filtracyjny NKWD i UB dla żołnierzy NSZ, AK i WiN.
Marta Milczarska
Nieznana zbrodnia UB
„Nasz Dziennik” dotarł do świadków morderstwa czterech żołnierzy AK w 1946 r. w miejscowości Trzcianne dokonanego przez ubeków
Na terenach położonych w rejonie Biebrzy w
czasie wojny i po jej zakończeniu podziemie niepodległościowe działało
bardzo prężnie.
– Rozbrajaliśmy posterunki MO i UB. Zabieraliśmy im dokumenty. To
były tego typu akcje. Czuliśmy się tu u nas bardzo pewnie. Niektórzy
chodzili nawet po wsi w mundurach – opowiada porucznik Tadeusz Konecki
ps. „Żak”.
Komunistycznym władzom szczególnie dawał się we znaki oddział AK-WiN
dowodzony przez Władysława Chojnowskiego „Kreta”. Dlatego Urząd
Bezpieczeństwa zdecydował się na przeprowadzenie obławy. W operację
zaangażowano siły miejscowego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa
Publicznego w Białymstoku i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Akcję
przeprowadzono na terenie gminy Trzcianne w dniach 4-9 lutego 1946 roku.
W wyniku tej obławy w kilku miejscowościach, m.in. w Zuboli i Szorcach,
zatrzymano około 20 osób. Wszystkich przewieziono do byłego domu
parafialnego w Trzciannem, które w czasie wojny zostało doszczętnie
spalone przez Niemców. Tu trwały przesłuchania.
– Większość pojmanych ludzi wypuszczono, uznając, że nie należą do
organizacji niepodległościowych. Zatrzymali cztery osoby, które uznali
za AK-owców, to byli moi koledzy z organizacji – mówi Konecki.
Wszyscy czterej zatrzymani młodzi mężczyźni, w wieku nieco ponad 20
lat, należeli lub wspierali AK, co wynika z raportu z obławy
sporządzonego przez UB. Dokument jest w posiadaniu białostockiego IPN.
Czytamy w nim, że zatrzymani to: Izydor Wysocki z miejscowości Zubole,
Edward Kobeszko „Szczep”, Franciszek Malinowski „Karaś” oraz Józef
Bielawiec „Dzięcioł”.
– Badali ich w okrutny sposób około 40 godzin. Chcieli, by wysypali
kolegów z organizacji. Ale oni nikogo nie wydali. Ubecy połamali im ręce
i nogi, wbijali drzazgi za paznokcie. W pięty wbijali gwoździe. Kiedy
znaleziono ich ciała w lesie, były zmasakrowane – wspomina Tadeusz
Konecki.
Skatowane ofiary Urząd Bezpieczeństwa wywiózł drogą prowadzącą z
Trzciannego w kierunku Łomży. Niedaleko za Trzciannem, w lesie przy
drodze, strzałami z broni palnej mężczyzn dobito. Ciała porzucono.
Znaleźli je mieszkańcy okolicznych miejscowości. Poinformowane o tym
przez sąsiadów rodziny pomordowanych zabrały zwłoki i pochowały je na
cmentarzu parafialnym w Trzciannem.
O strasznym widoku zmasakrowanego ciała Franciszka Malinowskiego „Karasia” mówi „Naszemu Dziennikowi” jego sąsiad.
– Franek Malinowski, którego zabili ubecy, to był nasz sąsiad.
Widziałem jego zwłoki, kiedy rodzina przywiozła je nocą z lasu. Bardzo
się przestraszyłem tego widoku, miałem zaledwie 7 lat. Palce miał
połamane, jakieś ostre przedmioty miał wbite w pięty. Twarz zmasakrowana
– relacjonuje Henryk Pogorzelski ze wsi Szorce, z której pochodziło
dwóch z zamordowanych. – Rodzinom zabroniono urządzać pogrzeby z
nabożeństwem. Kazano ich pochować po cichu i szybko. Nam we wsi i w
szkole zakazano o tym mówić – dodaje nasz rozmówca.
Pani Zofia Sobolewska zwróciła się z prośbą do IPN o przekazanie
materiałów historycznych dotyczących tej zbrodni, której jedną z ofiar
był jej kuzyn Franciszek Malinowski. W odpowiedzi z archiwum Instytutu
przesłano jej fragment raportu dotyczący obławy.
Funkcjonariusze UB, aby uniknąć odpowiedzialności za zbrodnię,
dokonali w nim sfingowanego opisu okoliczności, w jakich zginął „Karaś” i
jego koledzy z oddziału. „Wieczorem dnia 6 lutego 1946 roku podczas
przejazdu naszej grupy operacyjnej w lesie koło wsi Zubole została
obstrzelana przez bandę nasza maszyna, na której byli umieszczeni
członkowie bandy NZW. Podczas strzelaniny zatrzymani próbowali uciec do
lasu, zostali zabici podczas tej ucieczki” – czytamy w dokumencie.
– Ubecy napisali tak, bo bali się być ukarani za tę zbrodnię przez
swoich zwierzchników. Jak zatrzymani przez UB AK-owcy mogli próbować
ucieczki, kiedy po przesłuchaniu w Trzciannem mieli połamane nogi i ręce
i byli ledwo żywi? Kiedy ich znaleziono w lesie, mieli usta wypełnione
chlebem. Tak, żeby nie krzyczeli – wskazuje por. Tadeusz Konecki „Żak”,
kolega ofiar.
Jednym z zamordowanych przez UB Żołnierzy Niezłomnych był Edward
Kobeszko „Szczep” z miejscowości Szorce. Jego losy są szczególnie
tragiczne. – W 1943 r. aresztowało go gestapo, został osadzony w
niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof, oznaczono go tam numerem 19
487. Udało mu się z niego uciec w roku 1944. Wrócił do rodzinnych Szorc,
tu jednak dopadł go i zamordował UB – powiedział nam Ryszard Wiszowaty,
który zebrał informacje o losach Kobeszki.
Po roku 1990 przez szereg lat Tadeusz Konecki usilnie zabiegał o
upamiętnienie swoich kolegów z AK. Na jego wniosek radni gminy Trzcianne
podjęli uchwałę o budowie pomnika, w miejscu gdzie znaleziono zwłoki.
Gmina Trzcianne postawiła tu kamienny obelisk z krzyżem i tablicę
pamiątkową.
Adam Białous
Zaduszki Partyzanckie w Gdańsku
Na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odbędą się dziś Zaduszki Partyzanckie, upamiętniające pomordowanych Żołnierzy Wyklętych.
Uczestnicy spotkania będą wspominali tych, którzy oddali swoje życie
za ojczyznę. Nie zabraknie wspólnego śpiewu partyzanckich pieśni i
modlitwy. Znicze zapłoną m.in. w symbolicznych miejscach pochówku Danuty
Siedzikówny ps. Inki i ppor. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
Anna Kołakowska, prezes okręgu Pomorskiego Związku Żołnierzy
Narodowych Sił Zbrojnyc,h zwraca uwagę na szczególny charakter
tegorocznego spotkania.
- Przez wiele lat spotykając się na tym miejscu – na Cmentarzu
Garnizonowym nie sądziliśmy, że rzeczywiście spotykamy się na grobach
Danki Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza. Nie sądziliśmy, że spotykamy
się dokładnie w miejscu, gdzie są pochowani bohaterowie powstania
antykomunistycznego i bohaterowie Polskiego Państwa Podziemnego. Teraz,
po wykopaliskach, które trwały tu na cmentarzu we wrześniu wiemy już
dokładnie, jak wiele ciał zamordowanych przez komunistów żołnierzy
Polski Podziemnej jest tutaj pogrzebanych. Wiemy, w których miejscach są
te mogiły, więc nasze spotkanie ma charakter szczególny. Od lat
spotykamy się tutaj, żeby oddać hołd i żeby pamiętać o tych, którzy
oddali życie za ojczyznę i chcemy szczególnie tę pamięć przekazać
młodzieży – powiedziała Anna Kołakowska.
Zaduszkom będzie towarzyszyła wystawa, prezentująca wyniki prac
ekshumacyjnych i identyfikacyjnych prowadzonych m.in. przez IPN – mówi
dr Karol Nawrocki, naczelnik Biura Edukacji Publicznej IPN z Gdańska
- Wystawa zatytułowana: „Niech polska ziemia ukoi ich do
spokojnego snu” jest zorganizowana przez IPN w Szczecinie. Opowiada i
pokazuje w edukacyjnej formie prace ekshumacyjno-identyfikacyjne
odbywające się od 2011 r. w ramach projektu IPN – powiedział dr Karol Nawrocki.
Wystawę na Cmentarzu Garnizonowym będzie można zwiedzać do 5 listopada br.
Leśne Zaduszki
Ludzie lasu pamiętają o wielu leśnych mogiłach, które czas wymazał z pamięci
Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień
Zaduszny to okazja do przypomnienia, że groby, o które należy zadbać,
znajdują się nie tylko na parafialnych czy komunalnych na co dzień
odwiedzanych cmentarzach, ale także na terenach leśnych.
Sporo pochówków sprzed lat znajduje się w lasach Podkarpacia. Edward
Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w
Krośnie, w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl zauważa, że dziś, kiedy czas
zaciera nie tylko ślady, ale także ludzką pamięć o wielu takich grobach –
szczególnie tych usytuowanych w głębi lasów – pamiętają głównie
leśnicy, którzy nie tylko je porządkują czy zapalają na nich znicze, ale
w niektórych nadleśnictwach organizują także leśne Zaduszki.
Pamięć świadczy o ludziach
Przykładem może być Nadleśnictwo Rymanów, które od lat dba o mogiły
żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza położone na terenie rezerwatu
„Źródliska Jasiołki” i każdego roku organizuje leśne Zaduszki z udziałem
przedstawicieli gmin Komańcza i Jaśliska, Związku Byłych Żołnierzy
Zawodowych i Oficerów Rezerwy Wojska Polskiego, Straży Granicznej, a
także uczniów Zespołu Szkół w Jaśliskach. Znicze zapłoną też pod
pomnikiem Kurierów Beskidzkich, a także na uporządkowanych grobach
dawnego cmentarza wiejskiego nieistniejącej już wsi Jasiel.
– Na cmentarzu w Porębach Kępieńskich k. Kolbuszowej pracownicy
Nadleśnictwa Głogów zapalą znicze na grobie Jana Skrzypka, leśniczego,
żołnierza Armii Krajowej zamordowanego w 1945 r. przez UB. W
Nadleśnictwie Lutowiska leśnicy opiekują się mogiłami żołnierzy armii
austriacko-węgierskiej poległych w I wojnie światowej w okolicy szczytu
Dwernik-Kamień (1004 m. n.p.m.) – wylicza Edward Marszałek.
Szereg zapomnianych mogił znajduje się także na terenach
administrowanych przez Nadleśnictwo Brzozów. W Bykowcach są np. mogiły
żołnierzy 6. Pułku Strzelców Podhalańskich poległych w czasie walk
wrześniowych w 1939 r. z niemieckim najeźdźcą. Ponadto na miejscowym
cmentarzu znajduje się zbiorowa mogiła 5 żołnierzy oraz grób ich dowódcy
inżyniera leśnika ppor. rez. Mariana Zaremby, nad którymi opiekę
sprawuje młodzież z miejscowej szkoły. Najważniejszą mogiłą w
Nadleśnictwie Dynów jest prawdopodobne miejsce pochówku płk. dypl.
Benjamina Kotarby, dowódcy 17. Pułku Piechoty im. Ziemi Rzeszowskiej,
który wraz ze swymi żołnierzami poległ w potyczce o Borownicę podczas
wojny obronnej 1939 r. To także kulminacyjny punkt ścieżki
przyrodniczo-historycznej „Borownica”.
– Obecnie szczątki płk. Kotarby zostały przeniesione na pobliski
cmentarz, a o upamiętnione obeliskiem miejsce śmierci żołnierzy dbają
nie tylko leśnicy, ale także weterani, żołnierze i okoliczni mieszkańcy –
przypomina Edward Marszałek. Ponadto w lasach Nadleśnictwa Dynów, które
pamiętają tragiczne wydarzenia wojenne i powojenne, znajduje się kilka
najczęściej już bezimiennych mogił, o które w tych szczególnych dniach
dbają leśnicy oraz młodzież szkolna.
Groby – milczący świadkowie zbrodni OUN-UPA
Liczne groby są także na terenie Nadleśnictwa Jarosław. W Leśnictwie
Łapajówka znajduje się cmentarz z okresu I wojny światowej, gdzie w 29
zbiorowych mogiłach i 186 indywidualnych spoczywa ok. 450 żołnierzy
austro-węgierskich i rosyjskich.
– W 2006 r. na terenie cmentarza ustawiono wysoki krzyż dębowy,
uporządkowano teren, usuwając zakrzaczenia i zbędne drzewa, wykonano też
ogrodzenie z żerdzi. Obecnie prowadzone są tam tylko prace porządkowe –
informuje rzecznik RDLP w Krośnie.
Milczącymi świadkami z czasów działalności OUN-UPA w latach
1944-1947, upamiętniającymi ofiary zbrodni dokonanych na ludności
polskiej, ale też ukraińskiej odmawiającej udziału w zbrodniczej
działalności są także 4 krzyże i 4 mogiły w leśnej głuszy.
Z kolei w leśnictwie Bór znajduje się nagrobek harcerza Wacława
Schmidta, który zginął w 1944 r. podczas działań wojskowych wymierzonych
przeciwko partyzantom – żołnierzom AK. O miejscu pamięci narodowej
„Leśniczówce Brenzberg”, gdzie w sierpniu 1944 r. oddziały OUN-UPA
dokonały rzezi na 74 Polakach, w tym na kobietach i dzieciach
ukrywających się przed represjami, pamiętają leśnicy z Nadleśnictwa
Stuposiany.
– Był to szczególnie brutalny mord – przypomina Edward Marszałek. –
Ukraińscy nacjonaliści zamordowali swoje ofiary w tzw. cichej egzekucji,
używając wideł, siekier i kos. Tragicznie zginęło wówczas kilku
leśników, w tym legionista, leśniczy Franciszek Król. W miejscu tragedii
we wrześniu 2010 r. ustawiono obelisk z tablicą pamiątkową i drewniany
krzyż – akcentuje Marszałek.
Z kolei pracownicy Nadleśnictwa Kańczuga pamiętają o grobie na
cmentarzu w Husowie, w którym spoczywa Zdzisław Mosiewicz, uczestnik
wojny 1920 r., ppor. rezerwy WP, zarządca lasów prywatnych. Został
zamordowany 7 maja 1925 r. na posterunku pracy. Jego grób i pomnik od
blisko 90 lat otaczają opieką kolejne pokolenia leśników.
– W miejscowości Hadle leśnicy opiekują się obeliskiem
upamiętniającym zbrodnię niemiecką na trzech synach leśniczego Deca z
dóbr hrabiego Łaskowieckiego, którzy zostali zamordowani na oczach
rodziców za pomoc udzielaną rodzinie żydowskiej, którą ukrywali w
ziemiance nieopodal leśniczówki. Czwarty syn, nieobecny w tym czasie,
ocalał i to on ufundował braciom pomnik – opowiada Edward Marszałek.
Grobów, które są świadectwem zbrodni na polskich leśnikach, jest
więcej, przykładem może być upamiętnienie gajowego Leśnictwa Śliwnica
Michała Daraża oraz 7 innych osób bestialsko zamordowanych w lesie w
okolicy Śliwnicy przez UPA w 1947 r. Z kolei leśnicy z Nadleśnictwa
Komańcza pamiętają o grobach żołnierzy z I wojny światowej, rozsianych
po stokach Chryszczatej i paśmie granicznym. Ich inwentaryzację
przeprowadził leśnik Edward Orłowski.
Mariusz Kamieniecki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl