Dlaczego wzorcowa dla innych uczelnia po wyrzuceniu mnie nie kwitnie ?
Józef Wieczorek, czw., 09/10/2014 - 08:21
Dlaczego wzorcowa dla innych uczelnia po wyrzuceniu mnie nie kwitnie ?
U schyłku PRLu zostałem wyrzucony na bruk z najstarszej i wzorcowej dla innych uczelni, czyli UJ . Mam wiedzę, że wyrzucenie to było poprzedzone kilkuletnimi symbiotycznymi działaniami operacyjnymi PZPR-SB -nomenklaturowe władze uczelni i stanowiły realizację ustawodawstwa PRL mającego oczyścić uczelnie z elementu dla systemu niewygodnego, elementu siłą rzeczy stanowiącego zagrożenie dla funkcjonowania uczelni.
Że jestem takim groźnym dla UJ elementem poinformował mnie rektor UJ Obywatel A. Koj , gdy dążyłem do unieważnienia pozamerytorycznej opinii anonimowej do dnia dzisiejszego komisji weryfikacyjnej i decyzji wyrzucenia mnie z UJ. Mając własne zdanie w tej kwestii poparte merytorycznymi argumentami w okresie tzw. transformacji wystąpiłem do rozpatrzenia sprawy przed sejmową komisją pojednawczą. Niestety komisja nie miała (samo)mocy pojednawczej i wobec braku chęci pojednania ze strony UJ ( ta strona groziła usunięciem mnie w ciągu tygodnia, miesiąca, dwóch ? gdyby do szkodliwej dla UJ decyzji o moim powrocie na uczelnie doszło). Przedstawiciel UJ – pełnomocnik obywatela rektora – obywatel dziekan Cz. Jura argumentował, że po moim odejściu placówka kwitnie.
Mimo, że na uczelnię nie wróciłem, rektor UJ alarmował opinię publiczną, że z powodu niedosytu środków uczelnia więdnie ! stoi nad przepaścią co jest bardzo niewygodną pozycją, bo trzeba iść naprzód !
Każdy kto ma odrobiną chłopskiego rozumu, lub choćby odrobinę babskiej intuicji, nie może mieć wątpliwości, że jako nieobecny już na UJ nie mogłem być przyczyną jego więdnięcia, powodem jej stania nad przepaścią, a co najwyżej mój brak mógłby być tego powodem.
Na UJ robiłem to co etatowi ‚profesorowie’ nie byli w stanie robić, a co sobie nawet po wielu latach na swoje konto przypisywali, więc przyczyny więdnięcia uczelni należałoby upatrywać raczej w profesorii, a nie w Wieczorku.
Niestety pozostałość po Wielkiej Czystce Akademickiej schyłku PRL jest taka, że przed żadnym osłem nie śmie nawet mieć własnego zdania (!), więc żadną miarą nie jest w stanie poznać przyczyn swego i swej uczelni stanu, ani zabrać się do odpowiedniego dla uczelni działania.
Najtęższe umysły uniwersyteckie tak sprawy badają, że wychodzi im niezbicie, że NIKT nie został z uczelni usunięty, bezzasadnie przez reżim pokrzywdzony, no może z wyjątkiem L. Maleszki, no i ew. J. Woleńskiego, wybitnego antylustratora, ulubieńca opozycyjnych (sic !) paneli.
No więc dlaczego do diabła uczelnia nie kwitnie ? Mamy podobno na uczelni sam kwiat największych umysłów starannie przez jawnych i tajnych współpracowników/decydentów systemu wyselekcjonowany i reprodukowany, a na uczelni nie ma kto uczyć na poziomie, recenzować prace, wykrywać plagiaty, odróżniać kwiaty od chwastów, badać procesy kwitnienia i więdnięcia ( i nie tylko) !
Moim zdaniem nie da się uwiądu moralnego i intelektualnego uczelni wytłumaczyć kiepskimi finansami, bo pozbawieni finansów mimo to kwitną, także jesienią, a nawet po nastania mrozów i to latami !
Chciałbym poznać zdanie innych.
Filed under: Teksty niewygodne Tagged: finanse, III RP, kadry, poziom, UJ, weryfikacja
- Józef Wieczorek - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Autor
Moje zdanie pan już zna http://blogmedia24.pl/node/69193#comment-326273, dodam tylko jeszcze, że jednak dziś przyznaje mi pan rację swoją notką :) oraz to że nie ma tam ludzi podobnych panu, jak i najważniejsze umarł "duch uczelni" wie pan szanowny co to takiego i z czym to się je. Pzdr
P.S. Pozostało się modlić do Najwyższego, aby tchnął ducha w trupa tej zasłużonej Uczelni Matki polskiej Nauki. Niech znowu nią będzie. Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
2. Nie znam sprawy
Z tego co wiem, to w stanie wojennym UJ byl ratowany przez prof.Kubiaka, socjologa,czlonka KC PZPR i rektora UJ. Podobno nie bylo czystek.
Natomiast na Uniwersytecie Slaskim wladza pojechala szeroko. Internowano kilkadziesiat osob wlacznie z rektorem, prof. A.Chelkowskim. Podobno byl to jedyny internowany rektor uczelni w PRL-u. Nie zakladam sie bo to bylo dawno, a ja stracilem juz zainteresowanie sprawa.
Jezeli sie myle- przepraszam.
3. Kubiak nie był rektorem UJ a
Kubiak nie był rektorem UJ a tylko jednym z kandydatów w 1981 r. Rektorem UJ w stanie wojennym ( i powojennym) był J. Gierowski, który w czasie 1 kadencji ratował ( np. mnie) ale w II kadencji usuwał (np. mnie) w ramach symbiotycznych związków z władzą PRL realizując prawo ku temu celowi ustanowione.. Na UJ nie było czystek ? To brednie przedstawiane przez komisję Wyrozumskiego na podstawie 'badań' prowadzonych tylko wśród beneficjentów systemu z pominięciem ofiar i te' badania' są powielane przez kolejnych prof i także z IPN . Na te tematy napisałem dziesiątki tekstów ( także są na blogmedia24) sprawom tym poświęciłem jeden z serwisów - Lustro nauki http://lustronauki.wordpress.com/
a niewiedza i to powielana jest kompletna. Ja to uważam, że to jest rezultat czystek bo ci którzy na uczelniach ocaleli i reprodukują sobie podobnych nie są zdolni do poznania prawdy ( ani intelektualnie ani moralnie) a ofiary czystek nie mają z tym problemu lecz są wykluczani z przestrzeni publicznej ( z wyjątkiem internetu).
Józef Wieczorek