Prawo do roszczeń za zagładę Warszawy
Przed wybuchem II wojny światowej oraz w czasie jej trwania Rzeszę Niemiecką i Rzeczpospolitą Polską obowiązywały normy prawa międzynarodowego ratyfikowane przez te państwa. Były to między innymi konwencje haskie regulujące prawa i zwyczaje wojenne, konwencje genewskie o jeńcach wojennych i traktowaniu ludności cywilnej oraz traktat wersalski precyzujący pojęcie zbrodni wojennych.
Po przegraniu kampanii wrześniowej Rzeczpospolita Polska nie skapitulowała, a pod kierownictwem rządu na wychodźstwie prowadzono dalszą walką przy boku sojuszników oraz organizowano państwo podziemne w kraju.
1 sierpnia 1944 do bitwy o Warszawę przystąpili żołnierze-powstańcy jawnie, oznaczeni widocznie jako Wojsko Polskie. Warszawski Korpus AK (trzy dywizje piechoty: 8., 10., i 28.) prowadził działania bojowe całkowicie zgodnie z konwencjami haskimi oraz traktował jeńców według nakazów konwencji genewskiej.
Na wieść o wybuchu powstania w Warszawie, najwyższy organ władzy wykonawczej Niemiec wydał rozkaz – „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy.”
Prawdopodobnie z powodów pragmatycznych Niemcy odstąpili od wykonania tego rozkazu w całości i wymordowano „tylko” 180 tys. mieszkańców, a pozostałych wysiedlono z Warszawy. Natomiast miasto zostało zniszczone w wymiarze ok. 55% zabudowy i to w większości po kapitulacji i wysiedleniu mieszkańców. Jedno i drugie było pogwałceniem konwencji haskich i genewskich.
Oddziały saperskie tzw. Technische Nothilfe systematycznie dom za domem opróżniały je z mienia uznanego za przydatne, budynki podpalano, a wypalone burzono z użyciem materiałów wybuchowych. Mienie ładowano do wagonów kolejowych i wywożono do Niemiec. To też było pogwałceniem konwencji haskiej III, która chroniła mienie prywatne przed niszczeniem i rekwizycją.
Pani docent dr hab. Karolina Lanckorońska z Uniwersytetu Lwowskiego była wtedy uwięziona w KL Ravensbruck i w swych wspomnieniach opisała pracę więźniarek przy segregowaniu odzieży, bielizny osobistej, obuwia oraz bielizny pościelowej i stołowej, które całymi pociągami były przywożone z Warszawy.
Reasumując, Warszawę spotkała zagłada na polecenie władzy naczelnej państwa Rzesza Niemiecka. Należy przy tym przypomnieć, iż reżim tzw. nazistów był ustanowiony w Niemczech legalnie przez parlament wyłoniony w demokratycznych wyborach. Tak samo legalnie uchwalono ustawy norymberskie, które były podstawą prawną holokaustu. Powinno to stanowić memento dla „postępowych” entuzjastów zasady prymatu prawa stanowionego.
Szereg czynów składających się na zagładę Warszawy dokonanych przez formacje militarne podległe rządowi niemieckiemu było pogwałceniem konwencji haskich i genewskich, a traktat wersalski kwalifikował je jako zbrodnie wojenne.
Zbrodnie te nigdy nie zostały osądzone. Przyczyną tego było zaniechanie władz PRL motywowane politycznie, a kontynuował to establishment IIIRP-PRLbis. Nie ma chyba wątpliwości, iż to jest polityka antypolska. Na szczęście w roku 1968 podpisano konwencję o nie stosowaniu przedawnienia dla zbrodni wojennych, więc możliwości postawienia zarzutów i żądania rekompensaty są aktualne. Natomiast straty Warszawy można z pewnością liczyć w miliardach euro.
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @Jan Kalemba
kwota naleznego odszkodowania za zniszczenie miasta, bez odszkodowania za setki tysięcy wymordowanych w ludobójczym ataku na Warszawę, została ustalona i udokumentowana na polecenie Prezydenta Warszawy, Lecha Kaczyńskiego.
W 2004 r. na polecenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego oszacowano, że poniesione przez Warszawę straty wynoszą ok. 45,3 mld dol.
Ciekawe, co się z tą księgą zniszczeń stało, gdzie dzisiaj jest?
http://niezalezna.pl/44334-rachunek-dla-niemcow-miliardy-za-zniszczenie-...
-
To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi. Kamień na
kamieniu nie powinien zostać – rozkazał w 1944 r. Heinrich Himmler,
minister spraw wewnętrznych III Rzeszy. Rozkaz wykonano. Zamordowano
przy tym 200 tys. Polaków. 60 lat później, na polecenie śp. prezydenta
Lecha Kaczyńskiego oszacowano, na jaką kwotę należy wystawić Niemcom
rachunek za obrócenie Warszawy w pył. Wówczas, w 2004 r., opiewał on na
45,3 mld dol - ujawnia "Gazeta Polska Codziennie".
20 mln m sześc. gruzu, który pogrzebał 200 tys. Polaków – to bilans
tego, co zostawili po sobie w Warszawie Niemcy, wycofując się z Polski w
1945 r. Życie odebrano nie tylko mieszkańcom stolicy, lecz także samemu miastu, zamieniając je w stertę gruzu.
Większość zniszczeń to efekt dwóch powstańczych miesięcy – od 1 sierpnia
do 3 października 1944 r., a następnie ponad studniowej, planowej
dewastacji stolicy.
Warszawę niemal całkowicie splądrowano, wywożąc nasz majątek w głąb
Niemiec w 26 319 wagonach. Następnie wysadzano, wyburzano i palono
budynek po budynku. W proch obrócono m.in. 100 proc. mostów i 90 proc. szpitali, szkół, fabryk, węzłów kolejowych, a nawet latarń. Wyniszczono też populację zwierząt w ogrodzie zoologicznym. Jednak
z największą pasją wysadzano bezcenne zabytki: kościoły, pałace,
pomniki, archiwa i biblioteki, realizując hasło, w myśl którego „naród
żyje tak długo, jak długo żyją jego dzieła kultury”.
W 2004 r. na polecenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego oszacowano, że poniesione przez Warszawę straty wynoszą ok. 45,3 mld dol.
– Jeśli zawisną w sądach sprawy dotyczące odszkodowań wobec Polaków w
ramach powiernictwa pruskiego, to my rozpoczniemy operacje związane z
podobnymi roszczeniami wobec Niemców – oświadczył wówczas Lech Kaczyński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pan Jan Kalemba
Szanowny Panie Janie,
Rzeczypospolitą podzielono według koncepcji angielskiego lorda, vicekróla Indii George Nathaniela Curzona na konferencji w Spaa w Belgii w 1920 roku.
W tym czasie kiedy w Moskwie był podpisywany pakt o nowym podziale Polski i Europy, Rzeczypospolita Polska miała umowy z Wielką Brytanią.i Francja też !
Traktat sojuszniczy rozwijał wcześniejsze, jednostronne gwarancje brytyjskie z 31 marca 1939 i gwarancje dwustronne zawarte w protokole podpisanym 6 kwietnia 1939 roku w trakcie wizyty w Londynie, ministra spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej Pana Pułkownika Józefa Becka z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Edwardem Frederickiem Lindley Woodlordem 1. hrabią Halifax.
Treść traktatu Ribbentrop -Mołotow była znana Stanom Zjednoczonym już 25 sierpnia, czyli dwa dni po jego podpisaniu. Ambasador Stanów Zjednoczonych w Moskwie,Charles Eustis “Chip” Bohlen przekazał go w korespondencji z Cordell Hull, sekretarzowi stanu Stanów Zjednoczonych.
Informacje amerykanie otrzymali od niemieckiego antyfaszysty Hansa-Heinricha Herwartha von Bittenfeld, sekretarza ambasadora niemieckiego w Moskwie, Friedricha-Wernera Grafa von der Schulenburg.
Hans-Heinrich Herwarth von Bittenfeld, tajny pakt przekazał amerykanom jako gest dobrej woli.
W dniu 27 sierpnia kopia paktu Ribbentrop -Mołotow leżała na biurku ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Edwarda Fredericka Lindley Woodlorda 1. hrabiego Halifax .
Aby było ciekawiej, Francuzi via Wielka Brytania o pakcie wiedzieli 28 sierpnia 1938 roku.
W wyniku rozbioru Polski, Polska utraciła nie tylko 90% inteligencji ale i ca 80% majątku narodowego. Rosjanie też rabowali i kradli.
Obaj nasi śmiertelni wrogowie nigdy nie tylko nas nie przeprosili ale nie zrobili w tym kierunku najmniejszego gestu.
Polska mimo, że była aliantem i czwartą siłą na froncie wojennym, nie uczestniczyła w procesie Norymberskim. Zasiadali Francuzi , którzy z Niemcami kolaborowali.
A to z tej przyczyny, bo Anglosasi i sowieci wypowiedzieli sobie tak zwana "zimną wojne" a Niemcy i te 'okupowanne przez USA, Wielka Brytanie i Francję ale i te okupowane przez sowiety miały być mięsem armatnim, brytanami , którzy pierwsi na siebie uderzą pod dowództwem sowieckich i amerykańskich generałów.
majątku była nikim i jest nikim i niczym.
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz